Przez tysiące lat ginęli ludzie przez chorych lub egoistycznych władców lub polityków. To musi się skończyć bezpowrotnie.

Chłopie, ty czytosz listy ludzi z mojej miejscowości i okolicy. Znom rodziny tych kamratów coś ich wymienił. Szacun ci za to, coś się pochylenia ł nad tymi czasami i tym co się działo wtedy.

Mój dziadek był w Afryce. Rodzina nie zabiegała o Deutsche Volksliste. Dostali z automatu. Zaraz potem przyszły wezwania do Wehrmacht. Dziadek poszedł do Deutsches Afrikakorps, brat babci do SS na czołgi i do Rosji. Ale teraz ciekawe i dla zrozumienia pogmatwanych losów Ślązaków. Drugi brat babci nie zgodził się na wcielenie do Wehrmacht i parę dni później przyjechała po niego żandarmeria i zabrali go do obozu koncentracyjnego, gdzie przeżył do końca wojny. Ale jest jeszcze ciekawiej, bo babcia miała 3 braci. Mianowicie ten trzeci był przed wojną podporucznikiem Wojska Polskiego. Jego losy potoczyły się zupełnie inaczej. Znalazł się w Warszawie w powstaniu Warszawskim - Armia Krajowa - zgrupowanie "Radosław" - pułk "Broda 53" - kompania motorowa "Żuk" - dowódca kompanii. Tam też został trafiony w plecy przez niemieckiego snajpera na klatce schodowej. Leży na Powązkach. Jego brat jeździł natomiast w niemieckim czołgu Tygrys. Miał na koncie wiele spalonego ruskiego sprzętu i wielu czerwonoarmistów na sumieniu. Aż do momentu trafienia w jego czołg, już blisko Śląska. Tam też wpadł do niewoli, już na piechotę. W niewoli Ruscy zmusili ich do grabieży cukrowni. Korzystając z okazji schował kilo cukru za pazuchę co zauważył Rusek i bez gadania zastrzelił. Wiemy to z relacji kolegi. Gdzie leży nie wiadomo. Natomiast dziadek dostał się do niewoli amerykańskiej i do 1947 pracował na plantacji orzeszków ziemnych, po czym wrócił do żony i już nie do Rajchu a do Polski. Na pytanie dziecka czy kogoś zabił na wojnie zawsze miał jedną odpowiedź: "a wiesz na wojnie to nigdy nie wiadomo". Dziadek obsługiwał działo przeciwlotnicze typu Flak 88mm. Można by z tego pewnie ciekawy film zrobić.

Poznałam kiedyś małżeństwo z Gdańska, on były żołnierz wermachtu wcielony siłą, ona był więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego w Stutthofie i miłość ich połączyła.

Mój dziadek i jego młody syn zostali zabrani przez Niemców na roboty . Babci udało się za łapówkę wykupić syna , męża już nie , bo już go wywieżli . Oficer , który przyjął łapówkę kazał go ukrywać , żeby znowu go nie zabrali . I tu zaczyna się " śląska " część tej historii . Połowa domu babci została zabrana na mieszkanie dla niemieckiego oficera . Obsługiwał go żołnierz , który często przesiadywał w kuchni ale nigdy się nie odzywał tylko patrzył . Babcia zrobiła kryjówkę dla syna w zabudowaniach gospodarskich i wieczorami nosiła mu jedzenie i wodę . Pewnego wieczoru wyszła z domu , upewniła się , że nikogo nie ma i zaczęła iść , i nagle z tyłu usłyszała głos , który mówił po śląsku : matka , idż ty wypuść tego chłopaka , niech sobie pochodzi za stodołą , pooddycha świeżym powietrzem , ja tu popilnuję i dam znać jakby ktoś przyszedł ( niestety nie powtórzę tego po śląsku ) . Babcia przerażona odwróciła się i widzi żołnierza , który przesiadywał u niej w kuchni . A on po śląsku powiedział , że jest Polakiem i jej pomoże . Od tamtej pory Babcia wychodziła wieczorem razem z tym żołnierzem . Ona szła do zabudowań gospodarskich a on pilnował żeby nikt tego nie zobaczył . Do mojej babci zajedżał też na podwórko wóz z chlebem dla niemieckich żołnierzy . Ślązak ten zabierał wtedy moją mamę (6 lat) i jej brata (8 lat) , stawiał koło samochodu , a kiedy nikt nie widział dawał im bochenki chleba i kazał szybko zanieść mamie . Był u babci w domu parę miesięcy , potem poszedł na front wschodni i nigdy już się nie odezwał .

Mój pradziadek był przymusowo wcielony do Wehrmachtu. Zginął w Normandii, osierocił moją babcie i dwóch jej braci (ich mama też zmarła w czasie wojny). Babcia miała wówczas 6 lat. Szukała swojego ojca większość życia i znalazła grób właśnie w Normandii. Na Górnym Śląsku, historie służby wojennej były bardzo skomplikowane. Rodzina opowiadała chociażby o dwóch braciach, służących w dwóch różnych armiach. Czy to nie jest idealny obraz bezsensu wojny?

Mój Dziadek urodzony w Charlottenburg (obecnie część Berlina) w 1910 roku, w polsko-niemieckiej rodzinie. W latach dwudziestych pradziadkowie wyjechali do Polski, pradziadek był kolejarzem w Żninie, potem zamieszkali w Bydgoszczy. We wrześniu 39 Dziadek powołany do rezerwowego pułku piechoty w składzie Armii Pomorze, bił się w bitwie nad Bzurą, podczas próby przebicia z okrążenia w kierunku Warszawy został wzięty do niewoli. Wtedy pierwszy raz uniknął śmierci : najpierw podczas walk, potem podczas selekcji - bydgoszczan oddzielono od reszty jeńców i ślad po nich zaginął. Dziadek perfekcyjnie mówił po niemiecku z akcentem berlińczyka, powiedział, że urodził się w Charlottenburg ale zataił że mieszkał w Bydgoszczy. W 1941 zwolniony z obozu jenieckiego, wrócił do żony i córki (mojej Mamy). W końcu 1943 lub w początku 1944 powołany do Wehrmachtu na podstawie "ustawy Eingedeustche" trafił z kilkoma innymi Pomorzanami na front do Łotwy. Tam wraz z kilkoma kolegami uciekł do pozycji radzieckich (wtedy uniknął śmierci drugi raz, nie wszystkim się udało... Tylko raz o tym opowiedział mojej Mamie, dawno temu, mi nigdy). Jako jeniec polskiego pochodzenia trafił najpierw do obozu ogólnego, potem do filtracyjnego gdzie trzymano innych Polaków. I tu uniknął śmierci trzeci raz - Niemców wysłano na Syberię do pracy w tajdze, nie wszyscy z nich przeżyli i powrócili po kilkunastu latach do Niemiec. Dziadek potrafił ładnie malować, robił grafiki, obrazy, rysował pocztówki. Okoliczni Łotysze dokarmiali pracujących polskich jeńców. Polaków odesłano dość szybko, Dziadek wrócił do domu i rodziny prawdopodobnie jesienią i na pewno 1946 roku, owrzodzony, zawszony, w łachmanach ale żywy. Zmarł w ukochanej Bydgoszczy wiosną 1990 roku.

Jestem Ślązakiem i wcale żle Ci nie poszło czytanie. Bardzo mnie wzruszył ten materiał. Dziękuję

Warto wspomniec jaki los czekal ich po wojnie. Kiedy wracali do domu z wojny wyrok juz na nich czekał

zwykli Niemcy tez trafiali do armii przymusowo

Dziadek mój nad Wisłą mieszkał w Jedlinie. A za Wisłą Obóz koncetracyjny…Czy jestem dumny z tych rzeczy, które robili ci ludzie? Po dwóch stronach? Nie. Wszystkie wojny są złe. Ale historię i opowieści lubię. I wyciągać wnioski… Gratulacje dla odcinka. Świetna robota. Bez zbędnych złych emocji

Moj pradziadek Richard Juranek z Gliwic też pełnił służbę w Wermachcie. Nie uważał się za Niemca ani Polaka. Był Ślązakiem. Znał niemiecki i polski. Polegl gdzieś pod Sevastopolem (wieś Soloniki) w lecie 1944 roku.

U mnie ta historia dotyczy obu rodzin..jestem pochodzenia śląskiego/niemieckiego i polskiego z domieszką krwi tatarskiej i pomackiej...pradziadek(były powstaniec śląski)i prababcia(członkini i jedna z założycielek Matek Polek-chyba nic nie pokręciłem)byli na listach proskrypcyjnych Selbschutzu do rozstrzelania na szczęście zmarło im się przed wojną..ich dwóch synów ukrywało się przed gestapo po pochwyceniu dostali do wyboru albo volkslista i służba w Wehrmachcie albo obóz koncentracyjny...jeden zginął pod Stalino był strzelcem karabinu maszynowego a drugi dostał się do niewoli i wrócił ze względów zdrowotnych z niewoli na początku lat 50-tych jako były górnik który dobrze znał się na swoim fachu był lubiany przez komendanta obozu do którego trafił więc został wypuszczony wcześniej.Babcia uciekła do Krakowa i wyszła za Niemca(dziadek był kobieciarzem i miał bajerę ;) no i kolekcję samochodów i motocykli)BTW:dziadek ze względu na denka od szampana które nosił był wykluczony z udziału w wojnie do czasów gdy chyliła się ona ku końcowi wtedy wzięto go volkssturmu gdzie żeby nie brać udziału w walce wstrzyknął sobie ropę w nogę,więc leżał w szpitalu do wyzwolenia Szczecina....babcia jako dyplomowana sekretarka i stenotypistka z kilkom językami pracowała jako szefowa sekretariatu/kadrowa w Emalii u Oskara Schindlera..jest nawet w internecie jej zdjęcie gdzie miedzy innymi oprócz Schindlera stoi obok żydowskiego właściciela Emalii Abrahama Bankiera.A biorąc pod lupę drugich dziadków,babcia była gospodynią domową z gromadką dzieci z czego dwójka zmarła podczas epidemii szkarlatyny a dziadek razem kilkoma braćmi(chyba trzema)pojechał do Niemiec do pracy w latach 20/30tych wrócił do Polski jeszcze przed wojną a bracia zostali co skutkowało tym że oni trafili do Wehrmachtu a dziadek do polskiej piechoty..dziadek został internowany w Rumunii podczas gdy babcia z dziećmi trafili na roboty do Niemiec..mieli szczęście bo trafili na dobrych ludzi katolików jak babcia jedli z nimi przy tym samym stole razem gotowali jak pracowali w polu to też razem a babcia zajmowała się też dziećmi gospodarza.Gdy dziadek został uwolniony z obozu pozwolono mu dołączyć do rodziny gdzie doczekali końca wojny po wojnie osiedli w Świnoujściu.Rodzina z Niemiec nawet do końca lat 80-tych przysyłała babcie paczki kilka razy w roku.O dziwo wszyscy bracia dziadka przeżyli i zostali w Nimczech na stałe.

Mój pradziadek tak dostał się do Africacorps, miał do wyboru wywózke rodziny do obrazu lub wstąpienie do wojska, wybrał to drugie. Wystarczyło nazwisko żeby się tam dostał.

Świetny odcinek i zarazem bardzo trudne i złożone losy Polaków siła wcielonych do Wehrmachtu. Młodzi ludzie którzy nie jednokrotnie musieli walczyć przeciwko swoim braciom.

Łał bezcenne świadectwa. .❤🇵🇱

Świetny materiał... dzięki wielkie 🤜 pozdrawiam serdecznie

W Wielkopolsce i na Pomorzu podobnie. Moja rodzina pochodzi z wielkopolski - prababcia Niemka, pradziadek Polak. Kazali podpisać volkslistę - przodkowie nie podpisali wiec wysiedlono ich do GG, jeden ich syn - mój dziadek uciekł pod Łódź, jego bratu byłemu podoficerowi artylerii z Armii Poznań (ranny w bitwie nad Bzura) to się nie udało - dostał warunek : albo idzie do Wehrmachtu i po wojnie wraca w rodzinne strony albo Auschwitz (tak, tam nie tylko Żydów kierowano). Poszedł do Wehrmachtu, w 1944 wraz z czeskimi kolegami poddał się amerykanom w Normandii. Moja prababcia nie przeżyła wojny, jej grobu nigdy nie odnaleziono (podobno jest gdzieś na Lubelszczyźnie).

Moja rodzina pochodzi z Podkarpacia. Moi obydwaj dziadkowie zostali wcieleni do zaborczej armii austryjackiej tak samo, jak ci Ślązacy do armii niemieckiej kilkadziesiąt lat później. Nie mieli nic do powiedzenia tylko zakładać kamasze. Tak samo mieli Polacy w zaborze rosyjskim. Często mówiąc tym samym językiem musieli stawać na bagnety przeciw samym sobie. Listy tych chłopaków ze Śląska do swych rodzin są naprawdę poruszające, aż się łza w oku kręci. Każda wojna jest okropna i trzeba robić wszystko, żeby już nigdy żaden Polak nie musiał ginąć w obronie interesów obcych państw. Ci wszyscy, którzy kwestionują polskość Ślązaków niech pomyślą o powstaniach śląskich i ich walce z komunizmem w interesie całej Polski. Świetny film o losach tych ludzi. Wiem też, że wielu tych Ślązaków wcielonych do armii III Rzeszy wstępowało też później do polskich wojsk na Zachodzie.

Witaj. Slucham Cię od niedawna. Super 👍👍👍 Oby tak dalej👍👍👍

Mój pradziadek przeżył Ostfront, ale niewoli sowieckiej już nie przeżył. Ważny, ale tez ciężki temat. Na Górnym i Cieszyńskim Śląsku wypełnienie ankiety na Volksliste było obowiązkowe. Na podstawie tej ankiety niemiecki urząd nadawał kategorie DVL lub nie. Zwykle dawali III dla autochtonów, IV dostawali "mniej pewni", powiedzmy bardziej propolscy. I kat. mieli zwykle po prostu Niemcy. Ale z II różnie bywało. Dwójkarzy brali również do SS, zdaje się - a było to pod przymusem. Ogólnie tak - Śląsk ma swoją specyfikę. Ale nie mają racji ani RAŚ-owcy mówiący o tym że obojętne było, czy Polak czy Niemiec, ani turboPolacy potępiający historię Śląska. Nasza kultura jest słowiańska przecież i najbliższa polskiej. Ale mamy też pozytywne dziedzictwo niemieckie i czeskie. Ale trzeba pamiętać, że na pograniczu etnicznym była często tożsamość płynna i małżeństwa mieszane oraz że były ruchy ślązakowskie, ale to nie była większość. Generalnie śląska wieś, ta mniej zgermanizowana stała za Polską. Dlatego trzeba pamiętać, żeby rozróżniać słowiańskiego Ślązaka od germańskiego Schlesiera, ale jednocześnie nie być germanofobem - bo Śląsk to wielość dziedzictw

Fajnie byłoby omówić mało znany temat... Polaków przymusowo wcielonych do armii czerwonej.

Moje ulubione odcinki z listami!! Pozdro 😁

Mój wujek z Kaszub (powiat pucki) też został wcielony do Wehrmachtu skąd uciekł potem do Andersa. Takie były losy wielu ludzi z ziemi moich przodków i nigdy nie czuje wstydu kiedy o tym mówię.

aż mi się oczy zaszkliły ludzie ludziom taki los uszykowali a najgorsza jest bezsilność w imię chorych idei i politycznych interesów prości ludzie z tej czy innej strony zostali wysłani do piekła jednak to jest prawda że najgorszy dzień pokoju jest lepszy niż najpiękniejszy dzień wojny

Mój wujek służył w Niemieckim wojsku jak można coś więcej się o nim dowiedzieć pod koniec wojny uciekł samolotem z Niemcami ponoć po wojnie zamieszkał w Meksyku i miał swój hotel i jacht a wiem o tym bo w latach 80 wysłał list wraz ze zdjęciami z Meksyku po wojnie tylko raz był w Polsce i już nigdy więcej ojczyzny nie odwiedził bal się aresztowania ur był 1917 roku jak można się coś o nim dowiedzieć wie ktoś?

hej, wcielani byli ze slaska i pomorza. z wielkopolski praktycznie nie - taka byla polityka gauleitera z kraju warty. I jeszcze jedno były 4 grupy narodowosciowe a nie 5. Ale i tak super audycja. pozdrawiam z kaszub

Można by ewentualnie jeszcze kiedyś podjąć temat Ślązaków z Opolszczyzny, polskiego pochodzenia, którzy byli różni od Górnoślązaków i do dzisiaj są inni. Nie mieli Volkslist a status Reichsdeutsch jak każdy Niemiec. Często znali Niemiecki tak jak Niemcy. Nie pisali listów po polsku, tylko po niemiecku, ale mimo to widzieli siebie jako Polaków. Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś podjął ten temat. Mam taki list brata mojego dziadka z Rosji. No i późniejszą informację o śmierci.

Bardzo dziękuję za ten program. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.

Dobrze Ci poszło to czytanie po Śląsku ☺️

W mojej okolicy był Polenlager dla ludzi z górnego śląska co nie podpisali volkslisty, około 20 tysięcy ludzi z tego obozu wywieziono do niemiec na roboty przymusowe. Zrób kolejny materiał 👍

Spotkało się dwóch Ślązaków, stary i młody. Młody wybiera się na wycieczkę do Rosji i chciał dziadka zapytać jak ten kraj wygląda, bo on tam bywał. - Rosja to wielki, piękny kraj, Tam wszystkiego dużo i za darmo. - Eee bojki godocie, jak może być za darmo? Nigdzie na świecie tak nie ma! - No to jedź, przekunoj się. Pojechał i wrócił głodny, biedny, zszokowany. - Bojki godoliście, tam nic ni ma, a jak co jest to słono drogie! - Po jakiemu??? Jakżeś tam pojechoł? - Z Orbisem! - Toć toć toć! Tyś pojechoł z orbisem i żeś nic ni mioł a jo mioł wszyko ale jo jechoł z Wehrmachtem

Mojego dziadka wcielili do Wehrmachtu jako Ślązaka. Uciekł, schwytali go Sowieci i wysłali na sybir. Zwiał stamtąd i pieszo wrócił do Ustronia na Śląsku Cieszyńskim (od dziecka chodził po górach, więc ogarniał survival)

Dziekuje bardzo.

tak smutno sie tego slucha...

Ciekawy temat

Mało kto wie, że Tony Halik też podpisał folkliste zaszantażowany. Miał szczęście i trafił do Francji.

Zeby byc wcielonym trzeba bylo podpisac volksliste. Moj dziadek podpisal bo miał 11 dzieci a dla Polakow (na Pomorzu.)nie było pracy. Automatycznie wcielili do wojska. Dziadek z trojką kolegow poddali sie we Francji i trafił do obozu.

Świetny materiał. Realizacja bardzo przyjemna w odbiorze. Proszę o więcej!

Swietny material

Podobo mi sie jak tyn kolega co czyto te listy od Slazokow. Dziekuja 👍

Swoją drogą należało by też zadać trudne pytanie. Czy byli Polacy, którym ta służba się później spodobała, odnosili sukcesy na polu walki, czy też dostawali awanse i najwyższe oznaczenia?

Dobra robota

Nie potrafię się nadziwić idiotom, bo trzeba być naprawdę ciężkimi idiotami, którzy tak prostacko potrafią pluć jadem w komentarzach na naszych przodków, jakby to ich winą było to, że kolejni wariaci wcielali ich siłą do swych wojsk. Tak robili wszyscy zaborcy, Rosjanie, Prusacy, Austriacy. W czasie II WW tak robili i Niemcy i Rosjanie. Nie dawali ludziom wyboru. Szantażowali ich łagrami, albo życiem ich rodzin. Autor przestrzega przed uproszczeniami w ocenach, a i tak prostacy widzą to zero - jedynkowo. A ja powiem, że tacy życiowi teoretycy zwykle pierwsi "pękali" w sytuacjach krytycznych. W obozach koncentracyjnych, w realiach okupacyjnych, więziennych, w czasie przesłuchań, a nawet w wyniku zwykłego szantażu. Nie wiecie, czym groziła ich rodzinom odmowa służby. Oni generalnie nie mieli wyjścia. Albo ryzyko utraty życia w wojnie, której nie rozumieli i z którą się często nie utożsamiali, albo reperkusje na ich rodzinach. Każdy kto tego nie rozumie, jest naprawdę totalnym ignorantem historycznym, nie rozumiejącym z tej naszej bolesnej historii absolutnie niczego.

super odcinek. więcej takich!

Jak na nie Hanysa świetnie sobie poradziłeś! Dziękuję również za wstęp i uwagę na końcu. Volklista to nie było coś co człowiek dobrowolnie podpisywał. Kategorię nadawał urzędnik na podstawie dokumentów i wywiadu środowiskowego.

piękna śląsko godka .......

Zdziwiłem się , że oni mogli pisać listy po polsku(śląsku).

Nasi Ślązacy,nasi Gòrale,nasi Pomorzacy,nasi zza Bugowcy(o wielkich sercach, zresztą i skromności,)nasi Lwowiacy (najweselszy narodek w 2 R.P) nasi Wilniacy,nasi na Białorusi,nasi na Ukrainie.A nasi w " Chicago nasze polskie miasto".Z miłością dla naszych i nie naszych.

super

................... straszne !

Prosta nauka. Jak wojna i jeden naród da się wcielać do wojska po obu stronach konfliktu jednocześnie, to rzeź i przegrana na 100% j/w.

Subskrybuj po więcej! W filmie błędnie mówię o 5 kategoriach DVL. Oczywiście były 4. 💲 WSPIERAJ KANAŁ: kzfaq.info/love/2Mm5Gf9yz1leFVKjeUmkQgjoin 🔥PATRONITE: patronite.pl/beczkaprochu ☕POSTAW NAM KAWĘ: buycoffee.to/beczkaprochu 👍 FACEBOOK facebook.com/profile.php?id=100088186086924 🔔 SUBSKRYBUJ: www.youtube.com/@beczka.prochu/sub_confirmation=1 ❤ INSTAGRAM: instagram.com/beczka.prochu/ ✉︎ KONTAKT: kontakt.beczkaprochu@gmail.com

A z takich ciekawostek to dziadek mówił, ze w jego oddziale tylko podoficerowie byli niemcami (ewentualnie austriakami, bo sluzyl w 9 DPanc., wiedeńskiej, rzecz jasna jako biedna eprzona piechota a nie w czołgu), cała reszta to same slazakokaszbuopolaki jak on). Plus twierdził, że jak juz był jencem (złapali go amerykanie, jesli dobrze rozumiem to w szpitalu, bo też szcześliwie podobno na front nie dotarł a szpital z choroby) to zajmowali sie nimi głownie Murzyni.

Pzdr.

Boże Ojcze Wszechmogący ...wspomóz nas .... 3 maja 1943 w Warszawie Matka Boża objawiła sie w Siekierkach w Warszawie ...ostrzegała tak jak 2, marca 1917w Moskwie ...13.05.19170w Fatimie .......przed polityka Andrzeja Wyszyńskiego .....

Fajny materiał!znam te tematy bo moi dziadkowie służyli w Wehrmachtcie. A gwara Śląska wyszła prawie idealnie ;) Pozdrawiam ze Strzelec Opolskich

Napisy powinny być po angielsku. Bardzo dobry kanał. Bardzo potrzebny. 👍👍

Muj patron szkoły był w luffwafe w obronie przeciw lotniczej Założył szkołe sp 41 z odziałami integracyjnymi w szczecinie należał do polaków mieszkających w Szczecinie założył grupe harcerska gryf i został roztrzelany był wcielony do obrony przeciw lotniczej strzelał do angików kiedy oni nadwlatywali nalotami dywanowymi a nazywał się Maksymilian Golisz

Prawda, byli Polacy przymusowo wcieleni do Wehrmachtu, ale byli także ochotnicy. Na początku czuli się Niemcami a jak wojna poszła nie po ich myśli stali się Polakami szukającymi litości

Fajne chłopaczki pozdrawiam serdecznie❤

Dodam od siebie że przecież poza tzw. terenami przejściowymi jak Górny Śląsk, Warmia, Pomorze, powiat złotowski, to przecież przed wojną w republice Weimarskiej był kupa Polaków jak mniejszość np. na terenie zagłębia Ruhry, nikt o nich nic nie opublikował. Dodatkowo dorzucam jeszcze wątek który spotkał część mojej rodziny oraz rodziny znajomej tj. Ślązaka wcielonego do Wehrmachtu, który przeszedł na froncie bałkańskim na stronę partyzantów Tity. "Polski oficer wywiadu kapitan Mitko w lipcu 1944 roku przekazał do Londynu informacje o blisko dziesięciu tysiącach osób narodowości polskiej przebywających w Jugosławii. Wśród nich byli volksdeutsche, robotnicy przymusowi, uchodźcy oraz czetnicy."

Przygnębiające

Najsłynniejszym Ślązakiem, który służył w Wehrmachcie był plutonowy Gustaw Jeleń. Przymanowski pamiętał o tym problemie i stworzył taką sympatyczną postać, żeby ocieplić wizerunek tej grupy, bo ludzie ci cierpieli wtedy prześladowania, za najczęściej nie swoje grzechy.

Polecam

0:30 Po pierwsze Polacy nie byli brani do Wermachtu bez tzw "Deutsche Volksliste" jak nosili w III rzeszy literkę "P" w trójkącie, to byli brani do obozów "pracy". Brat mamy poszedł do Ravensbrück i po paru miesiącach przysłali jego prochy, bo "umarł" na serce. Dwu innych braci podpisało Volksliste, jeden zginął pod Wrocławiem, a drugi we Włoszech uciekł do Andersa.

Kolejny odcineeeeek❤

Dzieki Serdeczne! - HVP to Hauptverbandplatz - glowny plac opatrunkowy.

Znakomity materiał: historyczny, dramatyczny i Faktyczny1

Mój pradziadek tyż wcielony na chama, poszoł bo musioł.... A i czytanie ci idzie bardzo dobrze chłopie!!!

Ciekawy jest też film dok. "Kolumbowie w mundurach feldgrau".

👍

Chopok kontynuuj tą serię

Super dzieki za wspaniale przygotowany temat. Wlozylez duzo pracy , za to szacun. Nasz tereny Polski przez wiele lat pod cisnieniem wrogow i innych sil. Miejmy nadzieje ze ten wzgledny spokoj ktory nam byl dany od 1945 pozwoli wzmocni i utrwalic silna zamozna Polske. I kultura, i orzel, i flaga , i jezyk , i sport. Nie dajmy sie wciagnac w ta wojne ukrow z ruskimi. NIE.

👍👍👍👌

Brat mojej babci z prus wschodnich tez dostal volks liste z automatu.

Mój dziadek też w Wehrmachcie, Kaszub. Wysłany na szczęscie na front zachodni, pojmany w Ardenach, potem II Korpus Polski, bezsensowny powrot do kraju bo babcia czeka, tam go brat podebał że ma jakiś karabin znaleziony w lesie na ubecie (a i tak był podejrany bo z zachodu wrocił), to potem fedrowal kilka lat w jakiej kopalni za karę. Szczegółów wpisu na volkslistę nie znam, w l. 90 dostał od szwabów jakąs kase za przymusowe wcielenie do armii. Braci miał kilku, najstarszy też wcielony tylko w 1943, pojechał na front wschodni, co dalej nikt nie wie.

Mogliście się z Niklausem skontaktować w sprawie listów po Śląsku, może by wam to przeczytał bezbłędnie. Ale i tak szacunek za staranie 👌

W Anglii poznałem Polaka, który został wcielony do Wehrmachtu. Pochodził z Cieszyna. Dostał przydział do Francji / tak robiono żeby z Francuzami się nie dogadywali tak jak by mogli z Ruskimi/ ale zaraz zdezerterował z kolegą i został internowany w Anglii gdzie się osiedlił. Do Polski przyjechał po raz pierwszy pod koniec lat 70-tych.

Nimoga że wyobrazić tego co się tam dzioło wtedy Boże chrōń nas od nastympnych wojen

Dobrze godosz ino źle wary sklodosz😂 żartuje bardzo spoko ci to wychodzi pozdrawiam z Cambridge

Obre Historie tylko nie wszyscy znaja

Szacunek za odcinek jak Ślązak potrzebowali Niemcy to był Niemiec jak potrzebny był Polsce zwłaszcza po wojnie przy rabunkowy gospodarce to był polok,OT uroki pogranicza.

"Mające na celu weryfikowanie" - nie "weryfikować". Taka mała uwaga językowa :-)

jak coś to nie (..) "róg i wierch" tylko - ruki w wierch = ręce do góry. 🙂

Ciekawe co dziadek naszego gauleitera/premiera z Kaszub, pisał w swoich listach.

Te historiie dają naukę. Broń swojego kraju swojej ojczyzny (w angielskim matczyzny) bo jak nie, to przyjdzie twój wróg wcieli cię do swojej armi i tam dokonasz swojego żywota. Pod butem twojego wroga walcząc w jego interesie.

Takie Listy. To powinno być PRZYMUSOWE na Lekcjach Historii! I nie Ważne po której stronie Walczysz. Wychodzi wieksza prawda Historyczna

Moje wujostwo z Elbląga byli w we Wermachcie i i polskiej partyzancie dostali domki w Elblągu wszyscy przeżyli

Nie każdy obywatel RP jest Polakiem. Tak jak dzisiaj

Xxx to prawda🎓➡🔮

Część i Hwala Bohaterom !!! Oni wyzwalali Włochy i inne kraje europejskie , a co nosili w Sercu niech każdy z nas się domysli !!!! Nie można ich winić za założeniu munduru niemieckiego niektórzy z minionej epoki żałowali , że nie noszą munduru sowieckiego , w odróżnieniu od tamtych to była chanba dla tych Jaruzelskich , Kiszczakow to byłby zaszczyt

Jak to mówią - kto nie miał dziadka w wermachcie, niech pierwszy rzuci kamieniem..🙃. Więcej odwagi bo jak mówicie o Niemczech strasznie się boicie przedstawiać prawdę...

Czym były niebieskie dowody osobiste

Szacun gościu Mój dziadek wrócił z niewoli ruskiej w1953

Jak ja Was Szanuję!

Ślązak to nie Polak!

Z Obozu do Bojszów uciekł August Kowalczyk w przebraniu kobiety. Ciekawa historia. P.s. Świetnie sobie radzisz ze śląskim…💪👍☺️

Wszystko fajnie, ale o jakim wcielaniu do Niemiec Ty mówisz? Śląsk do drugiej wojny światowej był tylko 123 lata polski. Dłużej był niemiecki, czeski, austriacki niż polski i raczej wcielony został po wojnie do Polski🙂

Jak slysze to sa slaskie listy a to chyba nie polacy