To jest dużo bardziej skomplikowane, ale zapewne Profesor miał swój cel, że tak to "porzucił" (skrajnie uprościł), bo z pewnością to rozumie... A wpływa na B, ale również... A determinuje B już przez samą obserwację ("obiekt obserwowany jest determinowany przez obserwującego"- poniekąd determinizm wsteczny, ale uznając odczuwalność czasu na poziomie około 1,7 sekundy). Np. gdy matka jest w zasięgu wzroku dziecka, to ono czuje się bezpiecznie i przez to jest bardziej odważne, ale i szybciej się uczy (dzięki względnemu poczuciu bezpieczeństwa, etc. etc.) B wpływa na A, ale analogicznie go determinuje (chociażby wyczekiwanie odpowiedzi determinuje zachowanie) i "dodaje coś od siebie" (sprzężenie zwrotne jawne i jakoś tam świadome/ intencjonalne). Długo temat i dość abstrakcyjny... A jak się to wszystko "zaplącze" w jakimś związku, czy organizacji/ firmie, czy wojnie plemiennej, to "weź Pan to sobie rozplątuj!" :D (jest to możliwe TYLKO przy życzliwości/ pokorze/ świadomości obydwu stron. Inaczej to para w gwizdek, a może i jeszcze większe zaplątanie...) Ahoj! ;)

Ale profesor się puszy i nadyma jak dziennikarka mu kadzi, jak wymienia jego "osiągnięcia" 50-lecia jego "pracy". A ja jakoś o tych "osiągnięciach" nie słyszałem skądinąd niż z wywiadów z profesorem De Barbaro. Przez te 50 lat coś powinno rzuciłć mi się w oczy, coś dotarło by do mnie. Coś mało widoczne te "osiągnięcia".

Profesorze... ja bardzo chętnie zbiorę opierd*l (w sensie "feedback" :D) od Pana i od kilku innych Profesorów, ale nie że którakolwiek Szanowna HRabina (aczkolwiek to często piękne, urocze, inteligentne i ogólnie Sensowne Panienki, tylko niestety zbyt często przemądrzałe ;))), czy menedżerowie, poniżej poziomu Sołowowa/ Jakubasa, etc. chce mi mówić co jest właściwe i uważa, że jest w stanie to ocenić (zachowanie/ reakcje/ postawę/ wiedzę/ kompetencje/ świadomość), to ja nie wiem, czy ma się śmiać, czy płakać i czy z siebie, czy z nich, czy z "zastanego stanu". Jedyne co mogą zrobić uczciwie, to powiedzieć jak to subiektywnie odczuwają/ odbierają (należy wysłuchać, uznać odczucia i wyjaśnić), ale nie trafnie ocenić... (każda taka próba to projekcja, przemądrzałość i pompowanie swojego Ego). Amen! :D