tak XD

.... a w temacie broni HUSARII i wielkiej historii szabli polskiej . . . . szablotłuk polski

hahha hihihi

To nie był żart, jeśli sądzisz że nim był to zapewne nie masz świadomości narodowej (wielkość nie tylko zależy od wielkości terytorium ale też znaczenia politycznego i ekonomicznego).

Fajnie by tylko było aby propagator "wielkiej Polski" z pierwszego posta, nauczył się wpierw używać polskich znaków diakrytycznych. Żal dupę ściska jak się patrzy na takiego co to by chciał wielkiej Polski a krzyczy (netykieta się kłania) i nie umie poprawnie zapisać słów w swoim języku.

@@aghrrrr Może mieszka za granicą i ma angielską klawiature?

a jeśli ktoś by chciał posłuchać więcej na temat historii starej kawaleryjskiej broni ( szabli polskiej ) ... szablotłuk polski

Husaria nie była oddziałem znanym jedynie w Polsce, z podobnych formacji korzystali Chorwaci i Węgrzy tyle tylko że oni ulegli Tureckiej nawałnicy. Próbowano ją też kopiować. Z naciskiem na próbowano bo moskalskie próby jej skopiowania skończyły się nader marnie. Brało sie to z wielu powodów, elitarnej formacji nie da się tak po prostu "zerżnąć". Kawaleria taka jak husaria wymagała świetnie wyszkolonych jeźdźców, doskonale wyszkolonych i co za tym idzie bardzo drogich koni, moderunku i tak dalej... mówiąc krótko większość państw tego okresu nie posiadała środków i warunków do wyszkolania takiej formacji.

Szwedzi na przykład zamiast kopiować, dostosowywali taktykę. Za Gustawa Adolfa piechota kryła się za umocnieniami i rowami, dzięki czemu husaria nie była w stanie dosięgnąć piechurów. Kircholm pokazuje, że na otwartym polu Szwedzi szans nie mieli.

200 husarzy to 200 jeźdźców. Pocztowy to przecież również husarz.

Towarzysz husarski to raczej co innego niż pocztowy. Pocztowy nie miał kopii, był lżej uzbrojony. To ile było kopii w natarciu w takiej chorągwi?

Towarzysz husarski to zamożny szlachcic, właściciel pocztu. Pocztowy to husarz który walczył w poczcie towarzysza husarskiego, lecz był tylko użytkownikiem konia i uzbrojenia.Często była to mniej zamożny szlachcic, którego nie było stać na zakup bardzo drogiego konia husarskiego i uzbrojenia.Całe wyposażenie pocztu należało do towarzysza husarskiego.Czy pocztowy był lżej uzbrojony? Pocztowy był husarzem, ale faktem jest, że napierśniki towarzyszy były grubsze. Chorągiew liczyła 150-300 koni. Nie pamiętam dokładnie, ale kopii używały chyba tylko 2 pierwsze szeregi. Husaria dostosowywała taktykę do przeciwnika z którym walczyła. W walce z tatarami zupełnie rezygnowano z kopii, a powszechnie stosowano broń palną np. (Martynów 1624) Konie tatarskie nie przyzwyczajone do huku, bały się wystrzałów. W miarę rozwoju husarii stosowano coraz płytszy szyk bojowy. Jeśli dobrze pamiętam w połowie XVII w. stosowano tylko 3 szeregi. Z przodu walczyli towarzysze. Reforma hetmana S.Koniecpolskiego (1642) ograniczyła liczebność pocztu do 3 osób (towarzysz + dwóch pocztowych).

Z reguły koronna/litewska chorągiew husarska liczyła 70-100 koni(30-40 towarzyszy i reszta pocztowych). Niewielką ilość husarii rekompensowała ona fantastycznym wręcz wyszkoleniem jeźdźców i koni(szkolenie konia husarskiego trwało 3-5 lat), ogromną zwrotnością poszczególnych chorągwi. Potrafiły one przed finalna szarżą na szyki wroga wielokrotnie zmieniać kierunek natarcia doprowadzając wręcz do rozpaczy d-ców zwartych czworoboków piechoty przeciwnika. Musiały one bowiem mozolnie zmieniać szyk(front) po każdej zmianie kierunku szarży chorągwi husarskich/pancernych, co powodowało b. często, że gdy chorągiew husarska po serii manewrów przed szykami piechoty wroga uderzała faktycznie, miała już przed sobą mocno zmieszane/zdezorganizowane tłumy piechurów zamiast zwartych formacji. Jak tragiczny dla tego tłumu efekt miało wjechanie w niego w pełnym galopie(50-60 km/h, waga konia z jeźdźcem ok 450-500 kg) kilku tylko chorągwi husarii historia odnotowała w dziesiątkach bitew jakie wojska RON wygrały w latach 1576-1692. Pamiętajmy o tym ...

Chciałbym to kiedyś zobaczyć w serialu, ale chyba musieliby zrobić te konie komputerowo i pokazywać takie manewry z lotu ptaka, bo nie ma szans by szkolili kilkaset koni przez kilka lat specjalnie do tego celu. Może kiedyś dorośniemy na tyle, by zrobiono taki, na wzór "Wikingów" tylko bardziej poprawny historycznie. Mały przedsmak takiej rzezi daje bitwa Starków z Boltonem w ostatnim sezonie "Gry o Tron" gdzie pokazali jak kopijnik wjechał w drugiego, chociaż to serial fantasy. Dzięki za ciekawe informacje.

Zapewne masz rację, niestety podczas promocji tego badziewia nie mówiono o skromniutkim filmidle dla dzieci, ale o superprodukcji historycznej. Internauci na miesiące przed premierą cieszyli jak to wreszcie nam z rozmachem tą husarię pięknie odmalują. Stąd też odbiór był potem taki, a nie inny.

Z doniesień o zamysłach Mel Gibsona nie wynikło cokolwiek, więc pozostaje je uznać za plotki. Polski XVIIw. to samograj dla kinematografii, dotychczas porządnego filmu osadzonego w tych realiach się nie doczekano i prędko zapewne się nie doczeka. Wartałoby ruszyć też wreszcie inną tematykę niż Trylogia i bitwa pod Wiedniem. Wojen ówczesna Rzplita toczyła od cholery, część z nich była zwycięska i przyniosła państwu realne korzyści - szans na epopeję historyczną w tamtych realiach póki co nie widzę. Paradoksalnie najładniej husarię ujęto w rosyjskim 1612.

Jędrek to tylko gawędziarz w jego wypowiedziach jest dużo uproszczeń

Nie potrafisz słuchać.