Dziękuję za radę ♥️. Część z tego na pewno wykorzystam. Wprowadzam im dietę przejściową, póki co granulat z pszenicą, one nie potrafią jeść nic prócz paszy, ale nauczę je. Ja daję moim kurom serwatkę p wyrobie twarogu, serwatka ma bogactwo mikroelementów, fajnie zakwasza i kury bardzo ją lubią. Dobrze się niosą , a jajka mają twarde skorupki. Kury fermowe posypałam profilaktycznie ziemią okrzemkową, żeby jakiegoś robactwa nie przyniosły.

To są całkiem fajne kurki. Szybko się aklimatyzują. Myślałam, że będą słabo się niosły gdy przyjdą mrozy, ale one biegają po dworze przy -6 i znoszą jajka 🙂. Powodzenia w hodowli!

Dziękuję. Większość tych fermowych kur już ładnie wygląda. Też miałam obawy kupując kury z fermy. Ale okazało się, że to lepsze niż kupowanie młodych kurek. W tej fermie wszystkie kury są pod opieką weterynarza. Brzydko wyglądały, bo były wyeksploatowane, ale nie miały chorób ani pasożytów. W fermach nie mogą sobie na to pozwolić, bo musieliby wszystkie wybić. Oni sprzedają kury, które się pierzą, bo wtedy mniej się niosą i im się nie opłaca ich dłużej trzymać. Natomiast często można przynieść coś z kurczakami, albo młodymi kurkami. Mnie też to spotkało, chociaż kurczaki były z zaufanej fermy. Często sprzątam w kurnikach, więc udało mi się zwalczyć ptaszyńca, ale u sąsiadów większość kur padła. Z dorosłymi nie miałam tego problemu, kosztowały pięć razy mniej i od razu się niosły.

Dziękuję bardzo 🙂

Żeby zaspokoić czystą ciekawość, odpowiem: po pięć złotych za sztukę. Ja jestem zadowolona z zakupu. Kurki się niosą, są zdrowe i pięć razy tańsze niż szesnatotygodniowe. Pozdrawiam :-)

Zgadza się :-)

😂

Tak, pojechałam do fermy. U nas ferma ma swój sklep, gdzie sprzedają swoje jajka, odchowane kurczaki i stare kury, które przeznaczone są do likwidacji. Płaci się w sklepie, potem jedzie z kwitem potwierdzającym zakup na fermę i odbiera kury.

Bez koguta kurczaków nie będzie :-).

Tak, oczywiście. Większość poszła już na rosół, ale jeszcze chyba dwie zostały i mam po nich kurczaki.

Ja kupiłam po 5 zł za kurę. Oczywiście, że się opłaca. Znoszą normalnie jajka, nie trzeba czekać aż dorosną, nie chorują, na fermie były szczepione. Mam te kury już półtora roku i jestem zadowolona. To są kury lekkie, więc nie wychodzi z nich bardzo tłusty rosół, ale pyszny jest.

Dziękuje

Jak się o takie kury odpowiednio zadba, to będzie dobrze. Moje wychodzą zimą na dwór tak samo jak cała reszta.

@@kucharkanaj4957 Mieszkam na wsi i kury chodzą gdzie chcą ale przez miesiąc od zakupu boją się wychodzić z kurnika.

Moje szybko wyszły, po paru dniach. Jak kupuję młode, to takie się boją wyjść, albo wejść, ale stare fermowe bez problemu zapoznały się z terenem. Najbardziej zdziwione były istnieniem koguta 😄

@@kucharkanaj4957 U mnie były zdziwione kogutem już po kilku minutach. 😂

Takie jajka są najsmaczniejsze. Moje kury też są na wybiegu, ale wypuszczam je dopiero od południa, jak zniosą jajka. One mają wybieg na dwa hektary, gdybym wypuściła je od razu, nie znalazłabym jajek..

Może ma z pod 1 kwoki lub kupiła te co się razem chowały od małego .

@@hubertszmyd3755 u mnie to nie działa miałem 3 koguty z jednego gniazda i jak dorsły to się bardzo biły

Jasiu Worek@ u mnie też się biją. Ale walczą tylko na wiosnę, to jest walka na śmierć i życie. W tym roku biły się trzy. Tego najbardziej podziobanego trzy razy odstawiłam do izolatki, myślałam, że zdechnie. Ale wyleczyłam, przemywałam rany i puszczałam do kurnika. tak parę razy, aż, zrozumiały kto wygrał i kto rządzi w tym roku.

@@hubertszmyd3755 u mnie każdy kogut z innej parafii: pstrokaty kupiony parę lat temu, potem jeden z tych czerwonych, drugi czerwony spod kwoki (ten wygrał walki w tym roku), dwa z fermy brojlerów.

Umnie są 3 koguty każdy spod inej kwoki ale się nie bijom na śmierć i życie tylko kilku minutowy sparing i sobie dajom spokuj

Rozumiem, bo jak byłam mała to też nie raz gonił nas straszny kogut od sąsiadów. Mojemu bratu wskoczył na głowę i podziobał go. Ale moje koguty kiedy jedzą z ręki to robią to bardzo delikatnie. Pozdrawiam!

@@kucharkanaj4957 ja do dzis mam blizne na czole, bylam malutka jak mnie napadl. Dziadek od razu obciąl mu glowe i ugotowal rosół ale uraz zostal do dzis a mam prawie 40 lat i nadal boje sie ptactwa 🤷🏻‍♀️ pozdrawiam

Hej 🙂

Nie wzięłam koszyka i odłożyłam, żeby sprzątnąć kurnik.

Żeby nie leżały na końcu filmu 😂😂😂

Swoje najlepsze 🙂. Ale te kupne też już są jak swoje 🙂

Pięć dorosłych i trzy małe :-)

Widziałam,. ładne serami.

@@kucharkanaj4957 dziękuję😁

Na szczęście komarów już nie ma, a kury szczęśliwie żyją u mnie już dwa miesiące i mają się dobrze :-)

@@kucharkanaj4957 To masz dużo szczęścia. Moje ptactwo, które kupowałem od pseudo hodowców, którym były podawane regularnie antybiotyki notorycznie u mnie choruje. Powód: trwale upośledzony układ odpornościowy którego nabawiły się na karmie z antybiotykami, ja oczywiście antybiotyków nie stosuje. Powodzenia i dużo zdrowia dla kur.

@@zamenislongissimus3687 ja na szczęście nie mam problemu z kurami. Nie karmię ich specjalnymi paszami, bo one nie lubią, wola pszenicę i kwaśne mleko. Teren mają spory, więc i robaki i zielenina w menu. Kurniki sprzątam im raz w tygodniu, za każdym razem myję poidła. Raz trafił się ptaszyniec, ale zwalczony. Teraz po każdej wymianie słomy posypuję kurnik ziemią okrzemkową. Wypuszczam kury przez cały rok, tylko kiedy naprawdę są silne mrozy to zostają w kurniku. W tej chwili mam po dwadzieścia jajek dziennie od 35 kur, więc nie jest źle jak na takie proste warunki. Kury nie są wyeksploatowane, a te fermowe doszły do siebie, trzy jeszcze są takie łysawe, a większość wygląda jak nowe :-). Życzę powodzenia w hodowli kur!

Te dwa duże to brązowe brojlery. Oprócz tych mam jeszcze sześć kogutów wiejskich, trzeba będzie część zjeść, bo na wiosnę będą walczyć ze sobą.

Swoje najlepsze -:). Ale czasem trzeba się posiłkować kupnymi.