Reportaż - Buddyzm w Polsce (buddyzm tybetański)- WIDEOFILMOWANIE OPOLE

  Рет қаралды 33,334

HiPixel

HiPixel

13 жыл бұрын

Reportaż z III Dni Kultury Buddyjskiej grudzień 2010 r. Opole. Organizator SANGHA HOUSE OPOLE opole.buddyzm.pl/ W filmie wypowiada się Ole Nhydal oraz Blady Kris. Lektor - Grzegorz Kuśnierz
A documentary about Buddyzm in Poland.
Agencja Reklamowa HiPixel oferuje usługi w zakresie: produkcji filmowej, projektowania graficznego, kreowania marki, marketingu, public relations, fotografii, prowadzenia i organizacji szkoleń.

Пікірлер: 51
@gbkEmilgbk
@gbkEmilgbk 13 жыл бұрын
@Dejmienful1 Rzeczywiście buddyzmu nie da się wyznawać - można go jedynie praktykować czyli sprawdzać doświadczalnie czy nauki Buddy rzeczywiście prowadzą do szczęścia.
@PreczzkomunaFB
@PreczzkomunaFB 9 жыл бұрын
Od ponad roku poznaję buddyzm i uważam, że gdyby poznał go dobrze cały świat, skończyłyby się wojny...
@adrianrokosz1054
@adrianrokosz1054 9 жыл бұрын
Skończyć by się nie skończyły, bo i buddyści toczyli i toczą wojny, ale byłoby ich pewnie mniej.
@lacycek
@lacycek 7 жыл бұрын
Przez 2,5 tys. lat buddyzmu nie było wojny religijnej, którą wywołaliby buddyści - fakt.
@stefanrab9960
@stefanrab9960 6 жыл бұрын
Mer oprócz buddystow birmańskich.
@fundacjapanteon
@fundacjapanteon 6 жыл бұрын
Świetny przegląd historii buddyzmu i buddyjskiej nauki, dzięki!
@Rafa-er4tq
@Rafa-er4tq 9 жыл бұрын
Buddyzm jest po prostu mądrzejszy od chrześcijaństwa; dodatkowo ma wiele wspólnego z fizyką kwantową, astrofizyką i psychologią. W przeciwieństwie do chrześcijańskiej mitologii daje wiele radości i zrozumienia otaczającej rzeczywistości. Nie ma tu kultu cierpienia i doszukiwania się wszędzie poczucia winy ☺
@dawidmaciejewski4490
@dawidmaciejewski4490 8 жыл бұрын
Jakie masz dowody na "chrześcijańską mitologię"?
@fafasfasfasfsafsafasf5749
@fafasfasfasfsafsafasf5749 7 жыл бұрын
To prawda! Nie ma w chrześcijaństwie nic oryginalnego. Wszystko w chrześcijaństwie jest zapożyczone. To taka religijna kompilacja wielu różnych religii.
@answerincantation5605
@answerincantation5605 6 жыл бұрын
To dlatego atakujesz chrześcijan? Rozumiem, że jesteś już tak oświecony, że nie potrzebujesz latarki w nocy? 😄😄😄
@stalkermalina9494
@stalkermalina9494 6 жыл бұрын
chrześcijaństwo to po prostu pedofilia i trzepanie kasy od ciemnoty... jedynych CHRZEŚCIJAN czy tam katoli- ten sam ch... których kocham to Ci co "grali" w filmikach Isis... głowy na pal, kamienie, podrzynanie gardła... a ten główny pedofil w Watykanie nawet krucjat nie robi- dopóki istnieje katolstwo pokoju na ZIEMI nie będzie
@kestutisaliukonis8543
@kestutisaliukonis8543 4 жыл бұрын
Buddyzm niemozno pszeksztalcywac na europejski hedonizm i jego luksusowa pornograficzna zycia. Napszyklad otkrywajonsie na zahodzie tantryczne centry , gdzie robio erotyczny masaz. To nic niema z buddyzmem nijakiego stosunku , jest spszeczny z buddyzmem . Buddyzm bazujesie na fundamentalnyh strogih prawah etyki , gdzie czlowek ktury kultyvuje luksus to umacnia swoje ego , a to jest na degradacyja duhowej natury czloweka jego smierc. Czlowek ktury pszyjmuje buddystka dharma musi staranie i nieuklonie isc to sciezka ktura szedl sam Sidhartha Gautama , wtedy u czloweka rozwijasie bodhicita i karuna , a askeza i dlugie praktyki medytacji pomagajo osiongnoc powoli stan oswiecenia i koniecznie Nirwany.
@estresado9873
@estresado9873 6 жыл бұрын
song name plz KARMAPACZENNO!
@lucaonthepath4040
@lucaonthepath4040 10 жыл бұрын
Tak jak w chrzescijanstwie w Buddyzmie istnieja rowniez rozne szkoly tej religii. Najstarsza szkola Buddyzmu jest Theravada, tzw. szkola starszych, ktora jest najblizej zblizona do nauk Buddy z 500 roku p.n.e. Pojawienie sie innych szkol, np. Zen czy buddyzmu tybetanskiego, bylo efektem podrozowania nauk Buddy do innych krajow w Azji. Buddyzm stopniowo dostosowywal sie do kultury krajow, w ktorych stawal sie popularny. To, co widzimy w tym klipie jest po prostu kolejnym etapem rozwoju Buddyzmu i dostosowania sie nauk i ptaktyk szkolenia umyslu tej elastycznej filozofii zycia do kultury i sposobu myslenia ludzi zachodu.
@TheFanaticBoys
@TheFanaticBoys 12 жыл бұрын
Buddyzm nie polega na tym oczym mowisz. Buddysci to ludzie ktorzy "trenuja" swoj umysl ,aby dojsc do oswiecenia. Buddysci powinni byc idealem pod kazdym wzgledem zachowania ,mam namysli pomaganie innym bezmysli o nagrodzie. przemysl co napisalas ;) Pozdrawiam
@dzonyzaprawa3779
@dzonyzaprawa3779 11 жыл бұрын
A jakie to masz na myśli nauki? Buddyzm jest sprzeczny z Chrześcijaństwem.
@bogdanjablonski5083
@bogdanjablonski5083 5 жыл бұрын
uwielbiam siddharte!
@LukeLuxis
@LukeLuxis 12 жыл бұрын
Jestem w 100% za tym co napisał TheFanaticBoy i to dlatego, że sam zacząłem "studiować" Buddyzm. Buddyści są jednymi (jeżeli nie jedynymi) z najbardziej inteligentnych i pokojowych ludzi na świecie. Wystarczy spojrzeć na Dalajlamę, który był dobrym przyjacielem Jana Pawła II i zdobył Pokojową Nagrodę Nobla. Może słyszałaś kiedyś anusia1555, że jakiś Buddysta wywołał wojnę albo coś takiego? Jeżeli tak to chętnie posłucham, a jeśli nie to następnym razem nie pisz takich głupot.
@Greyeaster
@Greyeaster 12 жыл бұрын
@naramovige Są różne szkoły w Polsce, choć dominują przede wszystkim Karma Kagyu Wadżajrany i Zen Kwam Um. To po prostu wynik tego, że mistrzowie tych szkół byli w Polsce pierwsi i szkoły mahajany być może nieco lepiej trafiają do umysłu zachodniego człowieka. Lecz praktyka zawsze jest do jakiegoś stopnia osobistym, prywatnym doświadczeniem. Troszkę ubolewam, że ludzie często utożsamiają cały buddyzm z wyłącznie jedną szkołą - np. z Karma Kagyu, i to tylko w wydaniu lamaoleizmu.
@fiksiu99
@fiksiu99 13 жыл бұрын
@GuruTvMatrixPL witaj haha
@gugol300
@gugol300 12 жыл бұрын
Ustawcie pretendentów w szeregu Jeśli ktokolwiek przychodzi od Boga z objawieniem dla naszego umysłu i siłą dla naszej woli, umysł każe poddać go pewnym testom, które znajdują potwierdzenie w historii i rozumie. Po pierwsze, ktokolwiek przychodzi, powinien zostać zapowiedziany.
@gugol300
@gugol300 12 жыл бұрын
Czy istnieją jakiekolwiek historyczne zapisy poprzedzające Twe przyjście i opisujące szczegóły Twojego życia? Czy istnieją dokumenty poświadczające dzieło, jakie masz wykonać i cel Twojego przyjścia?”
@bolec123123123
@bolec123123123 11 жыл бұрын
Jeśli ten buddyzm jest taki neutralny i jest zupełnie metodologiczny, to co miało znaczyć to "błogosławieństwo" na końcu spotkania? W czym to ma pomóc?
@jaroslaw463
@jaroslaw463 5 жыл бұрын
Polscy nauczyciele buddyzmu bardzo lubią fiku miku z kobitkami. Bez umiaru. Przykład idzie z góry, od ich najwyższego nauczyciela.
@OLGA-govga
@OLGA-govga Жыл бұрын
Кармапа Ченно🙏
@michakatafiasz6458
@michakatafiasz6458 2 жыл бұрын
Droga młynka modlitewnego kzfaq.info/get/bejne/qM50oa171a7LdoU.html
@maori340
@maori340 13 жыл бұрын
Tak tylko ta szczegolny odłam (napewno nie Buddyzmu) powinien sie raczej nazwac Oleizmem a nie buddyzmem juz chyba Osho byl blizej Buddyzmu bo tam przynajmniej uczniowie nie popijali sobie zdrowo
@Quellu
@Quellu 12 жыл бұрын
Fascynujące wiesz. Bo to samo robi kościół katolicki tylko różnica jest taka,że płacą wszyscy niezależnie czy chce czy nie.
@kamildirectioner
@kamildirectioner 11 жыл бұрын
Tylko ze większość nauk buddysjkich Jezus podawał swoim uczniom.
@rafalkranc
@rafalkranc Жыл бұрын
Podaj które nauki Jezusa były podobne do nauk Buddy. Wymień!
@Damian53379
@Damian53379 11 жыл бұрын
Nie podoba mi sie to brak magii tajemnic domowego mistycyzmu. Wole mnichów klasztoru i przyrode. Szkolne wykłady to nie to.
@paulinagladysz
@paulinagladysz 10 жыл бұрын
jeżeli są sprzeczne, to rozumiem, że jeśli dekalog mówi "nie zabijaj, nie kradnij", to buddyzm mówi: "zabijaj, kradnij". Brawo!
@taote9
@taote9 7 жыл бұрын
brawo Ty :D
@ikabos2856
@ikabos2856 10 жыл бұрын
Prawdziwa Natura Umysłu Buddyzm głosi, że wszechświat, w którym żyjemy istnieje przez tak zwane ślady karmiczne-, które powstają z nieoczyszczonych działań- ciała, mowy i umysłu. Wszechświat nie miał początku i nie będzie miał końca- a reinkarnacja, jak naucza buddyzm jest stałą zasadą -niekończącego się cyklu całego wszechświata. Tylko jak to się ma do rzeczywistości- albowiem zostało już potwierdzone naukowo, że wszechświat miał jednak początek. Teoria pierwszego wybuchu z tego, co mi wiadomo została potwierdzona empirycznie,(promieniowanie tła ślad po pierwszym wybuchu) ale jak znam życie- to zwolennicy reinkarnacji z tym też sobie poradzą. Oni już twierdzą, że takich wszechświatów, które powstają a potem znikają jest nieskończona ilość.(może te wszechświaty też mają swoją inkarnację.) Jedno jest pewne, wszechświat, jaki znamy ten materialny jest jeden- wiemy już, że miał początek i co za tym idzie będzie miał też koniec. Celem filozofii buddyjskiej ogólnie rzecz biorąc jest osiągnięcie stanu nirwany, całkowitego wyzwolenia się z kręgu karmy, czyli kolejnych wcieleń poprzez tak zwane -Urzeczywistnienie Prawdziwej Natury Umysłu. (Które polega na zrozumieniu przez doświadczenie tzw. pustki - iż rzeczywistość w swej istocie- nie posiada żadnej substancji.) Osiągnięcie tego stanu wedle ich wierzeń- polega na uwolnieniu się od wszelkich uwarunkowań umysłu takich jak; wola, osobowe ja -mentalny poziom świadomości, pragnienia, miłość, czyli to wszystko, co dla wyznawcy Buddy jest tylko iluzoryczną przypadłością ze świata zjawisk. Osiągając za pomocą różnych technik medytacji stan oświecenia dochodzi się do zrozumienia, że prawdziwą naturą umysłu jest stan bez formy, bez dualizmu, całkowita przejrzystość umysłu, czyli bezosobowe trwanie - nie ma osoby, nie ma myślenia, nie ma woli ani działania- jest tylko niczym niezmącone, nieograniczone widzenie, prawdziwa rzeczywistość. Przebudzony wie, że to nie oko widzi-, ale umysł za pomocą soczewki zwanej okiem postrzega rzeczywistość uwarunkowaną w czasie, i dopiero śmierć spowoduje całkowite oderwanie się umysłu od uwarunkowań, a więc wejście w to niczym niezmącone, niczym nieograniczone widzenie prawdziwy byt, a właściwie niebyt, czyli nirwanę- a ten, kto nie osiągnie owego stanu oświecenia- będzie musiał narodzić się powtórnie. Zachodzi, więc pytanie, czy buddyzm głosi prawdę- czy jest tylko złudną filozofią, opartą na żywiołach natury kosmicznej? Wszystkim młodym ludziom zafascynowanym kulturą dalekiego wschodu, buddyzmem czy wschodnimi medytacjami powiedziałbym tak; cudze chwalicie, albowiem swego nie znacie. Aby pokazać, jaka jest zasadnicza różnica między filozofią buddyjską a chrześcijańskim objawieniem proponuję przeczytać rady duchowe św. Jana od Krzyża z jego dzieła pt.; droga na górę Karmel- rady te mają pomóc w dojściu do ogołocenia ducha i zdobyciu pokory: - „Aby dojść do smakowania wszystkiego nie chciej smakować czegoś w niczym. -Aby dojść do poznawania wszystkiego nie chciej poznawać czegoś w niczym. -Aby dojść do posiadania wszystkiego nie chciej posiadać czegoś w niczym. -Aby dojść do tego by być wszystkim nie chciej być czymś w niczym. -Aby dojść do tego, w czym nie smakujesz idź przez to, w czym nie smakujesz. -Aby dojść do tego, czego nie poznajesz idź przez to, czego nie poznajesz. -Aby dojść do posiadania tego, czego nie posiadasz idź przez to, czego nie posiadasz. -Aby dojść do tego, czym nie jesteś idź przez to, czym nie jesteś. Gdy zatrzymujesz się nad czymś przestajesz dążyć do wszystkiego. -Aby dojść całkowicie do wszystkiego zaprzyj się siebie całkowicie we wszystkim. A gdy dojdziesz do posiadania wszystkiego masz to posiadać nie pragnąc niczego.- W takim ogołoceniu duch znajdzie swój spokój i odpocznienie.- Ponieważ nie ubiega się za niczym nic go nie będzie męczyło w drodze w wzwyż i nic nie będzie ściągało w dół albowiem będzie w samym środku pokory.” Czytając te słowa ma się wrażenie, że chrześcijaństwo idzie dokładnie tą samą drogą, co buddyzm, ale to tylko pozory, bo co to znaczy dla ucznia Chrystusa -dojść do posiadania wszystkiego, albo- dojść do poznawania wszystkiego? Dla chrześcijan to Bóg, jest wszystkim- natomiast w buddyzmie -umysł jest wszystkim. Buddyzm nie zna Boga i nie może znać Boga, albowiem kontempluje tylko siebie, swoją naturę albo naturę kosmiczną (która wydaje się być nieskończona.) Włączając w to naturę umysłu- traktuje się poszczególne jego elementy jako przypadłości, od których trzeba się uwolnić- łudząc się, że w ten sposób urzeczywistnia się ową nieskończoną- prawdziwą naturę umysłu. Natomiast uczeń Chrystusa za pomocą łaski przekracza swoją naturę, oraz całą naturę kosmiczną jednocząc się w sposób -nadprzyrodzony poprzez wiarę- nadzieję i miłość z nieskończonym Duchem Boga, którego widzenie osiągamy dopiero po śmierci, teologia nazywa to -widzeniem uszczęśliwiającym. I niemożliwe jest osiągnięcie tego (stanu) zjednoczenia- własnym wysiłkiem poprzez kontemplację natury, ponieważ Bóg, o czym już wcześniej wspominałem nie jest w żaden sposób wymieszany z naturą- przeciwnie, jest On nieskończenie Inny niż cała natura stworzona toteż właśnie, dlatego stał się człowiekiem, połączył dwie natury w jedno (Unia Hipostatyczna) tak, iż dopiero przez chrzest stajemy się Uczestnikami- Jego Boskiej Natury.(żaden człowiek własnym wysiłkiem nie może się zbawić) Dlatego też to, co buddyzm jakby intuicyjnie w sposób naturalny przeczuwa- nieskończoność błędnie odnosząc do własnego umysłu- możliwe jest tylko w Chrystusie. Różnica między Bogiem a stworzeniem jest taka, że Bóg Jest- my natomiast istniejemy- nie jesteśmy z Nim tożsami i nigdy nie będziemy, w swojej istocie podtrzymuje On wszystkie rzeczy w istnieniu, ale w żaden sposób nie jest tożsamy z tym, co jest tylko stworzone, gdyby tak było to wiara w ogóle nie byłaby potrzebna. Dlatego kontemplując naturę poprzez rozkładanie jej na czynniki pierwsze doświadczymy tylko pustki- albowiem doświadczenie Boga w Jego własnej istocie- dla stworzonego umysłu jest niemożliwe. Cały problem sprowadza się do tego, że poznanie Boga (i zjednoczenie się z Nim- na ziemi,) możliwe jest tylko przez Wiarę- albowiem nie da się w sposób naturalny bez Jego pomocy doświadczyć Jego istnienia- które ze swej natury w sposób nieskończony przewyższa wszystko, co jest stworzone. Bóg cały ukryty jest w wierze- pisał św. Jan od Krzyża Jeżeli więc ktoś mówi ci, że -„fala jest morzem” to nie wie, co mówi, bo nie rozumie natury stworzonego umysłu- a tym bardziej natury Boga. Czy obraz, który stworzył Artysta jest tym samym, co -Artysta? To oczywiste, że nie jest i nigdy tym samym nie będzie, obraz może posiadać cechy i podobieństwa kształt i formę, którą nadał mu Artysta, obraz istnieje przez Artystę, ale nic więcej, dlatego też fala, chociaż istnieje przez morze, to nigdy nie będzie morzem. (Zjednoczenie z Bogiem jak i nasze istnienie, nie polega na zlaniu się dwóch substancji w jedną) Istotą stworzenia (fali) jest niebyt- zostaliśmy powołani do istnienia słowem Boga i różnica między Bogiem a stworzeniem jest taka, że On Jest, my natomiast-istniejemy. Jeżeli, załóżmy, że Bóg staje się krzesłem- czy to oznacza że krzesło jest Bogiem? Otóż nie- Bóg nadał tylko kształt i formę krzesłu powołał je swoją mocą do bytu, krzesła wcześniej nie było- ze swej istoty krzesło nie może być Bogiem jest właśnie tym czym je Bóg uczynił czyli krzesłem. Pan Jezus do świętej Katarzyny powiedział Ja jestem Ten, który Jest- ty jesteś ta, której nie ma. I tu jest ta zasadnicza różnica między chrześcijaństwem a buddyzmem wyznawca Buddy wierzy- że w swojej prawdziwej istocie „jest” nieskończony- musi tylko uwolnić umysł od uwarunkowań, czyli powrócić do stanu, którym był zawsze. Chrześcijanie zaś głoszą, że jesteśmy przez miłość stworzeni z niczego- na obraz i podobieństwo Boga, Bóg jest Osobą, aczkolwiek nie w takim rozumieniu jak pojmujemy osobowość ludzką, tylko w takim, że można nawiązać z Nim relację typu ja- Ty. Miłość jest możliwa tylko w relacji do drugiego i dlatego uczeń Chrystusa będzie zawsze z miłością zwrócony do tego kochającego -Ty, które dotykając go może, ale nie musi obejmować jego świadomości, natomiast wyznawca Buddy zwrócony jest tylko do siebie- ku swojej własnej ograniczonej naturze. Łaska, jak pisze Tomasz a Kempis wszystko odnosi do Boga.... Natura zaś wszystko odnosi do siebie. Źródłem doświadczenia „mistycznego” w buddyzmie jest swego rodzaju eksplozja neuronów (hiper synchronia) będąca zjawiskiem czysto naturalnym, spowodowana stymulacją różnych obszarów mózgu poprzez techniki medytacyjne. (doświadczenie pustki itp.) Prowadzi to do stanu świadomości prenatalnej- podobnie jak małe dzieci nie posiadają świadomości swego ja, w tym przypadku dzieje się tak samo, zniknięcie ja- powoduje wrażenie jedności i harmonii z całym wszechświatem. (doświadczenie integracji kosmicznej panteizm) Bardzo trafnie Benedykt XVI nazwał te praktyki- duchowym onanizmem. Dowodem na to, że owe procesy to zjawiska naturalne- jest przygoda Pani Jill, Bolte, Taylor, którą opisała w swojej książce, pt. Mój wylew olśnienia. Pani Bolte jest znakomitym Amerykańskim neurologiem po dyplomach z psychologii, biologii i doktoracie z anatomii mózgu, jak na ironię losu pewnego dnia dostała udaru mózgu właśnie. Pękła jej tętnica w lewej półkuli mózgowej ośrodek mowy i logicznego myślenia został uszkodzony a neurony- w sposób nieodwracalny zostały zniszczone. Straciła mowę, umiejętność czytania, pisania, liczenia, zapomniała, kim jest i jak się nazywa. Potem Pani Bolte w swojej książce napisze, że o ile udar mózgu ograniczył na pewien czas jej możliwości intelektualne- o tyle w zamian przyniósł jej niezwykły pokój i pogodę ducha oraz poczucie harmonii i zjednoczenia się z otoczeniem- czyli dokładnie te same wrażenia, których można doświadczyć poprzez wschodnie techniki medytacyjne. W chrześcijaństwie owo doświadczenie również jest znane tyle tylko, że tam gdzie buddyzm kończy- chrześcijaństwo zaczyna, bo jak już wyżej pisałem uczeń Chrystusa (dzięki łasce) przekracza swoją naturę, oraz całą naturę kosmiczną. Różnica polega tu na tym, że uczeń Chrystusa, dzięki wierze- posiada wiedzę oraz świadomość że cały wszechświat, jak i on sam, został stworzony z niczego. Zatem nigdy też nie powie że odczucie jedności, czy harmonii z otaczającym go wszechświatem oznacza tożsamość z Absolutem, -umysłem, nirwaną czy jakkolwiek by tego nie nazywać. A jeżeli tak mówi- to znaczy że uległ złudzeniu. Dla wyznawcy Buddy jak na ironię cały wszechświat jest -złudzeniem i źródłem cierpienia od którego należy się uwolnić, dla ucznia Chrystusa nawet cierpienie może być twórcze, bo staje się ono drogą do Boga, który stając się człowiekiem wypełnił cierpienie Sobą. Wobec tego nawet w cierpieniu uczeń Chrystusa nie jest sam i dzięki temu przekracza również cierpienie- znosząc je z cierpliwością dla dobra i zbawienia całego świata i tak poprzez tajemnicę Krzyża upodabnia się do swego Mistrza i Pana. Cierpienie go nie niszczy, ale oczyszcza i przemienia, ponieważ w każdym cierpieniu zwrócony jest ku Bogu a nie ku sobie. Św. Jan od Krzyża uczy, że im czystsze cierpienie tym głębsze poznanie Boga- oczywiście pod warunkiem, że się posiada łaskę nadprzyrodzonej wiary, o której cały czas jest tutaj mowa, nie chodzi też o to, aby samemu szukać cierpienia, bo to byłby już masochizm- zresztą w historii kościoła takie rzeczy się zdarzały. Jeżeli to, o czym do tej pory pisałem jakoś do Ciebie nie przemawia, a argumentem przeciw miałby być fakt, że buddyzm- powstał jakieś pięćset lat przed Chrystusem to odpowiedź na to jest taka. Gdyby Ta, przez którą Pan Jezus mógł się narodzić żyła tysiąc lat przed Buddą- Jezus narodziłby się tysiąc lat przed Buddą, gdyby żyła dzisiaj Pan Jezus narodziłby się dopiero dzisiaj. A co do Buddy czyż to nie dziwne że człowiek- który twierdził że wszystko co nas otacza, jest tylko złudzeniem, dał się nabrać na wizje pojawiające się w jego umyśle a dotyczące jego niby wcieleń- nie odrzucił ich jako złudzenie, ale uwierzył- i właśnie złudzenie przyjął jako rzeczywistość, i to tak, że stało się ono podstawą jego filozofii a i do dziś tym samym żyją jego uczniowie.
@ikabos2856
@ikabos2856 10 жыл бұрын
Idea reinkarnacji pozostaje w ścisłym związku z założeniem o doskonaleniu się człowieka, które w ostateczności prowadzi do samowyzwolenia. Towarzyszy jej przekonanie, że człowiek sam z siebie jest w stanie się „zbawić”. Idea ta wynika generalnie z buddyjskiej wizji rzeczywistości, która dla chrześcijanina (przepraszam za słowo) jest absurdem nie do przyjęcia. Tutaj „ja” oraz wszystko co się z nim wiąże, nie jest jak to ujmują sami buddyści, istniejącym z mocy własnego charakteru bytem, ale zbiorem luźno powiązanych nagromadzeń fizycznych i mentalnych, które rozwiewają się jak pył na wietrze w momencie kiedy uświadomimy sobie ich naturę. Doświadczenie owego stanu w praktyce głębokiej medytacji ma być potwierdzeniem „prawdy o pustce”, która brzmi - rzeczywistość to tylko nieustannie zmieniająca się forma. Nie istnieją „rzeczy same w sobie”. Człowiek postrzegając formę, ulega iluzji jakoby przedmioty posiadały status realnie i samodzielnie istniejących, jednorodnych bytów. Tymczasem ich prawdziwą naturą jest bycie wszystkim i niczym, w zupełnie nie kontrolowanym przez cokolwiek, oprócz mechanicznej zasady przyczyny i skutku, procesie stawania się i dezintegracji. Sweter nie jest swetrem tylko zaplecioną w odpowiedni sposób nicią, która z kolei nie jest nicią tylko w określony sposób i z różnych przyczyn poskręcaną zwierzęcą wełną. Ta z kolei uformowana jest z innych elementów i tak w nieskończoność. Ponieważ przedmioty charakteryzuje zależne powstawanie, czyli pojawiają się w wyniku zajścia pewnych zewnętrznych warunków, mówimy że nie powstają i nie istnieją z mocy własnego charakteru. Są tedy tylko formą, która w wyniku oddziaływania jakichś przyczyn, za chwilkę może się diametralnie zmienić. Taki świat według tej filozofii nie jest rzeczywistością przedmiotów tylko samych komponentów, gdzie wszystko jest wszystkim i niczym zarazem. Termin komponent jest tu użyty jako przenośnia, ponieważ jako budulec, siłą rzeczy musiałby być skończonym i niepodzielnym przedmiotem, podczas gdy on sam też jest tylko formą, zbudowaną z innych elementów mających dokładnie taki sam charakter. Żeby dobrze to sobie przedstawić możemy posłużyć się klasycznym modelem atomu, który z pewnej odległości wydaje się pojedynczym, jednorodnym przedmiotem, ale w powiększeniu okazuje się strukturą zbudowaną z wielu wirujących wokół siebie elementów, między którymi istnieje pusta przestrzeń. Te z kolei składają się z następnych, mniejszych komponentów itd. Obserwując je z pewnej odległości ulegamy iluzji, że wszystkie one są niezależnymi, skończonymi całościami, tymczasem są to tylko struktury - formy na które składa się nieskończona ilość innych, mniejszych form i tak dalej. Są po prostu zbiorami, zbiór natomiast, tak jak liczba w matematyce, jako całość może być postrzegany tylko jako abstrakcja, nie zaś jako obiektywnie istniejący i jednorodny w sensie ontologicznym przedmiot. W ujęciu semantycznym możemy powiedzieć, że nazwy jakie nadajemy przedmiotom dla ich oznaczania, to pojęcia przedstawiające zbiory. Nazwa „krzesło” nie oznacza realnie istniejącego przedmiotu, tylko zbiór pewnych elementów, które też przy dokładnej analizie okazują się zbiorami innych elementów. Nasza świadomość jest według tej koncepcji dokładnie tym samym. W procesie samoobserwacji medytujący dostrzega, że jaźń składa się z wielu mentalnych stanów, które możemy odseparować jedne od drugich, odkrywając strukturę umysłu jako formę składającą się z wielu komponentów, które z kolei same są zlepkami innych stanów mentalnych. Widzimy, że świadomość nie jest monolitem, a zbiorem powiązanych ze sobą mentalnych zdarzeń, między którymi pojawia się pusta przestrzeń. Punktem zwrotnym na drodze do wyzwolenia jest więc uświadomienie sobie tego stanu rzeczy. Umysł, który tej prawdy nie przeniknął i nie przyjął, pozostaje na tym etapie drogi do samoświadomości, w którym postrzega siebie jako pierwotną i niepodzielną całość - jako przedmiot sam w sobie. Z tego powodu jest skazany na powtórne powiązanie z cielesnością - następną karnację. W tym miejscu chcę jedynie zauważyć jak diametralnie wizja ta różni od chrześcijańskiej koncepcji -świata, człowieka i zbawienia, oraz jak dalece nieuzasadnione są próby połączenia obydwu prawd. Widzimy teraz dlaczego jedną z podstawowych tez buddyzmu jest przekonanie, że wszystkie zjawiska są puste. Warto poczynić w tym momencie jedną ważną uwagę. Otóż iluzje pojawiają się zawsze tylko tam, gdzie istnieje coś, co je kreuje i rozpoznaje potem jako takie. Nie ma projekcji bez projektora jak też nie ma poznania, (zarówno błędnego jak i adekwatnego) bez tego, co poznaje. Bez owego czynnika iluzje nie istnieją, a wszystko jest takie jakie jest. Postawmy pytanie - czym jest ta siła, która w bezosobowej bezwolnej rzeczywistości, pozwala tworzyć się takim mirażom jak poczucie własnego odrębnego „ja”? Pytanie to jest próbą znalezienia w „buddyjskim uniwersum” czegoś, co nie jest tylko formą, ale samym w sobie, niezależnym i jednorodnym bytem.(Mara) W praktyce samoobserwacji możemy poszczególne stany mentalne, np. myśli, rozpoznać jako bezosobowe zdarzenia, które w procesie obserwacji tracą swoją moc i najczęściej ulatniają się jak chmury na niebie. Wola ponieważ przestaje się z nimi identyfikować, jak gdyby odbiera im jedyną „pożywkę”, przekształcając je w martwe i ulotne zjawiska. Pozbycie się iluzji wymaga więc wyłączenia woli. Jednak bez niej sam proces samoobserwacji nie mógł by się urzeczywistnić. Wyłączenie woli jest niemożliwe bez jej angażowania. To ona tworzy iluzje i ona też posiada moc ich demaskowania. Czym jest wola? Jakkolwiek trudno na to pytanie odpowiedzieć, tak pewne jest, że jej obecność, która oznacza działanie, (nie ma woli bez działania, tak samo jak nie ma odwagi bez odważnych czynów), zawsze wiąże się z poczuciem odrębności. Każdy jej ruch samoistnie tworzy atmosferę dualizmu, który jest z nią nierozerwalnie złączony. Dualizm znika tylko wtedy, kiedy wola zastyga w bezruchu i przestaje być aktywna. Czy zatem sama jest iluzją? A cóż to jest iluzja? Jest to efekt jaki powstaje w procesie postrzegania , w którym rozpoznajemy jako istniejące coś, co w rzeczywistości nie istnieje. Warto zastanowić się jaki sens niosą ze sobą takie pojęcia jak postrzeganie, obserwowanie czy w szczególności rozpoznawanie? Jaką zawartość informacyjną mają te słowa? Kamera jest urządzeniem do rejestrowania obrazów. Na tej samej zasadzie człowiek potrafi obserwować rzeczywistość. W fizycznym sensie w obu przypadkach mamy do czynienia z takim samym procesem. Jednak czy kamera cokolwiek rozpoznaje? Jaka jest różnica między rejestrowaniem, a rozpoznawaniem? Aby coś zarejestrować wystarczy nam aparat optyczny i nośnik informacji, resztę zrobi przyroda. Rozpoznać natomiast oznacza orzec coś o obserwowanej rzeczywistości. (Jeśli Ja osobowe, jest złudzeniem, to kto w takim razie orzeka?) Nawet jeśli często dzieje się to w sposób niewerbalny, akt ten jest tworzeniem jakiejś wartości, która zostaje dodana do obserwowanego stanu rzeczy, będącego niezależnie od obserwacji, „sam dla siebie”, zawsze takim jakim jest, bo jakiś być musi. Zatem rozpoznanie czy rozumienie jest połączeniem percepcji, jako bezosobowego naturalnego procesu, oraz kreacji, będącej abstrakcyjną i twórczą aktywnością woli i intelektu, których kamera nie posiada. Tymczasem jak zauważyliśmy wyżej, wola, (jak również intelekt), automatycznie wyzwala poczucie oddzielenia tego kto rozpoznaje od tego, co jest rozpoznawane. Z buddyjskiego punktu widzenia siłą rzeczy popadamy więc w iluzję. Rzeczywistość pozbawiona dualizmu wymaga nieistnienia w niej jaźni. Jaźń z kolei jest koniecznym warunkiem rozpoznania rzeczywistości. W związku z tym rozpoznanie rzeczywistości jako pozbawionej dualizmu jest niemożliwe, inaczej oznaczało by to ni mniej ni więcej, że jeśli coś rozumiem czy rozpoznaję, ulegam złudzeniu. Każdy widzi, że w ten sposób jakakolwiek wiedza jest niemożliwa. Co zatem rozpoznali buddyści i czego nauczają.......? Są tacy filozofowie zwani solipsystami skrajnymi. Wyznają oni pogląd, że cała rzeczywistość mieści się w ciasnej przestrzeni między uszami człowieka, czyli w głowie. Mówiąc krótko jest zbiorem wyobrażeń i projekcji umysłu - zbiorem fantomów. Jako poważni uczeni mają oczywiście swoje szkoły, w których uczą tej filozofii innych. Pytanie tylko kogo uczą? Podobnie sprawa ma się z buddystami. A może odwrócimy problem -może to poczucie braku dualizmu jest iluzją, która powstaje w wyniku świadomego wyłączenia woli, zamieniając człowieka w zwykłą kamerę? Gdyby tak było nie musielibyśmy ponownie się odradzać. Po co cierpieć przez tysiące karnacji jak można tylko przez jedną? Buddyzm jednak obstaje przy swoim - wola tak jak wszystkie zjawiska pozbawiona jest jaźni. Postrzeganie jej jako jednorodnego, istniejącego z mocy własnego charakteru bytu jest iluzją. Ale skoro tak, to nie można na koniec nie zadać pytania, mianowicie jakie naturalne przyczyny mogły sprawić, że w ogóle zaistniało coś takiego jak wola ? Jakie bezosobowe i niewolicjonalne koincydencje przyczyn i skutków mogły sprawić, że powstało takie „kuriozum” ? Skoro pierwotnym stanem ludzkiej egzystencji jest pustka, (Nirwana) skąd więc biorą się nagromadzenia, które kształtują iluzoryczny wizerunek naszej świadomości? W którym momencie istnienia pierwotnej pustki pojawia się wola, posiadająca naturę bycia „odrębną”, co skutkuje „produkcją” iluzji, a która jednocześnie okazuje się niezbędna do ich usunięcia? Odpowiedzi na te pytania mogłyby rzucić trochę światła na ideę samorealizacji i związanej z nią koncepcji reinkarnacji. Niestety jak się wydaje buddyzm ich nie udziela, przez co teoria ta jest pasmem zagadek i niekonsekwencji. Ukazuje drogę od nicości do iluzji i od iluzji do nicości, po środku której w niewiadomy sposób pojawia się ludzka wola - esencja bytu osobowego - fabryka iluzji i jedyne narzędzie do ich unicestwienia.
@stefanrab9960
@stefanrab9960 6 жыл бұрын
Ika Bos kapitalny tekst. Mozna go przeczytac gdzies indziej, bo na youtubie jest to niewygodne?
@stefanrab9960
@stefanrab9960 6 жыл бұрын
Ika Bos bardzo prosze o kontakt. Zainteresowaly mnie te teksty, znalazlem odpowiedzi na niektore, swoje pytania. Chcialbym dowiedziec sie wiecej.
@Mortiszful
@Mortiszful 12 жыл бұрын
Ten koleś nie ma nic wspólnego z buddyzmem tybetańskim... praktykuje sobie swój buddyzm...
@wiolak8975
@wiolak8975 5 жыл бұрын
Sekta jak jochowi
@stefanrab9960
@stefanrab9960 6 жыл бұрын
Tam gdzie konczy sie Buddyzm, zaczyna sie Chrzescijanizm. Z czalym szacunkiem dla buddyzmu i ludzi wyznajacych ten system filozoficzny.
@rafalkranc
@rafalkranc Жыл бұрын
Nie wiesz o czy mówisz. Co zaczyna Chrzescijanstwo? Chlopie to jest światopogląd który powstał dużo wcześniej niż Chrzescijanstwo. Poczytaj zanim coś napiszesz.
@kemottoful
@kemottoful 8 жыл бұрын
Buddyzm czci innego bgoa.
@lacycek
@lacycek 7 жыл бұрын
Buddyzm nie czci bogów.
MNICH PL  Ajahn Brahm - Odnajdywanie szczęścia.
41:54
Sklep Cprint
Рет қаралды 48 М.
Buddyzm - niebo na ziemi [LEKTOR PL]
24:48
Sasana.pl
Рет қаралды 146 М.
WORLD'S SHORTEST WOMAN
00:58
Stokes Twins
Рет қаралды 121 МЛН
Nastya and SeanDoesMagic
00:16
Nastya
Рет қаралды 41 МЛН
Sigma girl and soap bubbles by Secret Vlog
00:37
Secret Vlog
Рет қаралды 15 МЛН
OLE NYDAHL PL - relacja z wykładu w Opolu 16.12.2010
13:32
A glimpse into the life of Hannah Nydahl.mp4
8:19
Stefan Botond Ilyes
Рет қаралды 66 М.
Buddyzm w Polsce. Gdzie można go praktykować i medytować?
19:10
Przyczyna i skutek -  Karol Ślęczek
42:02
Kultura to Natura
Рет қаралды 16 М.
Lama Ole Nydahl. Melitopol 09.2000. Panas News 09.2000
5:17
KULTOWE ROZMOWY LAMA OLE NYDAHL
23:00
Wstep Wolny
Рет қаралды 78 М.
За что цветок то хоть #сериал
0:59
КиноАнгар
Рет қаралды 1,1 МЛН
2 Эдит для вас ❤#видео #эдит #мурздей #симба #
0:13
Straight to Huanglong hahaha
0:16
Control Trolls
Рет қаралды 7 МЛН
Cheater Pushes Girlfriend Into the Sea and Weds Her Best Friend-Her Revenge is Brewing!  #cat #ai
0:59
Meow Mow Cat Story 喵毛貓咪故事
Рет қаралды 13 МЛН