Dolomity to podobno najpiękniejsze góry świata. Znajdują się we Włoszech i są odwiedzane przez turystów z całego świata.
Jest tam np. Lago di Braies - najpopularniejsze jezioro w Dolomitach. Miejsce i jego otoczenie faktycznie wygląda bardzo ciekawie, chociaż jak tam dotarliśmy, to było bardzo mało wody. Szlakiem można przejść wokół jeziora. Trasa nie jest trudna i mierzy 3,5 km. Na miejscu można wypożyczyć łódkę i wypłynąć na taflę wody. Gdy planujesz tutaj wizytę, to polecamy Ci przyjechać bardzo wcześnie rano.
Kolejnym ciekawym miejscem jest Monte Popena to szczyt w Dolomitach mierzący 2229 m n.p.m. Szlak rozpoczyna się nad Lago di Misurina i prowadzi około 2,6 km na szczyt. 🙂 Trasa jest krótka, ale jest sporo do pokonania w pionie. 🇮🇹 Sprawdziliśmy prognozę pogody i od samego rana miały być chmury. Od godziny 9 miał padać deszcz, więc wyznaczyliśmy sobie krótką trasę.
Jechaliśmy przed 6 nad Jezioro Misurina i zaczęło kropić. Dojechaliśmy na miejsce i nie byliśmy pewni, czy iść na szlak - było całkowite mleko i nic nie było widać. Zaryzykowaliśmy wiedząc, że możemy obejść się smakiem pięknych górskich widoków. Zaczęliśmy z parkingu znajdującego się tuż przy jeziorze. Szliśmy do góry za szlakiem czerwonym. I początkowo dalej nic nie było widać.
Co się później okazało? Gdy szliśmy do góry, to wszystko przechodziło. Szczyty Dolomitów pokazywały nam się zza chmur. Robiło się fantastycznie z każdym krokiem i pokonanym metrem. 🙂
Maszerowaliśmy na szczyt Monte Popena 2229 m n.p.m. Szlak na wierzchołek mierzył 2,3 km, a w pionie 444 metry. Było ostro pod górę. Co chwilę zatrzymywaliśmy się, aby oglądać odsłaniające się szczyty. Dobrze, że tam poszliśmy. 🤩 Pogoda była zmienna, ale sprzyjała nam przez całą wycieczkę.
Dla początkujących polecamy Monte Piana - szczyt mierzący 2324 m n.p.m. Wejście na szczyt należy do łatwiejszych w Dolomitach, ponieważ większość trasy z parkingu prowadzi po asfalcie. Po drodze można zatrzymać się w schronisku. 🙂 Szliśmy znad Jeziora d'Antorno, czyli podobnie, jak maszerowaliśmy do Tre Cime di Lavaredo.
Szlak mierzył 10 kilometrów. Sporo trasy szliśmy asfaltem, który prowadził do schroniska Angelo Bosi. Przez cały czas mieliśmy wspaniałe widoki. Później już była Monte Piana, która podczas I wojny światowej stała się miejscem krwawych walk. Na górze zrobiono specjalny Skansen Wielkiej Wojny. To miejsce warto odwiedzić podczas swojej przygody w Dolomitach. Trzeba się jednak trochę namęczyć, żeby tu dotrzeć. 🙂
Naszym celem była też Przełęcz Giau. Dojechaliśmy tam wcześnie rano tuż po wschodzie słońca. Miejscami na drodze był lód. Mieliśmy zaplanowany kilkukilometrowy szlak prowadzący w kierunku szczytów. Już sama przełęcz to wspaniałe miejsce widokowe, więc osoby, które nie mogą zbyt wiele chodzić, to wystarczy, że dojadą na górę. My jechaliśmy od Cortina d'Ampezzo. 🙂
Z przełęczy ruszyliśmy za szlakiem w kierunku Rifugio Averau. Trafiliśmy do widokowego nieba. ☺️ Tam było tak pięknie, że ciężko to nawet opisać. To trzeba zobaczyć na żywo. Nasza trasa mierzyła 8,2 km i nie była zbyt trudna. Maja połowę trasy przeszła na nogach. Dobrze, że na początku wyprzedzili nas inni turyści, to mieliśmy przetarty szlak i wiedzieliśmy, gdzie iść. Tutaj są gorsze oznaczenia niż u nas, czy nawet w górach Chorwacji. 🙂
Wędrowaliśmy do symbolu Dolomitów, czyli Tre Cime di Lavaredo. W sezonie turystycznym można dojechać samochodem pod samo schronisko znajdujące się tuż obok skał (30 euro za wjazd). Kilka dni temu droga została zamknięta, więc musieliśmy maszerować z samego dołu. 🙂
Szliśmy z parkingu znajdującego się przy Lago d'Antorno. Zanim doszliśmy do właściwego celu, to zdobyliśmy szczyt Monte Campedelle 2362 m n.p.m. z kapitalnym widokiem na Cadini di Misurina. Później już szliśmy w kierunku Tre Cime di Lavaredo. Bardzo przydały się raczki, ponieważ na szlaku mieliśmy sporo lodu.
Nasza trasa mierzyła 11 kilometrów i zajęła nam ponad 6 godzin. 🗻
Zdobyliśmy Monte Lagazuoi Piccolo 2778 m n.p.m. Cudowne miejsce z rozległymi widokami. Widzieliśmy między innymi najwyższy szczyt całych Dolomitów, czyli Punta Penia w masywie Marmolady.
Szliśmy z Passo di Falzarego. Szlak do góry miał około 3 kilometry i do tego 700 metrów w pionie. Przed szczytem było schronisko Lagazuoi.
Przygotowaliśmy mały przewodnik po Dolomitach. Można go znaleźć już na blogu: mynaszlaku.pl/dolomity-szlaki...
Znajdziesz tam szlaki górskie, które przeszliśmy i najpiękniejsze miejsca, które odwiedziliśmy. Oprócz tego jest informacja o bazie noclegowej i mapa z zaznaczonymi miejscami. 🙂 Jeśli masz jakieś pytania, co do wyjazdu w Dolomity, to czekamy na wiadomość. 🙂
Obserwuj nas:
🔸 Facebook: / ​​​
🔸 Blog: mynaszlaku.pl/​​​
🔸 Twitter: / mynaszlaku​​​
🔸 Instagram: / mynaszlaku.pl​