Pozdrowienia z Salzburga z Austri. Wasza poznanianka z ul. Kosciuszki ♥️♥️♥️🇵🇱

Ta ,,bogata Abisynia'' niejako rozdzielała na dwie części ,,biedną Abisynię''. bo bogate wille były wzdłuż ul Jesiennej, która była dużo dłuższa niż dziś - kiedyś Jesienna to ul. Poranek oraz dalej przez skwer gdzie był pomnik Świerczewskiego, dwa podwórka między blokami i dzisiejsza Jesienna, a także Hoża.

Myślę że nie wszyscy żyją wojną nie w a na Ukrainie.

moment moment moment, ten młody człowiek pieprzy jak potrzaskany. Rejony forteczne był w części czołowej fortu, w części barkowej ale nie na głębokich tyłach części szyjowej. Rejon forteczny zaczynał się od Bułgarskiej która była droga rokadową. Gdyby przenieść rozumowanie tego młodzieńca na wewnętrzny pierścień fortyfikacji poligonalnej i zabronić budowania się w części szyjowej trzeba by było rozebrać całe centrum stojące gęsto za zwartym pierścieniem poligonalnym (zresztą po co rejon forteczny na tyłach fortu skoro żadne stanowisko ogniowe nie miało możliwości pracy w tym kierunku, tylko obie cytadele miały dookoła rejony forteczne). Po to powstała twierdza fortowa aby odsunąć wroga od miasta, to jedno i drugie dać miastu odetchnąć po tym jak się prawie udusiło w swoich murach. Po za tym na terenach fortecznych można było się budować ale trzeba było wykonywać konstrukcje łatwe w rozbiórce, a w magistracie musiała zostać zdeponowana odpowiednia kwota, mająca pokryć ewentualne prace rozbiórkowe. W latach 20tych XX wieku jeszcze forty były skomunikowane koleją wąskotorową, której relikty można oglądać na Akademii Rolniczej (ten budynek gdzie uprawy można na wagonach wywozić na świeże powietrze vis-a-vis szkoły oficerskiej) oraz w Ogrodzie Botanicznym w części gospodarczej. Co do fest manewrów to nie na Jeżycach czy Grunwaldzie a na poligonie w Biedrusku i ewentualnie jeżeli idzie o szkolenie artyleryjskie i forteczne to okolice fortu IV przy Karolinie i obiekty na Chemicznej. Na Grunwaldzie czy Jeżycach to oni mogli sobie musztrę ćwiczyć jak w CK Dezerterach. Wiem, że w pobliżu były olbrzymie koszary piechoty i kawalerii ale nie tu ćwiczono. i nie 10-15 minut jazdy tramwajem z centrum tylko jakieś 7-8 minut spod Bałtyku (jeżeli jeszcze ktoś wie gdzie to było). 4 lata dzień w dzień dojeżdżałem tramwajem do XILO.