Рет қаралды 4,590
Od ponad dwudziestu pięciu lat zajmuję się lutnictwem. Stało się to moją pasją już za młodego chłopaka i można powiedzieć, że do dziś idzie łeb w łeb z moją fascynacją gry na gitarze. Zbudowałem kilka instrumentów, wymieniłem progi w setkach gitar, szlifowałem, polerowałem, kleiłem, lakierowałem i robię to w chwilach wolnych do dziś. Stąd pomysł o cyklu filmów pt. Lutnicze „POGOTOWIE RATUNKOWE”. Zaczynałem swoją przygodę w tym temacie w czasach, kiedy nie było „internetu” a problemów do rozwiązania przy instrumentach z „tamtych czasów” były całe tony. Zaiste były to czasy „żniw” dla pasjonatów lutnictwa, których kilku funkcjonuje do dziś i są mistrzami w swoim fachu. Braki markowych gitar oraz chęć posiadania wymarzonego Fendera, Gibsona, Music Mana, Ibaneza czy PRSa doprowadziło do zalania polskiego rynku niesamowitą ilością kopii. Patrząc na to z perspektywy czasu, cieszę się, że rozwijałem swoje umiejętności w tym okresie, gdyż mimo dochodzenia do pewnych wniosków drogą czasami o wiele dłuższą niż dzisiaj (dziś odpaliłbym KZfaq z tutorialem), to musiałem ruszyć głową wpadając na przedziwne ale skuteczne i działające rozwiązania. Dlatego Lutnicze „POGOTOWIE RATUNKOWE” będzie sposobem na szybkie i doraźne poradzenie sobie z nagle powstałym problemem w naszym instrumencie. Na początku będą to proste zagadnienia, które pomogą rozwiązać te najprostsze zmartwienia, do których nie będziecie musieli używać specjalistycznych narzędzi. Jednak z czasem planuję bardziej rozwinięte i trudniejsze zagadnienia.
Dodam tylko, że to moje pomysły i nie każdy musi się z nimi zgadzać, lecz są absolutnie skuteczne i pomocne.
Dzisiejszy temat jest dość ważny, a bardzo prosty do skorygowania. Najważniejsze jest podejście, cierpliwość i brak lęku przed tym, że coś popsujemy. Jeżeli podejdziemy do tematu w sposób, że gitara to kawałek drewna z metalowymi elementami a nie mistyczny skarb to pójdzie nam zdecydowanie lepiej.