Prawda jet taka że 90% ludzi kupiło te elektryczne zabawki tylko dlatego że były spore dopłaty, większość żałuje, tego zakupu, bo się okazało że to porażka użytkowa. Auto elektryczne nie jest w 100% w stanie zastąpić pojazdu spalinowego. Pracuję w branży autobusowej, naprawiam napędy elektryczne w hybrydach, oraz typowo elektrycznych pojazdach. Żaden autobus elektryczny nie jest wstanie wykonać tej pracy co spalinowy, ten tradycyjny wyjedzie o godzinie 3:30 z zajezdni, a wraca 0:30 i później, elektryk co najmniej trzy razy musi się ładować. Trzy razy na dzień, co powoduje szybką degradację baterii. Ostatnio MPK Kraków kilkanaście milionów złotych, na nowe baterie do siedmioletnich autobusów. Spalinowy po 7 latach może mieć jakieś 700 tys przebiegu, i dalej będzie jeździł, ponieważ mamy tu gdzie pracuje, pojazdy z nalotem 1,7 miliona km nadal w pełni sprawne. Pojazd użytkowy musi na siebie zarobić, by się spłacił musi zrobić co najmniej milion km. Już 100 lat temu były pojazdy elektryczne, szybsze od spalinowych ówczesnych, pierwszy pojazd, który przekroczył 100 km/h był elektryczny, ale przegrały ze spalinowymi ze względu na baterie. Pomimo upływu tak sporego czasu, nadal piętą achillesową tych pojazdów są baterie. Bateria - akumulator Litowo Jonowy ma już prawie 40 lat. Pierwsza tego typu konstrukcja na masową skalę była zastosowana w kamerach wideo firmy Sony w 1991 roku. Podam prosty przykład NOKIA 6310, z 2002 roku vs iPhone 15 Pro Max. Jak widać prawie ćwierć wieku różnicy pomiędzy tymi urządzeniami, nadal służą do połączeń telefonicznych, widać na tym postęp techniki elektroniki, ale zasilanie nadal to samo, baterie litowe. Zero postępu, i mowa o nowych bateriach itp, bzdura, nadal oparte o lit, bo nie mamy nic lepszego. Dla takich małych obciążeń jak miała Nokia, bateria trzymała 2 tygodnie, iPhone jeden, góra dwa dni. Samochód ma olbrzymie zapotrzebowanie na energię, a bez zwiększenia pojemności magazynu energii, nie da się zwiekszyć zasięgu, a to dodatkowa masa. W autobusie baterie ważą od 1 do 3,5 tony w zależności od wielkości pojazdu. Nie wspomnę tu o wysokiej dość awaryjności falowników, sterowników, i o wysokim koszcie naprawy tego. Jako elektronik powiem tak, każdy element elektroniczny, który pracuje przy dość wysokim napięciu (400-750 V), oraz sporym prądzie (do 900A) to pytanie nie jest czy się to zepsuje, tylko kiedy to nastąpi. Stosowane tranzystory IGBT, skonstruowane pod kątem sterownia wysokimi prądami, i napięciami, i tak maja wewnętrzną oporność, ze względu na łącze PN, fizyki nie oszukamy, nawet oporność rzędu miliomów i tak przy takich prądach powoduje wydzielanie się dużej ilości ciepła - strat w obwodzie, a temperatura skutecznie skraca żywotność elementów. Auto elektryczne ma sens dla ludzi, którzy mało jeżdżą, mają gdzie ładować, bo na komercyjnych ładowarkach, to średni interes. Ponadto w miastach ludzie mieszkają w blokach, często zbudowanych w latach 70 - 80 ubiegłego wieku, gdzie instalacja elektryczna nie pozwala podłączyć kuchni indukcyjnej, takowa potrzebuje mocy 8kW. Następna sprawa nawet moc przyłącza na dom jednorodzinny, to standardowo 14kW, auto potrzebuje ładowarki 22kW by w sensownym czasie się naładował, a trzeba żyć pralka, lodówka, i inne odbiorniki mocy do normalnego funkcjonowania. Pojazd elektryczny jak dla mnie to kula u nogi, życie nie kręci się wokół samochodu, auto dla mnie jest narzędziem pracy, bardziej ekonomiczne jest dla mnie rozwiązanie tzw Miękka Hybryda, jest to nic innego jak alternator pomagający silnikowi w czasie jazdy przy ruszaniu oraz przyspieszaniu, pomaga to silnikowi 2.0 diesel euro 6, daje ten elektryczny układ dodatkowe 120 Nm momentu, i auto typu kombi 5 metrów prawie 2 tony wagi spala 6 litrów, i na zbiorniku przejedzie 1200 km. To auto to BMW seria 5. ten układ ma instalację 48 V, bateria jak padnie kosztuje 5-6 tys zł, nie 50 tys jak to ma miejsce w układach 400 V i więcej. Ostatnia sprawa, życie mamy jedno, szkoda tracić czas na to by się bateryjka naładowała, moim zdaniem auta elektryczne mają skutecznie odwieść nas os posiadania auto w ogóle. Już to przerabialiśmy w niedawnej historii gdzie posiadanie auta było dla nielicznych, i dobrem luksusowym, nazywało się to komuną. Teraz urzędnicy, cały ten zielony ład, ma na celu wcielenie nowej komuny w raz z feudalizmem, niestety kto czyta historię dobrze wie o czym mowa. Miasto 15 minutowe itp, likwidacja gotówki, i bicie motoryzacji, po to by ludzie nic nie mieli. W chorych głowach mogą powstawać tylko chore pomysły. Pamiętam lata 90 gdy otwarły się bramy zachodu, ludzie zaczęli przywozić auta, jakie były takie były, ale można było mieć, i biznesy powstały, handel itp, auta dały nam wolność rozwój, a co było w komunie - stagnacja zastój zero rozwoju, szare życie. Naprawdę chcemy powrotu do biedy?

Samo przydzielanie norm Euro jest niesprawiedliwe i chore. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że taka mała pestka jak Seicento, emituje więcej zanieczyszczeń niż SUV z silnikiem V8... Poza tym np. w Austrii uwzględnia się LPG a u nas jakoś cisza. Moim zdaniem nie chodzi o czyste powietrze, bo w Wiedniu przez 10 lat nic się nie poprawiło, tylko o napędzanie sprzedaży nowych samochodów i pokazanie " biedocie " gdzie ich miejsce

Nie strefy czystego transportu tylko strefy segregacji ludzi na biednych i bogatych.

Ja na przykład wcale tam nie pojadę dzięki tym zabiegom. Nie zapłacę za parking, nie zapłacę za obiad w knajpie, nie zapłacę za bilety do obiektów kultury. Na dłuższą metę nie ja stracę. 🙂 Tak to wyglada. To jest celowe zwijanie gospodarki, w Korei u Kimzonguna też kiedyś było dobrze i przez dobre zmiany mają tam co mają.

Na protesty nigdy nie jest za późno. Napór ma sens. Ja mam swoją autorską formę protestu- nie wydam ani złotówki w SCT. Już zrezygnowałem z dwóch cyklicznych usług, z których korzystałem informując, że kończę współpracę bo będę wykluczony komunikacyjnie i przenoszę się do konkurencji poza SCT. Jak sklepikarze, bary, kina, lekarze, zumby i rumby zanotują 30-40 % spadku to też zaczną naciskać na dupiarza z bandą. A jak spadną wpływy z podatków i parkingów to sami zaczną się zastanawiać.

Świat dzisiaj jest kompletnie postawiony na głowie... Przecież nie trzeba nawet wertować tych setek stron raportów środowiskowych żeby wykoncypować, że realizacja tego pomysłu w praktyce to jest kompletnie poroniony pomysł - wystarczy krytyczna analiza przyczynowo-skutkowa! Po pierwsze: z czym my w ogóle chcemy walczyć? Cały transport samochodami osobowymi odpowiada za około 10-15% całości wytwarzanego CO2 w skali świata (zależnie od źródła). Drugie tyle pochodzi z tranzytowego transportu wodnego i powietrznego. Tutaj trzeba zaznaczyć, że Warszawa jest jedną z najnowocześniejszych, najbardziej "przewiewnych" i zoptymalizowanych komunikacyjnie europejskich stolic, pod względem rozplanowania przestrzennego, a w te 10-15% wliczane są absolutnie przepełnione, wiecznie zakorkowane metropolie krajów Azjatyckich, z Indiami na czele. Strefa czystego transportu nie przyczyni się w żadnym znaczącym stopniu do poprawy jakości powietrza w centrum, bo nawet teraz odpowiada jedynie za mały promil wytwarzanych zanieczyszczeń. Największym problemem, który powinien być zaadresowany "na już", bo odpowiada aż za 50% zanieczyszczeń, jest energetyka - potrzebujemy Atomu na cito! Samochody elektryczne są absolutnym idiotyzmem, ponieważ na ten moment jest to tylko środek transportu dla wybranych. Gdyby w tym momencie za dotknięciem czarodziejskiej różdżki podmienić jedynie 15% wszystkich aut na drogach na elektryki, obecna sieć energetyczna nie wytrzymałaby dodatkowego poboru prądu. Poza tym dopóki korzystamy z energii węglowej, samochody elektryczne generują podobną lub nawet większą ilość zanieczyszczeń na każdy przejechany kilometr, niż większość silników spalinowych (tj. spalających poniżej 7/8 litrów). Pamiętajmy, że poza tlenkami węgla i azotu, samochody generują relatywnie potężne ilości pyłów zawieszonych PM10 oraz PM2,5, które powstają głównie w wyniku ścierania się klocków hamulcowych i tarcz - ścieranie to ma miejsce również w elektrykach. Dodatkowo przy produkcji nowych samochodów oczywistym jest, że trzeba wypuścić do atmosfery horrendalne ilości gazów cieplarnianych, nie mówiąc już o późniejszej utylizacji baterii po 10/15 latach eksploatacji, której składniki są absolutną trucizną ekologiczną. Jeszcze większym kuriozum jest fakt, że osoba jeżdżąca nowiutkim Mercedesem AMG, który pali 30 litrów na setkę gdy się go dociśnienie może wjechać do centrum, ale dziadek w Seicento palącym 4 litry na setkę już nie może... Ludzie, naprawdę zastanówcie się... Najlepszym sposobem na ochronę środowiska jest zahamowanie absolutnie oszalałego w każdej dziedzinie życia konsumpcjonizmu; oszczędzanie prądu i wody, używanie ubrań, butów, mebli, sprzętów agd i rtv czy właśnie samochodów przez jak najdłuższy czas -> każdy nowo wyprodukowany ajfon, Tesla, farba lateksowa, piekarnik czy telewizor to setki ton gazów cieplarnianych wyplutych do atmosfery. Jak widzę taką Panią stojącą koło 4-letniego suva mercedesa, mówiącą o tym, że niedługo przesiądzie się na elektryka żeby być "eko" to naprawdę brak mi słów jaka głupota czy ignorancja panuje wśród ludzi. Co mają zrobić osoby, które prowadzą małe biznesy i nie stać ich na wymianę samochodu co 5 lat lub rodzice z dziećmi, których nie stać na nowszy samochód? No słucham, bo naprawdę często są sytuacje gdzie nie ma możliwości zabrać się komunikacją miejską, bo a) dostawy, b) niepełnosprawność, c) trzeba przewieźć sporo bagaży, etc. etc. Chyba jednak nie chcemy wykluczać komunikacyjnie ludzi, którzy absolutnie potrzebują swobodnego poruszania się pojazdem mechanicznym po mieście, ze względów zdrowotnych lub zarobkowych, a chodzi nam raczej o zniechęcanie ludzi do jazdy samochodem po centrum, jeśli mogą zamiast tego skorzystać z solidnej i szybkiej komunikacji miejskiej lub roweru. Podnoście ceny postoju i usprawniajcie komunikację miejską, ale nie zabierajcie ludziom prawa do przemieszczania się, w myśl jakiegoś poronionego klasizmu. Albo podejdźcie do sprawy zdroworozsądkowo i zamiast zabraniać wjazdu wszystkim pojazdom po określonej dacie produkcji, wprowadźcie bardziej rygorystyczne przepisy podczas okresowych badań pojazdowych. Każcie rzetelnie sprawdzać diagnostom ilość zanieczyszczeń produkowanych przez konkretny pojazd i nie dopuszczajcie do ruchu tych aut, które nie spełniają norm, bez względu na wiek, dając szansę na modyfikację układu wydechowego starego auta w odpowiednie filtry, dpfy i katalizatory, tak by były one zgodne z obowiązującymi normami. Takie zestawy istnieją i wedle różnych badań bardzo skutecznie ograniczają ilość zanieczyszczeń produkowanych przez starsze modele aut, szczególnie z silnikiem Diesla. Będzie to dużo bardziej ekologiczne z punktu widzenia konsumpcji, jak i dużo mniej odczuwalne dla kieszeni obywateli, ale oczywiście producenci samochodów na tym nie zarobią... Nie da się zaprzeczyć, że "strefa czystego transportu" to projekt, którego największym beneficjentem są producenci samochodów, "Panowie z Komisów" oraz osoby z ponadprzeciętnymi zarobkami, bo w końcu nie będą musiały tyle stać w korkach. Zresztą zachęcam do zapoznania się z materiałem kanału yt "Motobieda" sprzed roku, gdzie w bardzo jasny sposób zostało przedstawione to kto tak naprawdę stoi za promocją tego pomysłu, z firmą Hewlett Packard na czele... Swoją drogą ciekawe czy gdyby wyznacznikiem statusu społecznego byłoby nie to jak nowy masz samochód, tylko to jak stary masz samochód, bo przykładowo odzwierciedla to jak dbasz o swoją własność, oburzenie wobec wprowadzanych przepisów byłoby większe... - śmiem twierdzić, że tak.

to ja czekam, aż wprowadzą te strefy przy uczelniach, gdzie jak wiadomo studenci nie wiedzą co z pieniędzmi robić i zapewne kupią nowe samochody, byleby tylko zadowolić euroświry.

Dopłacimy bogaczom do elektryków i wyniesiemy się z miast żeby mogli na luzie sobie latać i załatwiać biznesy. Biedacy do gett na peryferiach. I piechotką śmigać dbać o klimat i żreć robaki.

Ceny prądu rosną jak wściekłe, ale kup elektryka będzie super tanio i eco 🙄

Wrocław będzie miał SCT najwcześniej za ok. 1,5-2 lata wg ostatnich ustaleń w UM. Poza tym to co wcześniej planowano we Wrocławiu było oparte o 1 (słownie: JEDNĄ) stację badania zanieczyszczeń powietrza umiejscowioną w jednym z najbardziej newralgicznych miejsc w mieści czyli skrzyżowanie ruchu z obwodnicy śródmiejskiej z wjazdem z A4. No nie ma bata aby w tym miejscu nie było dużego stężenia zanieczyszczeń. Śmieszne jest to, że bazując na pomiarach z tego miejsca miała być tworzona SCT znajdująca się w centrum miasta (pare km dalej) :) Na konsultacjach społecznych mocno naciskano (głównie środowiska wrocławskich uczelni) aby przed wdrożeniem SCT zwiększyć ilość stacji pomiarowych w różnych punktach miasta.

ja bym zrobił strefę na terenie 322 575 km² by politycy i ich rodziny razem z urzędnikami w tej strefie chodzili z buta. To powierzchnia polski

To że każde miasto ma mieć inne przepisy to w ogóle jest jakiś absurd. Niedługo jadąc gdziekolwiek dalej trzeba będzie robić research czy nasz samochód jest tam dozwolony. Ogólnie patrząc na plany na dalszy rozwój warszawskiej strefy może ona za jakiś czas stać się sporym problemem między innymi dla młodych dorosłych, których nie dość że nie będzie stać na mieszkanie to jeszcze muszą kupić samochód który spełnia przepisy strefy. Obecnie nie jest jeszcze tak źle jako że najstarsza bęzyna może mieć 27lat, ale w 2032 już to będzie 17lat. Ludzie biedniejsi którzy pracują w strefie mieszkając poza warszawą będą zmuszeni do kupowania aut które ledwo spełniają wymogi strefy i sprzedawanie ich za dużo mniej jak przestaną spełniać te wymogi.

Mili Państwo. Jeśli się w porę tego nie zatrzyma, czyli jeśli zostaniecie/zostaniemy do tego PRZYMUSZENI, to efekt będzie ciekawy, czyli ci wszyscy warszawscy fajnopolacy z gębą pełną frazesów o ratowaniu planety, po jakimś czasie zostaną w tej Warszawie właściwie sami. Po prostu, większość przeniesie się do miejscowości nie objętych tą kretyniadą. Warszawa stanie się najzwyczajniej w świecie, prowincjonalnym miastem z ewentualnymi pajacami z forsą którzy zapłacą za "ratowanie planety". Stolice NIE BĘDZIE przyciągać niczym, czyli ... stanie się skansenem .... bogatym, ale jednak skansenem bez krzty rozwoju, czyli czymś w rodzaju dzisiejszej Moskwy czy generalnie Rosji. Życie towarzyskie, firmy i inne podmioty tworzące miasto jako zbiorowisko ludzkie + tworzące rozwój, przeniesie się po prostu gdzie indziej. To oczywiście będzie proces rozłożony w czasie, ale ... w końcu nastąpi. No chyba, że Polacy w swej większości w końcu zrozumieją, że IDĄ NA DNO w niemieckim worku z trupem zwanym eufemistycznie Unią Europejską i wyjdą z tego niemieckiego worka w porę.

To po wypiciu czaskowianki ma się takie pomysły

A ja mam 23 letni samochód z silnikiem diesla i mi dobrze z tym, choć nie ukrywam, że gdybym był bardziej kasiasty to jeździłbym benzyniakiem, ale takim z lat 60 - 70, mam tu na myśli takiego Chevelle czy Chargera.

Tylko i wyłącznie chodzi o kasę dla tych eurokratów.

niech każdy teraz pamięta, na kogo głosował i który z nich tych stref chce c:

Nie obowiazuje na autostradzie i drodze szybkiego ruchu. Ktore przechodza przez sam srodek strefy. Tyle mi wystarczy.

We Wrocławiu też jaja - pomiar odbywa się na al. Wiśniowej, a strefa będzie 3 km dalej

W Katowicach też się dużo mówi o SCT, a jednocześnie nowych dróg rowerowych jakoś nie widać, rowerzyści jadą wąskim chodniczkiem lub ruchliwą jezdnią z podwójną ciągłą i wnerwionymi kierowcami, którzy nie mogą ich wyprzedzić. A jeszcze ciekawiej jest tu w kwestii komunikacji miejskiej, którą się co chwila ogranicza - linie autobusowe do mniejszych miejscowości poza centrum metropolii są albo skracane, albo ogranicza się liczbę kursów, bo dla małych miasteczek ich utrzymanie jest coraz droższe. Przecież to jakaś paranoja: z jednej strony kierowcy są "największym złem", a z drugiej zwija się zbiorkom.

Bardzo mi się podoba ta strefa w Warszawie akurat dpf w ciężarówce mi się wypalał 😂😂

Złomnik tego nie przespał, ale pozostali tak

"Nie będziesz miała nic, będziesz szczęśliwy" to jest narracja Klausa Shwaba.

Gdzie są protesty? Gdzie są duże organizacje? Rolnicy jakoś potrafili walczyć o swoje prawa, a my kierowcy nie umiemy? SCT to najbardziej antyobywatelski i kuriozalny projekt XXI wieku. Wprost dajemy się zniewalać i pluć sobie w twarz. Z jednej strony strefa dyskryminuje setki tysięcy ludzi, wyklucza ich transportowo, miasta nie dają nic w zamiana - nie budują parkingów P+R poza strefą, nie rozbudowują komunikacji miejskiej, nie dają dotacji do wymiany samochodu, a z drugiej strony po prostu nie będzie działać - zamiast obiektywnych badań, opiera się na opiniach ekologicznych lobbystów. Wpływ strefy na czystość powietrza będzie śladowy, a na zubożenie społeczeństwa i utrudnienie życia ogromny.

Siema Waldek. Mało kiedy się wypowiadam publicznie tym bardziej że masz zasieg krajowy i nie tylko. Dora kwestie poruszyłeś odnośnie lat powojennych. Nikt nie zwraca nato uwagi ale od lat jesteśmy waleni w d.....P odnośnie nakładanych nakazów zakwasów. Poruszam się dużo po zachodzie i tam widzę dokładnie te strefy czystego transportu po której poruszają się golfy 2 polo z 90 roku eskorty które już u nas są na złomie. I nie powiel ile od groma nowych aut na wschodnich rejestracjach naszych sąsiadów za buga. A nas chcą kreować na nowo bogackich którzy ledwie wiążą koniec z końców. By jeszcze bardziej się zadłużali i byli pod wladaniami zachodu banków i nabijamy ich kieszenie. Raczej nie odniesiesz się do mojej wypowiedzi bo nie jestem wybitnym pisarzem ale pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.

A lemingi w Warszawie dalej wybierają Trzaskowskiego... 🤦🏻😡🤣

Najpierw duże miasta. Potem małe miasta. Na końcu cała Polska. Zobaczycie.

Uśmiechajcie sie fajnie jest "by żyło się lepiej" pamiętajcie wyborcy:)

Mam pytanie mianowicie czy nie jest to łamaniem prawa i segregacji mieszkańców ? Dlaczego ma to dotyczyć tylko kilku dzielnic Warszawy ? Skoro miasto wymusza zmianę samochodu to może niech będą dotacje do zakupu nowego auta 50 % .

Uśmiechnięta Polska, brawo Wy! 😂

Zapomniałeś dodać że oprócz mieszkania w Warszawie, auto musi być ostatnio zarejestrowane przed styczniem 2024. Więc jeśli kupiło się niedawno stare auto to niezależnie od zamieszkania wjeżdżać do sct nie wolno.

Jest na to rozwiązanie.zablokowac absolutnie wszystkie drogi dojazdowe do Warszawy i wtedy będzie czysto.chciałabym tylko zobaczyć jak Warszawiacy idą pieszo lub rowerem po żywność poza miasto

A jak jest ze strefami czystego transportu na froncie? Dalej trza napierdzielać rakietami, bombami jeżdżąc eko czołgiem?

jeśli pamięć mnie nie myli to motobieda nagrał film o tym że VW lobbował strefę, jeśli to prawda to ja tą markę mam w d*pie, nie kupię nic od nich i tyle.., też przy okazji chciałbym wiedzieć co oznacza lobbowanie- nakłanianie? pokazanie argumentów? a może potoczne danie w łapę? to tylko ładnie się nazywa ... bo jaki polityk zabroni wjazdu samochodów tylko po obejrzeniu prezentacji o spoconych pingwinach? rozlaszczajac swoich wyborców i tak bez jakiegoś zysku na wizerunku? czy może coś dostają? kto wie ? chciałbym znać odpowiedzi i twarze oraz nazwiska przed kolejnymi wyborami

Jaka znowu ochrona środowiska... to nie ma z tym nic wspólnego.

to jest chore mając nowego suva które pali 15l / 100 km mogę wjeżdżać do strefy a swoim 20 letnim dislem który pali 5l / 100 km już nie to gdzie tu sens czystego powietrza

Ciekawe ilu z oburzonych wprowadzeniem SCT głosowało na uśmiechniętą Polskę albo Pinokio, który zgadzał się na wszystkie pomysłu eurokołchozu 😊

Za kilka lat bedzie bardzo dużo lokali do wynajęcia w tych zielonych tworach .Już mają ciężko przez duże galerie handlowe a będa mieli jeszcze trudniej .To jest tak ja z drogami szybkiego ruchu wszystko fajnie tylko że jesteśmy skazani na śmietnik żywieniowy w postaci Mc Donald .

Uśmiechnięta polska. Tak trzymać i nie płakać.

😁polin z kanclerzem tfuskiem 😮😮

Gdyby te strefy miały mieć cokolwiek wspólnego z ekologią to dopuszczone byłyby auta na LPG. A tak to kolejny idiotyczny wymysł miłościwie nam panujących aby ludziom życie utrudnić.

Polecam życie na wsi i daleko od miast😉 spokój, cisza i nikt się niczego nie czepia ☺️ pozdrawiam serdecznie i współczuję problemu

Najważniejsze że polska jest uśmiechnięta.

Wincej ograniczeń! Wincej podatków! Wincej! Przyjmiemy z uśmiechem na twarzy!

Oni mają łeb do interesów. Zajmują nam głowy SCT, gdzie po Warszawie ciężko znaleźć jeżdżący stary samochód, a zaczynają zamykać i blokować drogi w centrum na rzecz zieleni i innej betonozy:)

Dzisiaj na konferencji europoseł Bryłka poinformowała ze podatki od rejestracji i posiadania spalinowek wejdą w życie zgodnie z wcześniejszym harmonogramem. Z tym ze nie będą to podatki, a.. opłaty. Tak nas zrobili w ciula.

Aha czyli mam rozumieć jak się zaczyna ta strefa to powietrze jest czyste , a po drugiej stronie ulicy na chodniku już nie jest czyste ?, nie wiem czy się śmiać czy płakać , dokąd to zmierza ?. na piechotę będziemy chodzić ?.

W lidlu mozna ladowac za 1.6 za KWh. W kauflandzie nadal za darmo. Na chargerach tesli też jest 1.6 i ładowanie 30 minut wystarczy na tydzien jazdy po miescie.

Dzień dobry, Panie Waldku! Jestem Pana subskrybentem już któryś rok i prócz oglądania Pana materiałów raczej nigdy się w dużej mierze nie udzielałem, oglądałem Pana materiały dot. uwag przy zakupie samochodu ale tym razem chyba wtopiłem i potrzebuje jakiejkolwiek pomocy lub pokierowania. Cała historia: Dokładnie tydzień temu w czwartek kupiłem samochód za 14k. U diagnosty poza paroma "małymi" rzeczami (wyciek tylnego, lewego amor.)wszystko przeszło w miarę gładko. Sprzedawca nie był z mojego miasta, więc umówiliśmy się tam wcześniej, a on tego samego dnia znał lokalizację diagnosty. Okazało się, że mechanik który dziś do mnie zadzwonił, oprócz "małych rzeczy", wykrył też duże (póki co nie w silniku, tylko zawieszeniu) i wycenił swoją pracę wraz z częściami na około 5-6k. (Z tego co zapamiętałem do wymiany był cały tył zawieszenia (Kołyska, amor. , słowem: wszystko, a prócz tego z przodu przeguby, łączniki, itp). Problem jest niestety taki, że przekazał mi informacje, które jak sam mówił powinien mi pierw przekazać diagnosta, ponieważ takie rzeczy powinny zostać przynajmniej wykryte podczas sprawdzenia a tak się niestety nie stalo. A to wszystko okazuje się, że są koszta bez zaglądania w silnik, jutro dopiero dowiem czy ewentualnie z silnikiem wszystko okej. Sedno sprawy: co mogę w takim układzie zrobić? Zależy mi przede wszystkim na tym, by jednak część tych ukrytych wad zostało pokrytych, co niestety zostało przeoczone przez diagnostę, który teoretycznie pod kątem zawieszenia powinien mieć o wiele większe zastrzeżenia i mi je przedstawić. Dodam tylko, że zakupiłem samochód od osoby, która piastuje stanowisko w urzędzie w swoim mieście przez co mam wrażenie, że to utrudni egzekwowanie jakichkolwiek roszczeń? Umowa K-S wygląda dosyć niegroźnie, jedyny "dziwny" zapis to ten, cyt. ,,Kupujący oświadcza, że zapoznał się ze stanem technicznym nabywanego samochodu. Kupujący oświadcza nadto, iż nabywa samochód w takim stanie technicznym, w jakim aktualnie się on znajduję i z tego tytułu nie będzie zgłaszał żadnych roszczeń w stosunku do sprzedającego". Co zrobić? Auto wydaje się naprawdę w porządku, trochę zdziwiła mnie diagnoza mechanika, choć ja się nie znam i może faktycznie niedopatrzenie ze strony diagnosty wystąpiło? Mowa tu o Seacie Leon 2, za kwotę trochę powyżej 10k, jeśli to pomoże. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za jakikolwiek odzew.

większym problemem nie jest ta strefa wprowadzona na najbliższe 2lata, ludzie powinni sobie uświadomić że za 2lata jest kolejna norma do"pokonania a za kolejne 2 będzie kolejna. czyli za 6 lat w 2030 roku będziemy mogli tylko jeżdzić nowymi samochodami bo 10latek wyprodukowany w 2020to totalny złom (obecnie samochody sąprodukowane na 5lat) wiec jak dziś godzisz się najakokąlwiek strefe to już dziś zbieraj na nowy samochód tak 4-.5 tys miesięcznie odkładaj

@motodoradca ważna sprawa - przy etapach strefy jest: "[...] będzie musiał spełniać normę Euro 2 LUB być wyprodukowany nie wcześniej niż w 1997 r." [cyt. ze strony UM Waw]. To znaczy, że nawet jeśli nasz pojazd był wyprodukowany wcześniej ale spełnia daną normę, to może wjechać do SCT. Ma to szczególne znaczenie w pojazdach wyprodukowanych w latach 2010+, bo często tam producenci spełniali te normy wcześniej niż jest podany maksymalny wiek pojazdu w roku wprowadzenia. Przykładowo jest u nas w rodzinie samochód wyprodukowany w 2018, ale spełniający normy Euro 6d. Wg. kryterium wieku w 2032 (max. 2020r. produkcji) nie mógłby wjechać do strefy, ale wg. normy Euro (min. Euro 6d) wjedzie i ona ma tu zastosowanie.

Poprawka: trzeba mieć też zameldowanie, więc jeśli masz stary samochód i odprowadzasz podatki w Warszawie ale wynajmujesz mieszkanie i jego właściciel Cię nie zamelduje to nici z wjazdu do strefy

Warto juz teraz zmienić auto na benzynowe z Euro5 lub 6. Bo uzywane auta PB z normą Euro6 pójdą w gore na cenach i euro5 też. A euro3-4 i ON będzie coraz ciężej sprzedać.

Co w przypadku Tesli z agregatem Diesla na przyczepce ? Co z autami na LPG ?

Nie wyobrażam sobie zakupu nowego samochodu i nie ze względów finansowych, tylko z powodu jak bardzo się one różnią od tego do czego przywykłem. Auto, które mnie zainteresuje musi być proste mechaniczne, łatwe w diagnozie i tanie w naprawach. Musi posiadać wyłącznie tradycyjne fizyczne przyciski. Bez żadnych tabletów, komputer mam w domu. Silnik nie może gasnąć co chwila jak się zatrzymuję. Hamulec pomocniczy na linkę. Żadnych czarnych skrzynek i asystentów kierowcy. Nie życzę sobie też dźwięków ostrzegawczych, melodyjek, udawania silnika V8 z głośników. Współczesna motoryzacja to karykatura idei wolności i nie zależności jaka przyświecała na początku twórcom. Co do ekologii, to postuluję uziemić wszystkie samoloty, również te wojskowe i prywatne. Wycofać z eksploatacji wszelkie statki, tankowce, lotniskowce. Zakazać startów rakiet. Wstrzymać wydobyć ropy, węgla. Wtedy jestem gotów przesiąść się na rower. Przy tym wszystkim co zrobili z samochodami spalinowymi, to zakup samochodu elektrycznego nie jest takim głupim pomysłem, bo w wybranych markach, dużo mniej tam rzeczy, które mogą się zepsuć.

Czyli ja z Octavią 2 z zadbanym w pełni sprawnym dieslem 1.9TDI z DPFem z 2008 roku po 2026 nie będę mógł wjechać, a kumpel ze swoją Felicją benzyniakiem z 2000 roku już tak. Spoko xD

Każda śruba ma swoją wytrzymałość i co wtedy jak się ukręci?

Czemu nie powiedziałeś że stary samochód ma mniejszą emisję i nie jest dopuszczony w tej strefie w porównaniu do nowoczesnego suva też ,który pali więcej tlenków o 50 czy 100% więcej.

Ludzie mają to na co pozwalają Pozdrawiam :)

Zielona euro-komuna...

Panie Waldemarze, może poruszy Pan temat niesprawiedliwości SCT w Warszawie, gdzie auta z USA, czy innego kraju spoza UE, które nie posiadają żadnej normy Euro wjeżdzają jak gdyby nigdy nic i tylko ich rocznik się liczy? Są równi i równiejsi? Dotyczy to nawet krążowników z motorami 5 litrów.

Waldku. Czy tylko ja tu widzę pewnego rodzaju paradoks? Zacznijmy od tego, co sam powiedziałeś, że jesteśmy skansenem Europy. Może dlatego, że ceny mamy unijne, a ktoś zapomniał, że z zarobkami nam daleko do unijnych. Dlatego mamy takie, a nie inne samochody. A odnośnie samej strefy czystego transportu, do której nie mogą wjechać starsze samochody. Czy aby na pewno poprawi to jakość powietrza w mieście? No bo taki właściciel starszego samochodu, nie mogąc przejechać przez SCT, musi jechać objazdem. Tym samym pokonuje dłuższy dystans, co się przekłada na ilość spalonego paliwa. A powietrze nie stoi w miejscu, tylko jest w ciągłym ruchu i jakimś dziwnym sposobem, nie uznaje granic administracyjnych wyznaczonych przez człowieka. A smog, to nie tylko to, co się wydostaje z wydechu. To też drobinki ze ścierających się opon i klocków hamulcowych. Nawet samochody spełniające najnowsze normy euro, takie elementy mają. Wydaje mi się, że nie tędy droga. Na ten przykład, moim podstawowym środkiem komunikacji po mieście jest rower. Dlaczego ta propaganda ekościemy nie pójdzie w tym kierunku? Dlaczego nie zachęca się ludzi, żeby przesiadali się na rowery? Mnie nie obowiązują korki, nie tracę czasu na szukanie miejsca parkingowego, nie wypalam paliwa, a na dystansie do 10 km oszczędzam ok 30% czasu na sam przejazd. Szukanie miejsca parkingowego, to jest osobna historia. A i kondycję mam bez porównania lepszą. Jak to już mówiłem, powtórzę po raz kolejny. Chyba ktoś tak się zapędził w byciu ekologicznym, że przegapił moment, w którym, przez swoją nadgorliwość, stał się nie ekologiczny...

Taa, super strefa, miliony wydane na portale o sct, a płatności za nalepkę online nie ma, nalepek zresztą też nie ma.

Kraków raz już wygrał z tym zniewoleniem wiec wygramy drugi raz!

A co ja mogłem zrobić i co mogę zrobić??? nic!!! tylko sobie mogę pomarudzić - albo się zapożyczyć i kupić nowe (nowsze) auto na kredyt. Niestety jako obywatel tego kraju nie mam prawa do decydowania co się gdzieś uchwala, co się wprowadza bo tak jest sprytnie to skonstruowane. I mam cichą nadzieje że za jakiś czas ktoś za to odpowie. Bo SCT była potrzebna 25 - 20 temu bo wtedy powietrze było fatalne a dziś to jest ideologia do ograniczania ruchu i robienia na tym kasy.

Słoiki to, słoiki tamto :) Niech mi ktoś powie, że Warszawka nie czuje się "lepsiejsza" od reszty ;) Tam nie ma buntu społecznego przeciw strefie. I nie będzie. Ad. dopłat. Fakt, ktoś, kto ma auto za np. 16k nie rzuci się na zakup nowego auta z dotacją 40k, ale w swoich podatkach przymusowo zrzuci się na limuzynę dla jaśnie pana. Super :)

Od 1 lipca sprawa prosta - klienci z Warszawy z strefy wykluczenia do ceny usługi plus 500,00 zł opłaty. A na pisk dlaczego ? odpowiedź krótka bo tak, trzeba było lepiej wybierać.

Jakoś w Covidzie w Warszawie powietrze było tak samo beznadziejne jak rok wcześniej i rok później a w Warszawie ruch ustał. Zła infrastruktura tj brak przepływu powietrza przez stolicę a nie samochody to problem. I poczesci jak w Krakowie kopciuchy

Planujemy takie strefy stworzyć w gminie Skawina (42 tys. Mieszkańców).😊

Jakie miasta ?

Co do Katowic i wymogu SCT w Katowicach z uwagi na przekroczenia NOx, to z tego co pamiętam te dane (miasta występujące w zestawieniu) były przywoływanie zanim Katowice podniosły ceny za parkowanie. Ten ruch, według danych podawanych przez miasto, wpłynęły pozytywnie na ilość samochodów wyjeżdżających do miasta. Moim zdaniem mniej samochodów to mniej NOx. Czy na pewno Katowice dalej muszą wprowadzać SCT?

A co jest z samochodami zagranicznymi? Turystami, obcokrajowcami i ogólnie na zagranicznych tablicach. Mam auto euro 4 na niemieckich numerach i chcę wjechać do Warszawy. I co wtedy? Mam olać i jeździć gdzie mi się podoba czy rok wcześniej wystąpić do ambasady polskiej o jakieś zezwolenie na poruszanie się samochodem.

Dostaną po dochodach to im się perspektywa zmieni.

Tak z biznesowego punktu widzenia - gdzie w Polsce będzie gwarancja, że nie będzie strefy czystego transportu ? Gdzie to znaleźć ? Bo po co inwestować w tej strefie ? No, chyba że da się załatwić żółte tablice ...

Pozdrawiam serdecznie , życzę dużo zdrowia

Fajny odcinek pozdrawiam serdecznie

Podejrzewam, że mój Golf II z silnikiem 1,3 na wtrysku, z katalizatorem, z roku 1991 mniej zanieczyszcza niż wielki suv prosto z salonu.

Strefy dla bogatych ... no prawie ponieważ jest ogromna ilość wyjątków o których mówiłeś, przede wszystkim dla osób starszych (czyli generalnie na emeryturze - biedniejszych). Do tego nie trzeba zmieniać samochodu jak jest się mieszkańcem i to do 2028. Czy zmiana będzie taka straszna ... no cóż gdybym zapytał jakiegoś doradcę czy za 32tys - tj średnią cenę samochodu w Polsce mogę kupić coś czy będę mógł bez problemu jeździć do Warszawy powiedziałby mi - oczywiście. Najlepiej kupić benzynę z 2010r - np Aurisa, Golf albo Octavia. Taki samochód ma normę euro 5 którym można bez problemu jeździć po Warszawie do 31.12.2031. Ponad 20 letni samochód nie jest tańszy w utrzymaniu od 14 letniego, ponieważ usuwanie korozji kosztuje bardzo dużo - to są tysiące zł - tak żeby samochód przeszedł przegląd bez żadnych przekrętów. Do tego trzeba bardzo dbać o silnik - pilnować interwałów wymiany oleju, filtrów - ponieważ po zatarciu silnika cały samochód idzie od razu na szrot. Do tego koszty wymian elementów gumowych - no niestety taka jest prawda, że 20 letnia guma jest bardzo sparciała i takich napraw jest niestety dużo. Więc czy to wykluczenie ... no moim zdaniem nie. Koszt posiadania przez 3 lata samochodu 20 i 14 letniego jest moim zdaniem podobny (ten pierwszy większe koszty utrzymania - drugi większa utrata wartości) - właściciel raczej na tym nie straci a mieszkańcy miast zyskają - ponieważ to euro5 to jednak mniejsze zanieczyszczenie powietrza - zgadza się?

Poliniaki teraz się budzą i płaczą, że klatka coraz ciaśniejsza i smycz coraz krótsza. Nie żal mi.

Ale o co chodzi? SCT było uchwalone za covvidaa w 21 roku i zostało przyklepane przez wszystkie partie w sejmie poza szurami. Teraz się obudziliście?😂😂😂

Gdzie tu równe traktowanie obywateli. Skoro nie można to nie można...dlaczego mieszkaniec może taniej parkować, albo wjeżdżać samochodem nie spełniającym norm...

W Warszawie nie do końca? Było mnóstwo ludzi na konstulacjach, kiedy przeciwnicy SCT dostawali głos to radni albo wychodzili, albo wgl nie słuchali tych wypowiedzi...

Przecież NOx emitowane jest nie tylko przez motoryzację, ale przez spalanie gazu np. w kuchence gazowej czy przy ogrzewaniu domu.

Krew mnie zalewa jak tego słucham

Ostatnio byłem w Mediolanie tam też są strefy czystego transportu (nie wiem czy unijne) ale opisane jako "euro 0" 😂 (przynajmniej dla benzyny)

nowe auto? większości ludzi nie stać na normalne 10 letnie auto a co dopiero na nowe, z resztą w wielu tzw nowych autach jak byle co się wysra to kosztuje więcej naprawa niż obecne auto którym się poruszasz, o czym tu wgl jest rozmowa? tj jakiś kosmos i śmiech przez łzy

Bez auta ciężej będzie uciec z nowej wersji gettta ;)

No a co z budowlańcami np, bardzo dużo budowlańców jeździ starszymi dieslami auta typu van są dosyć drogie. Zapewne ceny usług pójdą w górę

Juz to widze jak wprowadzili by to w Katowicach 😂 smiech na sali. Potest by wygladal tak ze ludzie by jezdzili i mieli to gdzies czy jest strefa czy jej nie ma. Na mojej ulicy stoja moze dwa ayta z 40 spelniajacych norme 😂

Tylko norma euro nie jest wyznacznikiem emisyjnosci pojazdu.

A pamiętacie, jak był covid i wszyscy siedzieliśmy w domach, było zdecydowanie mniej samochodów na ulicach i jakość powietrza w miastach się nie zmieniała? I teraz SCT ma jakoś magicznie poprawić jakość tego powietrza, skoro wtedy nic to nie zmieniło? Tak jak powiedział Waldek, to zmuszanie do zakupu nowych/nowszych samochodów lub wynajmu.

3 rzesza aż oczy bolą ;)

Gdzie leży Warszawa?

Poroniony pomysł. Kompletna granda!!

1:20 drugi zasadniczy warunek to samochód musiał być kupiony i zarejestrowany do końca 2023r

Czy jest taka możliwość zmiany emisji na wyższą w samochodzie np. montując lepszy katalizator lub podobne modyfikacje i zalegalizować to w urzędzie (przystosować samochód do spełniania wyższej normy euro )?

Firmy będą sie zwijać do miast bez, koszta w sct będą rosnąć mniejsze obroty większa cena transportu itp podniosą ceny - przerzucą je na ludzi

A gdzie równouprawnienie zagwarantowane przez konstytucie!.

Nie cześć a Butem w Mordę. Witamy w uśmiechniętym posłusznym Polskim Landzie. :D

będziemy mieć bardziej restrykcyjne strefy jak u Helmuta ...rynce opadajo...