A czy nie przyspieszamy tego rozpoznawania po owocach chcąc to robić już za życia człowieka, a tym bardziej oceniając samego siebie, czy ja ludziom słodycz, czy nie słodycz? Pod krzyżem tłumów zachwyconych Jezusem nie było, więc w takim momencie patrząc na owocowanie i po ilości zakochanych dokonalibyśmy fałszywego rozpoznania, że to drzewo rodzące wręcz nienawiść... Niepomiernie więcej nienawiści, niż miłości. Podczas gdy bez Jezusa w ludziach nie ma żadnej miłości, nie są do niej zdolni. Poza miłością własną.