Ja - chociaż dorastałem nie w PGR'ze tylko na blokowisku - to jednak w podobnej atmosferze. Naszymi sąsiadami w kilkudziesięciu mieszkaniach były rodziny pracowników z tej samej firmy a w pozostałych ludzie z innych firm, ale pracujących na tej samej wielkiej inwestycji (elektrownia Bełchatów). Ludzie się znali, spędzali ze sobą czas również po pracy. Były wspólne posiadowki, imieniny, firmowe wycieczki, wesela... Było wreszcie całe podwórko dzieci w różnym wieku. I starsze i młodsze i - podobnie jak opowiada Pan Karol jedni brali odpowiedzialność za drugich. Spędzaliśmy czas w swoich grupach rówieśniczych, ale równocześnie mieliśmy na oku młodsze rodzeństwo tak jak nas miało na oku starsze. To były piękne czasy pomimo PRLowskiwj biedy i szazyzny lat 80. Byliśmy kreatywni. Jak był wyścig pokoju to calymi dniami graliśmy w kapsle odtwarzając poszczególne jego etapy. Jak wykopali rów pod kabel telefoniczny to udając że jesteśmy w okopach bawiliśmy się w wojnę, itd. Jak dziś patrzę na swoje dzieci i ich kolegów przechwalajacych się kto ma droższy telefon, czy rower to mi ich szczerze żal...

Górnicy walczą do dziś? Proszę mi powiedzieć gdzie.. Rozbili wszystkie zawarte grupy zawodowe, dlaczego? Bo to była siła, każda z grup jak górnicy, stoczniowcy, rolnicy, leśnicy itd mogli pogonic każdą władze , władza bała się tego i doszło do rozbicia .

@@remiza34 problem z ludźmi z PGR jest taki że nikt im tego nie oznajmił. Zamknięto większość z dnia na dzień. Z gornikami każdy rząd jakoś się liczy a każda propozycja zmian wywołuje u nich natychmiastową reakcję. Są zgrani i zorganizowani. Naszych rodziców poprostu postawiono przed faktem dokonanym. A to przecież w skali kraju były setki tysiecy ludzi. A tak naprawdę pies z kulawą nogą się nami nie interesowal do lat okolo dwutysięcznych kiedy to u schyłku rządów SLD ktoś sobie przypomniał że tacy ludzie klepią biedę na Mazurach Pomorzu i innych regionach. A kiedy szło się do urzędu gminy po jakąkolwiek "zapomogę" to czlowiek słyszał:"znowu przyszła TA i będzie lamzgać o 100zl" Oczywiście niektórzy ogarneli się do innej pracy ale ilu z tych ludzi mógł wtedy wchłonąć rynek pracy który kompletnie wtedy "leżał". Lata '90 dla nas to był szok. "Poszło w prywatne będzie lepiej zarządzane" i tak w 1994 odcięto prąd w blokach na wsi bo był z PGRu. W pazdzierniku 95 zamknięto kotłownię bo była PGRu a dzierżawca nie będzie za wlasne pieniądze tego utrzymywał. Kto z wladzy-nawet lokalnej wogole zająknął się wtedy jak ci ludzie zimę przeżyją??? Paliło się czymkolwiek na "westfalkach" pod garnkami z wodą i stawialo na środku pokoju żeby choć 16 17 stopni było. Co gornicy mogą powiedzieć o takim życiu wtedy? Otóż to że wystarczyło kilka lat popracować żeby sobie na biednych wtedy mazurach za odprawe z kopalni sklep postawić!!!

Dziękuję za te rozmowę bardzo ciekawa Pan Karol wspaniały człowiek cieszę się go poznaalam nie tylko jako wspaniałego kucharza

U mnie PGR w Kaławie

Może w Twoim świecie I dla Ciebie 🤔🙄

u nas były i pewnie do dzisiaj stoją trzy wielkie lipy ustawione w trójkąt a po środku rozpalaliśmy ogniska w nocy był najlepszy efekt bo bijące światło z ogniska nie mogło się przedrzeć na zewnątrz przez te wielkie gałęzie jakie posiadają te lipy tak nas otulały. pozdrawiam

Czyli tam nie zlikwidowali? Jestem b.ciekawa jak funkcjonuje? Jak zyja tam ludzie?

Ta piękna małopolaczkowa zawiść 🙄

Mariusz Korzeniewski W twoim kołchozie, zabroniono nauczania języka polskiego...fajo czerwona (?)

Pozdrowienia z PHRO Pawłowice

Opowiadał o dzieciństwie na PGRze więc jeżeli urodzony w 1978 to w zależności od PGR-u spędził tam od 12 do 17 lat więc właśnie dzieciństwo. Twój komentarz jest typowy dla małego polaczka który na wszystkich patrzy wilkiem.

@@JerzyFeliksKlein i to właśnie cechuje ten naród. Na końcu epitet. Polaczkiem to może ty jesteś. Bo ja polakiem