Mam dokładnie takie samo podejście! 😀

Dzięki za komentarz :) Jeśli odpowiednio zdywersyfikujemy inwestycje, uważam, że jest to niemożliwe zostać z niczym. Wystarczy prześledzić historycznie rynek akcji. To by oznaczało jakiś koniec świata. To jest właśnie jeden z mitów FIRE, że ludzie myślą, że po osiągnięciu FIRE z dnia na dzień MUSIMY nie pracować. Tu bardziej chodzi o to, że MOŻEMY sobie pozwolić nie pracować. Od subtelna różnica :) Własny skalowalny biznes to oczywiście świetny wybór, ale nie dla wszystkich. Nie każdy potrafi, chce czy jest psychicznie uzdolniony brać takie przedsięwzięcie na barki. W całym tym kontekście też dla mnie jest ciekawe to co piszesz, że rynek akcji (największe firmy, konglomeraty, firmy które śpią na gotówce) to coś ryzykownego, kiedy własny biznes można spokojnie skalować bez ryzyka...

@@WolnyArystokrata jeśli prześledzisz największe firmy sprzed 30 lat to zauważysz, że trochę się pozmieniało. Podczas bessy może lecieć prawie wszystko. Jasne, że możesz być w tym dobry, wybierać te lepsze firmy i mieć nawet ponad 10% rocznie powyżej inflacji w perspektywie 25 letniej (czyli byłbyś lepszy od wielu zawodowych maklerów). Natomiast ja staram się być realistą. Oczywiście jeśli będziesz dywersyfikował portfel - będziesz miał w nim np. nieruchomości, złoto, akcje itd. to mała jest szansa, że na stare lata zostaniesz z niczym. Pisałem o własnym biznesie bo w nim są możliwe wzrosty 100, 200% rocznie i więcej. Nad własnym biznesem masz dużo większą kontrolę i moim zdaniem wbrew pozorom mniej się ryzykuje w stosunku do otrzymywanych korzyści. To jest procent składany, robiąc 100% rocznie na własnym biznesie po 10 latach jesteś mega ustawiony do końca życia o ile te pieniądze uchowasz przed utratą wartości. Oczywiście to też ma wadę - musisz pracować. Przy inwestycji np. w złoto zamykasz je w sejfie czy chowasz na strychu i zapominasz o nim na 25 lat. Ps. nie jestem osobą, która zna się na inwestowaniu, ale znam się na tyle, że wiem iż zdecydowana większość inwestorów nie osiąga poziomu zwrotu inflacji (uwzględniając podatek belki). Pomimo wszystko uważam, że biznes jest łatwiejszy + przynosi lepszy zwrot.

Żeby była jasność. Przykład z 7% rocznie to żadne pobijanie rynku. Od inwestowanie w globalny ETF. To jest proste, ale niekoniecznie łatwe jeśli przychodzi bessa itd. Zrobienie biznesu przynoszącego 100% rocznie przez 10 lat już proste nie jest. Chyba, że startujemy z mega niskim dochodem :D Co do średniego zwrotu z inwestycji przez przeciętnego inwestora to zapraszam do obejrzenia filmu z 5 zasadami inwestowania, którymi ja się kieruję (nawiązuję tam do tego). Pozdrawiam!

@@WolnyArystokrata "Chyba, że startujemy z mega niskim dochodem :D" a ja uważam, że jest wręcz przeciwnie. Czym wyższy kapitał na start w danej branży tym łatwiej jest go później pomnażać bo zyskuje się przewagę nad konkurencją. Zastanów się proszę ilu jest wśród ludzi najbogatszych inwestorów, którzy dorobili się głównie na giełdzie a ilu jest takich, którzy dorobili się na biznesie. To nie jest przypadek, na biznesie jest dużo łatwiej (moim zdaniem popartym argumentem ;)). Również pozdrawiam, dobrej nocy.

@@kurczez dobrze napisałeś ze się nie znasz na inwestycjach bo głupoty piszesz

Piękne 😀

Ile to człowiek może się dowiedzieć z komentarzy ;)