Właśnie man to samo tylko 2 lata później ☺

@@marcinm7396 A ja też to samo, tyle że kolejne 2 lata później xD

Glasa :)

Iwsounds przyłączam się do pozdrowień.

Iwsounds zgadza sie, najleprzy narkotyk na swiecie. JEDYNY U Z D R A W I A J A C Y pozdrawiam

Też się modlę za księdza dziekuje za wszystko

Anche io ho avuto questa terribile esperienza .so non d'accordo con te..E tutto vero..

Oczywiście, że to nie bajki. Posłuchajcie *uważnie* mojej historii. Kilka lat temu u mojej ciotki wykryto raka nerki. Bardzo się modliłem o jej pełne nawrócenie, ponieważ od lat Kościół i religia, były dla niej obojętne - nie przystępowała do Komuni Świętej, nie uczęszczała na niedzielną Mszę Św, praktyki religijne i modlitwa były przez nią praktycznie odrzucone. Bardzo prosiłem Jezusa by przed odejściem otrzymała łaskę pełnego nawrócenia i mogła przyjąć sakramenty. W modlitwach prosiłem Jezusa by jeśli to konieczne obdarzył mnie łaską cierpienia, które mógłbym złączyć z Jego męką, w intencji bliskiej mi osoby. Niedługo przed śmiercią mojej ciotki, gdy leżała w szpitalu w stanie terminalnym, stało się coś bardzo dziwnego... Pewnego razu, w środku pory nocnej (w moim mieszkaniu) nagle się obudziłem. Tak poprostu z nikąd otawarły mi się oczy. W odległości jakiegoś metra od mojego łużka stała młoda dziewczyna, blondynka z brązowym rzakietem, brązową torebką, długimi włosam. Była to kobieta w wieku ok. 25 lat. Ta obca osoba stała niecały metr od mojego łużka i wpatrywała się we mnie z wdzięcznym uśmiechem na twarzy, mimo że nie powinno jej być w moim mieszkaniu - drzwi były zamknięte, a ta osoba była mi calkiem obca. Nieco później do mojego łużka podeszło z innej strony dziecko - mój chrześniak syn wspomnianej w pierwszym akapicie ciotki. Miał wtedy jakieś 3 lata i nie powinno go być w moim mieszkaniu, ponieważ to nie było miejsce jego zamieszkania. Ten maluch podszedł do mojego łużka i spojrzał na mnie. Oszołomiony całą tą sytuacją wycięgnąłem rękę aby go pogłaskać i okazało się, że *odczułem fizycznie* obecność osoby, której w moim domu nie powinno być! Gdy zwróciłem wzrok spowrotem na wspomnianą młodą kobietę, już jej nie było. Gdy popatrzyłem spowrotem na chrześniaka też go już nie było. To była bardzo mocna noc. Nie mogłem więcej spać. Poszedłem do kuchni zrobiłem cherbatę i przesiedziałem resztę nocy, rozmyślając o tym co się stało. Kolejna noc z rzedu była również bardzo niezwykła, znacznie bardziej jak poprzednia. Podobnie jak poprzedniej obudziłem się nagle. Tylko, że tym razem znajdowałem się na środku swojego pokoju. Nie pamiętałem, co robiłem wcześniej. Powinienem leżeć w łużku i spać, więc obruciłem się by podejść do łużka i położyć... Wiecie co zobaczyłem? *Zobaczyłem siebie śpiącego na moim łużku.* Moje fizyczne ciało leżało w łużku! To było coś naprawdę niezwykłego. *Stałem obok swego fizycznego ciała.* Trochę przestraszony i podekscytowany całą tą sytuacją zacząłem się rozglądać po pokoju i otoczeniu. To był mój pokuj zgadzały się wszystkie szczegóły. Te same książki w biblioteczce, wszystko na swoim miejscu, w takiej samej ilości. Znajdowałem się na środku własnego pokoju, mimo, że moje fizyczne ciało leżało obok. Gdy pełen zdumienia chodziłem po mieszkaniu i rozglądałem się po otoczeniu, zwróciłem w pewnym momencie uwagę na przedpokuj. Na jego końcu stała czarna postać, jakby oblana smołą. Ta złowroga postać zwrócona była w moim kierunku i wpatrywała się we mnie. Zło i nienawiść dosłownie się od niej rozlewały, staliśmy przez jakieś 15 sek. na przeciw siebie, byłem tak sparaliżowany strachem, że nie mogłem nawet pisknąć, nie mówiąc o wykonaniu jakiegoś ruchu, czy ucieczki. Ta postać czerpała radość z mojego przerażenia. Po ok 15 sekundach, ta czarna postać zaczęła gwałtownie biec w moim kierunku. Wtedy skuliłem się, wsadziłem głowę między kolana, zamknąłem oczy, nakryłem głowę rękami i w tym momencie obudziłęm się w swoim łużku, które znajdowało się w tym samym pokoju - scenie wszystkich wydarzeń. Ktoś powie, że to tylko zły sen. Tylko, że wydarzenia opisane w drugim akapicie wydarzyły się na jawie ponieważ, zaraz po tym jak wspomniane postacie zniknęły nie spałem już więcej, a noc przesiedzałem w kochni przy chrebacie. Kilka lat po śmierci mojej ciotki (opisana w pierwszym akapicie) i opisywanych wydażeniach, w domu pojawił się bardzo stary album rodzinny ze zdjęciami, których nigdy wcześniej nie widziałem i *nie mogłem widzieć.* Gdy z babcią przeglądaliśmy zdjęcia natrafiliśmy na jedno na którym znajdowała się ta młoda 25 letnia kobieta, o której mówiłem w drugim akapicie. Jak tylko zobaczyłem to zdjęcie to aż mnie ciarki przeszły, poniważ to była dokładnie ta osoba którą pamiętałem z moich "nocnych wydarzeń" jakie miały miejsce kilk lat wcześniej. Kobieta na zdjęciu miała identyczny ubiór, tą samą brązową torebkę, te same długie bląd własy, tą samą aparycję i chrakterystyczny wdzięczny uśmiech. Wyglądała *identycznie,* ale nie miałem pojęcia kim mogła być. Wiedziałem w tym momencie, że musi to być ktoś z rodziny, ponieważ znajduje się w rodzinnym albumie. Zanim spytałem babcię o tożsamość tej kobiety, skojarzyłem pewne fakty. Głównym było to że razem z tą młodą kobietą przy moim łużku pojawił się wtedy mój chrześniak. Skoro ta kobieta znajdowała się w rodzinnym albymie, a razem z nią lata temu widziałem również mojego chrześniakia pomyślałem, że to może być moja ciotka, o której mówiłem na początku. *Okazało się, że to była ona. Zdjęcie z albumu to ona z lat młodzieńczych :-)* Zanim spytałem babcię już wiedziałem, a ona to tylko potwierdziła. Moja ciotka przyjęła przed śmiercią Pana Jezusa w sakramencie Komuni świętej. *Jakieś pół godziny przed śmiercią* odwiedziła ją w szpitalu moja matka, zaproponowała spowiedź i przyjęcie Eucharystii. W ostatnich momentach życia po przyjęciu sakramentów, otworzyła oczy, wodząc nimi po sali jakby widziała obok Jezusa, na jej twarzy pojawił się uśmiech, złożyła ręce jak przy modlitwie i otworzyła usta jakby jakaś niewidzialna postać chciała nakarmić ją Ciałem Pańskim. To działo się już po tym jak kapłan udzieli jej ostatnich sakramentów. Chwielę po tym zmarła. Nie wiem na ile klarownie udało mi się opisać to wszystko, ale jeśli zrozumiałeś logikę mojej wypowiedzi powinieneś wiedzieć, że dzieje się niej wiele niezwykłych rzeczy, których nie można wytłumaczyć inaczej jak tylko ingerencją miłosiernego Boga. Pan Jezus chyba mnie wysłuchał i zesłał cierpienie o które prosziłem, ponieważ w momencie gdy moja ciotka była w stanie terminalnym pojawiły się u mnie problemy ze zdrowiem, które mam do dziś. Jak tłumaczyć czarną postać opisaną w jednym z akapitów? Chba tylko tak, że diabeł nienawidzi luzi traktujących religię na poważnie. Ja wiem, że to wszystko w co wierzy Kościół dzieje się na poważnie. dla tych co mają jeszcze jakieś wątpliwości daje link do bardzo ciekawego świadectwa. Każdy powinien je przeczytać. www.pmk-sa.com/dokumenty/Swiadectwo.pdf *Modlitwa do św. Michała Archanioła (wersja skrócona modlitwy Leona XIII):* Święty Michale Archaniele, Książę i Wodzu zastępów anielskich, przybywaj na pomoc ludziom zagrożonym przez moce ciemności. Zostaliśmy stworzeni na obraz Boga, odkupieni życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa, a przez chrzest staliśmy się świątynią Ducha Świętego. Uproś nam łaskę wierności, byśmy tej godności w sobie strzegli, nawet w najcięższych pokusach szatańskich. W Tobie, święty Michale, Kościół ma swego Stróża i Obrońcę. Bracia i siostry, dawajmy z siebie więcej jako chrześcijanie. Nie poprzestawajmy tylko na słuchaniu ks. Glasa. Starajmy się praktycznie stosować Jego naukę. Nie pozwólmy aby ona pozostała bezowocną teorią. Ks Glas nie mówi dla mówienia, ale mowi byśmy słuchali i wypełniali. Niech księdza Bóg błogosławi, a Maryja zawsze Dziewica chroni od wszelkiego zła.

Za każdą duszę idzie walka

Czy to nie był paraliż senny?

Pani Helenko, ja tez zgadzam sie bardzo z Pani zdaniem. Ksiadz Piotr Glas to wspanialy kaplan i faktycznie przypomina Sw. Jan Maria Vianney. Powiem tutaj ze ja rowniez tak jak Pani bardzo lubie sluchac Sw. Jan Maria Vianney. Nawet na you tube sa tez kazania Swietego Jan Maria Vianney poukladane wedlug tresci. Tutaj: kzfaq.info/get/bejne/fLmimtKnnpayqoE.html

Ja natrafiłam na filmy ks Glasa przez przypadek. Wcześniej interesowałam się egzorcyzmami (przez horrory o tej tematyce) więc jak zobaczyłam wykład o tym co szatan mówi na egzorcyzmach od razu weszłam. Oglądęłam 3 filmy, każdy po 40/50 pare minut. Była już 1 w nocy więc postanowiłam że jutro obejrzę więcej filmów a dzisiaj idę spać. Postanowiłam że muszę się pomodlić. Jak tylko weszłam do łóżka to zrobiłam się bardzo senna i nie miałam ochoty na modlitwę. Pomyślałam że "a to jutro się pomodlę" i wtedy dotarło do mn że szatan działa. Powiedziałam NIE! I zaczęłam się modlić. Zmówiłam Ojcze Nasz i zaczęłam Zdrowaś Mario. I wtedy w momencie "błogosławionaś Ty między niewiastami"... Zapomniałam słów. Nie mogłam zmówić tej modlitwy. Zaczynałam cały czas od nowa i ciągle zatrzymywałam się na tym fragmencie. Nie wiedziałam co zrobić i przerwałam. Pomodliłam się "Mario, Bóg mi dał wolną wolę. A moja wola jest taka że chcę się pomodlić. Chroń mnie od złego i przypomnij mi słowa modlitwy. Bądź przy mnie i nie opuszczaj mnie". Zaczęłam znowu modlitwę Zdrowaś Mario i dokończyłam ją za pierwszym razem. Byłam w szoku. Dzięki temu doświadczeniu poszłam do księdza i jestem na etapie przygotowywania się do spowiedzi generalnej. A trafiłam na te filmy przypadkowo. Dzięki Bogu

Ja dzieki księdzu przeszłam spowiedź generalną i nawróciłam się

Ja również dzięki przesluchaniom konferencji przeszłam spowiedź generalną :)

Maciej Maciej Tez to miałem...

Ja też mialem bardzo straszne doświadczenie

Też miałem duszenie

Ja też doswiadczyłem tego samego widziałem wszędzie cienie bardzo się bałem nie mogłem sie ruszyć myślałem ,że umrę ze strachu .Tylko modlitwa pomogła i wszystko puściło Miałem to ok 2,3 razy .Od mojego nawrócenia już nie mam tych paraliżów .

kzfaq.info/get/bejne/fteHq7mBndvdnn0.html

Jak to możliwe, że tego nie widziałem :) Wielkie dzięki.

Tutaj masz świadectwa rozwiązanych supłów rozwiazwezly.pl

rozwiazwezly. pl m

Ojcze aby być Katolikiem trzeba wracać do kraju. Za granicą jestem Już od dawna i moje tzw. Nawracanie się ,zaczeło się właśnie tu. Jest Katlicki kościół - co prawda w dzielnicy interesu - ale jest. I msza odprawiana jest w języku POLSKIM.

A takie rzeczy się dostaje jak się otworzy drzwi szatanowi czy jak się jest sie bliżej Boga?