>Zbiórka na budowę kościoła na Górnym Śląsku: www.piusx.org.pl/nowe-projekty/gorny-slask >Kurs filozofii jest darmowy, ale mogą Państwo wesprzeć moje badania: www.annamandrela.pl/wspieraj-badania/ >Moje książki: www.tedeum.pl/szukaj?q=anna+mandrela www.3dom.pro/Anna-Mandrela-Tomizm-Garrigou-Lagrangea-wobec-wizji-filozoficznej-Teilharda-de-Chardin-p14443 multibook.pl/pl/p/Anna-Mandrela-Duchowosc-i-charakter-Witolda-Pileckiego/10590 sklep.osuchowa.org/?s=mandrela sklep.magnapolonia.org/?s=anna+mandrela&dgwt-wcas-search-submit=&post_type=product&dgwt_wcas=1 capitalbook.com.pl/pl/searchquery/anna+mandrela/1/phot/5?url=anna,mandrela marszniepodleglosci.pl/produkt/ksiazka-kto-zdradzil-witolda-pileckiego-z-imienna-dedykacja-autorki/ >Cykl programów ,,Czerwony Terror" na kanale Media Narodowe kzfaq.info/get/bejne/js9kZ6aAyta0mmQ.html >Serdecznie dziękuję państwu za wszystkie polubienia, komentarze, subskrypcje oraz pomoc w rozpowszechnianiu tych materiałów.

Pani Doktor, bardzo prosimy o kontynuację cyklu filozoficznego. Bardzo prosimy o dalsze oświecanie naszych biednych umysłów🙏 Już koniec lipca, a ostatnie nagranie jest z maja. Proszę nie porzucać tej cennej, ogromnie potrzebnej inicjatywy.

Bardzo ciekawy materiał. Ma Pani bardzo ładną barwę głosu - przyjemnie się słucha. Może wyda Pani którąś ze swoich książek w formie audiobooka? Pozdrawiam.

bardzo ciekawy wykład! dziękujemy!

Zawsze z wielką przyjemnością słuchałem Pani wykładów. Tym bardziej nie wiem jak to się stało, że dopiero dzisiaj w nocy trafiłem na Pani kanał. Ale nic to, zabieram się z dużą radością do słuchania pozostałych materiałów. Dziękuję! Z Panem Bogiem!

Dziękuję bardzo, oraz pozdrawiam serdecznie i uczciwie * * *

Ogromnie ciekawe i ważne tematy u Pani na kanale. Bardzo proszę kontynuować... Pozdrowienia z Białorusi!

Brak logiki w krytyce logiki jest jak brak smaku w potrawie czy gustu w ubiorze

Dla Anna Mandrela-jeśli chcesz uchwycić podejście Wittgensteina do języka czy religii szukaj demarkacji między mową clare et distincte przemiotową(o czymś)a np pokazywaniem palcem czy naprowadzaniem ostensywnym,nieprzedmiotowym.I jedno i drugie jest w dobrych prawach,ale to są odrębne typy komunikatu-może to ci pomoże.Zestaw z problemem demarkacji nauki od nienauki u np Poppera czy pomiędzy trzema "światami" u Poppera.Może ci pomoże to złapać o co chodzi Wittgensteinowi,chcę żebyś zrozumiała go.

Wpływ późnego Wittgensteina na filozofię religii był taki-kierował do subiektywizmy,fideizmu i pragmatyzmu.Trudno powiedzieć czy chciał tak kierować ludzi czy raczej tak mu wyszło ubocznie.Rush Rhees,Devi Zephanian Philips,Derek Parfit,uczennica jego E.Anscombe i jej mąż Peter Geach byli w ten czy inny sposób pod wpływem jego patrzenia na religię.Rhees robił swoją filozofię religii fideistyczno-irracjonalną z kawałków Kierkegaarda,Simone Weil i Wittgensteina,inni-nie pamiętam natomiast Anscombe była dobrą katoliczką razem z Geachem.Kiedy Wittgenstein umierał wezwali do niego dominikanina o.Konrada,odbyli długie ponoć rozmowy ale nie przyjął katolicyzmu.Formalnie był ochrzczony a Wiedniu za dziecka więc de iure członek Kościoła,faktycznie-odpłynął ku własnym poglądom.Nie był to miły facet jakiego by się chciało poznać,polem zaginania przestrzeni wokół siebie przypominał Steve'a Jobsa i bywał nieznośny.Był także homoseksualistą ale nie sądzę aby to miało wielki wpływ na jego myślenie filozoficzne o ile jakikolwiek.Moda na podnoszenie takich wątków to jest teraz,ale za życia Wittgenstein o tym nie mówił.Mógł być masonem bo chyba członek The Apostles na Cambridge czyli paramasońskiego klubu.Wszystko co o nim wiem każe mi uznawać jego moralną doskonałość i to,że był geniuszem co nie trzeba rozumieć jako "zgadzam się z nim w 100% czy nawet w 60%" tylko jako-"ten koleś myślał na bardzo wysokim i zapładniającym poziomie"- i to ostatnie jest na pewno prawdą o nim obiektywnie.

Bardzo trafne porównanie, choć na pierwszy rzut oka wydaje się być nie na miejscu. Dziękuję!

Zabolało,że nie rozumiesz Wittgensteina,"Tractatus Logico-Philosophicus" to arcydzieło i jedna w 2 najważniejszych chyba książek napisanych w XXwieku(drugą jest "Silmarillion"),oczywiście to nie znaczy,że podzielam 7 tez i treść,ale jest to wybitne dzieło poetyckie i wybitny traktat o stosunku języka do świata oraz o tym,co mistyczne,wbija-dobrze lub źle-słupy graniczne między tym co wypowiadalne a tym co nie da się wypowiedzieć,robi to w sposób jakiego już nigdy nie uda się pominąć-zauważ nadal nie mówię,że ma rację-mówię tylko,że nie da się poruszać tego tematu ignorując go i tylko tyle.Nie jest to w żaden sposób marksistowskie i przypisując marksizm tej książce ściągasz na siebie onus probandi wykazania w którym miejscu on marksizm się tam znajduje...Wittgenstein w traktacie nie twierdzi,że nic poza naukami przyrodniczymi nie ma sensu,lecz że to co istotne w tym czyli metafizyczne leży poza granicą wypowiadania się w sposób jasny bowiem metafizyk nie nadał swoim znakom znaczenia-nie mógł tego zrobić wobec faktu,że punkt przyłożenia między zdaniami a rzeczami spoczywa w formie logicznej i nie daje się chwytać językowo spraw metafizycznych na skutek ich bycia poza obszarem styczności między poprawnymi zdaniami a światem.Innymi słowy-metafizyka jest meta,jest zewnętrzna względem tego co możemy wyrazić bez bełkotu,ale przecież uczyć możemy się także od poetów a pewne rzeczy da się np pokazać lub ostensywnie naprowadzić na dane przeżycie niekoniecznie ubierając to w zdania..Wydaje mi się,że ty(@Anna Mandrela)nie rozumiesz i chcę żebyś zrozumiała go.Wittgenstein nie twierdził,że mowa o Bogu jest bezsensowna lecz raczej że nie jest to mowa o pewnej formie,że nie jest to mowa ..brakuje mi słowa-przedmiotowa w wystarczającym stopniu,są to te same spostrzeżenia które można obrócić przeciw mowie apofatycznej-jakże można akty wypowiedzi nieprzedmiotowe nazwać mową dorzeczną?Wittgensteina zestaw sobie z jakimiś choćby tomistycznymi krytykami mowy apofatycznej wg Pseudo-Dionizego a nie będziesz daleko od złapania o co mu chodzi w jego krytyce bełkotu i klepania,nie zabrania się poetom ich wierszy ale nie można ich nazwać mową w sensie takim jak opis techniczny jakiegoś aparatu.Wittgenstein był inżynierem i jego nastawienie logicystyczne i ścisłe wyraziło się w Traktacie.Poza wszystkim Traktat to wspaniałe dzieło poezji,największe haiku Matsuo Basho albo najlepsze wiersze Herberta mu dorównują ale czy przewyższają?Skłaniam się nadal do poglądu,iż wbił słupy graniczne między językiem a światem w niewłaściwym miejscu,on sam do tego doszedł gdy wrócił z tego swojego Trattenbach (czy jak mu tam,zapomniałem nazwę tej wsi gdzie był nauczycielem,ale mniejsza o to)..zauważył,że mamy inne potrzeby niż to co zostało wyłożone w Traktacie.Traktat jest dziełem BARDZO wybitnym nawet gdy się myli,żeby TAK się mylić trzeba było wcześniej tam wejść..i owszem uważam,że nie rozwiązał problemu ale postawił i wyliczył dane tego problemu w sposób który jeszcze bardzo długo będzie punktem odniesienia dla mierzących się z tymi samymi pytaniami.O religii u Wittgensteina dam ci osobny wpis zaraz.

😊❤

Wittgenstein nie krytykował religii otwarcie za swojego życia.Katolikiem był za młodu,potem identyfikował się jako "chrześcijański ewangelista".Nie znajdziesz u niego poglądów konfesyjnie katolickich chyba od około 1915 już wyjąwszy może obszar etyki.Jego wypowiedzi o religii notował Yorick Smythies w "O wierze"wydane w Polsce albo jako "Niebieska Książeczka" albo "Brązowy zeszyt",czytałem to.Polski jezuita Józef Bremer zrobił dość dobrą książeczkę "Ludwig Wittgenstein a religia" i jeśli nie chcesz czytać samego L.W.to chociaż to.Nie kompromituj się robieniem z niego komunisty,był chwalcą Sowietów przez pewien czas,odwiedził Moskwę ale mu chyba przeszło.Był to okres gdy elity Cambridge,jego znajomy Russell i uczeni jak np Haldane w ten czy inny sposób zachłysnęli się komunizmem,Keynes itd tego typu ludzie.Nie znaczy to,że w ogóle u Wittgensteina wybija się temat polityczny-był filozofem języka,zdań,logiki,stosunku języka do świata i-mimo tez traktatu-wielkim metafizykiem..trzeba go zrozumieć zanim się potraktuje kilkoma kopniakami tak jak mi się wydaje,że ty to robisz.Zrozum a potem krytykuj.Być może w twoich oczach spala go to,że nie był wierzącym w standardowy sposób tylko przypadek człowieka uprawiającego myślenie mimo-religijne lub obok-religijne.Jednakowoż nie tylko wierzący katolicy mogą mówić o zagadnieniach filozofii czy mierzyć się z nimi.Wittgenstein NIE powiedział,że religia ma charakter terapeutyczny lecz uznawał,że jest działalnością a nawet namiętnością właściwą ludziom i że -co referujesz poprawnie-zdanie religii nie są nauką.Jeżeli mamy mówić o nauce nowożytnej w której od XVIIIwieku jest konsens naturalistyczny to rzeczywiście zdania religii nie mieszczą się w spektrum takiej nauki.Wittgenstein NIE mówił,że religie są grami językowymi lecz opisywał typ mowy religijnej jako przykład gry językowej co widzimy w Dociekaniach oraz NIE mówił,że religie nie mają podstaw metafizycznych-"O czym nie można mówic o tym trzeba milczeć" i nie znam żadnej wypowiedzi L.W.gdzie on by krytykował religie jako twory bez sensu,bardziej prawdziwe byłoby że widział je jako tak brzemienne w sensy,że z ich powodu nie dają się one wypowiedzieć mową włożoną w logiczne i zdyscyplinowane koleiny-czyli to nie jest na pewno krytyka z patrzeniem na religie z wyższością up to bottom tylko uznaje wyżyny religii za tak wysokie,że na ich poziomie ustratyfikowania metafizycznego "język świętuje"i nie daje się mówić tak jak w wysokogórskim powietrzu trudno oddychać-podejście gdzie można z wysokości wglądu religijnego patrzeć w dół,podejście raczej z szacunkiem do wiary ...to dużo bliższe podejściu NOMA(nie obejmujące się magisteria) w stylu Jaya Goulda,odrębne sfery nie przecinające się wzajemnie,odrębne rozegrania "gry" czy typów mowy(gra językowa) czy różnych typów ludzkich przeżyć i/lub ludzkich działań.Wittgenstein nie krytykował jawnie Kościoła ani wiary lecz raczej sytuował siebie jako człowieka który "nie wie co począć" ze zdaniami religii,Biblii itd.Wypowiedź o pewnym cytacie św.Pawła w duchu-"Ja nie wiem co z tymi słowami począć,żeby móc z nimi coś począć trzeba by być innym człowiekiem niż ja"..nie jest to krytyka typu atak na religię i wydaje mi się że Wittgenstein od atakowania religii był zawsze przez całe swoje życie bardzo daleko tylko raczej u niego jest to wyraz zażenowania kogoś kto pewnych zdań nie rozumie i otwarcie się przyznaje do nie rozumienia.Różnica ta powinna wybrzmieć dlatego,że wydaje się mi,że przypisujesz Wittgensteinowi atakowanie religii co byłoby obraźliwym kłamstwem wobec niego,o ile wiem nigdy nie był nastawiony wojująco ani wrogo do wiary a raczej przeciwnie-zachęcał znajomych katolików np do Mszy.Wydaje mi się że robisz to mając mniejszą znajomość tematu i z niewiedzy plus nie rozumiesz go i nie lubisz.Nie lubić wolno,ale zachęcam aby spróbować zrozumieć go oraz trzeba być wobec niego na tyle uczciwym aby mu nie wkładać czegoś czego NIE robił np antyreligijności.cd w trzecim komentarzu.

JAZDA Z LEWACTWEM!!1! pięknie omówione Pani Aniu, nie zostawiła Pani suchej nitki na tym Wittgenstainie, powinni wycofać go z akademii

Wreszcie Wittgenstein. Dzięki!

Słodko jest słyszeć o katolickich filozofach, sluchanie o innych to przykra konieczność.

Super. Ale czego mono? Tylko lewy kanał działa. 😉 Przypadkowa zbieżność jednak dziwacznie się słucha szczególnie na sluchwakach.

Na wszystkie pytania o rzeczywistość nie odpowiada ani cała nauka starożytna i współczesna nauka, ani też wszystkie rodzaje wiary w Boga, na wszystkie nauki o rzeczywistości jest w stanie odpowiedzieć tylko geometryczna logika idealnej formacji geometrycznej widoczna na moim znaku, odnosząca się do naturalnej zawsze istniejącej substancji prostej z której wszystko jest uformowane.

Ciesze się, że wątek został przedstawiony w sposób przystępny. Chciałbym tutaj podziękować za pracę przy książce "Duchowość i charakter Witolda Pileckiego", czytając o tym bohaterze odczuwałem zawstydzenia, którego chyba nie warto się wstydzić. Dziękuje!

Prawdy wiary można udowodnić za pomocą aparatu fotograficznego z przybliżeniem ale to wyższy doktorat trzeba by zrobić... Informatyka jest ważniejsza niż filozofia. Nie potrzebuję formy substancjalnej (czy dusza jest rozumną formą substancjalną mózgu czy nie? Jak ta f.s. to tylko abstrakt myśli filoz. i nic więcej bo przesunięcia kategorialne się tylko pojawiają). A Duch Prawdy Jest Osobą złożoną z Dwojga pozostałych Osób Trójcy Świętej. Czemu o tym wolno mówić chyba jedynie w internecie? Jest jakby funktorem, operatorem - "jakby" bo nie jest samym li tylko znakiem ale Bogiem. Filozofia polska odchodzi od Prawdy i tradycji - wystarczy porównać bierzmowanie apostołów z np. KUL-em.

5:00 używanie intelektu do kwestii religijnych rodzi konflikt. Tym bardziej, że jak Pani przyznała Boecjusz nie czytał Biblii. 9:30 nie udało mu się. Nikomu do dziś się nie udało. 13:55 religia pozostaje w sferze prywatnej, Wittgenstein ma rację ponieważ każdy człowiek przeżywa te sprawy inaczej (indywidualnie). 14:44 Nie ma takiej możliwości, chyba że będziemy podpierać się twierdzeniem, że "moja religia jest mojsza od twojej. Dziękuję za wykład.

Aniu, jesteś boska - pokazuj się na wizji!

Z tym określaniem politycznym Wittgensteina to przesada i bzdury xd. W większości to była kwestia życia prywatnego, wiadomo że w niektórych etapach życia faktycznie fascynował się komunizmem, a niektórych był konserwatywny. Ale generalnie publicznie unikał zajmowania politycznych stanowisk i to kwestia jego prywatnej biografii. I takie to ma przełożenie jest jego filozofię, ma być możliwie apolityczna i możliwa do zaakceptowania przez szerokie spektrum poglądów

Czekam na materiał o Wittgenstein. Proszę śmiało nagrywać ;)