udział*

@Mehio dlaczego uważaszże nigdy nie był bohaterem?

+1

Przyjdzie czas

A o kyrie lejsum ?

Słuszne spostrzeżenia.To on ciągnął drużynę mentalnie . Był liderem i stawiał cele do osiągnięcia. Kto sie nie dopasował ten był w odstawce. Był takim wilkiem z Wall Street. Nie wszyscy z drużyny za nim przepadali , ale pierścieni nikt im nie zabierze. W dzisiejszym poprawnym politycznie świecie to byłoby nie do pomyślenia ( pyskówki, hazard , docinki do przeciwników itp) Dodałbym jedynie ( odnośnie materiału o butach) , że w Last Dance było to trochę inaczej przedstawione - Adidas nie chciał zrobić spersonalizowanych butów, a Nike nie dość ,że dawał lepszy kontrakt finansowy ( tu nacisk rodziców)to jeszcze zgodził się na specjalną linię butów .

O tej cipie? Szkoda czasu

Twórca tego filmu wykazuje się wyjątkową niewiedzą w wielu aspektach NBA i jej bohaterów. Wątpie by oglądał Jordana na żywo. Ma zapewne 20pare lat.

Wiele gwiazd można tak nazwać. Ci ludzie muszą mieć ego na kosmicznym poziomie i wiedzieć że są najlepsi w tym co robią, inaczej wkrada się niepewność i nie mogą przez to grać na 150%. Bill na pewno dziękował Jordanowi za to że się na niego wkurwial o wymianę.... Horace na pewno też jest wdzięczny za pewną akcje

@@FreQ_97 super gwiazdy muszą być jak kapitanowie na statku... Kiedy wszyscy inni panikują, ten wykonuje pokaz i mówi... panowie... wrzucamy wyższy bieg. Jordan brał zespół na plecy (miał na szczęście potężne wsparcie w postaci Pippena) I napędzał zespół... I niszcząc psyche przeciwnika. Jakbym miał go porównać w tej taktyce to Jokić i Doncić. Na placu został już tylko Jokić. MJ dojeżdżał 6 razy...

jest juz na kanale ;)

@@mehio5226 to dawaj o james

Zdecydowanie żadna przesada. Większość graczy NBA już takich jest.

Dokładnie tak

Co ma Rodman do zdobycia 3 pierwszych mistrzostw? Co do Pippena to był idealnym uzupełnieniem Michaela, pasującym puzzlem w drużynie. Brak sukcesów bez Jordana nie jest wyłącznie jego winą. Najlepsze lata miał za sobą.

Bo?

@@FreQ_97 bo wyprowadza mikro przytyki do MJ.

No i bardzo dobrze. Przez wiele lat siedzenia w necie zarówno w polskim i zagranicznym mogę śmiało stwierdzić, że dla wielu ludzi MJ jest synonimem Boga. Tak jak na miniaturce. Nikt nie może powiedzieć żadnego negatywnego słowa o nim. Był idealny, nieskazitelny, bezbłędny, sam wygrywał wszytko, był ideałem i rolemodelem . Sama jego mentalność sprawiała, że gdyby ktoś mu rzucił wyzwanie to by został prezydentem astronauta magistrem sztuki podnoszącym sztangę jednocześnie wygrywając w szachy z Kasparovem bo on to taka mentalność miał, że brał coś do siebie i stawał się we wszystkim najlepszy. Ten kult urósł do takiego stopnia, że we nie raz widziałem ankiety gdzie np ktoś sprawdza wiedzę ludzi na KZfaq czy gdzie na Fejsie i się pyta takie dość oczywiste rzeczy dla fanów NBA jak np. Kto w NBA ma największą ilość bloków w swojej karierze. Albo kto miał największą ilość zbiórek, asyst.... Punktów.... I gwarantuję ci , że jeśli pojawi się tylko opcja MJ to spora część osób na niego zagłosuje wierząc że on faktycznie normalnie wynalazł koszykówkę i we wszystkim był najlepszy co tylko jest związane z koszykówka. Ostatnio widziałem ankietę. Kto ma najwięcej punktów zdobytych w swojej karierze w całej historii NBA (wtedy jeszcze to był Kareem). Był MJ w opcji , a reszta z opcji to był każdy jeden gracz, który miał tych punktów więcej od niego w swojej karierze. Kareem wygrał tą ankietę....... Ale o kilka procent przewagi ..... Kilka procent. MJ był drugi. .... MJ był zajebisty i wniósł ogromnie dużo do koszykówki, liga wtedy nie była zbyt popularna i potrzebowali bohatera. I nim się stał MJ. Za każdym razem gdy ktoś o nim mówił, mówione też było o całej lidze. Coś jak teraz jest z Lebronem , Currym czy wcześniej Kobe. Trio NBA, MJ, Nike zapoczątkowało globalny trend na Nba sygnowane wizerunkiem Michaela. MJ zasłynął też z zagrań bardzo specyficznych , które z czasem stały się jego znakiem rozpoznawczym. Od tego momentu gracze nabrali świadomości, że sama gra może nie wystarczyć, że warto dodać do swojej gry coś co może być ikoniczne. LeBron ma swoją "emotke" czy wyrzucenie talku w powietrze, kobe gryziona koszulka, curry trójki bez patrzenia, shimmy itd. Przed MJem były też takie osoby jak Dr.J że sławnym layupem czy wsadami jedną ręką, Kareem ze sky hookiem, ale tym razem liga potrzebowała tego więcej , a MJ im to dostarczał więc go mogli skutecznie promować. Był dla nich kurą znosząca złote jajka. I z czasem kult na tyle wszedł w ludzi, że MJa całkowicie obdarli z wad, skaz, które bez wątpienia miał jak każdy inny. Z czasem z kogoś kto był sporym fanem MJa stalem się kimś, który jest zirytowany gdy tylko słyszy jak to MJ to Bóg czy goat. I tak, nie jest goatem. Nikt nie jest, nie był i nie będzie. Każdy gracz miał inną historię, drużynę, niektórych grali w innych czasach z innymi zasadami i trendami. Żadna statystyka nie rozstrzygnie tego kto jest goatem bo wiele z nich będzie bez znaczenia. 20PPG kiedyś było tym czym 30 jest obecnie. I nie dlatego, że jak niektórzy mówią liga się robi gorsza i obrony nie ma. Obrona jest i to często znacznie lepsza niż kiedyś, ale po prostu atak wkracza na kosmiczny poziom. MJ też ogólnie był bardzo fartowny , że z czasem otrzymał wszystko czego potrzebował by mógł wygrywać. Sam talent w grze zespołowej to nie wszystko i sam nic nie zdziałasz. Potrzebujesz ekipy, która cię nie zawiedzie. Fakt że Pippen grał za grosze był bardzo korzystny dla MJa. Pomyśl sobie co by było obecnie gdyby jakąś gwiazda grała za tyle. ...... Znaczy gdyby miała grać, bo by nie grała. Przesiedziała by do końca sezonu i domagała by się trade'u tak jak teraz nadmiernie jest to robione i muszą się za to w końcu wziąć

@@FreQ_97 ojojoj.... odpowiem przy czasie. Solidna lektura 😀

Naucz się pisać

Weź chłopaku odstaw te monsterki.

😂

Dokładnie tak autor pewnie woli medialne piłki takie jak leblopipka