Dokładnie! Javert mógłby być idealnym bohaterem pozytywnym... Trochę taki Batman, jeżeli chodzi o umiłowanie sprawiedliwości i porządku. Zresztą podobne podwójne uczucia można mieć względem choćby archidiakiona Frollo z 'Katedry Marii Panny w Paryżu'.

Ja wolę myśleć że on nie ,,nienawidził" tylko był zapatrzyny w Boga w prawo. Przecież wystarczy posłuchać nawet TEJ piosenki. Przecież on tu nic nie wspomina o nienawiści on po prostu jest zapatrzony w prawo honor i obowiązek (swoją drogą to rzadkie u francuza) i właśnie dlatego popełnił samobójstwo bo tak bardzo cenił sobie prawość i honor a jednocześnie sumienie poraz pierwszy dawało o sobie znać że zabił się . Jeśli mam być szczera to tak lubię Javerta i TAK bardzo jest mi przykro że w tej historii umiera że planuję zrobić odrębne przedstawienie w którym Javert się nie zabija a przynajmniej funfict. Trzymajcie za mnie kciuki😉🙏

+tgrs f chyba żartujesz XD jak Crowe wgl śpiewać nie umie

mi bardziej podoba sie wykonanie Crowe'a, ale ja też spiewać nie umiem więc może dlatego!:p

Mi się bardzo podobała wersja Crowe'a. Może nie "Stars", ale całokształt. Przez ten stoicyzm i minimalne aktorstwo łza, która ukazała się w jego oczach przed samobójstwem była czymś co niesamowicie mnie uderzyło.

+Mateusz Kalinowski Crowe świetnie śpiewa. Serio. Taki głęboki głos. *^*

+tgrs f I tekst jest naprawdę trafiony. Może zmienię Twoje zdanie i napiszę "zrozumieć" oryginal. Z czym mogłeś nie trafić sam. :D