Mi też go trochę szkoda

Pies na smyczy i facet na smyczy

Prawda

@@taksepatrzeaco1037 smutna, ale prawda

prawda ona była która była nie miła a facet był spoko

Jakie przerażenie??? Raczej zniesmaczenie

To super!

Dzięki!

Dziękujemy!

Bardzo dziękujemy! :)

Dlaczego?

@@koniczka2000 robi problem ze facet nie chce podać jej smyczy od psa

wiem sama zaczyna kłótnie a facet nic nie zrobił

Tylko dbaj o niego! :)

Skoro do siebie nie pasowali... Wyraźnie wszystko wyjaśniła w 6:11

Baba woli ocalić psychikę psa niż związek.Facet który tego nie zrozumie nie jest godzien mienić się facetem!!!

@@agnieszkachmiel607 Zacznijmy od tego, że to ta baba robiła wiecznie problem facetowi. On był spokojny, a ona prawie ryczała, bo nie dostała smyczy. To z nią jest problem, nie z facetem.

Gorzej jak pies jest dobry ale sąsiad ma pitbulla który pogryzł ci psa 2 razy i teraz jest agresywny

Ten chart na każdym tym ucinku z odcinka kuleje po prostu ma jakiś trwały uraz

@@maixgra Biedny. To nie lepiej amputować, aby był sprawniejszy? A tak, to się tylko męczy z noszeniem tej łapy

@@koniczka2000 duże psy nie radzą sobie bez kończyn bo sie meczach muszą utrzymywać swój cieżar na 3 łapać a czasami pomogą sobie na tej 4 bolącej

@@maixgra Duże psy świetnie sobie radzą bez łapy.Kwestia czasu.wiec proszę o brak krytyki od osób które takie psy widują na fotkach lub filmikach YT

i kobiet

@@piotrek9378 może

Przyczyną rozstania było to, że on był uległy jak pies, a ona potrzebowała dominacji,silnego faceta.

Pies nic nie winien.Facet chciał.dominowac,a kobieta.oporna.Szkoda tylko psa i jego psychiki

bo może ma chorą łapę tak jak człowiek może mieć coś z kostką to chyba logiczne

Bo nie ma łapy??? Dziwne,ale prawdziwe

Dzięki psu i Cesarowi zobaczyli, ze nie pasuja do siebie, dzieki czemu nie trwali w tym zwiazku dłużej, który i tak by sie rozpadł.

Ja 2 owczarki niemieckie

Pitbulla i Dobermana

2 kundelki i jamnika szorstkowłoskiego

Mój to mieszanka husky i australijski pies pasterski

Ja mam Jacka Russella teriera

To jest e-obroża podejrzewam, nie kopie prądem tylko wibruje lub wydaje dźwięk żeby odwrócić uwagę psa

gilotyna1981 ah taj,moge w takim razie prosić o źródło tych badan,więcej informacji?

ta złe

Blue Ivy O tym jak NIE pracować z psem oraz czego i DLAczego należy unikać w szkoleniu. Zapraszam do lektury 🤗 Awersyjne metody treningu, czyli działania i środki wywołujące u psa dyskomfort, strach, ból i stres. Zalicza się do nich między innymi różnego rodzaju nagany fizyczne, bicie, klapsy, szarpanie, chwytanie za kark, wywracanie, dociskanie do ziemi oraz korzystanie z narzędzi treningowych takich jak kolczatka, dławik, obroża elektryczna czy nawet kantar. Również z pozoru niewinne podszczypywanie, krzyk, rzucanie obok psa kluczami lub oblewanie go wodą jak najbardziej należą do tej samej kategorii. Przyświeca im wspólny cel - zniechęcenie psa do prezentowania niemile widzianych zachowań. Mimo, że w dobie ogromnego postępu nauki w dziedzinie psiej psychologii są po prostu przestarzałe i nieaktualne a ich negatywny wpływ na psychikę zwierzęcia jest powszechnie znany i potwierdzony badaniami, wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem nie tylko wśród właścicieli ale nawet trenerów starej szkoły. 😱 Dziś zabieram głos w tak ważnej sprawie i bez owijania w bawełnę nazywam rzeczy po imieniu: Awersja w szkoleniu to wyrządzanie przemocy naszym rzekomo najukochańszym przyjaciołom. Tym postem chciałabym nakłonić Was do refleksji czy warto i po co, skoro można inaczej. Chyba najbardziej znanym praktykantem i zwolennikiem takiego tresowania psów jest Cesar Milan, "Zaklinacz psów", samozwańczy przywódca stada słynący z bardzo kontrowersyjnych metod opartych głównie na awersji i teorii dominacji. Zapewne większość z Was kojarzy tego człowieka i widziała w nim autorytet i gościa, który "wie co robi" w obyciu z najtrudniejszymi psami. Zapomnieliśmy o tym, że telewizja często ma się nijak do rzeczywistości, program to tylko "show", zlepek zwinnie zmontowanych scen mający przytrzymać widza przed ekranem. Dzisiaj, w wielu krajach Cesar został na stałe ściągnięty z anteny a wszelkie występy z udziałem "zaklinacza" odwołane, i zapewniam, bynajmniej nie dlatego, że się widzom znudził 😉 Rzeczywiście Milan został niejednokrotnie oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami, a teoria dominacji na której opiera swoje metody została dawno obalona, i to przez samych jej twórców, co oznacza, że od conajmniej kilkunastu lat nie aktualizuje on swojej wiedzy i kwalifikacji (których jako tako nie posiada, choć pominę to w ramach wieloletniego doświadczenia) Rzekome przemiany jego realnych podopiecznych poza ekranem telewizora są poddawane wątpliwościom przez zoopsychologów. Dlatego zastanówmy się, czy chcemy by nadal pozostawał naszym autorytetem wśród psich specjalistów. Metody awersyjne najczęściej polecane są u psów dużych, silnych, a nawet lub zwłaszcza przy zachowaniach agresywnych. Wielu z nas ucieka się do nich w porywie złości nie panując nad emocjami lub z bezsilności i nieznajomości skutecznej alternatywy. "Spróbuj wyprowadzić mojego mastiffa bez kolczatki, powodzenia!" 😡 "Pitbull musi od początku czuć kto ma władzę, to nie maskotka, bez mrugnięcia okiem może rozszarpać wroga, musi zatem być trzymany twardą ręką!" 😒 To tylko dwie z wielu odpowiedzi rzucanych z przekąsem gdy zwracam uwagę na problem. Ludzie wierzą, że im większy i silniejszy jest pies tym surowszych środków wymaga jego wychowanie, a on sam tylko czycha by przejąć stery w naszym domu wobec czego wszelkie metody pozytywne będą uznane przez niego za naszą słabość a na końcu straci przed nami respekt i szacunek. Moje zapewnienia o tym, że potulność i dyscyplina mojego psa, rasy uznanej w wielu krajach za agresywną, jest wynikiem wyłącznie pozytywnej pracy traktowane są przez zwolenników awersji z niedowierzaniem. Jeśli pozwolą, bardzo chętnie niejednokrotnie udowadniam to na ich własnych czworonogach, oczywiście tylko gdy sami są otwarci na zmiany i chcą się rozwijać. Wiecie co jest najgorsze w metodach awersyjnych? To, że z pozoru działają. Pies w pierwszej chwili jest zaskoczony a nawet przestraszony 😖 nowym, negatywnym odczuciem i w zależności od tego, jak głębokie i intensywne ono będzie, psiak tym dłużej będzie unikać zachowania, które przyniosło mu to bolesne doświadczenie. Zdaje się zatem, że problem zostaje szybko zażegnany, gdzie zatem tkwi właściwa problematyka? 🤨 Otóż, prawdopodobnie pies nawet nie zrozumiał, że kara była następstem jego niepożądanego zachowania. Zamiast tego całkiem prawdopodobnie powiąże ją z bodźcem, który był przyczyną niewłaściwego zachowania - na przykład psem/człowiekiem/rowerem/lisem i tak oto negatywny stosunek do bodźca się wzmacnia, a problem w rzeczywistości pogłębia. Szczególnie kiedy mowa o psie lękliwym. Co prawda z początku rzeczywiście niepożądane zachowanie (np. ciągnięcie, szczekanie) ustąpi, w końcu jednak w skutek tłumienia emocji pies dosłownie wybuchnie 💣 niewykluczone, że wówczas agresja uderzy we własnego opiekuna. Nawet jeśli założymy, że pies wie dokładnie za co został skarcony, z czysto terapeutycznego punktu widzenia nie zrobił on nawet milimetrowego postępu, ponieważ owszem zrozumiał, że prezentowane zachowanie jest niemile widziane, aczkolwiek nie została mu zaoferowana żadna alternatywa by wiedział co robić w danej chwili (ignorować bodziec, odprężyć się) Następnym razem będzie się więc wstrzymywał od obszczekania sąsiada z prostego powodu - zadziała instynkt samozachowawczy. Wie, że "oberwie" zatem trzyma się w ryzach ale czy czuje się dobrze?.... 🤔 Z czasem każdy pies przyzwyczaja się do stosowanej awersji i uodparnia co z kolei zmusza opiekuna do zaostrzania środków. Początkowe "nie!" przeradza się w krzyk, zaciskanie dłoni na smyczy do jej szarpania a finalnie dochodzi nawet do rękoczynów.... ⛔ Stop ⛔ Czy naprawdę tego chcemy??? ❗Metody awersyjne prowadzą do przewlekłego stresu i blokady zwierzęcia oraz trwale burzą więź z opiekunem❗ W końcu psy nie są głupie i doskonale wiedzą kto odpowiada za te wszystkie nieprzyjemności. Awersja nie dochodzi przyczyny niepożądanych zachowań, więc nie pomaga psu a jedynie tłamsi jego emocje co prowadzi do nasilającej się z czasem frustracji. Zawsze powtarzam, że każdy opiekun jest oczkiem w głowie swojego psa. Jesteśmy ich żywicielami, nauczycielami, kumplami od zabawy ale też bezpieczną przystanią, punktem odniesienia całego psiego wszechświata. Co jeśli ten punkt odniesienia w krytycznej sytuacji zamiast być dla psa oparciem, zasygnalizować, że nie ma powodu do obaw i otulić poczuciem bezpieczeństwa dokłada mu stresu, strachu czy nawet bólu? Myślę, że to najokrutniejsza krzywda jaką można wyrządzić psiej duszy 🥺 Koniec końców nie to czego chcecie oduczyć psa, ani to czy jest lękliwy czy może wręcz przeciwnie zawadiacki i bez wątpienia gotów przystąpić do poważnej walki jest najistotniejsze! Najważniejsze jest zawsze zaufanie i orientacja po swoim człowieku. Kiedy Wasz przekaz brzmi jak "Stary, spokojnie, nie ma powodu do irytacji, damy radę" a on prawdziwie "luzuje szelki" to osiągnęliście prawdziwy sukces 🥇 Wypracować taką relację można tylko poprzez zrozumienie, uwagę i troskę wobec naszych psów. Akceptując ich słabości i oferując dobrą, indywidualnie dopasowaną alternatywę zachowawczą dla problematycznych okoliczności. Wrzucanie kompletnie przytłoczonego psa na siłę w ciężką sytuację bez umożliwienia mu zbliżenia się do problemu we własnym tempie zdecydowanie nie jest właściwą drogą. Musimy chcieć poznać i zrozumieć świat według psiego umysłu bo tylko tak możemy stworzyć prawdziwą międzygatunkową przyjaźń. 💞 nie wiem czy cche ci się czytac

@@paulata7683 i to rady zapewnie kogos kto nie ma nic wspólnego z psim behawioryzmem normalnej szarej osoby a mialy byc badania naukowe specjalisty 💁

💛💛💛SZACUNEK do zwierząt i ludzi..... .WiEDZA to światło..jej źródło to MILOSC...którA nie krzywdzi.

Znęca się? XD Niby co stałoby się gdyby pies wpadł do wody? To ćwiczenie miało pomóc mu skupić się na utrzymywaniu równowagi. Gdzie ty widzisz znęcanie się?

A ty gdzie widzisz skupienie na tym minutowym odcinku? Pies rozgląda się niepewnie na boki i próbuje nie wpaść do wody. Żal, że NG promuje szkolenia Cesara, kiedy jest tylu doskonałych trenerów na świecie.

Ola Walter a ty gdzie widzisz znęcanie się nad tym psem? Co z tego, że rozgląda się na boki? Jest w nowym miejscu a więc logiczne, że czuje się niepewnie. Metod szkolenia psów jest wiele, tak jak i szkolenia koni czy innych zwierząt. Wiem, że metody Cesara nie podobają się wielu trenerom. I zapewne nie każdemu psu pomogły, być może wręcz przeciwnie. Ale ludzie zapominają ile psów skorzystało na jego szkoleniach. Świetnie, że jest wielu doskonałych trenerów - ludzie niech sami ocenia z czyjej pomocy chcą skorzystać. Śmieszny mnie traktowanie psa jak bezbronną istotę której dzieje się ogromna krzywda bo OESU! Stoi na desce i musi utrzymać równowagę 😂 Tak jak te wszystkie koniareczki które boją się pacnąć konia batem „bo biednego konika będzie bolało”. „Pozytywne” szkolenie psa polegające na nagradzaniu go smaczkami za wszystko co zrobi dobrze również nie jest dobre

@@TheAlizee50 Ciekawe co ty byś zrobiła gdyby ktoś uderzył cię batem

Victoria Clark konia nie bije się batem ;) Nie chce mi się rozwodzić na ten temat, oczywiście są osoby które to robią ale nie jest to właściwe. Właściwe użycie bata w żaden sposób nie wyrządza mu krzywdy, skóra konia jest bardzo gruba a podczas jazdy konnej bat służy tylko jako dodatkowa pomoc i „kontakt” - przykłada się go w odpowiednie miejsca.