Dobrze godosz

Właśnie nazwałeś podjęte z zimną krwią brutalne zabójstwo bezbronnych ludzi słusznym i jeszcze dostajesz lajki. OMG

@@Gyan.Rosling To nie jest brutalne zabójstwo, tylko eliminowanie zagrożenia. Takie są realia tego serialu.

​@@marcinjakubiec5795 to nie jest zabójstwo, tylko Osateczne Rozwiązanie Kwestii Kanibali. Jasne, masz rację, jak mogłem pomylić wbicie komuś noża w serce po uprzednich torturach z zabójstwem.

Ludzie juz dawno zatracili pojecie tego, co sluszne. Mozna wszystko usprawiedliwic dla dobra wlasnego celu(bez wzgledu na jego waznosc, zazwyczaj subiektywna) - nie mowie tu o serialu i wyborach, lecz o usprawiedliwianiu tego co w serialu przez obserwujacych - tylko jak to sie ma do moralnosci, bycia "czlowiekiem", bo raczej blizej wtedy do zachowan zwierzecia..

Ok, bardzo ciekawa uwaga.

Syndrom Mesjasza jak nic

Jest :) uwielbiam

Tam nawet osoba przygotowująca p posiłek pyta, co to jest, i pada wtedy jakieś nazwisko.

Społeczność jest przekonana, że to jest mięso jelenia i nie ma to nic wspólnego z przytarganiem truchła.

Dla mnie to solidne 8/10, ale mam podobne zarzuty.

7/10 i mam podobne problemy z tym odcinkiem.

Dobra interpretacja, ale dodałbym tez aspekt kolejnej gęby do wyżywienia.

@@buzdygan3000 dokładnie, tym bardziej nie ma sensu to że James był zazdrosny i chciał się pozbyć Ellie jako konkurencji

@@buzdygan3000 Albo do zjedzenia. Zawsze można zabić jednego z dorosłych na mięso i zastąpić go Ellie.

Same i też miałam taką refleksje, że to może być kwestia płci i pewnej wspólnoty doświadczeń

Trochę późno ale wczoraj dopiero obejrzałem, i jako facet David mi bardzo śmierdział od sceny z "pogrzebem" szczególnie w kierunku pedo***a, za to nie wyłapałem przed czasem kani******u

@Aleksander Jerczyk Joel zostaje ranny, Elie dociera z nim do tej piwnicy w której znaleźli schronienie. Potem Joel odpycha dziewczynę żeby go zostawiła i wracała do jego brata, mamy retrospekcje Elie z centrum handlowego, (to może trwać 5 minut, nie ważne) po czym decyduje się jednak zostać, poszukać nici i zszyć go. I jak myślisz, po zszyciu odrazu bierze karabin i wyrusza na polowanie? No nie, zostaje z Joelem jakiś czas opiekować się nim, sprawdza mu tą rane, próbuje zwilżyć usta wodą, i je jakieś ostatki jedzenia, dopiero wtedy kiedy zjada ten kawałek, wiemy że nie ma nic więcej i musi działać, więc bierze karabin i dopiero wtedy idzie na polowanie, po zaszyciu rany i wyczerpaniu zapasów, czyli conajmniej jeden dzień, a najprawdopodobniej parę dni mija zanim decyduje się zaryzykować i iść pierwszy raz w życiu sama na polowanie. Przecież rana która sprawdza nie jest już świeża z tego samego dnia, coś tam się zasklepia powoli. Idzie na polowanie, spotyka Davida , dostaje lekarstwa, David wraca z Jeleniem na stołówkę i mówi że jutro z rana wyśle ludzi na poszukiwania. Tak było czy coś zmyślam?

@Aleksander Jerczyk Nie no rozumiem Cię , wydaje mi się że każdy film/serial cierpi na tego typu kinowy zabieg, operowania rany brudnymi palcami i zasklepianie jej przypalonym nożem jak w Rambo. No rany w większości filmach są przesadzone , opieka medyczna naciągana itd. Rozumiem Ciebie szczególnie że strony medyka, sam np trochę gram na gitarze i śmiać mi się chce jak w filmie ktoś nieudacznie udaje że gra, przykładów podobnych można mnożyć. Film to jedno wielkie oszustwo i manipulacja widzem w taki sposób by dał się oszukać i ponieść historii. Jeżeli ilość nie logicznych sytuacji przeskakuje pewien limit robi się tandetnie. Pytanie czy jesteś w stanie filmowi to wybaczyć i skupić się na innych, ważniejszych aspektach produkcji , czy to już skreśla dla ciebie dany film. To nie jest serial idealny, jeszcze takiego nie widziałem, ale w wielu aspektach bardzo dobry, jeżeli ta scena u Ciebie przelała już czarę goryczy i dobrego smaku, to ok, rozumiem.

😳

Na sto procent jedzą człowieka. Wystarczy spojrzeć na to w jaki sposób jedzą ludzie nieświadomi a w jaki sposób "konsumuje" np. Tory Baker. To, że Dawid wcina bez mrugnięcia to też sporo mówi o postaci którą odgrywa.

Istnieje duża szansa, że ta "sarnina" z odcinka to był właśnie papa Alec ;)

w 120 sekund to może co najwyżej popełgać sobie cicho w kącie. byłeś świadkiem palenia się mebli? Ja byłem i to nie trwało 120 sekund.

@@buzdygan3000 Ze strony Straży pożarnej - "Ogień rozprzestrzenia się szybko i najczęściej nie ma czasu na zabieranie kosztownych rzeczy czy dokumentów. Po 2 minutach ogień może stać się groźny dla życia. W ciągu 5 minut cały dom może stanąć w płomieniach." Polecam poszukać filmików z testów straży pożarnej z podpalania mebli w zamkniętych pomieszczeniach, w przeciągu ok 2 minut pół pomieszenia stoi już w płomieniach i ucieczka z niego może być niemożliwa.

@@Kozajsza20 świetnie, ale ty napisałeś "spalić" i "w 120 sekund". ogień się rozprzestrzeni, ale nie spali.

Bardzo ładnie ; )

Bardzo dobrze napisane , świetny komentarz :)

Co to jest groming można po polsku. Pozdro

Tak, tak, tak. 100%.

Tak!!! Podbijam wszystko, co napisałaś! Dlatego tak mi brakuje w analizach chłopaków "kobiecego" spojrzenia. Fajnie to ujęłaś, dzięki!

Dzięki. Ciekawa informacja, nie grałem w grę. Czyli tam w tym wątku byli jednak klikacze.

@@serfair1 Klikacze, biegacze, nawet purchlak był ;) Tam był potężny segment polegający na walce i ucieczce. Rozumiem, że nie chcieli go odtwarzać w całości bo to by było pewnie i kosztowne i zbędne ale można było na pewno poszukać jakiegoś kompromisu.

W punkt.

Pomyślałam sobie dokładnie to samo jak zobaczyłam te postać, to była totalnie Mel, nawet nie jestem pewna czy to nie jest ta sama aktorka xD

Mogliby zaprosic Brody z kosmosu 😁 Fajnie opisuje odcinki z perspektywy osoby nie znającej gry

Fakt, brakuje w dyskusji kogoś z bardziej krytycznym spojrzeniem na ten serial.

w sumie bardzo ciekawe spostrzeżenie, i to zdecydowanie na minus dla serialu

Gdyby tak było: większość populacji migrowałaby na północ, a więc te tereny nie byłyby tak opustoszone...

Mam wrażenie, że nikt Cię tutaj lepiej nie zrozumie niż ja, a sprawa jest dość bardzo delikatna, dla niektórych zapewne wydumana. Najwyraźniej jesteś tym typem problematycznych detalistów, dla których jeden ton zmienia odbiór sceny o 180st i ja mam podobnie. Produkowałam się tu już wiele razy, ale wystarczy mi, że ktoś przemówił podobnym głosem ten jeden raz. Ode mnie skrótowo, gdy dowiedziałam się, że nad serialem będzie czuwać autor gry, założyłam że zobaczę coś, co zostanie tak starannie dopracowane pod kątem specyficznych niuansów, że najbliższe tygodnie będę żyć w oczekiwaniu na nowy poniedziałek; to będzie gratka tygodnia. Cóż... Chyba ktoś faktycznie się uparł i to nie tylko na postać Belli, ale reszta mnie tak bardzo nie interesuje (P. Pascal przypadł mi do gustu, Pascal ma ode mnie lajka). Już jedna cutscene w grze wystarczyła, abym wiedziała, że oglądam coś, co stworzył niezwykły umysł. Sama postać Ellie zagrała na tak wrażliwych dla mnie strunach, że z miejsca - i konsekwentnie do końca - to ona stała się tą, która jako pierwsza zrobiła we mnie przełomowy, specyficznie estetyczny wyłom. Wersja zremasterowana sprawiła, że do dzisiaj najpierw wierzę, że to realny człowiek, a dopiero potem trzeźwieję i przypominam sobie, że ta postać jest wyłącznie wytworem umysłu oraz technologii. Gdy myślę "majstersztyk", widzę to, co stworzyła w tej grze cała ekipa - z Neilem i Ashley na czele. Widzę scenę z Diną, gdy siadają na kanapie i te wszystkie gesty oraz spojrzenia autentyczniejsze niż u żywych ludzi. Sam pocałunek mógłby dla mnie nie istnieć, idealnym zakończeniem byłoby to charakterystyczne wyrzucenie skręta. Gdy oglądam niektóre cutscenes, myślę o procesie twórczym i o tym czy te niuanse to przede wszystkim inwencja Neila czy faktycznie Ashley tak mocno zbudowała tę osobowość. Bella jest dla mnie jednokierunkowa, w pewnym sensie jednowymiarowa, prawdopodobnie też predysponowana do produkcji, w których postać jest bardziej dumna/statyczna/władcza lub infantylna - na innym biegunie. Polubiłam ją, ale jednocześnie wiem, że przynajmniej na tym etapie nie byłaby w stanie zrobić na mnie chociaż ćwierć wrażenia, jakie zrobił oryginał; sama jej mimika nierzadko była nieadekwatna, wręcz nieruchoma,nie posiada też charakterystycznego dla niektórych amerykanek (często afro-) sznytu i skali w głosie, które posiada Ashley, a to ona mi dźwięczy w uszach. Zastanawia mnie czy wybór Belli był pobłogosławionym wyborem Druckmanna czy rodzajem przymusu? Oglądam to zatem jak dość zwykły, ale wciąż niezwykły serial, wiedząc, że gra nie ma sobie równych. Będzie przerażająco kontrowersyjnie, ale wiem, że ten miks cech Ellie, który opisujesz, musiał przejawić się w określonej wizualnej oprawie, aby u mnie kliknęło. Nie twierdzę, że to uczciwe, ale dlatego niektóre dziewczyny trafiają do friend zone, a inne tak chłopaków rozczulają całym swoim jestestwem, że serce bije jakoś inaczej. To samo zachodzi, gdy odbiorcami są dziewczyny. Ja akurat jestem kobietą hetero, ale niektórzy usilnie próbują nawet mnie ochrzcić - mówiąc eufemistycznie - zajebistą ohydą. Nie ukrywam, że Ellie to moja platoniczna miłość (gdy ją widzę w wyobraźni to najpierw zawsze dorosłą) i gwizdam na nich obojętnie. Co ciekawe, nie bardzo gustuję w tzw. pięknych ludziach, chociaż nie da się ukryć, że to postać piękna wizualnie. Daje to niektórym kolejny impuls, aby pod pozorem niby ochrony uciskanych, nieumyślnie obnażyć powierzchowność swojego odbioru; tak naprawdę pojawia się tu zakaz dostrzegania rzeczy ewidentnych jako przejawu bycia świnią : ) A mój główny odruch to się nią zaopiekować - i to nie tak jak David 🤏 Bellą też, ale to nie jej historii życia słuchałabym z namaszczeniem, jak gdyby mówiła do mnie bardzo bliska osoba. Sumując, gdybym była twórcą tak wybitnej gry, gdybym stworzyła ją cyzelując w pocie czoła każdy szczególik, który dostrzec może tylko autor i zgraja freakow, widzących nierzadko więcej niż faktycznie jest, taki serial dałby mi nauczkę życia - nigdy nie chodź z telewizją na kompromisy. Dzisiaj z braku laku obejrzałam ponownie pierwszy odcinek i chyba jest dla mnie najlepszy. Ps. Nie zagłębiałam się nigdy w hollywoodzkie twarze, ale gdybym miała natychmiast wybrać, obsadziłabym w roli Ellie aktorkę z "trzech kroków od siebie". To ten sam typ fizjonomiczny, więc i vibe nie byłby kontrastowy względem oryginału.

Mam tak samo ze serial nie budzi lub mniej emocji.

Nie grałem w grę, ba, nawet nie oglądałem gameplayu, a zgadzam się w zupełności. Bardzo słuszna uwaga.

​@@chichotkosmosu "Najwyraźniej jesteś tym typem problematycznych detalistów, dla których jeden ton zmienia odbiór sceny o 180st i ja mam podobnie." Ojjj, nawet nie wiesz jak bardzo masz rację :D Tego typu przykładami zachowania Ellie w serialu mogę sypać jak z rękawa. Scena niby 1 do 1 a tak bardzo różne dla mnie! Chociażby -bardzo mnie bolało trzepnięcie przez Ellie Joela w trakcie sceny ze świerszczykiem w aucie przy 'I'm just fucking with you'. W głowie mi dzwoniło tylko - "Jezuuuu! Na taką bezpośredniość Ellie zdecydowała się dopiero w jednej z najbardziej emocjonalnych scen, kiedy popchnęła Joela wypowiadając 'Everyone fucking exept for you' (improwizowane btw). Jakkolwiek tej sceny teraz nie zrobią, nie odzyska ona już dla mnie tamtego mementum co w grze..." Scena kiedy Ellie wyskakuje ze swoim nożem pierwszy raz na Joela też jest dla mnie skrajne inna -ma kompletnie inny wydźwięk w który twórcy niestety uparcie brną. W grze ta agresja ze strony Ellie była praktycznie momentalnie zestawiona z jej troską o Marlene, kiedy Ellie chowa nóż i zaczyna ją podpierać. W grze mamy prawie zawsze parę agresja+troska. W serialu niestety widzę tylko agresję. Ale do rzeczy bo się trochę rozwlekam. "Gdy oglądam niektóre cutscenes, myślę o procesie twórczym i o tym czy te niuanse to przede wszystkim inwencja Neila czy faktycznie Ashley tak mocno zbudowała tę osobowość." Mam szczerą nadzieję, że to Neil prowadził tak aktorów żeby osiągnąć poziom tego niuansu o którym piszemy, natomiast z pełnym przekonaniem myślę, że za to, jak to ujęłaś "Sama postać Ellie zagrała na tak wrażliwych dla mnie strunach, że z miejsca - i konsekwentnie do końca - to ona stała się tą, która jako pierwsza zrobiła we mnie przełomowy, specyficznie estetyczny wyłom", odpowiada interpretacja Ashley. Wystarczy obejrzeć parę wywiadów z nią (a najlepiej jeszcze z nią, Toryem i Neilem), żeby dać się porwać jej poziomie zrozumienia postaci. Plus to, że Ashley sama w sobie wydaje sie się być osobą do której postać Ellie głęboko przemawia na pewno pomaga. "Bella jest dla mnie jednokierunkowa, w pewnym sensie jednowymiarowa, prawdopodobnie też predysponowana do produkcji, w których postać jest bardziej dumna/statyczna/władcza lub infantylna - na innym biegunie." Ajjj. Z klawiatury wyjęte. Boję się używać zwrotu ‘postać jednowymiarowa’ w odniesieniu do serialowej Ellie, bo to trochę krzywdzące, natomiast to jest dokładnie to co czuję. Z pewnością nie ma tylu warstw co jej odpowiednik w grze. I niestety przez to, chyba nawet nie jestem w stanie jej polubić. "Będzie przerażająco kontrowersyjnie, ale wiem, że ten miks cech Ellie, który opisujesz, musiał przejawić się w określonej wizualnej oprawie, aby u mnie kliknęło. Nie twierdzę, że to uczciwe, ale dlatego niektóre dziewczyny trafiają do friend zone, a inne tak chłopaków rozczulają całym swoim jestestwem, że serce bije jakoś inaczej. To samo zachodzi, gdy odbiorcami są dziewczyny." Zero kontrowersji. Tak jest i dobrze to ujęłaś. Dodam tylko parę słów od siebie, bo uważam że krytykowanie Belli za wygląd bylo/jest obskurne i przykre, bo w większości płynęło z zawiedzonych mokrych fantazji o 14 latce -nie zmienia to faktu, że jednak wizualna oprawa ma znaczenie. Widzę więcej emocji w grze, ba, widzę więcej emocji w ich oczach! (mówienie o emocjach w oczach postaci z gry to jakiś abstrakt, ale tak jest). I wydaję mi się, że to właśnie oczy Belli mi przeszkadzają. Są ciemne i mało w nich widać. Zdecydowanie nie wywołuje to tego odruchu zaopiekowania się nią, zaufania jej, tego niuansu potrzebnego do 'kliknięcia' tych sprzecznych cech Ellie ze sobą. Gdyby było widoczne w nich to ciepło, to które miała Ellie z gry, minimalnie zrekompensowałoby mi to jak tworzą te postać w serialu. Natomiast zakładam, że to jednak jest dokładnie spójne z ich wizją. Nie mogą być ciepłe... Widzę że czujemy bardzo podobnie. Wiedząc, że nad serialem będzie czuwał Niel niepokój związany z tym czy to będzie dobra adaptacja zszedł na daleki plan z nastawieniem, że będzie to moja nowa ulubiona obsesja. Pedro i Bella mieli moją sympatję od początku. Dodatkowo po usłyszeniu, że w serialu będzie cameo Torya i Ashley kupili mnie już całkowicie. Wzięcie do serialu Ashley jako matki Ellie jest tak poetyckie, że łezka się w oku kręci. Takie decyzje nie są przypadkowe, mogli olać temat, ale nie. Dlatego moje zaufanie do nich zostało tylko przyklepane, żeby z czasem zostać niestety zdradzone... I bardzo mnie to gniecie, bo nie wiem na ile ta zdrada wynika z przeniesienia historii z gier na inne medium, a na ile jest to inwencja Niela żeby przedstawić te postaci w innym świetle... Bo w tym 2gim przypadku zaczynam mieć obawy co do Part III. Żeby nie było, nadal uważam, że serial jako serial jest dobry. Brak zarażonych mi nie przeszkadza, tym bardziej, że i tak czuję niedosyt rozwoju relacji Joela I Ellie, ukrócanie tego na rzecz akcji grało by tylko na minus. Poziom detali nad którymi się w nim skupiają i ogólna wierność jak na adaptację bez wątpienia zasługuje na ukłon. Natomiast alteracje charakterów postaci są dla mnie na tyle duże, że rozważam czy nie zakończyć przygody z HBO, żeby nie wpłynąć sobie odbiór przedstawienia tych postaci w grze. I o tyle o ile Pedro/Joel jest kreowany na bardziej wrażliwego (nie do końca mi to pasuje, no ale, z tym moża żyć), żeby chyba jeszcze więcej serc skosić w części 2giej, to przy Ellie za bardzo starają się uniknąć efektu Daenerys :( Zaznaczę jeszcze tylko, że PART II jest moją ulubioną i głównie z uwagi na to, jaka Ellie była w pierwszej części. Było wystarczająco dużo momentów żeby jej zachowanie w 2giej części było wiarygodne z punktu widzenia konsekwencji charakterologicznej, a dla mnie wręcz tylko w takim połączeniu miało sens. Łatwiej mi uwierzyć i jednocześnie trudniej (bardziej emocjonalnie) na to patrzeć, jak ktoś tak wrażliwy jak Ellie kończy jak ona, bo tylko ktoś tak wrażliwy czuje tak intensywnie jak ona i decyduje się na to co ona. Każde inne połączenie jest dla mnie albo prostu puste albo pozbawione redeeming quailies, a tego raczej dla głównego bohatera nie chcemy... Dlatego właśnie błogosławieństwo Neila serialowej Ellie mnie martwi, nie ze względu na zawód w serialu, ale niepokój co do części 3 gry :D Miało być mi trudno cokolwiek odpisać, bo większość Twojego komentarza odzwierciedla doskonale moje odczucia i reflekcje, ale najwyraźniej TLOU to dla mnie temat rzeka :D

@@jolec2007 Jeszcze chwila, a zacznę wyciągać tak bezdowodowe i daleko posunięte wnioski jak to, że Neil się zestarzał i obniżył standardy, skoro - info potwierdzone - Bella była jego pierwszym wyborem, a on zobaczył w niej Ellie, a nie aktorkę. Może to jednak Ashley? Szczerze, naprawdę mało kto jest tak zaawansowanym mistrzem wyrafinowania, aby nie uczestnicząc w scenie, kierować krok po kroku aktora nakazując" teraz opuść wzrok, zaraz spójrz nieśmiało, potrzyj nos i przechyl się do przodu marszcząc brwi". Zwęszyłam spisek, to nie Neil za tym stał : ) Jeśli jesteś tak mocno zainteresowana postaciami i ich ekspresją, możesz chociażby pooglądać na internecie shorty z Arcane, codzi o postać Jinx. Jednocześnie polecam dość dramatyczny utwór Ramsey Goodbye z tej animacji. Myślę, że odnajdziesz tam co dla siebie, chociaż postać ma zupełnie inny vibe - drapieżny, ale z bogatą i zabawną mimiką charakterystyczną dla kpiarzy i niegrzecznych dziewczynek. Osobiście oryginalny głos nie do końca mi się podoba, jest dla mnie zbyt chropowaty i mocny, natomiast sama postać to interesujące zjawisko. Może nawet porzucę jakiś link, o ile w ogóle przejdzie, bo YT od pewnego czasu zaczyna się rzucać o byle co.

Zastanawiałam się właśnie czy to nie jest abby

@@dominikastachowiak7928 Tata Abby jeszcze żyje. Jeszcze.

Bo jest pedofilem. Klasyczna taktyka - znając imię dziecka - można łatwo nim manipulować. Offtopując dlatego też nie powinno się mieć naklejonego imienia dziecka w samochodzie.

Zbliża do siebie, kolejna próba zdobycia zaufania.

Masz rację. W obydwu kwestiach.

No nie zgadzam się. Raz słyszę, że jest zbyt nudno, a innym razem, że za szybko.

​@@BezSchematu bo tempo w odcinkach jest nierówne, stąd słyszysz różne opinie ;)

@@BezSchematu Nie uważam, że jest nudno. Mam po prostu przy każdym odcinku wrażenie jakby to był taki konspekt, szkic a więcej dopiero zobaczymy w wersji ostatecznej. Tylko, że to jest już wersja ostateczna : ) Być może osoby, które nie znają gry inaczej to odbierają. Sam fakt, że niektóre sceny określacie jako naciągane, ja zresztą też, świadczy o pośpiechu twórców. Pozdrawiam.

🙄

Słyszałeś kiedyś o adrenalinie? Matki samochody podnoszą, żeby ratować swoje dzieci, to nie jest nie możliwe.

@@AC-jl7hb Och, oczywiście że słyszałem, ale pomimo heroicznych wyczynów Joela chciałbym, żeby chociaż WYGLĄDAŁ na sponiewieranego chorobą :)

@@Zavvorov A to tak, trochę też bym go bardziej ucharakteryzowała

you mean Piotr prawda? :D

@@karolinamarksistowska1424 a tak tak Piotr 😃 masz rację 😀, dzięki za poprawę 😁

To jest doskonały komentarz w kontekście tego co dzieje się w part II i co pewnie pokażą w drugim sezonie.

Nie zgadzam się z tym przydługim komentarzem. Zabił bo miał konkrente powody i nie w afekcie ale wiedząc, że oni przyszli zabić jego. Dzięki przestrodze Ellie wiedział z kim ma do czynienia i dzięki temu wciąż żyje. Ellie powiedziała wyraźnie, że idą po niego źli ludzie i ma się bronić. Za dużo moralizujesz. Dobrze, że to tylko serial bo w prawdziwym życiu ludzie nie mają czasu na takie psychoanalizy.

@@korzeniek78 Szanuje Twoje zdanie. Masz taka perspektywę. Ja widzialem tam od poczatku furię i gniew na wszystko..z jego punktu widzenia zrozumialy, z naszego..coz, po to jest serial by samemu moc pomyslec o sobie, co ja bym w takiej sytuacji zrobil..nie 1 do 1, bo trzeba byloby to przezyc, byc w takiej sytuacji, ale ten serial jest wybitny pod tym wzgledem..masz sam ocenic i probowac sie wczuc, postawic w polozeniu innych..temu sluzy tez klimat relacje itd..

@@erncz9633 Nie wiem co ja bym zrobił choć pewnie przez to, że z pewnymi zachowaniami bohaterów się zgadzam podejrzewam, że wiem. Odnosiłem się tylko do samego odcinka i tego co widziałem na ekranie. Joel był ostrzeżony, o tym że ktoś idzie po niego by zabić. Sygnał jest prosty i brutalny jak świat w którym żyją. Tym bardziej, że system już dawno zawiódł kiedy armia amerykańska zabiła jego córkę. Próbowali też skrzywdzić kolejni ludzie. Dlatego nie ma czasu na niepotrzebną kalkulację kiedy po tylu złych doświadczeniach jedyna osoba której ufasz mówi ci, Joel idą po ciebie. Masz się bronić i ich zabić. Zabił według mnie złych ludzi. Jeden z nich, z tej grupy, Alec, zaatakował Joela w scenie na Uniwersytecie. Joel zdążył już się nauczyć, że jeśli ktoś biegnie na ciebie z łopatą albo bronią to nie w celach pokojowych. I nawet jeśli go obezwładnisz, to jest to wciąż ktoś niebezpieczny. Pozdrawiam

Prosta zasada życia. Ktoś szarpie się na twoje - masz prawo go zabić bez wahania.

Nigdy nie zwróciłem na to uwagi i nawet teraz nie zwracam

Co do samego odcinka 8 TLoU w odniesieniu do waszej rozmowy. Dwie rzeczy mi nie dają spokoju. Po pierwsze wasza interpretacja braku zakażonych - niby bym się z nią zgodził, ale jednak, gdyby faktycznie wirus nie był w stanie się rozwijać w takich warunkach, to skąd panika w pierwszym momencie u Davida na to że Ellie jest ugryziona ? Myśle że prawdziwe wyjaśnienie tego jest dużo prostsze - zwyczajnie w takich miejscach jest dużo mniejsze zaludnienie przez co problem z zakażonymi jest mniejszy i ludzie sobie lepiej z tym poradzili. Poza tym możliwe że ta pierwsza fala w dniu 0 była też mniejsza w takich miejscach, bo zwyczajnie ta pierwsza zakażona żywność do bich nie dotarła, bo jak pamiętam z odcinka 1, to było przyczyną wybuchu pandemi 👌 Drugi temat mi wyleciał z glowy w trakcie pisania jak mi sie przypomni to dopisze w następny komentarzu 😂

no od tego zaczynam ;)

Nie spieszyliśmy. Nie zawsze trzeba analizować absolutnie każdą sekundę odcinka :)

Już nie przesadzajmy z tym polskim postapo XD A takie sztampowe dramatyzujące uproszczenia odnośnie prawaków (lub jakiejkolwiek innej strony) wywołują jedynie uśmiech politowania XD

wiedzialem że skądś go znam!

Blokadę. Tip dla wszystkich zawsze: nie klikać w nic, co wyglada jak mail z Facebooka…

Ona ma 19lat.O co Ci chodzi?

Ej Lidia, a jak twojej koleżance urodzi się dziecko i gdy Ci je pokaze i ty powiesz: "o Boże jakie ładne, jaki slodziak" to znaczy że też jesteś creepem? można ocenić urodę ludzi w oderwaniu od aspektu seksualnego. jeśli Ty nie jesteś w stanie tego oddzielic to - WOW - masz problem. kurtyna.

@@buzdygan3000 pewnych rzeczy nie przeskoczysz, ja zostałam heteroseksualną ped filką i nic już tego nie zmieni 🥱

Alicja porównanie odtwórczyni roli do pierwowzoru jest nieunikniona szczególnie gdy rozbieżności jest tak duża i nie ma to nic wspólnego z preferencjami danego odbiorcy

@@cyprianwieczorek9279 w ogóle ciekawe, że Krzysztof nie burzy sie, że ona nie przypomina postaci z gry. w przypadku Pierścieni Władzy było inaczej 😉

Już tak bardzo nie masz się do czego doczepić, że czarujesz na granicy śmieszności 😂 tak, rzeczywiście, wskazanie na podobieństwo dwóch aktorów jest tak niekulturalne, jak porównanie wyglądu nastolatki do warzywa. Eh. Uśmiałem się, doceniam.

​@@BezSchematu Widzę że to może nie być takie oczywiste, więc - to był żart z tego że ktoś bardziej by się oburzył za porównanie do polaka niż do ziemniaka. Za dużo wykopu. 🍄

Bardziej mógłbyś się przyczepić do nazwania Troya, vel James'a wydrą, niż do podobieństwa aktora odtwórcy Davida do Barcisia 🤣 co swoją drogą mnie rozśmieszyło w obydwu przypadkach

Zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie to nie jest serial dla mnie, ale już mi głupio byłoby skończyć oglądać przed finałem. W kolejnym sezonie będę jedynie śledził dyskusje o odcinkach, ponieważ ciekawi mnie czy innym osobom zapali się lampka, że no już poszliśmy o krok za daleko.

Myślę, że bez względu na orientację perspektywa gwałtu jest takim samym koszmarem.

Czyli myślisz, że perspektywa gwałtu przez kobietę byłaby łatwiejsza do zaakceptowania? :O nie, to tak nie działa...

No i powinieneś był się zaskoczyć, że tego schematu nie było. A piszesz tak jakbyś obejrzał podróbkę Teksańskiej Masakry.

@@BezSchematu i tak dokładnie się czułem, jakbym tę piłę oglądał