Co dalej dzieje się z posortowanymi odpadami? W poprzednich odcinkach cyklu nasze zainteresowanie poszczególnymi frakcjami odpadów kończyliśmy w momencie, gdy trafiały one do odpowiednich pojemników, bądź gdy opuszczały sortownię. W ostatnim 10 odcinku chcemy pójść krok dalej. Pokażemy co można zrobić ze starych folii, z butelek PET, z odzyskanego szkła, a co z papieru.
Na początku odwiedzimy zakład przetwarzający folie w miejscowości Wielkie Rychnowo niedaleko Torunia. Cała zgromadzona tu folia nie jest już odpadem, ale surowcem dla sporej fabryki. Najpierw czeka ją sortowanie. Folie mogą powstać z różnych tworzyw. Na wstępie drogi trzeba je posegregować. Potem następuje rozdrabnianie, mycie, a następnie prasowanie i rozgrzewanie. Z tak przygotowanej masy powstaje granulat - półprodukt do wyrobu nowej folii.
W dalszej części odcinka prześledzimy losy makulatury. Do magazynu papierni w Kwidzynie przyjechał właśnie nowy transport. Rusza linia z gazetami do przerobu. Kawałek dalej gazety są już jednorodną papierową masą. Tu wydziela się z niej metalowe zszywki. Teraz, z płynnej pulpy trzeba wymyć i wypłukać farbę drukarską. Dodatek mydła robi swoje. Wyraźnie widać, że na kolejnych etapach masa jest coraz jaśniejsza. Dalej zanieczyszczenia zawierające oddzielona farbę są kondensowane. Czysta papierowa pulpa przekształca się w nowy papier.
Z kolei w Bielsku Białej zobaczymy co można zrobić z butelek PET. Na placu zgromadzono dwa tysiące ton sprasowanych opakowań po napojach. Jak wszędzie -- początek to sortowanie, usuwanie zanieczyszczeń, mycie i rozdrabnianie. Różnica ciężaru właściwego poszczególnych tworzyw pozwala na prostą separację: lżejsze od wody elementy etykiet i zakrętek pływają po powierzchni. Cięższy PET opada na dno. W wyniku wszystkich tych zabiegów otrzymuje się płatek PET. Z niego z kolei można zrobić granulat -- jeszcze jeden półprodukt. Z płatków i granulatu można wytworzyć -- m.in. nowe butelki PET. Przekonamy się o tym w zakładach w Świdnicy.
W dalszej części odcinka pokazano przygotowanie stłuczki szklanej dla huty oraz odwiedzono zakład przetwarzający stare świetlówki niedaleko Bełchatowa. Instalacja umożliwia takie przetworzenie świetlówek, by uzyskać z nich odpady inne niż niebezpieczne i materiały nadające się do ponownego wykorzystania jak na przykład metaliczna rtęć, szkło czy aluminium. Pierwszy etap to kruszenie świetlówek czyli to, czego pod żadnym pozorem nie wolno robić w warunkach domowych. Bezpieczne warunki zapewniają specjalne filtry węglowe aktywowane na wychwytywanie par rtęci, umieszczone wewnątrz urządzenia. Dalej maszyna separuje szkło, metalowe końcówki i luminofor, zawierający ponad dziewięćdziesiąt pięć procent związków rtęci. Luminofor zebrany w specjalnych pojemnikach trafi teraz do kolejnego urządzenia. Tu, w procesie destylacji wydzieli się metaliczna rtęć.