Brawo Panie Jerzy!!!

12:50 - Byłem na tym pierwszym po reaktywacji koncercie SBB we Wrocławiu. Czułem jakbym to ja grał po 20 latach, powaga. Też się bałem jakiejś "wtopy", byłem spięty i ogarniała mnie nerwówa :D Odetchnąłem dopiero wtedy, gdy na drugi dzień odsłuchałem nagrania z trójki. Okazało się, że wszystko było perfect :D

Dla mnie najlepszy bębniarz

Świetny człowiek.

Super wywiad p. Jerzy jesteś wielki i tyle mamy czym się szczycić pozdrawiam serdecznie nilus21...

Zgadzam się, SBB klasa sama w sobie, ale widziałem kiedyś gitarzystę Kombi w Sopocie na wczasach, słuchało go przy piwku chyba z kilkanaście osób:) A facet grał bardzo dobrze znane klasyki Hendrixa, LZ czy inne, nie pamiętam juz i na tle tego co nam Warszawa suflowała to tez było na poziomie. Dopiero kilka lat później rozpoznałem go w Kombi ale to już nie był rock tylko właśnie komercja, oczywiście każda muzyka służy tez zarabianiu bo trzeba żyć, kupować sprzęt itd. itd. ale wiadomo o co mi chodzi.

Jureczku....potrzeba ............ ręki Boga .

PS: tu się potwierdza co Pan Jerzy mówi, wywiad przed powrotem do SBB z USA: kzfaq.info/get/bejne/mtGcgpx5v7--hXk.html

Rozpoznawalna solówka to ta z płyty Karate.