Ile z tego pamiętacie? Czy coś z wymienionych rzeczy powinno powrócić? 😃

A kto pamięta pokrowce na siedzenia z drewnianych koralików do auta?

U nas na ten gest mówiło się "cwelowanie" 😂 Łączy się kciuka i palec środkowy a palec wskazujący tylko dotyka środkowego. Przy machaniu palec wskazujący jest luźny obija się o palec środkowy, który złączony jest z kciukiem.

O jaaa, to machanie łapą. 😂 U mnie w mieście było to mega popularne wśród dresów i gimnazjalnej patologii. Ja osobiście nigdy nie ogarnęłam jak to się robi i nigdy mnie to jakoś nie interesowało.

Rocznik `85, znam ten gest, o którym mówi Twoja żona. Nawet całkiem biegle go do dzisiaj potrafię wykonać.

tyle dobrze, że moda na solarę już minęła.

Pamiętam ten gest z gimnazjum - młode dresy tak robiły do siebie nawzajem by okazać pogardę i nienawiść. Czasem bylo słychać strzelanie palcami. Jeśli chcecie zobaczyć jak to wyglada to znajdziecie to w skeczu Neonowki - Punki, czy jakoś tak (w momencie gdy są trzy osoby na scenie).

Koralikowe zasłony i tasiemki utrudniały muchą dostanie się do środka. Szczególnie latem można było wtedy otworzyć drzwi wejściowe i jak się miało koraliki lub tasiemki to owadów było znacznie mniej w mieszkaniu.

W kwestii machania łapą - Pani Patrykowa ma całkowitą rację. "No tak było, nie zmyślam..."

Odnośnie do wojny stuletniej to prawda, ale nie chodzi o gest "machania łapą", tylko o odwróconą vicotrię. Palec środkowy i wskazujący pokazywane od wewnętrznej strony dłoni oznaczają zwycięstwo, palec środkowy i wskazujący pokazywane od zewnętrznej strony dłoni to właśnie ten gest z wojny stuletniej i w krajach anglojęzycznych jest odpowiednikiem środkowego palca :)

to proste kciuk i palec serdeczny ściskamy z sobą a ręką machamy tak by palec wskazujący uderzał o tę konstrukcje kciuka i faka. Zapraszam do praktyki :D

Szklanki z plastikowym koszyczkiem sa u mnie w domu caly czas😅😅😅 Moj ojciec pije tylko z takich-kawe i herbatę. Nie dalej jak wczoraj niechcaco stluklam jedna z tych szklanek-rzeczywiscie sa bardzo cienkie,i latwo je zniszczyc. Musze teraz odkupic 😂 Slomianka byla u nas za mojego dzieciństwa, ale bardzo krótko. Paski przyczepiane do framugi drzwi także. To były nieestetyczne i potworne rozwiązania. Dobrze, ze zniknely z polskich domow. Ten osobliwy gest z konca filmiku widzę po raz pierwszy. Nie kojarzę tego wcale. Bardzo dziwna praktyka. Ogladajac te nostalgiczna serie stwierdzam, ze dobrze się stalo,iz przedstawione w niej rzeczy odeszly w niepamięć. Byly dziwne,nieuzyteczne i brzydkie.

U nas to machanie łapą to ciupanie, a jeśli chodzi o anglików i francuzów to nie było machanie tylko pokazywanie dwóch palców coś jak pokazywanie znaku pokoju✌ tylko zewnętrzną stroną dłoni ten gest jest obraźliwy do tej pory w Anglii, chyba nawet bardziej niż f..k, fajny odcinek pozdrawiam 😀

Dobrze, że było to sprostowanie odnośnie "machania łapą", bo po twojej demonstracji nie miałam pojęcia o czym mówisz. Oczywiście, że u nas (kuj-pom) się tak robiło! Tyle, że nie tylko jako obelgę, ale również jako uznanie, kiedy ktoś komuś "pocisnął".

odblokowałeś mi wspomnienie: 2005, warszawa, bar mleczny czas obiadu, jako studentka wybieram się z koleżankami na lunch, i jeszcze istnieje te super miejsce co wszyscy w szkole chwalą, więc warto wypróbować każdy z menu wybiera, a do tego herbatka a tu, dostajemy na mini spodeczku po szklance! i bez koszyczka, a herbatka po polsku zaparzona z wody co musi być co najmniej 100’ żeby się te fusy zaparzyły poprawnie, nalane do max cała szklanka oczywiście, i wszyscy zdążyliśmy zjeść a nasze herbaty nadal storą gorące i ni jak nie ma jak nawet podnieść te szklankę… ale wydaliśmy te parę złotych, co od rodziców jeszcze dostajemy z tego czasu, to nie zmarnujemy, to po łyżeczce do herbatki i dmuchamy i po łyżeczce siorbiemy i siorbiemy! tak aż się upije na tyle że da się unieść te szklankę!

Pomimo tego że jestem z rocznika 89 to nie wyobrażam sobie porannej kawy wypić z kubka tylko z tej wspomnianej szklanki z tym że koszyczki u mnie są wiklinowe. W wielu domach mojej rodziny te szklanki nadal królują.

Na te "koraliki", które były w zastępstwie drzwi, na Górnym Śląsku mówiło się forhangi. Moja śp. babcia, gdy ktoś nie zamykał drzwi, to pytała żartobliwie: "A co ty - forhangi mosz?"

1:37 Zdarzyło mi się coś takiego za dzieciaka :) Co do tych szklanek w koszyczkach, to kojarzy mi się, że do ich zanikania mocno przyczyniła się popularność w latach 90. w Polsce szklanek "arcoroc", zarówno oryginalnych jak i licznych podróbek. Charakteryzowały się one tym, że posiadały uchwyt jak kubek i były zrobione z dość grubego szkła, dzięki czemu były bardzo wygodne i dość odporne na stłuczenie. Do dzisiaj są one częstym widokiem

Tak, pamiętam to machanie. Pewnie jużktoś to pisał, ale metoda machania była taka, że łączyło się kciuk ze środkowym palcem na sztywno, a machając dłonią trzymało się palec wskazujący luźno, co powodowało, że uderzał on w te złączone dwa palce i wydawało to taki plaskający dźwięk, który miał nadać dodatkowego dramatyzmu. Zupełnie o tym zapomniałem i teraz gdy mi to przypomnieliście, zdałem sobie sprawę, że do dzisiaj potrafię to robić :D Za gówniarza wymyślało się różne dziwne rzeczy, aby tylko jakoś wyróżnić się spośród szarego tłumu.

Szklanki z koszyczkiem to nie wiem czy pamiętam były nieodłącznym elementem zarówno naszego rodzinnego domu jak i domu dziadków, nie wiedziałam, że solaria były wszędzie, ale teraz ludzie mają świadomość jeśli chodzi o szkody dla zdrowia jakie daje solarium, 3:54 ale plakatów z gwiazdami lat 80. na ściennej słomie, nie wiem czy pamiętam, żebyśmy mieli w domu koralikowe zasłony i nie wiedziałam, że kiedyś często robiło się machanie łapą. PS. Jeszcze raz chciałabym prosić, żebyś zrobił odcinek o rzeczach, które nagle zniknęły, w którym wymienisz między innymi napoje w przezroczystych woreczkach, planszę "Nie zapomnij wyłączyć odbiornika", a także jakąś reklamową maskotkę np. Serce i Rozum z Telekomunikacji Polskiej (później Orange).

Kawka lub herbatka pita ze szklanki z koszyczkiem w miłym towarzystwie to jest życie😊

Hej. Wszystko pamiętam. Z tym gestem to najlepiej jak dwa palce strzeliły o siebie i było słychać. A tasiemki chroniły przed nadmiernym wlatywaniem much do domu, w tamtych latach była plaga much. Co do koszyczków to mam sentyment bo babcia w takich robiła najwspanialsza herbate. Już nigdy nie piłam tak pysznej. A szklanki o dziwo były bardzo wytrzymałe bo pamiętam jak do takiej szklanki wkładano grzałkę i woda się zagotowała i szklanka była cała 😊 Pozdrawiam. Świetne filmiki

O ile koralikowych zasłon jako takich nigdy nie widziałem, to pamiętam w domu letniskowym mojej babci zasłonę ala firana w drzwiach wejściowych, która służyła temu, żeby w dzień drzwi mogły być cały czas otwarte żeby był w domku przewiew w słoneczne dni jednocześnie nie pozwalając owadom wlatywać do środka.

Jeśli chodzi o ten gest machania ręką to w życiu o tym nie słyszałem

Wspomniałeś o drewnianych i metalowych koszyczkach do szklanek ale były też plastikowe a drewnianych chyba nigdy nie widziałem . A te zasłonki z tasiemek to ktoś mi mówił że jak to wisi to żadna mucha do chałupy nie wleci więc ciekaw jestem czy tak faktycznie jest , może kiedyś to sprawdzę .

dobrze że prowadzący się nie zmienia ale gimy nie znajo pozdrawiam :-)😀😀😀😀

W tym machaniu ręką chodziło o to by dwa palce o siebie strzelały. I nazywało się to "ciupanie". Gest znaczenie miał takie samo jak pokazanie środkowego palca. Ci, którzy umieli wykonać ten gest uzyskiwali dźwięk i cieszyli się szacunkiem. Ten kto ciapał bez odgłosu nie umiał tego robić.

U mnie w podstawówce machało się tak ręką, stykając palec środkowy z kciukiem opuszkami, jednocześnie uderzając w miejsce ów styku palcem wskazującym. Właśnie sprawdziłem i ciągle działa! W poniedziałek sprawdzę w pracy czy ktoś to jeszcze respektuje 😂

Palec środkowy złączony z kciukiem. Odpowiednio energicznie machając palec wskazujący uderza w złączone place co wywołuje charakterystyczny dźwięk. Równie obraźliwe co "fuckYou" tylko głośniejsze.

W mojej najbliższej okolicy były dwa solaria. Jedno przebranżowiło się na salon kosmetyczny, a drugie połączyło się z kwiaciarnią i chyba dalej jakoś działa.

To machanie ręką to było " wbijanie korów" u mnie w szkole średniej to ewoluowało do tego, że w taki sposób wybijalismy jakieś proste melodyjki. A odcinanie palców łuczników to następstwo angielskiego testu pokazywanie na raz palca wskazującego i środkowego

To że opalone ciało jest bardziej atrakcyjne to jest udowodnione ...podkreślam - opalone, a nie zjarane na kolor żółty.

W Radomiu to machanie ręką" nazywało się 3 sztuki dla suki :) dokładniej to kciuk się łączyło ze środkowym, i w trakcie tegoż machania, wskazujący obijał się o środkowy, wydając dźwięk stukotu prawie. Bardzo poważna obelga to była :)

To machanie ręką nazywało się dość brzydko bo mówiło się że pokażemy komuś "cwela" albo jak ktoś nam pokazał ten gest to znaczyło że zostaliśmy "zcwelowani". W moich rejonach w szkole podstawowej i gimnazjum dużo dzieciaków tego używało i cóż ja również :) Ściskało się kciuk i palec środkowy, robiło ten specyficzny ruch i w tym czasie palec wskazujący uderzał o kciuk i było słychać takie strzelanie. W gronie znajomych oglądaliśmy sobie palce i dużo z nas miało je krzywe. Myśleliśmy wtedy że to od robienia tego gestu :)

Machanie łapą było i u mnie, często wśród takiej typowej zbieraniny z osiedla co słucha rapu. Kiedyś gdzieś słyszałem, że wzięli ten gest z jakiś raperskich amerykańskich teledysków xd A jeśli chodzi o szklanki i koszyczki, to są one nadal u mojej 90 letniej babci. Dokładnie te same, plastikowe, czerwone koszyczki co na filmie. Jak do niej przyjeżdżam, to zawsze z tego pijemy herbatę 😁 i za dzieciaka zdarzyło mi się dokładnie to co powiedziałeś na filmie. Jako dzieciak niezdarnie pijąc, złapałem zębami i ta szklanka dosłownie pękła mi w zębach xddd

Takie machanie reką i strzelanie przy tym pamiętam, że bylo popularne dawno temu wsrod łowickiej młodzieży 😂 z opowieści młodszego rodzenstwa jednak slyszalam ze moda na to gdzie nie gdzie wróciła i gest jest praktykowany w szkolach - dalej jaki obelga

Co do pstrykania palcami to było taki zwyzywanie od geje a o tym co Natalia mówiła to był gest odwróconej victori.

7:38 to nie był ten gest, tylko odwrócony znak victorii.

Szprotawa, południe Lubuskiego, rocznik 1990. Pamiętam wszystko, więc się wypowiem nt. kilku rzeczy. - Gest machania ręką, znany w mojej okolicy jako ch... Ci w d..., polegał na połączeniu końców palca środkowego i kciuka. Trzeba było tak energicznie machać ręką, aby luźno latający palec wskazujący obijał się końcówką o łączenie ww. palców, powodując charakterystyczny dźwięk. To była najgorsza obelga, zarezerwowana dla największych wrogów. Pokazywało się ten gest tylko w ostateczności. - Paski lub koraliki w wejściu do pomieszczenia pełniły dwie funkcje - dekoracyjną i zapobiegającą wlatywaniu owadów do środka (taka prymitywna moskitiera). Głównie montowało się je w wejściu do kuchni. - Solaria wyrastały jak grzyby po deszczu, bo była moda na opaleniznę, niezależnie od płci. Bycie osobą bladą lub o jasnej karnacji było bardzo niemodne. Częstym zestawem do opalonej skóry, były białe ciuchy dla kontrastu (szczególnie laski w białych miniówkach i kozakach). Najczęściej na solary latały stałe bywalczynie dyskotek. - Słoma na ścianie to taki polski odpowiednik dywanu w Rosji. A u Kiepskich wisiała do samego końca serialu. ;)

Powinieneś zrobić collab z Jackiem Makarewiczem (Planeta Faktów), bo on równolegle prowadzi taką samą serię. I już po raz 2-gi wrzucasz film 1 dzień po nim.

0:47 - fenomenu metalowych koszyczków nie rozumiałem również z innego powodu. Jak wiadomo, metale dobrze przewodzą ciepło, zwłaszcza aluminium (z tego metalu wytwarza się zresztą radiatory). W połączeniu z cienkim szkłem kończyło się to tym, że sam koszyczek wraz z uchwytem na palec był równie gorący, co napój wewnątrz szklanki. Trzeba było i tak odczekać, aż herbata czy kawa ostygnie, a gdy to już nastąpiło, równie wygodnie (a czasami nawet wygodniej) było chwycić samą szklankę. 5:37 - już kompletnie zapomniałem już o tym geście, a faktycznie był dość popularny w moim roczniku, mniej więcej pod koniec podstawówki i w gimnazjum (lata 2000-2006). Po pięciu minutach zawziętego wymachiwania ręką do ekranu monitora stwierdzam, że nadal posiadam pamięć mięśniową potrzebną do jego wykonania. Czytając komentarze, myślę, że mogę robić to jednak nieprawidłowo, możliwe też, że w Łodzi obowiązywała inna technika. Gest polega na złożeniu do wnętrza dłoni palców: serdecznego i małego, a następnie energiczne potrząsanie nadgarstkiem tak, aby kciuk odbijał się od palca wskazującego i środkowego. Istotnym elementem jest również odpowiednie ułożenie ręki - gest wykonywało się mniej więcej na wysokości skroni. Trudno mi powiedzieć, kiedy gest ten wyszedł z użycia, ale wydaje mi się, że w liceum już go się raczej nie spotykało. W czasach jego świetności był faktycznie mocno obraźliwy i wykonany ostentacyjnie był bardzo prostą metodą sprowokowania bójki.

Ten gest z machaniem dłonią miał wprawić w ruch palec wskazujący który obijając się o wskazujący miał wydać dźwięk takiego jakby klapnięcia, im głośniej tym bardziej obraźliwe to było. Nigdy tego nie potrafiłem i jakoś nie żałowałem braku tej umiejętności, było to popularne w czasach mojej gimbazy czyli jakoś 2004 - 2007. Co do ciekawości propo anglików to raczej chodziło o znak victorii, miał on wzbudzać trwogę wśród przeciwników, pokazując że ma się sprawne palce które mogą zrobić duże kuku, historia się zgadza ale raczej nie jest powiązana z tym machaniem rękoma a raczej ze znakiem victorii ;)

Machanie łapą, o jezu, ależ to było głęboko zakopane wspomnienie, dzięki za jego odkopanie :D

W mojej okolicy mówiło się na ten gest "rzucanie śledziem" z powodu tego charakterystycznego odgłosu uderzających o siebie palców. Słomianki na ścianach pamiętam bardzo dobrze z dzieciństwa. Co do zasłon w drzwiach, widziałem też wersję z pociętych taśm magnetofonowych.

Tak z ciekawości... kiedy będzie kolejny odcinek naszej ulubionej serii, czyli "Najlepszych piosenek naszego dzieciństwa"?

U mnie w SP jak chodziłam w latach 2002 -2008 bardzo często gest machania dłonią/ ręką.stosowali chłopacy. I nigdy nie wiedziałam co to znaczy. Dopiero teraz się dowiedziałam. U mojej św.. pamięci babci były takie szklanki z uchwytami , parę razy je zbiłam niechcący i te koraliki przez, które uwielbiałam przebiegać,albo liczyć ile ich było.

Teraz żyje w Kolumbii i takie pstrykanie/machanie ręką jest tutaj normalne i nie jest obelgą. To wyrażenie „ale kozak”, „ale odwalił akcję”. Jakie było moje zdziwienie kiedy pierwszy raz tego gestu użył do mnie przyjaciel mojego partnera 😅

Ten gest był bardzo popularny na mazowszu w latach 90, jego obowiązkowym elementem jest wydawanie dźwięku przez uderzające o siebie palce, ani żona ani na pewno już Ty nie robiliście tego na filmie w 100% poprawnie 😁

Przepiękna żona. Dużo dobrego wam życzę!

Mimo tego co widać w pokoju prowadzącego kanał to raczej od dobrych kilkunastu lat ludzie przestali oplakatowywać swoje pokoje z wizerunkami swoich idoli, ulubionych drużyn sportowych, muzycznych kapel itp.

Trzeba bylo zapytac babcie, te paski byly przeciw muchom i komarom, feraz stosujemy siatki z magnesami w drzwiach balkonowych czy wejsciowym. Koszyczki na szklanki, ktore sie tak nie podobaja byly po to aby nie parzyc sobie palcow bowiem szklanka byla goraca, a nie bylo uchow jak przy filizankach, jesli chodzi o owe koszyczki to wschodnia traycja wiazaca sie z samowarem i tradycja moze nawet kultura picia o ktorejs tam godzinir herbaty, podobnie jak Anglicy maja swoja herbaciana godzine. W Anglii pije sie w filizankach z chinskiej porcelany (tak bylo), kraje wschodniej Europy mieli tradycje picia ze szkla stad szklanki. Jesli chesz mlody czlowieku cos wysmiewac bo Twoim zdaniem wszystko co z hameryki czy zachodu jest takie nowoczesne, dowiedz sie dlaczegona wschodzie bylo inaczej czy gorzej nie wiem, nie mnie to osadzac, zycie zweryfikuje

zasłony z pasków czy koralikow to jednak mialy inne zastosowanie - bynajmniej u nas w domu 😎 zawieszalo sie to na lato i swietnie odstraszało i utrudnialo wlatywanie much - drzwi na podwórko zawsze byly otwarte - mieszkaliśmy w wlasnym domu ... a co do slomy - u nas sie to nazywalo słomianka . jeszcze o szklankach - gdyby nie kubki z nietłukącego się duraleksu /w wielu domach używa się ich do dziś/ to szklanki krolowalyby jeszcze dluzej - ba dzis wracaja w nowej modnej odsłonie - np. w wersji szklanek termo o dwóch ściankach....

Robiąc to trzeba było strzelać palcami. Wskazujący luźno i nieco do góry, kciuk i środkowy razem i energicznie potrząsamy

Te cienkie szklanki... pamiętam jak w jednej z nich chciałem sobie podgrzać mleko. Wziąłem rondelek, nalałem wody i wstawiłem szklankę z mlekiem. Woda sięgała może do połowy szklanki a gaz wolno podgrzewał wodę w rondelku. Kiedy woda zaczęła mocno parować ale nie zagotowała się postanowiłem.wyciągnąć szklaneczkę podgrzanego mlego z rondelka. Jakież było moje zdziwienie kiedy wyciągnąlem samą ściankę bez dna :)

Ależ to wspaniała seria

Pamiętam jak dresiarnia z mojej gimbazy latała na solarium obowiązkowo :)

1. Te metalowe koszyczki same się nagrzewały od gorącej herbaty ;) 2. Ten gest strzepywania rozpromował śp. Wojciech "Major" Suchodolski z uniwersum Szkolnej 17;)

Co do dwóch palców, to było akurat odwrotnie. Francuzi faktycznie obcinali dwa palce schwytanym angielskim łucznikom. Łucznicy więc pokazywali z daleka Francuzom dwa palce , że jeszcze je mają i użyją. Do dziś jest to w Anglii odpowiednik amerykańskiego gestu środkowego palca. Tylko dużo starszy.

To machanie ręką w ramach obelgi nazywało się "korasy". Przynajmniej u mnie na Pomorzu. Kciuk i środkowy palec łączyło się opuszkami a wskazujący podczas machania uderzał o nie wydając dość głośny klask.

Co do samego pochodzenia gestu z palcami, to słyszałem, że ponoć sam gest środkowego palca pochodzi też z czasów wojny stuletniej i nie oznaczał on obelgi, a raczej był swego rodzaju celownikiem u angielskich łuczników. I TAK, jak Francuzi porywali Anglików, to JAK NAJBARDZIEJ głównie ten palec był odcinany.

Ha ha, zapomniałam o tym machaniu łapą :D a tu nadal umiem strzelać palcami, gdy to zrobię. Bardzo obraźliwy gest z czasów mojej gimbazy.

Powiem tylko o koralikach, solarium i machaniu łapą. Zbliża się lato i drzwi wejściowe będą coraz częściej otwarte przez cały czas. I miałyśmy z mamą zrobić taką kurtynę i z tasiemek i koralików. Po prostu wzięłybyśmy trochę taśmy pasmanteryjnej, te stare koralikowe zasłony ze strychu które na bank tam są... I zrobić z tego jedną, bo z tego co pamiętam wszystkie są podniszczone. Ale... Znalazłyśmy z mamą starą firankę i będziemy są przerabiać. Tylko musimy znaleźć jakiś naturalny sposób na zafarbowanie. Dowody istnienia solarium mam w albumie rodzinnym, bo moja siostra cioteczna była solarą w liceum. A łapą machał mój brat. Po prostu miał taka fazę...

Wszystko z tych rzeczy pamiętam, to były bardzo dobre czasy…😢 szkoda że już ich nie ma i świat się tak zmienił… tamte czasy moim zdaniem były niezastąpione. Turpat, jeszcze jedno pytanie. Czy zrobiłbyś odcinek na temat zespołu Trzeci Wymiar? Nie pamiętam czy już u Ciebie było, ale wydaje mi się że nie… Pozdro dla wszystkich❤

5:15 tasiemki miały w sposób bardzo prosty chronić przed wlatywaniem do pomieszczenia much i innego dziadostwa. Teraz mamy odstraszacze i lampy UV z prądem więc tego nikt nie stosuje z uwagi na fakt że są wqurwiajace.:)

Mam 36 lat. Pamietam absolutnie wszystko. W domu byly takie szklanki. U babci na wsi w latach 90 były takie paski kolorowe w przejściu do sieni. (Wkurzajace maksymalnie) I ten gest palcami też kojarzę choć sama tak nie robiłam.

Szklanki w koszyczkach (ale plastikowych) to nadal są u mnie w szafce. Nawet lubię pić z nich herbatę, choć są faktycznie niepraktyczne XD O solariach pamiętam, aż za dobrze. U mnie na osiedlu były jedno na drugim. Słomy, koralikowych/tasiemkowych zasłon i tego gestu w ogóle nie kojarzę.

W dzisiejszych czasach ciężko znaleźć produkty czekoladopodobne. Chociaż jeszcze w 2015 miałam styczność z taką gwiazdkową czekoladką. Wspomnę jeszcze o CB radiach, tata w VW Vento miał. Grubych monitorów i TV już ni ma. Jeszcze Simsony Duo- DDRowskie perełki, które były pierwotnie przeznaczone dla niepełnosprawnych. Jak mieszkałam na wsi to czasem ktoś takim przyjeżdżał na zakupy z niedalekiej wioski. P.S: koszyczki na szklanki to element kultury rosyjskiej. Wiadomo czemu kilka dekad temu były modne.

4:24 Dom tej jednej ciotki plus pierwsze odcinki Sąsiadów.

Gest o którym mowa wyrażał coś w stylu "zwal sobie...!" A ta historia o której wspomina Pani Żona to chodzi o gest "Victory" ✌️

Nie wierzę po prostu!! 😂pokazałeś w filmie solarium z mojego osiedla w Bydgoszczy, o którym pomyślałam w momencie rozpoczęcia tematu o solce 😂 bardzo stare foto. PS. Słoneczny brzeg funkcjonuje do dziś 😅 A co do pstrykania paluchami, dokładnie tak było!

Nostalgia przy imieninach ❤ idealnie przed snem

tasiemki w drzwiach podobno odstraszały muchy. Miało to jakieś praktyczne zastosowanie. Kiedyś okien pewnie mniej wstawiano, to trzeba było latem otwierać drzwi. Przynajmniej na wioskach..

1.38 ja właśnie odgryzłem kiedyś kawałek szklanki zembami. U mnie w domu dosyć długo tata pił z takiej szklanki z uchwytem dopiero jak zacząłem gimnazjum kupiłem mu pod choinkę kubek i zaczął pić z kubka (2013rok) ale gdzie nie gdzie jeszcze z takich uchwytów piją byłem dwa lata temu u cioci o podała nam cherbate w takich uchwytach tylko plastikowych A koraliki w drzwiach u mojej babci są nadal ma to jakiś urok ale mnie osobiście nieraz bardzo denerwują niosę jakieś jedzenie do dużego pokoju i muszę albo je podwiązać wcześniej albo wchodzić tyłem żeby mi nie wpadły do sałatki czy ciasta które niosę. Paski też babcia miała ale jakieś 10lat temu lub 15

Taśmy z foli wisiały, żeby owady latające miały problem z wejściem do pomieszczenia. Tak mi tłumaczyli. A było w okolicy lat 90tych... Czyli miałem około 10lat 😂

U nas (w Poznaniu) ten gest, wlasnie z pstrtkaniem, nazywał się "wbijaniem kora" :D

W gimnazjum niektórzy koledzy z klasy wykonywali to pogardliwe machanie ręką w stronę nauczycieli. Do dziś nie wiem, co chcieli udowodnić.

Ta historia ze strzepywanymi palcami bardzo ciekawa, szczególnie w kontekście historycznym. Ja takiego zwyczaju z dzieciństwa nie kojarzę

Ostatni gest oznacza chciażby u mnie tak było tzw. cw**owanie i było to bardzo obraźliwe przy wykonywaniu tego gestu gdzie palec wskazujący obijając się o kciuk wydaje charakterystyczny dzwięk szybko machając dłonią, mimo że mam 21 lat to używaliśmy go jeszcze w gimnazjum jakieś 6 lat temu.

Turpat chcemy wiecej odcinków z udziałem Twojej żony :D, a wracając do tego machania łapami to u mnie nazywali to "rzucaniem cukierków" albo poprostu "cuksami". Niektórzy potrafili obydwoma rękoma naraz, ja do tej pory tego nie potrafie, ponąć trzeba palec środkowy złaczyć z kciukiem a wskazującym który ma być luźny obijać o ten środkowy. Nigdy mi sie to nie udawało. Ciekawe jak teraz kozacy mają ze stawami po takich wybitych palcach :D

Turowy. Te koraliki w drzwiach - to była faktycznie (tak mi się zdaje) ozdoba, na wzór tych tasiemek. Tasiemki zaś były praktyczne. Miały uniemożliwić dostanie się do domu owadom. W szczególności muchom. Pamiętam to u prababci. Działało 😊 no do chwili gdy nie otworzyłeś okna ;-)

Francuzi pokazywali Anglikom te dwa palce "en face" to znaczy prezentując grzbiet dłoni z wyprostowanym palcem wskazującym i środkowym w pionie, a nie potrząsając dłonią poziomo (jako odwrotność znaku "victory" gest ten u Brytyjczyków nadal uchodzi za obraźliwy)

ten gest z machaniem to u mnie w wiosce MUSIAŁ być wykonany prosto w twarz najlepiej tak by niemal komuś oczy powybijać. sam osobiście nie wiedziałem co to ma znaczyć

To machanie łapą nazywało się ciupaniem i, jak komuś się ten gest pokazało, to mówiło się, że mu "się naciupało" 😄 to był zwyczaj rodem z blokowisk, umilowany przez dresów i innych patusów 😜 łączyło się kciuk ze środkowym palcem, a wskazujący wtedy luźno obijał się o środkowy, co skutkowało dźwiękiem zbliżonym do pstrykania/klaskania

Większość rzeczy kojarzę. Te cienkie szklanki potrafiły pękać w dziwnych momentach, np. w środku nocy. Koraliki czy też tasiemki miały praktyczne zastosowanie. Takie tasiemki a niekiedy nawet kawałek materiału powieszony w miejsce gdzie są drzwi sprawiał, że do domu nie "wchodziły" muchy. Praktykowane to było raczej na wsiach. Słomianki na ścianach pamiętam u swojej babci. Była także moda wieszania specjalnych dywanów na ścianach.

Te tasiemki w drzwiach były bardziej do ochorony domu przed muchami i innym latającym robactwem w upalne dni jak otwierane były drzwi żeby przewietrzyć trochę dom. Zresztą tak to ja pamiętam xd

U mnie się tak machało :D A koszyczki na szklankach uwielbiam do dziś. Sama takich nie posiadam, ale za każdym razem jak odwiedzam dziadków czy dalsze ciotki to proszę o herbatkę właśnie w tych szklaneczkach.

Z Anglikami i Francuzami to chodzi o zupełnie inny gest. Francuzi łapali tychże lucznikow i ucienali im dwa palce, aby ci nie mogli trzymać cieciwy łuku. A potem w gescie pogardy pokazywali im dwa palce. Anglicy do tej pory nie pokazują często typowego środkowego palca, tylko właśnie dwa palce (taka odwrócona Viktora ✌️). I jest to gorsza obraza od typowego "fuck u". Dlatego w UK trzeba uważać kiedy chcemy w pubie zamówić dwa piwa... :)

U mnie przy tym geście machania dłonią rzucało się obelgą "łap sms'a" bo to pstrykanie kojarzyło się z pikaniem głośników np. komputerowych gdy przychodził sms :D

Ostatnio stałem przy kasie w sklepie i sobie pomyślałem: Gdzie są smakowe prezerwatywy? Kiedyś można je było spotkać. Teraz już nie bardzo. Pozdrawiam :)

A ja kocham herbate ze szklanek z koszyczkiem. Uwazam ze najlepiej smakuje ❤

5:16 Pamiętam takie tasiemki w drzwiach u mojej babci na wsi, to chyba miało umożliwić przewiew ale ograniczyć wlatywanie owadów do pomieszczenia.

U mnie "machania łapą" nigdy nie było a najpopularniejszym obraźliwym gestem stosowanym zarówno w dzieciństwie jak i również teraz jest klasyczny środkowy paluch. Pamiętam natomiast jak raz nauczycielka w podstawówce przyłapała kolegę na pokazaniu palucha innej osobie i skończyło się to dla niego uwagą do zeszytu xD Ale co inne środowisko to inna moda :) Natomiast gest Kozakiewicza był znany z telewizji ale nigdy przez nas nie był stosowany.

Tego gestu z machaniem ręką jako analog środkowego palca, to nie znam. Resztę jak najbardziej znam i miałem w domu. Natomiast Pani Natalia się myli. Gest/znak Anglików mający wkurzać Francuzów to dwa palce środkowy i wskazujący. Czyli powszechnie znany znak "V". Tak angielscy łucznicy pokazywali wrogom , ż3e są gotowi do walki. Gdyż tymi palcami trzymało się strzałę przy naciągniętej cięciwie łuku. A france jeńcom łucznikom, te palce obcinali. Natomiast czego zabrakło: - kioski ( najczęściej Ruch-u) - odtwarzacze audio i video na kasety. A za "chwilę" znikną i te na płyty. - widoczne w filmie proporczyki. To jedne z pierwszych gadżetów firmowych, klubowych, organizacji. Dziś zastąpione przez masę innych.

U mnie w gimnazjum na to machanie ręką mówiło się "cwelowanie"

Wszystkie te rzeczy pamiętam... Te koralikowe zasłony albo paski były w moim domu, a znowu szklanki w drewnianej osłonce były u cioci. A to machanie łapą też pamiętam z podstawówki 😂 Fajne wspomnienia 😊

OMG to solarium z pierwszych sekund video mieści się we Wrocławiu przy ul.Czajkowskiego, logo widnieje tam do dziś a widoczny obok magiel, nadal funkcjonuje

W tym geście nie chodziło o machanie, a o dźwięk. Luźno obijające się o siebie palce strzelały (tak, Natalia, to się palce obijały, konkretnie paznokieć kciuka o wewnętrzną część palca wskazującego, to nie było pstrykanie - teraz, gdy wiesz jak, możesz się po latach wreszcie nauczyć - nie dziękuj), gdy robiłeś to poprawnie i to była ta symbolika - to nie było machanie jak małpa, a wypalanie jak rewolwerowiec na Dzikim Zachodzie całego magazynka prosto w czaszkę przeciwnika. Machali ci, którzy nei umieli tego robić dobrze, czyli niestety większosć:P A jak to się nazywało to nie pamiętam, o ile w ogóle jakkolwiek... A co do historii z odcinaniem palców to było zupełnie odwrotnie. To Anglicy pokazywali 2 palce lub tylko jeden - sam środkowy, gdyż Francuzi faktycznie im odcinali nie tyle oba, co tylko środkowy palec, więc ci Anglicy, którzy jeszcze swojego nie stracili i mogli skutecznie razić z łuku pokazywali to Francuzom. I z tego wyewoluował nie ten gest machania, a gest środkowego palca. Nie zachowała się popularniejsza wersja z dwoma palcami, a ta z jednym, bo dwupalczasta za bardzo przypomina gest victorii (konkretnie pokazuje się go z dłonią w stronę widza, a nie grzbietem dłoni w jego stronę, jak "fakulca" lub gest dwóch palców angielskiego łucznika) To machanie - to jakm mówiłem wyżej - gest rewolwerowca, konkretnie kręcenie rewolwerem na palcu, w tej wersji z dodatkowym efektem dźwiękowym.

Dziwie się, że nie wspomniałeś o wypożyczalniach kaset VHS. To miejsca, które były ważne dla ludzi, a realnie i trwale zniknęły :>

U mnie machając palcami strzelało się palcem wskazującym o złączone palce środkowy i kciuk, co wydaje charakterystyczny dźwięk strzelania. Do tego taki gest podkreślano zwrotem "Bij na Rzeszów", dlaczego na Rzeszów i co to miało znaczyć poza wyrażeniem dezaprobaty wobec kogoś, tego nie wiem - Z pewnością funkcjonowało to przez jakiś czas jajko zamiennik środkowego palca który dorośli już poznali. Jeśli chodzi o dwa palce i ich obcinanie, to dotyczy zupełnie innego gestu -tzw. gest angielskich łuczników, czyli wyciągnięte palce środkowy i wskazujący. łucznik który trenował całe życie strzelanie, bez tych dwóch palców na polu bitwy był bezużyteczny., stąd przyjęła się taka groźba w postaci powyższego gestu.

Prawie zupełnie zniknęło grzebanie przy samochodzie pod blokiem, teraz wszyscy jadą na myjnię albo do serwisu