Zachęcam do wspierania kanału 🎉 a jeśli nie kojarzycie kawalerki na Dolnym Śląsku, o której wspominam w tym odcinku, odsyłam do tych filmów: "Kupuję mieszkanie" kzfaq.info/get/bejne/pdZ4krep18DLgIU.htmlsi=sUn1Iue2SLbd6wG0 "CZARNA kuchnia z IKEA 🖤 KITCHEN TOUR" kzfaq.info/get/bejne/j9lkZM9etKydZnk.htmlsi=TU7DwMhjL9A7AGHZ "METAMORFOZA przedpokoju + szafa PAX i praktyczne pomysły na przechowywanie" kzfaq.info/get/bejne/bZaGebJk0d65mWQ.htmlsi=5MdEYNSz_-nEdSdX "Moje pożegnanie z kawalerką na Dolnym Śląsku | HOME TOUR w starym stylu" kzfaq.info/get/bejne/g8pdgJCoutGbeYk.htmlsi=ZHyojwPkNQX1WW4z I oczywiście zapraszam też tutaj www.wnetrzazewnetrza.pl/ 🏠🙂

Ja wolę wtórny bo często te budynki mają lepszą lokalizację, są bardzo dobrze skomunikowane z centrum miasta (przystanki autobusowe /tramwajowe), dużo różnych sklepów i usług, dużo zieleni, miejsca parkingowe, lepsze układy (np z oddzielną kuchnią, nieprzechodne pokoje), za mieszkanie i remont można zapłacić tyle samo co za samo mieszkanie z nowego budownictwa ale w stanie deweloperskim. Wady to często małe, wąskie balkony albo ich brak, czasem brak windy albo są tak małe że ciężko przemieścić jakiś mebel, można też trafić na patologię wśród sąsiadów

W moim przypadku w grę wchodziło tylko mieszkanie w kamienicy, więc rynek pierwotny w rozumieniu typowego pierwotnego odpadał. Kupiłem mieszkanie które już było po remoncie (na szczęście większość elementów wpasowywała się w mój gust, do tej pory mam po poprzednikach łazienkę, elementy kuchni a nawet… ramę łóżka). Moje wnioski są takie: 1. Jeśli ktoś chce kupić mieszkanie w kamienicy, to koniecznie niech kupi w kamienicy, tu nie ma się czego bać. W wysokim wnętrzu inaczej się oddycha, inaczej też wygląda 40 mkw w wysokości 2,5m i 3,3m. Jeśli nie wiecie, czy to dla was - sugerowałbym sobie mieszkanie w takim budownictwie na jakiś czas wynająć przed zakupem. Lepiej z autopsji poznać plusy i minusy danego typu budynków niż rozpaczać po wkopaniu się w kredyt na ćwierć wieku. Przy okazji - sprawdźcie sobie, co to jest obszar rewitalizacji i czy czasami nieruchomość w nim nie leży (w przypadku Łodzi w zasadzie całe centrum miasta leży, a to opóźnia transakcję o miesiąc. Przy zakupie dogranie terminów jest ważne - inaczej może czekać was robienie sceny w banku). 2. Jak stare budownictwo, to koniecznie z ogrzewaniem i wodą z sieci miejskiej. Żadnych elektrycznych term, żadnych piecyków gazowych. 3. Jeśli chcecie coś robić z podłogą, róbcie to zanim się wprowadzicie. Ja nie zrobiłem, a teraz na myśl o wynoszeniu mebli do zrywania paneli, poziomowania i parkietowania robi mi się słabo. 4. Nie bójcie się antyków - jeśli tylko je lubicie. Mnie zabytkowa szafa wyniosła tylko kilkaset złotych drożej niż mebel z ikei o podobnych rozmiarach (z dostawą i montażem). A przy urządzaniu wnętrza fajnie zacząć od obserwacji swoich zachowań - co robię z zakupami i kluczami jak wchodzę (a może nie chcę mieć kluczy tylko zamek inteligentny?), czy jak zakładam buty to siadam, czy wolę robić to na stojąco, czy naczynia po użyciu kładę do zmywarki, czy też leżakują najpierw w zlewie… 5. Mała kuchnia będzie was drażnić nawet jeśli nie lubicie gotować. A może właśnie przede wszystkim wtedy. 6. Każde mieszkanie to projekt. W sensie - nie łudźcie się, że kiedykolwiek skończycie je urządzać. I dotyczy to chyba każdego typu mieszkań, nie tylko kamienic.

Kupiłam mieszkanie z rynku wtórnego, które też było po teoretycznym remoncie zrobionym przez poprzednich właścicieli. Teraz, po paru latach już chyba wszystko co można było wymienić to wymieniłam, zmieniłam w całości pod siebie i jestem nim zachwycona i uwielbiam w nim przebywać! Mieszkam w Irlandii i szczerze mówiąc, nie odważyłam się tam kupić nic od dewelopera, bo bym się cały czas obawiała, czy mi zaraz na ścianach jakiś grzyb nie wyjdzie. Kupując moje mieszkanie mogłam zajrzeć do każdej szafki, kąta ,zakamarka, zapytać sąsiadów i przekonać się, że jest ono suche. Po 6 latach od wprowadzenia się nadal wszystko jest ok.

Mam podobne przemyślenia. Przejrzałam tysiące ogłoszeń i mieszkanie "zaraz po remoncie" często wygląda tak jakby właściciel pojechał do marketu i kupił to co akurat było na promocji. Bez ładu składu i pomysłu na spójne wnętrze. Sam remont zrobiony na odwal, brak dbałości o szczegóły. A skuwanie tego wszystkiego to też nie jest mały koszt, który trzeba uwzględnić. Z mieszkaniem od dewelopera jest dużo łatwiej

Ja się zdecydowałam na rynek pierwotny z kilku powodów: 1. Miejsce garażowe. Nie wyobrażałam sobie kupić mieszkania bez zapewnionego miejsca do parkowania auta, jak na na starszych osiedlach z czasu PRL. 2. W mieszkaniu z rynku wtórnego, jeśli nie jest do generalnego remontu, a jedynie do odświeżenia, nigdy nie wiadomo, co zostało sknocone przez wcześniejszych właścicieli. 3. Mieszkanie do generalnego remontu to duże ryzyko nieprzewidzianych kosztów, choćby przykład Magdy z wylewką i sufitem. 4. W mieszkaniu od dewelopera mogłam wszystko urządzić tak jak chciałam, w tym zrealizować swoje wieloletnie marzenia wnętrzarskie.

Przeglądam i rynek wtórny i deweloperkę. W poszukiwaniu mieszkania. No i mi wszystko opada. Sądzę że nie mam wywalonych w kosmos oczekiwań: odrębna kuchnia albo część kuchenna z OKNEM, którą można wydzielić drzwiami rozsuwanymi (dużo gotuję, robię przetwory), do tego saloon / jadalnie, dwie sypialnie, garderobę, dwie łazienki. Mamy dużo książek, czasem mąż pracuje w domu także jakimś mikro gabinetem też bym nie pogardziła. A tu jak coś znajdę to : kuchnia wciśnięta w kąt 20 metrowego salony, korytarzowy układ pomieszczeń, który mnie dobija! Całe mieszkanie ponad 100 metrów na północ? Pokoje, które wyglądają jak przedział kolejowy. Wielki taras na północ? Mam tam mech hodować? i się konserwować? Oglądam też domy typu szeregówka - tu w ogóle bez komentarza. Sypialnie, w których nie ma miejsca na szafę? Jedynym miejsce na szafę szerokości 150 cm jest korytarz? Mój syn ma większą szafę! Łazienka większa od sypialni? i od tzw. kuchni. Czy buduje się teraz mieszkania dla ludzi? Do tego jak mówił mi znajomy budowlaniec - większość jest budowana byle jak, byle zbudować i byle przetrwało kilka lat, żeby gwarancje i rękojmie wygasły. Czy jest gdzieś jakiś nadzór? To że są odpowiednie materiały spełniające odpowiednie normy, to nie znaczy że te mieszkania są funkcjonalne! Szukam, szukam i doszłam do wniosku, że skończy się w naszym starym mieszkaniu bo nie chce mi się już szukać ani budować domu pod miastem.

Magda, świetny odcinek ❤. Sama bym od siebie dodała, że niezależnie od ostatecznej decyzji i wyboru, trzeba przygotować się na kompromisy, i że nie ma idealnych rozwiązań. Wybierajac mieszkanie, myśląc o jego zakupie w naszym mieście kierowaliśmy się bardzo mocno lokalizacją- tym sposobem odpadł nam rynek pierwotny, ale także musieliśmy zejść z pewnych naszych wymagań bo osiedle, które sobie upatrzyliśmy nie miało takich mieszkań. Od początku chcieliśmy zrobic remont generalny- choć wysiłek, środki finansowe, "fachowcy" i ilość stresu jaką nas to kosztowało przerosła nasze oczekiwania. Teraz piszę ten komentarz z mojego cudnego mieszkania- mimo, że jest o jeden pokój za małe i do dzisiaj nie mamy szafy w przedpokoju- nie zamieniłabym go na żadne inne ❤.

NIESTETY rynek mieszkań zweryfikowal moje marzenia o deweloperce bo chciałam nowe a mam wyremontowane wtorne. Chciałam 2 oddzielne pokoje. Sporą kuchnię i maks 2 piętro. Okej. Mam mały balkon i nie mam windy. Jednak za te kwotę, która zapłaciłam nie mam kawalerki a 48 m mieszkanie❤

Niech ten rynek w końcu się unormuje, bo od 15 lat jest ciągle tylko gorzej. Niewiarygodne, na co deweloperzy mogą sobie pozwalać. Tak jak mamy Centralny Ośrodek Informatyki, powinniśmy mieć też państwowego dewelopera, który stworzyłby zdrową konkurencję dla prywatnych deweloperów.

Dla mnie tylko rynek wtórny, przed remontem. Chyba, że po remoncie, ale remont jest taki jak sama bym zrobia. Zdecydowanie kuchnia osobna, nie wyobrażam sobie smazenia ryby w aneksie. Kamienica tez ma swój urok.

Warto podkreślić jeszcze jeden fakt - ostatnie 10-15 lat to budowanie patodeweloperki i w zasadzie nie da się obecnie kupić mieszkania od dewelopera, które miałoby sensowny metraż i rozkład. Co rozumiem jako sensowny metraż i rozkład? 1 pokojowe 30-35 m2, 2 pokojowe 45-55 m2, 3 pokojowe 65-80 m2 i tak dalej. Rozkład - mieszkanie narożne lub dwustronne, z wyraźnie oddzielonym przedpokojem i z widną kuchnią. Takich mieszkań powstało bardzo wiele w latach 2000-2010. Przestronne, funkcjonalne wnętrza. Po 2010 roku rynek deweloperski zaczął się wyraźnie psuć i dzielić na inwestycje bardzo ekonomiczne (małe metraże, kuchnia w aneksie itd.) i inwestycje premium, czyli ultra drogie. I tak jest do dziś. Nie powstają mieszkania dla klasy średniej. Powstają mieszkania-klitki albo apartamenty premium, w którym dopłaca się za takie bajery jak siłownia czy ochroniarz w holu. Mieszkam na Wilanowie i regularnie przeglądam oferty sprzedaży mieszkań i zawsze gdy widzę jakieś sensowne mieszkanie, okazuje się, że jest ono z roku 2008 czy 2009. Regularnie sprawdzam też oferty deweloperów i nie zdarzają się tam mieszkania 2 pokojowe powyżej 50 metrów... O kuchni innej niż tzw. ślepa kuchnia również można tylko pomarzyć. Na dodatek cała masa mieszkań wychodzi tylko na jedną stronę, więc nie da się tych wnętrz w ogóle przewietrzyć. Mieszkania dwustronne są naprawdę na wagę złota. Podsumowując, obecnie na rynku pierwotnym nie ma nic do kupienia. Chyba że w inwestycjach premium, w których ceny zaczynają się od 25k za m2.

Wentylacja mechaniczna ( wspomagana silnikami na dachu- hałasująca ) ( + nawiewniki w oknach ) wynika z oszczędności miejsca ;-) przede wszystkim ale i z zapewnienia równomiernej stałej wymiany powietrza. Starsze mieszkania miały wentylację grawitacyjną polegająca na naturalnej wymianie powietrza wynikającej z różnicy ciśnień. Taka wentylacja działa nierównomiernie w zależności od pogody wysokości budynku i "szczelności okien" .W grawitacyjnej z każdego mieszkania powinny być poprowadzone piony wentylacji grawitacyjnej z kuchni, łazienki i wc po jednym pionie wentylacji z każdego pomieszczenia ( osobno z każdego mieszkania ) wyprowadzone na dach. Im wyższy budynek tym mieszkania na wyższych piętrach miałyby więcej wykrojonej powierzchni na piony biegnące na dach z niższych pięter. Przy wentylacji mechanicznej do jednego pionu wentylacyjnego np. łazienki podpięte są łazienki z wyższych pięter a powietrze wyciągane jest przez silniki na dachu . W wentylacji mechanicznej i grawitacyjnej kluczowe jest dostarczenie powietrza z zewnątrz przez nawiewniki w oknach (lub ścienne z filtrami), żeby ruch wymiany powietrza mógł się odbywać.

Ze względów ekonomicznych kanały wentylacyjne w nowych budynkach są bardzo wąskie i dlatego głośne. Ale dzięki temu w budynku o tej samej powierzchni można pewnie zaprojektować 1 albo 2 więcej mieszkań :)

Kupiłem niedawno z rynku pierwotnego i czekało mnie sporo niemiłych niespodzianek, których nigdy bym nie przewidział. Słyszę każdy krok sąsiadów z góry, a myślałem że tego typu rzeczy w nowych budynkach się już nie zdarzają. Gdy sąsiad bierze prysznic, szum jest tak głośny jakby robił to w mojej łazience. Odwodnienie garażu to fikcja. Gdy zaparkuję mokry samochód, to za godzinę mam zalany prywatny schowek na rowery na kilka dni. Deweloper powołuje się na jakieś wytyczne i nie widzi żadnych podstaw do naprawy. Także te standardy i wymogi co do nowych budynków nie są żadnym argumentem.

Prawie 3 lata temu kupiłam mieszkanie z rynku wtórnego, mieszkanie było gotowe do wprowadzenia, wszystko w zabudowie itd., nic w nim nie zmieniałam, kupiłam jedynie łóżko do sypialni, TV i wiadomo wyposażenie kuchni. Dopiero w tym roku będę odświeżać ściany... Jestem bardzo zadowolona, a cena mieszkania w moim przypadku to istna bajka ... :) PS. Kocham 4 piętro, mimo że nie ma windy.

Kupiłem mieszkanie z rynku wtórnego i mógłbym chyba doktorat napisać na temat plusów i minusów tego rozwiązania :) jestem bardzo zadowolony z tej decyzji ale ostatecznie najważniejszym aspektem było nie czekanie kilku lat na mieszkanie oraz możliwość poczucia mieszkania i wejścia do niego w momencie decyzji o zakupie. PS mieszkanie z czarną kuchnią na zawsze w moim sercu ❤

Tylko rynek wtórny. Dlaczego? Dlatego, że obecnie nie buduje się mieszkań >3 metry w górę. A kto nie mieszkał nigdy dłużej w kamienicy to nie ma pojęcia o tym jak takie mieszkanie wpływa na komfort życia, zmienia powietrze w domu, wpływa na samopoczucie, odczuwanie przestrzeni itd.

Ja jestem ogromną fanką rynku wtórnego ale lubię wyzwania i kreatywność 😊

Ja mieszkam w rynku wtórnym, siostra w pierwotnym. U mnie koszt remontu był wyższy, mimo że powierzchnia mniejsza, za to gdyby chcieć teraz sprzedać oba, to moje jest więcej warte. Uważam że oba te mieszkania maja swoje plusy i minusy. Siostra ma miejsca na samochód w parkingu podziemnym, ja musze liczyć na szczęście że jest coś wolnego pod blokiem. Ja mam lepsza lokalizację zeby gdziekolwiek dojechać, siostra za to ma więcej żabek w okolicy ;p. U mnie zaraz po remoncie zaczęło zalewać łazienkę bo rury w pionach sprzed 20 lat, u siostry pękają tynki na ścianach bo budynek osiada. Uważam że gdybym miała teraz coś kupować na siebie celowalabym bardziej w lokalizacje, cenę, układ mieszkania niż to z jakiego rynku pochodzi.

Ja zdecydowanie wolę rynek wtórny, bo wszystkie remontowe sprawy jesteśmy w stanie zrobić sami, więc to spora oszczędność! U dewelopera nigdy nie wiadomo jakie niespodzianki sie trafią, a większość układów nowych mieszkań jest po prostu tragiczna (ja wiem, że koszty)... Jedynie dużym plusem nowego budownictwa są szerokie klatki schodowe i windy, ale skoro 30 lat żyłam bez tego, to chyba dam radę 😊

A u mnie odwrotnie: nie chciałam od dewelopera i kupiłam z rynku wtórnego. Szeregu nie sprawdziłam gruntownie.. bo mieszkała w nim gwiazda tefałenu i kastoramy oraz czarnej farby magnat. W Warszawie na Sytej 😉. Chata-atrapa jak w programach tv, wszystko nam w ręku zostawało, czego nie dotknęliśmy. A i noga w desce tarasowej mi została. Po 3 tygodniach postanowiłam się tej rudery pozbyć i pójść w deweloperkę. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Na lokowaty blond łeb na markecie budowlanym nie patrzę. Nie mogę. 😂

Ile ja się nazastanawiałam nad wyborem mieszkania ;) chyba padnie na pierwotny ale na starym osiedlu z PRL, dobrą komunikacją, zielenią. Fakt, jest drogo, ale jak doliczę do wtórnego koszt generalnego remontu to i na wtórnym wychodzi drogo. A nie jestem w stanie zaakceptować braku windy, braku albo malutkiego balkonu, niskich mieszkań. Ciężko znaleźć też na pierwotnym mieszkanie odpowiednio nasłonecznione czy chociażby z przewidzianymi miejscami na spore szafy, temat rzeka...

Ja myślę, że wszystko zależy od budżetu. Mam doświadczenie kupna mieszkania zarówno z rynku pierwotnego jak i wtórnego i nie ma co kryć że koszty wykończenia są nieporównywalne. W 2015 roku wykanczaliśmy z ówczesnym mężem mieszkanie w stanie deweloperskim i wyniosło nas to okolo 1,5 tysiąca za metr, gdzie szukaliśmy wielu oszczędności. Po rozstaniu kupilam w 2021 mieszkanie z rynku wtórnego, ktore wymagało tylko liftingu niektórych rzeczy: pomalowałam płytki na ścianach w łazience i kuchni, wymieniłam panele w pokoju, przykryłam wykładziną PCV płytki podłogowe, ktore mi się nie podobały. Największy koszt to była kuchnia bo wymieniłam wszystkie szafki. Wszystkie prace, łącznie z robocizna to nieco ponad tysiąc za metr.

jestem na kilku grupach fachowców od remontu od ponad roku. Za żadne skarby nie kupię nowego mieszkania. Owszem, w starych domach, czy blokach czy kamienicach, też bywa wesoło, ale nie na tę skalę co w nowych budynkach. Także ja podziękuję. I nawet jak władujemy w remont tyle co za mieszkanie (mało prawdopodobne, ale załóżmy) to nadal jest max 2/3 ceny nowego w stanie deweloperskim. I nie czepiajmy się "mieszkań po remoncie". Ważne jeśli instalacje są wymienione, może okna, podłogi. Ściany można pomalować, udekorować tak jak nam pasuje małym nakładem, chodzi o to, że nie trzeba robić rozpierduchy na całym mieszkaniu.

Mam doświadczenia na pierwotnym i wtórnym.Mieszkanie od dewelopera ,oddalone od mojego miejsca zamieszkania ponad 300 km(nad morzem) wykończyłam w niecały miesiąc.Dobra organizacja,najlepszy na świecie uczciwy fachowiec,z którym niejeden już remont robiliśmy.NAjwięcej gimnastyki było ze zgraniem terminów dostaw poszczególnych elementów wyposażenie,z tempem prac.No i miałam szczęscie,bo w zasadzie nikt z niczym nie nawalił.A dostawy były z najrózniejszych sklepów i kuchnia z montażem ikea.Na montaże już pojechałam i dobrze ,bo lodówka obita przyjechała,ale to takie rzeczy do odkręcenia.Po 2 latach niestety pękły dwie płytyki nad blatem w kuchni,zapewne efekt osiadania budynku.Mieszkamy tam ile czas pozwala i wciąż wnikliwie szukamy usterek,bo jeszcze 3 lata gwarancji dewelopera.Dom z rynku wtórnego był stosunkowo nowy ok 5 letni.Wykończenie w standardzie premium,dziś po ok 30 latach mam jeszcze armaturę w jednej łazience i zlew w kuchni z tamtych lat i są nie do zniszczenia.Wiele wyremontowaliśmy i wciąż to robimy,bo pojawiły się nowe rozwiązania wygodniejsze i bardziej dostosowane do naszych aktualnych potrzeb.Jednak jakbym miała zmieniać dom,to wolałabym go sama zbudować,pilnując kolejnych etapów prac i przede wszystkim z zastosowaniem nowoczesnych eko patentów.Podobają mi się stare domy,ale ogrom prac i niespodziewanych wydatków odstrasza,od takiej inwestycji.

Wiem, że mi nic do tego, ale nie zmieniaj proszę muzyki ze wstępu. Ten poprzedni, ten stary, jest tak cudny i tak dobrze robi duszy, jak i Twoje filmy❤

Jestem za rynkiem wtórnym - od razu pełnofunkcjonalne osiedle dookoła, piękne stare drzewa za oknem. Teraz na przykład kwitnąca lipa zagląda mi na balkon i uwielbiam ją. Kupiłam mieszkanie do całkowitego remontu, na podłodze było linoleum. W zasadzie to było mieszkanie prawie jak od dewelopera, świeżo po wymianie wszystkich pionów, ociepleniu budynku. ;) Jedyny minus dla mnie - stare budynki mają małe balkony. Inni narzekają też na małą ilość miejsc parkingowych.

Dzień dobry mamy mieszkanie z rynku wtórnego ale wiedzieliśmy od samego początku że trzeba będzie mieszkać i remontować krok po kroku .Dziękuję za dzisiejszy filmik pozdrawiam serdecznie 😊👋

W dzisiejszych czasach mało kogo jest stać na mieszkanie a na remont tym bardziej.

Świetny odcinek. Z rzeczy bardzo ważnych - miałam napisać, źe piękny bukiet, a potem patrzę ogonek❤. Kotek ❤❤ My tylko rynek wtórny: - zieleń, zieleń, zieleń - infrastruktura (komunikacja, sklepy inne niż Żabka!), przychodnia lekarska itd - zieleń czy już wspominałam? - przestrzeń, przestrzeń, przestrzeń - mieszkania dwustronne a nawet na trzy strony świata 💪 - sąsiadów można sprawdzić przed zakupem - wygłuszenie Ale większość naszych znajomych tylko nowe, od dewelopera. Także co kto lubi

Patrząc na układy mieszkań deweloperskich, ich lokalizację i cenę, nie zdecydowałabym się na takie. Kupiliśmy PRL, zrobiliśmy generalny remont zostawiając tylko bukowy parkiet, osiedle jak park, świetny układ. Oczywiście, że są też minusy - krzywizny, mała łazienka i balkon, niezbyt urodziwa klatka, ale w tej cenie kupiłabym 20 m mniejsze na obrzeżach miasta. Chociaż mieszkałam w bloku z 2008 r., i uważam, że mieszkania z tamtego okresu są naprawdę przyzwoite. Obecna deweloperka to żart 😢

Sa plusy i minusy obu rozwiazan. Patrzac na niektorych mieszkancow starego budownictwa, nawet dobrze ukomunikowanego z centrum, to nie chcialabym po prostu tam mieszkac. W nowym budownictwie jest wiecej mlodych osob, zazwyczaj ciezko pracujacych na swoje mieszkania i kredyty, wiec jest mniej okazji do trybu zycia uciazliwego dla wspolmieszkancow bloku

Polecam rynek wtórny, do remontu, aby urządzić wszystko zgodnie z własnymi preferencjami, ale z wiedzą co i jak mamy wokoło. Pozdrawiam

Mnie zaskakuje jak duże wymagania mają teraz ludzie. W czasach spółdzielni dwa pokoje z kuchnią dostawała w przydziale rodzina z 2-3 dzieci. Zaskakuje mnie wiele względów estetycznych decydujących o zakupie mieszkania. Ja kupiłam z rynku wtórnego bo chciałam na ceglanych fundamentach z gazobetonem w elewacji i w technice mieszanej czyli nie wielka płyta. Marzyłam o przestrzeni za oknem i drzewach. Do tego perfekcyjne planowanie z przemyślaną ekspozycją budynku i okien co decyduje o wszystkim. Mała kuchnia z małym oknem bo dużo gotuję i mam przestrzeń. Zanim kupiłam to obejrzałam każdy kąt i deskę oraz kontakty i podobne. Mnie przekonały względy techniczne, lokalizacja i zgodność z moim trybem życia. Warto brać pod uwagę, że w czasach spółdzielni wiele rzeczy powstawało w sposób przemyślany, wystandaryzowany i dla ludzi

Piękny kadr! Wspaniały bukiet obok ciebie Magdo i do tego jesteś ubrana na granatowo, na granatowym krześle i w tle granatowa witrynka. Absolutna harmonia. Ślicznie wyglądasz i światło z lewej strony dodaje plastyczności obrazu. Tylko oprawić w ramkę i powiesić w galerii rodzinnych zdjęć na ścianie. ❤❤

Zdecydowanie wole deweloperskie, nigdy nie trafię na wykonczenie które mi odpowiada, tylko to 2-letnie czekanie ....

Nigdy nie interesowałam się kupnem mieszkania ale domu już tak. Domy z rynku wtórnego mają często cenę z kosmosu, dużo wyższą niż budowa domu a i tak wymagają remontu bo wyglądają jakby były urządzane w latach 90-tych i musiałabym przeprowadzić natychmiastowy generalny remont.

Wlansie Wtórny wykończony i pierwotny wykończony to jednak temat nie dla mnie - jakbym kupowała na wtórnym to kierowałabym się lokalizacją i rozkładem - na wtórnym jest większy wybór po prostu - z założeniem że będzie do skucia i wtedy wykończenia. Ale Kupowałam od dewelopera bo czas gonił z rosnącymi cenami i teraz trzeba to wykończyć

Wynajmuje mieszkanie i mam już tego serdecznie dosyć, bo wyposażenie i samo mieszkanie, na którego wynajem mnie stać (mogę więcej, ale uważam, że 3000 zł w Warszawie jest wystarczające za kawalerkę 40m) jest niewystarczające. Mam dość po prostu ładowania tyle lat pieniędzy na kredyt obcej osoby. Zaczęłam oglądam przeróżne mieszkania od dewelopera, z rynku wtórnego, w Warszawie, poza Warszawą, domy, mieszkania i szeregowce. Po tym wszystkim utwierdziłam się tylko w jednym... Ceny nieruchomości to są jakieś nieśmieszne żarty.. Niestety jak tak będzie dalej wyglądać sytuacja to mnie i partnera na nieruchomość NIGDY nie będzie stać...

Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że w dużych miastach remont wychodzi taniej, bo sklepy są blisko. Robocizna jest droższa o 20%, na samym mikrocemencie zaoszczędziliśmy 10tys., a wysyłka produktów często jest darmowa, szczególnie przy zamówieniach z dużych sklepów. Też mi się wydaje, że najgorszą opcją jest mieszkanie z rynku wtórnego wyremontowane, zawsze po kosztach i kompletnie nie w naszym stylu.

Aby przeprowadzić się do innego miasta można na czas remontu zamieszkać np w kamperze, ale to też jest przygoda.

Piękny bukiet obok

Niewątpliwym plusem mieszkań deweloperskich są zdjęcia rozprutych ścian i dokładne plany, w tym elektryki, hydrauliki, wentylacji... Kiedyś szukałam domu do kupna i własciciele na pytanie o dokumentację robili wielkie oczy. A przepraszam, jak miałabym zrobić tam remont i poprawić elektrykę pod siebie, nie wiedząc jak są puszczone kable? Jak pruć ściany pod klimatyzację gdy nie wiadomo co jest pod tynkiem? Czemu ludzie tego nie notują, albo chociaż nie dokumentują zdjęciami, nie rozumiem. Nierzadko jeśli trafi się na odpowiedni etap budowy, deweloper nawet jest w stanie wprowadzić nam poprawki w układzie w cenie. Remont nowego mieszkania to wystarczająca demolka, więc naprawdę dobrze jest unikać jak najwięcej rozwalania i remodelowania. Ale niestety ceny, bywają przynajmniej 1,5x wyższe no i te wspomniane na końcu patyki w ziemi rozwalają samopoczucie jeśli za oknem jest sąsiad w majtkach wieszajacy pranie. A trudno dzisiaj o lepszy widok z nowego bloku. Nawet nie sądziłam, że widzenie przez okno bloku obok może tak wpływać na ludzką psychikę. Strasznie ciasno, mimo najwyższego piętra i dużego balkonu :/

Wtórny, głównie ze względu na lokalizację bliżej centrum oraz lepszy rozkład pomieszczeń akurat pod moje potrzeby.

To niszczenie nowych rzeczy to jest coś co mnie strasznie przeraża.. Dlatego nigdy bym nie kupiła mieszkania w którym jest 100% nowa kuchnia i łazienka. Choć chyba już lepiej nowa kuchnia, bo meble można sprzedać, a płytek z łazienki to już średnio:D Nowe podłogi są często wymieniane przez stagerów i wrzucają tam panele za 30zł/m, więc już whatever ;P Z kolei na widok ładnego parkietu z lat 70 bije mocniej serce, ale jak wtedy zmieniać układ, burzyć ściany?.. Podobają mi się bardzo mieszkania z rynku wtórnego, bo często mają super widoki, ale brak garażu to jest naprawdę duży deal breaker. Chciałabym, żeby pobudowało się więcej hal garażowych, w których można sobie kupić miejsce jak się mieszka w starym bloku. Nawet mogłabym łazić poza budynek byle moje auto stało w suchym i pewnym miejscu. A teraz w Krakowie nowe bloki muszą zapewnić miejsc tyle co 40% liczby mieszkań. To jakiś absurd. Bo nawet jeśli ludzie kupują na inwestycję mieszkanie bez garażu, znajdą się inwestorzy którzy kupią miejsce pod wynajem. Zresztą, mam do wynajmu mieszkanie z zamykanym garażem w podziemiach budynku (nowe bud.) i owszem zdarzają się marudy które by chciały bez garażu i żeby im obniżyć cenę, ale ja tego nie robię bo dla kogoś kto faktycznie ma samochód, to jest mega opcja, i ci ludzie chętnie wyskakują z kasy bo z kolei rzadko można znaleźć mieszkanie do wynajmu w którym ma się bezpieczne miejsce na auto i nie trzeba się bić ze wszystkimi studentami z osiedla o ostatnie 1,5m przy klatce.

P.S. Twoja mowa ciała podczas wymawiania słowa BARANEK 😂 Kocham ten fragment

jakosc deweloperow tez jest rozna i spelniająca standard nie musi znaczyc "dobra"

Mamy mieszkanie z rynku pierwotnego i niestety za sciana mamy patologie. Nie polecam.

Można chcieć różnych rzeczy, ale finanse to podstawa 😅 gdybym mogła to pewnie zbudowałabym dom, ale raczej postawimy na kupno z rynku wtórnego... a wymagania są bo rodzinka powiększy się już po raz trzeci, i jednak znaleźć coś z 4 sypialniami graniczy z cudem 🙈

Pytanie : za ile .? Nigdy wentylacja

❤❤❤

Myslę, że sporo do tej dyskusji może wnieść obejrzenie dokumentu pt „Bloki” dostępnego na yt. Fajnie pokazano w nim plusy i minusy wielkiej płyty vs osiedla deweloperskie. Polecam gorąco

Ja jestem team z rynku wtórnego gdzie jest już przestrzeń zagospodarowana, kupiłam kiedyś mieszkanie nowe i developer niestety oszukał nas i przed oknem postawił po roku drugi blok, oczywiście teren zagospodarowania widzieliśmy na papierze i w realu ale omówiono go jako plac zabaw a nie nowy blok 😂, także po tym jestem zrażona do nowego budownictwa, jeśli już to pójść z osobą fachową która zna się na budownictwie, czytanie rysunków itp, zapłacić ale nie iść samemu.