Serio taki problem? Przecież on kilometr miał do was 😂

E tam. Mówi Pan, że po części ten kierowca miał rację. Dla mnie to debil. Sam dla L-ek jestem wyrozumiały bo każdy z nas się uczył. Zapomniał wół jak cielęciem był. Mam Prawo Jazdy od 1999 roku, a regularnie jeżdżę 6 lat od 2017 roku. Wziąłem po bardzo długiej przerwie ze 100 godzin jazd doszkalających nim zacząłem sam jeździć. Za dużo pieniactwa jest na polskich drogach i tyle. Obejrzałem mnóstwo Pana filmów i z perspektywy czasu doceniam Pana pracę i materiały tu zamieszczane. Sam dzięki nim skorzystałem i nabrałem oprócz mojego instruktora także dzięki Panu cennego doświadczenia. Dziękuję, że założył Pan ten kanał, a młodym kierowcom wciąż przed egzaminem życzę cierpliwości do samych siebie. Nie załamywać się!!!! Każdy kto dłużej jeździ, kiedyś to samo przechodził co wy. Panu Jackowi gratuluję stalowych nerwów. Z boku się łatwo patrzy, ale bycie nauczycielem to niełatwy chleb. Pozdrawiam👍.

Zupełnie nie rozumiem o co chodziło temu panu. Daleko jeszcze miał do skrzyżowania, raptem jeszcze nie był na przejściu dla pieszych w momencie, jak Wy już zajęliście normalnie prawy pas. Nie wiem, może kamera "oddala", chociaż w przypadku Twoich nagrań mam czasem wrażenie że wręcz przeciwnie, zmniejsza wrażenie odległości - w takiej sytuacji tym bardziej pan miał daleko do skrzyżowania. Poza tym kolega kierujący dobrze sprawnie skręcił, mimo początkowych problemów z ruszeniem po wymuszeniu. Uważam że żadnego zagrożenia nie było.

Chłop ma "3 kilometry" jeszcze do skrzyżowania i wielce łaskawy, że nie zajebał xd. Ale faktycznie sensowniej było skręcając w lewo wjechać na lewy, a jemu zostawić prawy wolny.

Gratuluję spokoju. Szkoda że takim językiem dysponuje stary ramol

a mi to sie wydaje ze skoro mozna, to i tak lepiej zajac prawy tak jak wy to zrobiliscie

jak ktoś dobrze jeździ i głupie błędy robi to jest kandydatem na drogowe nieszczęście... lepiej źle jeździć, to przynajmniej sie tak nie rozpędzi :)

Gość miał do Was daleko i wielce mu nie pasuje. Janusz i tyle

Błąd jest jak przejedziesz linię prowadzącą. Zajęcie niewłaściwego pasa, zignorowanie znaku poziomego, nieprawidłowa zmiana kierunku jazdy. To też niepoważne, że zaznaczają 3-4 punkty na jednym manewrze. Słowo klucz do zdania za pierwszym: precyzja. Jak zdawałem B, miałem egzaminatora na pierwszym, o którym mówili "z nim się zdaje". Dość szybko zauważył błąd w technice jazdy i dalej było do jednej bramki. Bez złośliwości, ale po prostu już w tym momencie ocenił, że nie może puścić mnie na ulicę. Żeby było jasne, instruktorzy zawalili, nie skorygowali złej techniki jazdy.

Moim zdaniem jesli się dynamicznie opuszcza skrzyżowanie i nie zmusza kogoś do nagłego hamowania czy zmiany prędkości to mozna zająć prawy pas a z drugiej strony lepiej czasem faktycznie wjechać na lewy i potem sobie zmienić na prawy wszystko zależy od sytuacji w danym momencie i natężenia ruchu Jak się poogląda Stop Chama czy inne temu podobne to można stwierdzić że najlepszym odstresowywaczem za kółkiem jest klakson😅 i sporo kierowców uważa się za mistrzów kierownicy ja wiem wszystko najlepiej😊 a człowiek uczy się całe życie a i to czasem mało bo nie wszystko da się przewidzieć i myśleć za wszystkich na drodze Pozdrawiam wszystkich kierowców i życzę dużo cierpliwości 😊😊

No rzeczywiście można było zająć lewy. Ale wyszło jak wyszło. Człowiek uczy się na błędach. Mam nadzieję :D

Na tej powtórce przydałaby się strzałka na tym samochodzie o który chodzi, musiałem kilka razy sobie powtórzyć aby załapać że to chodziło o pojazd z naprzeciwka, bo w mojej opinii był on tak daleko że zupełnie nie przyszło mi do głowy że to z nim się coś wydarzyło. Nawet specjalnie słuchałem za jakimś klaksonem by "usłyszeć moment" i głucho Albo chociaż jakieś dodatkowe wyjaśnienie w opisie

No instruktor nawet najlepszy nie jest zawsze nieomylny, a tu akurat taka sytuacja gdzie było już zatrzymanie więc cała sytuacja napięta. A z drugiej strony jadący z góry pan widząc L-kę powinien zachować szczególną ostrożność i lekko zdjąć nogę z gazu.

Lepiej po skręcie w lewo zajmować lewy, a po skręcie w prawo - prawy, mimo iż można zająć dowolny. Dlaczego? Bezpieczniej dla wszystkich i upłynniamy ruch. Dziadek nie mówi o teorii i przepisach, ale raczej kieruje się swoim doświadczeniem. Zresztą teoria i przepisy to jedno, prawdziwe droga - to drugie.

ZAJE....hahah chlop ma 50 km pod maska i pomyslalby ze zaraz tak wystrzeli na skrzyzowaniu :)

Zapomniał wół jak cielęciem był

O co chłopu chodzi? W tej sytuacji wyszło dobrze, że na prawym, typ przecież i tak musiał na zakręcie zwolnić, więc nie było wymuszenia, a jakbyście pojechali po jego myśli, czyli lewym to typ nie miał prawa Was wyprzedzić, bo wyprzedzamy lewym, a nie prawym, a drugiego lewego nie było

I dziadek miał rację. Gdyby kierowcy trzymali się "swojego pasa" usprawniłoby to ruch na skrzyżowaniach. Mogłoby wjechać dwa pojazdy na raz, na dwa pasy. A tak, kurczowe trzymanie się zasad ruchu prawostronnego, prowadzi do sytuacji kolizyjnych. Inna sprawa, że było tyle miejsca i czasu, że dziadek przesadził.

Ale zaraz, on zauważył, że kursant zamierzał się na lewy, a jednak wybrał prawy ?

Przecież tam nie było żadnego zagrożenia ani wymuszenia przy skręcie w lewo, dynamike z obu stron jasno widać, nie mogło dojść do zmuszenia do nagłych albo istotnych reakcji obronnych w ogóle, szok te rozważania chyba żeby kursantowi zgasło auto w skręcie ale tego nie można zakładać przy oszacowaniu i dopasowywać jazde do gasnacych aut, to nie jest wtedy realistyczna lekcja … A co do zajęcia pasa to prawy jest prawidłowy chyba że konkretne okoliczności usasadniają inny, a tu takich raczej nie było. Akurat pomimo że widzialem tylko kilka kawałków w tej szkole jest absolutnie wzorowe zwracanje uwagi na jazde przy prawej i wiele innych rzeczy o których połowa narodu nie wie albo nie chce stosować

Panie Jacku! Już miałem pochwalić za odwagę -- no, że wrzuca Pan nagranie z sytuacji, w której popełnił Pan błąd... ale po namyśle... nie ma za co ;D. No dobra, żartowałem -- jest, bo zawsze to swego rodzaju "kontrowersyjna" sytuacja i przecież mógłby Pan nie wrzucać. Tyle tylko, że tej kontrowersji to tutaj, w mojej opinii, mniej niż kot prezesa napłakał 15 października. 1. Zasadnicza kwestia: jest "elka"? Jest. Sytuacja była strasznie dynamiczna, a auto starszego, uprzejmego pana poruszało się z prędkością utrudniającą uniknięcie nieprzewidzianych zagrożeń? Nie. No to pogadali. 2. Gdy Wy staliście na skrzyżowaniu, starszy, uprzejmy pan (w skrócie: "sup"), dopiero przejeżdżał przez zakręt prowadzący na prostą ulicy podporządkowanej względem tej arterii, w którą skręcaliście Wy (a potem on). Całą sytuację miał jak na dłoni na przestrzeni dobrych 50 m, na których toczył się, siłą rzeczy, z prędkością spacerową. Nawet gdyby był o połowę mniej rozgarnięty niż tutaj próbował się przedstawiać, to z łatwością skonstatowałby, że "elka" skręca tam, gdzie on, i że skoro stoi tam, i stoi, przez dłuższy czas, mimo zasadniczo wolnej drogi, to znaczy, że ma z tym kłopot. Pan Kuba akurat był na końcowym etapie doszkalania i tak się złożyło, że się zdenerwował wcześniejszą sytuacją. Ale przecież równie dobrze mógłby na jego miejscu w samochodzie oznaczonym "elką" siedzieć ktoś, kto ma w życiu przejechanych dopiero 8 albo 10 godzin i zawsze trzeba byłoby się w wypadku kogoś takiego liczyć z tym, że może podczas ruszania choćby i trzy albo cztery razy zgasić silnik na środku skrzyżowania, a co dopiero zająć nieoptymalny pas podczas skrętu. 3. Sup najwyraźniej ma straszny ból tylnej części ciała i musi odreagować, ustawiając kogoś do pionu. Problem w tym, że on sam to nawet poziomu nie trzyma, i to choćby minimalnego. Co to za język? Ja bym mu chyba odpowiedział, że ruską łaciną to on sobie może nadawać z rodziną, a do mnie to proszę po polsku i parlamentarnie. 4. Gdybym ja był policjantem oceniającym hipotetyczną stłuczkę, jaka tu rzekomo groziła (choć oczywiście tak naprawdę wcale nie było takiego zagrożenia), to winą za nią obarczyłbym supa. Gdyby bowiem zdarzenia drogowe oceniać wg kategorii przez niego proponowanych, to każdemu wolno byłoby np. bezkarnie z rozmysłem przydzwonić w nie najlepiej zaparkowany samochód, albo bezkarnie potrącić dobrze i z daleka widzialnego przechodnia głupio przechodzącego na czerwonym świetle.

Przesadza dziadek

No ale faktycznie powinni zając lewy pas.

Jeśli zmusiliście go do zmiany pŕędkości lub kierunku jazdy-ok wymuszenie. Ale jeśli nie...to jeśli do skretu w lewo był jeden pas to potem możecie zająć pas który chcecie a jeśli on też skręca w tę samą drogą to jasne fajnie byłoby gdyby on prawy a wy lewy ale gdyby gość chciał lewy to macie go z prawej i on pierwszy wybiera pas wy za nim