Pisałem przy poprzednich filmach - za dużo BASU w mikrofonach gości !!!!! A wy dalej to samo !

Czy mozna namiary do tego pana? Intresuje mnie zbroja

Ano pokręcone. Mój wujek jako dzieciak wyszedł w 1945 roku z obozu gdzie trafił po powstaniu warszawskim i ostatecznie wyjechał do Australii zaś mój ojciec siedział w obozie jenieckim gdy mając kilkanaście lat trafił jako Ślązak do Wermachtu (i ostatecznie wyjechał do Anglii). Popieprzone czasy...

Gdansk pozdrawia 😊

Bardzo dziękujemy za te słowa😀

Dziękujemy i także tego sobie i Panu życzymy 😀

Dziękujemy i pozdrawiamy 😀

Dziękujemy i pozdrawiamy 😀

Dziękujemy za komentarz😀 Powodów, dla których Niemieccy mieszkańcy nie byli wysiedlani mogło być wiele. Postaramy się zbadać sprawę🫡

@@HistoryHiking dzieki wielkie powiat Tarnowskie Gory . Duze glosow w Plebiscycie bylo za Polska a Gminy zostaly przydzielone do Niemiec. Np Wielowies albo Fosowskie.

Dziękujemy 🙂

Dziękujemy 🙂

Kamiennej Góry -przepraszam-szybko napisałam

Dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy 😀

Piękna Złotoryja! Pozdrawiam serdecznie z Żywca

Serdecznie dziękujemy 😀

Dziękujemy 😀

Trzeba było przezyc i jakos zyc.Teraz w czasach terazniejszych ludzie to takie kures...wo robia ze szok i nie ma wojny

Wszystko się zgadza. Tylko tak samo może powiedzieć ten bity i ten który bił.

My również dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy 😀

@@HistoryHiking 🙂

Będziemy takie niespodzianki robić częściej 😀

@@HistoryHiking będę zawsze czekał na nie z niecierpliwością 😊

Nas dosłownie zamurowało. Pozdrawiamy 🙂

My również pozdrawiamy 😀

My również pozdrawiamy 😀

My również pozdrawiamy 🙂

Ta Kamienna Góra jest około 40 km od Wałbrzycha (złoty pociąg)

Kamienna Góra, o której Pan pisze znajduje się w Lubaniu. Miasto Kamienna Góra to co innego. Pozdrawiamy 🙂

?w sensie ??

@@arturszubert8500 Wystarczy poszukać w internecie. Najlepiej tam gdzie były wojska niemiecka a później radzieckie.

Naprawdę? Pijani idą gwałcić i strzelają się z cywilami i milicją? Tak to raczej wspaniałe wojsko rosyjskie robi do dziś.

Dokładnie tak było: pies szwendał się po okolicy, po obozie została trauma - unikanie tematu mnie nie dziwi, po więzieniu nie mógł znaleźć zatrudnienia przez dłuższy czas. Co do alkoholu nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Swoją drogą wrzucanie wszystkich milicjantów do jednego worka świadczy o kompletnej nieznajomości historii oraz zagadnień socjologicznych. Ale trudno. :)

Zataił przynależność do organizacji młodzieżowej przed wojną oraz WRN, zakablowano go, że narzeka i skazano, a potem przymuszono go wyjazdu. Kontrowersyjne jest to, że skoro chciał odszkodowanie za niesłuszne skazanie (jako milicjant podlegał zresztą pod prokuratora wojskowego), to czy należał w czasie wojny do WRN, a przynajmniej czy się poczuwa. Inaczej musiałby argumentować nielegalnością PKWN. Gwardia Ludowa WRN to była bojówka PPS, scalona z AK, później komuniści, jak zwykle, ukradli jej nazwę (GL), jak i legendę PPS.

Równie dobrze możesz powiedzieć ,że współpracował z marsjanami. Żenujące.

Oj tak.

Nie ma chyba większej obrazy dla kogoś, kto stracił większość rodziny w obozach Rzeszy, przez gestapo, przez SS...

Ciekawe bo każdy kogo znałem i walczył za Polskę nigdy nie chciał iść do milicji. Znam dwóch którzy poszli. Jeden sprzedał kolegów z oddziału AK a drugi mojego dziadka i kilku wujków z oddziału BCh. Paradoksalnie to też wujek i bliska rodzina tych których wydał i utrudniał życiem mojego dziadka i pradziadka uratował zawzięty komunista inny milicjant ale ten z kategorii dobry człowiek ale ślepo wierzący w komunizm. Przykre, ludzie walczyli z okupantem, przeżyli, a nowa władza ich niszczyła jako wrogów kraju.... W czasie wojny cudem uniknął rozstrzelania na własnym podwórku, trafił na Niemca który potrafił przyznać się do błędu, nie jeden nie zwarzal by na nic tylko pociągnął za spust. Zresztą przez tą sytuację skończyło się szpiegowskie eldorado, prababcia była zawsze bardzo uprzejma dla Niemców i często przychodzili na obiad, do momentu w którym prawie rozstrzelali pradziadka żaden Niemiec nie wiedział że prababcia znała niemiecki😂. Zawsze zgrywała prostą, milą i glupią kobietę by wieczorem na kolacji opowiedzieć wszystko na zbiórce oddziału. Przez kilka pierwszych lat wojny dzięki temu też było trochę łatwiej żyć, bo nieraz przy zdawaniu kontyngentu jakiś Niemiec przymknął oko na coś. Nikt też nie szukał partyzantów w domu który zawsze gości niemcow😂 wujek mi opowiadał dwie zabawne i morderczo niebezpieczne sytuacje. Raz w jednym pokoju siedzieli partyzanci, a w kuchni 4 Niemców przyszło coś zjeść, cytuję wujka. Nie posralismy się że strachu tylko dlatego że tak się baliśmy😂 druga sytuacja była gdy Niemcy poili konie a przez pole przyjechał do dziadka wóz z ziemniakami, pod którymi była broń ktorą przewozili w inne miejsce czyli do nas. Gość wjechał na pewniaka nie widząc Niemców, a jak zobaczył to prawie zemdlał. Niemcy się zainteresowali wozem ale nie zdążyli dobrze się przyjrzeć bo podobno wystarczyło tylko odsłonić szmatę która wystawała spod ziemniaków. Prababcia wyskoczyła wtedy na podwórko i przy Niemcach zaczęła tego gościa opierdzielac jak burą sukę że niby za mało przywiózł z pola, że gdzie reszta, ukradł sprzedał czy coś, zaczęła go szarpać itp. Niemcy zaczęli się śmiać i odeszli 😂 prababcia była genialna. Po wojnie było tylko trochę spokoju, gdy władza się zorganizowała to pradziadek z dziadkiem trafił do aresztu, dziadka tylko ubili trochę, też dzięki jakiemuś dobremu człowiekowi który go uprzedził i powiedział co ma mówić bo ojciec wziął wszystko na siebie, pradziadek wrócił z kątowni połamany do tego stopnia że dochodził do siebie na podłodze, złamany kręgosłup zebra nogą ręce, palce, wybite zęby.... Ledwo doszedł do siebie, a wszystko przez kuzyna który chciał dostać stanowisko i został prezesem jakiejś spółdzielni później. Dziadkom zabrano większość ziemi, utrudniano życie, uniemożliwiono edukację, pracę, wszelki rozwój. W mojej miejscowości był to najczęściej odwiedzany dom przez komuchów. Rewizję były na porządku dziennym przez kilka lat. Potem syn tej świni która pradziadka wydała, doniosła na dziadka że nielegalnie bije świnie, już od czasu wojny pradziadek a później dziadek pomagał jak mógł rodzinie, pamiętam opowieści babci jak ciocia jako dziecko 80km musiała co jakiś czas pokonać by dostać się do nas po jedzenie, po wojnie było to o wiele łatwiejsze ale dalej była potrzeba by rodzinę z miast wspomagac. Podczas właśnie takiego planowanego bicia świni poszedł donos, na szczęście pewien milicjant go uprzedził i się udało. To była ostatnia taka akcja w moim domu.