Dzięki Tobie uświadamiam sobie jak chujowym człowiekiem jestem i jak bardzo mój narzeczony się ze mną męczy... Trochę przykro..

Byłem. Przeżyłem. Teraz mam spokój. Dziękuję i dobranoc :-)

Zabrakło mi chyba jednej ważnej kwestii. Wahań, które są bardzo typowe. To znaczy - toksyk nie jest toksykiem cały czas - jednego dnia potrafi być najcudowniejszym partnerem na świecie, zabierać na romantyczne kolacje i sypać komplementami, a drugiego stosować przemoc psychiczną (a czasem i fizyczną). Gdyby cały czas było źle łatwiej byłoby odejść. Ale gdy on potrafi pokazać jaki jest super, a w tych złych chwilach mówi że TO TWOJA WINA ŻE TAKI JESTEM odejść jest jeszcze trudniej. Dwie moje najbliższe przyjaciółki wyciągałam, niemalże siłą, z takich związków. Panowie od dawna czuli i pałali do mnie dość mocną niechęcią - zresztą z wzajemnością. Ale to trwało miesiące, wymagało wielu godzin rozmów, ogromnej dawki wsparcia i zapewniania, że cokolwiek by się nie działo - ja będę; będzie potrzeba - przyjadę z kimś "większym" dla bezpieczeństwa, żeby zabrać rzeczy/wywalić go z domu. Jedno słowo - i jestem. Chciałabym zrozumieć dlaczego ludzie tak postępują, dlaczego tak bardzo potrzebują niszczyć drugiego. To okropne.

Zgadzam się w 100% ! Moja mama żyła w takim ,,związku", bo nawet nie wiem, czy można to tak nazwać. Działy się straszne rzeczy, a ja jako dziecko na wszystko patrzyłam i zapamiętałam tak naprawdę dużo rzeczy. Wydaję się, że dzieci nic nie rozumieją i nie widzą, ale jest odwrotnie, może po swojemu, ale jednak jakoś to kodują. Podziwiam moją mamę za odwagę, za siłę, samozaparcie i nie poddanie się. Równie dobrze mogła się załamać z braku środków do życia (artystom jest jednak trudno). Ale kopneła Wielkiego Pana i Władcę w dupę i dała radę. Mam do Niej wielki szacunek i życzę Jej wszystkiego najlepszego z okazji Jej święta:) ♡

Cóż... dokonanie samej diagnozy i uświadomienie sobie tego faktu to jest jedno. Wyjście z takiego ciężkiego gówna to jest drugie. To jest po prostu często niewyobrażalnie bolesne psychicznie przejście. W mojej ocenie wymaga ponad przeciętnej siły charakteru. Osoba z którą jesteśmy w takiej relacji najczęściej bardzo fizycznie nas pociąga, fizyczność straszliwie nas łączy. Często jest to połączone także z namiętnością i więzią psychiczną, jakimś jednak intelektualnym połączeniem. To tworzy niesamowitą bliskość a zarazem ten ktoś różnymi działaniami głęboko nas rani. Tak jakby nosić buty, które wiecznie nas piją, które w środku mają szkło a zarazem są ciepłe a idziemy na 20 stopniowym mrozie i nie możemy ich zdjąć. Wyrwanie się z takiego związku to jest tak jakby chcieć sobie samemu odrąbać kawałek ręki. Nawet jeżeli to jest gangrena i to co dalej się wydarzy tylko pogłębia naszą sytuację i utrudnia wyjście. To jest po prostu hardcore. Ale zdecydowanie warto. Jak już się wyjdzie z czegoś takiego to człowiek czuje się jakby wypuścili go z więzienia. Jakby powrócił z dalekiej podróży po łagrach sowieckich do swojej ukochanej ojczyzny.. Niesamowite i cudowne wręcz poczucie wolności i poczucie jakby ktoś oddał Ci drugie życie i teraz możesz wszystko. Ale prawdą jest, że postawienie sobie diagnozy - jak z alkoholizmem jest najważniejsze. Jeżeli Twój bliski mówi - "ja go zmienię" "wy nic nie rozumiecie" "on nie jest taki" - to jeszcze nie czas na zmiany.

Z tego odcinka dowiedziałem się jak dużo podobieńst jest w tym do mnie. Teraz mam pwwność, że powinienem odejść od niej w tym związku to ja jestem toksyczny. Dziękuje, to na prawdę pomogło.

Powiem wam tak. Jeżeli jesteście w stanie w sobie zauważyć błędy, chcecie je poprawiać i zaczynacie o tym otwarcie mówić, to znaczy, że nie wy jesteście tymi toksycznymi osobami. Toksyczna osoba nie zauważa swoich błędów, nie będzie chciała się zmienić, wybieli się ze wszystkiego, okłamie was na finiszu z każdej możliwej strony. Bardzo często jest to podsycone narcyzmem.

Byłam w takim związku. Nie polecam. U mnie przejawiało się tym że : 1. Był dla mnie chamski, nie miał do mnie szacunku, śmiał się ze mnie a siebie uważał za najmądrzejszą istotę na ziemi, swoją siostrę bił a rodziców też nie szanował więc jasne było że mnie też nie będzie. 2. Odsunął mnie od rodziny i przyjaciół. Śmiał się z nich i poniżał, wymyślał najgłupsze plotki o nich, które potem rozsiewał wszędzie. 3. Nie mogłam pisać z przyjaciółmi i przyjaciółkami bo był zazdrosny więc mój telefon i facebook był sprawdzany 24/24h. jak pisałam była zjeba. 4. Nie mogłam jeździć na jakiekolwiek imprezy sama, chciałam z nim ale on ze mną nie chciał bo wolał kolegów. 5. Jeździł do mnie ok. raz na 3 miesiące bo mi jak jakiejś głupiej kazał jeździć do siebie. 6. Wiele razy zrywałam i wracałam bo mówił "że się zmieni" ale i tak tego nie zrobił !!! A gdy zerwałam ostatecznie to tak ok. miesiąc mnie prześladował. Ten oto "super" związek nauczył mnie że do tej samej rzeki się nie wchodzi i że ludzie tacy jak on się nie zmieniają. Jeśli ktoś nie ma szacunku do kobiet to nigdy go nie będzie miał. KONIEC.

Opowiedziałaś cały mój dwuletni związek w pigułce. Dziękuje ci za to. Zmotywowałaś mnie do zmian ;)

Świetny film :) Właśnie wyszłam z takiego związku, tracąc wszystkich znajomych i o mało nie tracąc rodziny.. Ciężko jest taką osobę zostawić, gdy ona cały czas robi Ci wyrzuty sumienia, ale trzeba być twardym. Wszystkiego tego doznałam w związku a i tak na koniec usłyszałam, że nigdy go nie kochałam...

Cześć. Akurat byłem w toksycznym związku, w którym ta druga osoba tworzyła bardzo duże ciśnienie, posuwając się do ciężkich manipulacji. Niepokojące jest to, ze sam nieświadomie też stosuję kilka z wymienionych przez Ciebie technik zachowań, w dobrej wierze chciałem wpłynąć na partnerkę żeby zmienić jej podejście na "mniej toksyczne" jednak w ogólnym rozrachunku wyszła z tego katastrofa. Całą hecę przypłaciłem ciężką depresją, po niej natomiast spłynęło jak po kaczce. Nie wszystkie zachowania podobne opisywanych przez Ciebie przejąłem od mojej byłej już partnerki, większości z nich nauczyłem się w domu rodzinnym od moich rodziców. Film na pewno ważny jednak nie wyczerpuje tematu i jest stanowczo za krótki, pomija choćby znaczenie drugiej osoby w całej sprawie, opisujesz temat jednostronnie, z tendencją do wybielania osoby, która jest pod wpływem manipulatora.

Nie mam pojęcia skąd pani potrafiła te wszystkie sytuacje tak perfekcyjnie opisać. Byłam sama w takim związku przez 2 lata, z dokładnie wszystkim co było wymienione. I tak jak na początku było powiedziane o skłonności do wracania po czasie do takiego samego związku tak sie stało. Mieliśmy 2 letnia przerwę po czym wróciliśmy do siebie. Nadzieja ze osoba która była moja pierwsza miłością sie zmieniła okazała byc błędem. Na szczęście w porę sie obudziłam i zakończyłam ten związek. Co wymagało odemnie duzo sił i wiary w siebie, ponieważ mieliśmy za dwa dni sie wyprowadzać gdzie kontrakt był podpisany oraz transport załatwiony. Mam nadzieje ze te niektóre osoby oglądające ten filmik byc moze uświadomią sobie, obudza sie w porę i bedą miały wystarczajaco wiary i siły aby to zakończyć.

Temat kolejnego odcinka: Jak sobie poradzić po zakończeniu związku :) Łapka leci!

Nigdy nie przeżyłem takiego olśnienia jak podczas oglądania tego filmiku. Kilka dni temu odeszła ode mnie kobieta z naszą córeczka. Byłem pewny że przez dwa lata wszystko co zle to ona. Ten filmik uświadomił mi że w 100% to ja byłem tym toksycznym partnerem. Niszczylem moja miłość która dała mi dziecko nie mając tego świadomości. Już wiem że potrzebuje terapii, zrobię wszystko aby odzyskać moje kobiety. Byłem zwykłym frajerem!! Muszę zrobić wszystko aby stać się osobą która będzie uszczęśliwiała a nie zabierała szczęście! Tylko boje się że teraz jest już za późno.. Nie zaufa mi bo wiele razy mówiłem że się zmienię ale to były tylko słowa bo nie rozumiałem tego kim jestem..

jejku, Ania... kropka w kropkę moja historia... najpierw cudowny, trwały związek potem się zaczęło od drobnych rzeczy, pytań, z kim byłam, gdzie byłam, kto to jest, co nas łączy, o czym mówiliśmy, ciągle musiałam pokazywać screeny z rozmów, żeby udowodnić, że coś nie zaszło albo czegoś nie powiedziałam. nie mówił wprost, że mu się moi znajomi nie podobają tylko tak wymownie się zachowywał, nie trudno było się domyślić. później zmanipulował mnie do tego stopnia, że odsunęłam się od przyjaciół i rodziny. ciągle nastawiał mnie przeciw nim w taki swój roszczeniowy sposób w stylu "nie zabraniam ci kontaktu z nimi ale to są źli, nie dobrzy ludzie". miałam ogromne plany pójścia na medycynę, potrzebowałam dużo się uczyć podczas gdy on wgl mnie w tym nie wspierał. mówił tylko że szkoła i praca nie są najważniejsze. w tym wszystkim strasznie było mu spieszno do założenia rodziny więc po jakimś czasie ciągłego tłumaczenia, że JESTEM DOPIERO W LICEUM poddałam się i rzuciłam swoje plany szukając krótszych, mniej wymagających kierunków... w końcu sam odszedł i nie zostawił we mnie zupełnie nic... niestety udało mu się tak mnie zmanipulować, że wszystkimi siłami starałam się go zatrzymać, ale na próżno. nie mogłam się odnaleźć w tej sytuacji... dziękuję Ci. psychoterapia i Twoje filmy bardzo pomagają mi zrozumieć co się działo w moim życiu uczuciowym tyle czasu :)

Kochana, żałuję, że nie trafiłam na Ciebie wcześniej. Z nieba spadłaś z tym filmikiem! Naprawdę wykonujesz kawał dobrej roboty bo otwierasz oczy (nie tylko kobietom) i zachęcasz do budowania poczucia własnej wartości za co Cię uwielbiam. Temat filmiku rewelacyjnie przedstawiony bo z życia wzięty. Co do toksyczności ...były u mojego partnera sceny zazdrości, wzbudzanie wyrzutów sumienia i podcinanie skrzydeł ale wtedy miałam 20 lat i jeszcze nie byłam na tyle pewna siebie. Pozwalałam sobie wchodzić na głowę i mimo moich ustępstw i tak wiecznie coś mu nie pasowało. Trwało to rok i o rok za dużo ale dzięki temu uświadomiłam sobie wiele kwestii i zaczęłam siebie samą bardziej cenić :)

a co jezeli u siebie widzimy takie toksyczne zachowania? zdajemy sobie z tego sprawe, ale nie potrafimy w stresujacych sytuacjach kontrolowac swoich zachowań i niszczymy sobie szanse na wartosciowe relacje? jak sobie wtedy pomoc?

Byłam w toksycznym związku, na szczęście dość krótko. Na początku mój niepokój wzbudziło właśnie odwracanie kota ogonem i specjalne wszczynanie awantur. Jestem osobą dość spokojną, rzadko się kłócę, więc niezwykle bardzo mi to przeszkadzało. Takie prowokacje by finalnie później zrobić ze mnie furiatkę i sprawić, że pojawiały się u mnie wyrzuty sumienia. Punktem kulminacyjnym i ostatecznym było robienie mi awantur na jednej z imprez, w chwili zerwania z nim stał się agresywny. Później nękał mnie telefonami, zastraszał, upokarzał i dalej mną manipulował. Była to jedna z gorszych rzeczy jakie przytrafiła mi się w życiu, ale niezwykle pouczająca. Dodam jeszcze że wraz z takim zachowaniem mogą iść jakieś zaburzenia np: osobowość narcystyczna. Warto też o tym poczytać by uniknąć takich ludzi na przyszłość.

Wróciłem do Twojego materiału po 2 latach od rozstania i znowu doszedłem do wniosku że to była dobra decyzja. Dzięki Ania 😀

Jeżeli chodzi o toksycznych partnerów to pewien procent dotyczy też już nawet nie toksyczności partnera, a jego choroby. Dokładnie mam na myśli uzależnienie od alkoholu. Temat toksyczności związków jest dość obszerny, ale w przypadku partnera uzależnionego sytuacja jest bardziej utrudniona, choćby wmawianie sobie przez partnera, że to przez jego nałóg. Chciałem tylko zostawić wiadomość, że dla takich osób nazywanych również współuzależnionymi istnieje pomoc ludzi, którzy przez to przechodzą albo przeszli w postaci grup Al-anon. Tam można szukać pomocy i wsparcia. Pomyślałem, że warto będzie zostawić taką wiadomość, może ktoś znajdzie pomoc dla siebie.

Zupełnie sie zgadzam z tym co powiedziałaś. Osobiście w porę zakończyłam taką znajomość ... Punktem kulminacyjnym była dla mnie kolejna bezpodsatwna scena zazdrości partnera, który cały czas żył urazami z przeszłości , wyniesionymi z innego związku. Ale objawów było więcej patrząc z perspektywy czasu. Chociaż było szalenie trudno, po czasie czuję ulgę i spokój.

halo halo. Kobiety też bywają często toksyczne ;)

Dzięki Tobie mój rozum trzeżwieje co prawda znam ten temat ale zawsze trudno jest uwierzyć że właśnie ten który nam się podoba jest tragiczną pomyłką życiową!!Czasem nawet bardzo doświadczonemu człowiekowi zabraknie oddechu w życiu i zjawia się ktoś dzięki któremu myślimy że zaczynamy oddychać pełną piersią...właśnie tak miałam rok oddychałam jego wydychanym powietrzem...męczył mnie atakami złości a ja przypisywałam wine sobie ...Wszystkie moje kłopoty były jego atutem do okazywania złości udowodniania mi że jestem tragiczną kobietą, brudasem itp....tylko zapomniał że takiego drania można szybko identyfikować i pozbyć sie jak balastu na tonącym okręcie ...takie pożegnanie wymaga wiele siły ale można beż szwanku wyjść z takiego związku z TOKSYCZNYM DZIADEM któremu się zdaje że pokonał Cię bo ty pokazałaś mu serce.......ech panie P. miernota z ciebie uboga w intelekt i rozum....Dzięki za filmik i pomoc w utwierdzeniu że dobrze oceniałąm sytuację w której tkwiłam....i powoli wychodzę z tego koszmaru psychologicznego ....pozdrawiam

Boże... jestem po mega ciężkim rozstaniu. Przez 3 miesiące nie wychodziłam z domu. Teraz widzę, że prawie KAŻDY punkt z filmiku się zgadza, mimo ze nadal kocham tego człowieka. Do tej pory tyle po rozstaniu on wchodzi na mojego Facebooka... z tym ze to on mnie zostawil. A wciąż chce kontrolować moje zycie

Anno pewnie to wiesz ale robisz rewelacyjną robotę. Dzięki Tobie wielu ludzi ma szansę nie władować się w coś takiego. Ja byłem w takim związku dłuugo. Dzięki Tobie mogą łatwiej budować lepsze relacje. Życzę Ci wszystkiego dobrego działaj dalej. Jak bym kiedyś mógł w czymś pomóc pisz śmiało. Wszystkiego dobrego

Czyli żyję w toksycznym związku? A najgorsze jest to, że to ja sprawiam, że związek jest toksyczny :'))

Z moim byłym nie jestem już 4 miesiące, ale dopiero teraz, po po oglądaniu Twojego filmiku, uświadomiłam sobie, jak bardzo toksyczny to był związek. Nie miałam do tej pory pojęcia jak toksyczny był mój partner, dziękuję ❤️

Wiem że to już stary film, ale mam nadzieję że przeczytasz. Właśnie teraz dzięki tobie dowiedziałam się że to ja jestem tą toksyczną osobą. Że to nie wyglądało tak że mój partner o mnie nie dbał, tylko ja powoli kierowałam nasz związek w toksycznym kierunku. Najgorsze że też wszyscy moi znajomi mnie przekonywali że on nie jest dla mnie, że to on jest zły i przez to nigdy naprawdę nie zauważyłam moich błędów. Na szczęście niedawno sama zaczęłam zmieniać swoje zachowanie wbrew moim znajomym i już w naszym związku jest lepiej, ale dzięki tobie i temu filmikowi na pewno szybciej mi się uda z powrotem zdobyć jego zaufanie. TAK BARDZO CI DZIĘKUJĘ!!

Piękny makijaż! W sumie cała jesteś piękna :D

"Karczemna awantura" , to chyba twoje największe przekleństwo :) .....Boże jaki ładny język ....aż chce się słuchać , bo masz najładniejsze "Sz" jakie słyszałem u kogokolwiek .

Byłem rok w toksycznym związku, były wszystkie wymienione w filmie wydarzenia. Momentem w którym już nie wytrzymałem dłużej był moment kiedy moja dziewczyna zaczęła najeżdżać na moją rodzinę (potrafiła powiedzieć że mam chujowego ojca, głupią siostrę). Wtedy już nie wytrzymałem. I faktycznie po zakończeniu związku okazało się że nie mam tak naprawdę nic, zero znajomych, zero pasji, jakiejkolwiek zajawki, moje poczucie własnej wartości które budowałem świadomie przez 6 lat poleciało strasznie w dół po tym związku. Teraz jest już niecałe pół roku po związku, a niekiedy widzę jeszcze skutki takiego związku.

Składasz w logiczne zdania wszystkie moje burzliwe przemyślenia których nigdy nie umiałam zrozumieć i uporządkować, uwielbiam Twój kanał! I pięknie wyglądasz Aniu!

Osoby z zaburzeniami osobowości to duży procent społeczeństwa.

Mój toksyczny związek trwał całe szczęście tylko przez 3 miesiące. Partner już w tym czasie zdążył zaplanować mi kolejne lata życia, ustalić że będziemy mieszkać u niego w starym, rozwalającym się domu po ciotce i nigdzie indziej, straciłam przez niego przyjaciółkę, gdyż tak właśnie jak mówisz, wmówił mi, że to ona zatruwa mi życie, przez co nie pojechałam na jej ślub, bo nawet nie miałam osoby towarzyszącej (gdyż nie wiedzieć czemu, on nie chciał nią być). Nie mogłam w wolnym czasie robić tego, co chciałam, (mimo iż byłam u siebie w domu), tylko miałam się uczyć, bo zbliżała się sesja. Związek szybko się zakończył, gdyż jestem osobą z temperamentem i nie pozwalałam sobie na manipulowanie. Sprawa sama się rozwiązała, gdy to on mnie zostawił.

Ja właśnie uświadomiłam sobie, że jestem z bardzo toksyczną osobą w związku po 3 miesiącach 😯 jestem w szoku, że tak szybko to zobaczyłam. Pięknie dziękuję ❤️

idealnie to ujelas, byłem w takim związku, były rozstania i powroty. kiedy już miałem dość to był płacz i łzy, szantaż emocjonalny, robienie że mnie tego złego w oczach moich znajomych. kiedy realizowanem się w tym co lubiłem i odnosilem w tym małe-wiesksze sukcesy to ona za miast mnie wspierać, cieszyć się razem że mną to sprowadzała mnie na ziemię, nawet jej rodzina dała odczuć że to nic nie znaczy wiedząc że jest odwrotnie. zniszczyło to mnie na jakiś okres, i zajęło mi trochę czasu aby się odbudować. w końcu świadomie do tego doszedłem i dojrzała we mnie myśl że trzeba to skończyć. zrobiłem tak i nie żałuję, oddycham wreszcie z nowu pewny siebie pełen energii. szkoda że tak długi czas musiał upłynąć, ale lepiej puzon niż wcale.

Po tym wszystkim stwierdzam,że moj były związek był toksyczny,rozstaliśmy się nie dawno także narazie jest mi bardzo ciężko ale mam nadzieje że sobie jakoś poradzę:*

5 lat tkwilam w takim zwiazku... gdy przylapalam go w lozku z inna, chcial na mnie zlozyc wine i zrobić idiotke, ze mialam zwidy prawie mu uwierzylam haha

Bardzo dobry i potrzebny odcinek. Jednakże, zabrakło mi innych wyznaczników toksycznego związku, takich jak: publiczne poniżanie, upokarzanie, wyśmiewanie, kwestionowanie umiejętności i wykształcenia, celowe odrywanie od rodziny, podporządkowanie wszystkiego pod siebie, prowokowanie kłótni, bezczelne flirtowanie z innymi, porównywanie do innych na niekorzyść. Symptomów toksycznego związku jest wiele, i warto omówić jak najwięcej z nich. Także wszystkie rodzaje przemocy, jakie się pojawiają.

Super przekaz.Bardzo prawdziwy.Totalna kontrola,krytyka,odsuwanie od znajomych…tak to wyglada.

jesteś świetna bardzo dobrze i konkretnie przedstawiasz wszystko co chcesz powiedzieć przez co bardzo miło się Ciebie słucha :) czekam na więcej filmików :)

Jesteś bardzo mądra :) Szacun. Sporo wiedzy, którą przekazujesz w tym filmiku zahacza o inteligencję emocjonalną oraz duchowość

Bylam w takim związku przez 7 lat ! Nie zauważałam tego dopóki nie doszło do rozstania gdy mnie pobił...Bardzo długo mnie wyzywał w końcu nie wytrzymałam i uderzyłam ja jego on mi oddal podbijając mi oko a potem dusznie itp...Dodam ze byliśmy w związku małżeńskim tylko cywilnym.Tłamszenie zastraszanie wyniszczanie granie na emocjach...Ja po tym związku bylam wykończona,w końcu poczułam ze żyje,ile radości sprawiło mi gdy mogłam sobie wymalować paznokcie ! Płakałam ze szczęścia ze nikt na mnie nie krzyczy ! Poszłam na imprezę z moja mamą i bylam przeszczęśliwa i chciałam więcej.Niestety bardzo wielu przyjaźni nie odzyskałam wiele moich pasji nie cieszyło mnie juz tak jak przed związkiem z tym potworem.Jeśli nie jesteście szczęśliwi i zauważcie symptomy oznaczające toksyczny związek odejdźcie....

Ja ponad 20 lat jestem w takim związku. Odcięty od przyjaciół, od hobby. Jak tylko zacząłem się orientować i próbować coś samemu zrobić, to dopiero się zadziało. Mam się zmienić, bo mi odbiło i wszystko to co Pani mówi... Dziękuję za ten film, bo ja faktycznie cały czas myślę, że to ze mną jest coś nie tak.

Tkwie w toksycznym związku od prawie 2 lat. Wiem, ze juz dawno powinnam go zakończyć,ale nie potrafię. Tak jak mowilas, to jest jak nalog. Wiesz,ze ci szkodzi, ale nie potrafisz sie od niego uwolnic. Cierpię prawie każdego dnia. Najgorsze,ze caly czas mam nadzieje, ze bedzie lepiej. Ze moj chlopak sie zmieni i bedzie spełniał moje oczekiwania. Wiem, ze to niemożliwe, ale mimo to caly czas na to czekam. Zaluje, ze nie zakonczylam tego związku wczesniej, gdy jeszcze nie bylam tak do niego przywiązana. Dlatego jesli zaczynacie dostrzegac,ze wasz zwiazek moze byc toksyczny, nie lekceważcie tego. Nie liczcie,ze "jakos sie ulozy". Oczywiście jest to mozliwe w niektorych przypadkach, ale najczesciej takie toksyczne osoby się po prostu nie zmieniają. Miejcie to pod uwaga i nie popelniacje tego bledu co ja,bo im dluzej tkwisz w takim związku tym ciezej go zakończyć.

Po obejrzeniu tego filmu zdałam sobie sprawę, że to ja jestem toksyczną osobą w moim związku. Muszę zacząć działać. Dziękuję pani Aniu

bardzo fajnie mówisz wreszcie ktos konkretnie o tym mówi :) wszystko to co mówisz mogę odnieść do własnej relacji mimo to odnosze wrazenie ze to nie tylko jedna osoba po jakims czasie tworzy toksyczna relacje ale obydwie ja przejelam przez swojego partnera zachowania typowo toksyczne i sama zaczęłam go zatruwać mimo woli .

Przez ten film dowiedziałam się że jestem w toksycznym związku. I zawsze sobie wmawiam wszystko. Dziękuję za ten film. 3 lata depresja i i kilka rostan i dalej takie w tym pozdrawiam serdecznie Panią

masz mądrze gadane :) nie spodziewalem sie ze ktos moze mi tak przemowic do rozsądku nie chodzi o ten tu filmik (chociaz tez jest fajny ) ale tez o reszte np. "najgorsze typy facetow" oraz "4 typy kobiet ktore denerwuja". wlaczajac przez przypadek twoj odcinek filmu pomyslalem nuda ( bo wkoncu duzo rzeczy jest na youtube) ale dajmy szanse poniewaz kazdy na nia zasloguje. i powiem ze calkiem przyjemnie sie sluchalo oby tak dalej :) Leci Sub :)

Chyba się załamałam.. Z tego co widzę, to i ja i mój partner jesteśmy toksyczni...

Aniu - podstawą zdrowego związku opartego na miłości jest 5 filarów - cierpliwość, poświęcenie, szacunek, zaufanie i zrozumienie - i MUSI to być zapewnione z OBU stron - jeśli nie ma choćby jednego z tych elementów to jest to szkodliwa strata czasu - można wtedy mówić o toksycznym zauroczeniu, cielęcym pędzie, seksualnym uzależnieniu, chorej fascynacji graniczącej z psychopatyczną manią prześladowczą...

Dokładnie tak miałam w pierwszym małżeństwie - chorobliwa zazdrość, zabranianie chodzenia na zajęcia z angielskiego i inne rozwojowe i dokształcanie zawodowe, wieczne prowokacje do kłótni były okropne i obwinianie. zniechęcanie mnie do znajomych, obgadywanie ich i zabranianie zapraszania koleżanek do domu, złota klatka po prostu... obniżanie mojej wartości, podcinanie skrzydeł. Boże, w jakim ja związku byłam - nie lubił kiedy się uczyłam, rozwijałam, cieszyłam się swoja nauką, chciał mi udowodnić, że jestem za stara na angielski, że mam zła pamięć itd... Masakra po prostu... W końcu na złość mi znalazł sobie kochankę, uciekł i ukrywał się przez rok jak jakiś smarkacz, pozostawiając rodzinę. Zachował się zupełnie nieodpowiedzialnie. Zamiast zadbać o swój rozwój on wolał ściągać mnie w dół. Tak - to pożałujesz... tak nas wszystkich zastraszał... ha ha ha :)

To wszystko nie jest dokładnie tak ...mimo ze widzę u siebie te ”symptomy” to nie byłam taka na początku związku ,kiedy zaczął mnie okłamywać zaczęłam go sprawdzać i kiedy to robiłam przekonywałam się ze znowu mnie okłamywał tak tracił moje zaufanie ,stawałam się toksycznie i ślepo zakochana w kimś kto wolał mnie ranić ,a ja nie chciałam żeby odszedł bo nie wyobrażałam sobie życia bez niego ,mam nadzieje ze szybko się to zmieni ...bo w końcu on zerwał ,bo krótko mówiąc postawił na swoją była i kolegów którzy jak sami przyznają wolą kiedy jest ta wersja beze mnie bo wtedy odwala i można się pośmiać :DD

Jestem taką toksyczną osobą... Byłem z kimś 5 miesięcy w związku kogo naprawdę szczerze kochałem. Bardzo mocno zraniłem tą osobę Nigdy nie zdawałem Sobie sprawy, do jakiego stopnia mogłem toksyczny być, bo jednak zdawałem Sobie z tego sprawę i próbowałem nad tym pracować będąc jeszcze w związku. Lecz ciężko było mi wyłapać wszystkie mechanizmy. Teraz im więcej o tym czytam, oglądam, analizuje i patrzę przez pryzmat ostatniego związku tym więcej dostrzegam. Nie poddam się w walce o zmianę tego jaki jestem. Przepraszam Cię Karolina za wszystko co Ci zrobiłem :/ Cała wina leżała po mojej stronie! Życzę Ci bardzo dużo szczęścia i miłości w życiu! Obyś już nigdy nie trafiła na kogoś takiego jak ja... Pozwoliłem Ci odejść i nie raz miałem ochotę wykrzyczeć Ci w twarz abyś odeszła za każdym razem gdy się kłóciliśmy widząc jak Cierpisz :/ Ale zawsze brakowało mi odwagi by stracić coś co tak kochałem. Gdybym to zrobił, może mniej byś cierpiała. Jest mi tak cholernie przykro 😔 Przepraszam Cię za wszystko Paskudo 💔 Za wszystko :((

Kobieto ty bardzo mądra jesteś! Podziwiam za wiedzę, mam nadzieje że twoja praca jaką sie tu dzielisz wynagrodzi ci się w jakikolwiek sposób! :)

Ja również tkwiłam w toksycznym związku. Chłopak był chorobliwie zazdrosny, pomimo tego, że nigdy nie dawałam mu powodów do zazdrości. Co najlepsze, byłam na tyle w porządku, że zawsze o wszystkim mu mówiłam, bo uważam, że szczerość w związku to podstawa. Pierwsza sytuacja wydarzyła się na ślubie mojej koleżanki, kiedy zrobił awanturę przy wszystkich, po czym wyszedł i wrócił na drugi dzień rano (zero jakiejkolwiek skruchy). Druga sytuacja dotyczyła kolegi, który prosił o sesję zdjęciową z psem. Do tego dochodził nadużywany alkohol, w którym on nie widział nic złego, no bo przecież wszyscy piją... Bywał chamski, jak mu coś nie pasowało, zmieniał mu się nastrój o 180 stopni, nie potrafił normalnie i spokojnie porozmawiać, bo od razu się denerwował i obrażał jak dzieciak... Przede wszystkim taka osoba nie widzi problemu w sobie, całą winę zrzuca na partnera, obarcza go wszystkim. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że jeśli się prawdziwie kocha, to można w to uwierzyć, a to już cienka granica, żeby taka toksyczna osoba miała nas w swej garści. Miesiąc po rozstaniu spotkałam się z chłopakiem, bo myślałam, że się zmienił... Byłam głupia i teraz na nowo zabliźniam rany, co naprawdę nie jest łatwe... Dziewczyny, nie bądźcie naiwne! Nie dajcie się zmanipulować i walczcie o siebie...

"szef chce cie zaliczyć" nie no to rozwaliło ( jestem facetem jak by co XD ) . nie nie byłem w toksycznym związku bo nie byłem w żadnym :DDDD (forever alone )

Super odcinek! kocham twój kanał:)

witam Bogumił.poczytaj post od MaroMaro.Doskonale cię rozumię ja tak spędziłem 8 lat.Jestem pozamiatany.Tak mnie wyczyściła swoimi metodami.Stawiała warunki co musi być żeby już potem było normalnie.Spełniłem wszystko choć nigdy nie pytała i nie interesowało ją ile to mnie "kosztuje"żę sie staram,że się poświeciłem ...a jak już wszystko spełniłem to mnie zostawiła dla kolegi z pracy ...a to już chyba 6 czy nawet 8 kolega...za te 8 lat....masakra Ja ją naprawdę kochałem...dlatego wytrzymałem ale tox to jet tox...jak życie pokazuje i komentarze które czytam i twoje Bogumił też. Powiem będzie dobrze.Tobie też>I choć sam w to wierzę to jestem pozamiatany,nie ma mijego ja,mnie... Ale bezie dobrze. 3Majmy sie Boguś!!!!!!

Naprawdę byłam w takim związku, ciesze się, że już nie mam z tą osobą kontaktu ale nauczyło mnie to wiele, obecnie wyczuwam toksycznych mężczyzn z daleka

zmieniła mi hasło do komputera, wyrzuciłem z domu

jejku jaka Pani sliczna jest i jakze madra.

Wracałam do niego, bo był całym moim światem i ja sobie nikogo nie znajdę. Zakazywał mi kontaktu z moja najlepsza przyjaciółka a następnie z kolegami. Nie miałam prawa nawet do nich pisać. Wmawial mi ze jestem osoba która potrzebuje atencji płci przeciwnej, ze to lubię. Robił ze mnie kogoś kto puszcza się z kimkolwiek popadnie a ja byłam w jedynym związku z nim. W każdej kłótni robi ze mnie tą złą i wypomina mi kazda złą rzecz choćby sprzed roku czasu.

Witaj Aniu! Znalazłam Cię dziś całkowicie przez przypadek na YT i po obejrzeniu kilku filmików od razu zasubskrybowałam. Sama tkwiłam 10 lat w toksycznym związku z partnerem który właśnie zachowywał się dokładnie tak jak to opisałaś w filmiku. Rozstałam się bardzo niedawno, ciagle jestem na etapie odnajdowania siebie, aczkolwiek z dnia na dzień jest coraz lepiej. Świetny kanał! Czekam na kolejne filmiki. Pozdrawiam serdecznie z Hiszpanii!

Twój najciekawszy odcinek Anno, w końcu coś o borderline i pokrzywionych kobietach,, daje do myślenia.

Poczułam się toksyczna.. mam wrażenie, że to przez moje koleżanki.. które wmawiały mi teksty typu: jeśli ciebie kocha to nie powinien niczego w życiu prócz ciebie nie widzieć. Ja cały czas byłam przeciwko temu co gadały, bo nie zgadzałam się z tym wgl bo każdy jest człowiekiem i każdy powinien mieć swobodę w istnieniu. Ale w niektórych momentach zaczęłam dostrzegać to ze to co one gadają to tak naprawdę mnie irytuje w nim.. Aż przez ten filmik i komentarze osób, które kiedyś się związały z toksyczną osobą znów się otrząsnęłam i zauważyłam jak bardzo toksyczna jestem właśnie ja.. jestem zła na siebie, że daję sobie wmówić takie pierdoły.. Muszę się ogarnąć.. bo bardzo go kocham a nie chce żeby cierpiał przeze mnie.

Dziękuję za film. Jestem w toksycznym związku od 4.5 roku. Dzięki Twojemu filmowi postanowiłam uświadomić partnera że koniec z tym. Będę robić co chce i co lubię i przyjaźnić się z kim chce. A on to zaakceptuje albo nie, trudno.

Byłam przez dwa lata w toksycznym związku. Zakończył się niecały miesiąc temu. Jestem szczęśliwsza teraz przez ten powiedzmy miesiąc niż przez te dwa lata. A gdy oglądałam ten film to tak jakbym słuchała relację z każdego dnia tego związku. Super film, jesteś genialna!

Sama prawda. Ja byłam kilkanaście lat w takim związku. Teraz zaczynam wreszcie żyć. Świetny kanał :) Oczywiście sub.

Po obejrzeniu tego filmu zrozumiałam, że to ja jestem tą toksyczną partnerką ;p kompletnie tego nie zauważałam...

Dosłownie WSZYSTKO co opisałaś słowo w słowo to prawda i mi się wydarzyło! Dziekuje za mądry film xx

Ja wczoraj zakończyłam bardzo toksyczną znajomość, choć dawałam tej znajomości kilka szans, niestety, bez skutku pozytywnego. Mianowicie, mężczyzna, z którym się spotykałam nigdy nie widział swoich błędów, zawsze to ja byłam ta najgorsza, zdarzało się, że kiedy odmawiałam związku z tą osobą momentalnie ta osoba była w stanie zwyzywać mnie, zrównać z błotem a później wracała i przepraszała, tłumacząc się tym, że to było w nerwach, że ja nie chcę z nim być i robię to specjalnie, że jestem zimną suką bez jakichkolwiek uczuć pomimo tego, że on się stara o mnie. Znosiłam wiele przykrych słów skierowanych w moją stronę, obelg - ale powiedziałam dość. Nie da się tworzyć czegokolwiek z osobą, która nie widzi swoich błędów, która nie potrafi słuchać i, która próbuje ustawiać Ci życie - a jeśli Ty próbujesz jej się przeciwstawiać to wtedy zaczyna się denerować i rzucać w Ciebie mięsem. Próbowałam z tą osobą rozmawiać na ten temat, niestety, bezskutecznie. Wydaje mi się, że tu może pomóc tylko jakiś specjalista.

Toksyczna rzecz między kobietą i mężczyzną to chusteczka z chloroformem

cześć dziewczyny. dobrze mówi, jakbym słuchał o mojej ex

Ja uwolniłam się z prawie dwuletniego toksycznego związku 10 miesięcy temu, to był najwspanialszy dzień w moim życiu, było podobnie jak mówisz, potrafił dzwonić do mojego brata który mieszka w Austrii i z płaczem opowiadać jak go krzywdzę, a było zupełnie na odwrót. Zawsze byłam brzydka, gruba i głupia, każda inna dziewczyna była lepsza, moi znajomi byli beznadziejni, to oni mi pomogli się uwolnić od niego. Teraz mam wspaniałego chłopaka, który jako jeszcze mój przyjaciel mnie wspierał w trudnych chwilach i mam teraz idealne porównanie tego jak powinna wyglądać zdrowa relacja w związku.

U mnie momentem zapalnym była sytuacja kiedy mój ex się upił [znowu..], zwyzywał, obrażał i uderzył. Kazałam mu się wyprowadzić i więcej nie kontaktować. Próbował się odzywać, ale po braku reakcji z mojej strony obraził się i zaczał rozpowiadać, że wywaliłam go z domu bez powodu oraz jaka to ja zła nie jestem. Teraz sama jestem w szoku jakie życie stało się lekkie i przyjemne od kiedy jestem sama :)

A jeżeli to partner nie daje powodów, aby mu ufać?

Story of my last girlfrend :D

Podpisuje się pod Twoimi wnioskami Bogumile....ja trwałam w takim DOKŁADNIE ZWIĄZKU 30 lat....przychodziły na swiat dzieci i bałam się ze nie dam Im tyle sama co razem.... TO BYŁY KOSZMARNE LATA...ale cały mój świat to czwórka wspaniałych dzieci już dorosłych a ja od 2,5 lat jestem sama bo odeszłam, choć powiem szczerze że 2 lata myślałam że On przemyśli swoje zachowanie...ja przemyślałam, powiedziałam Mu co muszę u Siebie poprawić, ale On wolał poszukać innej ofiary, bo wie że ja już nie będę ofiarą. Pozdrawiam i łapka w górę ....DOBRA DECYZJA... JESTEŚ WART BY KTOŚ CIĘ SZANOWAŁ !A NIE DOŁOWAŁ.

Jakiś rok temu wygrzebałam się z toksycznego związku, w którym tkwiłam przez półtora roku. Nie polecam pakowania się w taki syf, chociaż z początku faktycznie wszystko wydawało się normalne. Podsumowując go w kilku punktach: 1. Koleś praktycznie całkowicie odciął mnie od rodziny i znajomych. W końcu mam jego, po co mi inni ludzie? 2. Wymagał ode mnie bycia pod telefonem 24/7, jeśli nie odpisywałam mu dłużej niż dziesięć minut (a pisał praktycznie bez przerwy), od razu wyjeżdżał z awanturą, że na pewno mam kogoś na boku i się właśnie z nim spotykam. Przy każdym moim wyjściu, czy to na uczelnię, na siłownię czy do pracy było dokładnie to samo, że na pewno idę się z kimś puszczać. 3. Dorabiam sobie jako muzyk, ogólnie muzyka to moja pasja, a akurat gdy z nim byłam, sporo koncertowałam. Oczywiście o każdy koncert miał do mnie pretensje, że na pewno kogoś tam poznałam itp., więc postanowiłam go w końcu na jakiś zabrać, żeby pokazać mu, że nic takiego się tam nie dzieje. Od razu gdy zeszłam ze sceny, przykleił się do mnie i łaził za mną wszędzie, i nie mogłam nawet w spokoju porozmawiać ze znajomymi, ponieważ czułam się dość niekomfortowo, gdy non stop wisiał na mnie jak plecak. A następnego dnia się obraził, bo powiedziałam mu, że mi się to nie podobało i "ogólnie na koncercie było nieprzyjemnie, bo było tam za dużo ludzi i jeśli jeszcze na jakiś pojadę, to mogę już z niego nie wracać". Często też próbował mnie postawić przed wyborem: on albo muzyka. 4. Karczemne awantury nawet o zwykłe rozmowy z innymi facetami, nawet o zagadnięcie o coś kasjera w markecie. 5. Absolutnie zabronił mi malowania się, noszenia sukienek i wzięcia choćby jednego łyku piwa, jednak ja nie miałam prawa mieć do niego pretensji, kiedy nawalał się jak szpadel z kolegami czy z powodu jego wielkiego fap folderu na telefonie. 6. Był moim drugim facetem w życiu, poznałam go kilka miesięcy po zerwaniu z poprzednim. Mimo to mój wcześniejszy związek traktował jak zdradę i często robił mi o to wyrzuty. 7. Gdy wylądowałam w szpitalu, miał do mnie pretensje, że nie piszę z nim cały czas i nie poświęcam mu całej godziny, przez którą miałam dostęp do telefonu i że zadzwonienie np. do mojego brata było dla mnie większym priorytetem. Oczywiście nie przejmował się moim kiepskim stanem ani nawet nie pytał, jak się czuję, tylko wyrzucał mi, że go olewam, nie poświęcam mu czasu i że coś mi mocno odwaliło przez ten szpital, przeze mnie on siedzi całymi dniami i nie wie, co ze sobą zrobić. 8. Kiedy już postanowiłam od niego odejść, zaczął najpierw grozić, że się zabije, a potem że przyjedzie pod mój dom i będzie przed nim siedział tak długo, aż do niego wyjdę, potem znowu wrócił do grożenia samobójstwem. Później zaczął wydzwaniać do całej mojej rodziny i błagać wszystkich, by przekonali mnie, żebym do niego wróciła, wystalkował też praktycznie wszystkie osoby, o których wiedział, że miałam z nimi jakikolwiek kontakt i wypisywał do nich raz prośby, żeby mnie ubłagali o powrót, a raz przeróżne obelgi na mój temat, gdy zaś poblokowałam go ja i wszystkie osoby, od których dostałam informację, że im się narzuca, zaczął zatrudniać swoich znajomych, żeby robili to za niego. Doszło nawet do tego, że musiałam zgłosić sprawę na policję, bo zwyczajnie bałam się tego psychopaty, ale ostatecznie udało się sprawę rozwiązać dzięki pomocy jego kolegi, który postanowił mnie przed nim obronić i zrobił to na tyle skutecznie, że ostatnio ktoś powiązany z tym kolesiem zaczepiał mnie pięć miesięcy temu. Co ciekawe, od wspomnianego kolegi dowiedziałam się później również, że już po jakichś dwóch tygodniach związku ze mną ten koleś zaczął opowiadać mu o naszym przyszłym ślubie i dzieciach, a w dodatku truł mu o tym do samego końca i jeszcze długo po zerwaniu xD

Skąd ja to znam....Ehh. Miałem fajna ekipę, dużo koleżanek i w ogóle było super a po takim związku zostałem sam jak palec. No bywa :) Teraz mam wstręt do każdej kobiety jaką widzę i widzę tylko w kobietach to że są idiotkami a nie to że są wspaniałe. Taki toksyczny związek to serio coś strasznego. Do tego też rzuciłem fajną robotę bo mojej byłej się nie podobało że tam kobiety pracują. Dobrze że z tym kończyłem ale znajomi już niestety nie powrócą. Nie było nawet jednego zdania w którym nie miała byś racji. A najgorszy jest związek gdzie dwoje partnerów próbuje się wzajemnie zdominować i żadna nie odpuszcza

Moi rodzice są w takim związku :(

Miałam nieprzyjemność bycia w takim toksycznym związku przez pół roku. Wcześniej nie przyciągałam takich psycholi do siebie, byłam zbyt pewna siebie, a przez to mało atrakcyjna dla nich. Ale dopadła mnie depresja i pojawił się on ;) Na początku był czarujący, wyrozumiały, troskliwy. Czułam się jak w bajce i jakże szybko okazało się, że to dosłownie była bajka, a on zaczął pokazywać swoje prawdziwe "ja". Pierwsza sytuacja, która była niepokojąca i którą zupełnie zbagatelizowałam były jego wyznania, że wszyscy bliscy u ludzie od niego odchodzą. Wiadomo, zauroczona pomyślałam - "kompletni idioci... jak można nie doceniać tak wspaniałego człowieka". Kolejna, bezpośrednio mnie dotycząca sytuacja, która zasygnalizowała, że coś jest nie tak: w przypływie złości skontaktował się z moim ex, z którym miałam przyjacielskie relacje, by opowiedzieć mu wyssane z palca historie o tym, jak go zdradzałam z nim tylko dlatego, bo nie podobał mu się nasz kontakt i chciał, by mój ex stracił do mnie szacunek. Były szybko opowiedział mi czego się dowiedział, a ów toksyczny partner wszystkiego się wyparł. Wtedy nie podejrzewałam go o takie posunięcia, więc sprawę zbagatelizowałam. Niestety później było już tylko gorzej. Koleś szybko wyczuł, że przesadnie przejmuję się opinią innych i obrał to jako swoją główną broń i argument. Gdy w jego własnej ocenie nie byłam wobec niego w porządku, nie dawałam mu takiej uwagi, jakiej oczekiwał roznosił na mój temat plotki, mieszał w to osoby trzecie, psuł mi opinię i stawiał w bardzo złym świetle. Miał ogromne huśtawki nastrojów, w złości robił mi awantury, obrażał mnie, uciekał po pocieszenie do swoich przyjaciółek i podkreślał "one są wspaniałe, a ty nie, jedyne co potrafisz to krzywdzić mnie". Był jak tykająca bomba. Kwestią czasu było kiedy wybuchnie. Z czasem zaczęłam bać się codziennych rozmów, wystarczył zły dobór słów, by go "uruchomić". Często on sam interpretował źle moje słowa, zupełnie nie tak jak się wyraziłam, czuł się nimi zraniony i zaczynał się za to mścić. I to dosłownie. Zdarzały się sytuacje, kiedy mówił mi wprost "podaj mi szybko jakiś powód dla którego miałbym cię nie ukarać za to, że krzywdzisz ludzi (jego?) i nie czujesz żadnego poczucia winy". Kiedy znalazłam sobie fajną pracę pogratulował, a chwilę później znalazł powód by zrobić mi karczemną awanturę trwającą do 4 w nocy. Przez to spałam tylko 2 h i pierwszego dnia (jak i drugiego, bo sytuacja się powtarzała) w pracy usypiałam. Byłam wykończona psychicznie. Bałam się go, bałam się tego, że zniszczy mi opinię, że ludzie się ode mnie odwrócą wierząc w jego słowa. On groził upublicznieniem moich sekretów, wszelkich niepewności, prywatnych zdjęć z intymnych sytuacji z czasu, gdy byliśmy bliżej. W końcu zaczął szantażować mnie nawet samobójstwem. Kiedy starałam się urwać kontakt potrafił wysłać mi długą wiadomość o tym, jak mnie kocha, że nie chciał mnie nigdy skrzywdzić, godzinę później, że jestem jego największym życiowym błędem, że umrę w samotności, po czym uraczył mnie zdjęciami pokazującymi jak okalecza sam siebie "przeze mnie". Zrozumiałam, że ten człowiek jest chory i że nic się nie zmieni. Zablokowałam go wszędzie gdzie to tylko było możliwe i odcięłam się w 100%. Oczywiście docierały do mnie informacje, co na mój temat opowiada by się zemścić, ale zacisnęłam zęby i nie przejmowałam się. Teraz czuję ogromną ulgę! :) Aniu, świetna robota! zarówno z nagraniami pół żartem, pół serio, jak i tymi bardziej na poważnie. Oglądam wszystkie :) Myślę, że fajnym pomysłem byłoby rozwinięcie tej tematyki. Mam tu na myśli: typy toksycznych facetów (psychopaci, borderline, narcyzi itd.), jak to rozpoznać i nie dać sobie wejść na głowę, dlaczego właśnie takich przyciągamy, ciekawa byłaby też odwrotna analiza toksycznych związków - co jeśli sami przejawiamy takie skłonności. Jak sobie z tym radzić. Powodzenia! :)

Dziekuje Ci bardzo Kochana. Naprawde sporo rzeczowych informacji mozna tutaj uzyskac. Pozdrawiam. Odwalasz kawal dobrej roboty :)

Nie wiem dlaczego, lecz Twój głos mnie wycisza.

6:40 to nie toksyczne zachowanie, a jakieś border line albo cos gorszego...

Jesteś ŚWIETNA! Podpisuję się pod każdym Twoim słowem 😊 czekam na kolejne filmy

Droga Aniu, dziś jestem już człowiekiem Ponad rok temu zamknął się jednak najgorszy okres mojego życia, trwający, " bagatela " trzy i pół roku. Człowiek u boku którego straciłam wszystkie te lata to " kropka w kropkę ", punkt po punkcie osobowość opisywana przez Ciebie w tym vlogu. Kiedy spojrzę dzisiaj wstecz, będąc ze skrajnie innym człowiek nie mogę uwierzyć w to jaką mogłam być idiotką ! Wraz z rozstaniem moje całe życie nabrało dawnej świetności ! NIE MOGŁAM nosić wybranych przez siebie, zakupionych za pieniądze Taty okularów korekcyjnych, ponieważ JEGO zdaniem, tu cytuję " były chujowe " i " wyglądam w nich jak gdyby szły same okulary bez głowy jako, że jestem posiadaczką drobnej twarzy ". Kiedy któregoś razu przyjechałam w ów najmodniejszych, dużych oprawkach zabrał mi je i miesiącami nie oddawał... Podobnie jednak było z glanami... Otóż kazał mi wrócić do rodzinnego domu, przebrać i dopiero wrócić w bardziej " seksownym ", " damskim " obuwiu. Tańce. Długie lata, jeszcze na przełomie szkoły podstawowej i gimnazjum należałam do formacji tanecznej. Chociaż był to street dance, locking, break dance czy hip ~ hop, w układy wplatane były również elementy tańca towarzyskiego. Ponieważ już wtedy pragnęłam spróbować się w tego rodzaju tańcu, ale ze znajomym z grupy ostatecznie się to nie udało, kiedy posiadałam chłopaka oczywistym było więc, że posiadam również partnera, ze znalezienie którego od zawsze miałam problem... " A zapłacisz mi za te tańce? " On: absolwent informatyki, zarabiający około 3 i pół na rękę. Ja: studentka pierwszego roku, utrzymująca się poza domem ( po wspólnym zamieszkaniu ) z uzbieranych oszczędności... Kiedy jednak zaproponowałam, że w takim wypadku zapisze się na kurs sama, w odpowiedzi zwrotnej usłyszałam " że nie będę kręciła dupą przed obcymi facetami. Jak chce, to mogę jemu, przed nim, dla niego, zatańczyć w domu ". Wcześniej sporo, kilkakrotnie razy w tygodniu biegałam. Widząc zgnuśniałość mojego byłego partnera odechciało mi się dosłownie wszystkiego. Od kiedy pamietam byłam bardzo aktywną osobą. Dlatego też moim marzeniem było zapisanie się na siłownie. W ciągu roku odniosłam w moim diametralnie zmienionym życiu więcej sukcesów aniżeli przez blisko cztery lata wegetacji. Awantury. Problemy z nieumiarkowaniem spożywania alkoholu mężczyzny. Powroty w środku nocy, bądź tuż przed moim wyjściem na uczelnię, nad ranem oczywiście. Niekontrolowane zachowania ex pod wpływem. Wpływanie na mój wizerunek. Nakaz przebrania się, kiedy mój wygląd nie spełniał jego kryteriów. Ignorancja, kiedy zdarzało mi się wychodzić w samym środku nocy z rozpaczy z domu. Wieczne awantury. Płacz. Obarczane winą. Rozliczanie się z wydatku kilku złotych, kiedy wybrałam podczas dokonywania zakupów spożywczych wyboru dwóch mniejszych jogurtów o wyższej cenie aniżeli ten, po który mogłam zwykle sięgać ( większą waga, niższa cena ). Zrobiłam mu więc przelew na tych kilka złotych, chociaż po równo składaliśmy się na jedzenie do słoiczka... 150 złotych miesięcznie od głowy. Mortadela. 10 złotych za kilogram. Ser typu seropodobnego. Zupki chińskie. Najtańsze pierogi, najtańsze pyzy, najtańsze frytki... Kiedy polecieliśmy na spontaniczny, dwu dniowy wypad z Wizz Air' em do Stokholmu... spaliśmy na jednym z ławek w samym centrum obcego nam miasta. Oczywiście z uwagi na koszt wynajmu hotelowego pokoju. Dzisiaj, kiedy moje piekło to przeszłość doceniam każdy, najdrobniejszy nawet element mojego drugiego życia ! Kiedy znajomi dowiedzieli się o naszym rozstaniu przekonani byli, że to ja poszłam w końcu po rozum do głowy i zamknęłam tę chorą relację. Tym czasem jak gdyby nigdy nic to on odszedł ode mnie z dna na dzień bez podania przyczyny. Tym samym zostawiajac mnie w wynajmowanej przez nas kawalerce z koniecznością domknięcia wszelkiego rodzaju formalności na własną rękę... Od zdania mieszkania właścicielowi, przez wysprzątanie wszystkich tych metrów, spakowanie i wyprowadzkę, na przyjmowaniu ewentualnych potencjalnych, przyszłych, zainteresowanych wynajmem kawalerki interesantów kończąc. Ponieważ tem był spoza miasta z które pochodzę, po zakończonych od jakiegoś roku studiów, w perspektywie ubiegłego roku, zdecydował się wrócić do rodzinnego domu, na wieś, z uwagi na finanse. Po co płacić za wynajem skoro każdego miesiąca można odkładać połowę na konto. Mnie oczywiście poinformował, że to ze mną nie da się żyć. Że mam za dużo ubrań, torebek i butów, a jego w tym wszystkim nie widać w " naszym " wspólnym mieszkaniu. Przecież ja i tak się nigdy nie zmienię ! I tak nigdy nie przefarbuję włosów na rudo ( męski, niezrozumiały dla mnie fetysz ). Skoro mam piegi i rudy charakter to powinnam jeszcze się pofarbować. Dwa posiadane tatuaże czy piercing w obu uszach i na mostku to również nabytki ostatniego roku. Gdybym zrobiła sobie tatuaż to wstydziłby się wyjść ze mną na ulicę, do ludzi, o obrzydzeniu przed dotknięciem mnie nawet już nie wspominając. Brak możliwości spotykania się z posiadanymi kumplami w wersji męskiej. Jedynie w jego towarzystwie. Zaznaczyć muszę jednak, że w zasadzie na moich znajomych to faceci składają się właśnie... " Dzięki " tamtemu człowiekowi moja nauka na pierwszym roku studiów trwała trzy lata, ponieważ dzienny kierunek zmuszona byłam dzielić z pracą na pół etatu chcąc z nim mieszkać. Odkąd jestem z moim obecnym parterem od pół roku, znalazłam w sobie siłę do podobaniu sesji egzaminacyjnej. To mój aktualny parter właśnie był i jest dla mnie największym wsparciem i motywacją. Podjęłam się udzielania korepetycji. Prowadzony przeze mnie modowo ~ liefestylowy blog, powoli zyskuje co raz to szersze grono odbiorców. Mam za sobą pierwsze, niewielkie sukcesy związane z jego prowadzeniem w tym profesjonalne sesje zdjęciowe, na które u boku wampira energetycznego nie mogłam sobie pozwolić. ( " Nie będę spotykała się z obcymi mężczyznami ". Z kobietami też zresztą nie. Proponując mu jednak udział w takiej sesji zdjęciowej słyszałam między innymi, że ten ma ciekawsze zajęcia aniżeli marnowanie czasu na moje bzdety. ) Jestem wytatuowaną laską z wieloma przekłuciami nie tylko w uszach ale i pomiędzy piersiami. Wszystko to akceptuje mój dzisiejszy chłopak. Nie ma zastrzeżeń do mojego sposobu ubierania się. Jest dumny z kolejnych sukcesów, takich jak udział w teledysku czy nawet niewielka utrata wagi podczas moich regularnych ćwiczeń na siłowni. Jestem na trzecim roku akademickim. Spróbowałam boksu. W ubiegłe wakacje tańczyłam taniec towarzyski. W przeciągu roku spotkałam się z większą ilością mężczyzn aniżeli przez moje wszystkie poprzednie lata życia. Z moim panem chodzimy po knajpach na które " nie było stać " poprzednika. Pół roku pracowałam w międzynarodowej korporacji współpracując z liniami lotniczymi na stanowisku bezpośrednio związanym z moim kierunkiem studiów. Pozbywając się z życia eks, pozbyłam się również trzech innych, równie toksycznych, bliskich mi osób, takich jak kuzynka czy " przyjaciółki ".

Swego czasu byłem w toksycznym związku około cztery lata, z tym że to Ja sprawiałem, że był on toksyczny. Angela była, na swój sposób, tak uzależniona ode mnie, że czułem ogromną dominację, która pozwalała mi ją jawnie zdradzać, robić potężne afery o jakiegoś kolegę, żądałem wszystkie jej hasła do wszystkiego co ma w internecie i ogólnie czuć się bezkarnie wobec niej jak Platforma za Tuska no i oczywiście zabraniałem jej spełniać swoje marzenia, czy też rozwijać ambicje. Wiem że to prostackie, bezczelne i zasługuje na wieczne potępienie. Pewnego dnia, ta dziewczyna wezbrała w sobie tyle sił, że zdołała mnie rzucić. Tak na poważnie. Boże, jak ja cierpiałem... To co się działo potem jest mniej istotne, bo po jakimś czasie zerwaliśmy ze sobą wszelki kontakt. Przeżyłem to strasznie i pomimo że jestem w związku z inną dziewczyną( którą kocham ponad życie) bardzo mi jest żal mojej ex i jest mi naprawdę wstyd, że wspaniała, kochająca i lojalna wobec mnie dziewczyna, musiała z mojej winy wylać tyle łez. A wylała ich naprawdę dużo, choć na to nie zasłużyła ani grama. Dzisiaj chciałbym się z nią umówić gdzieś na kawę, przynieść bukiecik kwiatów, porozmawiać i przeprosić za to wszystko co musiała znosić i pomimo że poza sentymentami, nie czuję do niej nic szczególnego (może czas zrobił swoje...), to sumienie będzie mnie gryźć chyba na jeszcze dłuuuugo dłuugo. Spotkać, przeprosić, może mnie zignorować i już nigdy więcej nie zobaczyć. To mi chyba da spokój. Wydaje mi się, że moje przeżycia mogą zostać odwzorowane w innych związkach. Dlaczego? Jeżeli Twój toksyczny facet jest z Tobą już jakiś czas, nie dwa czy trzy miesiące-bo to żaden tam poważny związek- ale lata, to najlepsze co możesz zrobić to zacisnąć zęby i zakończyć tą relację. Wiem, trudne to jak diabli, ale czasem przeznaczenie każe robić krok do tyłu, aby móc zrobić trzy do przodu... Ja zrobiłem i od trzech lat żyje w związku z cudowną kobietą, którą ani myślę dominować czy poniżać, ale równie z nią angażuje się i pielęgnujemy Nasze uczucie i tworzymy naprawdę wzorowy związek. . . . Aniu, nie koloruj sobie powiek!

Kurde... Zdalem sobie sprawe, ze sam jestem w takim zwiazku. Dziewczyna ma myśli samobójcze, chyba problemy z psychiką. Na początku nic na to nie wskazywało - normalny związek dwóch ludzi. Ale, później, zmieniło się to. Teraz, gdy ona chce się zabić albo coś sobke zrobić, czuję się okropnie, jakby całe jej porażki były moją winą. Nie ważne co jej powiem, ona i tak będzię siebie wyzywać. Dodatkowo straszy mnie tym wszystkim. Raz nawet zemdlałem z nerwów. Zawsze to ona ma gorzej. Zabiera wszystkie pozytywne emocje ze mnie, przez nią moi rodzice są na mnie często źli, bo nic nie robie (zajmuje mi cały czas). Nie wiem jak mam ją rzucić, ponieważ martwię się, że się zabije lub zrobi sobie krzywdę. Może ktoś wie jak można z tego wyjść w bezpieczny sposób? Bardzo bym podziękował.

Byłam w toksycznym zwiazku rok, pierwsze pol roku bajka .... potem sie zaczelo, masz nie miec kolegow, na imprezy nie mozesz beze mnie, probowal nawet nastawic mnie przeciwko mojej przyjaciolce, tlumaczac ze psuje nam zwiazek, nie szanował i szantażował emocjonalnie, bylo bardzo ciężko... nie raz chcialam wrocic ale on nie chcial, dziś po 7 miesiącach cierpienia powoli zaczynam cieszyc sie zyciem. Teraz tak sobie mysle ze chyba mu za to podziękuje, że do mnie nie wrócił. :) Pamiętajcie laski, jesteśmy silne i zawsze damy rade :D

Żyłam w takim związku przez trzy lata i chociaż czułam, że nie jest tak jak powinno być. Pomimo, że znałam swoją wartość, nie dawałam się do końca stłamsić i tak byłam od niego uzależniona. Rozwiązały mi się wszystkie znajomości, bałam się, że bez niego sobie nie poradze. Wmawiałam sobie, że mi się wydaje, że nie jest tak źle. Aż zmieniłam pracę. Poznałam nowych ludzi, zaczęłam z nimi wychodzić, rozmawiać. Potwierdzili moje odczucia, że jednak ten związek jest toksyczny, miał wszystkie objawy które wymieniasz w filmie. Niedawno to zakończyłam co było o wiele łatwiejsze niż sądziłam i nigdy nie czułam się tak dobrze.

az mi łezka poleciala.. :’)

Należy też dodać, że to często Ci "znajomi" bywają toksyczni, nie partner. I Partner robi dla nas dobrze, a my mu przeszkadzamy

W swietny sposob przekazujesz ta wiedze. Mimika twarzy i gesty - w taki sposob to robisz, ze sluchac by cie mozna bez konca.Jeden z najlepszych przekazow o toksycznych relacjach ! Zycze samych sukcesow bo zaslugujesz na to ;) a Ja musze miec sily aby zakonczyc toskyczny zwiazek Postawilam teraz na swoj wlasny rozwoj ( szkolenia, praca marzen) i to mi tez bardzo pomoze. Oczywiscie bedac akurat z tym partnerem tego nie moge robic, bo on sie nie rozwija i narzeka wiecznie na zycie to dlaczego Ja mam to robic.... koniec z tym ...Pozdrawiam

Po 20 latach małżeństwa wylądowałam na psychiatrii z ciężką depresją, nerwicą i bez życia..., tam miły pan psycholog uświadomił mnie, że powodem wszystkiego jest bycie w toksycznym związku. Mój związek, to wypisz wymaluj przykład rodem z powyższego filmiku. Dziękuję, że uświadamiasz..., faktem jest też to, że bardzo trudno jest po tylu latach coś zmieniać, ale trzeba!!!!! nie być ofiarą całe życie.!

lubię te obroże na kobiecej szyi, kojarzy mi się jednoznacznie ;) pozdrawiam

A ja całe życie jestem wolny i nigdy nie miałem i nie chcę mieć kobiety. Związek kobiety i mężczyzny to jeden wielki błąd. Ludzie sami sobie zakładają kajdany na ręce a potem maja do siebie pretensje. A małżeństwo to największy błąd jaki można w życiu popełnić. Związek niszczy człowieka i jego czas. Stajemy się własnością drugiej osoby i zaczynamy się męczyć. Wolny się urodziłeś to wolny żyj i wolny umrzyj. Ludzie mówią że się kochają w zawiązku a tak to się napier... na noże:(

Byłam w takim związku, łącznie 6 lat i nawet sama nie wiem kiedy stał się toksyczny. Byłam ograniczona w nim do tego stopnia, że w pewnym momencie nawet z rodzicami nie chciało mi się rozmawiać. Oczywiście kiedy w nim byłam nie zdawałam sobie z tego faktu sprawy. Bardzo długo zajęło mi odejście od tamtej osoby. I tak jak Aniu powiedziałaś, odeszłam... ale potem znowu wróciłam po miesiącu bo wmówił mi, że się zmieni, że żyć beze mnie nie może... Wróciłam na rok i w końcu po roku dostałam taki impuls, że nie pozostało mi nic innego jak spakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy i po prostu wyjść z mieszkania i nigdy nie wrócić. Uważam, że to jest najlepsza metoda. Po prostu spakować się i wyjść bez tłumaczenia... Wiem, że tak nie powinno się robić i tak kończyć związku, ale to nie związek... to po prostu toksyczna relacja... Pozdrawiam

Jestem w toksycznym związku. Jakieś 4 miesiące temu zeszliśmy się po raz trzeci, po tym jak on obiecywał mi przez kilka tygodni rozmów, że się kompletnie zmienił, że zrobi wszystko, że teraz wszystko będzie dobrze, bo on zna swoje błędy i wie jak je naprawić. Długo stawiałam opór ale w końcu uległam jego prośbom i znów jesteśmy razem. Na początku faktycznie wydawał mi się odmienionym człowiekiem, niestety po tygodniu wszystkie dawne zachowania zaczęły wracać. To były najbardziej stresujące święta w moim życiu, byłam u swojej rodziny i ciągle musiałam się pilnować żeby odpisać mu na czas. Jest wobec mnie strasznie niecierpliwy, nie ufa mi, nakazuje co i gdzie mogę na siebie włożyć, zmusił mnie do zerwania kontaktu z moim kolegą, odciął mnie kompletnie od moich przyjaciół, nastawił mnie przeciwko nim. Mam do siebie tak ogromny żal, że dałam się zmanipulować w ten sposób, teraz zostałam całkiem sama. Mam już w zasadzie tylko jego. Jedyna osoba która nadal mnie wspiera to moja mama. Nie poznaje już siebie, nie mogę mieć własnego zdania na żaden temat, on narzeka, że nie proponuję ciekawych tematów do rozmowy, kiedy z nim nie da się rozmawiać. Wszystko odbiera osobiście, jakby moja odmienna opinia była atakiem na jego osobę, albo zwyczajnie poniża mnie i wyśmiewa moje poglądy czy gusta, naciskając bym je zmieniła. Do tego mnóstwo subtelnych obelg i stwierdzeń które *sugerują*, że jestem głupia, nudna lub nieporadna. Ten związek zniszczył moją samoocenę doszczętnie, a co nawet jakby udało mi się z niego wyjść to nie mam do czego wracać. Uważajcie proszę na takich ludzi i nie ignorujcie niepokojących sygnałów