Oj, podobne czytelnicze wpadki zdarzały się i u mnie.Kolekcjonowałam serię "Mitologię świata".Pech chciał, że w tym samym dniu byliśmy w Opolu i każdy (oddzielnie ) kupił ten sam tytuł.Mąż był dumny, że sprawi mi niespodziankę i jakież było jego zdziwienie, gdy z torebki wyciągnęłam mój egzemplarz.Czytałam " Króla" i za ciosem " Królestwo" Twardocha.Przeczytaj " Królestwo" to pogadamy. Po kilku dniach mąż mówi: no niezła ta książka.Kto by pomyślał, że akcja tak się potoczy.Co ty opowiadasz, miałeś przeczytać Twardocha a nie Jo Nesbø.I trzeci raz poprosiłam o książkę" Marcowe fiołki"Philippa Kerra, a mąż przyniósł "Marcowe fiolki"Sarah Jio.Przeczytałam, a potem kupiłam e- booka, bo tej o przewrocie w Niemczech po roku 1933 w bibliotece nie było.I jeszcze jedno zamieszanie z tytułem.Sąsiadka przyszła pożyczyć " Krzyżaków " Sienkiewicza.Córka chciała pożyczyć z biblioteki, ale matka twierdziła, że lekturę mają w domu.Mieli "Krzyżaków 1410 " Kraszewskiego.😂😂😂

Zdecydowanie mnie Panie zachęciły, a ładniejsza okładka to oczywiście nocna. Co do "podwójnego zakupu", nieświadomie nigdy taka sytuacja mi się nie zdarzyła, natomiast świadomie już tak. Nie tak dawno w Uczcie Wyobraźni miała premierę "Góra pod morzem" i wydawca po raz pierwszy w historii tej serii postanowił wydać książkę w dwóch różnych wersjach okładkowych, a jak się zbiera całą serię, to niechętnie, ale trzeba nabyć ten dubel. 🙂 Pozdrawiam

A czyje to sandałki w tle?😂😂😂