Рет қаралды 81,106
Dolnośląskie Tajemnice #71 Złoty Płaszcz Jasnowidza, opowiada Joanna #Lamparska
JASNOWIDZ Z WALISZOWA
Grób ma skromny i trudno go tutaj odnaleźć. Tyle tylko, że kwiaty na nim zawsze są świeże i od czasu do czasu pojawia się ktoś obcy, żeby zapłakać nad mogiłą. Filip Fediuk zwany Filipkiem przeżył w starym Waliszowie kilkadziesiąt lat. Jako jedyny ma po śmierci ten przywilej, że na katolickim cmentarzu jego grób zdobi napis "Jasnowidz". Bez wątpienia był jednym z najlepiej przepowiadających przyszłość ludzi w Polsce.
- Od najmłodszych lat przepowiadał - wspomina pani Rozalia, która dorastała z Filipkiem. - Jak był dzieckiem, to chodził z mamą do kościoła. Przechodzili akurat koło jednego domu, jak Filipek mówi: Mamo ten dom się spalił, już go nie ma. A co ty gadasz, przecież stoi. I co? Jak wracali ze mszy to już były tylko zgliszcza.
Sława Filipka szybko rozeszła się po Polsce. Sznury samochodów mknęły w stronę maleńkiego Waliszowa, a ludzie nie mogli się pomieścić na filipkowym podwórku. W czasie seansu jasnowidz w ogóle nie przejmował się "pacjentem". Siadał na środku izby w kuchni w kucki i obierał ziemniaki. Trochę podśpiewywał, trochę wspominał młodość. Pomiędzy opowieściami doradzał...