To nie Mesjasz szuka wyznawców. To wyznawcy poszukują Mesjasza. Fajnie to w humorystycznej wersji pokazuje Żywot Brayana, ale i Diuna. Z jednej strony mowi się jak niebezpieczne jest oddawanie władzy w ręce jednostki, z drugiej strony, ludzie bez przywódcy czują się zagubieni jak dzieci we mgle i dramatycznie go poszukują... Większość ludzi boi się bólu, śmierci, cierpienia.... ale jest coś czego boją się bardziej - to odwaga do samodzielnego myślenia, brania odpowiedzialności za własne życie, do kwestionywania autorytetów czy dogmatów. Dlatego... nie żal mi milionów ginących jak lemingi w imię tego czy innego wodza na ustach.

Jest tu dobry nadawca Diunkowy więc tu to napiszę. Książek nie czytałem ale w Diunie fascynuje mnie rozmiar. Budowli, przestrzeni, a także raczej taka pustka. Jestem introwertykiem więc to może dlatego. I rozmach jak wszystko jest pokazane. Tajemniczość religijna też robi swoje, a nie jestem wierzący.

Diuna żyje w mojej świadomości od kiedy pamiętam, głównie dzięki moim starszym braciom, ale realnie poznałam ten świat dopiero dzięki filmowi Villeneuvea (dla kontekstu mam 24 lata) Teraz jestem na etapie czytania Dzieci Diuny a pierwszy tom przeczytałam dwa razy i szykuję się na trzeci. Mogę powiedzieć tylko tyle - Jestem wdzięczna, że dzieło Villeneuvea skłoniło mnie do przeczytania pierwowzoru a zaznaczam, że czytałam wydanie w przekładzie Łozińskiego bo takie znalazłam w domu xd Diuna to dzieło wielowarstwowe i można mówić o nim długo, ale to co mnie najbardziej ujęło to niejednoznaczność. Herbert wrzuca czytelnika do morza pytań bez odpowiedzi, pokazuje koncepcje i zostawia je by żyły własnym życiem i nabierały nowych kształtów w głowie odbiorcy. To intelektualna uczta. Myślę, że w miarę upływu lat i doświadczeń wyciągnę z Diuny jeszcze więcej, ale nigdy nie dotknę dna. I tak na koniec, Filipie robisz świetną robotę z tym kanałem. Mam nadzieję, że wiesz

Zawsze mamy wybór.. Czasem jest to wybór pomiędzy złym i jeszcze gorszym. Ale on jest. Dla mnie Diuna jest opowieścią o jednostce, o jej trudnych wyborach, rozterkach, decyzjach, samotności.. na tle wydarzeń zewnętrznych, zawieruch dziejowych itp. i o tym, że jednostka może mieć niesamowity wpływ na losy milionów ludzi, całych narodów czy społeczności. "Twoi wyznawcy nigdy nie będą Twoimi przyjaciółmi.. " bardzo trafne zdanie. Nie tylko w odniesieniu do kultu. Każdy, kto ma władzę, pełni funkcje kierownicze itp. dzierży odpowiedzialność i decyzyjność i ..zostaje z nimi sam..I nie ma przyjaciół.. bardzo dobrze to rozumiem. Z drugiej strony, miliony są w stanie oddać swoje losy, wolność itp. w czyjeś ręce byle... samodzielnie nie myśleć i nie podejmować decyzji. Mesjasz mnie poprowadzi, mesjasz wie, mesjasz zdecyduje ja nie muszę.. to jest wybór większości ludzi i jedna z przyczyn istnienia religii.

Wyrazy współczucia. 😔 Trzymaj się i Dobranoc. 💙 Requiem æternam dona Ei, Domine. Et Lux perpetua luceat Ei: Requiescat in Pace. Amen. 🕯

Zawsze ceniłem literacka "Diunę", podobała mi się też pierwsza część filmu... Ale po drugiej wpadłem w jakaś obsesję, zachwyt, 3 seanse kinowe w 2 dni... Trafiłem w ten sposób na Twój kanał i obejrzałem wszystkie materiały i lajfy, fantastyczna robota i dzięki za pogłębienie wiedzy o uniwersum, jeszcze przed długo nie uwolnie się od tego świata i chce jak najszybciej nadrobić pozostałe pozycje z kronik... Pozdrawiam i kibicuje w dalszej twórczości

Zakończenie wybiło mnie z emocji i zaczynam jeszcze bardziej doceniać to co robi ten kanał

Spóźniony.... czekałem aż zobaczę w kinie;)) Pierwsze czytanie Diuny to 1989r. To było wydanie 2 tomowe. Księga 1 i 2. Potem jeszcze raz gdy docierałem do klubowydań ksero Mesjasza i Dzieci... I to wydanie prezentowane w nagraniu, gdy dotarł BógImperator !! i kolejne Franka. Cykl do którego się wraca, mądry interdyscyplinarnie ;)) Wiedza pomocna w życiu... i TA Litania przeciw strachowi... wiele razy ją odmawiałem gdy naprawdę się Bałem, i pomagała! ;))) a Film to przez duże F jest :))

Dokaldnie ten sam egzemplarz diuny conautor tego vloga przeczytałem w wieku pietnastu lat. I to byla jedyn ksiazka która zafascynowala mnie i poruszyla mą duszę do głębi stając się moją biblią emocjonalną.

Znalazlam twoj kanal dzieki napisom koncowym i jakze sie ciesze. Swietny kanal i fantastyczne tresci. Zaczynam czytac Diune nie mam wyjscia 😊

Totalnie odbiło mi na punkcie Diuny, myślałem że jestem z tym sam a Tu proszę - masa ludzi na Bez Schematu. Dodatkowo co mnie najbardziej uradowało to nagle okazało się że moi dobrzy koledzy też mają zajawę na Diunę i na drugi seans 2 części idę ze swoimi żywymi znajomymi :)

Totalnie ugrzęzłem w Diunie ostatni tydzień, słucham kolejnego kilkugodzinnego materiału od Ciebie, "A time of quiet between the storms" i "only I will remain" wiecznie na loopie, wieczory z Mesjaszem Diuny, wywiad z Rebecca Ferguson (mam na niej crusha, jak to się mówi) w kolejnej karcie przeglądarki, dyskusje ze znajomymi podczas grania w Helldivers, śniło mi się ostatnio że Denis Villeneuve to mój wujek i pojawił się na rodzinne święta które przedyskutowaliśmy o jego filmografii. Nie wiem co dalej, ale czuję, że zacznę się licytować o limitowane kubki na popcorn z czerwiami... Poważnie, cieszy mnie mnogość interpretacji i jak wiele w dziele jest do odpakowania. Mam nadzieję, że film też wejdzie do kanonu jako cult classic. Btw. miło byłoby zobaczyć live dyskusje na temat twórczości Denisa Villeneuve. Pamiętam jeden z pierwszych filmów na Twoim kanale (jak nie pierwszy) o Blade Runnere 2049. Może byłby to fajny hommage do początków kanału. Mam wrażenie jaki oba filmy miały bardzo podobny trzon i dla mnie to dotychczas najbliższe blockbustery do arthouse. Możesz na to pójść, kompletnie zapomnieć o scenariuszu, a wyjść głuchy i z poczuciem, że coś przeżyłeś przed ekranem. Ja to kupuje. Przy pierwszym obejrzeniu tego filmu w ogóle się nie zastanawiałem nad tym czy to się trzyma kupy, jakie są odstępstwa od książki, jak zagrali aktorzy, a zrobiłem to dopiero kilka dni póżniej. Chłonąłem to z całą dobrocią inwentarza i o dziwo pół filmu myślałem, sobie nad swoim życiem. Robisz jak zwykle od lat genialną robotę społeczną stary. Live dyskusje to kolejny poziom. Szkoda, że rzadko mi się zdarza na nich być...

Dzięki za filmik!

Dzięki za wczorajszą rozmowę. Miło pogadać na spokojnie o Diunie, bez rzucania we wszystkich inwektywami. Pozdrawiam.

Wczoraj się spóźniłam na stream, dziś odsłuchałam całość i serdecznie dziękuję za tak bogaty materiał. Powtarzam sobie pierwszą książkę i zaczynam czytać Mesjasza Diuny, bo póki co nie kupuję tych wszystkich diunowych paradoksów (większość kupuję, ale nie wszystkie). Zostaję po stronie chaosu jako niedowiarek wobec złotej ścieżki, choćby sam bóg imperator mi to wmawiał ;) Jeśli Diuna miała być ostrzeżeniem przed charyzmatycznymi liderami, to żadna "jedyna" droga nie może równocześnie tłumaczyć ludobójstwa jako najlepszą możliwość.

54:10 spoiler z legend diuny tłumaczący dlaczego Harkonnenowie zostali uznani za zdrajców: Jednym z lepszych pomysłów książkowych prequeli jest przedstawienie Harkonnenów jako tych dobrych. Xavier Harkonnen - przodek wszystkich Harkonnenów oraz Corrinów (w tym Imperatora z ksiażkowej diuny a także Paula) podczas bitwy o Ziemię przeciwko myślącym maszynom odmówił zbombardowania planety atomówkami (na powierzchni były miliony ludzkich niewolników) a potem popełnił samobójstwo zabijając przy okazji przywódcę Ligi Szlachetnych, czyli planet wolnych ludzi walczących z maszynami. Zabił go bo odkrył, że typ handluje organami do przeszczepów dla elit Ligi (na czym nieświadomie skorzystał sam Xavier), które były pozyskiwane od niewolników. Niewolnicy zaś brali się z planet które rzekomo najechały myślące maszyny a tak naprawdę robili to Tleilaxanie w porozumieniu z najwyższym dowództwem Ligi). Przy okazji przywódca Ligi wykorzystywał to do szczucia ludzi na maszyny i do podsycania konfliktu w sytuacji, gdy sam Omnius - komputerowy wszechumysł - chciał zawrzeć pokój. Z kolei wnuk Xaviera podczas bitwy o Corrino - ostatniej bitwy z maszynami - odmówił wykonania rozkazu, który ułatwiłby zwycięstwo ale wymagał poświęcenia życia 2 milionów niewolników. Tu możecie zacząć dostrzegać, że Liga Szlachetnych miała w doopie niewolników. Rozkaz wydał Vorian Atryda, niegdyś przyjaciel Xaviera i jedyna osoba, która wiedziała że Harkonnenowie są niewinni. Vorian po wojnie postanowił ich nie rehabilitować bo wymagałoby to ujawnienia, że Liga Szlachetnych nie jest taka szlachetna a postacie uznane przez ludzkość za męczenników i wybawicieli były cynicznymi manipulatorami które eskalowały konflikt dla prywatnych celów i władzy - to z kolei doprowadziłoby do destabilizacji imperium i prawdopodobnie dalszych wojen.

George R.R. Martin nie inspirował się Diuną w kwestii muru i ludem z za murów. To było mocne nawiązanie (albo nawet kalka) do historii Anglii i Szkocji - w czasach rzymskich powstał mur Hadriana oddzielający ziemie plemion Piktów na północy (dzisiejsi szkoci) oraz ziem Brytów (dzisiejsza Anglia) podbitych przez Imperium Rzymskie. Sama mapa Westeros jest odzwierciedleniem mapy Brytanii. Także tam nie ma Diuny, jeśli już to oboje autorzy mogli się inspirować tą samą historią. Ogólnie Gra o tron jest bardzo mocno inspirowana historią Anglii, nawet "Podbój Aegona" To podbój Brytanii przez Wilhelma Zdobywce.

Dopiero nadrobiłem materiał. Trzymaj się, Filip!

Z sympatią ale i fascynacją słucham o czym Filip opowiadasz ! Opowiadasz i świetnym i nieodkrytym jeszcze uniwersum SF. Chętnie zobaczę Mesjasza Diuny to raz a dwa niesamowicie fascynują mnie nawigatorzy ich przemiana z ludzi w te płazo podobne istoty oraz postać Paula Artrydy II, który się połączył z czerwiem i zyskał super moce i siłę. Obłędna hybryda...Jestem ciekaw jak Vilneve zaprezenuje te postaci o ile zechce je pokaać bo są niezwykle intrygujące. Oglądałem concept arty tych dwóch postaci i robią niesamwite wrażenie ! NIezwykle strasznie i obrzydliwie a zarazem intrygująco wyglądał nawigator już w Diunie Davida Lyncha. Straszył mnie jako nastolatka... Filip a może będziesz wracał do tematu Diuny cyklicznie i zająłbyś się serialami i samym wspomnianym filmem Lyncha, który mi się podobał pomimo bardzo niepochlebnych recencji. To był mój pierwzy kontakt z Diuną.

Chcialbym by jeszcze przed smiercia syn Herberta stworzyl by jesli jest to mozliwe dzielo ktore łączy doczesne czasy ziemskie z uniwersum Diuny.

Tyle chciało się napisać, bo stream był jak zawsze miodny, ale zaniemówiłam na koniec. Współczuję z powodu kolegi, trudno mi nawet ubrać w słowa jak bardzo. Gdybym mogła, podzieliłabym się moimi siłami. Trzymaj się Filipie. 💜

I koniec na koniec. Co mogę napisać, chyba tylko, że znam ten lej po bombie i, że przytulam do serca.

2:32:15 Mimo wszystko chciałbym się do tego tu odnieść. Ja w pełni rozumiem że można nie lubić Tolkiena i jego prozy. Ale tak samo Tolkien ma prawo do nielubienia Diuny. Co więcej Tolkien po krótce jedynie napomknął o tym że mu się ona nie posobała i oddał szacunek Herbertowi jako bratniemu pisarzowi. Co więcej Twoja awersja wobec co najmniej pewnych aspektów światotworstwa Tolkiena wydaje się być motywowana tym samym co awersja Tolkiena do Diuny a mianowicie Twoim światopoglądem i tym że nie podobają ci się religijne czy polityczne poglądy Tolkiena które motywowały go w jego książkach, takie jak jego spojrzenie na realia dobra i zła. Mi jest bliżej w światopoglądzie do Tolkiena i dlatego jedynie lubię Diunę ale Śródziemie uwielbiam. Wydaje mi się też że przedstawiłeś pewne aspekty świata Tolkiena nieadekwatnie. W tym kontekście polecam film "Tolkien's philosophy: Why couldn't Frodo destroy the One Ring?" na kanale "Hello Future Me" jak też inne jego filmy o Władcy Pierścieni oraz filmy na kanale "schnee" na temat również Władcy Pierścieni. U Tolkiena rzeczywiście dobro i zło są realne. Jednak jego świat jest również bardzo zmitologiowany i symboliczny i dlatego czsem przyjmują one bardziej wyraźną i uosobioną formę. Nie oznacza to też że w Śródziemiu nie ma tragizmu czy szarości. Jest wiele postaci, nawet bohaterów którzy nie są jedynie dobrzy albo źli. Frodo, mimo że jest protagonistą ulega ostatecznie pierścieniowi i nie osiąga sam ani materialnego ani duchowego zwycięstwa nad złem. U Tolkiena możemy nawet znaleźć postać elfa Fëanora, którego można nawet teoretycznie uznać za 'dekonstrukcję' motywu wybrańca. A np. Dzieci Hurina są tragiczną opowieścią i nie mają szczęśliwego zakończenia. W świecie Tolkiena dobro i zło są realne ale każda z postaci, szczególnie ludzkich, jest jakąś mieszanką dobra i zła. I ja sądzę że jak najbardziej oddaje to jaki świat naprawdę jest. Nie rozumiem też tego przytyku do poezji Tolkiena bo ja osobiście ją uwielbiam i nadaje ona światu większej prawdziwości, w tym jak w klasycznych mitach też mamy poezje. Tolkien nigdy nie chciał się skupiać na politycznych intrygach czy źle czynionym przez ludzi, zaś jego książki miałyby nie jako współczesną i schrystianizowana nieco wersją dawnej mitologii. Tak więc jakikolwiek krytyka że nie pisze on o szczegółach rządów Aragorna i jego polityce podatkowej przez Georga R.R. Martina jest jak strzał kulą w płot. Nie jest to żaden brak czy błąd w świecie Tolkiena. Można się z nim nie zgadzać ale nie umniejsza to jego kunsztu światotwórczego czy pisarskiego. Nie uważam też żeby Tolkien był nudnym człowiekiem. Czytając szereg jego listów nieraz się nawet zaśmiałem. A rozmowy z nim zapewne były bardzo interesujące i intrygujące, co potwierdza C.S. Lewis. I jeżeli mówi o C.S. Lewisie to krytyka wobec niego odnosiła się do tego że u Lewisa świat jest bardzo alegoryczny tj. Aslan jest dosłownie alegorią Jezusa. U Tolkiena postacie są po prostu postaciami nawet jeżeli mają symboliczne analogie do np. Jezusa czy innych postaci mitycznych. Oczywiscie pod względem świstopogladowym Tolkien i Lewis są bliżej siebie niż do GRRM cze Herberta.

Ogólnie kapitularz ma taki koniec, ze jest jak najbardziej wystarczający jako zakończenie serii. Daje odpowiedzi na niektóre wątki, niektóre kończy i daje nadzieje dla ludzkości

Diuna komentuje jedna jedyna rzecz nie miłosiernie - czym jest ten głos nie racjonalny , nie logiczny ,wbrew wszystkiemu zmieniający nawet najbardziej poukładane plany tym jest cała Diuna w gąszczu tych wszystkich wydarzeń ,nawet Atryda miał wątpliwości. Wszystkie wydarzenia kierują się tylko w ta stronę to jest zagadka diuny wszechobecnej władzy nad czasem i widzenia przyszłości z przeszłością. Miałem 14lat jak to zacząłem czytać i trudne to było odnaleźć sens tego ale wydaje mi się taki właśnie jest jej sens.

Szanuję Pana fanatyzm w temacie Diuny. Sam pochłonąłem dwa razy Kroniki Diuny i mam chęć zabrać się za twórczość Briana, choć wiele osób odradza. Wyrazy współczucia.

Co do nawigatorów w pierwszej diunie, widać ich twarze jak się dokładnie przyjrzysz i widać, że oni maja ludzkie twarze, a nie zdeformowane

Mam audiobook Diuny w telefonie. Słuchałem w drodze. Doszedłem do „Heretyków”. Mesjasza słuchałem tylko 2 część bo nie ma jedynki. Szkoda że bohaterowie znikają od Boga Imperatora za to zawsze wraca Ghola Dunkana Idaho jak bumerang. To SF dał myślących ludzi .., coraz rzadziej spotykanych obecnie. Jest tych ksiąg trochę do przesłuchania jeszcze… Fajnie się słucha audiobooków z książek o rodach w Diuny : Atrydzi , Harkonennowie i Corrino czyli historii przed Diuną ( młodzi: Leto , Dunkan , Guerney, Jesica).

Nie mogłem wziąć udziału na żywo, ale cudnie mi się słuchało tego nagrania przy malowaniu figurek do Warhammera. :) Dziękuję! Co bym dodał od siebie? Po kolei, od Warhammera zaczynając: - eldarscy farseerowie dokładnie w taki sam sposób widzą wątki przyszłości, co Kwisatz Haderach. Nawet umiejętność frakcji nazywa się Strands of Fate. - "Łapa" na diunowym księżycu to nie łapa, a plama w kształcie skoczka pustynnego, Muad'Diba właśnie. Jest o tym w książkach. - Szigastrunę zapożyczył też Liu Cixin w swojej trylogii - to był sposób unieszkodliwienia statku w pierwszym chyba tomie. - Myślę, że niesprawiedliwie potraktowaliście Tolkiena. Jego książki to nie jest dojrzałe fantasy dla dorosłych czerpiące z dziesięcioleci tradycji gatunku - w tym właśnie z Tolkiena - jak np. Pieśń lodu i ognia czy Diuna. Władca pierścieni to dzieło, które jako 13-latkowie właśnie rozumieliśmy w przeciwieństwie do Diuny, czytaliśmy często wielokrotnie, uwielbialiśmy w nie uciekać i w nim być. Jak w "feel good movie". To pierwociny gatunku, które za sobą miały tylko bajki, podania i legendy. Pierwociny, które czyta się świetnie nawet dziś. Mój 13-letni syn zna LoTR już na pamięć, łącznie z filmem, a muzyka z tego ostatniego już na zawsze będzie go uspokajać i sprowadzać do strefy komfortu w trudnych chwilach. Poza tym językowo Tolkien jest znacznie sprawniejszy niż Herbert. I ocenianie go jako nudnego człowieka jest trochę… no, właśnie takie jak nabijanie się głośne z prozy Herberta. To trochę tak, jakby jechać ostro po bajce o krasnoludkach i sierotce Marysi, że jest naiwna i ma ubogi świat w porównaniu np. z Ziemiomorzem czy właśnie Władcą pierścieni. - Po tych 4 godzinach chyba przeczytam jeszcze raz Boga imperatora Diuny. :)

Co do mesjaszy to jestem fanatykiem Richarda Cyphera z Poszukiwacza Prawdy napisane przez Terryego Goodkinda. To MY kreaujemy swoją drogę. Nie przepowiednie. Można sie z nimi zapoznac, ale ja też bym się nie poddał. Chyba że bym uważał to za słuszne.

2:08:45 nocny wędrowiec 😍🤩🤑🥳

Jestem pełna podziwu dla Twojej pracy, ale jeszcze większe uznanie wzbudzają Twoje szczere wyznania. Nie ma słów, których napisanie sprawi, że magicznie uczucia znikną... Mam nadzieję, że dasz radę, że masz wsparcie. Życzę Ci siły.

Depresja czyli pustynią, zabiera osoby słabe. Ale aby ją pokonać trzeba ją przejść, tak przejść przez pustynię w tedy stajemy się silniejsi i odporni na nudę i inne rzeczy które przychodzą ze świata, mówię tu o rzeczach nie miłych. Sam przechodziłem prze nią i trwa to lata, lecz na końcu jest oaza, czyli zwycięstwo nad demonami niedoli, marności. Samobójstwo jest ucieczką od bólu, ale nie jest to prawda bo tą drogę trzeba przejść.

W pierwszej części brakowało mi pokazania kim jest imperator czym są bene geserit. Nie mogłem też zrozumieć jak baron przeżył truciznę. Była to dla mnie przyjemna historia nie jako o walce dobra ze złem. Mam nadzieję że po obejrzeniu drugiej części zgłębię mocniej ten świat te postacie. Że dostanę więcej lepiej. Uważam że pierwsza część jest po prostu dobrym filmem. Może momentami też b.dobrym ale nie wybitnym. Pozdrawiam.

Nie czytałem książek- tylko filmy i gry. Zawsze wyobrażałem sobie, że nawigatorzy dzięki przyprawie nawigatorzy tak ogarniają obraz kosmosu, przestrzeni, że potrafią namierzyć i korzystać z tuneli czasoprzestrzennych, czarnych dziur itp.

Właśnie wysłuchałam do końca. Przyjmij moje kondolencje

3:17:49 historia o koncercie meshuggah i bogu imperatorze XD śmiałam sie bardzo

Czy ktoś ma pod ręką i może podesłać linka do tego filmu z inną wersją końcówki gry o tron, o którym mowa w 3:12:32? Z góry dzięki

Nie wiem, czy czasem nie było w 1cz. filmu w wizji Paula, ale dziwiłem się, czemu atak spod piasku nie jest w bliskiej odległości od Saudarkarów. Tak byli zaskoczeni, żewalna bitwa bardziej się zawiązała niż walka z zaskoczenia. Przez cały film czekałem na to, żeby któryś z Fremenów wyskoczył spod nóg takiemu wojownikowi i łokieć, pięta i gościa nie ma :D

1:43:00 Wszystko fajnie ale przestrzeń kosmiczna jest tak pusta, że można by wyznaczyć podróż z punktu A do B w linii prostej i w większości przypadków statek w nic by nie uderzył. A nawet jeśli, to takie podróże były by rzędy wielkości tańsze i bardziej dostępne, co niwelowałoby potencjalne straty. Pomijam tutaj kwestie operowania tak gigantycznymi statkami bez przyprawy i bez komputerów.

Jestem ciekaw, czy pokuszą się o jakieś rozwijanie uniwersum. Niekoniecznie tylko według książek, jakieś oddzielne wątki, np. coś o Sardukarach itd.

Dzięki za te materiały. Z 10h w sumie bodajże? Podziwiam. Nie będę wchodził w niuanse, bo to trochę nieistotne. Niemniej, chyba dopiero nim mogłem w pełni docenić Diunę Herberta i Diunę Villeneuve-a. "Kroniki" czytam/słucham juz 3 raz, w tym drugi raz w ciagu 3 lat. Kazdy film mnie do tego "motywuje". Ja filmem jestem zachwycony. Dla mnie jest o tym co "Władca Pierścieni" Jacsona dla książek Tolkiena. Uważam, że zajmie (jeśli już nie znajduje) takie samo miejsce w kulturze. Jakbym miał wskazać lepszy film (z serialami to trudniej, tam mamy więcej bogactwa) sci-fi, który widziałem i który wzbudził we mnie takie procesy myślowe, to nie potrafię. Król jest jeden. Oprawa wizualna, hipnotyczna muzyka, głębia przekazu. Ten film dla mnie to kompletne sci-fi. Proza Herberta, cóż - mogłaby byc pewnie przystępniejsza, aczkolwiek lepiej starzeje się (wg mnie) niż Huxley. Dotyka również tak ogromnej złożoności wyzwań na tak wielu poziomach, że to wręcz niepojęte. I chyba dopiero dzięki tym materiałom znalazłem przestrzeń i bodziec do tego, aby to wszystko przemyśleć. Także dzięki jeszcze raz. :)

Czy ktos wie czy to prawda, że dwójka nie była kręcona na lokacjach?

Warto wspomnieć (nie wiem, czy była o tym mowa) o drugim tłumaczeniu Diuny, wznowionej kiedyś przez Rebis. Autorem przekładu jest Jerzy Łoziński, ten od dość kontrowersyjnego tłumaczenia Władcy Pierścieni. Jego Diuna to dobre tłumaczenie, ale niektóre decyzje translatorskie mogą się nie podobać, np. krysztylet zamiast krysnóż. Btw, kilkakrotnie z Twoich ust Filip pada słowo filtraki, a tymczasem w wydaniu z Phantom Press mamy filtrfraki🙂 Poza tym świetny materiał, podniosłeś mnóstwo wątków, zwróciłeś uwagę na wiele detali Diuny, o których nie zdawałem sobie sprawy albo o nich zapomniałem🙂

Dla mnie ten "koleś" na plakacie przypomina bezimiennego z Planescape: Torment ;)

W świecie szarości. Lubię wracać do Tolkiena gdzie jest wyrazista czerń i biel. Szkoda kolegi przegrał walkę z chorobą. Nie dajmy się złym myślą.

Umieral wlasciciel noża czy czerw - właściciel zęba?

chapeau bas Filip za fenomenalne, profesjonalne materiały i podróż do głębi ⊃∪∩⋲ w ostatnich dwóch tygodniach, wow! ps. niech moc będzie z Tobą, a spokój z Kubą. podobnie przez takie coś przechodziłem, wiem co teraz czujesz. it’s not your fault. it’s not your fight. nie ma co szukać logiki tam gdzie jej nie ma, lub tam gdzie jest zatruty soft. stay strong bro! 🕶️🫡

❤

Bardzo mi przykro z powodu Twojego przyjaciela. Wyrazy współczucia...

O kurde, kolejne solo 4h :D Nieźle.

Co to za muzyka w tle ? Dziękuję 😊

Odmiana to - Deniego ;)

Artylerii rakietowej

Odniosę się trochę do tematu poprzedniego streamu. Jestem własnie w trakcie czytania książki i trochę bawią mnie zarzuty do filmu, że Harkonnowie są przerysowani, jakby w książce byli szczytem subtelności. Rozmowa Vladimira z de Vriesem brzmi, jakbym czytał rozmowę księcia Igthorna z Toadie'm, gdzie jeden cały czas zaciera rączki i mówi pod nosem "mój księciunio..." a drugi ciągle się drze "Zamknij się, Piter!". Tymczasem Feyd-Rautha stoi tam, jak te ogry i zastanawia co on tu w ogóle robi. Edit, w trakcie oglądania: W czasach Herberta, ekologia była, o dziwo, konikiem republikanów właśnie, nie demokratów. Edit 2, w trakcie oglądania: Ludzie są niesłusznie zafiksowani na opini Tolkiena podobnie jak są zafiksowania na tym co mówił/pisał Einstein. Z tego, że Tolkienowi nie podobała się Diuna, wynika tylko to, że nie podobała mu się Diuna. Dla Tolkiena istotą fantastyki był eskapizm, dlatego nie lubił alegorii i siłą rzeczy nie spodobała się Diuna, która reprezentuje cyniczne podejście do fantastyki. Ot tyle. Tymczasem ludzie traktują go jak wyrocznię, podobnie jak Einsteina i koniecznie chcą znaleźć wytłumaczenie które nie będzie brzmiało "Tolkien gówno wiedział". Tymczasem obaj byli tylko ludźmi i mylili się równie często co mieli rację.

Nikt nie wspomina o Avatarze?

Kiedy prawdziwy wiedźmin ?

Spoiler o mentatach z prequeli Diuny: Pierwszego mentatę wyszkolił Erazm, AI który badał ludzi i chciał sprawdzić czy człowiek może myśleć jak maszyna

Z tym budowaniem technologii przez Fremenów to właśnie w filmie niestety było za mało czasu żeby to pokazać, tak samo tego jak faktycznie żyją w siczach. Nie dotarłem jeszcze w odcinku do fragmentu w którym mówisz o tym, ile w innych dziełach zostało zaczerpnięte z Diuny, i choć nie mam danych (nikt ich nie ma tak stuprocentowo), to nie mogę się zgodzić z tym że świat LOTRa "zainspirował mniej" niż Diuna. W sensie, jeżeli nie liczysz gier to się nie wypowiem, ale jeżeli liczysz gry no to sorka - nie zliczę ile książek czytałem i w ile gier grałem w których są orkowie czy elfy w formie takiej jak w świecie LOTR (czyli nie małych latających wróżek) - a to tylko dwie rzeczy które przychodzą mi w pierwszej kolejności na myśl. Prawdą jest że widać sporo inspiracji Diuną w tych bardzo znanych/popularnych dziełach kultury, ale tak jak mówię, nie wierzę żeby w ogólnym rozrachunku było tego więcej niż rzeczy "zainspirowanych" światem LOTRa.

'Diuna' i 'Gwiezdne wojny' mają ze sobą tyle wspólnego co 'Top Gun' z '86 roku i 'Samoloty' od Disneya.

fajnie sie gada o diunie i przyprawie ale skoro dało sie tworzyć bogów mesjaszy, modyfikować pule genową, klonowac ludzi, latać miedzy galaktykami itp. nie mogli po porstu zrobić przyprawy w laboratorium? xd

Nie siadło, ostatnie ,~ 40min, wymeczone

Każdy może mieć własną opinię w kwestii tego co uważa za lepsze (jeżeli chodzi o książki czy filmy), ale ja osobiście nie rozumiem, jak można wywyższać wydarzenia w wykreowanym świecie Diuny ponad wydarzenia w wykreowanym świecie Władcy Pierścieni jednocześnie kilka dni wcześniej stwierdzając o książkowej Diunie że "tego się nie da czytać, "jak można tak pisać" (pominę wszystkie przekleństwa). W sensie jasne, sposób wykreowania danego świata (w sensie takim czy coś jest napisane przystępnym językiem czy nie) nie mówi o tym czy wykreowany świat jest lepszy czy gorszy. Po prostu mam wrażenie że cała ta narracja opiera się na tym, że w wykreowanym świecie ważniejsze jest przesłanie i filozofia, a przykładowo mnie to nie obchodzi - nie czytam książek fantasy, nie oglądam filmów i nie gram w gry bo chcę zostać czegoś nauczony lub chcę zobaczyć jakieś przesłanie. Ostatnio disney ma problemy, bo wciska wszędzie jakieś przesłania, zapominając o tym, że większość odbiorców idzie do kina po rozrywkę, a nie po nauki. Żeby nie było - te nauki i przesłania można wciskać wszędzie, ale priorytetem powinna być historia i sztuką jest zrobić to tak, żeby w świetnej historii upakować jakieś przesłanie tak, żeby wybrzmiało/zostało na koniec po obejrzeniu/przeczytaniu, a nie żeby wokół jakiegoś przesłania na siłę sklecić historię (nie odnoszę się tu do Diuny filmowej oczywiście). A co do argumentu, że świat Diuny jest lepszy bo jest bardziej realistyczny w tym sensie, że prędzej mógłby się wydarzyć. Co mnie to obchodzi? Mnie osobiście to różnicy nie robi. Tak poza tym, jeżeli porównujemy LOTRa do Diuny w ten sposób że na pierwsze patrzymy jak na historię z jakimś przesłaniem, a na drugie jak na rozprawkę filozoficzną z dodaną historią to lepiej nie porównywać wcale. Co do tego, że Tolkienowi się Diuna nie podobała bo nie było wystarczająco czarno-biało i było za mało chrześcijaństwa (wierzę na słowo że tak twierdził skoro tak mówisz). Okej, to jest jego zdanie. Tyle że ja na przykład zostałem wychowany w wierze katolickiej i podczas wielokrotnej lektury Hobbita, LOTRa i wielu dzieł Tolkiena wokoło tego (poskładanych przez jego spadkobierców) nie zauważyłem nic nawiązującego wprost to religii chrześcijańskiej. Więc w moich oczach to taki zarzut trochę z tyłka, sam nie nawiązywał jakoś szczególnie a zarzuca brak nawiązań innym. Co innego w Opowieściach z Narnii Lewisa, gdzie tam te odwołania/nawiązania biją po twarzy pozostawiając niesmak. Jednak wciąż - Opowieści z Narnii też bardzo lubię, bo historia jest fajna i ciekawa, a o to przede wszystkim chodzi (jak dla mnie). I jeżeli Tolkienowi się nie podobało u Herberta że nie jest wystarczająco "czarno-biało" to cóż, jego sprawa. Dla mnie nie ma to znaczenia czy wszystkie postaci w książce są albo dobre albo złe czy są też takie w odcieniach szarości. Tak długo, jak to wszystko poskładane do kupy się broni, a jak dla mnie w LOTR się broni. Wszystko kwestia subiektywna ofc, fajnie że jest pole do dyskusji, mimo że takie zostawianie komentarza to żadna dyskusja :

Sztampowe nudne fantasy, w kinie strasznie się męczyłem