Dzięki!

przecież on czyta...

@@MG1GUY czyli się przygotował, przekazał merytoryczną wiedzę z kartki którą sam stworzył, a następnie świetnie przedstawił, bez jąkania i innych niedoskonałości. Jeżeli to jest dla Ciebie problemem, to proponuję wyciągnąć kij z dupy, ale to bardzo powoli, bo musi być naprawdę głęboko.

Dzięki :) w tej serii przechodzimy przez podstawy ekonomii- bardziej rozbudowane materiały nadchodzą!

@ nie mogę się doczekać 😍

W deflacji wszystkie dobra spadają na wartości, więc prawdopodobnie Twoje zarobki również będą niższe (albo zostaniesz zwolniony), co wcale nie musi prowadzić do zwiększania Twojej realnej siły nabywczej. Fryzjer może taniej kupić chleb, ale również będzie zarabiał mniej, bo cena strzyżenia pójdzie w dół. Deflacja którą opisałeś jest super sprawą dla bardzo rzadkiego typu konsumenta- takiego, który ma sporo gotówki i nie posiada za dużo assetów (bo wartość tych assetów będzie spadała). Nawet w tej sytuacji, w większości konsumenci patrzą w przód, co prowadzi do odkładania konsumpcji. Deflacja jako stały fenomen prowadzi do tego, że nie tylko teraz odczuwasz większą siłę nabywczą (co jak powiedziałeś oczywiście ceteris paribus zwiększa ich siłę nabywczą), ale Twoje oczekiwania są takie, że w przyszłości deflacja będzie trwała. Czemu masz teraz kupować, skoro możesz kupić jeszcze taniej w przyszłości? Dlatego cel inflacyjny wynosi +2.5% a nie -2.5%. Spadek cen często powoduje panikę i wzrost oczekiwań na dalsze spadki. Na przykładzie: jeżeli ceny mieszkań spadają o 10% to psychologicznie dla większości inwestorów nie jest to motywacja do kupna- wręcz przeciwnie, często oczekują, że jeszcze będzie spadać, więc powstrzymują się od zakupu. Do tego, dla dłużników to jest absolutnie katastrofalny proces- powiedzmy, że masz kredyt na mieszkanie, a ich cena cały czas spada. Nie dość, że Twoje mieszkanie jest warte coraz mniej, to Ty od kwoty zakupu płacisz wysokie odsetki. To może prowadzić do łańcucha bankructw i napędzania się koła recesji. Rynek kredytowy też się wykrzacza. Powiedzmy, że masz komuś pożyczyć pieniądze na -10%. Przecież to kompletnie bez sensu, na mniej niż 0% nikt nie będzie pożyczał (bo zamiast tego może po prostu trzymać te kasę u siebie zamiast ryzykować że dłużnik ich nie odda). To może prowadzić do mocnego zmniejszenia się podaży kredytów i kontrakcji gospodarki. Mam nadzieję że pomogłem!

Właśnie dla tego obniżka pensji nie jest zła, wręcz pozytywna gdyż wzmacnia wartość pieniądza. Problemem jest płaca minimalna, gdyż państwo powinno regulować płacę gwarantowaną zasad jej wysokości to kwestia negocjacyjna.