Chłopaki gratki za to, że udało wam się zaprosić Granta Morrisona

Patrząc na miniaturkę pierwsze moje skojarzenie to ten gif z lecącym kotem mówiącym "Lecę ci wpier****ć"🤣

Szczerze powiedziawszy podobał mi się, nie był to film wybitny, ale spełnił swoją rolę. Bosman jako Fate przewspaniały, Hawkman również spoko, reszta gorzej, ale jest okej do obejrzenia. Ps Najlepsza rzecz na świecie to to, że pierwszy film jaki widział Black Adam to Good, bad and ugly

Dyskusja równie szczera jak sam film :D Pięknie wypunktowaliście bolączki tego filmu, które niestety u mnie powodowały że przewracałem oczami w kinie. Ja niestety chciałem od tego seansu czegoś więcej niż wyłączenia mózgu i napierdalany. Rock grający siebie, dzieciak psychol i kalka z terminatora, 3 akt który sam zapomniał co działo się chwilę wcześniej aby dać promień w niebo i szatana no po prostu nie. Bardziej miałem ochotę żeby rozwinąć te wątki z bohaterami co najeżdżają inny kraj, aby Rock zobaczył swój błąd po przysmażeniu młodego ale oddał moc dalej (wiem niewykonalne bo superman), nawet te nieporadne twisty z synem mnie złapały za serduszko i brałbym tego więcej. Jedynie ze względu na Pierca Brosnana, który jest tutaj najpiękniejszym człowiekiem nie jestem w stanie powiedzieć że była to strata czasu. Z każdą chwilą doceniam jego kreacje coraz bardziej na tle reszty.

Wczoraj obejrzałem, wspaniały to był seans. 3 osoby na sali, jeden chłop w pewnym momencie jak beknął to zagłuszył film, to pokazuje tylko jak to arcydzieło potrafi wyluzować człowieka 😂

Jestem z tobą Radek. Też się nabrałem na ten twist,

"Wszyscy chcą oglądać Pierce'a Brosnana" Brosnan nigdy nie wyglądał tak pięknie jak w swojej formie silver foxa, nie mogłam się napatrzeć na niego na ekranie.

TOMEK ZNOWU NA NAPISACH!!!! Szkoda, że w materiale o filmie, który mnie w ogóle nie obchodzi, ale przesłucham dla jednego z najbardziej kompetentnych gości w temacie superhero

Oglądam Was mając grypę przed Sylwestrem. Dziękuję za miły wieczór.

Wspaniały był to seans, nie zapomnę go nigdy.

Moim zdaniem The Rock nie grał The Rocka, a grał The Rocka, który starał się nie grać The Rocka, ale i tak wychodził mu The Rock, co było urocze :V

dla mnie film 8/10 bardzo dobrze się bawiłem 🖤⚡️

Dziękuję Radku, teraz wszystko stało się jasne.

33:00 Team Radek. Obejrzałem film nie mając wiedzy o genezie żadnego z bohaterów. (Aż doskwierało kopiuj-wklej z MCU). Nawet na hełmie na końcu musieli dać oczy Iron Mana. A mimo to odczułem dualizm osobowości Doktora Faith, więc i ja przyznać muszę, że w tym zakresie robotę zrobili dobrą i geneza nie była - mi przynajmniej - potrzebna.

Dla mnie to godzinny odcinek Dragon Balla, bez kontekstu reszty serialu, gdzie nie ogarniasz co się dzieje, bawiłem się pysznie

Zdecydowanie powinniście wybrać opcje z jeszcze większa ilością reklam bo wartość produkcyjna i napracowanie w tym materiale jest na poziomie najlepszych filmów dokumentalnych

Kiedy Rock był chowany pod wodą, ekipa w kinie przyprowadziła wózek na śmieci więc byłem przekonany, że zaraz koniec :D

Chyba Oskar zły plik wrzucił, bo słychać wszystkie dźwięki, ale i tak sie super słucha! :D

Najlepsze jest to, że ten film próbuje momentami pisać jakieś relacje między postaciami - ale udaje mu się trudna sztuka takiego pisania z dialogów, z których tak absolutnie nic nie wynika. Bo mamy Fate'a - który mówi, że on pierwszy raz nie widzi swojej przyszłości - i podoba mu się ta wizja. Więc fajnie, morał filmu jest taki: nie możesz zmienić przeszłości, ale możesz wybrać swoją przyszłość. Adam wybiera by nie być... The Rockiem na sterydach. Hawkman... że nie wszystko jest czarno-białe, i że możesz wybrać swoją przyszłość - więc nie musi dokopać Adamowi. Smasher ma ten wątek z wujkiem, ale on jest rzucony bo tak. U Cyclone ona mówi, że ktoś z jej rodziny zrobił na niej eksperyment - ale ona jest teraz bohaterką, wie JAKOŚ to się łączy jak przyjmiemy obojga oczu. Ale tak - no nic I NIENAWIDZĘ, że jak Superman się pojawia, to to musi być dym, ciemno, potwór z cienia. To powinno być od razu wizualne zbicie "optymistycznego" eSa i "pochmurnego" Adama. Ale nie - BvS vol.2

nie no ale film robi super robote jeśli chodzi o sceny walki ale ogolnie dla mnie 7/10

Ja się bawiłem świetnie, kocham ten głupi film i uważam, że świetnie spełnia swoją rolę. Kojarzy mi się z Venomem 2, oba filmy są trochę śmiecowe, ale dobrze śmieciowe i takie, na których bawię się wyśmienicie. Cieszę się, że takie filmy powstają i, że DC robi tak diametralnie różne rzeczy. Uwielbiam w tym roku każdą rzecz z DC - Peacemakera, Batmana i Black Adama. Każde z tych dzieł jest unikalne i wspaniałe na swój sposób. Chociaż powiem szczerze, ja nie znam Black Adama w ogóle jako postaci i plot twist z ojcem był dla mnie faktycznym zaskoczeniem. Dzięki czemu bawiłem się na filmie jeszcze lepiej. Mam nadzieję na więcej filmów i seriali o bardzo różnorodnej tematyce z DC, które będą szły w tak diametralnie różne strony jak w tym roku

muzyka Lorne Balfe imo robi większość tych scen akcji przez to jak bardzo jest napompowana.

Bez urazy dla nikogo ale można odnieść wrażenie że w tym materiale Panowie za bardzo "jadą" po tym filmie. Zdaję sobie sprawę z tego że "ciągła nawalanka", słaby scenariusz itd ale film ma też jasne strony jak relacje między postaciami i odwzorowanie tych postaci rodem z komiksów. Ja szczerze wierzę że może być początkiem do nowych projektów w DC

Black adam jest dosłownie w moim top 3 DCEU

Co do humoru się nie zgadzam. Jaki ma Cel żart? Rozbawić nas. Jeżeli jest to jedyny film od dawna, który potrafi rozbawić tak żeby śmiać się głośno to chyba dobrze

Co do sensu w scenie po napisach, zrozumiałem to tak, że Waller widzi Black Adama jako zagrożenie dla interesów USA - superpotężny typ o niezbyt pokojowym nastawieniu i niekoniecznie proamerykańskich poglądach, którego Waller nie może kontrolować czy zamknąć, ale nie przeszkadza jej, co Black Adam będzie robił w Kahndaqu, tak długo jak nie wtrąca się w sprawy reszty świata. Ma to sens i pasuje do postaci Waller, no ale jest to kontynuacja tego nieszczęsnego wątku politycznego, który nijak nie pasuje do tego filmu.

Ten film to najbardziej fascynujący bałagan, jaki widziałem od dawna.🙂

Obejrzałem dopiero dziś no i kiszka moim zdaniem ,no fajna napierdalanka dużo slow motion i to chyba wszystko.

Dlaczego nie ma nowych odcinków na spotify?

Czyli reasumując to jest dokładnie taki BLACK ADAM na jakiego czekaliście ? Czy też nie podoba wam się ale jako Guilty Pleasures super hero go lubicie? Ale w takim razie tak samo jako Guilty Pleasure lubicie serie o Kapitanie America z z lat 90 ? Czy trylogie o niesamowitym hulki?

A mi się ten film bardzo podobał. Szkoda że nie był chociaż 16+ no ale Dwayne by się na to kompletnie nie zgodził, bo kasa i celowanie przez niego w "family friendly" filmy. Szkoda, bo zrobienie antybohatera, który jest po stronie dobrych ale nie chodzi na ich pasku, z kraju będącym alegorią Syrii zmieszanej z Irakiem mi pasuje. Doctor Fate jest cudny (biały jak gołąb Brosnan to najlepszy Brosnan), Hawkman jest jak Iron Man z kijem w dupie z Civil War, co mnie akutat tu irytowało, małolaty byli wporzo. Zwłaszcza gdy ten Atom Smasher rozwala przez nieuwagę wszyskie możliwe zabytki w mieście, to jest taka alegoria do tępych Jankesów rozwalających zabytki na wszyskich wojnach wyzwoleńczyć od I wojny do teraz włącznie.

Właśnie nadrobiłem sobie na spokojnie. No, słaby to film, bardzo mi się podobał jedynie wątek Dr Fate'a i zabawa rolą u Brosnana, ale film mogę krótko opisać jako duże "meh". Nic specjalnego, słabo zrealizowane. Btw, czy tylko mi Sabbac kojarzył się z arcydiabłem z Heroes 3?

Ja wgl nie miałem pojęcia o nabu ani niczym takim, a zrozumiałem. Jestem za Radkiem

Przekonaliście mnie może jednak obejrze

Czyli to ekranizacja tego gifu the eliminators gdzie bohater krzyczy we have robots we have ninjas wtf or this is some fu..g comics book movie 😂😂 btw czy mi sie zdaje czy intergang bedzie też w superman and louis sezon 3

Proponuje zawsze dodawanie nazwiska gośćia w tytule jeśli taki sie pojawia :)

Wasz gość nie ma wajba - jak Black Adam (wczuł się w rolę) 😂

17:05 a tu nie chodziło przypadkiem o ,,day of The Future past? 48:05 a także o złoczyńcy z Iron Man 1 mr. DAJCIE MI WIĘCEJ PIENIĘDZY!!!! 58:45 1:03:21

*omawiamy "Black Adama"/omawiamy film "Black Adam"

35:00 Korbacz i morgenstern to ten sam rodzaj broni nazwany w dwóch różnych językach :)

Najjaśniejszym punktem tego filmu są relacje między postaciami

Ludzie u mnie na seansie zaczęli robić znak rękoma jak ten dzieciak xD Myślę sobie, co oni robią, przecież to taki cringe. Jednocześnie pilnuję własnych rąk żeby do nich nie dołączyć. :D

Mam wrażenie, że definicja "guilty pleasure" została w ostatnim czasie nieco rozmyta i nie zawsze rozumie się to w ten sam sposób, ale może mi powiecie, jak jest w rzeczywistości, bo wydawało mi się, że by coś było dla nas "guilty pleasure", to trzeba to szczerze lubić (chyba?), pomimo zdawania sobie sprawy z tego, że dana produkcja jest np. zrealizowana źle. Więc czy kiedy mamy do czynienia z produkcją "tak złą, że aż dobrą", to będzie to guilty pleasure, skoro lubimy ją tylko ironicznie?

Generalnie całe to omówienie wygląda jakby u każdego z chłopaków stał jakiś pan z pistoletem poza kadrem i groził, że pociągnie za spust jeśli powiedzą jednoznacznie, że film im się podobał. Serio, gdy tylko ktoś wspomniał o tym jak dobrze się bawił w czasie seansu musiał chwilę później dodać, że ogółem film jest słaby. Trochę mniej pesymizmu chłopaki, cieszcie się faktem, że wam się podobało, bo chyba taki jest ogólny cel wszelkich filmów - by przynosił radochę w czasie oglądania. A skoro, aż tylu widzów miało ubaw w czasie seansu, to może ten film wcale nie jest tak definitywnie słaby? ;)

Co za film. Nie oglądałem ale jak za czeliście mówić że tam jest diabeł i zombie oraz to wszystko to mało subtelna alegoria szerzenia demokracji na bliskim wschodzie to muszę pochylić czoło bo brzmi to kuriozalnie.

Biedny Tomasz, nie mógł dojść do głosu ;)

Ten film to mega porażka. Uwielbiam The Rocka ale w tym filmie "gra" poprostu paskudnie. Fabuła to śmiech na sali a dialogi w szczególności The Rocka to padaka. Wow co oni nakręcili 😅

Przez połowie filmu usypiałem ,fabuła nudna ,teksty marne, muzyka denna ot taka sobie nawalanka

Film typowo do kina i nic wiecej

Film o niczym. Od początku nie wiedziałem co i po co oglądam. Jedyna myśl przez cały seans to ,,Co to kurwa jest? Po co to powstało? Po chuj to oglądam?".

Jeden z najgorszych filmów jakie w życiu oglądałem w kinie a lat mam sporo i troche tych gniotow widzialem...nie ma nawet jednej porządnej rzeczy która można by zapamiętać z tego dzieła nędzy i rozpaczy..filmowi daję mocne 2 na 10 (dwa za scenę po napisach;)