Za 3 miesiące będę już 7mego dnia wędrówki. Trzeba iść.

Dokładnie, to samo chciałem napisać po obejrzeniu filmu. GSS przeszedłem z kilogramowym namiotem w plecaku, bo nie cierpię mieć tak wszystkiego zaplanowanego i poustawianego jak autor. W trakcie dnia szukałem kwatery w necie, a jak się nie udało, to spałem w namiocie. Nie dlatego że jestem taki janusz, tylko spanie na dziko dodaje +100% do atrakcyjności dnia, przynajmniej dla mnie ;). Poza tym, nigdy nie wiadomo ile się będzie przechodzić danego dnia, miałem dni, że wstawałem jak zombie, a jak koło południa wypiłem kawę i zrobiłem odpoczynek, to później do wieczora szedłem jak maszyna i 35 km wchodziło bez wielkiego bólu. W sumie na 16 dni marszu sześć razy spałem pod namiotem, reszta to schroniska i kwatery. No ale rozumiem że są ludzie którzy nie lubią spać na dziko i lubią mieć wszystko poustawiane. A powerbank 10000 mAh wystarczał mi spokojnie na trzy dni, dłuższej przerwy nie miałem. Ale ja ładowałem tylko komórkę i zegarek, być może przy kręceniu filmów są większe potrzeby.

Każdy ma swój styl chodzenia, ja dzielę się swoimi poradami na tyle, co uważam, że zdało egzamin i z sukcesem udało się przejść. jak chociażby te noclegi i dzień "zero". To jest kwestia pewnego ryzyka i pewnej inwestycji - wolałem mieć każdy nocleg zaplanowany i nie musieć się martwić, że na zmęczeniu będę godzinę jeszcze szukał. I to się sprawdziło (także na GSS), choć wiadomo, że ryzyko było takie, że jak wypadnę to noclegi przepadną. Coś za coś. Z dojściami na miejsca noclegowe w pewnej odległości od szlaku summa summarum nie było tak źle. Co do butów - to znów kwestia wyboru, na ile ochrona kostki, na ile buty lekkie. Ja wolę chodzić w cięższych. Co do map, to nie noszę papierowych od kilu lat i nie było nigdy z tym problemu. Poza tym na GSB miałem przewodnik Compasu i tam jak coś mapy były, ale nie korzystałem za bardzo. Czołówkę miałem, nie wspomniałem o tym? Zawsze mam od czasu, kiedy przez brak dostałem po dupie :)

No to ja też wrzucę swoje 3 grosze ;p Każdy niech sobie chodzi jak tam lubi i mu wygodnie ale nie warto zamykać się na rady innych. Najgorzej to okopać się na swoich pozycjach i nie przyjmowac argumentów. A w ogóle to najlepiej wypracować swoje sposoby w praktyce bo czasami rady innych sa o kant 4 liter ;-) Ja do tej pory chodziłem w wysokich skórzanych butach wprawdzie bez membrany ale w lato to zdecydowanie ogranicza oddychalność. W czerwcu pierwszy raz pojechałem w niskich podejsciówkach Salewy bez membrany i klekajcie narody. Komfort chodzenia nieporownywalny i przyjemnosć że ohy i ahy....ale ale nie padało prze 2 tygodnie. Teraz mam nawet zamiar pojechać w warunakch letnich w zwykłych butach biegowych z siateczki z Lidla za 50 zł ;p Co do skrecania kostki a wysokich butów to chyba troche mit bo nawet statystyki Topru tego nie potwierdzaja. Może jak ktos całe zycie chodzi w takich cięzkich wyskoich to potem jak się przesiadzie może czuć się nieswojo. Ja już teraz nie nosze map, zdaję się na telefon w którycm mam sfotografowane te mapy. Tylko ze ja juz znam w większosci te tereny i nawet jakby się zepsuł telefon to sa oznaczenia na szlaku i bądzmy szczerzy ale nawet jakby sie ktos zgubił to w 90 % i tak by nie potrafił skorzystac z kompasu i mapy. W warunkach zimowych osobisice nie ruszam sie bez Garmina GPS map 64, zdaje sie na technike ale juz nie raz uratował esss. Juz bardziej polecam aby ludzie korzystali z trybu samolotowego w telefonie, oszczedzali baterie i sciagneli sobie mapy offline bo co z tego ze maja w tym telefonie GPS który na nic im sie zda gdy nie beda mieli internetu. Polecam aplikacje mapy.cz i sicagniecie map offline Polski, Czech i Slowacji. W warunkach letnich praktycznie z nich tylko korzystam. Co do noclegu to ja jestem za pełną swoboda, nigdy niczego nie rezerwuję, spie po agro i schroniskach. Nie chce byc niewolnikiem rezerwacji. Spotkałem taką parę w czerwcu ktora tez miała wszystko zarezerwowane i szli bez wzgle du na warunki. To juz bardziej w kategorii wyczynu, planu, celu itp. Dla mnie chodzenie po gorach ma inny sens. Przyznam że nie jestem fanem trzymania się zaplanowanej trasy od początku do końca typu GSB, bycia niewolnikiem swoich planów, zdobywania korony gór Polski, kolekcjonowania kolejnych szlaków, szczytów, tzw. robienia szlaku w jak najkrótszym czasie 😉 Jeśli już to ideałem byłoby przejście w jak najdłuższym czasie, bez pośpiechu 🙂 Niech każdy robi co tam lubi albo każe mu ambicja ale kolekcjonowanie to nie moja filozofia chodzenia po górach. Celem NIE jest dotarcie na szczyt ale sama droga i jej trwanie jest najważniejsze 😃a szczyty ? mijam je po drodze. Jak ktoś mnie pyta co tam za szczyty zdobyłem to zawsze mówię ze ja sobie tylko po górach chodzę

​ Sted Ja tez chodze od wiosny do jesieni w butach trailowych z siateczki bez membrany. Nie zaryzykowalbym takich za 50 zl z LIdla, ale przetestowalem juz mnostwo z gornej polki i pozostaje juz tylko przy Salomon XA Pro 3D. Sa tak rewelacyjne, ze juz nie testuje nastepnych, tylko kupuje nowe po zniszczeniu. Co do wysokosci butow, to oczywiscie, ze po czesci to jest mit. Tak na prawde nie wysokosc buta trzyma kostke, tylko odpowienio skonstruowany tyl przy piecie, ktory musi byc sztywny. W wysokim bucie jak wykrecisz noge, to sila pojdzie Ci na kolano, a nie kostke, a wiadomo ktore mniejsze zlo. Z reszta wystarczy spojrzec na TOPR, wszyscy chodza w niskich butach podejsciowych :)

@@tomizet6671 Też czytałem dobre opinie o XA pro 3D i jedna osoba nawet pisała że juz z 10 par skatowała przez lata i trochę mnie martwi ta trwałaość. Na razie zostanę przy Salewach i jak się zniszczą to pomyślę własnie o tych Salomonach. A w Lidlowych zamierzam jak najbardziej jechać ;p

@@82sted Moja obecna para przeszla 2200 i jeszcze nic jej nie ruszylo. kumpowi po 1500 przetarla sie lekko na palcach siateczka, ale dalej chodzi, bo to nie wplywa w zaden sposob na komfort noszenia, a nawet ma bardziej przewiewne haha :D I zamierza w nich latem jechac w Alpy na dlugi dystans ponad 1000 km :D wiec dopuki podeszwie nie bedzie sie nic dzialo, to mozna chodzic :) Co do Lidlowskich, to zdajesz sobie sprawe, ze za 50 zl, to one nawet nie beda mialy wzmacnianej piety, co wplywa na wieksza mozliwosc skrecenia kostki. O dropie, odpowiedniej amortyzacji i bieznika, to juz nawet nie wspomne :)

Po Twojej wypowiedzi co do prywatnosci przy noclegu itp. dochodze do wniosku, ze wedrowanie po gorach na dluzszych dystansach, to nie dla Ciebie. Kojarzy mi sie to z tekstem pewnej dziewczyny " A tam nie ma wody biezacej i lozka? O jejku, jak tak mozna nocowac " ...albo z dziewczynami pomykajacymi na jakis szczyt gory w obcasach ;)

@@tomizet6671 Ja też do tego wniosku doszedłem. Ale szlaki nizinne, gdzie można nocować np. w agroturystyce, to trochę inny rodzaj turystyki :)

I co z tą ekipą?

Chodzę po górach, głównie w zlych warunkach pogodowych i powiem tak. jesli pogoda słaba to nie polecam mapy /arkusza . Powodzenia i miłego wędrowania

Czyli dobry dźwięk :D

Jak było?

Szlak Cię nie trafił? ;)