A Pan Jezus na weselu Był i nawet dolewkę zaserwował 😍🤔

Odkąd zobaczyłem ciebie Nie mogę jeść, nie mogę spać Jak do tego doszło, nie wiem? Miłość o sobie dała znać Co poradzić mogę na to Że miłość przyszła właśnie dziś. Że w sercu mym jest lato, a w moich myślach jesteś ty Przez twe oczy, te oczy zielone oszalałem! Gwiazdy chyba twym oczom oddały cały blask. A ja serce miłości spragnione ci oddałem Tak zakochać, zakochać się można tylko raz W mych ramionach cię ukryje U stóp Ci złożę cały świat. Serce me dla ciebie bije I czeka na twój mały znak Jeden uśmiech twój wystarczy I moje serce gubi rytm O twą miłość będę walczył O miłość walczyć to nie wstyd Przez twe oczy, te oczy zielone oszalałem Gwiazdy Chyba twym oczom oddały cały blask A ja serce miłości spragnione ci oddałem Tak zakochać, zakochać się można tylko raz /2x Ja tu nie widzę grama jakiegoś poniżenia dla kobiety czy mężczyzny . A nawet wręcz przeciwnie 💁🏼‍♀️

To nie alkohol czyni człowieka pijanym, lecz sam człowiek, który się upija.

Tolerancja - termin stosowany w socjologii, badaniach nad kulturą i religią. Słowo oznacza w tym kontekście „poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych” Pozdrawiam.

W skrócie: nie będziemy się weselić ze znajomymi bo nie odpowiada nam muzyczka, oczepiny i alkohol. Nie wiem na jakie wesela wy chodziliscie,że się tak zraziliscie. Więcej dystansu życzę.

Poslucha sie tekstu - odechciewa sie tanczyc. Slucha sie Was i wszystkiego sie odechciewa...

Zgadzam się w 100%! Dobrze, że głośno mówicie o tym. Marzę o takim ślubie i weselu pełnym Tego, który jest Miłością ❤ Jesteście piękni! Pozdrawiam ciepło 😉

Zabawy weselne można samemu wybrać. Oczywiście że zabawy typu przekladanie jajka przez nogawki czy macanie kolan kobiet są okropne. Ale jest wiele fajnych zabaw typu quizy, kto zna Cię lepiej, taniec z krzesłami. Muzykę weselną również można sobie wybrać omijając sprośne piosenki disco polo, wybierając ten repertuar, który jest odpowiedni. Alkohol Państwo młodzi kupują tyle, żeby nie zabraklo. Wiadomo, że goscie nie będą zadowoleni jak kazdy wypije 3 kieliszki. Ale na butelkach nie jest napisane: pij bez umiaru, zrobiliśmy to wesele zebys sie upil jak swinia. Kazdy ma wolną wolę i sam powinien wiedziec gdzie leży granica. Wesela są po to, żeby bawić się i świętować, jest to również czas żeby trochę wyluzowac i zapomnieć o troskach, dając wszystkim dookola pozytywną energię.

Dobrze, że nagraliście ten filmik. Ludzie duchowi, katolicy, którzy nie chcą grzeszyć, chcą wypełniać wolę Bożą i dążyć do dooskonałości zrozumieją w większości wasze uzasadnienia

Jesteście piękni! Myślałam że zwariowalam myśląc, że nie potrzebuje typowego wesela, zostało nam 3mce do ślubu:) Bóg przemienia serca, im bliżej i głębiej tym mniej człowiek myśli po ludzku. Chwała Panu za wszystko:) Niech Wam Bóg obficie Błogosławi ;) pozdrawiam

Ok, to już jest przykład fanatyzmu...

Mam wrażenie ze nie macie dystansu i za bardzo wszystko łączcie z wiarą w Boga. Na weselach muzyka leci po to aby się bawić i tańczyć a nie słuchać tekstu i go analizować .Alkohol to coś normalnego na weselu i często bywa tak ze jak go nie ma na weselu to goście gdzieś po kątach otwierają swoje butelki. Uważam że nikt na weselu nikogo nie upija. Nikt nikomu nie wlewa wódki do gardła . Każdy pije tyle ile chce a to ze ktoś nie ma chamulcow to już nie wina młodych. Co do przepychu. Każdy chce mieć takie wesele na którym nie tylko będą się dobrze wszyscy bawić ale też takie aby każdy je dobrze wspominał . Nie należy nikomu zaglądać do portfela. Nie każdy bierze kredyt na slub a jeśli ktoś bierze to jego sprawa. 99% osób przywiązuje wagę do wystroju, sali czy swojego stroju. To jest naturalne .. Jak ja bym miała rozgraniczac wszystko w kategorii grzechu to bym chyba z domu nie wyszła.

Są wesela bezalkoholowe. Na naszym nie było zabaw i disco polo, bo tak sobie zastrzeglismy. Goście bardzo dobrze się bawili, mam miłe wspomnienia. Ostatnio byłam na weselu gdzie jedna ze stron była niewierząca i też było bardzo fajnie. Nikt nie leżał pod stołem, zabawy bardzo stosowne, muzyka z płyt. Pan Jezus też był na weselu w Kanie galilejskiej

Zgadzam się z Wami , nie lubię wesel że względu na pijaństwo, kretyńskie zabawy i disco polo 🤨. Cieszę się że wreszcie ktoś o tym otwarcie mówi 👍

Mamy bardzo podobne podejście z narzeczonym :) Mam natomiast inne zdanie co do sali i 2-letniego czekania. Argumentów jest kilka: 1. Decyzja o zawarciu małżeństwa, o ile planujemy wesele lub przyjęcie weselne, to decyzja o wyłożeniu dużej sumy pieniędzy. Nawet skromny ślub kosztuje (uroczysty obiad to wg standardów na rok 2018 koszt co najmniej 120 zł od osoby x 60 = 7200 zł , a to dopiero początek wydatków, nawet tania używana sukienka dobrej jakości to koszt +/- 500 zł, fotograf po znajomości 1000 zł, alkohol, nawet w niewielkich ilościach to i tak kilkaset złotych na tyle osób, złote obrączki 2000 zł co najmniej itd. itp. - a to wciąż ekonomiczna opcja). Jeśli więc nie chcemy brać kredytu (a sami krytykujecie pomysł brania kredytu) i nie mamy wsparcia rodziny, to wówczas trzeba zapewnić sobie jakiś czas na odłożenie oszczędności, biorąc pod uwagę, że trzeba oszczędzać też na inne wydatki: bieżące utrzymanie, samochód, być może odkładanie z myślą o przeprowadzce po ślubie na wpłatę własną na kredyt lub na remont itd. To jest kwestia finansowej odpowiedzialności i roztropności. 2. Jeśli mamy swoją idealną wizję co do miejsca, a nie chcemy robić Gościom problemów i fundować im zabawy w środku tygodnia, to niestety czasem trzeba tyle czekać. Osobiście nie chciałabym urządzać mojego wyjątkowego dnia w sali, która mi się nie podoba. To jednak wspomnienia na całe życie. W takich kwestiach niewiele osób idzie na kompromis i ja to rozumiem. To tak jakby wybrać najgorszy szpital w mieście na poród lub na zabieg medyczny (jeśli mamy na to wpływ, a często mamy). Owszem, odbędzie się, ale nieprzyjemne wspomnienia pozostaną... Miejsce jest ważne. 3. Wiek i sytuacja życiowa - może być tak, że oświadczyny nastąpią w trakcie studiów. Niewiele osób ma ten luksus, by jednocześnie studiować dziennie, podjąć w tym czasie pracę pozwalającą godnie żyć i jeszcze brać ślub. Trzeba myśleć o tym, gdzie będzie się mieszkać, czy będę w stanie utrzymać siebie i np. współmałżonka, jeśli ten zachoruje itd. Więc czeka się do końca studiów, np. te 2-3 lata. Naprawdę trzeba podejść do tego racjonalnie. Wiara wiarą, miłość miłością, ale młodzi ludzie nie zawsze mają możliwość, by bez wsparcia finansowego rodziny wstąpić w związek małżeński tak od razu, zakładając tym samym nową rodzinę, na zasadzie: "bo po co czekać". No właśnie starałam się uargumentować "po co" ;)

Bardzo dobry odcinek.Wiele osób nie lubi wesel i nie czuja się osamotnieni dzięki takiemu odcinkowi

Dziękuję za ten filmik. Mam identyczne przemyślenia. Dzięki poznaniu Waszej opinii upewniłam się co do słuszności własnych przekonań, a także poczułam się bardziej.. swojsko! Cieszę się, że do Was trafiłam.

Piękni młodzi ludzie ❤popieram całym sercem. Wyjątkowi na te czasy . Panie przemieniaj serca młodych ludzi, zwlasza mojej córki ,która przygotowuje się do sakramentu małżeństwa 🙏🙏

Jak wspaniale widzieć uśmiech gdy opowiadacie o chwili ślubu i jesteście pełni ekscytacji tym zjednoczeniem w Bogu Samych błogosławieństw, Kochani! ❤️

Jesteście tak pozytywnymi ludźmi, że naprawdę miło się ogląda ❤️ Zaczęłam dopiero oglądać Wasz kanał, a już bardzo dużo się dowiedziałam, pomimo że jestem wierząca. Dużo szczęścia i miłości życzę! Niech Bóg Wam błogosławi ❤️❤️

Super, że o tym mówicie bo wiele osób potrzebuje podejścia do tematu bardziej od strony wiary a nie wuboru kwiatków na pintereście;)

Podoba mi sie to co mowicie. Pozdrawiam i zycze radosci w zyciu

Miałam się powstrzymać, ale przykro czyta się te hejty... Króciutko. :) Sama miałam ślub zaplanowany w ciągu niecałych 3 miesięcy (salę i zespół znaleźliśmy - dosłownie Dzięki Bogu, tak samo jak znalazł się dzięki Niemu termin Mszy Ślubnej, gdzie u nas w sezonie jest do ok 8-9 ślubów w ciągu dnia, rok wcześniej)...tak samo na 5 miesięcy wcześniej szukałam sukni (i tu ku mojemu zaskoczeniu, znalazłam ją w pierwszym salonie i nie szukałam nigdzie dalej, a wybór z perspektywy czasu oceniam jako CUD, bo była tak śliczna i praktyczna, że nie wybrałabym ponownie inaczej).:) Także stanowczo popieram to, że te dodatki odciągają w czasie Sakrament, stwarzając dodatkowo przestrzeń dla upadków (a sama mając w zasadzie do tylko 1,5 roku i pragnienie trwania w czystości, miałam wiele pokus i okazji w tym temacie - znów działanie Boga, że pokazując mi to, mogłam zawalczyć o nasze Małżeństwo jeszcze przed Ślubem). Zabawy, o których wspominacie, skomentuję słowami mojego kuzyna, które brzmiały mniej więcej tak : Gdybym był trzeźwy, nie dałbym się w to wciągnąć. I to samo mogę powiedzieć o alkoholu, który mimo że nie był u nas w nadmiernej ilości, jednak w pewnien sposób okradł gości z radości, mającej miejace właśnie w czasie Mszy Świętej. Nie zgadzam się tylko z muzyką - bo bezsens tekstu nie jest problemem disco polo, ale w każdym gatunku znajdzie się coś pustego... A więcej, sama wychowałam się na takiej muzyce i nie sądzę, że jestem pusta - wręcz przeciwnie (czytaj: Należy filtrować WSZYSTKO, CZEGO SIĘ SŁUCHA I CO SIĘ OGLĄDA). A kończąc... odniosę się tylko do Ślubu. Sam Sakrament był dla mnie niesamowitym przeżyciem, spotkaniem z Miłością Boga, który w jednym momencie odciął ode mnie wszystkie inne niezdrowe relacje. Nie mówiąc o tym, że sam twardo stanął za naszym Małżeństwem, które od samego początku ma wiele trudności i miało okazje do rozpadu. Dlatego, w pierwszej kolejności proponuje zająć się swoim sercem, i budowaniem świadomości po co mi ten Sakrament. A potem planować dodatki, owszem... ważne, właśnie gdy chcemy podzielić tę radość z najbliższymi. Ale to zawsze będą dodatki. Bo wesele się skończy i zacznie się prawdziwe życie... Pozdrawiam! 🤗

Bardzo piekna postawa kochani. Sam bym pragnął tak wszystko ułożyć żeby wziąć ślub jak najszybciej z ukochaną, a z tym czekaniem na salę to straszna męka. Ja jestem z tych co to mogliby mieć ślub nawet i w ogrodzie przy grillu z najbliższymi ludźmi byle być świadomym przysięgi małżeńskiej i oddać siebie Bogu. Nie przejmujcie się ludźmi co to się wypowiadają co to nie oni i że w Polsce to wesele jest takie ważne. Sam obracam się w kręgu osób majacych takie myślenie i nic z tym nie zrobię. Miłości wam dużo przesyłam, radości i Bożego błogosławieństwa każdego dnia :)

Widać, że oboje bardzo się kochacie. I mimo że nasze drogi odnośnie opinii i spojrzenia na życie się różnią, to zazdroszczę waszego oddania dla siebie i tego że łączy was coś tak szczególnego w co oboje wierzycie. Poglądy macie, moim zdaniem, przesadzone, ale łapki w dół nie zostawiam bo rozumiem co macie na myśli i jest wielu którzy się z wami zgadzają. Pozdrawiam i życzę dużo szczęścia i miłości!

Im jestem starsza, i im bardziej kocham Boga, uświadamiam sobie, że duze wesele jest też jedną z niewielu okazji, do spotykanka z dalszą rodziną. I uważam, że jest w tym wartość, ponieważ dążymy do zjednoczenia z Bogiem i z ludźmi. Oczywiście z każdym wg sytuacji, stanu świadomości...Ale cieszę się, że są młodzi, którzy na takie wesela się decydują. Nawet jeśli nie mają takiej intencji, to przy tej okazji może stać się wiele dobrego co zaowocuje w przyszłości . Oczywiście nie kosztem kredytu, ale jeśli rodzice chcą partycypowac, lub mają po prostu takie możliwości to na chwałę Boga!

I TO JEST TO ! POZDROWIENIA !

Jako Katolik mam kilka zarzutów... Zabawy weselną zależne są od młodej pary, więc konkursy można ustalić i nie wszystkie są poniżające.... Muzyka - teksty disco polo - to spłycenie że teksty poniżają kobiety itp. Są dobre i złe teksty- muzykę też można dostosować. Są dobre i złe piosenki w każdym gatunku. Wódka na weselu - jedni piją inni nie, to niekulturalne zaglądać ludziom do kieliszka czy talerza. Jezus był również na weselu, rozmnożył też wino-jako pierwszy cud i nie zabronił spożywania wina. Wszystko jest dla ludzi, nawet wino... Jedni piją więcej, drudzy mniej. Nie oceniajcie innych ludzi. Jeżeli mówicie o przepychu - potraficie znaleźć granicę?? To kwestia zamożności, a to nie jest grzech. Jest czas na modlitwę i jest czas na zabawę.

To dzięki Wam się przełamałem i wczoraj ukończyłem seminarium odnowy wiary w Duchu Świętym, a w poniedziałek idę na pierwsze spotkanie wspólnoty w mojej parafii. Teraz wiem, że nic się nie dzieje bez przyczyny, wiem że to Bóg mnie nakierował na Wasz kanał. A wasza radość i ten spokój, były dla mnie kluczowe. Ja jestem raczej osobą zamkniętą w sobie i wstąpienie do wspólnoty jest dla mnie dużym wyzwaniem... Dziękuję Wam! Trzymajcie kciuki.

Pracuje na sali weselnej, byłam na kilku weselach-mam takie samo zdanie jak Wy. Zabawy weselne pozbawione dobrego smaku, upijanie się do nieprzytomności lub stanu, w którym nie pamięta się połowy wieczoru. Niestety ale zawsze staram się wyjść na dwór podczas oczepin, by w tym nie uczestniczyć.

Bardzo szanuje Wasze wybory i poglądy życiowe mimo, że moje są czasem bardzo odmienne... To wszystko o czym mówicie, to w tych czasach kwestia wyboru.Jesli decydujemy się na przyjęcie to oczywiste jest, że powinno być nas na nie stać? Dlatego czasem organizacja takiego przedsięwzięcia wymaga zaczekania na odpowiedni lokal i przygotowania odpowiedniej oprawy wesela. Takiej oprawy, która będzie odpowiadała nam przede wszystkim. Myślę że minęły już czasy sztywnego "kodeksu weselnego". Teraz mamy wybór jakie, lub/czy chcemy mieć oczepiny i muzykę a nawet poszczególne utwory.Pozwole sobie na stwierdzenie, że trochę "demonizujecie" chęć dobrego przygotowania się do uroczystosci, co by nie było jednej z najważniejszych w życiu! Nowożeńcy decydując się na przyjęcie weselne chcą się poprostu podzielić i cieszyć tym z osobami, które są dla nich najbliższe i ważne... i dlatego pewnie muszą rozłożyć w czasie także przygotowanie samego wesela np.zaczekanie na odpowiedni lokal? A zachowanie gości... no cóż jesteśmy dorośli i trudno obarczac Młodą Parę aby brala odpowiedzialność za wszystkich weselnikow... Pozdrawiam serdecznie.

Dzięki za filmik;) hm...no to już rozumiem dlaczego przestałem lubić wesela

Po naszym ślubie i weselu podszedł do nas fotograf i powiedział, że pierwszy raz był na ślubie, który był ślubem, a nie tylko dodatkiem do wesela.

Ja też jestem praktykującą, głęboko wierzącą katoliczką, ale ten film jest już lekko fanatyczny.

Zgadzam się z Wami! Dziękuję Wam za ten film

Aha, to Wasze wesela są lepsze... A nasze gorsze... My, ludzie gorszego sortu jesteśmy tacy prymitywni w waszych oczach... Przepraszam, w imieniu wszystkich typowych nowożeńców i weselników, że tak was to razi. Owszem nie każdy lubi disco polo lub sprośne zabawy (na własnym weselu też się chwilami męczyłam), ale jest to wspomnienie na całe życie, zarówno ślub jak i cała oprawa (stroje, dekoracje, kwiaty, poczęstunek, muzyka, zdjęcia, goście i ogólnie wesele). Nie oceniajcie w ten sposób, bo każdy ma prawo do takiej oprawy ślubu jak chce i ważne chyba, żeby wspominać ten dzień do końca życia jako wciąż ta sama para małżeńska.

Cenię Wasze świadectwo i podziwiam konsekwencję, ale ten film do mnie nie przemawia. Zupełnie nie rozumiem sensu podziału na wesela "świeckie" i "katolickie". Takie rozgraniczenie tworzy bariery, sugeruje ludzi lepszych i gorszych, tymczasem, o ile dobrze chwytam, po prostu drażnią Was głupie, sprośne zabawy i piosenki, i nastawienie na wesele jako takie (a nie na ślub).

Ja Mam 38 lat i nie pojechałem na 7 wesele do Kuzynki 2020 17 pazadziernika bo nie znosze Durnych Zabaw i Alkocholików i tanców wiec wole samotnie w domku zostac

Odnoszę wrażenie, że to Pani rządzi w małżeństwie....

A ja lubię wesela, można kulturalnie potańczyć 😊

Z innej beczki: wspólne przygotowanie ślubu oraz wesela to bardzo fajne zdanie dla młodej pary. Organizacja przyjęcia, na którym spotka się cała rodzina, dbałość o szczegóły oraz próba wciągnięcia w te przygotowania znajomych i bliskich to bardzo fajny sprawdzian współdziałania. Ponadto polskie wesele to element naszej tożsamości kulturowej, która sama w sobie nie ma niczego złego. Macie rację co do "zabaw", ale trzeba zauważyć że dzisiaj mnóstwo młodych ludzi rezygnuje z nich niemal w zupełności. Dziwi mnie przesadna niechęć do alkoholu... to oczywiście używka, ale w granicach rozsądku nie jest żadnym grzechem.

Ja nie umiem bawic sie na imprezach wiec wesela tez nie bedzie. Nie bede sie zmuszac i udawac ze jestem szczesliwa ze mam wesele.

To chyba jakiś żart.... zabawy są poniżające? Okej - możecie wtedy wyjść odpocząć i pooddychać świeżym powietrzem. Piosenki disco polo? Teksty poniżające? Rażące? Alkohol ALKOHOL Haha ludzie słuchajcie..... wyjmijcie kije z tyłków :D czy według Was jest cos co NIE JEST GRZECHEM?! Wierze w Boga, on musi mieć z Was niezły polew słuchając tego co mówienie :D oczywiście rozumiem, takie jest Wasze zdanie, alle... lepiej nie udostępniajcie tego. Lepiej niech nikt tego nie ogląda :D

Mi ten temat się podoba :-) kiedy przygotowujesz wesele trudno jest nie wciągnąć się w to wszystko. Cały czas pojawiają się jakieś nowe dylematy, większe lub mniejsze, od tego kogo zaprosić żeby nie sprawić przykrości rodzicom, po załatwianie różnych drobiazgów. I cały czas ta myśl co się powinno, a co się chce. Dobrze by było przejść to wszystko chociaż bez przeszkód. 😕

1. Dla mnie czekanie dwa lata za salą to też nieporozumienie. My co prawda mamy niewiele krótszy czas oczekiwania, ale zupełnie z innych pobudek jak zamknięcie zobowiązań na studiach, poszukiwanie pracy-jednym słowem chcieliśmy się trochę usamodzielnić zanim taką decyzję podejmiemy. Wesele robimy z myślą o osobach, które nam w ciągu narzeczeństwa towarzyszyły i są naszymi dobrymi bliskimi i przyjaciółmi. Zabawy można dobrać tak by były taktowne, zabawne i z kulturą. Muzyka to też kwestia wyboru. Na pewno nie widzę sensu w pakowaniu kasy w zbędne bzdety typu specjalne dizajnerskie pudełko na obrączki, suknia w cenie wesela i inne tego typu historie albo zakrapiane poprawiny. Ja osobiście na weselach nie wypijam wiele, po tańcu na dusznej sali i tak chętniej sięga się po wodę. Myślę, że wiele rzeczy da się dogadać tak by nie było niestosownych sytuacji- jak np zbyt częste toasty czy zabawy w picie wódki.

pięknie wyglądaliście na swoim ślubie! my zrobiliśmy tylko obiad dla najbliższych, bezalkoholowo a koszty zamknęły się w 6 tys zł wraz z sukienką także da się!

Zupełnie Was rozumiem. Na moim weselu na stołach było jedynie wino, a mocniejszy alkohol był na specjalnym stoliku, więc było więcej degustujących niż upijających się. Wodzirej miał zakaz zabaw nakłaniających do picia czy o zabarwieniu erotycznym, także były jakieś konkursy taneczne czy znana kareta. Z muzyki również zostało pominięte disco polo, bo zdanie mam takie jak Wy. Udało mi się zorganizować wesele tak, aby goście świetnie się bawili, ale jak to mówi mój znajomy "aby z zabawy nie musieli się wstydzić przed Chrystusem". Da się Kochani :)

Wszystko zgoda, tylko stawiając na weselu alkohol nikogo do niego nie namawiam, tym bardziej do nieumiarkowanego picia ;-) Pozostańcie w Panu

zabawa po północy? można ich nie organizować lub wyjść sie przewietrzyć. piosenki? disco polo ? można całkowicie je wyeliminować alkohol? ludzie pijani do utraty przytomności ... na jakie wy imprezy patologiczne chodzicie. Uwłaczające jest to że myślicie że tak ludzie się bawia...

Wow!! Dzięki Ci Panie! Jest ktoś kto ma takie same przemyślenia na temat wesel 😊 Też nie lubię tego wszystkiego co się robi na pokaz 😖👎

Rozumiem Was... W swoim dorosłym życiu byłam na jednym weselu, na krótko po zaręczynach. Po powrocie, z ówczesnym Narzeczonym, traktowaliśmy je jako anty-wesele. Niemal "spadłam z krzesła", gdy po godzinach piosenek o nieprzyzwoitych tekstach, np. "Hera, Koka, Hasz, LSD" (sic!), wszyscy złapali się za ręce i zaśpiewali "Barkę". Planując Swój ślub i wesele, skupiliśmy się na Mszy Świętej, chcieliśmy, żeby goście po wyjściu z kościoła jeszcze długo nie zapomnieli tego co się tam działo. Zależało nam na tym, żeby obecne tam małżeństwa przypomniały sobie co ich połączyło. I chyba nam się udało :) A wesele zawierzyliśmy Jezusowi i muszę powiedzieć, że w życiu nie byłam na tak udanej imprezie :D Ważne też z jakimi ludźmi będziemy współpracować. Pan Bóg dał, że nasz wodzirej był człowiekiem żyjącym wiarą, całe wesele potraktował w sposób godny, a gdy dowiedział się, że jesteśmy osobami wierzącymi wymyślił wspaniałe dodatki. Takie jak błogosławieństwo i podzielenie się z gośćmi chlebem, którym witali nas rodzice. Czy wspaniały taniec izraelski na Chwałę Bożą, dziękując za nasze Małżeństwo. Natomiast podziwiam Was za ewangelizowanie/uzdrawianie na weselu! Nasza weselna ewangelizacja ograniczyła się do Bożych Krówek w podziękowaniu dla gości.

Można wybrać fajne zabawy i wcale nie muszą być zbereźne itp jest mnóstwo zabaw integracyjnych. Można nie mieć na weselu alkoholu. Muzykę można także wybrać taką jaką się chce. Więc w czym problem?? A poza tym Jezus też był na weselu. Zgadzam się z natomiast z argumentem że wiele par czeka bardziej długo na ślub ze względu na przygotowania weselne.

Super! Bardzo trafne uwagi. Oby więcej osób myślących w ten sposób. :)

Zgadzam się z Wami w 100% co do każdej kwestii. Niestety coraz częściej wieje duchową pustką mimo ogromnego przepychu. Ludzie odkładają ślub ze względu na terminy, tak naprawdę nie jest dla nich ważne to zjednoczenie w Bogu, ale oprawa. Każdy żyje własnym marzeniem tego dnia - a ten dzień nie jest najważniejszy, najważniejszy jest każdy kolejny po tym dniu. Niestety znam już parę par, które robiły ogromne huczne wesela, a im huczniejsza impreza, tym szybszy rozwód. Cokolwiek inni by nie powiedzieli, prawda jest taka, że coś jest jednak nie tak w dzisiejszych czasach z tym przeżywaniem tego okresu narzeczeństwa i małżeństwa. Tak jakby ślub był celem sam w sobie a nie życie z tą osobą do końca. My znaliśmy się z mężem 11 mies. przed ślubem. Po 5 mies. się zaręczyliśmy, a od zaręczyn do ślubu minęło 6 mies. Jesteśmy dziś po ślubie 11 lat. Mamy 3 dzieci... Zły nie śpi, oczywiście różnie bywało, ale rozwód to coś, czego nie dopuszczamy w ogóle do myśli. Będziemy walczyć do końca, by nasze małżeństwo było trwałe i udane. A jeśli komuś zależy naprawdę na trwałym związku, bycie razem we wspólnocie - dla małżeństw, dla rodzin - jest czymś wspaniałym :D Pozdrawiam Was serdecznie! Bardzo milo się Was słucha, jesteście młodzi, ale już sporo doświadczyliście w życiu i przemawia przez Was mądrość, taka Boża. Niestety ta Prawda wielu w oczy kole, zwłaszcza, gdy sami nie mają odwagi tak żyć :)

Kurczę byłam już na kilku weselach (Na swoim jescze nie) i powiem jak to wyglada. W piątek male spotkanko na sali żeby zobaczyć czy wszytko gra :-) jak się zbierze kilka osób to w ramach odstresowania można walnąć jakieś piwko i podziwiać jaka sala ładnie wystrojona. W sobotę ustalenia o ktorej po kościele szybko na salę żeby kucharki były przygotowane z daniami ciepłymi. Msza nie więcej niż godzinkę. Kto wysiedzi więcej w ławce jak już się alkohol na sali grzeje. W kościele opłacone: ksiądz, organista itp a i tak jescze na tacę zbierają. Po kościele zabawa do rana!!! To wychodzi trzeźwy to źle się bawi!!! O 12 zabawy przeciąganie jabłka przez nogawki, macanie cycków lub kolan żeby odgadnąć która to Panna Młoda a która teściowa. I jescze disco polo. No cóż wiadomo łatwo wpada w ucho . Pozdrawiam Was serdecznie. Macie ciężka prace ale będzie się to opłacało.

Nie rozumiem Waszego toku myślenia. Wesela nie robi się po to, żeby kogoś upić. Chyba nikt nie nalewa nikomu do gardła na siłę, nieprawdaż? A na weselu w Kanie, zabrakło wina i Pan Jezus przemienił na nie wodę...

:D No i chwała Jezusowi! ❤️❤️❤️

Zgadzam się, ja na swoim weselu tylko czekałem aż się skończy

Uważam że wesele jest czymś dobrym, jeśli zorganizuje się je na własnych zasadach. Ja miałam wesele bez zabaw, bez disco polo. Na weselu nie było wódki, tylko wino do obiadu, nikt się nie upił. Dodatkowo wzięłam ślub w niedzielę, nie czekalismy na salę dwóch lat, ale 6 miesięcy. Wszystko jest kwestią wyboru. Uważam, że warto zrobić wesele, tańczyć i bawić się, ale na własnych zasadach, nie przejmować się że "tak trzeba".

Zgadzam się z Wami w tych kwestiach o których mówicie, ale na szczęście w Polsce jest coraz więcej ślubów i wesel bez przepychu, bez zabaw, bez disco polo. :)

Jestem wierząca, ale generalizujecie. I to mocno. Jest dużo wesel bezalkoholowych, zabaw na poziomie prowadzonych przez wodzirejów i nie każdy na weselu puszcza disco-polo. A dwa, że takie są realia, że ciężko znaleźć salę na pstryknięcie palcem i nawet na skromne wesele trzeba poczekać naprawdę sporo czasu...nawet jeśli małżeństwo jest ważniejsze niż samo wesele. Nie można dzielić wesel na lepsze i gorsze, nie człowiek powinien to oceniać.

Ja piękno ślubu doceniłam stosunkowo niedawno. Kluczem do tego było pogłębienie relacji z Bogiem. Dopiero wtedy na wiele spraw spojrzałam inaczej, zobaczyłam więcej. Teraz to właśnie ślub, a nie wesele jest tym na co czekam...

Świetnie! Wszelkie wasze spostrzeżenia odnośnie wesel podzielamy z żoną i jesteśmy z Was dumni. Super też, że wychodzą tutaj przy okazji negatywne opinie - ale tak ma być. Tylko Ci, co nie są z tego świata mogą to zrozumieć.

Całkowicie podzielam Wasze zdanie. Dobrze, że ba YT są tacy ludzie jak Wy. A filmik od razu wysłałam chłopakowi ;)

Też nie lubię takich wesel

Jezus przemienił wodę w wino i wszyscy dobrze się bawili

Bardzo sympatyczni ludzie.

Z uwagi na to, że mój narzeczony ma liczną rodzinę właściwie odkąd go znam byliśmy wspólnie już chyba na 6 weselach, jeszcze ze 2 przed nami. Tylko na jednym były niesmaczne zabawy: zboczone, z podtekstami. Reszta była na prawdę w porządku. Co do alkoholu zauważyłam, że teraz na prawdę wiele osób unika upijania się. Tym bardziej, że wielu wśród gości jest osób zmotoryzowanych. Na tyle wesel nikogo nie widziałam upitego do nieświadomości. Wiele osób również dba o swój styl życia i unika alkoholu ze względu na swoje zdrowie. Wydaje mi się że czasy pijaństwa już minęły. Co do muzyki - niestety ale prawda jest taka, że jak ktoś wydaje na wesele kilkanaście tysięcy złotych to generalnie pragnie by goście bawili się na nim dobrze. Uwierzcie, że widziałam ile osób na parkiecie jest kiedy to disco polo czy tego typu muzyka jest a jak to wygląda kiedy jej nie ma. Na wesele nikt nie idzie delektować się tekstem piosenek, podczas tańca nawet nie zwraca się uwagi na to. To nie jest aktywne słuchanie. Choć sama nie słucham na co dzień takiej muzyki, to nie chcę jej całkowicie skreślać ze swojego wesela bo widziałam na swoje oczy, czym to skutkuje. Chcę, aby każdy z gości odnalazł coś dla siebie. Bez ocen, bez stawiania swoich upodobań na 1 miejscu itd. Chcę, aby po prostu byli radośni i wrócili do swoich domów w poczuciu, że dobrze się bawili z okazji mojego wesela :)

Q&A przepraszam ale dlaczego nie nosisz symbolu swojej wiary ? Masz naszyjnik ale nie widać krzyża.

Pieknie wyglądałaś na tym ślubie 💕

Fajna z was para niech Bóg wam błogosławi

Kochani widzowie, zanim wyrazicie swoje zdanie co do nagrania Ramony i Janka obejrzyjcie je proszę ponownie, ale z uwagą. Oni NIKOGO nie obrażają i wyrażają swe zdanie na temat wesel tych światowych. Słuchajmy innych ze zrozumieniem. Poza tym za mało przykładamy uwagi do tego co wieczne a za dużo do tego co światowe, ziemskie i ulotne.

Też bardzo nie lubię wesel. Bardzo dobry kanał. Z Bogiem.

Jakie utwory Waszym zdaniem powinny być grane na weselu.?

Szkoda, że nie byliście na naszym weselu, mojego Męża i moim 😄 było właśnie takie, jak opisaliście, że powinno wyglądać i wszyscy goście byli ucieszeni❤

Ale wy sztywni jestescie troche wiecej luzu swietoszki

Jak ja was kocham!

Osobiście nie chciałabym dużego weselicha jak to przystało ,bo myślę ze wesele jest tylko na pokaz i jaki jest sens wydawać tyle tysięcy na to .. Wole skromniejsza zabawę i np. Resztę pieniędzy z tego nie doszlego wesela dołożyć np. Na swój dom

Całkowicie się z Wami tutaj zgadzam. Również nie lubię wesel z tych samych powodów. Tak samo uważam, że preponowane zazwyczaj zabawy są poniżające, tak samo chlanie wódki litrami, a potem rzyganie po kątach. A puszczanie na własnym weselu disco polo to już kompletna porażka. Ślub to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu, więc powinno się z tej okazji puścić najlepszą muzykę, a przynajmniej neutralną, a nie najgorszą i najbardziej prymitywną z możliwych. Kiedy idę na wesele i ktoś mi non stop dudni disco polo nad uchem, czuję, że nie traktuje mnie poważnie jako gościa. Wtedy po prostu z moim mężem wychodzę na dwór i wracam kiedy przestają "grać". Traktowanie gości w ten sposób odbieram tak, jak by organizator sobie myślał: "chołota przyszła, niech się nachleje i posacze". Co gorsza wielu osobom odpowiada taki rodzaj zabawy... Ja bardzo nie chciałam robić wesela (tylko sam ślub), ale rodzina naciskała, żeby jakieś małe przyjęcie zrobić. A więc zrobiliśmy przyjęcie (nie wesele) na 40 osób na pięknej sali bez wódki (było tylko wino i piwo, bo taki alkohol lubimy), bez zabaw i bez disco polo (zamiast tego w tle grała nasza ulubiona muzyka rockowa - w końcu to nasz dzień, więc i nasza muzyka). O tym goście byli uprzedzeni. Niestety połowa gości nas nie uszanowała i "przejęła" nasze przyjęcie. Wyłączyli sobie naszą muzykę i włączyli rąbankę discopolową, a wódkę chyba przynieśli swoją, bo rozlewali ją pod stołami. Jeszcze zostałam opieprzona, że takie przyjęcie im zrobiłam. Nigdy nie liczyłam na szacunek od mojej rodziny, ale miałam nadzieje, że w tym jednym, jedynym dniu w życiu nas uszanują. Niestety nie chcieli. Przeryczałam potem całą noc. To był jeden z najgorszych dni mojego życia. Gdybym miała cofnąć czas nigdy nie popełniłabym tego samego błędu. Tak więc popieram Wasze podejście i bardzo Was pozdrawiam! :) Dodam jeszcze, że ten głupi zwyczaj robienia wystawnych wesel i presji rodziny, żeby takowe zrobić bardzo utrudnia wielu parom wstąpienie w związek małżeński. Ludzie długo nie biorą ślubu bo po prostu ich nie stać (nawet małe, skromne przyjęcie to często zbyt wysokie koszty dla młodych, jeszcze mało zarabiających ludzi), a rodzina nie godzi się na tzw. "cichy ślub" bez wesela... To chore...

Tyle tu negatywnych komentarzy ale ja w 90% sie z Wami zgadzam :) czasami wesele to jakis kabaret po prostu i staje sie wazniejsze dla gosci i samej Pary Młodej od Sakramentu

Pierwszy raz słyszę, że organizowanie imprezy ma na celu upicie kogoś. Upijamy się sami. Byłam na niejednym weselu i nikt mi ani reszcie gości nie kazał się upijać. Nie wasza sprawa czy wesele jest urządzane z przepychem. Dziewczyno, a co ciebie obchodzi ile kto czeka na salę to też nie twoja sprawa - jest to spory nietakt z waszej strony i lekki brak szacunku dla waszych znajomych, którzy akurat taką decyzję podjęli. Byłam na weselach zarówno świeckich jak i weselach po zaślubinach kościelnych - każda z tych par była szczęśliwa, w sobie zakochana. Czy Was ktoś jeszcze zaprasza na wesele?

Tak powinno byc jak mówicie..ale to prawda ze w większosci ludzi bardziej interesuje jak beda wyglądać,sala itd,a nie ze przysięgają przed Bogiem.. Ten filmik zrobiony jest w odniesieniu o pytania jakie były w q&a u Ojca Szustaka? Pozdrawiam:)

Musicie miec bardzo smutne zycie, zero zabaw, młodzieńczego szalenstwa, odebraliście sobie wiele wartościowych wspomnień i wrażeń. Zero imprez, alkoholu, zabawy. Smutne.

Dobra sekta

Nie jestem wierzący, jestem gejem, ale nie wiem skąd te negatywne komentarze. Też nie lubie wesel. Wódka, disco-polo i wszystko na zasadzie zastaw się a postaw się. Nie możesz przynieść kwiatów - tylko wino, zamiast prezentów - koperta. Taka płatność za imprezkę. Nie ma w tym wartości ani katolickich, ani innych.

Właśnie z tych samych powodów nie lubię wesel... Udało mi się uniknąć już wiele tego typu imprez... I nigdy się na nich dobrze nie bawię... Do tego ten przepych ubraniowo-makijazowy...

Jezus na weselach bywał, o jednym wiemy wprost i nawet wino, można mniemać, pijał :) Załóżmy, że nie nadużywal. Kredyty na wesele... XD Wymarzona sala, tsoo?

Zgadzam się w 100% ;)

Ja mysle ze szkoda kasy w sumie lepiej pojechac na wczasy.. Podroz poslubna w jakies piekne okolice w luksusowym hotelu.. Poczuc sie jak krolowa.. W koncu slub dotyczy dwoje ludzi a nie wszystkich wokol.. Tak sobie mysle.. Pozdrawiam ❤️

Lubie śluby ,ale wielkie wesela z alkoholem , tańcami na których dzieją się różne dziwne akcje. My mieliśmy tylko przyjęcie taki większy obiad , bez alkoholu ,było bardzo miło ,tak jak chcieliśmy ,ale wesele z alkoholem które miało by przyćmić ślub było by smutne.Było nam głównie bez różnicy gdzie będzie przyjęcie itp. Wiele rzeczy było mi wszystko jedno interesowało mnie z kim biorę ślub i to było najważniejsze.

Film bardzo dobry👍 . Ja także nie lubię wesel bo jest dużo alkoholu i przede wszystkim nie lubię bo kobiety na takich weselach ubierają się niestety często bardzo nieskromnie i wyzywająco i mogą pobudzać mężczyzn do grzechu a Jezus powiedział żeby nie siać zgorszenia i nie patrzyć się pożądliwie na kobiety bo to grzech śmiertelny przeciwko cnocie czystości. Pozdrawiam Was serdecznie. Niech Bóg Wam błogosławi. Jesteście wzorem do naśladowania dla wszystkich innych małżeństw w dzisiejszym świecie. Dobrze, że jesteście :)

1. Zabawy wybieramy sami. 2. Muzykę również 3. Alkohol u gości to sprawa indywidualna tych gości, każdy jest myślący. Na swoim ślubie, który odbędzie się za tydzień nie napije sie za dużo, a jedynie symbolicznie, bo nie wypada i nie w tym rzecz. 4. A teraz bomba dla Waszego cukierkowego myślenia żyje w w związku od 8 lat a w tzw. konkubinacie (pod jednym dachem) od 6 lat, zaręczeni jesteśmy prawie od 2 lat...aby tego mało mamy 3 letnią wspaniałą córkę. Córka oczywiście przyjęła chrzest, a my na dodatek zawsze wiedzieliśmy, że chcemy ślub kościelny bo urzędowy nie ma dla nas wartości...ale przyznaję jakoś słabo się za to zabieraliśmy plus do tego pandemia....Ślub był trochę na później....Co nas teraz tak nagle skłoniło? A no groźny wypadek samochodowy całej naszej 3 Człowiek uświadamia sobie, że jutra może nie być ... PS. Nie wszystko można zaplanować, czasem człowiek realizuje nie po kolei swoje pragnienia, a grunt to być dobrym dla innych.

Czemu witacie się "czołem" a nie poprostu "czesc"

Gdybym chciał organizować wesele dla mnie to nie było by na nim alkoholu, muzyka byłaby klasyczna i nie byłoby zabaw. I tańców! Bo tańczyć nie lubię. 😆 Ale nasze wesele organizowaliśmy dla naszych gości, nie dla nas, dlatego był alkohol, była muzyka disco polo i były zabawy. Musiałem wyjść ze swojej strefy komfortu wielokrotnie i po wszystkim byłem bardziej zmęczony niż kiedykolwiek wcześniej. Nikt krzeseł nie połamał, goście bawili się bardzo dobrze i kulturalnie. Ślub ślubem, wesele weselem.

Znam temat wesel z racji wykonywanej przeze mnie profesji. Dużo prawdy w tym filmie jest. Tak naprawdę po chrześcijańsku mało kto obchodzi ten dzień. Dzień na zasadzie ,,wytrwać z powagą jakoś w kościele godzinę'' a potem zapomnieć. Ważniejsze są tradycje ludowe, nawet wiara jest traktowana jako tradycja. jak jest jeszcze na obiad zaproszony ksiądz, to jest szansa na modlitwę przed weselem. Potem liczą się tańce (co akurat nie jest złe i jest pożądane) alkohol , dużo jedzenia. Z moich obserwacji wynika że ludzie nie zdaja sobie sprawy z tego czym ten dzień tak na prawdę jest. Wszystko jest ustawione TYLKO pod wesele. Potem jest zdziwienie dlaczego życie Młodej Pary tak nieciekawie się potoczyło. Nie liczy się Sakrament , tylko obrzęd. Boga chowa się zaraz po mszy żeby nie przeszkadzał. Najważniejszy jest ALKOHOL. Powtarzam NAJWAŻNIEJSZY. Fakt w Kanie Galilejskiej z racji tego pojawił się poważny problem. Alkohol jest dla ludzi. Niestety czesto na weselu ludzie są dla alkoholu. Kwestia jak najszybciej go podadzą i jak najszybciej się ululać. bez tego nie byłoby zabawy czy radości. Za to pojawiają się kłótnie, dramatyczne spięcia itp. Śmiem twierdzić że bez alkoholu i pijanstwa 90% wesel nie udała by się i nie trwałaby długo, bo ludzie nie maja sami z siebie tyle radości. Po wejściu na salę Młodą Parą interesuje się tylko najbliższa rodzina. Reszta jest skoncentrowana na balandze i jedzeniu oraz piciu plus taniec. Na szczęście zdarzają się fajne chrześcijanskie wesela ale to rzadkość w naszym chrześcijańskim kraju gdzie Bóg i wiara zredukowane są do ludowej obrzędowości. Pozdrawiam :)

Super kanał. W końcu spotkałem ludzi, którzy mają takie samo zdanie na temat wesel oraz muzyki disco polo :-) Czy wg Was lepiej pójść na wesele gdzie będzie sporo alkoholu, disco polo i głupie zabawy, czy lepiej odmówić z miłością? Pozdrawiam

W sumie sens religijny ogólnie teraz mało się liczy, albo tak jest w naszej kulturze. Święta to dekoracje, jedzonko. O powodzie świąt niewiele osób pamięta. To samo z komunią, ślubem.

Czy Wy również braliście kredyt na wesele???

Ja nie lubię wesel, które są żenujące. Chodzi głównie o orkiestrę, żenujące odgrywki, pijanych wujków, poniżające "zabawy" i całą tę otoczkę: ile kto dał do koperty, jaką pani młoda ma suknię, jaki samochód itd... Rozumiem, że to ważny dzień dla młodych i ich rodzin i szanuje taki wybór, ale czy to wszystko jest potrzebne? Wydaję mi się, że często bardziej skupiamy się na takich rzeczach jak sala, garnitur, pieniądze... nie lepiej zrobić kameralną imprezę i przeżyć to duchowo?

Ja jak oglądam wasze filmy to się zastanawiam czy to WY nie lubicie czegoś czy tylko twój mąż czegoś NIE LUBI. Masz prawo mieć swoje zdanie. Ale ze wszystkim się zgadasz. Rozumiem, że tak nakazuje Kościół, słuchać męża. Tak samo jak była kłótnia na weselu bo rzuciłaś welon. TY chciałaś. Ale potem uznałaś, że tego nie przemyślałaś bo mąż tego NIE CHCIAŁ. Przykre