Рет қаралды 18,981
- W Toruniu mają pierniki, a my mamy sękacza z Ciemnoszyj i to zielonego. Pomysł na zielonego sękacza wziął się stąd, że klasyczny sękacz zawsze kojarzył mi się z choinką - mówi Justyna Maciorowska. Gospodyni z Ciemnoszyj wymyśliła autorski pomysł na podlaskiego sękacza. Po upieczeniu go z własnych jajek pokrywa go zieloną polewą.
Tak powstaje niezwykła podlaska choinka, bo naturalne wyrostki obracanego nad ogniem sękacza wyglądają jak gałązki świątecznego drzewka.
- Mój mąż wpadł na pomysł posiadania kur i to dość pokaźnej ilości, bo aż 150 sztuk. W pewnym momencie pojawił się problem, co z robić z jajkami. Nie byliśmy w stanie zjeść 150 jajek dziennie. W związku z tym Łukasz wymyślił pieczenie sękaczy, bo jakby nie patrzeć, jest to staropolski, podlaski sposób na zabezpieczenie jaj. Kiedy nie było lodówek, ludzie próbowali przechować te jajka w inny sposób. Na takie ciasto potrzeba 60 jajek i kilogram masła. Upieczone spokojnie może stać pół roku - zauważa Justyna Maciorowska. - Moje kury spięły się mocno przed świętami i stanęły na wysokości zadania. W związku z tym śmiało mogę upiec 2-3 sękacze dziennie. Myślę, że na osypkę dla siebie nasze kury zarobią. Nie przynoszą strat - dodaje z uśmiechem.