Рет қаралды 1,671,742
To pierwsze "dzieło" tego typu, więc darujcie niedociągnięcia... W najbliższym czasie postaram się je poprawić :)))
miłego oglądania, a przede wszystkim zagłębiania się w widokówkę rzeczywistości niemych słów...
"Widokówka"
Czas na brzegu szklanki tkwi póki co
Usta do pocałunku w usta do słów
Słowa pełne treści i dobry dom
Wieczór lekko wlewa nam się do głów
Wódka naturalnie przywraca pion
Spacer pośród ludzi, nie ma ich tu
Bo wszystko jakby z dala i przez szybę
Kwiecień się rozmywa nad chodnikiem
Żadne zło nie wstrząśnie mną, póki co
Jestem tutaj z tobą poza krzykiem
Zobacz jak cudownie marniejemy
Zapętleni w treści bez znaczenia
Miasto ledwie jawi się spoza mgły
Mkniemy w jego światła jak głupie ćmy
Przestrzeń rozstąpiła się i wzdycha
stopą nie dotykam już chodnika
A potem, kiedy wspomnę, jeśli wspomnę cię
Zawładnie mną ochota zgłębić myśli
A potem kiedy wspomnę, a że wspomnę wiem
Tak trudno mi zrozumieć będzie powód, że
Widzę jak owszem
Widzę jak owszem
To bez znaczenia i to nieistotne
Jak wszystko waży mniej i nie przybliża się
Widzę jak małe, nieidealne
Nocne niebo o ile znaczy mniej,
Nie urodzajne, nie nawołuje mnie
Widzę jak owszem, to nieistotne
Nieważne, niepiękne, wyblakłe i
To nie istotne z perspektywy absolutu.