Moja ulubiona teoria to taka, że Rowling to Rita Skiner, którą wyrzucono ze świata czarodziei, a ta zaczęła spisywać historię Harrego Pottera

Nie uważam, że Feliks to placebo. Harry przed wypiciem Feliksa miał plan. Z Hermioną poznali zwyczaje Slughorna, wiedział, że o tej porze jest on w swoim gabinecie i tam zamierzał się udać. Po wypiciu eliksiru wpada mu do głowy pomysł odwiedzenia Hagrida. Totalnie absurdalny, gdyż wcześniej trójca otrzymała wiadomość o pogrzebie Aragoga. Ostatnim miejscem, gdzie Harry miał ochotę pójść to chatka Hagrida. Jednak tam idzie i po drodze spotyka Slughorna, którego potem udaje mu się upić. To nie przypadek :)

Pamiętam, że jeszcze przed premierą Insygniów Śmierci wyczytałam w jednym z magazynów dla nastolatek teorię, że Dumbledore powróci, ponieważ zrobił sobie horkrusa w postaci cytrynowych landrynek! 😂

Co do teorii ze Krzywołapem. Nawet w mugolskim świecie kot jest w stanie tyle przeżyć. Sama pomagałam w przechodni weterynaryjnej i najstarszy pacjent był po dwudziestce i trzymał się całkiem nieźle.

Ogólnie jedną z moich ulubionych teorii z HP jest to, że każde z Golden Trio miało należeć do innego domu (Harry- Slytherin, Hermiona- Ravenclaw, Ron- Hufflepuff), ale każdy z nich wykazał się odwagą prosząc o przydział do Gryffindoru, dlatego właśnie tam są.

Co do zapamiętania zapachu przez kota: UWAGA UWAGA nasz zapach się zmienia i to nie tylko przez perfumy ale także miejsce zamieszkania czy dietę oraz tryb życia. Po tych kilkunastu latach harry zdążył zmienić swój zapach kilkadziesiąt tazy. ( Tak btw nasz zapach gównie determinują bakterie na nas żyjące )

Co do Hagrida i jego parasolki. W księciu półkrwi użył zaklęcia, żeby ugasić swoją chatkę. W Insygniach śmierci próbował naprawić nią przyczepę motocykla, w której jechał Harry. Podczas bitwy o Hogwart też gdzieś z nią biegał.

Slughorn powiedział przecież że feliks uzależnia i powoduje że człowiek jest lekkomyślny, dlatego nie można pić go często i tylko w codziennym dniu

Uwaga będzie naukowo! 1 teoria ma zasadniczy błąd w założeniu że Harry nie mógł pamiętać głosu swoich rodziców. Dlaczego? Ponieważ w pierwszym roku życia, a w zasadzie do pierwszego roku życia dziecko koduje i zapamiętuje dźwięki ludzkiej mowy. Do 3 roku życia (czyli już od chwili narodzenia) umysł dziecka jest jak gąbka pochłaniająca dźwięki, co bardzo ładnie widać na przykładzie, że już w wieku kilkunastu tygodni dziecko odróżnia głos matki od dźwięków otoczenia, a nawet potrafi rozpoznać język ojczysty od obcego. Do czego zmierzam? Harry mógł zapamiętać krzyki swoich rodziców, a jego mózg przywołał je w momencie spotkania z dementorami z uwagi na fakt, iż były one jego najbardziej traumatycznymi wspomnieniami. Żeby nie było, że tylko tak sobie pisze że to naukowe i tak dalej, a nie mam poparcia odsyłam do logopedycznych klasyfikacji rozwoju mowy S. Grabiasa i L. Kaczmarka można porównać i też dowiedzieć się więcej jeśli kogoś to interesuje :)

Może powinny być jakieś poradnie psychiatryczne dla różdżek. Nie zaszkodziłoby.

Ja zastanawiałam się zawsze dlaczego Hagrid nie został ułaskawiony gdy dowiedziono, że zabójcą sprzed lat był bazyliszek. Według mnie powinni się wtedy postarać o to aby Hagrid miał prawo do posiadania i używania różdzki. Nawet gdyby wziąć pod uwage posiadanie przez niego w tamtym okresie akromantuli nie wydaje mi się aby to było przewinienie, za które miałby utracić prawo do magii. Ps. Teoria o Krzywołapie naj :)

Najlepsza teoria z Krzywołapem, Harrego mógł po prostu nie panoętać bo przecież był małym dzieckiem, być może Potterowie mieli kota na długo przed pojawieniem się Harrego więc Petera i Syriusza mógł widzieć wielokrotnie, może nawet w zwierzęcych postaciach?

"Ten kot musiał go nienawidzić" 😂

Małe skorygowanie Czytaczu, Voldemort nie pił eliksiru życia wytworzonego z kamienia filozoficznego bo jednak nigdy nie dostał owego kamienia. Harry mu w tym przeszkodził. Ale wszystkie teorie są bardzo ciekawe. I myślę, że część ma na prawdę solidne podstawy. Mi się najbardziej podobała teoria o 3 braciach z opowieści. Co do teorii, że różdżka Hagrida została naprawiona to myślę, że to mogło mieć miejsce. W końcu co to dla Albusa raz machnąć różdżką i powiedzieć "Reparo". Pragnę też zauważyć, że nie każdy był takim ignorantem odnośnie eliksiru szczęścia. Otóż Ron stwierdza że byłoby fajnie mieć eliksir szczęścia na własny użytek. Ale czas przygotowania eliksiru skutecznie go do tego zniechęcił bo potrzeba na to aż 6 miesięcy. I większych dawkach działa on też jak silna trucizna. Czytając przed chwilą fragment z Księcia Półkrwi gdzie Ron proponuje Harry'emu użycie felixa żeby wydobyć wspomnienie od Slughorna uderzyło mnie tutaj postawa Harry'ego..... Ludzie giną każdego dnia albo znikają bez śladu, Lord Voldemort rośnie w siłę, a ten ma opory żeby użyć szczęścia w celu zdobycia tak ważnego wspomnienia bo wolałby go użyć żeby udało mu się poderwać Ginny.... co za samolub i dzieciak..... przecież Dumbledore mu jasno powiedział jak ważne jest poznanie prawdziwej wersji wspomnienia, a ten ma jeszcze jakieś opory....

1. Pani Pince zmieniła swoją tożsamość bo wiedziała, że Severus został podwójnym agentem. Gdybym ja był na jego miejscu wręcz wymusiłbym na Dumbledorze obietnice, że jeżeli stanie się cokolwiek, zostane zdemaskowany i zamordowany ma chronić moją matkę, a zmiana nazwiska jest dość powszechnym zabiegiem w celu ochrony świadków koronnych, wiec podejrzewam że w Hogwarcie działało to podobnie i tylko Dumbledore naprawdę znał tożsamość pani Pince :) 2. Ron tez miał różdzkę po bracie a to nic nie zmieniło. Po prostu Neville był do 5 czesci ciapą która nie wiedziała jak poprawnie rzucić reparo. Ucieczka Bellatrix rzeczywiście go aż tak zmotywowała, bo warto wspomnieć że był on utalentowanym czarodziejem który jak równy z równym pojedynkował się w departamencie ze śmierciożercami a gdy jego różdzka została złamana wziął różdzkę Hermiony którą też dawał radę (ale jeżeli dobrze pamietam to nie zawsze chciała go słuchać)

Ej ale przecież tata Nevilla nie umarł ale stracił rozum więc może nadal uważała za swojego pana Franka Longbottoma

W filmie padają słowa, że "Ron miał złamaną różdzkę i nie mógł nic robić". Tylko, ta różdzką nie była złamana a nadłamana (trzymała się na jednym źdźble) i czarowała choć mocno kapryśnie a nawet wypalała do tyłu, ale jednak można było nią czarować

Sama Rowling wypowiedziała się na temat teorii, że Dumbledore to śmierć, mianowicie napisała kiedyś na twitterze, że to jej ulubiona fanowska teoria i idealnie pasuje do historii.

Kiedyś rozmawiając z przyjaciółką wymyśliłam teorie gdzie Pandora Lovegood oraz Lucjusz Malfoy byli bliźniętami. 😂 Miało to tłumaczyć czemu Luna urodziła bliźnięta oraz dlaczego nie została tak brutalnie potraktowana w piwnicy rezydencji Malfoyów, a przy okazji dodaje ciekawy smaczek. Plus, zauważyliście ile jest białowłosych, bladych z niebieskimi oczami osób z różnych rodzin? A ile znacie takich w życiu? ;)

Teoria z Krzywołapem też jest moją ulubioną.

inną ciekawą teorią jest taka, że Hagrid tak naprawdę był śmierciożercą i służył dla czarnego pana (na angielskim yt jest to dokładnie opowiedziane) co do kłótni odnośnie felixa, jak praktycznie zawsze (nawet w tym filmie) zgadzam się z Czytaczem, tak teraz mówię, że pierdzieli głupoty i to Czytaczowa ma rację. Argumentuje to tym, że eliksir jest zakazany w wielu dziedzinach życia oraz sportowych. Ponadto jest on niezwykle ciężki do uwarzenia gdzie trzeba być elitą w tworzeniu eliksirów by móc to zrobić. Voldemort go nie tworzył gdyż, uważał, że nie ma czegoś takiego jak dobro czy zło tylko jest potęga i siła, czyli w takie rzeczy jak szczęście, los, czy przeznaczenie po prostu nie istniały dla niego.

Dumbledore moim zdaniem mógłby przedstawiać Śmierć ponieważ był jedna z nielicznych osób która posiadla wszystkie trzy insygnia. Teoria z Severusem, Voldemortem i Harrym też ma sens. Harry koniec końców również posiadł wszystkie trzy insygnia i pewnie dlatego był w stanie wybrać która droga pójść. Przy tym pozdrowił Śmierć jak starego przyjaciela.

Super odcinek :) a poniżej odpowiedzi na teorie: 1) Wspomnienia Czarnego Pana są bardzo prawdopodobne 2) Wierzę że Krzywołap to kot Potterów. Poznał zarówno Harrego jak i Petera, a przecież Peter znalazł się w domu Jamesa ok. miesiąc przed swoją zdradą. Kot nie wiedział jednak o niewinności Syriusza, jako że w książce, to Syriusz tłumaczy we Wrzeszczącej Chacie, iż musiał najpierw przekonać kota, by ten zaczął mu pomagać, gdyż ten nie wierzył w dobre zamiary animaga w postaci psa, którego przecież wyczuwał. 3) Prawdopodobne 4) Dumbledore naprawił różdżkę Hagrida. Może to co teraz napiszę nie będzie kanoniczne, ale w filmie kiedy Hagrid wyczarował ogon Dudley'owi, poprosił on Harrego aby nie wspominał o tym dyrektorowi, co w domyśle może oznaczać że ten wie, co kryje się pod fasadą parasolki. Dodatkowo wysłał on Hagrida by ten pomógł nowemu uczniowi dostać się na Pokątną przez wejście za Dziurawym Kotłem (przy użyciu czarów) a przecież po złamaniu różdżki Ministerstwo Magii zabroniło gajowemu czarowania, tak więc nie mogąc kupić kolejnej różdżki zdecydował się ukryć swoją własność w parasolce. 5) Na potencjał każdej różdżki, prócz wewnętrznej ilości mocy czarodzieja, wpływają dwie składowe tj. drewno i rdzeń. To one tak naprawdę wpływają na to jak różdżka wybierze czarodzieja. Różdżka Franka Longbottoma była dopasowana do jego przebojowości i siły jako Aurora, tak więc na samym początku Neville nie panował nad nią odpowiednio. W późniejszym czasie swojego życia zmężniał i dojrzał jako człowiek przez co zaczął bardziej przypominać swojego ojca i właśnie dlatego różdżka Franka zaczęła go słuchać. Neville nigdy nie był złym czarodziejem, po prostu odziedziczył różdżkę człowieka, któremu bał się nigdy nie dorównać. Po złamaniu różdżki otrzymał drugą stworzoną z drewna wiśni i włosa jednorożca - ponoć bardzo rzadką, jaką władają dobrze tylko mężni i dobrze rozwinięci czarodzieje. 6) Tak jest 7) Może Feliks to nie placebo , a tylko działa kilka razy mocniej jak czekolada. Działa, a jest trudny do uważenia ponieważ jego nadmiar działa jak narkotyk, dlatego nie warto go nadużywać. Oto moje odpowiedzi, trzymajcie tak dalej :)

Jak wrócicie do odcinka z absurdami w HP, gdzie ja podałem pewną swoją teorię na temat tego dlaczego na początku trzeba wyraźnie wymawiać zaklęcia, wykonywać odpowiednie ruchy różdżką itd. a potem już jako dorośli czarodzieje rzucają czary bez wypowiadania zaklęć, bo magiczny kijaszek nauczył się wyczuwać intencje właściciela. No i na takiej zasadzie różdżka Longbottoma wyczuwała intencje, ale swojego dawnego właściciela, czyli dostawał zupełnie sprzeczne informacje. I wcale nie musiało się do tego przyczynić ostatnie stadium życia, bo zapewne pod wpływem krucjatusa Frank po prostu swojej różdżki nie używał. |Ale przez lata miała ona do czynienia z czarodziejem mającym swój styl i kiedy nie zdołała wyczuć zmiany właściciela (genetycznie i magicznie młody był prawie swoim ojcem) - dalej oczekiwała tych samych sygnałów, a dostawała zupełnie inne i nie rozumiała ich.

Moim zdaniem Nevill poprawił się w czarach ze względu na nauczyciela w postaci Harry'ego. Wszyscy wiemy, jak negatywnie reagował na zajęcia z McGonagall i Snapem ze względu na ich surowość, z kolei zawsze dobrze sobie radził na zajęciach z zielarstwa, gdzie prof. Sprout była bardzo ciepła i życzliwą osobą. Moim zdaniem po prostu lepiej mu szło, kiedy się nie stresował i obawiał nauczyciela, a dzięki zajęciom z Harrym mógł w końcu uwierzyć w siebie, bo w końcu zaklęcia zaczęły mu wychodzić.

1. To czego nie pamiętamy z dzieciństwa tkwi w naszej podświadomości. Roczne dzieci już rozpoznają twarze, więc Harry na pewno odczuł brak rodziców, przeniesienie do obcych mu wtedy ludzi, którzy na dodatek nie okazywali mu czułości. Może w jakiś sposób zrozumiał, że ktoś zrobił krzywdę jego rodzicom, a to był ostatni raz gdy słyszał ich głosy. Wydaje mi się, że gdyby to cząstka Voldemorta odpowiadała za wspomnienia pojawiające się pod wpływem dementorów, byłby to raczej moment, w którym próbował zabić Harry'ego. Zamordowanie Lily i Jamesa nie miało dla Voldemorta większego znaczenia, to utrata mocy była dla niego ogromnym ciosem. 2. Krzywołap kotem Potterów - to brzmi całkiem prawdopodobnie. Dodatkowo wiemy, że dom Potterów został zrujnowany, może to wtedy coś kota uderzyło, stąd zniekształcony pyszczek, ogon i łapki? 3. Pani Pince matką Snape'a - to się moim zdaniem nie klei. Tak jak mówi Czytaczowa, nie ma żadnej wzmianki o jakichkolwiek kontaktach między nimi. Poza tym, Harry widział matkę Snape'a w jego wspomnieniach, na pewno zauważyłby podobieństwo do bibliotekarki. No i gdyby pani Pince chciała odciąć się od swojej dawnej tożsamości, to czy Hermiona tak łatwo znalazłaby wzmianki o Eileen Prince w szkolnej bibliotece? 4. Dumbledore naprawił różdżkę Hagrida - tu się zgadzam i nie mam nic do dodania. Powiedzieliście dokładnie to, co sama pomyślałam. 5. Neville i jego przemiana - wydaje mi się, że bardziej prawdopodobna jest motywacja pod wpływem ucieczki śmierciożerców, ale zmiana różdżki również mogła mieć wpływ. To, że Frank Longbottom stracił zmysły, moim zdaniem nie musi znaczyć, że przestał być panem swojej różdżki. Poza tym, Neville jest przykładem, że musimy w siebie wierzyć i ciężko pracować, żeby wydobyć to co w nas najlepsze. I tego się trzymajmy. 6. Teorię o tym, że Harry, Snape i Voldemort to bracia z baśni już kiedyś słyszałam. Moim zdaniem Rowling prowadząc losy bohaterów mogła zainspirować się wymyśloną przez siebie baśnią, stąd podobieństwo. 7. Felix Felicis to placebo - nieeee. Harry podejmuje decyzję o pójściu do Hagrida dopiero po wypiciu eliksiru. Wcześniej ustalili z Hermioną coś zupełnie innego, do tego nie chciał iść na pogrzeb Aragoga. No i to, że przypadkiem otarł się o Ginny, co spowodowało, że rozstała się z Deanem nie brzmi jak placebo.

Jeśli chodzi o Nevilla i jego magiczne umiejętności, to przecież w piątej części powstała ,,Gwardia Dumbledore'a". Dzięki tym tajnym spotkaniom Nevill stawał się coraz lepszy.

Jeśli chodzi o zmianę nazwiska pani prince/ matki Snape’a to wiemy, że ona i jej mąż nie byli szczęśliwą rodziną, co oznacza że, zmiana nazwiska mogłaby stanowić odcięcie się od męża

Myślałam ze to będą teorie w stylu "Dumbledor ma fabrykę dropsów" XDD ale teraz było fajnie

Co do trzeciej teorii. Pamiętacie moment w insygniach śmierci kiedy harry ogląda wspomnienia snape'a i widzi go na peronie ze swoją matką ( w sensie matką snape'a) ? To nie była pani pince!

biorąc pod uwagę zachowanie Harrego po FF to uważam że to alkohol i to mocny xD

A co powiecie na to, że Berta Jorkins była w ciąży w czasie urlopu w Albanii i tymczasowe ciało, które miał Voldemort do rytuału na cmentarzu było ciałem tego płodu? Teoria przytoczona została w podkaście Potterless.

Super film, uwielbiam wasze poczucie humoru i energię :) Podoba mi się teoria z Krzywołapem. Gdyby był kotem Potterów musiałby również znać Syriusza, co poniekąd mogło mieć wpływ na to, że mu pomagał w więźniu

Pierwsza teoria miałaby sens, ale w pierwszych książkach kilka razy pojawia się, ze Harry widzi w snach zielone światło (od zaklęcia Voldemorta) czy ze śni mu się latający motocykl, taki jakim Hagrid przywiózł go gdy ten miał rok, książka sugeruje, że Harry ma przebłyski z tych wydarzeń 😃

Mi się podoba teoria że Harry w zakazanym lesie nie zginął i mógł wrócić bo był Panem wszystkich insygni śmierci a tylko pan ich wszystkich może oszukać śmierć i ją pokonać

Też lubię teorię z Krzywołapem. I jest to bardzo mozliwe. Mój zwykły, niemagiczny kot żył 19 lat. Zakładając, że Potterowie mieli kota przez rok, to do HPiWA miałby 14 lat. Wszystko jest jak najbardziej możliwe ;)

Częścią efektu placebo jest to, że im bardziej skomplikowana procedura i im większy hałas wkoło, tym lepiej placebo działa.

Co do teorii z parszywkiem. Zapach osób się zmienia. Mieszkając z Dursleyami Harry przejął po części jak ich dom bo to w nim mieszkał w końcu całe swoje życie. Moim zdaniem pomimo dużej inteligencji zwierzaka ten niebyłby w stanie rozpoznać swojego byłego właściciela, który był niemowlakiem i pachniał mlekiem po tylu latach. Jeżeli chodzi o Neville'a to moim zdaniem zaczął nie tyle co kontrolować różczkę ojca co sam się wzmocnił ćwicząc badziewną bronią i jak zdobył swoją mógł swój potencjał w pełni wykorzystać. Natomiast z Felix Felicis to sam o tym myślałem. Poziom trudności uwarzenia tego eliksiru jest idealną wymówką na to, że on nie działa. Genialne w swojej prostocie.

Może to nie teoria, ale od dłuższego czasu zastanawia mnie temat potwora z Komnaty Tajemnic. Wiadomo, że był nim bazyliszek, ale dlaczego nikt nie pomyślał o Meduzie? Jej spojrzenie przecież zamieniało w kamień (co moim zdaniem można by podciągnąć pod spetryfikowanie), a na dodatek miała na głowie węże zamiast włosów. Jak dla mnie pasuje idealnie jako potwór z Komnaty, ktorą może otworzyć tylko dziedzic Slytherina jako osoba wężousta. Chyba, że coś było w książkach na ten temat i jeszcze nie dotarlam xd (czytam właśnie Komnatę Tajemnic po kilkunastu latach od ostatniego przeczytania xdd)

Uwielbiam teorie o krzywołapie 😂

Jest też teoria, że Krzywołap to tak naprawdę Regulus Black jako animag, choć ona jest mniej prawdopodobna, bo w końcu na gobelinie z rodziną Blacków jest jego data śmierci

W drugiej części Hagrid wykorzystał zaklęcie szybkiego wzrostu na swoich dyniach.

Co do teorii na temat Nevilla dlaczego mu tak na poczatku szlo tak zle czarowanie to ja bym sklanial sie bardziej w kierunku tym, ze to przez brak wiary w siebie. Kiedy uslyszal o ucieczce Bellatrix to mogl poczuc sie bardziej zmotywowany czy nawet chcial ich pomscic co moglo dac mu "kopa" i jakis cel w zyciu. Do tego ze to jego ojciec byl Panem swojej rozdzki to tak naprawdę nie wiemy czy przed rzuceniem Cruciatus zostal rozbrojony czy poprostu od razu zostal ugodzony klatwa, wiec to czy rozdzka byla posluszna jego ojcu czy np Bellatrix to troche naciagane.

Z tym felixem jeszcze mogło być tak że skomplikowana procedura miała 1. odstraszyć ludzi od warzenia go, czyli też używania, co pomagało utrzymać wiarę, że to jednak płynne szczęście skoro na małej próbie działa z dużą skutecznością 2. Tak jak czytacz mówił, usprawiedliwić te nieudane próby, kiedy nie zadziałał efekt placebo oraz 3. Wzmocnić rzeczony efekt. Efekt placebo działa lepiej, kiedy zrobić wokół podawania preparatu całe przedstawienie. Liczy się sposób podania i kto poda. Np lpiej zadziała zastrzyk od tabletki. Skoro ten eliksir jest taki skomplikowany, to znaczy, że naprawdę działa. I cała procedura podawania. Nie za dużo i nie za często, bo efekt uboczny (który też mógł służyć odstraszeniu, poza tym ten efekt uboczny to "zbyt duża pewność siebie", no niezły, niezły). Cosik mi tu letko śmierdzi z tym całym eliksirem. Zwłaszcza że trzeba by nagiąć cały wszechświat na użytek osoby, która go zażyła. A jeśli dwaj wrogowie użyli felixa w tym samym czasie i poszli się bić to ten wszechświat stałby się wszechmocnym bogiem, który stworzył kamień, którego nie może podnieść. Skonfliktowaną z sobą samą sprzecznością. Pleonazm dla podkreślenia. Z drugiej strony czarodzieje mają mnóstwo potężnych eliksirów, które działają naprawdę. Po prostu "szczęście" to jest coś tak nieokreślonego, że mam duże wątpliwości. Ludzie wierzą w horoskopy, samospełniające się wróżby. Kiedy mózg wie czego szukać znajduje to 🤷‍♀️

Znam Was na tyle dobrze, że wiedziałem że dziś się coś pojawi związanego z HP :D

Ta teoria z Panią Pince jest tak z czapy że bardziej się nie da XD

Ja zawsze lubiłam teorię mówiącą o tym, że po porażce Lucjusza w piątej części Voldermort rozkazał Greybackowi ugryźć Dracona. Dowodami na jej poprawność miało być zachowanie Malfoya w szóstej części (że jego pogarszający się stan nie wynika tylko z olbrzymiego stresu, ale i rozwijającej się linkantropii) oraz ten moment pod koniec książki, kiedy Draco pokazuje swoje ramię Dumbledorowi. W założeniu czytelnik ma myśleć, że znajduje się tam Mroczny Znak, ale według teorii Malfoy pokazuje ślad po ugryzieniu.

"Pani Pince, Pani Pince, Pani syn to kawał dupka." Kocham xD

Na początku Insygni Śmierci Hagrid używał czarów z parasola 👌🏻

11:16 - chciałoby się rzec "Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać" ;-)

A co byście powiedzieli o teorii, że Neville w piątej części zaczął lepiej panować nad różdżką, bo był bardziej podobny do ojca? W końcu jego ojciec walczył w Zakonie Feniksa, a Neville zaczął osiągał najlepsze rezultaty, gdy walczył z czymś (bogin w 3. części), potem w piątej części podczas zajęć Gwardii, a w końcu udało mu się osiągnąć dobry poziom czarowania po ucieczce śmierciożerców.

Z tym kotem to się zgadzam, ja też tak czuję. To ma sens.

Widziałam ostatnie w internecie artykuł z tymi teoriami, więc o nich wiedziałam, ale fajnie usłyszeć opinię czytaczów na ten temat ;)

Myślę, że Neville rozpoczął swoją przemianę w 3 tomie gdy Lupin trochę go podbudpwał na zajęciach. A w 4 Tomie był przełom bo to tam go wreszcie uświadomi "Moody", że on nie jest głupi, że są dziedziny magii które on lepiej zna i rozumie od innych. Tam odważył się tańczyć cała noc na balu z dziewczyną! I to był początek - zaczął w siebie wierzyć. Zobaczył, że koledzy go lubią itp. W 5 części jak już wierzył trochę w siebie to aprobada kolegów, że dobrze czaruje i mimo wszystko dobre oko Harrego sprawiło, że zrozumiał iż magia nie jest trudna a wymaga od niego większego poświęcenia. I tak oto może i nowa różdzka sprawiła, że stał się dobrym szanowanym czarodziejem.

Lubię tę teorię z Draco z 2 części (w sumie nie wiem czy to teoria) Draco w księgarni z książki wyrywa kartkę a potem ją chowa. Z pięści Hermiony wyjmują pogniecioną kartkę z dopiskiem 'rury'. Dla mnie bardziej prawdopodobne jest to, że to Malfoy wsunął jej kartke lub gdzieś podrzucił niż to że Hermiona, która uwielbiała książki, wyrwała kartkę.

@Strefa Czytacza A Felix nie był przypadkiem uzależniający i powodował przy częstszym użyciu zaburzenia postrzegania rzeczywistości?

Mój komentarz do wszystkich teorii to ,,Tak"

Teoria z kotem również jest moją ulubioną 😍

Wszystkiego Najlepszego, Harry!

Trzeba pamiętać że Franka Longbotoma torturowal także Barty Junior, więc może to on był właścicielem różdżki Longbotoma. A jeśli tak, to może przez jego śmierć różdżka nevila stała się faktycznie jego

Bardzo zastanawia mnie dlaczego po ataku Voldemorta na rodzinę Potterów, nie użyto zmieniacza czasu i nie zapobiegnięto tej śmierci😁

Z czytelnictwem jest jak z magią. Można dziedziczyć, można nie. Ja osobiście jestem czytelnikiem półkrwi.

teoria z krzywołapem jest najlepszą w całej serii

Co do kota, to mówicie, że mógł należeć do Potterów gdy Harry był niemowlęciem, więc dlaczego nikt z Zakonu go nie rozpoznał? Przecież któryś z dawnych członków powinien... Na pewno Albus by od razu rozpoznał, że Krzywołap to kot Potterów, a już na pewno Syriusz i Remus - w końcu się przyjaźnili z Potterami wiec chyba by wiedzieli, że mieli kota.

Wszystko fajnie, ale Felix Felicis był złoty. :P

Gdzieś w książce było, że zbyt częste picie felixa sprawiało, że człowiek stawał się bardzo lekkomyślny. Wiec częste jego picie dawało odwrotny efekt, od zamierzoego

No to zabieram się za oglądanie ✨

Co do kota to watpie ze pamietalby zapach Harrego po 12 latach, mysle ze to moze byc ten sam kot.

Pamiętam, że wiele lat temu gdzieś w internecie widziałam niesamowitą teorię, ale kompletnie nie mogę jej teraz znaleźć... w każdym razie, pamiętam, że chodziło o bliznę Harry'ego. Teoria mówiła, że Blizna wcale nie jest śladem po morderczym zaklęciu Sami-Wiecie-Kogo, ale naznaczeniem Harry'ego jako Horkruksa. No bo jakby na to nie patrzeć, Harry i Voldemort byli ze sobą "połączeni" właśnie przez fakt, że Harry był jednym z Horkruksów, a jak pamiętamy, jednym z objawów tego połączenia był ból w bliźnie Harry'ego. Niby coś niewielkiego, ale dla mnie ta teoria wydaje się być taka niesamowita, bo odnoszę wrażenie, że to nawet nie jest teoria, a coś, co jedynie nie zostało dopowiedziane w sadze

A jakby tak wypić eliksir felicis i po wypiciu próbować uwarzyć więcej eliksiru w pięć minut? Np. kontener felicis? Skoro po eliksirze wszystko się udaje, to ważenie tego eliksiru też.

Mówicie że Ron pił eliksir Feliks a to nie prawda. On myślał że Harry mu go daje. Zadziałało placebo i mecz dobrze mu poszedł. W książce Harry go pił i dzięki temu udało mu się zdobyć wspomnienie od Slughorna. A resztę wypiła armia Dumbledora przed którąś bitwą (i nikt nie zginął). Moja ulubiona teoria to ta że babcią Snapa była Queenie. Dzieci królowej to książęta. Teoria że mama Snapa to biblioteka nie ma sensu. Gdzieś słyszałam że bibliotekarka jest harłaczką (czy gdzieś w książce ona czaruje?)

Wydaje mi się, że eliksir szczęścia działał uzależniająco i był odpowiednikiem jakiś dopalaczy. Więc to nic dziwnego, że wybitni czarodzieje go nie używali.

Co do Felix Felicis: skoro w czarodziejskim świecie były magiczne fotografie, mogli się pokusić o czarodziejską książkę o eliksirach. Prawie jak tutorial. Swoją drogą, ciekawe dlaczego wszechwiedzący Książę Półkrwi, znając wszelkie błędy w podręcznikach do eliksirów (bo sam je opisywał w książce, którą znalazł Harry) nic z nimi nie zrobił. Jakąś sowę do wydawnictwa wysłać, czy do autora - no bo po co są te zajęcia, skoro uczniowie dostają błędne instrukcje?

Ta teoria z Krzywołapem jest mega urocza

Hagrid gasił z Harrym swoją chatę parasolem w 6. tomie. Więc używał jej cały czas. Nie tylko we wcześniejszych częściach.

Snape jako nauczyciel mógł uważyc eliksir szczęścia a jednak z niego nie korzystał ponieważ miał skutki uboczne. Teoretycznie i praktycznie jego umiejętności napewno pozwalały mu być potężnym magiem. Więc być może było to jak z narkotykami i dlatego czarodzieje z niego nie korzystali. Ale i tak nie każdy go potrafił zrobić. Całkiem ciekawa teoria co do śmierci. Pewnie wyszło przypadkiem. Tak naprawdę nie znamy powiązań rodzinnych czarodziejów szczegółowo. A trzeba pamiętać że większość się wiązało ze sobą. Także całkiem możliwe że w jakimś stopniu był spokrewniony Snape z Tomem. Ogólnie oboje są bardzo inteligentni. Podobieństwo również w wyglądzie kto wie może być tak. Także może również wskazywać dlaczego tak szczególnie się zachowywał w stosunku do Snape. Widać że miał u Voldemorta poważnie. Czy to zasługa rodzinny powiązań czy mądrości?

"Rozumiem, że to że był brzydkim facetem to jest jakaś rzadkość, bo po świecie chodzą sami piękni faceci i bycie brzydkim zobowiązuje do tego, że to rodzina" 😂😂😂 Czytaczowa ❤

To nawet nie ejst kwestia wymówki, ze źle zrobiłeś skoro nie zadziałało (co też, przyznaje jest ciekawym wytłumaczeniem) - a czysty marketing. Zobaczcie sobie na kołczów motywacyjnych - oni mówią, ze niby metoda jest prosta, ale wymaga masy samodyscypliny, pilnowania się terminów, ćwiczeń itd. ale efekty są oszałamiające - a z drugiej strony obietnica mega efektu przy prostym działaniu. Jak mamy prostą metodę - to od razu się nastawiamy sceptycznie, że to bujda na resorach, ale jak metoda jest rozbudowana i skomplikowana, to mamy gdzieś z tyłu głowy, ze może coś w tym jest - skoro niewielu się udało. To jedna z podstawowych technik w marketingu i nosi nazwę zasady niedostępności - produkt w limitowanej edycji, trudny do zdobycia i dostępny tylko dla wybranych z automatu kosztuje 20 razy wiecej, niż zwykły sprzet dla normików, mimo, ze to ta sama rzecz w innym opakowaniu.

Super odcinek na złe samopoczucie. Bardzo fajny temat. Świetnie że się pokazujecie. A ja nie mam już siły pisać więc narazie tyle może potem dokończę.

0:01 Kolejna część Harrego: Harry Potter i J.K Rowling XD

Wszystkiego najlepszego z okazji okrągłych 40 urodzin Harry!!!😘🎂 Dużo radości w świecie magii! 🧙🏻‍♂️🦌 PS: Świetny filmik (jak zwykle) PS²: Pozdrawiam całą rodzinę czytaczy.😉

Co do tego zamiłowania, które idzie rodzinnie: moi rodzice może przeczytali kilka książek przez całe swoje życie, a my z siostrą kochamy czytać, więc tu się trochę nie sprawdza. Chociaż podobno nasz dziadek dużo czytał w młodości, więc może to po nim, tego nie wiem

Teoria o mamie Snape'a: Hermiona szukając info o księciu półkrwi w biblio znalazła artykuł o młodej czarownicy o nazwisku Prince. Zawsze sobie wyobrażałam że to była mama Snape'a i dlatego on siebie nazwał 'prince'. Tymbardziej że 1) czarodzieje nie mają książąt 2) nazywanie siebie księciem wydaje mi się za bardzo pompatyczne na Snape'a

Moja teoria o Nevillu. Może nie Bellatrix, a Barthy Crouch Jr "przejął" różdżkę Franka Longbottoma? Również brał udział w torturowaniu Longbottomów - mógł np. wcześniej pokonać Franka w pojedynku. Po pocałunku dementora stracił rozum - wtedy mógł utracić władzę nad różdżką, na rzecz Neville'a. Nie dość, że pasuje czasowo (przełom IV i V tomu), to jest w tym pewna sprawiedliwość i symbolika, bo Crouch Jr stracił rozum tak jak jego ofiary.

pewien nie jestem, ale to nie było tak, że Ron właśnie dostał Placebo zamiast eliksiru?

Z tego co pamiętam, Ron dopiero po złamaniu różdżki otrzymał własną wcześniejsza należała do kogoś innego, więc może to tłumaczyć dlaczego tak bardzo na opak wykonywała zaklęcia

W jaki sposób ,,tworzyło się ” nowe zaklęcie ? Przykładem może być Snape i zaklęcie Sectumsempra

Czytaczowo, nie chcę nic mówić, ale jakbyś zajrzała do zeszytu z przepisami mojej mamy... to tam nie znajdziesz zdjęć gotowych potraw :) W książkach też nie było wspomniane, żeby było zdjęcie obok przepisów na eliksiry. A opis słowny... Niby w przepisach na ciasto jest, że np. "powinno być lejące, ale nie klejące się do ręki", ale jak bardzo lejące? Jak bardzo nie klejące? :D Jak bardzo ma być cebulka zrumieniona? Czy "al dente" rzeczywiście jest subiektywną oceną twardości makaronu? Więc jak najbardziej eliksiry mogą mieć coś podobnego :) Niby opis jest, ale jego interpretacji jest mnóstwo :)

16:02 wiem że film ma 2 lata, ale w przypadku Rona to akurat naprawdę było placebo, bo Harry tak naprawdę mu tego nie dolał, tylko to udawał. A nie tak jak było powiedziane w Waszym filmie że on "wypił ten eliksir i dostał siłę" bo tak naprawdę go nie wypił

Odnośnie teorii że to Dumbledore jest śmiercią a Voldemort, Snape i Harry to bracia, mam inny pomysł. Może to na podstawie właśnie ich Rowling stworzyła legendę o 3 braciach. Może to nie Voldemort itd. są tymi braćmi ale bracia są nimi. 🤔

Uwielbiam wasze konstruktywne kłótnie :D

Jak dla mnie jeśli chodzi o nevilla znaczenie mógł mieć fakt że on z początku sprawia wrażenie jakby bal się magii więc i różdżka musiała to czuć a po ucieczce bellatrix mogła w nevillu zajść zmiana przestał się bać różdżka to poczuła i zaczął pokacywac swój prawdziwy potencjał

Co do Felix Felicis - pamiętam, że podczas zajęć dosłownie padło pytanie dlaczego nikt tego eliksiru nie używa i Slughorn tłumaczył całą sprawę. Nie pamietam dokładnie tego fragmentu, ale z istotnych kwestii, używanie tego eliksiru do innych celów niż pierdoly jest zakazane, a poza tym można go „przedawkować”- on jest po prostu jak takie dopalacze w naszym świecie. Poza tym, uważam ze eliksir jest prawdziwy jeszcze z jednego powodu. Kiedy Harry go wypił dostaliśmy dokładny opis tego w jaki sposób na niego działał i tak jakby nim prowadził. Harry podejmował decyzje, których normalnie za cholerę by nie podjął bo czuł bardzo silne „przeczucie” ze to musi zrobić.

Super Film😀

Subiektywny ranking teorii: 7. Irma Prince jako Eileen Prince. W sumie teoria spoko, ale wydaje mi się, że bardziej niż matką Snapa, była po prostu krewną z domu Prince. Wiemy, że Snape swój nos ma prawdopodobnie po ojcu. Kiedy Harry grzebał Snapowi w głowie kiedy ten go uczył widział kłócących się, rodziców Severusa. Mężczyzna miał haczykowaty nos, kobieta była bez opisu wyglądu. Więc gdyby cała rodzina miała taki sam nos to myślę, że zostałaby zwrócona na to uwaga. 6. Harry vs Dementor. Myślę, że to jednak mogły być wspomnienia Harrego. Chociaż z rugiej stony Dementor mógł odnieść się do najgorszego momentu w życiu Pottera, ale odwołując się do wspomnień Voldemorta, bo były wyraźniejsze i budziły większy lęk. 5. Różdżka Longbottoma. Podejrzewam, że różdżka Franka nie była związana z Nevillem i po prostu nie do końca go słuchała, co odbijało się na jego motywacji przez co był totalną pierdołą. Gdyby różdżka była bezpańska musiałaby sama sobie wybrać Nevilla, jeśli o torturach władza nad nią przeszłą na Bellatrix to wiadomo czemu nie chciała służyć Nevillowi, a jeśli Frank nie przestał być jej właścicielem to nadal mu służyła. Różdżka nie zmienia sobie tak o Pana, pewnie nawet w sytuacji dziedziczenia czy używania przez innego czarodzieja muszą chyba zostać spełnione jakieś konkretne wymogi. 4. Krzywołap. To totalnie kot Potterów, nawet gdyby był to zwykły kitku to rekordzista przeżył 38 lat. Ignoruje go pewnie dlatego, że nie miał czasu się do niego przywiązać, a gonienie na miotle pewnie w tym nie pomagało. 3. Różdżka Hagrida. Dumbli ją naprawił i ukrył w parasolce jak nic. 2. Felix Felicis. Faktycznie mogło być to placebo. Cała ta otoczka super niesamowitego, nieosiągalnego dla zwykłego frajera, trunku. Przynajmniej Harry mógł go wypić przed bitwą, gdyby faktycznie działał. Voldemord by tego nie zrobił, nie wierzył w los czy przeznaczenie i bum, bitwa wygrana. 1. Bracia i śmierć. Zamierzona czy też nie, analogia wyszła świetna. Choć być może jest to historia wymyślona przez prawdziwego twórcę różdżki, który jakimś cudem wiedział jak ona skończy i było to swego rodzaju proroctwo. Dobra już chyba za bardzo popłynęłam, ale brzmi to ciekawie.

Czekałem na film :)

Podoba mi się ta teoria w której Dumledore i inni symbolizują braci. Natomiast co do Felixs felicis to nie sądzę żeby to była fałszywka. Po pierwsze, bardzo trudno go zrobić więc prawdopodobnie niewiele osób tego próbuje, tym bardziej że skutki wypicia nieprawidłowego eliksiru mogą być bardzo poważne. Po drugie, załóżmy, że komuś się uda. I co wtedy? Harry zapytał się Slughorna czemu często go nie używa i Horacy wyraźnie powiedział, że NIE MOŻNA go często pić, bo działa uzależniająco i człowiek najzwyczajniej w świecie może oszaleć. No i gdyby eliksir nie działał, to czemu Haryy zachowywał się tak dziwnie? Mieli plan, a Harry poszedł ot tak do Hagrida. On "poczuł" dzięki eliksirowi że musi tam iść.

Jest scena w bitwie o hogwart gdzie widać jak slughorn pije coś z małej buteleczki( wtedy jak Mc.Gonagall pozwala na zniszczenie mostu). Do tego powstała teoria ze jest to płynne szczęście i dzięki temu bitwa potoczyła się po myśli slughorna. @Strefa Czytacza

Feliks to nie placebo. Snape jako spec od eliksirów na pewno znał się również na składnikach, które zawierały. Zatem wiedziałby też, czy te składniki wzajemnie neutralizują swoje działanie. Dlatego poznałby się na tym, że eliksir to fake.

Ale przecież w Księciu Półkrwi było powiedziane, że za często nie można używać felixa, bo się "uodparnia", a poza tym, jeśli dobrze pamiętam, to chyba było też o coś o tym, że jak się go pije za często, to można stracić zmysły.