🌏 Skorzystaj z wyjątkowej oferty NordVPN tutaj ➼ nordvpn.com/bagieta. Bez ryzyka dzięki 30-dniowej gwarancji zwrotu pieniędzy od Nord! ✌

Jeździ się po spotach na Śląsku i po Krakowie. Ostatnio panowie poprosili o wytypowanie 10ciu legalnych pojazdów do kontroli żeby mieli w papierach że byli robotę zrobili. Bardzo mili panowie. Wydechy zmierzyć pozwolili na legalu pod hasłem " Macie pół godziny my nic nie widzimy". Wszystko zależy na kogo się trafi i jeszcze miejscówki sprzedali gdzie robić takie rzeczy i gdzie najmniej patroli jest

Pamiętam, jak kiedyś przyjechałeś na spot na Brynowie, same japońskie furki, pooglądałeś, pojechałeś, po czym przyjechała drogówką, która już nas przegoniła pod grożbą mandatów. :/ i jeszcze gdy ktoś napisał do Ciebie , że Twoi kiledzy przyjechali, to Twoja odpowiedz mnie rozwaliła "To nie są moi koledzy" XD

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten co nie próbował swojego gulfa bokiem postawić haha Pozdro bagiet, fajny materiał, dużo wyjaśniłeś 👌

Aż mi się przypomina smutna historia toru Żerań w Warszawie który ktoś sprzedał na teren pod budowę mieszkań. Miejsce było fantastyczne i bezpieczne...

Ja na spoty jeżdżę już blisko 10 lat. Ugułem jeśli chodzi o reakcje policji na nas to przez ten okres miałem pełen przegląd. Od normalnego podejścia, po uciążliwe uprzykrzanie życia a raz nawet zachowanie policji wręcz prowokowało do bójki. Generalnie nie wszystkie spoty to latanie bokiem czy coś w tym stylu, często gesto ludzie się zjeżdżają by pogadać, poznać się itd. W stolicy policja czasem zdaje się tego nie rozumieć. Najczęstsze podejście policji w Warszawie to jednak uprzykrzanie życia, ustawianie się na wyjeździe z miejscówki i szczegółowe kontrole pojazdu, łącznie z przeszukaniami ale za każdym razem gdy uprzedzam że będę chciał protokół z przeszukania to odpuszczają sobie tą czynność. Zdarzały mi się sytuacje gdzie podjechała spoko ekipa i na zasadzie, "słuchajcie jest dużo telefonów prośba jedźcie do domu albo na inne miejsce" , a raz nawet w zimę przyjechali goście co też poprosili nas o opuszczenie miejsca, bo następny przyjedzie ruch drogowy i będzie inna gadka, odjeżdżając sami na śniegu zaciągnęli ciupagę i postawili poczciwą kię cee'd bokiem xD Raz trafiło mi się że na spot na parkingu jednego z supermarketów zjechały się oddziały do tłumienia zamieszek tzw. "białe kaski" i ustawiali się do siłowego rozpędzenia towarzystwa, gdzie generalnie nic się nie działo i policja jakby sama chciała doprowadzić do bójki. Na szczęście nasz rozsądek wziął górę i się rozjechaliśmy. Co do samej aktywności policji to zależnie od "klimatu". Jak jest względna cisza w temacie spotów to czasem wpadają czasem nie. Gorzej jak gdzieś był jakiś wypadek i brało w nim udział tuningowane auto, to wtedy zaczyna się jazda, albo jak telewizja popełni jakiś przejmujący reportaż o "nielegalnych wyścigach". Najbardziej mi zapadł w pamięć reportaż z TVNu, gdzie autor chyba za dużo naoglądał się serii "Szybcy i Wściekli" i dali jakiś podstawionych aktorów rozmazali twarze, zmodulowali głos i że niby ludzie ze środowiska i opowiadali bzdury o wyścigach za samochód, o tym że żeby zarobić na auta to handlujemy narkotykami albo kręcimy wały na ubezpieczeniach. Dzięki temu reportażowi to się przed rodziną musiałem tłumaczyć, bo część zaczęła mieć mnie za dealera. Co więcej kilka razy miałem na spotach styczność z tajniakami lub pismakami, którzy chcieli bardzo szybko wkręcić się w środowisko, podjeżdżali gościem autami z wypożyczalni i podpytywali o nielegalne wyścig (dokładnie takich słów używali), raz jeden gość mnie zaczepił, pytał o auto i nagle wypala "masz jakieś nielegalne modyfikacje?" xD Ja mu na to że tak "LPG nie wbite w dowód", zrozumiał że traktuje go jak jełopa i polazł sobie ;p

Podoba mi się twoje normalne ludzkie zdrowe podejście do tematu ,niech mają swoje miejsce do jazdy na uboczu gdzie nikomu nie zagrażają i sie fajnie rozwijają czy integrują zamiast gnoić zainteresowania

Mi za latanie bokiem po parkingu sklepu na zadupiu chcieli wlepić 1200 zł za stwarzanie zagrożenia w ruchu lądowym. Było to jeszcze w zeszłym sezonie przed podwyżkami.

Bagiet co sądzisz o detektorystach (ludzi, którzy latają z wykrywaczem metali)? Czy spotkałeś się na służbie z takimi ludźmi i jak byś zaregował na tego typu aktywności?

Ja mam w sumie chyba 3 strony medalu: 1. Zeszłorocznej zimy miałem taki przypadek że jadąc Mondem w jakiejś totalnie oblodzonej uliczce osiedlowej ok 20km/h nie miałem absolutnie żadnego hamowania. Muśnięcie pedału hamulca skutkowało łomotaniem ABSu który nic nie wnosił. Lekki spad w dół, lód i zakręt 90 stopni. Dzięki temu że instynktownie złapałem za ręczny i podciąłem tylne koła to nie wbiłem się rodzinie w chatę, a jedynie uderzyłem kołem o bryłę z muldy czy innego krawężnika łamiąc wahacz. Mnie się udało ale ja podcinałem ręczny w Colinie McRae Rally. Ktoś inny mógłby po prostu zamknąć oczy i sunąć dalej. 2. Z zawodu jestem fizjolem. Składam do kupy dalej to co na tyle ile się dało poskładali chłopaki w karetce i dalej na bloku. Niedawno zgłosił się do mnie gość, któremu podczas jazdy z rodziną na łódzkiej włókniarce odkleiła się tylna oś. Gość tylko dzięki względnie długiej chwili, fartowi i a jakże - odruchowi obrócił auto tak że zawinął na słupie stronę auta z której sam siedział. Dzięki temu jego dzieciaki żyją, a on sam jest sobie w stanie patrzeć w oczy choć samemu boryka się ze stawami rzekomymi, spowolnionym zrostem kości i śrubami w ilości większej niż niejeden dryfter ma na flanszy. Nawiązuję więc do tego, że przygoda na drodze może spotkać każdego. Mnie, Ciebie, sąsiada i cholera wie kogo jeszcze. Ja dziś jeżdżąc Subaryną też jeżdżę na spoty. Nie robimy wsi, nie upalamy ale celebrujemy ten wspólny motoryzacyjny czas po parkingach i dla wielu naoczmych jesteśmy takimi samymi bandytami jak wojownicy z rond i skrzyżowań. Nawet jeśli chłopaki na lodzie czy śniegu zarzucają dupą to najczęściej ktoś tego terenu pilnuje. De facto częściej rozglądając się za policją niż cywilami ale siłą rzeczy jeśli ktoś taki zauważa zagrożenie dla postronnego świadka to raczej nie pozwoli mu wejść w tor jazdy auta. Wypadki się zdarzają albo tam gdzie ktoś ostro wypalił olej ze łba albo tam gdzie faktycznie nastąpil nieszczęśliwy zbieg okoliczności - jednak na zawodach w chronionym terenie też tak się zdarza. Do wypadków na zawodach MX też zdarza się że ktoś wezwie policję i w sumie sama załoga nie wie co tam robi i jak ma taką imprezę potraktować. Myślę że póki jakaś grupa nie robi wsi i nie utrudnia życia innym to warto im dać spokój bo cholera wie czy kiedyś na takiej oblodzonej drodze nie stanie wesołe małe dziecko i czy jego nadgorliwy w 112 tatuś nie będzie się modlił o umiejętności kierowcy, których ani nie nabył na kursie prawa jazdy, ani na torach przy dużych miastach bo te nie dość że są drogie to jeszcze często zakazują wręcz poślizgów. To jest ta trzecia strona 😏

To jest jedna z kwestii, którą staram się zrozumieć, bo głośno, bo komuś przeszkadza, bo milion powodów. Nie mogę natomiast zrozumieć dlaczego jadąc spokojnie rajdówką (którą szykuje do weekendowej imprezy i właśnie byłem na geometrii 5 minut drogi od domu), która ma dość cichy wydech, ja jadę zgodnie z obowiązującymi przepisami i nie robię niczego, co może negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo w ruchu drogowym mogę zostać zatrzymany przez randomowy patrol i w konsekwencji stracić kwity, co nie ukrywam już mi się kilka razy w życiu zdarzyło. Co kieruje takimi policjantami, bo zrozumienia w tym nie ma ani odrobinę. Daje gwarancję, że dopierdalaja się wtedy tak skrupulatnie, jak do nikogo. A samochód, którym idziesz nie raz między drzewami łamiąc prawa fizyki raczej nie będzie samochodem, który swoim stanem technicznym zagraża innym użytkownikom ruchu.

Pamiętam sytuację sprzed kilku lat, jak jeździliśmy w Wwa na jednym spocie (nie WNR) po parkingu bokiem na świeżym śniegu. Miałem wtedy E46 i kilka lat latania za sobą, było też sporo chłopaków z E36 czy innymi tylnymi napędami. Z parkingu Selgrosa (tam zaczął się spot) policja niemal "eskortowała" nas na parking jakiejś ukrytej biedry. Oczywiście nie wiedzieli gdzie jedziemy, ale jak zobaczyli, że zjeżdżamy z głównej drogi to tylko insygnia za nami pojechała. Ustawiła się poza terenem parkingu i zwyczajnie siedzieli w aucie. Bagiety na sto pro, jeszcze czapki na podszybiu mieli, mimo, że fura nieoznakowana. Polataliśmy, nic się nie stało, nikt później żadnego wezwania nie dostał, bo były też głosy, że może nas nagrywają. Innym razem, jak policja dostała te sportowe KIA, to przyjechali do nas na spot, normalnie można było z nimi o tym aucie pogadać. Jeszcze wcześniej, jak prawko miałem z rok może dwa, uczyłem się wychodzić z poślizgu Micra mamy na parkingu starostwa w weekend, czyli pusto. Trochę latałem i nauczyłem się tak wchodzić, by przednionapędowym autem dość długo lecieć bokiem, na przemian ręczny i gaz by auto wyprowadzać lub pogłębiać ślizg (niżej dopowiem o tym jak ta umiejętność mnie uratowała). Pewnego razu przyjechały dwie policjantki, zanim jednak przyjechały, a była to miejscowość pod Wwa, to my tam solidnie polataliśmy, zjechaliśmy bo przyjechał ktoś w E39 z zerowym skillem, więc wsiadłem do auta kolegi i czekaliśmy. Pojawiają się one, z miejsca jadą do tej bety, a my, że stoimy normalnie zaparkowani to obserwujemy. Pokazały im nasze ślady, coś tam pogadały, ale mandatu nikt nie dostał, na odjazd same zaciągnęły ręczny i podjechały do nas. Od prawej strony zaparkowały i otwierają okno, jako pasażer też to robię i pada pytanie co tu robimy, no to mówię, że tak o przyjechaliśmy popatrzeć czy coś się dzieje, na co one, że czy nie latamy bokiem. Oczywiście odpowiedziałem, że nie, ale widziałem jak Panie tam ładnie pociągnęły kawałek. Skończyło się na uśmiechu i ich odjeździe. Policjanci mogą być spoko, raz tylko trafiłem na pa...wę kompletną, a lata jeżdżąc beemką trochę się tych policjantów poznało. Na koniec dwie krótkie historie jak mnie ta nauka spod starostwa uratowała, obie tego samego dnia. Szklanka na drodze, jadę ta Micra 40-50 km/h, ma to ABS ale lekkie takie, że się w 2cm śniegu zakopuje, więc i tu na lodzie pedał hamulca w podłogę, a ja jak jechałem tak jechałem. Przede mną jakieś seico, odruchowo ręczny, w bok i kontra - postawiłem to auto bokiem na max 5 cm od zderzaka fiata. Wracając miałem przejechać przez lekki łuk, nauczony wydarzeniami z wcześniej postanowiłem wcześniej zacząć zwalniać, ale ze byłem młokos to nie pomyślałem, że jak hamowaniem dociążam przód, to jak lekko dodam gazu to lepiej złapie trakcję, złapał Nissanik tak, że tylne koła wyrzuciło mi w bok. Nie to żebym tam dał ogień na tłoki. Mógłbym się obrócić i bezpiecznie zatrzymać gdyby nie to, że z naprzeciwka jechało inne auto. Jedyną opcją było kontrolowanie poślizgu, którego nauczyłem się pod starostwem. Wyobrażam sobie tylko co typ musiał pomyśleć, jak widział Micrę lecącą caaały łuk bokiem, oczy miał jak 5zlotowki. Udało się oczywiście, trochę farta, trochę umiejętności nabytych i obyło się bez spisywania oświadczeń czy ściągania do domu auta lawetą. Piszę to, bo bardzo mnie denerwuje, że nikt mnie tego nie uczył podczas kursu na prawo jazdy. Uczy się nas pierdol by zdać, zdałem wszystko za 1 i sam się nauczyłem jeździć, ale 90% tych przepuklin drogowych ani myśli o poprawie swoich umiejętności chociażby dla bezpieczeństwa, nie tylko zabawy. Uważam, że to powinno być obowiązkowe na szkoleniu i egzaminie, wiele innych rzeczy też. Jeżeli ktoś dotrwał aż tutaj to życzę szerokości 👍😉

Niedawno miałem taką sytuację na spocie. Staliśmy z chłopakami na parkingu i poprostu gadaliśmy. Wszystkie fury zgaszone itp. Nikt nie upalał, nie kręcił bobrów. Nagle zza rogu wyłania się patrol. Policjant mówi, że mamy się rozjechać nie podając żadnej podstawy prawnej. Rozwinęła się dyskusja (kulturalna). W pewnym momencie policjant powiedział, że albo się rozjeżdżamy albo kontroluje każde auto. (Można wgl kontrolować pojazdy które de facto nie znajdują się w ruchu?!) Kiedy kolega powiedział "ok jedziemy ale Pan pierwszy" został zaproszony do radiowozu. Potem się czaili. Kiedy wyjeżdżałem z parkingu ruszyli za mną i zatrzymali mnie do kontroli. Zapytałem o przyczynę kontroli, Pan nie potrafił jej podać. Przetrzepali mnie, auto i mojego pasażera. Sprawdzili jeszcze numery IMEI telefonów. Moim zdaniem sytuacja kuriozalna.

Dzięki za ten materiał szanuję i pozdrawiam ♥️

Dobry materiał! Mega mi się podobają ostatnie materiały gdy dorzucasz wstawki z polskich filmików, zawsze gdzieś tam po nosem się zaśmieje 😅 swoją droga, mam takie wrażenie, że o wiele „lżej” się wypowiadasz, masz taki luz i swobodę od kiedy odszedłeś ze służby. Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, czy faktycznie ktoś jakby zdjął Ci ciężar z barków ale oby tak dalej i spoko to się ogląda! Powodzenia ✌🏻

ostatnio to i dronami latali żeby później blankiet wystawić proponuje odcinek jak policja patrzy na auta typu stance - gleba, koło równo z nadkolem (oczywiście wszystko w obrysie), laminaty/poszerzenia, oklejone szyby (np naklejki na frontowej szybie, nie tylko przyciemnianie) i tym podobne

Dostałem mandat, za latanie bokiem w zimę na pustym parkingu o 2 w nocy, od tamtej pory latam już tylko i wyłącznie na drogach publicznych tam chociaż nie łapią

Dobry film strasznie długo na to czekałem

Siema Bagieta, świetny temat dla mnie poruszyłeś bo siedzę w motoryzacji od lat, zajmuję się gokartami do driftu, jezdzimy po technicznych przy eSkach i slizgamy sie na nakladkach pvc na kołach, przez 6 lat mialem 20 kontroli i najgorsze co mnie spotkało to " nie jeźdźcie już dzisiaj🤣" ludzi denerwuje hałas i niszczenie np śladami, u nas nie ma tego a nawet 8 goksow bokiem to tak jakby się z sąsiadem kosiarkami ścigać więc wybanipwałem chyba najlepszą formę driftu na te czasy😋 wywołujemy uśmiechy na twarzach, uczymy pokory za kólkiem i dajemy fun za niewielkie pieniądze, pozdrawiamy funkcjonariuszy ktorzy wpadają na TOR PRAWDA❤

Protip dla drifteruf: jak kręcicie bączki w zimę na parkingu pod kerfurkiem to ZAKLEJCIE TAŚMĄ WJAZDY NA PARKING XD zyskacie kilka chwil by spieprzyć innym wjazdem, zaparkować auto ulice obok i spieprzyć. Testowane i działa. (Mowa tu o solo driftowaniu a nie w grupach na 100aut)

Coś pięknego kiedy bagieta mówi bez cenzury :)

U mnie jeździlimy po takim placu na ktorym dwa razy w tygodniu jest targ. Raz wpadla do nas policja, spisali tylko dwie osoby z dowodu, polecieli bokiem na ręcznym i pojechali dalej. Bardzo pozytywna atmosfera ;)

fajnie by było zobaczyć materiał o modyfikacjach samochodów samych w sobie - co może przejść i na co zwraca się uwagę

Organizator jednej z takich grup FNT, nic lepszego nie ma niż wpadnięcie na takie spotkanie. Nowi ludzie, ciekawe projekty, klimat no i nagrody które można wygrać w różnych konkursach. Coś pięknego polecam każdemu :D

Dobry materiał!

może odcineczek o konsekwencjach dla osoby złapanej na robieniu graffiti? jak wyglada postępowanie z taka osobą itp itd✌

Aż przypomniało mi sie jak jeździło sie starym mercem na Ligocie i bawiło kontrolować auto(auto full fabryka bez przelotów i inne) i jak na drodze w zimę zadek auta szedł powoli bokiem i dzięki temu automatycznie wiedziałem co zrobić. Bagiet jest nawet możliwe że sie tam mogliśmy widzieć :D często tam policja przyjeżdżała i jakoś nie spotkała mnie tam nie miła sytuacja.

Ciekawa Sprawa I Super Filmik Pozdrawiam.!!!,🙂🙂

nie jezdze, bo bylabym za duzym zagrozeniem na drodze, ale propsuje twoje podejscie i tym bardziej szkoda ze Policja stracila takiego championa

znam ulicę śląską mam do niej 2 minuty i tam cały czas było słychać jak albo nagrywali teledyski lub driftowali dopóki nie zablokowali stertą opon i przejazdu już nie ma, ale z tego co słyszałem nie tylko tam driftowali tylko też były tam jakieś układy ale w szczegóły się nie zagłębiałem, bo tam różne wyczyny były, ale nigdy nie było nudno tam ulica zawsze miała jakieś zastosowanie film kozacki, oby tak dalej

Pierwsza zasada gruzowania wg mnie, nigdy żadnych spotów, spędów gdzie ktoś coś może odjebać i narobić gnoju. Zawsze jeżdżę sam lub małą ekipa, zawsze w nocy i zdala od zabudowań na mało uczęszczanym odcinku drogi lub placu. Cicho, z pokorą i bez bydla, do tego czasu bez żadnego problemu, mam nadzieję, że tak zostanie.

Na spoty nie jeżdżę ale jak spadnie śnieg to na parkingu pod marketem zawsze trochę bokiem polatam dla przypomnienia sobie jak się auto na śliskim zachowuje. Dawno temu widziałem jak pod Realem w Olsztynie bagiety transporterem bokiem latali😁 Bagieta powodzenia na studiach, syn też studiuje ratownictwo 👍

W końcu się doczekałem hah

Mieszkam na osiedlu franciszkańskim, zaraz obok komisariatu. Śmiesznie się słucha twoich odcinków dokładnie znając całą okolicę w której działa się akcja.

Szczerze to dla wielu młodych kierowców którzy zdawali prawko w lato takie "latanie bokiem" to jedyny sposób w który starsze osoby mogą przekazać wiedzę i doświadczenie (ewentualnie na własnych błędach) ktoś może nauczyć się panować nad samochodem w kryzysowej sytuacji. Sam kilka lat temu wpadając w pierwszy poślizg na parkingu pod okiem brata przekonałem się jak zachowuje się wtedy samochód i dlaczego w zimę hamowanie to często najgorsze wyjście.

Może kontynuacja odcinka o antyterrorystach BOA i SPKP doszła rekrutacja z cywila. Chętnie bym posłuchał jak na co dzień wygląda służba oraz jakie operatorzy maja specjalizacje

Dobrze mówisz fajnie jak by było żeby było więcej takich miejec to ćwiczenia umiejętności jazdy w kontrolowanym poślizgu

Szacun bardzo Dobrze mówisz

Niezawodny sposób na bezprzypałowe upalanie - upalać coś innego niż BMW. Sam mam Forda Scorpio obniżony, trochę głośniejszy wydech (ale bez przesady), hydrołapa na wierzchu tak samo hebel prądowy na podszybiu i zapinki do maski, oczywiście dyfer spaw i wywalona tylna kanapa i ponad 3,5 roku nie miałem żadnej kontroli. Nawet jak jechałem przez cały Poznań obok radiowozu to uwagi koledzy policjanci nie zwrócili (ale stres lekki był). Swoja drogą ciekawi mnie ogólne podejście do takich przeróbek jak hydro itd. na przeglądzie nie mają do tego uwag (może dlatego, .że jestem mechanikiem i biorą na to poprawkę ale zawsze się pod przeglądem podpisują swoim nazwiskiem).

fajny odcinek pozdro bagiet

Sebixy naoglądają się szybkich i wściekłych, budd i innych dokurviatorów a później się popisują jacy to z nich drifterzy. Spotkania w miłym gronie mogą być, ale palenie opon na parkingach to jest obciach.

Sobiesław Zasada mówił znajdź pusty plac, gdzieś na wyłączonej z ruchu drogowego drodze czy parkingu owszem dodawał żeby nie było to w środku miasta przy domach, osiedlach i nie denerwować ludzi po nocach.

Byłem niedawno na zorganizowanym spocie w Gdańsku, był ustalony czas, jeden radiowóz z miłymi ziomkami, żaden dowód nie poleciał z tego co wiem, było miło i kulturalnie, nawet trochę niektórzy się pochwalili wydechami bez przypału XD Fajnie jakby było więcej takich imprez, żeby nie musieć się czaić jak zwierzęta.

Pierwsza zmina po zdaniu prawa jazdy, upalaliśmy samochody na ręcznym. Przyjechała policja i pan policjant powiedział, że też był młody i nas rozumie, ale były 3 skargi na nas i powiedział, żebyśmy tylko zmienili miejsce :D

Fany kontent! Pozdro! z WLKP

Jakby nie patrzeć, to cały czas brakuje takich miejsc, gdzie można by sobie polatać bokiem i nauczyć się wyprowadzać samochód z poślizgu, albo po prostu doskonalić swoje umiejętności. Ja swój pierwszy samochód kupiłem ok 20 lat temu. Był to stary Polonez. Wtedy było normą, że po opadach śniegu, ok pory zamknięcia, jechało się na parking pod marketem i kręciło się oberki. Wtedy nikomu to nie przeszkadzało. W mojej okolicy jeden market ma parking podzielony niejako na 2 części, przy czym ta większa jest mniej oblegana, bo trzeba pokonać dłuższy dystans do wejścia. No i tam się bawiliśmy. Ekipa odśnieżająca parking zawsze zaczynała od tej drugiej części. Jak tam skończyli, zawsze jakiś czas czekali i przy okazji przyglądali się naszej zabawie. No ale w pewnym momencie podchodzili i prosili, żebyśmy dali im dokończyć robotę, bo chcieliby już wracać do domu. No i ja też myślę, że warto jest się w ten sposób pobawić w miejscu, gdzie wszyscy wiedzą, że takie rzeczy się robi, niż na drodze publicznej. No i chyba warto się podszkolić, żeby w razie poślizgu, czy innej sytuacji awaryjnej już w czasie normalnej jazdy, nie wpaść w panikę...

W Poznaniu na 3 urodzinach nocnych lotów był nawet śmigłowiec policyjny 😁

Nie mogę się doczekać pierwszego śniegu ^^

Od 10 lat uczestniczę w różnego rodzaju zlotach i wyścigach, spotykam się z reakcja policji od wręcz agresywnej i dziwnej po totalnie luzackie, wszystko zależy od policjanta. Nie raz była sytuacja że ścigaliśmy się gdzieś po nocy, wpadała policja, blokada dróg, raz nawet wjechało 30 policjantów bo ktoś zgłosił że mafia się bije w lesie na drodze, z drugiej strony przyjeżdżali panowie i mówili, macie 30 min i ma być tu czysto I tak też było. Jak człowiek podchodzi normalnie jak do człowieka to zawsze się można dogadać :)

Dopiero teraz zauważyłem, że w intro na bagietce bagiety jest "XDDDD"

Witam Panie sierżancie Bagieto. Chciałem powiedzieć że prowadzi Pan kanał na bardzo wysokim poziomie dzięki czemu każdy odcinek jest wyjątkowy. Uważam również że Polska policja straciła bardzo dobrego i mądrego człowieka. Ale nie mate o złego co by nadobrenie wyszło, gdyż dzięki temu ratownictwo medyczne podniesie swój poziom w momencie kiedy Pan ukończy studia i zacznie pracę. Pozdrawiam i fartem.

halo halo z tego co pamietam tego spotu na ligocie juz nie ma ;D

Każde miasto większe od Rzeszowa (włącznie) powinno mieć tor, na którym można sobie pojeździć. Nie wierze, ze nie maja na to kasy - nie takie pieniądze przechodzą politykom między palcami XD

we wrocławiu na parkingu jednego z centrów handlowych były dwa spore ronda (średnica wyspy: 20m, srednica całości: 40m) z szerokoa nawierzchnią (po dwa pasy) położone 25m łącznikiem. Takze regularnie nocami bywały tam drifty. ale skończyło sie rumakowanie, bo teraz sa tam progi zwalniające. są to jedyne znane mi ronda z progami zwalniającymi

Bylem kiedyś w Poznaniu na zlocie i z znajomymi wjezdzajac na parking wjechaliśmy nie w tą strone bo był rozjazd na prawo i lewo władowaliśmy się pod "zakaz wjazdu na parking po 22" Poznanskie pieski nie miały litości walili wszystkim po 500 a sporo aut sie tam przewinęło . A z tego co się orientowałem mandat za to wykroczenie wynosi od 50 - 500 więc nie pozdrawiamy ! :D

Niestety w naszym państwie takie miejsca są skutecznie likwidowane. takie miejsca jak Tor Tuczępy kilka miesięcy temu czy niedawno Ligota są zamykane no i niestety bez takich miejsc w dalszym ciągu bardziej opłaca się zaryzykować i wyjechać pouplać po okolicznych wsiach, ponieważ wyjazd na tor wiąże się z wydatkiem minimum 1500-2000 zł w moim przypadku. Na miasto już raczej się nie wyjeżdża ponieważ radiowozów na drogach jest kilka krotnie więcej porównując do sytuacji z przed kilku lat.

W zimę latałem późnym wieczorem po parkingach sklepowych gdy markety były już pozamykane (auto z tłumikami), to ludziom przeszkadzał sam widok driftującego auta i z marszu wzywali policję. Dzięki takim społeczniakom muszę jeździć po ulicach, bo wtedy jest dużo trudniej namierzyć samochód policji który jest w ciągłym ruchu. Wystarczyło by oddać gdzieś plac na obrzeżu miasta do takich rzeczy, ale wszyscy wolą z tym walczyć więc efektem takich działań są drifterzy na ulicach.

Latałem za młodu kaszlakiem po boisku wiejskim zimą na śniegu. To naprawdę rozwija umiejętności bardziej niż kurs na pawojazdy 🤘

Ogladam Cię od niedawna spoko kanał ciekawe historie. Widziałem że lubisz sobie pociorać w gierki. Odemnie masz polecajke: Obczaj sobie "Beat Cop" jeśli pixelart Cię nie odrzuca. Dla mnie spoko gierka. Pozdro.

Niehandlowa niedziela, godzina 19, parking pod lidlem w stolicy. Spadł śnieg, zabrałem swoją beemke i narzeczona się trochę poślizgać. Kątem oka widzę druga beemke która stanęła na wjeździe. Myśle super, chłopaki czekają az skoncze i będą wjeżdżać oni. Zrobiłem ostatnie kółko, mrygam długimi ze teraz ich kolej. Wjeżdżają, zapalają bomby, dostaje paragon na 200zlotych. Zanim skończyliśmy wypisywanie dyplomu dla mnie to kolejny klient już śmigał bokiem, bo zobaczył dwie fury jedynej słusznej marki i myślał ze to spot😂 Ps. Moja kobieta powiedziała ze mi się dorzuci do mandatu. Ożeniłem się z nią😅

Te komisariaty trójki mają dziwna energię w każdym mieście XD

Bagiet, zrób jakieś VIDEO o podjęciu policji do modow w driftowozach. Hydrołapa, cambery itp

Upalałem kiedyś bawary szczególnie w okresie zimowym bo mieliśmy swoją trasę górską gdzie w nocy nawet diabeł zawracał, zima się kończyła to się upalalo w mieście po nocach, byłem młody i głupi. Po drugiej utracie prawka sprzedałem driftowóz i przesiadłem się na offroad. Dużo więcej miejsc do zabawy i policja już z dupy nie zatrzymuje 🙂

Ludzie nie mają gdzie jeździć. Pod Częstochową w Wyrazowie był tor. Zamknięto go gdy budowano A1. Autostrada wybudowana, tor nadal zamknięty 🙂

Co do miejsca o którym opowiadałeś to zgadzam sie w pełni z tym co powiedziałeś sam sie tam uczyłem jeździć

Siema Bagiet. Nie myślałeś żeby swoje odcinki w wersji audio wrzucać również na Spotify? Fajnie się ciebie słucha a nie zawsze można oglądać

Bat jest na nas solidnie ukręcony zawsze jak mówisz o paragrafach jakiś i interpretacjach to mam wrażenie że dosłownie dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie.

Dawaj w Kielcach w piątek na MTN 😅

Warszawski Wnr to najlepsze spoty w Warszawie i przynajmniej raz w miesiącu staram się jeździć coś polecę bokiem jak jest możliwość ale bez przesady raczej wole sobie posiedzieć popatrzeć i porozmawiać :)

ul. Śląska ile razy tam testowaliśmy rajdówki w sobotnie lub niedzielne poranki. Tylko guliki były poodsłaniane więc trzeba było uważać żeby koła nie urwać. Przyjeżdża liście, oglądaliście czasami pogadali i po słowach tylko Panowie bezpiecznie pożegnanie i jechaliście w swoją stronę. Fajne czasy były

dodaje jeszcze raz bo chyba fajny temat ;p Siema, mógłbyś omówić ustępowanie pojazdowi uprzywilejowanemu. Konkretnie... Usuwam się zawsze na pobocze i toczę zeby mnie ominęli, zawsze zostawiam sobie miejsce z przodu zeby odjechac na bok w razie "w", ale trapi mnie jedna rzecz: czy jestem zobowiązany uszkodzić swój samochód ( np. wjazd na wysoki krawężnik) gdy straż nie moze sie przepchnąć. Tak wiem ludzkie życie najważniejsze ale ja tez nie mam zamiaru latać po blacharzach czy lakiernikach. Fajnie gdybyś omówił też złe zachowania i jak sie zachować prawidłowo, bo często jest panika na drodze. Dzięki i życzę powodzenia w realizacji nowych planów :)

Na Pomorzu 1km od mojej pracy jest plac gdzie sobie jakaś stała ekipa lata bokiem, mają opony narzędzia kontrolowane warunki i nie słyszałem kiedykolwiek żeby mieli jakiś przypal, a latają wszystkim od kompotów 1.6 bez foteli aż po mazdy rx7 500km na swapie na jakieś v8

Jestem z Warszawy i jeździłem na spoty te mniej i bardziej legalne jakieś 5-10 lat temu. Był to okres, kiedy policja nie rozróżniała (nie wiem jak jest teraz) co to za spot i goniła wszystkich jednakowo. Często zagradzali wjazd i dokładnie kontrolowali(szczegółowo) każde wyjeżdżające auto w taki sposób, żeby znaleźć cokolwiek, zeby był mandat i często zabranie dr z zakazem dalszej jazdy. Dodatkowo często jeździli i nagrywali, robili zdjęcia aut, ludzi itp. Często policjanci prywatnie przyznawali, że takie mają rozkazy z góry. Kilkukrotnie na grzecznej posiadówce poprosili, żebyśmy wyjechali i zrobili kółko wokoło parkingu i wrócili, bo nie mogą opuścić służby dopóki my mamy spota. Wtedy już przez 5 minut nie będzie spota i będą mogli do domu wrócić. Kiedyś zabrałem gości z za granicy i byli w szoku - umówiliśmy pod galerią handlową - potem kolumna około 200-300 aut pojechała na inny parking i tak zagrodziliśmy wjazd, że policja nie mogła wjechać. Policja przecież nawet na sygnale nie przejedzie przez tłum stojący, a na środku placu kręcili bączki, brali się na prostej. Przyleciał helikopter. Goście byli w szoku, że lepiej niż na filmie f&f. Generalnie spoty dzieliły się na 4 rodzaje. 1. Grzeczne posiadówki przy autach, grzebanie, gadanie, grill, często razem z dziećmi, psami i rodzinna atmosfera. Wtedy każdego co kręcił bączki się przeganiało. 2. spotkania gdzie większość stała, ale czasem ktoś poszalał, ale 90% to grzecznie się stało, czasem przejazd kolumną przez miasto. 3. Typowe spoty gdzie na środku ktoś kręcił bączki lub się ścigał. Spoty były "na nielegalu". Na początku za czasów Cargo było fajnie, ludzie się pilnowali wzajemnie, żeby nikt nie wszedł pod auto, kierowcy uważali na ludzi i inne pojazdy. Potem się trochę pozmieniało, pojawiło się więcej nieuważnych i mniej myślących ludzi, było bardziej "gówniarskie" spotkanie, niż pasjonatów. 4. Spotkanie z minimalną ilością gapiów typowo na upalanie. Tam spotkania już były po cichutku robione, często równolegle do tych hucznych. Na tych tajnych już policji nie było, ale działo się bardzo grubo. Niestety sporo znajomych się wykruszyło, nie odpowiadało mi nowe towarzystwo oraz już nie mam czym się ścigać (zmieniłem auto) więc czasem pojawiam się tylko na tych z punktu 1.

Ale dobry wave’ik na outro wjechał❤

Dwa razy mnie zatrzymali jak latałem bokiem z kumplem. Na szczęście Panowie bardzo mili z którymi dało się pogadać i skończyło się 2x na pouczeniu a zaczynaliśmy targowanie od 300 wjazd pod zakaz plus 500 latanie plus strata prawka za stworzenie zagrożenia także było ciepło mimo, że to zima była 😅

Aż się przypomniała historia o pewnym torze ( chyba z poznania), co mieszkańcom zawsze przeszkadzało. Swoją drogą ja zaciągnę ręczny jak spadnie śnieg, a tak to u mnie nie ma gdzie polatać

Bagiet jesteś szef

Ostatnio u nas bardzo mocno cisną na jednym spocie, przez to znaczną większość domorosłych drifterow ciśnie na rondach i często uczęszczanych drogach, gdzie wcześniej na pustym parkingu nie było żadnego problemu. To co było usyfione to było sprzątane etc. Nikomu nic się tam nigdy nie stało, oczywiście przyjeżdżała policja ale byliśmy z mundurowymi prawie na "ty", mieli bardzo podobne zdanie do ciebie, ale ktoś w końcu zgłosił to dalej i tak to się zakończyło, że teraz na spokojnie nie można tam fajka zapalić

Mądrego to i warto posłuchać. Trzeba ćwiczyć jakieś właśnie poślizgi i drifty, rzeczywiście się popróbować. Kto nie ćwiczy ten ma mniejsze szanse na wyprowadzenie auta w sytuacji kryzysowej i uratowanie swojego życia a także innych. A szalenia w mieście osobiście nie polecam i nie pochwalam zachowania starych ludzi co się prują o właśnie takie spoty, a wiąść jednego i drugiego dziada na płytę pośligową i nie wiedzą co zrobić. Ja właśnie takich ludzi, przypieszających się dziadów na drodze się obawiam, mało który umie zrobić cokolwiek samochodem, a najlepiej to wychodzi im wyprzedzanie na czołówkę.

Czekam na odcinek co sądzisz (i jakie podejście ma środowisko policyjne) o motocyklistach. Sam dużo jeżdżę i uważam, że jest coraz lepiej auta robią miejsce jednośladom. Ale zawsze są kontrowersje czy przejeżdzanie między autami jest ok. Ja przepisy o tym mówiące znam ale wielu ludzi to boli, a co gliniarze na to? Nigdy nie miałem problemu tak nawiasem

Przyznam się bez bicia, ja na spoty nie jeżdżę bo urzęduje w Niemczech, ale przy gorszej pogodzie, jak mokra nawierzchnia, gołoleć, czy śniegu gdy jest możliwość (nie stwarzam zagrożenia, bo akurat auta nie ma, ani żadnych przechodniów ) to polecę se bokiem jakiś zakręt czy światła czy skrzyżowania ćwicząc w tym momencie odzyskiwanie kontroli. Ale z złych warunkach bo szkoda.mi dobrych opon 🤣 ale powiem szczerze że dzięki takim akcją miałem już 3 grube sytuacje gdzie w warunkach zimowych były sytuacja z których mogłem już nie wyjść to dzięki kontrolowanym utrata przyczepności wzorowo sprawiłem że auto wróciło na tory bez ryski. Dlatego ja też probsuje takie latania boczkami gdy jest okazja ale żeby posiadać w głowie coś i nie stwarzać zagrożenia dla innych :) generalnie nie powinno się na drogach publicznych to fakt, no ale... 😉

Prawie dwa lata jeździłem wydmuszka do upalania bokiem, jednak zrobioną zgodnie ze szkołą. wszystko na homologacji dyfer szpera nie spaw. 98 procent kontroli polegała na tym że chłopaki chcieli sprawdzić stan techniczny (auto wyglądało agresywnie, mocne poszerzenia, gleba, kąty z przodu, z daleka widać było czerwone kubełkowe fotele), dostawali teczkę z dokumentami homologacyjnymi części, niby numery homologacji maja być w widocznym miejscu ale życie i np fotele miały od spodu no to tak średnio odkręcać żeby policjantowi pokazać to diagnosta zrobił zdjęcia i załączył do protokołu zmian technicznych pojazdu. Brali teczkę poczytali wracali oddawali teczkę i życzyli szerokiej drogi. Najczęściej padało pytanie "Chciało ci się to wyprowadzać w papierach?", albo "Że ci się chciało". Raz miałem upierdliwca który bardzo chciał zobaczyć jednak numery homologacji na żywo bo podparł się tym że każde auto ma mieć takie numery w widocznym miejscu na każdej części. Powiedziałem że skoro tak to niech mi pokaże homologację swoich foteli i kierownicy w radiowozie, bo ja mu części nie odkręcę ponieważ nie mam klucza dynamometrycznego i nie będę mógł dalej bezpiecznie jechać dokręcając je na oko zwykłym kluczem. Odpuścił dopiero jak po 20 minutach dyskusji zapytałem czy ma uprawnienia diagnosty, skoro podważa protokół zmian innego diagnosty, ale taką sytuację miałem tylko raz.

Kiedyś byłem świadkiem takiego parkingowego zlotu pod Warszawą (robiłem tylko foty), gdzie przyjechało koło stu policjantów, jakieś 15 samochodów typu 'lodówa' i dwa autobusy. Desant był niesamowity. Myślałem na początku, że zlecenia i daty im się pojebały i że przyjechali ochraniać nazioli z marszu niepodległości przed ludźmi... W każdym razie, porozganiali wszystkich na boki, każdy kierowca- sprawdzone wszystkie papiery na siedem pokoleń wstecz, oczywiście mini przegląd sprawności technicznej i trzeźwość. Pokręcili się trochę, porozdawali sporo mandatów ludziom bez samochodów za picie, fachowe słownictwo, szczanie pod drzewem, zaśmiecanie, itd... zdarzyły się zatrzymania za kotrabandę (niestety). Połowa z nich (milicji) została na miejscu, połowa odjechała i 'zawody' poszły dalej. Spora część uczestników się rozjechała, bo nie chciała być w takim towarzystwie, ale ci, którzy zostali, nie mieli niczego utrudnianego. Policja stała na skraju parkingu i się gapili.

Ligota to było coś ❤

Jezdze na nocne jazdy , zdarzalo mi sie pojsc tez pare razy na recznym po parkingu ,ale w nocy , jak jest snieg i pusty parking czasami ochrona wychodzila i mowila ze dzwoni na bagiety jak sie nie zawijamy. Byly tez spoty na ktorych byla obowiazkowa kontrola trzezwosci przed wjazdem na parking bo sie tak ustawili ze sie nie dalo inaczej wjechac. Jezdze teraz na kilka roznych grup i sa wyscigi na 1/4, lataja tez cosik bokiem (strefa przemysłowa z praktycznie zerowym rucham w godzinach nocnych). Wiedza ze tam sie spotykamy ,ale przewaznie ich nie ma. Jak przyjada to postoja chwile ,zrobia objazd parkingu i pojada. Tylko raz tak sie zdarzylo ze stali chyba 3 godziny wiec kazdy sie rozjechal do domu. W moim miescie niestety gdzie bys nie pojechal to zawsze jest problem i przeganiaja. Po czesci jest to wina patusow ktorych na takich wydarzeniach niestety nie da sie uniknac , ktorzy zostawiaja smieci za samochodem i mysla ze jak odjada to ich nie bedzie widac na kamerach, oraz paluja swoje vagi bez opamietania. Na ogol nie mam zadnych kontoli ,chociaz ostatnio w dniu 11 listopada ktos na parkingu rzucal petardami i odpalali race. Rozmawialem sobie z kolega i mielismy wyjezdzac na przejazd ulicami miasta, wiec wsiadam do samochodu , odpalam a tu sie radiowoz zatrzymuje kołomnie, pokazuja zebym otworzyl szybe i gosc co siedzi jak pasazer do mnie na pewnego z tekstem "co to sylwester ze strzelacie petardami?" (chociaz nie widzial ze to ja) Ja odpowiadam ze to nie ja , a on do mnie z tekstem ze beda sprawdzac na kamerach i beda wnioski do sadu. To pomyslalem ze niech sobie sprawdza, chcial sie cos jeszcze przyjebac pozniej ale mu nie wyszlo. Jak juz mnie zatrzymuja co zdarza sie rzadko to zawsze mam negatywne odczucia co do ich sposobu pracy i pilnowania porzadku. Ostatnio przez 15-20 km potrafili za mna jechac (na zderzaku) zeby ujawnic przekroczenie predkosci, a gdy sie nie udalo, wyprzedzili mnie poza terenem zabudowanym regularnie przekraczali predkosc i startowali z piskiem ze swiatel (oczywiscie nie jako samochod na "bombach")

Fajnie jak byś mówił o tym jak ogólnie policja podchodzi do różnych rzeczy o których mówisz, wtedy można mieć jakiś bardziej ogólny obraz, bo wiemy że ty jesteś spoko morda

dobre wejście xD

W sumie to będzie to dosyć dłuższa wypowiedź. Siedzę w środowisku motoryzacyjnym dosyć mocno(stance, drift). I chciałbym aby w PL odbywały się spoty tak jak w Japonii. Ludzie przyjeżdżają porobionymi autami. Gadają o nich i tyle. Nie ma żadnego pałowania Golfa do odciny, pseudo rapu na maxa z głośników w środku nocy a potem prucia się do policji że mandaty wypisują i robi się problem potem dla każdego właściciela modyfikowanego auta. Co do latania bokiem to zgoda. Jak jest miejsce na zadupiu i można upalać bez zagrożenia życia osób postronnych jest ok. Ale niestety wiele takich miejscówek zostało zamkniętych przez ludzi którzy właśnie przyjeżdżali z autem na przelocie, upalali, zostawiali syf i jechali w pizdu. Identycznie było w górach i Czechach. Policja była miła i działała jak w Japonii. Sygnały świetlne bez dźwiękowych, pogadanka albo sygnał że macie sobie stąd jechać i tyle. Ale niestety środowisko motoryzacyjne jest mocno moim zdaniem obecne zepsute. Dzieciaki oglądający np Buddę wpadają na spoty E46, Audi i upalają auta wsród ludzi bez jakichkolwiek widocznych umiejętności. A potem są filmiki i wiadomości ze wypadek na jakimś spocie, ktoś kogoś potrącił ew blokowanie policji aby auto mogło uciec xD Gdy znajomi polecieli do Japonii tam ludzie latają z głową i tak samo z głową organizują spoty. I na boga, nie wrzucajcie info gdzie będą spoty na FB xdddd A co do upalania np na mieście gdy nie ma żadnego innego miejsca bezpiecznego. Kilka zasad aby robić to maksymalnie bezpiecznie i nie denerwować innych bo na tym to polega w Japonii i jakoś żyją z policją grubo ponad 20 lat(drift na drodze publicznej tam zaczął się w okolicach wczesnych/połowy lat 90) i nie ma większych problemów. Nr1 cichy wydech i najlepiej podczas deszczu, śniegu aby nie było słychać pisku opon. Nie potrzeba przelotu itd. nr2 mało uczęszczana droga. Nr3 osoby które miałyby krótkofalówki aby informować że ktoś jest na chodniku, jedzie auto itp. aby wtedy wstrzymać się na chwilę i nie jechać. Gdyby w Polsce trzymali się tych reguł i zasad jak to bywało w latach 2010 około w górach(info od ludzi którzy tam latali itd) nie byłoby aż takich problemów jak dziś. A te wszystkie nocne loty denerwują mocno ludzi ze środowiska które funkcjonuje już kilka-kilkanascie lat. I najbardziej co mnie drażni to że nocne loty często czy wnr stwierdzają że czasem jak zrobią zbiórkę na schronisko dla zwierzaków to gituwa. Ale to że niestety przez 90% czasu organizują jakieś upalanie pod marketem i np w Lublinie jakaš grupka ludzi zrobiła syf tak duży że nie ma nigdzie żadnej spalonej miejscówki to już się nie przyznają niestety :/

Latam bokiem, na pierwszych śniegach zwłaszcza. Robie to odkąd mam prawko czyli od 18 roku życia. Teraz 32. Wyjeżdżam zawsze na wypizdojowie wielkie i ciągnę ręczny i próbuje wyjść z poślizgu, zawsze starałem się robić to poniżej limitu, tu też testowałem swój limit, gdzie jest punkt zero. Stopniowo pozwalałem sobie na więcej czując, że to mi wychodzi. Nie liczę ile razy uderzyłem w krawężnik, wymieniałem felgi, koledzy z rowów wyciągali ale tylko na takich drogach gdzie wiem 100% że żywej duszy nie ma. Dziś nie odważyłbym się zrobić tego w mieście przy takim natężeniu ruszu i przy ślepych pieszych. Nawet w nocy. Nie powiem bo zdarzyła mi się sytuacja, gdzie z kolegą latałem fiesta mk2 na ręcznymi i policja nas z kamer zerknęła. Przyjechała policja i dostałem mandat za brak pasów pasażera mimo, że miał. Nie kłóciłem się wówczas. Policjant powiedział mi jedna ważna rzecz, która utwila mi w głowie do dziś. W rozmowie z policjantem mówię przecież to wolno 20 kmh na godzinę co się stanie najwyżej felgę pogne. Policjant powiedziała a co jak Cie obróci 90 stopni i uderzysz drzwiami pasażera w latarnie? Dotarło dosadnie. Wracając do meritum. Nie żałuję, że latałem bokiem i uczyłem się poślizgu kontrolowanego. Do dziś powtarzam te manewry, cyk ręczny i jedymy. Nawet moja żona nic sobie z tego nie robi. Ale dzięki temu patrzę na tych ludzi co wyjeżdżają na śnieg i jadą 30 kmh bo nie wiedzą jak się auto zachowa. Nie znają odległości poprzedzających pojazdów, nie znają długości drogi hamowania na lodzie, śniegu. A jak widzę kierownica skręcona na max i hamulec w depe, a auto dalej jedzie prosto to mnie krew zalewa. Niestety dozymy do czasów gdzie ludzie stają się robotami aniżeli myślącymi istotami. W latach 90tych mając 13 15 lat ojciec zabierał mnie na jakąś bezludna wyspę abym mógł sobie polonezem pojechać 20 metrów, po czym zawrócić na 3, wparkowac się pomiędzy jakieś słupki. Jadąc dziś obok L'ki patrzę na tych przyszłych kierowców, jakie to są pizdy w rurkach to szok. Boję się kto będzie pracował na moja emeryturę ale nie będę generalizował. Swoją drogą Bagiet bardzo dobre i praktyczne podejście. Podziwiam za punkt widzenia. Dopisze od siebie tylko, że mnie osobiście wkurwiało zawsze podejście policji, przynajmniej u mnie we wsi, że auto doinwestowane w customowe zabawki, wszystko droższe niż 15 wypłat owego policjanta ale i tak Ci się dojebie za dystans 2 cm bo felga wystaje poza obrys. U Staśka w polonezie progi dziurawe są ok, bo są fabryczne. Felga z 911 za 5k wystająca 0.1 cm poza obrys to katastrofa. Mógłbyś nagrać o tym film jak Ty widzisz pomodzone fury. Oczywiście nie mówię tu o przelocie 3 cale w 1.9 bmw e46 tylko o projektach, które są zrobione ze smakiem, porzadnie, doinwestowane w ciul, choć nie do końca według litery prawa. Edit: dziś spadł śnieg i panika u kierowców jest przepiękna.

Śmigam na spoty/eventy od 3 lat i wszystko zależy na kogo się trafi. Jeden policjant będzie w porządku (nawet potrafią zagadać i dopytać o auto), a inny z kolei będzie próbował za wszelką ceną coś na Ciebie znaleźć (nawet na siłę). Ustawianie się na wyjeździe ze spotu gdzie jest większa liczba osób i kontrole, często kończące się zabraniem dowodu to już norma. Na imprezach bardziej zamkniętych nie spotkałem się z tym, a nawet widziałem jak panowie byli się przejść i pooglądać auta :) Duży wpływ ma na to jaką opinie sobie wyrobiła dana grupka w środowisku. Tych co robią trzodę to wiadomo, że policja będzie bardziej im uprzykrzać życie.

mój bolid pozwala pośmigać bokiem tylko jak spadnie śnieg. Kilka lat temu pod jednym z około-Gliwickich marketów chciałem sobie zrobić kilka kółek i potem skoczyć na zakupy ale miałem typowego pecha bo ktoś musiał szaleć chwilę wcześniej, był telefon, tamten kierowca się zwinął a ja niczego nie świadom wpakowałem się na minę po dosłownie jednym nawrocie. Rozmowa z chłopakami w niebieskim kosztowała mnie na szczęście tylko 50zł i była całkiem miła. Pan z którym rozmawiałem powiedział mi wprost że dostali wezwanie i musieli przyjechać, że jeśli jacyś koledzy mieli też wpaść to mam ich odwołać i że mamy nie szaleć w godzinach otwarcia sklepu nawet pomimo tego, że pół parkingu zawsze jest puste. W sumie jak to powiedział to faktycznie nie mogłem się nie zgodzić że to taki "średni" pomysł był w ciągu dnia. Kilka dni później znowu spadło więcej śniegu i, już po zamknięciu sklepu, byłem ponownie na miejscówce. Co pojeździłem to moje, już 0 problemów, wracając miałem w głowie jak niewiele trzeba do utraty przyczepności.

"Znam" ochroniarzy jednej galerii u "siebie" co mówili - dopoki nic złego sie niedzieje ( lub nikt nie zgłosił ) to nie dzwonili po policje. Mieli wyjebke na te latanie bokiem :P. Wiadomo po 22 towarzystwo latania sie zbierało ^^'

Przypomniała mi się sytuacja jak kiedyś "zorganizowałem" spota na nieoddanym do użytku fragmencie autostrady A4 w Rudzie Śląskiej Kochłowicach... Przyjechało około 30 aut i zaczęliśmy się ścigać parami na 1/4 mili (heh geodeta z zawodu). Zainteresowała się nami rudzka policja, ale nie z powodu hałasu, tylko tego, że kolumna kilkunastu aut ot tak sobie przejechała przez skrzyżowanie na rynku na czerwonym swietle... Gdy przyjechali na początku zabawy to poprosili od wszystkich dowody rejestracyjne, straszyli mandatami dla każdego z nas. Potem policzyli wszystkie dowody rej., auta i coś im się nie zgadzało 🙂 Brakowało jednego dowodu. Całkiem sympatyczna rozmowa z policjantami skończyła się tylko jednym mandatem - dla tej osoby, która swojego dowodu nie dała 😁

W zime jak w ciągu dnia popruszył śnieg to się z pracy wyskakiwało na marywilską 44 na parking polatać boczkiem na wielkim parkingu, zawsze było 6-7 aut na uboczu, w części gdzie nie ma ludzi bez przeginania pały zawsze się trochę człowiek pobawił, policji nigdy nie spotkałem :) ciekawe czy w tym roku nadal będzie luźno czy z nowym taryfikatorem będzie obława na stare betki :D

Placyk na ligocie to chyba jedno z lepszych miejsc do tego typu zabaw. Ładnie ułożony tor, z daleka od ludzi... ale tak jak mówisz sporo osób się skarży. Nawet bez głośnego wydechu, same opony robią nieco hałasu. Ze też nie a tylu mądrych i odważnych do biegania z telefonami jak kibice wracają z meczu 🤣

Jak sytuacja wygląda jeśli jednak gdzieś ktoś poleci bokiem na ulicy

Pozdrowienia z Kochłowic

W moim mieście wczoraj śnieg spadł, nie dało się tego nie objechać z radością na twarzy hehe

Często bywam na Warsaw Night Racing czy NDC. Generalnie problem jest jeden w stolicy. Nie ma TANIEGO toru w okolicy i jak chcemy upalać to trzeba na drogach. Mimo wszystko dzieje się to na drogach daleko od dużego ruchu i z minimum przechodniów

Może coś o wspinaczkach na budynki. Np jakie mogą być największe i najmniejsze kary i od czego to zależy. I czy uczestniczyłeś w takiej interwencji.