Jazda w grupie jest bardzo OK pod warunkiem że uczestnicy są na podobnym poziomie umiejętności. Kolega od taranowania znaków głową niczego się nie wystraszył tylko nigdy nie słyszał o zasadzie PRZECIWSKRĘTU... wolno jeździ i skręca, a kiedy utrzymywał prędkość kolegów przed nim jechał szybciej niż zwykle i jego sposób skręcania nie zadziałał... SUPER że tylko tak się skończyło i pozwolę sobie tu zażartować:-) Bóg Ci chłopaku ręcznie, znakami po głowie, próbuje przekazać, że musisz obejrzeć Biblię pokonywania zakrętów :-))))

Cieszę się, że nic chłopu poważnego się nie stało! W licznej ekipie nie powinno się zbyt szybko jechać, zawsze trzeba brać poprawkę na umiejętności lub ich brak u innych.

Kolega miał sporo szczęścia. Też jestem świeżym kierowcą jednośladu i wiem że czasem można się spocić na ostrzejszym zakręcie, kiedy człowiek da się ponieść euforii. Zwłaszcza gdy się leci z grupą bardziej doświadczonych "jeźdźców", mamy złudne wrażenie że zakręt jest o wiele łagodniejszy, skoro ten przed nami przeszedł sprawnie na prędkości. P.S. Widać w tle przejeżdżającą naszą kolumnę. Droga na Licheń. Jechaliśmy na otwarcie sezonu. Pamiętam waszą grupę na poboczu ale nawet nie wiedziałem że coś sie chwilę wcześniej stało. Pozdrawiamy. :D

masz nauczkę i tyle. dobrze ze nic poważnego. ja tez kiedyś za kimś jechałem i wydawało mi się ze jak on pojechał to ja też. i przestrzelilem zakręt .na szczęście z naprzeciwka nic nie jechało. od tamtej pory jadę tak jak pozwalają mi umiejętności i olewam gości na kolanku itp... wychodzę z założenia że skoro ktoś umie niech i tyłem jedzie. każdy wie o co chodzi więc nie piszcie ze nie umiał jeździć. każdy jeździ inaczej i ma inne umiejętności. a błędy się zdarzają i nie myli się tylko ten co nic nie robi .

TE wszyscy MOTOZNAFCY ogarnąć się ! szacunek dla chłopaka że wyratował !

I to jest piękne. Jeden ma problem a cała reszta jadąca za nim się zatrzymała i wszyscy zaczęli się interesować co tak na prawdę się stało . To się nazywa rodzina łączona pasją ! lwg !

jaki fart !!!! ta barierę mogle mu zrobić straszna krzywdę!

Nie chce osądzać przez internet ale wygląda mi to na nieznajomość przeciwskrętu. Całe szczęście, że skończyło się na siniakach. Pozdrawiam

a gdzie te ostre zakręty???

Ja tam mam małe doświadczenie w jeździe motocyklem i zachowywania się w zakrętach i w zasadzie nie powinien się wypowiadać. Ale moim zdaniem wygląda to tak, że kierowca tego motocykla w trakcie wykonywania manewru skrętu po prostu przestraszył się i instynktownie zadziałały "mechanizmy obronne". Ktoś tu wyżej napisał, że kierowca "nie słyszał o zasadzie przeciwskrętu". Jakby "nie słyszał" o zasadzie przeciwskrętu to pewnie pojechałby prościutko przecinając barierki (no ale co ja tam mogę wiedzieć). Raczej ja bym to zdiagnozował: zbyt duża prędkość do umiejętności kierowcy, opanowania motocykla (czyli wystraszył się używając przeciwskrętu jeszcze bardziej pochylić motocykI) Ale moim zdaniem wystarczyło po prostu zdroworozsądkowo dostosować prędkość przed zakrętem do swoich umiejętności (czyt. zwolnić) i cała filozofia. A to że reszta grupy odjedzie, to nic, niech jadą w ch...j. Są bardziej doświadczeni, lepiej mają opanowaną technikę i manewry itd i ok. Ja po prostu wnioskuję z filmu, że to nie dlatego nie wyrobił na zakręcie bo "nie słyszał" o przeciwskręcie tylko raczej przedobrzył z prędkością bo chciał nie odstawać od reszty ekipy.

Co ma jazda w grupie do tego? Czy jedzie 2 motocyklistów czy 300 jedziemy przecież tak samo. Jedynie jak nie umiesz jechać a chcesz dorównać do kolegów to tak się kończy. Dlatego ja jeżdżę sam i jest OK bez pośpiechu, bez gonitw bez zabaw i bezpiecznie

Ogólnie ładnie wyratował więc szacuneczek

Szacun że gościowi udało się z tego wyjśc cało i z opanowaniem, bo widze że trzepnął chyba w znak głową...Pytanie do ekspertów ( bo sam jestem żółtodziób ) czy problem pojawił się po przyhamowaniu - gdzie odprostowało mu motor, czy zasada przeciwskrętu marnie zadziałała?...

Też się nie chcę mądrzyć ale to nie była wina motocyklistów przed nim. Wg mnie zwyczajnie źle pokonany zakręt - przestrzelony. A panika i hamowanie w zakręcie to najgorsze co można zrobić. I nie jest to też wina jazdy w kolumnie ale jazda zbyt blisko siebie w kolumnie przy takiej prędkości. Niestety jazda w kolumnie powoduje ciśnienie żeby nie odstawać. Motocykliści mniej doświadczeni starają się za wszelką cenę utrzymać tempo tych co prowadzą kolumnę. Osoby z mniejszym doświadczeniem powinny jechać na przodzie lub prowadzący powinien dostosowac jazdę do najsłabszych w kolumnie. Tak czy owak udało się ładnie wyjść z tej opresji i nie wyglebić. Mam nadzieje że i obrażenia nie okazały się poważne. LwG

jedno trzeba pochwalić że chociaż ciuchy ochronne były a nie spodelki i klapki.

"Ale urwał............a tylko trochę było"

a skubany! walczyl do konca.

Jak Mark Marqez xD

Nie widać żeby hamowali..

Jak Zykle Sami Specjalisci

czy to nie jest wiadukt w babiaku?

Szczęściarz 😏

ale przyjebał kaskiem w ten znak .. że go nie przycmiło

Ja jeżdżę 2 sezon na moto i takie zakręty bez problemu biorę z prędkością 90-120 kmh

Eee tam, myślałem że go rozczłonkuje, a tu nic.

80 procent tych motocyklistów to amatorzy wsiadający po raz pierwszy na maszyny po 80 i więcej koni. włączcie kurwa myślenie. Posiadanie motoru nie czyni z was motocyklisty