Ja wbijam 4 patyki na około kuchenki i na nie kładę patelnie. Wtedy patelka jest lekko w górze, mniej się dymi i dokładać do pieca łatwiej. Spoko są takie kuchenki. Pozdrawiam!

przetestowalem pare i najbardziej przemyslana kuchenka jest produkcji bushcraftowego, ale ta wersja wieksza. Jest ciensza, ale tak idealnie, bo trzyma sie dobrze juz po 5 paleniach, a dzieki czemu wazy mniej. Ma bardzo duzo otworow, dzieki czemu dymu praktycznie nie ma, nawet jak stoi patelnia. Jest wieksza i spokojnie mozna po ugotowaniu przy niej siedziec, jak przy ognisku. Polecam z cLego serca, dodatkowo mu metalowe opakowanie, ktore mozna stosowac jako podstawke, wgtrzymuje duzo temperaturu i nie trzeba przez to martwic sie o podloze.

Jak każdy produkt wymaga świadomej decyzji. Jak chcesz pić herbatkę w trasie to bierzesz termos 😉. Jak już zatrzymujesz się na miejscu to wtedy taka ma wiele atutów w tym wspomniany klimat i celebrację. Jak ktoś chce miło, łatwo i przyjemnie to bierze gaz. Jedyna moja refleksja to przesiadłem się na największą którą znalazłem. Szybciej gotuje, rzadziej trzeba dokładać i można używać większych przekrojów. Można też używać większych naczyń i jest stabilniejsza. Również skutecznie zastępuje małe kameralne ognisko które daje wystarczająco ciepła i pozostaje pod kontrolą. Oczywiście coś za coś więc waga również stosownie wzrasta. Dzięki za film. Jak zawsze trafne i racjonalne komentarze 👏. Sam temat ciekawy (dobrze że poruszyłeś aspekt prawny 👍) i już samo oglądają wprowadza jak zawsze w dobry nastrój. Z niecierpliwością czekam na kolejne realizacje.

Zrobiłem sobie taką kuchenkę z okrągłego ociekacza do sztućców (też z Allegro). Materiał - również stal kwasoodporna. Nóżki dorobiłem ze śrubek. Blaszki rusztu z płaskownika. Średnicą jest 4mm większa od półtoralitrowej butelki na wodę, którą i tak zawsze zabieramy ze sobą, więc praktycznie nie zajmuje miejsca (butelkę z wodą wstawiam do kuchenki i tak wkładam do plecaka). Na pewno nie waży 200 gram. Kosztowała mnie 8,50 zł i działa identycznie, jak Wasza. Ed.: Widzę, że nie tylko ja wpadłem na taki pomysł 😀

Kuchenka z ociekacza jest spoko. Sam jej używam i daje radę. Zawsze można do środka coś włożyć, np. kubek. No i oczywiście kosztuje grosze.

Dla mnie na wyprawy rowerowe jest idealna: mała, płaska, lekka, zerowe koszta eksploatacji, jednorazowy tani zakup, rozpalę ja praktycznie w każdych warunkach, nie trzeba opału nosić (wozić) ze sobą w mokre dni zawsze znajdzie się opał nie ma z tym problemu.. żeby zjeść czy napić się czegoś ciepłego, ogrzać zmarznięte ręce w zimne dni od jazdy na rowerze.. kuchenka zdąży wystygnąć w czasie spożywania posiłku i czy napoju czy składania reszty ekwipunku. W prezentowanym modelu jest za mało dziurek i główny otwór jest za mały, może dlatego tak strasznie kopci.. a minus że brudzi ręce jest kiepski to rękawiczki można sobie założyć jak tak mocno komuś to przeszkadza..jeśli musisz mieć super czyste ręce na biwaku albo można też w posłużyć się mchem ..szybciej można znaleźć miejsce do jej rozłożenia i rozpalenia niż do np małego ogniska..mniej zachodu z przygotowaniem i składaniem.. dla mnie spoko opcja.. a z czasem gdy używa się jej więcej to wszystkie czynności wychodzą szybciej łatwiej sprawniej przyjemniej... a wszystko w pięknych okolicznościach przyrody..pozdrawiam

Mam taką. Używam ją głównie zimą żeby nie palić ogniska. W cieplejszej porze roku, tylko gotuję na gazie. Co do samej kuchenki? Fakt jest okropną atencjuszeką. Fajnie płonie w połączeniu z jakąś rozpałka np z wacikami nasączonymi woskiem. Największym plusem dla mnie jest jej kompaktowość. Głównie używam ją wieczorem a w trakcie marszu korzystam z termosu i zimnego bufetu z czeluści plecaka. Pozdrawiam Marku.

Ja mam kuchenkę od Survival Kettle - robi robotę jeżeli jest się w obozie. Na trasie strasznie dużo czasu zajmuje (jak Marek) powiedział rozstawienie, nabranie materiału i same gotowanie. Świetnie się sprawdzała na 5cio dniowej włóczędze latem. Jednej nocy spałem w Parku Narodowym i naszedł mnie strażnik. Gdyby sam nie był fanem buszkraftu i surwiwalu to by było 500, a tak to fajnie było porozmawiać, dokształcić i kontynuować podróż - pozdrawiam wszystkich leśników! Robicie mega robotę! Zimą i w górach to na herbatę czekałem jakieś 20 minut, topienie śniegu odradzam, chyba, że naprawdę nie macie nic innego do roboty. W obozie, w nocy robi super klimat, zwłaszcza, jeżeli nie lubicie mega ognisk. Kto wymyślił tego typu kuchenki powinien to opatentować, bo świetna sprawa nie tylko jako coś awaryjnego.

Mam taka Lixade z "tytanu". Wieksza i jednoczesnie lzejsza od stalowych, duzy otwor do ladowania i wieksze wciecia na gorze, wiec tak nie dymi jak cos na niej postawic. Jedyny problem to dosyc duze dziury w podlodze wiec trzeba patrzyc gdzie sie stawia bo wypadaja wegielki. Ja w swojej owinalem siateczka ze stali. Te wieksze naprawde sa wygodniejsze w obsludze - latwiej rozpalic, wiecej miejsca na paliwo, rzadziej trzeba dokladac i mniej rozdrabniac drewno.

Trafiliście z tym filmem akurat jak kupiłem kuchenkę gazową i to coś. Do tej pory używałem tylko ogniska, ale postanowiłem wyjść z jaskini i poczuć co to cywilizacja. Porównując te dwa rodzaje kuchenek, to na plus gazowej głównie szybkość użycia i czystość, zaś tej składanej, waga i oszczędność. Myślę, że będą sytuacje kiedy lepiej będzie wziąć jedna, a innym razem drugą. Można też obydwie jeśli komuś nie przeszkadzają dodatkowe gramy do noszenia.

W razie konfliktu zbrojnego i ewentualnej ucieczki to ma sens, ponieważ w takim momencie kartuszy z gazem raczej nie kupisz

Dobra robota, jeden wypad dwa osobne materiały! I tu ciekawostka bo od razu są w komentarzach pomysły aby dymiło mniej, super. Pozdrawia Gorzów - nad Wartą!

Zastanawiałem się nad zakupem takiej kuchenki, ale już mi przeszło. Dzięki! 🙂

Dasz wiarę że ostatnio szukałem tego typu film, pozdro dobra robota jak zawsze 💪😎

Dla szwedaczy kiepski temat jesli chcesz cos na szybko zrobic, dla stacjonarnego bytowania jak najbardziej, mam zawsze handmade z puchy do ktorej wchodzi mi idealnie czajnik 0.8l, wiec miejsca nie zajmuje wiele wiecej niz jakby zajmowal sam czajnik. Sprzet obowiązkowy taki czy samoróbka na stacjonarny kamping jak jest problem z ogniskiem, dostepnoscia opalu itp, siedzenie i pilnowanie ognia ma swoj urok.

Taka kuchenka to +100% do klimatu. Płomień z gazówki to nie to samo co żywy ogień :)

"Mała dziurka" czasami jest fajniejsza od dużej. Bo jak duża jest na wiatr wystawiona to zamienia kuchenkę w piec hutniczy.

Ja mam kuchenkę Neo. Jest zdecydowanie lepsza. Otwór duży, do tego ściany połączone na zawiasach, więc spina się tylko drutem dwie ścianki. Blaszki do małych naczyń dołączone już standardowo.

Jak każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety - jest to taka forma pośrednia pomiędzy ogniskiem, a kuchenką gazową. Czuć ciepło i blask ogniska, ale jednak płomień jest o wiele łatwiej kontrolować. Wiadomo, wymaga trochę pracy, ale po nabraniu wprawy jest bardzo dobra na wyprawy. Czas gotowania zależy od tego co chcemy przyrządzić, ale zależy też od rodzaju drewna, naczyń i też dobrego umiejscowienia (ważny jest dobry ciąg od spodu - po to są te wycięte wycięcia w dolnej blaszce :-)). Wodę na kubek gotuje błyskawicznie :)

Świetna sprawa taka kuchenka. Mam od dawna i uwielbiam- mini ognisko. Wiadomo że jak się gotuje na ogniu to musi być dym i naczynia się okopcają... Ale za to można sobie na patyczku robić nad nią pianki jak ktoś lubi słodkie z ognia. Polecam!

Używam podobnej od paru lat, często nawet zapominam że mam w plecaku. Fajna sprawa by zagotować wodę na herbatę czy coś małego. Faktycznie trzeba pozbierać sporo małych patyków by nagle nie zabrakło paliwa. Czasem używam z palnikiem na alkohol, to też fajne połączenie.

Właśnie rozważam zrobienie swojej customowej wersji, takiej bardziej biwakowo-samochodowej. Dzięki za wideo, na pewno trochę się mi temat rozjaśnił :)

Te kuchenki są dobre, jak jest sucho, albo jest możliwość zdobycia suchych patyków. Bo ostatnio gotowałem kawę jak było wilgotno i jakiś śnieg leżał, i nie było to łatwe. Zagotowałem wodę, ale było to niezłe rzeźbienie. Latem jak jest sucho, to bezproblemowo. Trzeba cały czas tego pilnować i dokładać, ale jest to jakaś namiastka ogniska, bardzo zmniejsza ryzyko pożaru, i nie zostawia węgielków które później latami leżą. Patyki spalają się w parę minut na szary proszek który wiatr rozwiewa :). No i można sobie ręce nad nią ogrzać jak jest chłodniej :). Z tym żarem i czekaniem na ostygnięcie to przesada. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie wypaliła się do końca i nie wystygła w czasie, gdy piłem kawę.

Dzięki za recke. Właśnie szukam rozwiązań dla siebie. I może zdecyduje się na Melontools z Jeleniem 😃 Pozdrowionka!

Ja tam palę w tym szczapami smolnymi . Trochę okopci mi garnek sadzą ,ale nie muszę tak często podkładać i do tego dym jest ciemny i nie unosi się do góry jak ten z mokrego drzewa i do tego nie rzuca się tak w oczy jak to ma miejsce z białym dymem .

Wiatr i dym w oczy w tym odcinku 😂P.S ja od kilku lat posiadam kuchenkę survival kettle light i sprawdziła się nie raz, lekka i ma swój klimat. Dokupiłem jednak gazową "meve" żeby mieć wybór. Bo zależy kiedy i gdzie się wybieram, wtedy decyduję którą biorę.pozdrawiam.

Mam podobną kuchenkę, i jestem zadowolony. W dodatku używam jej czasem jako namiastki ogniska, a czasem też jako osłony do kuchenki spirytusowej (ze starej szprychy zrobiłem ruszt, który zastępuje te krzyżaki w wersji plus, ale też można je zainstalować w otworach kuchenki jako stelarz do palnika spirytusowego). Głównie używam gazu, ale na wyprawach sakwiarskich ta kuchenka ląduje jako awaryjna. Bo nawet jakimiś papierami idzie na niej ugotować posiłek. Zimą w górach to oczywiście tylko gaz ew. spirytus. Nie zastąpi gazu, ale w niektórych sytuacjach bardzo przydatna.

Siemanko na szybką kawę w trasie to tylko jetboil a śniadanie i kolacja to taki piecyk naturalny ogień daje klimat 💪

twoje odcinki to petarda

Witaj Marku 🤗🤗🤗 przypomniał mi się twój biwak pod namiotem i bardzo smutna sytuacja jaka ci się przytrafiła a mianowicie padła ci mewa nie mogłeś się kawy napić 😵😳 rano! Przypomnij sobie ile byś w tedy dał za taką kuchenkę🤔 pozdrawiam serdecznie i dziękuję za film 🤗👍👏🐺🐾

No powiem że na prawdę w skrajnych wypadkach ma to sens.

Ja wymyśliłem inny piecyk. Znalazłem stary aluminiowy szybkowar z grubymi ściankami. Szeroki ok 20 cm i wysoki na jakieś 25 cm. Nawierciłem na dole sznur otworów fi 14 cm co wystarczająco daje tlenu żeby nie było dymu. Wiem że średnio nadaje się na łażenie piechotą bo się nie składa ale nikt się nie czepia że ogień otwarty bo faktycznie jest w środku. Garnek stawiam na metalowym zawiasie (do stodoły chyba) szerokości ok 8 cm co daje stabilizację oraz mowy nie ma żebym spalił trawę. Nadaje się do gotowania i palenia małego ogniska. Opał daje się z góry z boku kratki na której stoi czajnik czy coś większego

ja myślę że następny test powinien być w namiocie - ale trzeba wziąć ze sobą 2 rury od odkurzacza i rurkę do nurkowania żeby podłączyć sobie rurę na zewnątrz :D - ja kiedyś celowo robiłem taki myk w foliaku na wsi - a żeby osiągnąc szybciej efekt to użyłem zadymiarkę dziadka do ogłupiania pszczół :D

Dzień dobry Marku, co tam słychać u Michała (mistrza drugiego planu z pierwszych odcinków EDC) , proszę go pozdrowić i...fajnie byłoby Was jeszcze razem zobaczyć na jakimś filmie. Przyjemnej niedzieli.

Zacna recka. Pozdrawiam

Świetna kuchenka. Testy trwają :)

Też się zastanawiam nad kupnem takiej ale z Ali z czajnisium 😉 ale jak tak patrzę to większą trzeba. Ale też jako awaria zimą. Bo tak na zimę używam benzynowa z Ali, moc ogromna, działa dobrze w niskich tmp, ale ma też spory minus ..... Jak się przykręca przewód do pompki to trochę benzyny pocieknie i ręce śmierdzą benzyną, przy gazie też tak jest ale gaz szybko ulatnia się. Ale jak jest ciepło to tylko gaz

Super materiał, pozdrowienia z lasu

Czyli jedyną sensowną drogą to kuchenka na benzynę ;P Moim zdaniem taka kuchenka ma sens. Ale oczywiście pod kilkoma warunkam. raz : musi być odpowiedniego gabarytu, Te malutkie jaką kupiłeś wymagają ciągłeo nadzoru. A to za dużo drewka i gaśnie, a to się wypaliło, ato za mały otworek załadowczy, a to górą wystaje, a to to a to tamto. Bezsens. Odpowiednio duża omija te cudowania dwa: cienkie blaszki nie dość że się wypaczają od temperatury to wyginają sięod obciążenia a i transpory może zaszkodzić. Musi to być blacha odpowieniej grubości. trzy: no musisz być przygotowany na dym, popiół i sadzę. Czyli posiadanie pokrowców brudnych i czystych. Do naczyń też. Na wędzenie poradzisz używając suchego drewka. Używam dwu tego typu kuchenek. Chińskiego fireboxa średniego gabarytu ( daje radę, acz nie lubię sadzy) i też średniej wielkości kuchenki roboty Pawła Meloona ( też daje radę ). Acz zdecydowanie najczęściej i tak wybieram gazówkę lub benzynówkę. No ale ja rzeczywiście na tych kuchenkach gotuję od podstaw a nie tylko grzeję wodę na lio czy podsmażę kiełbaskę czy gotowego kotlecika

Mam taką. Dokupiłem kratkę którą kładę na górę i robi mi się taki mały, przenośny grill. Bekon i kabanosy pieczone na trasie smakują najlepiej.

Osobiście używam Żebraczego Piecyka (Hobo Stowe); wada w stosunku do tej kuchenki - nie jest składany, ale zaletą - cena konserwy a nie 85 PLN 😂

Chińska kuchenka już w fajnym wzornictwie np.optimusa 40 zł, wąż do napełniania kartuszy 35 zł. Darmowe przesyłki. A cena 100gr gazu? 70 zł za 11kg : 110 porcji = 64grosze za kartusz!!! Zawsze czysto, zawsze sucho ... zawsze pewnie ;)

Kojarzy mi się z płonącą wieżą w zamku 😁 muszę moją odpalić bo jeszcze nie rusano 😜. Pozdrawiam serdecznie

Mam. Używam. Patelnia i kawiarka już na niej lądowały. Tyle tylko, że mam wersję z chinisium. Jak się rozleci, to kupię nową, może większą.

Otwór do ładowania paliwa przy gotowaniu jest bardzo ważny - czym większy tym lepiej. Dziura stanowczo za mało w tej kuchence.

Są wypady gdzie jest bez sensu, ale są gdzie robi robotę. Mimo wielu minusów, uwielbiam tą kuchenkę :D Gaz.. brak klimatu.. Niby ryzyko bo to "małe ognisko" ale czasem warto :P Tylko ten dym, mnie tez wkurza.. dobrze jest coś podłożyć aby kubek/patelnia była lekko wyżej od ścianek i jest ok :D Pozdro!

Zdradzę sekret. Jak chcecie szybko zagotować wodę to musicie układać opał dokoła kuchenki, żeby ogień też się zajął na zewnątrz. Sprawdzone w praktyce :)

Ja mam dużą kuchenkę składaną Lixady z chińskiego tytanu i jestem super zadowolony. Co prawda na szlaku z rodziną bardziej sprawdza się gazowa, żeby zrobić kawę ale ogólnie super sprawa.

Mam podobną z tym, że ma blaszane etui. Na rynku są mniejsze i większe o podobnych kształtach. Ja wybrałem mniejszą bo dla jednej osoby uważam, że jest ok i u mnie decydował gabaryt. Jakkolwiek fakt jest taki że również ma mały otwór uzupełniający i wygodniej później jednak kłaść od góry opał ... Dla mnie jednak robi klimacik i nie zamierzam zmieniać póki co. Pozdrawiam.

Na wstępie Marku masz źle złożoną kuchenkę. Tylna ścianka z prawą powinny zamienić się miejscami. Na dwóch ściankach masz takie małe nacięcia na tej koronie. Powinny być naprzeciw siebie. Kolejna kwestia to proponuję wyrzucić ten blaszany krzyżak i zastąpić go dwoma drucikami wykonanymi ze szprych rowerowych. Opierasz je właśnie na tych wycięciach. Efekt jest lepszy a rozwiązanie jeszcze lżejsze. Już chyba 6 lat minęło jak mam tą samą kuchenkę i dobrze mi się sprawdza. W sumie nie wiem nawet czy ma to logo czy może to jeszcze tam bardziej pierwotny producent tą moją robił no ale kuchenka, pokrowiec wszystko identycznie. Ale o tych drucikach chciałem ci wspomnieć 😉

Generalnie Dakota robi robotę, do niej mam ruszt wyklepany z jakiegoś koszyka na sztućce, ale wystarczy przyciąć kratkę ze starego piekarnika, za to w domu na ogrodzie bawię się taką kuchenką, nie chce mi się wystawiać dużego paleniska do zrobienia herbaty czy kawy, siędę sobie i się bawię szczapkami. Oczywiście na biwak zabieram jako awaryjną gdy rano zabrakłoby mi gazu

Pierwszy film jaki oglądałem na Twoim kanale to był test/porównanie takiej kuchenki od Survivaltech z kuchenką Twojej produkcji. Film z "pierwszym" Miśkiem. Mam taką kuchenkę z SurvivalKettle i drugi z puszki po kawie. Tej z SK jeszcze ani razu nie używałem, bo mi szkoda, a ta z puszki niezastąpiona. Pozdrawiam.

Marek! Uwielbiamy Was. Ociekacz do Ikei też.

Mam i gazową i spirytusową i taką jak twoja ale innej produkcji. Najbardziej lubię tą składaną na każde paliwo.

Mam taką Lixade i polecam, z naczynkiem na paliwo płynne ;)

Ja używam szczypców do grilla aby porządek wokół ogniska utrzymywać. Szczególnie podrzucić ogarki do ogniska. Przy tego typu też są niezastąpione. Ułatwiają dokładanie do ognia i kilka innych rzeczy :-)

Puszka nóż i minimalne zdolności manualne . Koszt 3-4 zł a mamy to samo ;) ale nie kosztujące 100-120 zł . W plecaku mam zawsze kuchenkę gazową ktoś jest rozmiaru tej rozłożonej ale ma nóżki , uchwyt na garnek i kosztowała 34zl.... i na 2 kartuszach mogę 6 dni wodę gotować albo zjeść coś w miarę na ciepło ... Więc jak kuchenka będzie bez paliwa ja będę uciekał przez 3 kraje to użyje puszki z fasoli jako kuchenki . A za oszczędzone dziennikarze kupię jakieś rację

Są też multipaliwowe kuchenki turystyczne msr whisperlite 😊

Ja swoją wyciąłem z blachy sam, robiąc wrzut drewna od góry i ciut większe otwory wentylacyjne u góry, co by tak nie kopciła. Polecam każdemu, kto ma diaksa, blacha zazwyczaj jest dostępna za darmo w postaci obudowy komputerowej, czy tym podobnych elektrośmieci.

Koncept bardzo spoko. Model od Bushcraftowego trochę bardziej przemyślany niż ten. 😀

WYPRÓBUJĘ 🔥🔥👌

To jest genialnie ekonomiczne, w porównaniu z jakimkolwiek ogniskiem zużycie opału minimalne, materiał dostępny z byle czego i byle gdzie. Do tego wersja nieskładana, z puszki po zupie, kosztuje tylko kwadrans roboty :) Film OK (jak zwykle zresztą).

Marku ,ja jednak wolę kuchenki na propan butan, ważą trochę więcej , ale nie brudzą, są wygodne w eksploatacji .Pozdrawiam serdecznie.

Ja jednak pozostaje zwolennikiem kuchenki gazowej, nie dymi to, nie brudzi, a przy odpowiednim wkopaniu w ziemię jest stabilne. W opcji budżetowej kartusze gazowe z marketu budowlanego + adapter i gotujemy szybko i bez dymu za pół darmo.

Ja ostani kupiłem sobie taką naprawdę małą, skladaną do wymiarów 12x8x3 cm (orientacyjnie, nie wiem dokładnie) i nawet sobie chwalę, ale myślę, że cztery patyki wbite w ziemię tez dałyby radę. To, co jest chore z tymi kuchenkami to ich CENA. Kilka kawałków blachy z wybitym wzorem i min 50 zł? Ja za swoją zapłacilem coś koło 15, ale to inny typ i slabsza blacha, a po 2 uzyciach trudno się sklada. Chyba jednak zostanę przy gazówce, a tą potraktowalem bardziej jako ciekawostkę.

Marku szlifierka kątowa i otwór będzie większy 😉Pozdrówki serdeczne

Popełniłam składaną okrągłą lxade za 70 zł. Ma krzyżak i różne średnice garów mogę używać. Wypróbowana parę dni temu, pali się wszystko i szybko grzeje, fajnie dokłada się opał, wymaga pilnowania ale gary szorowałam popiołem i nie zacytuję co przy tym myślałam. Najgłupszym pomysłem było użycie kawiarki 😄. Kombinuje jakaś podkładkę żeby ograniczyć kopcenie. PS. Osłona za 40 zł lekka i wysoką bo zasłania całą kuchenkę i problem z dymieniem rozwiązałam

Miałem Marek długa przerwę z twoimi produkcjami, stary jak ty osiwiales. Nie żebym ja nie ale zaskoczyło mnie to..

To tak zapytam: jakich rękawic używasz do zdejmowania gorącego z takiej kuchenki? Bo ja ostatnio aż 2 stopnia zaliczyłem:(

Ja swoją przygodę rozpocząłem z taką kuchenką a nie gazową i jak do tej pory zima i na śniegu więc no problem z chłodzeniem po użyciu. Mam większe wycięcia i dym cóż nie zwracam uwagi.

Polecam jak coś zestaw garnków DUKITIG z Ikea za 39zł są różne zestawy nawet z małym czajniczkiem akurat nadadzą się dobrze na tą kuchenkę

Ja mam takiego chińczyka składanego bezdymnego. Fajny, bo magia ognia, ale ciężki, brudzący, przepala ogromne ilości drewna w stosunku do ilości przygotowanego jedzenia, ogrzać się przy tym nie idzie, za to trzeba się narobić i nabrudzić. W praktyce wyjmuję raz w roku jak dzieci chcą kiełbaski.

"Wersja z ociekacza do IKEA" najlepiej 😆

Making-offy robią robotę 😁😁😁 pozdro 💪👍🔥😀

Siema. Lepiej działa mój ociekacz z IKa. 😁. Rozpalić i gotować na rzaze. Polecam zabrać 10sztuk brykietu

Zrobiłem się głodny:) Pozdrawiam

Od jakiegoś czasu w pewnej sieci meblowej są - wyższe 18cm ociekacze na sztućce jak były kiedyś , (takie okrągłe z dziurkami ) może wystarczy wyciąć dziurę do wkładania opału dwie szpilki na których można postawić kubek i wyjdzie taniej .

Delikatna dygresja 🙃do Puszczy Jodłowej to nie ma komu przyjechać 😋powłuczyć się po szlakach 🌼☘️zobaczyć np . Gołoborze 🧐zjeść wyborna zalewajkę 'U Mnicha ,,.....🌞Wiedźma Świętokrzyska pozdrawia 😘

mam dużą kuchenkę z Preppers Poland i na stacjonarny biwak jest super .

Co się stało z kolegą Grześkiem?

Następny odcinek z pracowni proszę . Dawno nie było

Fajny temat - mam pytanie z innej beczki co to masz za sygnet? możesz go opisać?

Jest możliwość pogadania z Tobą o temacie na żywo?

Witam, Marku gdzie nad wisłą byliście, jeśli można wiedzieć?.

"... niż kuchenka gazowa ..." i na spirytus, bo tam też nie trzeba tego pilnować, o ile wlejesz odpowiednią ilość bio paliwa.

Coś wyparował mój komentarz pewnie przez link w treści. To ponownie krócej: na patyki spoko, warto używać tych kratek na mniejsze naczynia bo zwiększają n nieco prześwit i poprawiają przepływ powietrza. Szukałem czegoś większego i mogę polecić chiński tytanowy klon pico grill marki thous winds. Palenisko wielkości a4, waży około 330g (z etui 400), składa się na płasko do wymiarów MacBooka air.

Jako awaryjna też może służyć .. Ja używam brs 3000T i jest git

spoko opcja

Kuchenka jak kuchenka ale ten nóż którym przygotowywany był opał. Gdzie to cudo było zakupione i jak się nazywa ?

Osobiście nie używam takich kuchenek. Jak coś chcę ugotować na ogniu to mam ze sobą dwa druty grubości 5-7 mm zgięte w literę U, które wbijam w ziemię i pod spodem pali się ogień. Rozwiązanie uniwersalne i lekkie. :D

Ja zakupiłem model: "KUCHENKA turystyczna Outrest SURVIVAL BUSHCRAFT" Jest to jedyny model który ma zgrabne metalowe pudełeczko, co ułatwia utrzymanie czystości.

Dlatego ja używam dużej wersji kuchenki bushcraftowego i stosuję metodę szwedzkiej pochodni dlatego nie muszę ciągle dodawać drewna

Ja mam kuchenkę Neo tools i polecam :) - trochę większa, trochę cięższa, ale za to otwór na opał większy (można zaciśniętą pięść nawet włożyć). Dobry dopływ powietrza do ognia, szczególnie z założonym "grillem", dzięki czemu tak nie kopci. Prawdziwa nierdzewka - nie przyciąga magnesu ;) a no i pokrowiec trochę lepszej jakości.

👍

Kryste Panie, Matko kochana, Marek podpala zapalniczką, nie, nie, nie, niech mnie ktoś obudzi to nie moze być prawda, gdzies tam w duchu wiedzialem, ze tylko udajesz buszkrajftera :)

a na poważnie - to nie chce mi się czyścić takich rzeczy i wole 2 cegłówki postawić pod garnek i palić między nimi a jak nie ma cegłówek to 3 - 4 kamienie takie same i w środku palenisko małe.

najlepsza kuchenka to Coleman 533 na benzynę , uwielbiam ;)

Mam taką lecz większą, lżejszą bo z tytanu . Jako podkładkę daję kawałek koca gaśniczego.

Marku zrób recenzję kuchenki brs 08 czekam cierpliwie pozdrawiam

Mam lixada i zabieram jako opcja awaryjna jak gazu zabraknie. Pozdrawiam 👍