daj jakis email do siebie, na pewno dogadamy się tak, żeby wszyscy byli szczęśliwi :)

@@CynaOlow Daj znać na venitas.omnia @gmail.com

@@MM_HTL Tanio nie będzie, ale jak ktoś ma odpowiednich znajomych i do tego fachowców to przysługa za przysługę. Wbrew pozorom są jeszcze dobrzy rzemieślnicy.

Zatulejowanie tego to dla ogarniętego ślusarza nie byłaby jakaś wielka robot, ot osiowy otwór z nadwymiarem i w miarę precyzyjnie wprasowana tuleja z czegoś mądrzejszego niż Al. Wiertarka, tokarka, prasa, surowiec, i para zręcznych rąk ;) Problem polega na tym, że wszyscy (dosłownie; w ramach jednego z filmów objechałem każdego z osobna z zapytaniem o ofertę) ślusarze na rejonie są maksymalnie zmanierowani i jeśli nie przychodzisz z zamówieniem masówki na *dziesiąt-*set sztuk, to nie wpuszczają za próg. Co za czasy. Chyba naprawdę będę musiał kupić tę tokarkę.

@@CynaOlow No o właśnie w tym rzecz. To musi być znajomy, albo pan Stasio - specjalista od rzeczy niewykonywalnych dla "fachofcóf " po studiach.

​@@CynaOlow Dziwnie się czyta twój post. Ta robota to prościzna . Wystarczy tokarka i wiertarka . czyli podstawowe narzędzia . Materiał na tuleję też nie jest jakiś specjalny . Wystarczy zwykły brąz łożyskowy łatwy do nabycia . Prasa jest nie potrzebna . Po prostu młotkiem wbić na klej . po robocie otwór spasować rozwiertakiem. Jedyną trudnością byłyby kanały smarownicze.

Bezsprzecznie da się to wykonać, i jakbym odkurzył (poćwiczył) swoje obrabiarkowe umiejętności, które wbijano mi do głowy przez parę lat szkoły, to podejrzewam ze mógłbym dać radę. Natomiast zasadniczy problem jest w samej konstrukcji dźwigni, która przenosi część momentu promieniowo w stosunku do osi tłoka. To konstrukcyjne uproszczenie, które nieuchronnie będzie skutkować wycieraniem kolejnych elementów po wymianie. Zatem, o ile dla zabawy i satysfakcji kiedyś może takie ćwiczenie wykonam, to do produkcyjnego wytwarzania precyzyjnej karabinowej amunicji to urządzenie się po prostu nie nadaje. Z resztą i tak idę w coraz większe kalibry i taka wymiana wydaje się nieuchronna.

Dzięki!!!

Mi się na tej prasie bardzo dobrze pracuje, głupia sprawa z tym luzem. Myślę, że jeśli nie będziesz jej katować dużymi karabinowymi kalibrami, to wytrzyma znacznie dłużej, niż u mnie.

@@CynaOlow Mam nadzieję, właśnie przyszła suwmiarka i waga więc w weekend zaczynam przygodę z elaboracją od 45/90 gov mam nadzieje, że prasa się spisze.

ja ci powiem, że bez tych szybkozłączek chyba da się żyć, zwłaszcza, że przy jakichśtam precyzyjnych osadzaniach pocisków dodają kolejny punkt, na którym coś może pływać. Big bossa mam na oku ;) Co do wady fabrycznej: prasa po wyjęciu z pudełka bardzo ciężko pracowała na tłoku. Panicznie wręcz wycierałem go z osadów i nakładałem świeżą oliwę. Po paruset sztukach to się jakoś "rozchodziło" i przez dłuższy czas zapomniałem o problemie ale teraz zaczynam kleić fakty i może coś było od początku na rzeczy.

@@CynaOlow więc chyba faktycznie wada fabryczna - moja po naoliwieniu od początku pracowała gładko. Ogólnie żaden ze szpejów lee mnie nie zawiódł - ta pierdoła do gratowania krawędzi łuski po przycięciu jest kiepska, ale tak poza tym - luz. A co do szybkozłączki to bez niej bym się chyba zapłakał za każdym razem ustawiać matryce do robienia amunicji do treningu.

To zależy od matrycy - na 9 kompletów różnych matryc tylko trzy ciasno prowadzą pocisk do osadzania; pozostałe mają nawet 1mm luzu i w takim przypadku nieosiowość na tłoku przeniesie się na sposób osadzenia. Co do prasy, to jeszcze jej nie odsyłam na złom, bo karabinowe naboje (zwłaszcza z precyzyjną matrycą) robi dobrze, no ale jakoś mnie ten luz zmartwił, więc wiecznie to ona u mnie nie pożyje. Dzięki za cynk z ramą!

@@CynaOlow U minie do osadzanie podnosi się pustą łuskę do góry i wkręca matrycę aż oprze się o łusek poczym lekko podnosi się matrycę do góry i tak ustawioną blokuję się na prasie, więc luzu pomiędzy łuską a matrycą u mnie prawie nie ma.

@@gunfanPoland No tak, to rozumiem, bo prawidłowo skonfigurowana matryca osadzająca powinna być ustawiona tak jak to opisałeś, ale mam w ręku przykładową matrycę .40S&W która już po oparciu się o shellholder prowadzi kulę w "kanale" o średnicy większym, niż średnica łuski. zatem ruch promieniowy tłoka przeniesie się na sposób, w jaki kula wprasowana zostanie do naboju...

@@CynaOlow OK. Wiadomo wszystko się nudzi, kiedyś się nabiera chęci na nową prasę a to dobry moment aby kupić nową zabawkę. Tylko zastanawia mnie czy warto wydać np. 1000pln czy około 200pln na ramę i działać na tej. Ciekawi mnie czy ta prasa z żeliwa proporcjonalnie do kosztu zakupu pochodzi dłużej i jakie dodatkowe koszta pociągnie za sobą na zakup dodatkowych akcesoriów . Lee ma tą zaletę że generalnie wszystkie akcesoria i części zamienne są dostępne od ręki i w rozsądnych cenach, jak nie u nas to u naszych sąsiadów.

@@gunfanPoland Oczywiście, że dobrze mnie wyczuwasz, że ten luz to pewnego rodzaju pretekst ;) ale rzeczywistość jest taka, że ludzie po grupach piszą, że kolejnym elementem, który się poddaje jest profil, który łączy wajchę z systemem dźwigni. Wykonany jest ze spieku proszkowego i po prostu pęka, propagując uszkodzenie od ostrych krawędzi przewężeń. Odkąd zacząłem elaborować większą amunicję karabinową (7.5x55 Swiss) to czuję, że momenty niezbędne do full length wymiarowania łuski są na tyle duże, że coś w końcu pęknie albo się wygnie, nie ma cudów. Jeśli elaborowałbym wyłącznie dziewiątkę czy 5.56 to podejrzewam, że chodziłaby jeszcze długo i szczęśliwie, ale jak zacznę po kolei wymieniać ramę, potem dźwignię, potem coś tam jeszcze, i wciąż będę z prasą, do której strach będzie przyłożyć większy moment, to trochę nie ma sensu taka zabawa. Specjalizowane prasy (tak jak wspominany wcześniej Big Boss Reddinga) mają nie tylko ramy z żeliwa sferoidalnego, elementy systemu dźwigniowego są pogrubione albo podwójne, i przełożenie jest tak dobrane, że na rączce nie trzeba się wieszać całym ciężarem żeby przejść nawet dużą łuskę od góry do dołu, a docelowo o to chodzi, bo raczej będę szedł w większe kalibry, niż mniejsze. 7.5x55 to mniej więcej odpowiednik .308 ale już rozglądam się, czy nie znajdzie się coś cenowo rozsądnego o rozmiar wyżej ;)

Elementy ruchome przede wszystkim należy oczyszczać ze zużytego smaru i metalowego ścieru, który powstaje na styku trących powierzchni. Dodawanie do takiej mikstury świezego smarowidła w zaden sposób nie przyczyni się do przedłużenia ich życia.Następnie można nałożyć swieży smar czy jakiś bardziej lepki olej zeby za szybko nie pospływało.To wszystko było robione. Pierwotną przyczyną przyspieszonego zużycia są uproszczenia w konstrukcji mechanizmu dźwigniowego - przy ruchu obciążonego tłoka w górę powstaje nie tylko moment roboczy narzędzia (czyli dopychający tłok w kierunku matrycy) ale szkodliwy moment promieniowy który powoduje przyspieszone zużycie zwłaszcza aluminiowej powierzchni otworu w którym tłok pracuje.

okurde, w zyciu o takiej nie słyszałem, ale już puscilem gugla w ruch ;)

Prasy z olx są super. Tak te samoróbki.

@@emilbulka7872 ale teraz prujesz łacha, czy serio mówisz? Bo ja to znalazłem i OMAMO, to wygląda jak pospawane z profili do budowy mostów. A ja jestem prostym człowiekiem, jak cos jest ze stali i ciężkie, to zaraz myslę, ze to musi byc dobre. Jak jest?

@@CynaOlow znajomy zrezygnował z Big Boya do .308 na rzecz tej prasy. Naprawdę solidna prasa. BTW wszystko co Lee to zło, nawet matryce. Pozdro.

@@emilbulka7872 gadałem z gosciem. W czwartek jadę to obejrzec.

blat faktycznie trochę się gnie, ale na to nic nie poradzę. przesuwa się cała prasa wraz z ramą, ale na filmach wygląda to dużo bardziej dramatycznie niż w realu. Niestety w miejscu gdzie pracuję nie mam szansy na inne stanowisko, mogę co najwyżej przed montażem następnej prasy dać jakąś płytę ze stali...

Lub wstawić tuleję z innego materiału niż aluminium

"naprawa" droższa niż sama nowa prasa...

Naprawa jest zdecydowanie możliwa zarówno w aspekcie technicznym (możliwośc zatulejowania lepszym materiałem) jak i ekonomicznym (będzie to kosztować mniej niż nowa prasa) jednak los tego narzędzia jest u mnie przesądzony z innych względów. W szczególności chodzi mi o małą zdolnośc przenoszenia momentu z ramienia na tłok dla większych kalibrów karabinowych. Do pistoletowych i 5.56 wszystko funkcjonuje świetnie, ale próba zrobienia 7.5 Swiss czy innego pełnej mocy naboju karabinowego wymaga takich momentów, że wszystkie elementy prasy pracują na granicy uszkodzenia. Poza aluminiową ramą część elementów prasy (np. jarzmo łączące lewar z systemem dzwigni tłoka) to elementy wykonane w technice spieku proszków i w internetach jest pełno przypadków ich pęknięcia. Takze poprawię jedno, za chwilę będę musiał dofrezować jeszcze cośtam, a potem jeszcze coś tam.... Niestety, do poważnych kalibrów potrzeba poważnego urządzenia,a oczywiście moje katowanie tej prasy własnie takimi kalibrami naturalnie przyspieszyło jej zużycie.