Dzięki i wzajemnie :)

Dziękuję i wzajemnie zdrowia i wszystkiego najlepszego w święta.

Czemu niestety? Ptak drapieżdy pełni ważną funkcję w ekosystemie.

To oczywiste ale tak przykro patrzeć gdy upoluje ptaszka ale to się nieczęsto zdarza

To prawda. Jak byłem mały starałem się przeganiać krogulca od małych ptaków. Raz nawet uratowałem kosa z szponów krogulca. Miałem z 9 lat. To było w lesie blisko domu o zachodzie słońca... Byłem dumny jak paw. Dziś wiem że przeze mnie krogulec poszedł spać głodny...

@@ptasiastrefa no właśnie, dobry przykład, bo tak logicznie myśląc to jakiś człowiek interesujący się mięczakami może wyrwać dżdżownicę z dzioba kosa (jeśli by mu się udało). I byłby zadowolony, ale nie zdawał by sobie sprawy, że ten kos może miał pecha i nie znajdywał ostatnio dużo ofiar i jest bardzo głodny.

@@wojciechsiuda211 nie chce sie czepiać ale dżdżownica nie należy czasem do pierścienic? (Tak wiem ze to komentarz z przed 4 mies)

Nie tylko tutaj masz sokoły - budka na kominach w Żęraniu, , na Kawęczynie ( młody z Bielan tam ma swoje gnizdo od 3 lat) są widywane na Siekierkach , czy na Katedrze. Sokoły z PKIN - od wielu tak są w centrum miasta, ale nie zapominaj iż dopiero w tym roku - po 3 latach tułaczki , ze względu na remont iglicy, wróciły na swoja miejscowkę, a gniazdo wybudowali sympatycy gatunku .

Proszę ich teraz nie traktować jak wrogów. Są miejsca gdzie jest ich jakby nienaturalnie dużo. A gdzie i dziej znikają wraz z nimi zależne od ich gniazd pustułki. Wrony też są potrzebne...

Dziękuję i odwzajemniam :)

Super sprawa takie pustułki koło siebie. Ja żeby je oglądać muszę śmigać po okolicznych osiedlach

@@ptasiastrefa Heh, właśnie rozmawiałem z synem (z którym pandemia mnie na Święta rozdzieliła) wyglądam na balkon, a tu pan Pustułek zlądował na barierce, popatrzył na mnie wiercącym wzrokiem i sobie pofrunął. Ciary... I tego Wam Ptaszoluby życzę w te Święta.

Dziękuję i wzajemnie :)

Następny już w piątek :) bo mnie pogonili. Ja też reklam nie lubię i byłbym niesprawiedliwy gdybym je miał. Kanałowi to pewnie nie pomaga bo algorytmy mnie nie lubią (na moich filmach google też nie zarabia). Ale co tam trzeba robić swoje. Pozdrawiam serdecznie :)

@@ptasiastrefa a ja na przykład zupełnie bym się nie obraził na reklamy. Oglądam Ptasią strefę już od kilku lat i cieszę się z każdego nowego filmu.

Dziękuję i wzajemnie !

Kolejne już w drodze, nie wszystko na raz :) w piątek wpada kolejny film. Ad ps 1 powoli ale się staram; Ad ps 2 wzajemnie wszystkiego dobrego :)

Głuszce widziałem tylko raz w życiu w Bieszczadach... Dość dawno temu. Pojechałem po flaszkę wina rowerem... Do przejechania było jakieś 13 km. Jechało się poprostu świetnie. Dojechałem i kupiłem co trzeba. W drodze powrotnej okazało się że do tej pory było z górki a teraz zrobiło się lekko pod górkę i to cały czas. Mniej więcej w połowie drogi musiałem się zatrzymać żeby odpocząć. I wtedy zobaczyłem dwie kury (samice głuszca) nie dalej jak z 7 m ode mnie. I ja i one były bardzo zaskoczone. Po chwili patrzenia na siebie nawzajem powolutku odeszły i zniknęły w lesie. To spotkanie dodało mi sił choć kolejny ze 2 km przeszedłem prowadząc rower (i nie ! wino było w plecaku nietknięte!)... :)

Ja widziałem samca tej wiosny w marcu na polu uprawnym około 10 m od małego lasu znajdującego sie przy tym polu. Ptaka zauważyłem z odległości 40m w pozycji tokującej. Niestety długo nie mogłem go podziwiać, bo akurat ten okaz okazał sie płochliwy i po zobaczeniu mnie potruptał do lasu. Województwo Mazowieckie niedaleko Ostrołęki, więc bardzo daleko od Bieszczad.

Dziękuję i wzajemnie wszystkiego dobrego :)

To jeszcze nie koniec. Następny w piątek :) ... Aż mnie też trzęsie by dalej coś montować na kompie, ale jutro muszę zmontować rybę po grecku i karpia w galarecie... pozdrawiam serdecznie Kuba

Wzajemnie :)

W stronach w których się wychowywałem najbardziej zwalczano gapę (Wrona) i Jastrzębia (przy okazji też krogulca i często myszołowy)

Bardzo ciekawa historia. Nie słyszałem o takim procederze. Znalazłem kiedyś info że pustułka kiepsko się daje kształcić jako ptak sokolniczy. Stąd też nazwa od słowa pustoj czyli hmmm nie pojętny/głupi. Pozdrawiam serdecznie

@@ptasiastrefa chciałbym jako taką ciekawostke dodać że nie tylko dla tego sa rzadziej układane lecz ich masa jest niska (jak na ptaki wykorzystywane w sokolnictwie). I gdy reguluje sie kondycje poprzez odpowiednia ilosc pokarmu można je łatwo podac za mało pokarmu i jesli złapie taki ptak infekcje to marny moze byc jego los.

Zazdroszczę takiej sowy obok siebie. Kiedyś była u mnie w moim małym ogrodzie. Ale to był czas jesiennego przelotu... Pozdrawiam serdecznie

Ten komentarz będę czytał sobie kilka razy :) choć raz ktoś o tych ptakach napisał coś dobrego :) muszę popatrzeć czy u mnie też to robią i zdobyć fotki jak się da - będzie dowód ;) pozdrawiam serdecznie

@@ptasiastrefa Było zatrzęsienie tych wstrętnych ślimaków, a w przyrodzie nie ma tak dobrze, żeby mięso bezkarnie chodziło 😂. Zwiększyła się populacja sójek (i jeży - takiego skubańca przyłapałam na pałaszowaniu ślimaka), ślimaków znacznie mniej. No to ktoś je zjadł, to chyba oczywiste. I zapewne ten zjadł, kto ma z tego korzyść w postaci zwiększenia populacji. Wnioskuję na podstawie tej prostej dedukcji, bo nigdy nie widziałam sójki ze ślimakiem w dziobie. Trzeba przyznać, że aż 5-7 lat minęło zanim się znaleźli amatorzy gołych ślimaków. Od roku rozpanoszyło się towarzystwo z "piesełami", wypuszczają te swoje sierściuchy luzem w lesie (!). Policja oczywiście nie reaguje, bo po co. Skutek - bażanty prawie wyginęły, zajęcy brak, saren też mniej. Tak na oko zostało 20% populacji. Za to kleszczy mamy pod dostatkiem. I to nie z powodu zimy, bo w takich chaszczach, gdzie z psami nie chodzą, jest bez zmian. Zobaczymy co będzie ze ślimakami, bo bażanty też są na liście możliwych zjadaczy. Ja tam lubię krukowate ptaszyska, może poza gawronami. Kawki są najfajniejsze, pogadać z nimi można.

Dobrze że się Państwo zorientowaliście. Często ludzie wieszają kiepskie budki i potem o nich zapominają na lata przez co tragedie rozgrywają się tam prawie co roku. Pozdrawiam serdecznie Kuba

Niezła historia. Jak byłem dzieckiem też mieliśmy liliputy, uwielbiałem je :)

@@iwonaj.1098 Wszystko chce żreć...😉 Niech im jakąś glistę zaniosą, a nie się uczepiły moich dzierzb🤨

Gąsiorek też drapieżnik , swoje ofiary nabija na ciernie tarniny lub głogu. Potrafi złapać nawet małego ptaka choć preferuje owady. Kiedyś widziałem jak bronił terenu przed kotem... Co więcej spuścił kotu łomot srogi... Kiedyś o tym opowiem bo gąsiorek zasługuje na osobny film :) pozdrawiam serdecznie Kuba

@@ptasiastrefa O właśnie, przydałby się film poświęcony tym dzierzbom👍 Bodajże w atlasie Sokołowskiego, można przeczytać że gąsiorek potrafi nawet upolować myszę. Czasem widzę jak kombinują atak na młode kopciuszki. Dorosłe od razu stają w obronie, więc wszystko kończy się szczęśliwie, ale czy faktycznie upolowały by takiego kopciuszka to nie wiem... Gasiorki są u mnie bardzo pożyteczne, gdyż dzięki nim, nie mam problemu z tymi chrząszczami latem. Wyłapują je bardzo sumiennie😁 W stosunku do kota, zauważyłem ciekawe zachowanie, szczególnie samicy gąsiorka. Jeżeli kot leży gdzieś w pobliżu drzewa, na którym są młode, to samica siada blisko kota (czasem chyba przesadnie blisko) i wrzeszczy swoim charakterystycznym skrzekiem. Kot zwyczajnie nie może ani spać, ani spokojnie leżeć w tym zgiełku i po prostu odchodzi w inne miejsce. Pozdrawiam z mojej polnej kryjówki! Marcin.

W miastach kasują głównie wolno żyjące gołębie miejskie ku radości konserwatora zabytków i zarządców wspólnot mieszkaniowych czy spółdzielni ;) pozdrawiam serdecznie

Nie każdy hodowca gołębi pocztowych sobie na to pozwoli, żeby mu sokół gołebie pożerał. Ktoś kto zapłacił za rasowe gołebie duże pieniądze, a są to naprawde duże pieniądze w wielu wypadkach, napewno sobie na to nie pozwoli kzfaq.info/get/bejne/nc6Bfcek1KerZnU.html

@@jerzyprus8619 No ok. Ale jeśli chce się mieć takie gołębie trzeba wygrywać loty. Więc jesli gołąb leci od 100 do nawet 700km to jak go ochroni ten hodowca przed sokołem. Mam znajomego który też jest w związku i czasami trafi się taka pogoda że gołębie po 300km trasy spadają na bude resztkami sił.

@@mefiumati1615 Ja nie hoduje obecnie gołębi pocztowych, lecz hodował je mój ojciec i mój starszy brat i na gołębiach pocztowych się znam. Po 300 km lotu gołąb nie jest zmęczony, gołębie przylatują zmęczone z lotów powyżej 500 km, zreszta wiele zależy od pogody jaką napotkają na trasie. Wielu hodowców nie ma dobrych wyników w lotach, a kupują bardzo drogie gołębie pocztowe w Belgii, Niemczech i Holandii gdyż tam ten sport jest najbardziej rozwinięty. Największe fortuny za gołębie pocztowe płacą Chinczycy. Nie mówie o trasie, lecz koło domu napewno takiemu jastrzebiowi czy sokołowi zbyt długo latać nie pozwoli ,żeby mu non-stop łapał bardzo drogie gołebie.

@@jerzyprus8619 Jak macie takie sprytne gołębie że w locie wam sokół nie łapie i po 300km w upale nie wracają zmęczone. To może kuna z budy wam weźmie. Bo widzę że inaczej się nie dogadamy. Żegnam

Tak. Prawdopodobnie płomykówka lub uszatka ta druga wbrew pozorom też wydaje się w nocy bardzo jasna od spodu. Pozdrawiam serdecznie

Nie prędko. Ale wiem już jak pozyskać materiał filmowy jak się uda to wtedy :)

No tak mam zdjęcia które czekają od roku...

Na pewno kiedyś coś będzie :)

Popieram.Bardzo lubię gawrony:)

Ze względu na długość tego filmu mewa srebrzysta musiała wypaść mimo że została nagrana. Co odwlecze to nie uciecze, to na tyle ciekawy gatunek, że warto jej dać cały odcinek .... Pozdrawiam

no tak już doczytałem, że trzeba było odpuścić biedakowi. Zdrowia życzę

Postaram się jakoś niedługo zrobić film właśnie o dzięciołach :)

Proszę sprawdzić: kwiczoł. Do opisu nie pasuje idealnie ale proszę sprawdzić :)

@@ptasiastrefa dziękuję

Bidak (dzięcioł)już tyle razy oberwał na tym kanale że boję się że naród się przeciw niemu nastawi z mojego powodu. Trzeba mu było odpuścić ;)

@@ptasiastrefa tak, te biedaki, przylatują na balkony i oddziobują swoja słuszną działkę ze sloniny dla sikor, a jeszcze samice p;otrafia przylecieć z podrostami i pokazać im jak i gdzie sloninki się najeść. Cwane sztuki ( okolice Szczęśliwic). Już nie wspomne jak wkurzaly kumpla, co dom ocieplal styropianem, a one wykuwały mu co kilka godzin nowy otór, a Zbyszkowi ręce opadały

Puchacz bez problemu tyle że w mieście puchaczy nie ma...