A propos staruszka - snipera - wydaje mi się, że Joel mógł myśleć, że jest to zwykły staruszek który ostrzeliwuje ludzi na horyzoncie żeby nikt go nie napadł, nie okradł itd. Dlatego mógł być stosunkowo nieszkodliwy i Joel nie chciał go zabić. Dopiero kiedy usłyszał radio zorientował się, że się mylił.

Tutaj warto wspomnieć że to że młody nie rzucił się po przemianie na Ellie było spowodowane tym że był przecież głuchoniemy

Nie wiem czy dobrze myślę, ale według mnie celem tych dwóch odcinków było pokazanie, że zamiast skupić się na realnym wrogu, w którym już wiedzieli w poprzednim odcinku to skupili się na głupiej zemście na jednym człowieku przez co wszyscy potem giną, a przecież mogli się lepiej przygotować na te potwory pod ziemią. To fajnie pokazuje naturę człowieka, że mimo apokalipsy on dalej walczy między sobą. Btw w odcinku trzecim też mamy historię która była zbędna dla fabuły, ale wtedy nie narzekałeś. Ciekawe czemu :D

Każda scena z Kathleen tak mnie strasznie nudziła a jak zaczeła opowiadac o swoim bracie i wspomnieniach to smiac mi sie chcialo

Może już ktoś to napisał, ale zombiak, który wchodzi za Ellie do samochodu to nie jest klikacz. To jest chyba "czychacz" ,jest to forma zombiaka pomiędzy biegaczem i klikaczem i one jeszcze posiadają wzrok.

Ja uważam, że wątek Kathleen miał sens, ale nie jestem w stanie podać argumentów bez spojlerowania xD

Nie rozumiem, dlaczego Joel nie sprawdził czy Sam i Henry nie zostali ugryzieni przez zombie

Tez uważam ze te dwa odcinki powinny być jednym, ale skoro już są osobno to dla mnie druga cześć wątku (czyli odcinek 5) dużo lepsza niż to co pokazali w odcinku 4: w końcu doczekałam się sceny akcji pełnej grozy i paniki. Podobała mi się tez końcówka z tym jak Ellie wierzyła, ze jest w stanie uratować chłopca, chociaż przyznam ze takiego rozwiązania wątku zupełnie się nie spodziewałam.

Wszystko sprowadza się do zżycia z postaciami. O wiele bardziej mi zależało na Henrym i Samie niż na Billu i Franku przez co ten odcinek jest dla mnie o wiele lepszy niż 3. Relacja Henrego z Joelem i Ellie z Samem była dla mnie mega intrygująca. Zarys postaci Henrego i Sama tak mi się spodobał, że miałem nadzieję na to że może przeżyją chociaż spodziewałem się ich śmierci. Tak samo, sztampowe jest to że po scenie walki ktoś został ugryziony ale Ellie była tak pewna swego i tak mocno uspokajała Sama, że myślałem że może się to udać i Sam zostanie uratowany. Gdyby tak było byłbym mocno zaskoczony ale miałem na to nadzieję. Końcówka bardzo tragiczna i bardzo mnie ruszyła, to jak instynktownie Henry po kilku chwilach zawahania postanowił ocailć Ellie bo to Sam był zagrożeniem jest dla mnie czymś pięknym i smutnym jednocześnie. To chyba mój ulubiony odcinek chociaż zgadzam się że połączenie 4 i 5 w jeden i wycięcie wszystkich lub zostawienie tylko minimum scen z Kathleyn było by o wiele lepszym pomysłem.

Scena śmierci Henry'ego i Sama moim zdaniem obok Prologu druga najmocniejsza scena w grze.

W mojej opinii najlepszy odcinek. Możecie uznać, że opowiadam banialuki i jestem brzydki, ale podczas sceny, kiedy Joel bawi się w snajpera widać te emocje na twarzy, że faktycznie martwi się o Ellie. Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków.

Przy decyzji Joela chodzi wlanie o to ze dzięki Ellie zaczyna odzyskiwać swoje ludzkie emocje

Hej Michał jak to jest być zawodowym recenzentem dobrze?

Super recenzja, świetne jest to ze serio umiesz spojrzeć na to w chłodny sposob i ze umiesz skrytykować filmy zs nie logiczność :D Brawo Ty :D

12:18 Ja to rozumiem tak ,że z tym słuchem Klikacza jest tak samo jak z naszym wzrokiem. No widzisz dziesiątki rzeczy na raz przed twoimi oczyma ale nadal rozpoznajesz pojedynczo każdą z nich.

Sam po przemianie nadal byl gluchoniemy wiec zapewne nie slyszal Ellie. Puknela go w ramie i wtedy ruszyl do ataku.

A propos deux ex machina kiedy Harry Potter?

Kilka myśli świeżo po seansie (spoiler alert): 1. Wszystkie drugoplanowe (i nowe) postaci od dwóch odcinków były do bani. Również jestem w bezdusznej grupie, która ma totalnie gdzieś to, że nikt z nich nie przeżył. Szefowa ruchu oporu - najgorzej i napisana i zagrana postać. Irytująca, nudny wątek, brak logiki w działaniu. Mogli z niej zrobić psychopatkę (właśnie z takim beznamiętnym, wysokim i strasznym głosikiem), żądną zemsty ale np. logicznie myślącą i planującą, mającą jakieś przekonania, charyzmatyczną. Ale nie. Myślę, że jedynym wytłumaczeniem tego, że oni jej słuchali było to, że miała tak zajebistego brata i być może jego fejm przeszedł na babsko. Anyway, już lepszy był jej mięsień Perry. To, że zginęła (i w jaki sposób) było ukoronowaniem tego beznadziejnego wątku. Henry i Sam - młody spoko, fajna relacja z Ellie (i obok czarnego humoru w scenach Ellie z Joelem najlepszy wątek). Henry średni - jak na kogoś kogo szuka pół miasta mało przekonujący. I wątek z białaczką - czysty idiotyzm. 2. Snajperka super natomiast plot armor aż raził w oczy. I timingowo, i odnośnie "szczęścia" i samej fabuły. Podobało mi się za to odwrócenie ról - nagle to reszta była w niebezpieczeństwie, a nie Joel (a zapowiadało się, że będzie na odwrót). Co do tego, że ruch oporu mógł zabić Henry'ego - chodziło o to żeby zrobiła to ta babka. Własnoręcznie. Dlatego miał wyjść. 3. Joel nie chciał zabić dziadka bo myślał, że jest nieszkodliwy. Mi w sumie też nie przyszło do głowy, że to pionek ruchu oporu, raczej, że jakiś samotny typ. Wcześniej zabił chłopaka bo wiedział kim tamten był i był wściekły za zniweczenie planów przejazdu przez miasto, za bycie prawie uduszonym i za zabranie wszystkiego co mieli, łącznie z rozwaleniem auta. No i też dokończył "dzieło" Ellie żeby wziąć winę na siebie bo chłopak po jej strzale był już sparaliżowany. 4. Końcówka nie porwała mnie emocjonalnie kompletnie. Idiotyzm Ellie przekroczył wszelkie granice. Jedyna fajna rzecz to pokazanie, że Joelowi naprawdę zaczyna na niej zależeć. A jak mały na nią napadł to myślałam w pewnej chwili, że to jakieś jaja. Tak dziwnie to wyszło :P Suchar dla fanów GoTa: Joel nie trafił Ellie bo biegła zygzakiem ;)

Ładną fryzure masz 🥰 a co do odcinka, od połowy ciekawy, fajna walka z zombie i odwzorowana walka ze sniperem 1 do 1 z gry

Jak zwykle fajno opowiedziane :) Pod kątem akcji chyba najlepszy odcinek choć wciąż pierwszy i początek epidemii robi robotę w moim mniemaniu. Liczę że kolejne będą szły już w stronę większej ilości akcji. Mimo wszystko tych klikaczy jeszcze troszku człowiek by pooglądal ;)

Zastanawia mnie jedna rzecz, której mam wrażenie nikt nie zauważył. Mianowicie to, że oczywiście Fedra była jaka była, a wystarczyło 10 dni po "wyzwoleniu" by rozjebac całe miasto wraz w mieszkańcami, bo przywódca się skupił na osobistych planach, olał doradztwo ( tu oczywiście świetny gość podkładający głos i motion Tommiego) , jako głos rozsądku. Urok rewolucji, gdzie ktoś nie ma żadnego planu na przyszłość ( może miał go brat Kathline, ale nie ona na świeżo) . Ważne równie jest to, że ten brat kazał wybaczyć... Co też jest mega pomijane. Myślę, że gdyby przeżył, by był świetnym przywódca. A może to zabójstwo tego brata doprowadziło do zagłady bo siostra przyjęła władze? O to w tym chodzi. The Last of Us. Gdzie nie ma czarno - biało

Najlepszy epizod. Dziękuję. Dobranoc :P

Mi się wydaje, że nie zauważyłeś jednej wspólnej rzeczy - mieliśmy tu dwie historie cierpienia po utracie rodzeństwa.

14:03 według zdjęcia w internecie co widziałem to wzięli jakiegoś ultra koksa do tej roli. Więc pierwsze co to eliminujemy siłownie w tym świecie XD

Hej, myślałeś może o RetroRecenzji Titanica, z racji tego, że wraca do kin w lutym? :)

Wkurza mnie w tym serialu, że nikt nie widzi światła z latarek. Joel i Eli chodzą sobie z latarkami, zapalają jakąś lampę w opuszczonym budynku i ci co ich szukają tego nie widzą. Przecież takie światło widzieli by z wielu kilometrów.

Zabawne.Narzeka,że wątek Kathleen nic nie wnosił do głównej linii fabularnej i niepotrzebnie zmarnowano czas,ale romans dwóch typów na miarę Titanica jest uzasadniony.Tam poświęcono niemal cały odcinek na postacie nic nie znaczące dla dalszej historii kosztem jednego z najciekawszych fragmentów gry. Panie autor.Hipokryzja level EKSPERT.

Kiedy recka ostatnich filmów Camerona Titanic i Otchłań? Szefie Would you kindly? Pozdrawiam

a to muszę powiedzieć, ze dla mnie akurat wątek tej przywódczyni był calkiem ciekawym podbudowaniem wątku Henry'ego. No czekałam przez ten czwarty odcinek kim jest ten Henry, co to za skurczybyk z niego, a tu nagle się okazuje tego typu historia... i ostatecznie to, że ginie i ta babka, i Henry, i Sam - trochę mnie to ruszyło, wszystkie ich starania i tak ostatecznie poszły na marne. Ale ogólnie racja - gdyby zrobili jeden dłuższy odcinek - chyba strata nie byłaby jakaś ogromna, zwłaszcza, że ten 4 był dla mnie raczej przydługim wstępem do odcinka 5 i jakoś tak mi przeleciał bez większych emocji. Ogolnie jednak i tak serial bardzo w porządku, wejście Purchlaka robi wrażenie, Pedro Pascal mnie coraz mocniej zaskakuje na plus, więc oglądam z przyjemnością. :) Ach, i personalny plusik dla Ciebie za psy. Kochajmy psy, lubmy psy :D dziekuję, idę z psem na spacer ;)

Ja jako fan serii jestem tym typem który porównuje skrupulatnie serial z grą i dlatego na początku też zastanawiałem się dlaczego właściwie dodali ten wątek z Kathleen. Ale chyba zrozumiałem już o co chodzi. Twórcy chcą zrobić bardzo dobre odzwierciedlenie tego świata. Trzeba więc sobie uświadomić że historia TLoU i w serialu i w grze to przede wszystkim historia drogi, gdzie w takich historiach bardzo ważny jest świat przedstawiony żeby odbiorca wiedział tak naprawdę czego możemy spodziewać się po tym świecie. W grze (mimo że rozgrywka jest raczej liniowa) mamy dość sporo czasu na eksploracje tego świata, poznawanie go poprzez swobodną obserwacje czy zaczytywanie się w różne historie poboczne znajdywane w notatkach/dyktafonach itp. W serialu natomiast nie mamy skąd się takich rzeczy dowiedzieć i wydaję mi się że to był główny cel wsadzenia tego wątku, żebyśmy mogli zobaczyć co może się wydarzyć po zrzuceniu z siebie tego reżimu jakim jest FEDRA i że wcale nie jest to taka kolorowa wizja, dodaje to pewien element świata do całości. W grze również były opisywane podobne historie, np. Historia Ish'a (w tym odcinku było nawet nawiązanie do całej tej historii w postaci tego miejsca w podziemiach z zabawkami dla dzieci i rysunku na którym znajduję się właśnie Ish) która jest uznawana według społeczności za jedną z najlepszą historii pobocznych w grze, polecam z zapoznaniem się, nie ma w niej spojlerów wychodzących w przód poza ramy tego odcinka. Nie wiem oczywiście czy dokładnie to twórcy mieli na myśli wrzucając wątek Kathleen ale taka jest moje teoria :D. Dodatkowo, tak świetnie trafiłeś z tym że scena ze snajperką wygląda jak z gry bo jest bliźniaczo podobna sekwencja w grze. I z innej beczki, genialne porównanie tej dziewczynki klikacza do taekwondo dziewczynki z Barrego XDD.

Według mnie najlepszy odcinek jak do tej pory...

A mi się ten odcinek bardzo podobał! Co prawda nie tak bardzo jak pierwszy (który był dla mnie absolutnie wspaniały), ale o wiele bardziej niż trzeci, który niestety mimo pięknej relacji zawiódł mnie ilością dziur logicznych i brakiem mojego zaangażowania w losy bohaterów (głównie przez manipulacje z serii "który teraz zginie? on? a może jednak drugi?"). Z kolei ten odcinek bardzo zaangażował mnie emocjonalnie i było mi najzwyczajniej w świecie przykro, a nawet kilka razy uroniłam łzę. No i w końcu doczekałam się więcej purchlalków i klikaczy 😅 Natomiast zgadzam się, że było w nim kilka małych nieścisłości, ale ta ilość emocji i napięcia mi to wynagrodziła, więc zdecydowanie czekam na więcej

Zdecydowanie nie jestem fanem wątku Kathleen, jednak wydaje mi się, że obydwa odcinki chciały bardzo zarysować to, że w tym świecie nie ma dobrych i złych, a każdy ma swoje motywacje. Nawet ci, z pozoru, najgorsi. Z jednej strony możesz być dla kogoś bohaterem, będąc najgorszym wrogiem kogoś innego, i obydwa stanowiska mają mocne uzasadnienia. A kluczem jest perspektywa. Może to banalne, ale często się nad tym nie zastanawiamy. A tutaj dało mi to do myślenia.

Rzeczywiście odcinek był bardzo przewidywalny. Od samego początku byłem niemal przekonany, że młody zostanie ugryziony, a jego brat będzie zmuszony go zabić, przez co popełni samobójstwo. Sam zdziwiłem się jak trafne były moje przewidywania. Poza tym zgadzam się, że odcinki 3 i 4 powinny zostać skopresowane w jeden dłuższy odcinek, wątek złej przywódczyni był całkowicie zbędny, a wręcz psuł wrażenia płynące z obydwu epizodów. Ogólnie zgadzam się chyba ze wszystkim co powiedziałeś, jest dobrze, ale mam nadzieję, że będzie lepiej. Na szczęście ma nie być już wątków rozbitych na kilka części, więc historia powinna być bardziej zwarta.

Pytanie do fanów gry. Konkretnie o płytę z gry TLoU Part II, disc play. Na swojej kopii, na stronie do odczytu, zauważyłem małe kółeczko. Które z początku wydało się mi zabrudzeniem. Więc chciałem zetrzeć. Dopiero po bliższym obejrzeniu. Okazało się, że jest ono "wypalone" Na płycie. Ciekawy jestem, czy to skaza na moim egzemplarzu. Czy norma. Nie chcę zaczynać gry, by przerwać ją w połowie. Przez uszkodzoną płytę. Z góry dziękuję za odpowiedź.

Michał trochę jest jak ten jeden kolega w ekipie która ma dobry humor i dobrze się bawi, kiedy on nagle wchodzi i mówi że jest niedziela wieczór a jutro do roboty XD. Tak tak, ja wiem że uogulniam. Mnie osobiście odcinek się podobał, uważam że jeden z najciekawszych, mimo że z paroma rzeczami które sam zauważyłem się zgadzam, jak na przykład infinite ammo w karabinie Joela. Ale mimo wszystko najbardziej mi się nie podobało rozwiązanie wątku Sama i Henrego, w grze było to większe zaskoczenie, a to jaką naiwnością wykazała się Ellie był lekkim rozczarowaniem.. mimo wszystko odcinek nie najlepszy acz zacny :D

Sekwencja akcji rewelacja! 10/10

SPOILER Wątek Kathleen jest istotny właśnie dlatego by pokazać ją jednocześnie jako liderkę ruchu oporu, czyli tych dobrych, tych uciskanych, moralnie wyższych, liderkę ludu i dodatkowo jako liderkę, która jest w fazie odwetu i zemsty, a nie sprawiedliwości, nie ma w niej dobra. W tej przemowie do kolaborantów, jest w niej pogarda i nienawiść do tych ludzi, po 20 latach rządów tyranii, z którą współpracowali, która jest boleśnie zrozumiała i uzasadniona, po za tym ważne jest to co mówi na samym końcu, w tym monologu, czy życie tego Sama faktycznie było warte tej całej furii zemsty, która ostatecznie pozwoliła im wygrać i przejąć władzę. I jeszcze to cyniczne, że dzieci umierają, co jeszcze wybrzmiewa w jej śmierci, bo ginie zagryziona przez dziecko. To są ważne pytania, tym bardziej w kontekście tej wojny, którą mamy. To była zamknięta w tych dwóch odcinkach dobrze skomponowana historia. Bez jej wątku, była by tylko prywatna, piękna i tragiczna historia Henry'ego i Sama.

Moja sugestia, jeżeli mówisz o kliszach pamiętaj że film jest na podstawie gry z 2013 więc dużo przed wieloma Twoimi kliszami, odcinek 4 specjalnie był inny aby zbudować więź między głównymi bohaterami, jeżeli byłby to jeden odcinek uwaga byłaby przekierowana na Henriego i Sama

Tak. Tak. W grze też trzeba było strzelać ze snajperki. Ogólnie ta sekcja odcinka jest w zasadzie odzwierciedleniem sekcji w grze z drobnymi różnicami, jak na przykład że w serialu dzieje się to po zmroku.

Uwaga, idzie długa rozprawka :) Z kilkoma rzeczami się zgadzam, z pozostałymi mam nieco inne przemyślenia. Zdecydowanie lepiej gdyby odcinek 4 i 5 zrobić jako całość, nawet gdyby miała trwać 1,5h. Dostalibyśmy wtedy zamkniętą historię, która zawierałaby elementy zarówno bardziej spokojne i budujące klimat, a także szybsze i podnoszące adrenalinę. Co do perspektywy ruchu oporu, to o ile na początku miałam podobne podejście - lepiej gdyby Joel i Ellie dowiadywali się wszystkiego "z ulicy", tak teraz bardziej podoba mi się, że wiedziałam jak to wszystko się odbyło. SPOILERY ... ... ... ... ... ... Co do pozostałych zarzutów. Brak sprawdzenia, czy ktoś został ugryziony - taaa, no kurcze brakowało. Białaczka - byli w bliskiej relacji z lekarzem, więc potrafię sobie wyobrazić, że zdiagnozował białaczkę. Jestem z tym temacie laikiem, więc na szybko (bardzo na szybko :) ) sprawdziłam, jakie w USA są opcje leczenia i czy pośród nich znajduje się farmakologia. I zgadza się, istnieje taka metoda, aczkolwiek zależy od rodzaju białaczki, stopnia jej zaawansowania itd. itp. Dodam jeszcze, że to ma bardziej na celu przedłużenie życia oraz zahamowanie rozwoju raka, stąd dla Sama czas odgrywał niezwykle ważną rolę. Staruszek w domu - rozumiem Joela. Dla mnie to nie jest totalny psychol. W ogóle się nie dziwię, że zabił wcześniej chłopaka, bo nie dość że tamten widział z bliska Ellie, to jeszcze mógł podać swoim ziomkom szczegóły na temat przybyszów (ich liczby, rysopis, uzbrojenie itd.). Poza tym chwilę wcześniej gościu chciał go zadusić i jakoś nie wzywał wtedy mamusi. Tu w pierwszej chwili naprawdę mi się wydawało, że jakiś stary pierdziel usadowił się na swoim terenie i odstraszał każdego kto się zbliżał. Teraz widzę, że było to trochę naiwne założenie, ale tak jak Joelowi, wpadło mi to do głowy jako pierwsze :) Na temat ataku Sama wypowiedzieli się inni (kompletnie zapomniałam, że przecież był głuchoniemy), zwrot akcji, gdzie giną bracia - nie jak, ale sam fakt, że tak się stało, niestety był do przewidzenia. Idealny moment na atak zarażonych, - ech, no można by fajniej, o, np. gdyby tak gdzieś w drugim planie było widać, że odkąd zaczęli dudnić samochodami albo po wybuchu jednego z nich, coś się zaczęło przebudzać i wydobywać. Czujne oko Joela, niezwykła celność oraz niewyczerpana amunicja - j*ebać to :D podobała mi się intuicyjna współpraca między nim a Ellie, widoczne napięcie na jego twarzy oraz ogólna zajebistość tej sceny :) Dla mnie te 2 odcinki to odsłona kolejnej postaci miłości. Tak jak w 3 odcinku, ale tu przy okazji dostałam więcej rozwoju głównych 2 postaci, pogłębienie ich relacji, po prostu więcej scen z osobami które mnie w tym serialu najbardziej interesują. Dlatego pomimo tego, że 3 odc. był uroczy, o wiele lepiej się bawiłam przy tych dwóch, które w mojej głowie stanowią całość. Rozumiem też, dlaczego wątek Kathleen w ogóle Ci nie podszedł oraz był nudny. W 4 odcinku był mi totalnie obojętny. Teraz, po obejrzeniu całości, wątek ten stał dla mnie w fajnej opozycji do wątku Henry'ego. Miłość do brata, chronić/zemścić się za wszelką cenę, nawet jeśli mają przez to zniszczyć społeczność, w której żyli. Decyzja Henry'ego zabiła brata Kathleen, ale jednocześnie rozpaliła iskrę, która doprowadziła do stanowczych działań ruchu oporu oraz przejęcia władzy. Ślepa nienawiść Kathleen zaćmiła kompletnie jej moralność oraz logiczne myślenie - zamiast dbać o swoją społeczność oraz zapobiegać starym i nowym niebezpieczeństwom, skupiła się na podążaniu za zemstą, co zapewne skończyło się zagładą miasta ze strony zakażonych. Najlepiej oceniam 1 i 2 odcinek, później 4 i 5. 3 choć piękny i uroczy, miał za mało zakażonych, za mało głównych bohaterów oraz mniej trzymającej w napięciu akcji.

Co do białaczki i lekarzy to przecież ten starszy pan, który był z nimi na poddaszu a w 4 odc. został przez Kathleen zastrzelony był lekarzem, więc możliwe, że on zdiagnozował chłopca i mu pomagał

1. Jebać perspektywę tych papierowych złoli z tą papierową, napisaną na kolanie i dopchniętą kolanem kobietą na czele. Dużo lepiej wypadliby tak jak w grze, jako bezimienni łowcy, których poznajemy przez opowieść/retrospekcję Henrego, a ewentualna konfrontacja mogłaby być na końcu w scenie ze snajperką (tak jak tu było, tylko bez tej wcześniejszech podbudówki). Oczywiście możnaby wtedy to do jednego, dłuższego odcinka wsadzić wszystko. 2. Nie pamiętam dokładnie, ale Joel chyba nie mógł trafić tego klikacza-dziewczynki-kaskaderki co wchodził do samochodu bo zasłaniał mu dach tego samochodu (taka perspektywa że wsiadał do samochodu nie od steony Joela tylko od przeciwnej). 3. Bloater (purchlak) wypadł zajebiście, a dzięki temu że w serialu nie ma prawie zakażonych to scena z tym rojem była bardzo dobra. 4. Scena śmierci chłopaków praktycznie 1:1 z gry, tylko że Ellie w grze nie wiedziała, że Sam był ugryziony i miała rano niespodziankę. 5. Co do snajpera, to Joel nie jest złym gościem (w sensie, że nie zabija dla zabijania tylko jak ma dobry powód) i dlatego nie chciał zabijać tego dziadka. Nie wiedział, że on wspópracuje z tymi złolami, w końcu był sam poza centrum miasta (byłą siedzibą fedry przejętą przez złoli). Tego chłopaka, którego zabił żeby nie zostawiać światków, zabił ze względu na to że ewidentnie był on członkiem grupy która nie ma problemu z zabijaniem i polowaniem na ludzi niezależnie od tego po jakiej są stronie. Poza tym był chyba sparaliżowany, bo mówił, że nie czuje nóg. 6. To z białaczką troche naciągane, ale skoro świetliki mają dostęp do laboratorium, żeby zrobić z Ellie antidotum, to fedra tym bardziej powinna mieć coś takiego. 7. Ta dziewczynka-klikacz, to po prostu ŁAŁ... cofałem z 5 razy podziwiając jej movement w tym samochodzie, zanim poszedłem dalej.

Ten duży nazwa się Purchlak i jest to chyba już 4 stadium zarażenia z 6

Wątek z "babką" był istotny. Pokazuje pararele Joel+Ellie, Kathleen+jej brat, Henry+Sam, Ellie+Sam. Jedna osoba broni, druga potrzebuje pomocy. Henry traci brata - popełnia samobójstwo. Kathleen szuka zemsty. Co by zrobił Joel? Co by zrobiła Ellie? Odwołania tematyczne do tego wątku na pewno się jeszcze w serialu pojawią.

Zacząłem się też zastanawiać, jak w postapokaliptycznym świecie wyglądałaby sprawa żywienia. Wydawać by się mogło, że w świecie Tlou panuje powszechne ubóstwo, brud, syf i zgnilizna (jedynie u Billa i Franka nie panowały). Jednak po 20 latach życia w biedzie przywódczyni ludzi z Kansas City nadal ma nadwagę! Jak do tego doszło nie wiem.

zajebisty odcinek

Ostatnia akcja ze snajperem i całą tą wylęgarnią grzybiarzy, dużo lepiej napisana i przedstawiona aniżeli w grze. Kathleen jako nemesis i cały jej wontek totalnie z dupy i bardzo dobrze, że więcej nie trzeba jej będzie oglądać. Wg. mnie twórcy dość mocno kastrują brutalność, która przynajmniej dla mnie psuje immersję i odbiór serialu. Najbardziej w tym odcinku rozwaliło mnie to jak Ellie swoim kozikiem na grzyby załatwiła w przypływie adrenaliny dwóch klikaczy atakujących Sama i Henry'ego, gdzie w drugim odcinku Joel i Tes mieli problem załatwić ich z broni palnej. Pozatym epizod TOP, szczególnie po dwóch ostatnich.

Joel nie miał prawa wiedzieć że dziadzio w budynku nie jest po prostu zwykłym chłopkiem który se broni swojej chaty przed każdym więc po jaką kurwę miał go zabijać niepotrzebnie? A to że okazało się że współpracował z tamtymi to już inna rzecz. Nie rozumiem dopieprzania się do tego.. Edit; Przeładować snajperkę Joel mógł przecież w cięńciach których było pełno w tej scenie xD Edit2: czemu miał nie wiedzieć że Sam ma białaczkę skoro Joel dosłownie idzie oddać Ellie do Fedry która chce z niej zrobić lek czyli mają sprzęt medyczny i to widocznie dosyć dobrze rozwiniętyXDD

Mnie to denerwują takie głupie drobnostki. Ta przywódczyni mogła dwa razy zabić Henrego, ale zamiast to zrobić to tylko na siebie patrzą. Trochę też nie kumam skąd ta dziura pod tym domem. Tam dalej były jakieś tunele?

a to nie tak ze joel nie trafial w klikacza bo kąt nie pozwalał na heada?

Skąd bluza byczku?

13:45 (to nie spoiler) zabawne, bo faktycznie trzeba było mieć predyspozycje fizyczne do tak mocnej przemiany

Przez twoje biadolenie straciłem całą radość z tego odcinka ! Ps.ten stwór na końcu to purchlak .

a ten zombi dziecko to nie był akurat czychacz? dlatego skakał i słyszał ellie w aucie a jak dobrze pamietam to sam nie byl chory w grze

Mnie wątek Kathleen nie tyle nudził, co denerwował. Nie wiem, czy w rzeczywistości ktoś o takim niepewnym głosiku, byłby w stanie zostać szefem ruchu oporu xD

Na początek powiem że nie grałam w grę i nie lubię postapo ale serial całkiem mi się podoba. Zauważam pewne niespójności. 1 świeca latarkami wewnątrz budynków co widać z dużej odległości 2 skąd biorą ciągle nowe baterie do latarek po 20 latach nie funkcjonowania fabryk ? 3 w poprzednim odcinku kiedy spali w lesie ułożyli śpiwory po prostu na ziemi zamiast przespać się w dużym bezpiecznym i ciepłym aucie. 4 wylatujaca chmara zombiakow z dziury po ciężarówce spowodowała u mnie wybuch śmiechu. 5 Bella Ramsey i Pedro Pascal tworzą zaje**** ty team zarówno aktorsko jak i w relacjach między bohaterami. 6. reszta to tło i do nikogo się nie przywiązuje 7. Kathleen na zmianę nudziła mnie i irytowała

W grze to było lepiej zarysowane, ten cały wątek. Tu to próbowali jakoś zarysować inaczej, nadać głębi, a jedynie bardziej namieszali.

Niestety, ale odcinki 4 i 5 narracyjnie gorzej przedstawiały Pittsburg/Kansas City. Od absolutnie niepotrzebnego wątku kathleen, przez ruch oporu który napada na randomowych ludzi przejeżdżając przez miasto (jak to nie łowcy a zwykli ludzie którzy 10 dni temu odzyskali wolnosć, to czemu atakowali randomowy samochód i to jeszcze z taktyką z Thora ragnaroka? Co wyklucza wg fakt że mogli myśleć, że Joel to kolaborant czy cokolwiek takiego). Ostatecznie nawet pogorszyli wprowadzenie purchlaka mieszając go z hordą, co zabijało poczucie jego siły, bo z nim czy bez niego, tony zombie są ekstremalnie niebezpieczne. No i sama horda też jest gorzej wprowadzona bo jako bezsensowna pomoc dla prptagonistów ( w grze kolejność wydarzeń chociaż tłumaczyła , pojawienie się jej w sekwencji snajperskiej). Jedyne co było lepiej zrobione to Henry i Sam. Szkoda że na koniec z Ellie zrobiono totalna naiwniaczkę. Ech... odcinek nie był zły tylko kłuje mnie że w grze było to lepiej zrobione. Sorry, jeśli ktokolwiek doszedł do końca tego komentarza, ale musiałem się wyrzalić xD. Kończę już ten przydługi komentarz którego nikt nie przeczyta. Elo

Wydaje mi sie ze jesli chodzi o tego staruszka to: pamietajmy ze chlopak postrzelony przez elie nie mial wladzy w nogach, nie przyżyłby po takim postrzale w tym świecie. Z tego wzgledu, jak sadze, joel just skrocil jego cierpienie

Drugi odcinek sagi Kathleen jest dopełnieniem pierwszej części, która wydawała się nieco bez sensu, wogóle że Joel wielki znawca przeżycia nie wziął karabinów od Billa i Franz'a to Hańba i hiperdebilzm. No i że banda zabijaków z The people słucha babuszki z Nie patrz w górę - to niewiarygodne, nawet mając na uwadze jej przesławnego brata. No i ten Perry, przyboczny Kathleen , przez jego uległość wszyscy w końcu zginęli. Bajka

1. Wątek Kathleen niepotrzebny. 2. Snajper Joel. Bez przesady... mógł trafić 1-2 kluczowych zombie i byłoby spoko. 3. Pomysł z tym że Henry zabił sama i potem siebie ma więcej sensu i jest imho bardzo na +. 4. Aktorsko Bella Ramsey przy scenie z -Henry i Pedro w scenie -dziadiuzbrodą bardzo na +.

Najlepszy odcinek do tej pory.

Jeżeli coś;) grające ellie nie dostanie w tym roku emmy to ja nie wiem. Gra zajebiście jeżeli chodzi o seriale to top 5 w historii

W grze było to przedstawione o niebo lepiej.... Przede wszystkim było to zaskoczeniem a tu nie było napięcia

nie narzekaj na Katleen, łacznie było jej może z 10 min na dwa odcinki, ujdzie Co do snajpy , ładował. Uważniej oglądaj.

matko jedyna - w 100% zgadzam się z Twoją recenzją. Dokładnie takie same przemyślenia mam po tym odcinku. Tylko nie mów Filipowi z Bez/schematu co o tym myślisz, bo cię zruga i się rozpłacze ;)

szczerze to ten odcinek byl tak zajebisty i tak mi sie podonał ze japierdole to jest niesamowite

historia z trzeciego odcinka byłaby ciekawsza gdyby to była klasyczna para której rodzi się dziecko. wychowanie go w tej rzeczywistości to byłby ciekawy koncept.

Jeszcze dodam jak chcesz się przekonać jacy ludzie byli podczas Apokalipsy to wystarczy cofnąć się w czasie do 2wś.. tam masz dużo historii opartych na faktach i tym jak ludzie na skraju upadku wykazywali Empatię i mimo tego że zagrażało to ich życiu to nie wyobrażali sobie pozostawienie osoby potrzebującej samej sobie tak wiec mniej Fantazy a więcej Historii bo ta lubi się powtarzać :)

No trzyma poziom. Mocne 8/10 może nawet 9 (jako całość) Natomiast jeśli mam się czepiać to mało mi było tego wielkiego groźnego zombie. Tzn ja się cieszę że to nie jest kolejny serial "o zombie" ale jak już mi dają takiego stwora to ja go chce WIECEJ . Jego. Nie tłumu innych zombie tylko konkretnie tego jednego ogromnego i groźnego. Na poziomie emocji jak zwykle wspaniale . Łzy się pojawiły (Aczkolwiek nie ryczałam aż tak jak na 3)

Dzieciak był głuchoniemy więc nie usłyszał gdy Ellie się do niego wzracała w ostatniej scenie. Ta scena mnie trochę zaskoczyła bo myślałem że twórcy serialu będą grać na naszych oczekiwaniach i okaże się, że jednak nie jest przemieniony. Pisze to jako osoba która nie grała w grę. No i ta dziura pod tym domem skąd ona się tam wzieła?

Kiedyś "nijaki" Jon S. Miał plot armor, dziś triumfy święci deus ex machina ;) trochę sie czepiam a trochę komentuję z sympatią 😁

1:17 - cioci Kloci/Hanii.

Szczerze? Oglądam tą recenzje i chyba nie wiem co słyszę. W 3 odc.dostajemy godzinną opowieść która nic nie wnosi do fabuły. Natomiast historia Kathleen która zajmuje w dwóch odcinkach może 15 min.daje mi więcej do historii Henryego i Sama. ... " Nie potrzebnie dostaliśmy perspektywę tej całej Kethleen bo ona i tak ginie ", serio? To po co był 3 odcinek, przecież tam też bohaterowie odcinka giną/umierają? . ... Mówisz tak samo po co Ci babka która mówi że kocha brata, nie chce tu wyjść na nietoleracyjną a po co mi miłość w 3 odcinku? ... Jak też musisz oglądać trzy odcinki by przejąć się śmiercią by Cię to "wzruszyło"... Zgadzam się z tą białaczką na koniec recenzji. ...

Wstałam dzisiaj o siódmej, żeby oglądać 😁

Mi odc się podobał, co do zrobienia 1 odc z tego materiału zgadzam się. Zarywasz nockę na ufc, będzie może jakiś odc co do main eventu 🤔❤️?

W sumie nie dziwię się, że Kathleen wygląda jak niepasujący element puzli, bo w sumie jej nie ma w grze, Podejrzewam co chcieli zrobić przedstawiając jej perspektywę, ale wyszło trochę przeciętnie. Spokojnie można było to skrócić do kilku krótkich scen

Łół Szybko się pojawiło okej czemu nie.

Tylko mnie ta liderka skojarzyła się z Umbrige?

A jeszcze odnośnie braku przywiązania do bohaterow pojawiających się w poszczególnych odcinkach to wydaje mi się ze postaci drugoplanowe to najsłabszy element serialu; bohaterów z trzeciego odcinka polubiłam, o Tess chciałabym wiedzieć więcej, ale ogólnie mówiąc poza Joelem i Ellie nie poczułam jakichś emocji względem nikogo

Moim zdaniem może być też tak że ci zarażeni na początku są względnie pasywni a raczej grzyb bo to on kontroluje umysł, chyba że się ich zaczepi to tak jak z tą babką na wózku którą wykrzywiało to nie ona to robiła tylko pasożyt który kontroluje ciało i umysł i nie ma tam już żadnej ludzkiej duszy o co się pytał Sam i to jest właśnie właśnie głębsze i nie jest to serial o zombi tylko o czymś bardziej creepy niż zombi.Pasożytniczny grzyb który jest agresywny i jakby posiadał inteligencje a ludzkie ciała to tylko dla niego marionetki.Wkurza mnie to, że ludzie widzą w tym tylko serial o zombi bo twórcy w piękny turpistyczny sposób to przedstawili tak jak u nas w przyrodzie istnieją mięsożerne rośliny króre są czymś można powiedzieć wyjątkowym

W tym odcinku nie ma na co narzekać, ale za to w trzecim jest co nie miara.

Ale sie czepasz liczysz naboje lepiej oblicz czy grze o tron smoki nie miały zamałych skrzydeł zeby latać.to jest serial a nie film muszą być przestoje .z czegoś te 8 odcinków trzeba zrobić.

Jeszcze odnośnie białaczki - nie dość, że pomimo braku wszelakich narzędzi diagnostycznych u Sama stwierdzono białaczkę, to jeszcze wyleczono go jednym lekarstwem i to prawdopodobnie w zawrotnie krótkim czasie XD

W mądrzejszy sposób, czyli jaki? W grze spędzamy z nimi mniej czasu i mniej się przywiązujemy.

W 'Zombieland' główny bohater na początku mówi, że grubi mają mniejsze szanse na ucieczkę :D

Dziwne decyzje podjęto jeśli chodzi o fabułę. W 4 odcinku było mocno średnio, w tym chyba gorzej. Postać antagonistki bardzo słaba. Klikacz wchodzący sobie do samochodu przez szybę... Przecież one reagują na dźwięk, dookoła był totalna awantura, a clicker wchodzi do samochodu, w którym jest cicho nic się nie dzieje? WTF Henry i Sam na +, ale między Joelem, a Elli wciąż nie ma chemii moim zdaniem. Powiedziałbym najpierw, że postać Joela jest trochę wygaszona. Cała akcja z zarażonymi totalnie na siłę i trochę bez sensu. Negocjacje z Henrym chowającym się za samochodem... Znajdujesz typa, którego chcesz zabić. Wiesz gdzie jest i z nim negocjujesz mając za sobą wielki oddział uzbrojonych ludzi? Ogólnie za duże części tego i poprzedniego odcinków były przegadane. Zwłaszcza, że górnolotne dialogi to to nie są.... Robi się mocno średnio.

Q&A nadchodzi

Mnie zastanawia jakim cudem oni palą te latarenki w środku budynków, przecież to widać, szczególnie, ze nie ma ogólnie prądu.

W pewnym stopniu zawsze bawią mnie recenzje oczywiście negatywne szukające logiki w fikcyjnych produkcjach. Byłbym bardziej skłonny ku tego typu zarzutom w filmach historycznych gdzie dzieją się rzeczy wręcz nie możliwe i naciąga się fakty. Ale jak ktoś krytykuje nieskończoną liczbę amunicji... w świecie post apo gdzie cała oprawa jest fikcją i jest naciągana tylko po to aby dostarczyć oglądającemu rozrywkę. Setki filmów jest tworzonych na podobnym patencie, że jeden gość potrafi rozwalić 150 żołnierzy i na koniec wychodzi z wszystkiego cało z umorusaną twarzą... Kolejną rzeczą jest fakt, że jest to adaptacja gry. Fabuła gry jest jeszcze bardziej rozwleczona niż da się to upchać w 40 minutowym odcinku. Fakt dotarcia do przedszkola... w serialu jest to bardzo przypadkowe miejsce. W grze w notatkach można dostrzec całą historię tego miejsca i jej tragicznym końcu. Ukazanie Kathleen, Sama i Henrego to porównanie ich motywów. Każdy z nich miał na swój sposób ważny dla siebie powód aby zrobić to co robią. I fakt, że ostatecznie wszycy giną pokazuje to jak bardzo w tym świecie post apo ludzie powinni być razem a nie szukać sobie na siłe konfliktów jak influ do walki w fame :D Jeśli się krytykuje jakieś sceny, że są bez sensu to fajnie by było zaproponować swoje rozwiązanie, które by tej danej scenie nadało lepszego wydźwięku. Mówić ze coś jest złe bo tak, to żadna recenzja choć każdy ma prawo do swojego zdania.

Chyba spoko musi być ta gra o tron!

A może retro recenzja węgierskiego filmu Syn Szawła. Filmu który zdobył prawie wszystkie większe nagrody. Bardzo dobrze ocenionego przez krytyków a gorzej przez widzów.

Mnie najbardziej zdziwiło, że po tej całej walce Joel nie kazał sprawdzić wszystkim czy ktoś został ugryziony. Tylko tak sobie beztrosko siedzieli. A po drugie bieganie z latarkami po ciemnym mieście, spacerowanie sobie wesoło środkiem ulicy, no to też jest słabe.

Zombiaki wyskoczyli jak w Days Gone

Moim zdaniem serial jest słaby, twórcy lepiej by zrobili gdyby się trzymali wątków z gry. Zamiast dodawać na siłe wątki których w grze nie było, mogli spokojnie dodać sceny wyjęte prosto z gry. Miasteczko billa kiedy Joel wisi do góry nogami, szkoła. Pitsburg piwnice zalanego hotelu. Przejście przez ścieki z Henrym i samem itd. Ale zamiast tego woleli wymyślić nowe watki które są nie ciekawa i zbędne.

Wydaje mi się że Joel chciał oszczędzić tego snajpera ponieważ po tym jak gadał z Ellie o tym że nie powinna zabijać i po tym jak sam się przyznał że był kiedyś tego typu bandytą to po prostu nie chciał przelewać nie potrzebnej krwi , chociaż troszkę słabo było to zarysowane jeśli wogole o to chodziło twórcom

Tak się zdarzyło bo tak było w grze w fabule co wolisz zmiany jak w LOTR czy Wieśku??? A w 2ce tak będą ż Zabijać psy 🥲

A może recenzja władców chaosu z 2017 roku ?

Zdecydowanie najlepszy odcinek jak do tej pory