No w końcu ktoś powiedział o SPFach . Denerwuje mnie to ciągłe upominanie, replikacja zawsze i wszędzie, najpierw spf a potem odsłanianie okien. Dla mnie momentami jest to chore no ale co kto lubi. Co do maseczek peel- off zgadzam się w 100 %.

Zgadzam się mega o z tą opiną o SPF. Coś mnie trafia jak słyszę wszędzie ,,reaplikacja co 2h"...Na plaży w słońcu jasne, ale nie wyobrażam sobie w trakcie ,,typowego" miejskiego dnia to robić. Powiedzmy, że mam między 10-12h na twarzy pielęgnację poranną, w takiej sytuacji musiałabym reaplikować 5-6 razy?! Moja cera by tego nie przeżyła, wyglądałabym okropnie i zaraz by mnie wysypało. Plus niestety, to bardzo nieekonomiczne. Niestety spf w świecie skincare staje się takim produktem, którego wszyscy (głównie producenci) będą chcieli zawsze nam wciskać i namówić do nakładania jak najwięcej :) Nie popadajmy w paranoję, nieużywanie spf nie równa się rakowi skóry, przebarwieniom czy wielu zmarszczkom. A co dopiero jeśli nakładamy sumiennie cały rok (a nawet jak rezygnujecie w zimę to okej, świat się nie zawali!) , wtedy naprawdę nie ma co się martwić ;) Ogólnie zauważyłam, że coraz więcej osób przekłada cerę nad komfort życia..Nie jedz tego, bo zaszkodzi, nie uśmiechaj się za bardzo, bo będą zmarszczki, nie śpij w takiej pozycji, bo zmarszczki...Ludzie, dbajmy o siebie, cieszmy się z pielęgnacji, ale jeśli to sprawia NAM przyjemność. Nie róbmy czegoś wbrew sobie, bo modne..Ja np. nie używam maseczek w płachcie, bo jakoś niespecjalnie lubię ich efekt i często mnie wysypuje po nich...Jak ty nie lubisz SPF (i podddał*ś się w poszukiwaniu idealnego) to też spoko! Więcej uśmiechu i radości z życia, a nie ciągłe zamartwianie się czy za 30 lat będę mieć zmarszczkę, bo nie nałożyłam SPF o 7 rano w zimę :D

Nikt nie prosił, ale wszyscy potrzebowali 😄 dziękujemy za ten film

Na jednej z grup o pielęgnacji, jakaś dziewczyna napisała, że tak się nakręciła na spf, że musi używać ciągle, że nawet bała się Księżyca i smarowała się na noc 💀 wtedy już padłam

Plus milion co do nagonki na spf. Pracuję w szpitalu i nie wyobrażam sobie reaplikować spf na twarz, gdzie osadziło się już tysiące drobnoustrojów, bakterii i innych nieprzyjemnych rzeczy, a zmywanie wszystkiego z twarzy co 6h jest po prostu niewykonalne. Nieraz nie mam czasu żeby się załatwić w ciągu 12h, więc wiadomo, że wybiorę to w wolnej chwili od pielęgnacji skóry

Uwielbiam że podchodzisz do wszystkiego tak zdrowo rozsądkowo. Ja czuję ogromną presję na używanie SPF, jest to ważne, ale kiedy jednego dnia z jakiegoś powodu tego nie zrobię, to czuję się jakby mi miało wypalić twarz, a przecież tak nie jest. Każdy niech robi to co uważa ze swoją skórą i nie ocenia innych.

jak ja UWIELBIAM te śmieszkowe dodatki dla wzrokowców, ilustrujące wszystko co mówisz! :D

Ja się zgadzam z opinią o SPFach. Po prostu uważam, że jasne, warto tego używać, ale nic na siłę. Czasem można odpuścić. Nie dajmy się zwariować. Wiadomo, nie twierdzę, że spf to zło, używam gdy muszę gdzieś wyjść bo wiem, że słońce zawsze pali mi ramiona. Co do twarzy: tutaj chyba przestanę używać spfu, nie służy mi to zupełnie. Może będę korzystać kiedy na zewnątrz jest gorąco i słonecznie, to wszystko. Widziałam komentarze, które mówią np. o tym jak źle wpływa brak ochrony na naszą skórę. Jako przykład pokazywano zdjęcie starszego mężczyzny, który był jakimś kierowcą ciężarówki i mnóstwo czasu spędzał w trasie. Połowa jego twarzy (ta, która znajdowała się bliżej szyby i padało na nią słońce) była w dużo gorszym stanie, druga połowa już wyglądała inaczej. No i tutaj właśnie mam problem: mężczyzna nie używał spfu i tylko ta część jego twarzy, która była bliżej szyby, narażona na większy kontakt ze słońcem, wyglądała gorzej. Reszta była już gładka i wyglądała po prostu tak, jak wygląda skóra starszej osoby. Czytałam badania, wiem, że to pomaga ale uważam, że przesadą już jest używanie ich nawet w domu, kiedy mamy zasłonięte okna (a czytałam, że tak właśnie powinno się robić). Nie lubię się opalać, wciąż jestem blada i rzadko w ogóle wychodzę gdy na zewnątrz takie upały. Sama zaczęłam używać spfów ale widzę, że jeśli pod spf nałożę też krem nawilżający, moja skóra jest już przeciążona i mam problemy z trądzikiem. Jeśli nie nakładam żadnego kremu nawilżającego pod spf, moja skóra się przesusza i mam suche skórki i trądzik na policzkach. Coś, co miało pomóc i sprawić, że moja skóra będzie wyglądać lepiej, przyniosło zupełnie odwrotny efekt. Najlepiej wyglądałam używając serum i kremu nawilżającego i olewając spf. Po prostu nie zamierzam się męczyć na siłę.

Boże te SPFy już tak mnie denerwują!! A raczej blogerki które dokładają go milion razy dziennie 🙄 sama zaczęłam dopiero stosować świadomą pielęgnację i filtr codziennie nawet w pochmurne dni,ale taka nagonka tylko mnie zniechęca. Uważam że zrobiła się z tego obsesja i poszło to za daleko🙅‍♀ A co do reszty to również się zgadzam

Moją niepopularną opinią jest im mniej tym lepiej. Nie robię 2345822 kroków pielęgnacji i moja cera wygląda lepiej. Zmywam makijaż, myje twarz i nakładam 1 krem wszedzie i tyle. Rano myje delikatnie wodą. Raz na jak mi się przypomni robię peeling. I wyciskam pryszcze i dobrze mi z tym 😁 spf używam jak wiem że ide na dwór a nie tylko z budynku do budynku. Żyje.

Zgadzam się w 100% ze wszystkim. A co do usuwania/wyciskania niektórych zmian zaskórników/ pryszczy, w przypadku tych pierwszych czasem warto to zrobić. Kiedy nadmiernie się nadbudują, potrafią np. na nosie pozostawić dziurę/bliznę której już się nie da wypełnić i która się nie zagoi. Niby niewielki ubytek, ale zawsze

Co do SPFów zgadzam się w 100%. Niech każdy patrzy na siebie, a nie poucza innych. Owszem, można coś zasugerować czy poradzić ale jak ktoś nie chce stosować tych kremów to jego sprawa. Sama reaplikuję SPF tylko w upały bo albo nie pamiętam, albo mi się zwyczajnie nie chce. Nakładam rano i zdarza się, że po pracy jak zmyję makijaż to znów nałożę SPF. Mgiełki są spoko ale nie wypracowałam tej regularności nie chcę się zmuszać. Jeśli chodzi o moją "niepopularną opinię" (aczkolwiek nie wiem czy taka jest) to nie cierpię maseczek do samodzielnego przyrządzania. Glinki leżą u mnie latami bo bardzo rzadko zmuszam się, żeby zrobić z nich maseczkę. Wolę gotowce. Nie lubię też siedzieć z hydrolatem pod ręką i co chwila pryskać tę glinkę :P. Także czasami zasuszam... Pryszcze też czasami wyciskam. Jak coś boli i widzę, że zaraz "wybuchnie" to wolę temu pomóc niż się męczyć.

zgadzam się co do SPF i dobrze, że poruszasz ten temat. Zauważyłam, że zrobiła się pewnego rodzaju histeria, co widać choćby na grupach pielęgnacyjnych. Obserwuję rynek kosmetyczny od dawna i mam wrażenie, że u nas wszystko zaczęło pojawiać się nagle, w ogromnych ilościach, co chwile jest "moda" na jakąś rutynę pielęgnacyjną czy składnik i wiele osób bezrefleksyjnie za tym podąża. Nie tak dawno potrafiłam być wyśmiewana "bo po co ten spf, he he moda z Azji", a teraz dochodzi już do takich skrajności, że niektórzy zaczną zachęcać do smarowania się spf nawet pod pachami pod grubą bluzą ;)). Na słowo reaplikacja zaczynam mieć już alergię.. :)

Jak zobaczyłam wzory z pomiarami twarzy, żeby odpowiednią dawkę SPF nałożyć, plus reaplikacja w biurze, na pełny makijaż, to mnie odrzuciło od SPF. Na szczęście przyszłaś TY i już wiem, że dobrze, że chociaż rano go nakładam i dołożę jak idę na spacer czy rower ;) Z resztą opinii też się zgadzam!

Fajnie ze mówisz o takich rzeczach, zwłaszcza jeśli chodzi o spfy, przez chwilę ten natłok informacji aż mnie przytłoczył, starałam się co 2 godziny go nakładać, nawet w pracy, co było ciężkie, ale teraz już podchodzę bardziej na luzie i nie stresuje się jeśli jakiegoś dnia nałożę filtr tylko rano. A maseczek peel off używałam kiedyś parę razy ale żadnych efektów nie było, więc już do nich nie wracałam 😅 z peelingami też przestałam szaleć, bo zauważyłam że im częściej je robiłam tym było gorzej, teraz raz na dwa tygodnie jest dla mnie idealnie 😊 czekam na kolejny film ❤️

Całkowicie się zgadzam na temat spfów. Kiedy słyszę o reaplikacji co 2-3h na makijaż, nawet spf w sprayu (który zazwyczaj nie wtapia się idealnie jak fixer do makijażu tylko siedzi albo sprawia posklejane wrażenie) to mnie aż odrzuca. Używam codziennie rano czy w domu czy na zewnątrz, ale naprawdę nie dajmy się zwariować że jak raz się tego nie zrobi to czujemy się winni. Na pełnym słońcu, szczególnie nad wodą oczywiście reaplikacja jest potrzebna bo to aż czuć jak z potem i kąpielą w wodzie wszystko zjeżdża lub się rozpuszcza, ale każdego dnia, w pracy kto ma na to czas, możliwości i ochotę? Co do only bio, nigdy jakoś ich pielęgnacja mnie nie pociągała, bo wiele rzeczy mają z aloesem, któremu moja skóra twarzy mówi kategoryczne nie, ale ten sam feeling mam na temat nacomi. Z pierwsza linią ich ser byłam zajarana, a teraz to już naprawdę tylko na ilość idą, im więcej stężeń napakować i co chwilę coś nowego, że już nikt nie nadąża. Mam ulubione może 1-2 sera od nich i nie mam nawet ochoty testować więcej, bo człowiek ma tylko 1 twarz i jest to fizycznie niemożliwe żeby testować nowości w miarę na bieżąco. I przez ten natłok produktów nie ma już tego wow co było na początku. Maseczki peel-off, jednorazówki, nawet te w płachcie na 1 raz... No nie. Np. Raz w miesiącu maskę nawilżającą dla relaksu okay, ale dla mnie totalnie bez sensu stosować regularnie takie jednorazówki czy saszetki. Nieekonomiczne i za dużo śmieci się produkuje. A w temacie peelingów, ale również i masek i innych ekstra rozbudowanych planów pielęgnacji, to przedstawię moja niepopularną opinię. Mam wrażenie, że przez to że panował trend na 7 kroków w pielęgnacji itp, to stało się modne posiadanie 3 kremów, 2 ser, 2 toników, 5 kosmetyków do oczyszczania na codzień etc. Ludzie zaczęli kupować kosmetyki, których nie potrzebują, ale byli bombardowani informacjami, że należy tego używać. Sama byłam jedną z tych osób, niestety. Ale od kiedy odrzuciłam ponad połowę zbędnych kosmetyków w pielęgnacji moja skóra wygląda i zachowuje się naprawdę lepiej. Widzę, że peelingi, kosmetyki z kwasami, szczoteczka soniczna, ekstra maski super odżywiające skórę, dodatkowy krem na dzień albo 3 różne kremy na noc (bo przecież skóra była zaorana po peelingu, przeciążona nawilżaniem czy np się przetłuszczała podczas snu to trzeba było mieć na te wszystkie potrzeby inny), esencje, czy nawet już toniki naprawdę nie są mi potrzebne bo nie zmieniają nic na lepsze tylko albo nie robią nic albo rozregulowują moja skórę. Czasem warto zobaczyć czy skóra nie będzie się miała lepiej jak pójdziemy w minimalizm, tak jak np. kosmetyk olejowy do demakijażu, pianka, 1 serum, spf i krem nawilżajacy na noc. Bo skóra może mieć po prostu dość i o tym też się powinno więcej mówić Film jak zwykle bardzo interesujący i był potrzebny nam wszystkim, żeby odetchnąć w spokoju i wyluzować w temacie dbania o skórę. Dziękujemy Albicjo! ❤️

Od ponad pół roku codziennie rano nakładam SPF, od paru tygodni reaplikuję raz dziennie. I tak powolutku się przyzwyczajam, żeby się nie zniechęcić 😊

Chociaż są to niepopularne opinie, to ja się z nimi zgadzam. Marka onlybio jest spoko, ale zdecydowanie nie można mówić o niej jak o skarbnicy pielęgnacji, a wiele osób w moim otoczeniu tak ją postrzega. Co do wyciskania zmian skórnych to uważam, że jeżeli ktoś zna swoją cerę i różne rodzaje wyprysków, które się na niej pojawiają, to wie, które warto usunąć, a które leczyć w inny sposób, sama kiedyś wpadłam w pułapkę natrętnego męczenia skóry, ale całe szczęście mi przeszło, bo jednak nadmiar może w tym przypadku zaszkodzić, jednak jeżeli podchodzi się do tego z rozsądkiem to jest to ok. SPF używam zwłaszcza na twarz, jednak nie replikuję, nie znalazłam jeszcze sposobu dla siebie, wyjątkiem jest czas wyjazdów wakacyjnych, wtedy zawsze o tym pamiętam, jednakże jestem za uświadamianiem ludzi, a nie zmuszaniem, to zazwyczaj przynosi odwrotny skutek. Maseczek peel of nie używam od dawna, strata pieniędzy, a moja wrażliwa skóra ze skłonnością do zaburzeń bariery hydrolipidowej mówi nie. Kiedy mówiłaś o kosmetykach w małych pojemnościach to od razu pomyślałam o tych maseczkach z Isany, sama je strasznie lubię i szkoda, że nie ma ich w większych pojemnościach. Ostatnio także zauważyłam, że w walce z suchymi skórkami, bardziej mi pomaga dobre nawilżanie twarzy niż peeling, a z zaskórnikami wolę "walczyć", stosując kwas salicylowy z glinką. Zdecydowanie zgadzam się z tobą i przede wszystkim należy pamiętać, że pielęgnacja to indywidualna sprawa każdego z nas. Świetny materiał 🥰

Super, że o tym mówisz ^^ Ja żałuję, że z 15 lat temu nie wiedziałam tego, co teraz na temat nadmiernego oczyszczania i bariery hydrolipidowej... Wtedy słuchałam mamy, która nic a nic się na tym nie znała, i efekty były raczej słabe, ale cóż. I dzięki, że wspomniałaś o tych SPFach, bo czasem ta święta inkwizycja w internecie mnie dobija.

Jak wycisnąć pryszcza? :) Wyciskanie pryszcza trzeba przeprowadzić wieczorem. Trzeba umyć ręce bardzo dokładnie i je wysuszyć. Przygotować czysty wacik i jednorazową igłę z apteki. Nakłuć delikwenta, wycisnąć i przyłożyć wacik. Sprawdzić czy cały jest wyciśnięty, jeśli nie to cisnąć aż cały pryszcz wyjdzie. Na koniec zalepić plastrem (ja używam cosrx lub Purito). Taki plaster wciągnie resztki syfu który tam jeszcze został w dziurze po pryszczu. Rano po ściągnięciu plastra zazwyczaj nie ma śladu po pryszczu.

Cieszę się, że ktoś mówi ze zrozumieniem o osobach, dla których codzienne filtrowanie i reaplikacja to za dużo. Po pierwsze, filtry na które mnie stać zawsze mają jakąś wadę, są ciężkie, świecące albo mają niską ochronę przed UVA. Pewnie polecane kremy z La Roche Posay czy Basiclabu nie mają tych problemów, ale regularny (w końcu trzeba nakładać obficie) wydatek w wysokości ~80 zł to dla mnie w tym momencie sporo. To frustrujące. Po drugie, kiedyś pracowałam w hali produkcyjnej z oknami w dachu, przerwa trwała kwadrans i całą jej długość zajmowało dojście do kantyny i posiłek. Nijak nie dało się zmieścić w tym czasie reaplikacji filtra i martwiłam się, że filtr nałożony rano już nie działa i oto właśnie światło wpadające oknami niszczy mi cerę i dokłada lat. To samo kiedy po skończeniu zajęć na uczelni wychodziłam od razu na zewnątrz porozmawiać ze znajomymi zamiast iść do łazienki i dokładać filtr - gryzące, nieprzyjemne uczucie. A to i tak daleko od apogeum nerwicy filtrowej, widziałam kiedyś na grupce pytanie, czy należy budzić się o świcie, smarować filtrem i kłaść spać dalej. W końcu skoro światło wpadające przez okno też niszczy skórę i trzeba się w związku z tym filtrować nawet w domu to pobudka na filtr jest rzeczą dość logiczną, prawda? Mniej więcej w tym momencie zaczęłam zazdrościć mężczyznom ze swojego otoczenia, że nie czują presji na pielęgnowanie cery, w szczególności na te nieszczęsne filtry, i że mężczyznom wypada się starzeć, więc nie muszą się zamartwiać stanem swojej skóry za dziesięć, piętnaście lat. Myślę, że w dużym stopniu to stąd bierze się ta cała gorączka, z podsycanego przez kulturę strachu przed starzeniem i "utratą wartości". Moja niepopularna opinia: peelingi do ciała to pic na wodę, trzeba zużyć sporo produktu żeby drobinki cokolwiek usunęły, lepiej (i taniej) wytrzeć się po kąpieli starym i szorstkim ręcznikiem.

zminimalizowanie peelingów bardzo pomogło mojej skórze.. używałam szczoteczki foreo codziennie, bo dużo osób promowało ją do codziennego stosowania i zaburzyła mi równowagę😕 ogólnie zrozumiałam, że moja skóra lubi jednak minimalizm🙃

Zupełnie się zgadzam. Mam wrażenie, ze jak się wyciśnie pryszcza, to ta rana szybciej i lepiej się goi (przynajmniej u mnie). Ja jestem wielką fanką maseczek miodowych z Ziai (skład nie wydaje się zły, chociaż specem też nie jestem :D) i trochę szkoda, że nie ma w tubce, pompce czy w co tam można to upakować. Ewentualnie zamiennika. Też często słyszę, że nie powinno się pocierać twarzy, a z drugiej strony przecież takie naruszanie też wspomaga ukrwienie i regenerację... Nie twierdzę, żeby to robić nie wiadomo jak agresywnie, ale nie sądzę, żeby było to tak złe, jak czasem słyszę.

Bardzo zgadzam się ze wszystkim co mówisz. Mi wyciskanie pryszczy pomaga się ich pozbyć bo szybciej zaczynaja się leczyć. A co do spf-u ostatnio byłam u wizażystki na makijażu i praktycznie dostałam od niej wykład o tym że absolutnie TRZEBA ich używać i reaplikować jakby od tego zależało moje życie 🙄

Zobaczyłam filmik i od razu wbiłam, bo kocham twoje filmy oglądać podczas pracy

Świetny odcinek Alicjo :) szczególnie w kwestii spf. Kiedy idę rano do pracy (pracuje w sądzie) nakladam spf, ale nie mam czasu replikować go w ciągu dnia, po prostu:) poza tym w mojej głowie "nie styka się" dokładanie kolejnej warstwy na makijaż. Inaczej jest z mgiełką, ale nie znalazłam jeszcze idealnej, poza tym zapominam o tym, bo w pracy skupiam się na pracy. 😄

Zgadzam się w 100% z Twoimi opiniami. Przed wszystkimi zdrowy rozsądek 😄

Ja mocno nie na temat ale bardzo mi się spodobało stwierdzenie: kosmetyczny fast food - pokusiłabym się o to, ze teraz tak wygląda rynek kosmetyczny, od dawna nie nadążam za nowościami, kosmetyczne instagramerki odsubowalam, twarz mam jedną i i tak nie spróbuję każdej nowości 🙂 Filmik fajny, jak to mówią " żyj i dać życ innym"

Ten film jest po prostu genialny, o tak trafne spostrzeżenia i wiedzę merytoryczną w dalszym ciągu trudno na YT 💗Cudownie, że istnieje ten kanał, aż miło czerpać wiedzę z takich źródeł 💗

Super, że wspomniałaś o tych peelingach.😊 Teraz wszyscy rzucili się na te peelingi kwasowe, a to przecież nie dla każdego typu cery. Ja używam peelingu raz na 2 tygodnie i mi to w zupełności wystarcza. I wogule fajny pomysł z tym filmikiem. 😀

Super 👍zgadzam się ze wszystkim, szczególnie z tematem spf. Używam raz dziennie rano na to makijaż i nie nakładam ponownie.

Wyciskanie pryszczy lub zaskórników to czasem konieczność i u mnie dużo szybciej się goi i regeneruje skóra jak się pozbędę dziada. Tylko koniecznie należy pamiętać o dezynfekcji i tutaj niestety najlepiej u mnie działa spirytus. Polecam lotion punktowy z Seboom, który albo pomaga dojrzeć pryszczowy, albo go wycisza - jest świetny. (oby tym razem komentarz się dodał bo zwariuję :P)

Świetny i pomocny filmik jak każdy! Bardzo byłabym wdzięczna gdy byś zrobiła filmik co robić z puszącymi się włosami oraz kręconymi. :)

Niektóre kosmetyki OnlyBio pogarszają stan mojej zazwyczaj w świetnym stanie cery, także chyba się pożegnaliśmy...

1. OnlyBio właśnie zbyt skupiło się na tym, żeby mieć jak najwięcej rzeczy. Zapewne skąd ten "spadek" jakości. Ciężko się nie powtarzać, wypluwając takie ilości kosmetyków... 2. Mi wyciskanie często pomaga! Mam ogólnie poza trądzikiem tendencję do czyraków. Jakbym sterylnie ich nie wycisnęła od razu, to musiałabym lądować u dermatologa... żeby rozcięła skalpelem i i tak to wycisnęła. Albo zapisała wysuszające preparaty, których musiałabym używać miesiąc (już tak miałam, a moja cierpliwość była na wyczerpaniu xD). 3. Również się zgadzam, napisanie na grupie twarzing, że twoja twarz nie lubi spfów jest równoznaczne z wystawieniem się na lincz. 7. Dla mnie najlepszym wyznacznikiem, czy peeling jest potrzebny - jest przejechanie paznokciami po żuchwie mokrej skóry, zazwyczaj podczas kąpieli czy prysznica. Jeżeli zbierze mi się pod paznokciami nadmiar sebum/skóry, to pora na złuszczanie! A zdarza się to dość rzadko.

Cieszę się, że poruszyłaś temat SPF. Sama codziennie rano go używam, jednak gdy zapomniałam o replikacji, najzwyczajniej w świecie czułam się winna, już widziałam raka na twarzy :D Teraz zmądrzałam, nie stresuję się już tak bardzo, gdy zapomnę. Co do masek, raz użyłam peel off, nie podeszło mi to wcale. Używam tylko tych nawilżających, odżywczych w płacie. A teraz zamówiłam z Bielendy Professional z serii Microbiome. Ogólnie za namową kosmetologa zaczęłam dopieszczać skórę, a nie ją tylko atakować silnymi substancjami. Świetny film, daje dużo do myślenia!

Ja dodam maski w płachcie. To jest takie nieeko

Ciekawy odcinek, takie życiowe podejście do wszystkich internetowych rad :D to teraz i ja odniosę się do wszystkich opinii 1. Nie porównam z wcześniejszymi produktami bo zaczęłam kupować ich produkty trochę przez przypadek gdy puścili tą kosmiczną serię produktów do włosów a akurat potrzebowałam na szybko jakiegoś szamponu. I ta seria bardzo mi się podoba bo nie kosztuje miliona monet i można w szybki i prosty sposób złożyć sobie włosową pielęgnacje. 2. Wyciskam praktycznie zawsze. Nie mam trądziku, wyskakują mi tylko jakieś cudaki od czasu do czasu. Ale wiem, że jak nie wycisnę to do śmierci będę z tym chodziła na twarzy. A tak to jeśli widzę, że jest już taki nadający się to nakuwam, wyciskam, smaruję żeby ładnie się zagoiło i z głowy. Przy bolących zawsze jest taka ulga na skórze :D 3. Zgadzam się w 100%. Mam wrażenie, że uświadamianie o spf'ach przekroczyło granicę uświadamiania a już wychodzi trochę taki przymus. Na twarz nakładam tylko rano bo potem na makijaż nie wiem jakbym miała reaplikować a zmywać makijaż żeby nałożyć spf znowu mija się trochę z celem. Gdy byłam cały dzień nad wodą to wysmarowałam się cała i fakt reaplikowałam ale byłam cały dzień na ostrym słońcu a nie w domu pracując przy komputerze i zasłoniętych oknach. Jak dla mnie uświadamianie ok ale też zdrowy rozsądek się przyda 4. Maseczki peel off maseczkami ale pamiętam jeszcze jak nakładało się węgiel w proszku wymieszany z klejem szkolnym. To dopiero była tragedia! Wtedy pamiętam, że często siedziałam z tym klejem na twarzy ale w pewnym momencie wkurzyłam się, że zawsze muszę się uwalić tym węglem i w sumie nie widzę żadnej róznicy. Teraz nie używam w ogóle takich maseczek, wystarczy że i tak mam delikatną skórę. 5. Popieram w 100%. Lubię czasem sobie kupić jakieś jednorazowe maseczki i zrobić sobie spa ale staram się rzadko to robić po tym jak kiedyś zobaczyła rachunek po takich zakupach, aż się za głowę złapałam! 6. Co do peelingów ciężko mi się wypowiedzieć bo u mnie najbardziej w pielęgnacji kuleje właśnie ten temat. Ale ma podejrzenia że czy używam szczoteczki do twarzy czy nie, ten peeling przydaje się zrobić od czasu do czasu. Trochę mi tego tekstu wyszło 😅

Non stop słyszałam żeby nie wyciskać. Raz na jakiś czas wyskakują mi takie duże i podskórne i żeby taki zniknął za pomocą plastrów, maści itp mija bardzo długo a one są bardzo widoczne i czerwone a korektor z nimi sobie nie radzi. Teraz używam maści wyciągającej i jak jest możliwość to wyciskam i znacznie szybciej znika.

Super ciekawy filmik, zgadzam się!! :D pamiętajmy że to nasza skóra i jednak znamy ją dobrze, więc czasem można pozwolić sobie na odstępstwa- chociażby też ze względu na sam komfort psychiczny, np. Tak jak z tymi filtrami czy wyciskaniem, a imo dobre samopoczucie jest ważniejsze od trzymania się tego typu regułek

uwielbiam cie naprawde

Only Bio- wszystko wygląda tak samo ze względu na szatę graficzną. Największy zawód- szampon- plącze włosy. Pryszcze wyciskam, bo zdarzają się rzadko, SPF dokładam, ale w ogóle nie przyszłoby mi do głowy namawiać innych- każdy wybiera sam.

Przez takie negatywne komentarze nigdy wcześniej nie kupowałam produktów Nivea do twarzy. Gdy mojej mamie skończył się krem, przypomniałam sobie twój filmik o tym lekkim kremie w różowym opakowaniu. Stosujemy go obie już kilka dni i jak na razie jest super dla naszych dwóch różnych typów cer ♥️

Ooo super że powiedziałaś to o SPFach - ja średnio lubię je stosować na co dzień bo się nie maluję a często zostawiają u mnie tłustą, świecącą warstwę :/ przez co czuję się średnio komfortowo. Teraz mam tak że przed pracą używam spf tylko w letnie, słoneczne dni (i tak idę tylko na autobus a potem siedzę w biurze/ na hali) + na jakieś spacery, dłuższe przebywanie na dworze. I jest git 😄 Co do maseczek w saszetkach - tutaj akurat lubię taką formę, bo mogę mieć w zapasie 7 różnych maseczek w zależności od potrzeb i ochoty, a jeden słoiczek kończyłabym miesiącami bo stosuję je sporadycznie :)

Niepopularne opinie są według mnie najlepsze! Skłaniają do refleksji podczas gdy większość opinii to takie " głaskanie po główce" 🤭

A ja mam cerę skłonną do trądziku i strasznie rozszerzone pory, bo taka moja uroda. Mimo niestosowania żadnych kwasów, peeling stosuję raz w miesiącu. Zazwyczaj po prostu czuję, kiedy by się przydał i po prostu go robię. Polecam 🙂

Jak ja utożsamiam się z tym, co powiedziałaś! Zwłaszcza ostatni o peelingu, mój horror z nastoletnich lat. Odkładanie kasy na co raz to nowszy peeling, który miał mi pomóc w trądziku... :(

hej zrobiłabyś kiedyś filmik o różnego rodzaju produktach do demakijażu/1 etapu oczyszczania? miłego dnia

Jak ciebie słucham to mam ochotę zrobić coś ze swoją skórą dla przyjemności, a nie bo trzeba, jak zazwyczaj miałam ❤️✨ I fajnie, że uświadamiasz ludzi z tymi peelingami, bo kiedyś sama używałam ich za często

Osobom z zaburzeniami nastroju, stanami lekowymi, zaleca się wystawianie na słońce, 3 razy dziennie. Podobno wyrównuje to też poziom hormonów. Przebywanie na słońcu ma też swoje plusy

No kocham Pani filmiki,konkretne,zabawne i tak wiele sie z nich dowiaduje.Zgadzam sie dziś ze wszystkim,po prostu film sztos!💪 A napomknie Pani może kiedys o bliznach potradzikowych?Tylko nie chodzi mi o przebarwienia,ale o takie blizenki,"dziurki" 🙏 póki co dzieki za mega filmy 🥰😍

Jak to dobrze Mądrego posłuchać 😊. O spf wiele tu napisano, ale mnie nachodzi jedna refleksja. Jeśli całą jesień i zimę smarujemy twarz retinolem, kwasami i innymi cudownymi specyfikami, to szkoda zmarnować tego efektu brakiem ochrony latem i zamiany twarzy w rodzynka. Ale przecież wampirami nie jesteśmy i nie rozpadniemy się bez spf po minucie. Bardziej mnie martwi ilość kwasów i innych środków złuszczających dodanych do produktów, bo nie wszyscy czytają etykiety ze zrozumieniem. A o klęskę urodzaju tu łatwo, efekty mogą być opłakane, i to bardziej niż z "nadużywaniem" spf. Pozdrawiam serdecznie 🌞

Pozdrówki 🧡

1. OnlyBio niestety mnie zawiodło, szczególnie szampon do włosów... Nie mogę ich doprowadzić do poprzedniego stanu 😭 zawsze miałam puszyste zdrowe włosy, wystarczyło że poszłam spać w mokrych a rano miałam naprawdę super włosy, a teraz... Dramat! Zmieniłam szampon ale dalej niestety jest słabo :/ 2. Nie powinno się tego robić.. Ale czasem kusi 😂 3. Taak, zawsze uważam że należy edukować a nie hejtowac i niestety mamy tutaj ten przykład 🥱 4. Tak! Zgadzam się. Nie lubię bo za dużo z nimi roboty. 5. Jednorazowe to na wyjazd, chociaż i tak można przelać do mniejszych wielorazowych buteleczek więc 🙆‍♀️ 6. Mi często używanie peelingów sprawiło że miałam jeszcze gorsza cerę, zrezygnowałam, bardziej zainwestowałam w nawilżanie i hola hola zaskórniki już w takiej ilości się nie pojawiają! 💛

Przekaz informacje na temat SPF- Angelice Grabowskiej, ona ciagle o tym pieprzy aż boli…

Cieszę się, że trafiłam do Ciebie praktycznie od początku swojej drogi pielęgnacyjnej. Dzięki temu ominęło mnie wiele skrajnych opinii i nawyków, których potem nie musiałam się z trudem pozbywać. Od samego początku spodobało mi się twoje racjonalne podejście bo mogłam ułożyć sobie na SPOKOJNIE swoją pielęgnację. Dzisiejszy filmik znowu potwierdza, że warto Cię słuchać :)

Ad. 5: uważam, że saszetki nie są tak bez sensu, bo na początku większość osób będzie chciało daną maseczkę wypróbować. Po co kupować tubkę czy słoiczek czegoś, z czym nie wiadomo czy się polubisz? A w razie czego saszetkę szybko zużyjesz i zapomnisz.

Na twój kanał trafiłam przypadkiem i jestem pod wrażeniem .👍👏świetnie wszystko tłumaczysz i kosmetyki w dwóch grupach cenowych. Super dobra robota. BĘDĘ ŚLEDZIĆ Z UWAGĄ. Pozdrawiam serdecznie Agnieszka. 😊🔥👍

Myślę że ta niepopularna opinia o SPF - ach może być bardziej popularna niż nam się wydaje. Tylko osoby o odmiennym zdaniu nie chcą za bardzo się z tą swoją opinią wychylać żeby nie zostać zjedzonymi przez fanatyków ;D Sama niekoniecznie za nimi przepadam i im mniej rzeczy na buzi tym lepiej, ale raz dziennie jednak nakładam. Ale nie wyobrażam sobie żeby po parę razy dziennie smarować się nim od nowa ;O Przecież nie nałożę tego na makijaż, więc najpierw przydałoby się zrobić demakijaż, potem nałożyć krem, a potem jeszcze od nowa się malować? X.x Masakra. Nie każdy też ma warunki by zrobić to w ciągu dnia. Noż dajcież żyć. Z innych rzeczy, niekoniecznie przepadam za maskami w płachcie, mimo wszystko wolę te do nakładania i późniejszego zmywania. Lubię efekt nawilżenia jakie dają maseczki w płachcie ale już nie mogę zdzierżyć klejącej się twarzy po użyciu niektórych z nich. Dlatego jeśli już ich używam, mam swoje sprawdzone, które nie pozostawiają tego efektu. Trudno jest też mi je dopasować do twarzy, zawsze albo płachta jest za duża albo za mała w niektórych miejscach i denerwuje mnie ciągłe poprawianie. Ogólnie łatwo o jej przesunięcie. Fajnie że zrobiłaś taki film, trzeba trochę realizmu. Chętnie obejrzałabym kolejną część jeśli nazbiera Ci się innych tego typu opinii ;)

Co do peelingów - tu ciekawa sprawa wyszła, bo kiedyś bez peelingu ani rusz (cera tłusta, skłonna do zaskórników). A teraz nie mam ani jednego peelingu w łazience. Wyszło to całkiem naturalnie, bo zaczęłam używać rękawicy do peelingowania ciała i czasem (raz na 2 tygodnie) użyje jej do twarzy. Tak to staram się co dwa dni używać szczoteczki sonicznej i być w tym regularna. Nie bez znaczenia są produkty, których używam, a mianowicie: tonik w żelu z Seboom + 2 razy w tygodniu serum z kwasem salicylowym Nacomi. Do tego kremuję buzię tylko jak widzę, że ona tego potrzebuje i zazwyczaj jest to krem dostosowany do potrzeb, czyli lekki żel Blue Matcha jak widzę, że tylko trochę jest odwodniona, a Złote Ceramidy jak czuję wysuszenie (albo po peelingu rękawicą). Jest to też dosyć ekologiczne rozwiązanie. No i same formuły peelingów są słabe. Albo zbyt wysuszające, bo mają w sobie silny detergent, albo pozostawiajace tłusty film albo jak enzymatyczne to mają kwasy fotouczulające. Jedyne peelingi, które moge polecić to są z Botanic Skinfood. One nie robią krzywdy, a działają :)

Moja niepopularna opinia: pielęgnacja koreańska jest przereklamowana. Mam cerę suchą i próbowałam codziennie stosować niezbędne kroki pielęgnacji. Skończyło się cerą podrażnioną, przeciążoną wizualnie, zapchaną pomimo prób różnych kosmetyków. Ograniczyłam pielęgnację. Teraz jedynie oczyszczam plus serum na noc, na dzień nawilżający spf. Moja skóra nigdy nie była w lepszej formie.

bardzo potrzebny był ten film 🥰

Dzięki Ci za zdroworozsądkowe podejście 😉 nie zapomnę jak w drogerii dorwałam tę oryginalną słynną węglową maseczkę peel off. Zachwycona zaczęłam ją aplikować, bo z zatkanymi porami zawsze miałam problem, zachwyt jednak szybko minął... Ściąganie bolało jak diabli, aż się popłakałam z bólu, a maska nie oczyściła dosłownie żadnego pora. To był ostatni raz kiedy miałam na sobie tego typu maseczkę. A SPFy chyba niedługo wyskoczą mi z lodówki. I zastanawiam się czasem jakim cudem makijażystki, które tak trąbią o aplikacji i replikacji filtrów, dokładają je mając na sobie ful mejkap przez cały dzień. Co dwie godziny zmywają makijaż i nakładają go od nowa, żeby replikować filtr? Mocno wątpię 😂

Po części zgadzam się co do peelingu, ale z drugiej strony są osoby, które potrzebują ich częściej - np chorzy na łuszczycę. U nas złuszczanie naskórka nie zajmuje miesiąca, a kilka dni, więc delikatny peeling jest potrzebny częściej, aby później kosmetyki nawilżające mogły lepiej dotrzeć. Zdaję sobie sprawę, że jest to trochę skrajność, ale warto o tym wspomnieć. Mimo wszystko sporo osób choruje na łuszczycę nawet nie wiedząc o tym. Poza tym jeżeli ktoś ma zdrową skórę to zalecana na opakowaniach częstotliwość peelingowania jest moim zdaniem zbyt duża, a mocne kwasy za bardzo promowane jako podstawowy kosmetyk do złuszczania. Również zgadzam się z tobą w sprawie spf. Skrajności w obydwie strony nie są dobre. Chociaż już lepiej całkowicie schować się przed słońcem niż spalić na skwarkę 🤭

Ja używam spf tylko wtedy, kiedy wiem, że będę na zewnątrz przez dłuższy czas. Naprawdę nie rozumiem po co mi spf, kiedy jestem w domu z zasłoniętymi oknami, siedząc cały czas tyłem do okna. Co do Onlybio to też się zgadzam, zamiast nowych ciekawych produktów dają te same tylko z innymi zapachami...

Co do spfow zgadzam się w 100%! Peelingi w saszetkach czy maseczki ok - jeżeli chodzi o próbki, a nie regularny produkt tylko w saszetakch - no po prostu bez sensu :)

Numery 2, 3, 6 to po prostu strzał w 10! Są osoby, które z różnych względów (wrażliwości, alergii, chorób) nie mogą używać spf, peelingów, czy innych rzeczy, na które ich skóra źle reaguje. To jest ich sprawa i obcym ludziom nic do tego.

Zgadzam się we wszystkim 😃

Ze wszystkim się zgadzam. A co do używania cały czas filtrów to się dopiero okaże za jakiś czas czy to jest zdrowe i konieczne, np. jak się siedzi w pomieszczeniu zwykle przez całe dnie.

Mam dwie takie niepopularne opinie 1) Tradycyjny niebieski krem nivea jest całkiem spoko kosmetykiem do rąk na zimę. Serio, znam jedną osobę która do rąk może używać tylko tego specyfiku bo inne ją szczypią. Tak, wiem że istnieje brzoskwiniowy odpowiednik z Isany ale Nivea jakoś radzi sobie z moimi dłońmi lepiej. 2) Krwawy peeling z the Ordinary to super kosmetyk pod warunkiem, że stosuje się go bardzo ostrożnie i według zaleceń producenta.

Co do SPFów - to się w sumie tyczy każdej osoby która jakoś bardziej siedzi w kosmetykach, no nic się nie da ludziom przetłumaczyć na siłę, a zwłaszcza złośliwymi komentarzami. Ktoś nie chce używać SPF kilka razy dziennie, mieć 20 stopniowej rutyny kosmetycznej czy używać retinolu - ok, super, też na pewno mają swoje sprawdzone sposoby na dbanie o cerę. No i niestety te maseczki w pojedynczych opakowaniach :/ Akurat dla mnie to strzał w 10! Nie robię żadnych maseczek regularnie i nawet takie małe opakowanko ciężko mi zużyć (wspomniane isany są dla mnie na dwa czy trzy razy). Ogólnie fajny filmik, śmiało rób takich więcej.

Dla mnie tez z tym spf to tez przesada. Kazdy ma inna cere ten kto ma rozszezone pory to wie ze one zapychaja sie szybko. Pozatym jak mi wyskoczy pryszcz zawsze go dusze. Nawet jak mnie raz na jakis czas wysypie to tez twarz oczyszcze i co wygoi sie

Cieszy mnie, że w końcu ktoś traktuje SPFy zdrowo rozsądkowo i nie stygmatyzuje osób, które z różnych powodów nie chcą lub nie mogą ich w ogóle używać/reaplikować/używać najwyższego faktora. Dziękuję za ten kanał i za kawał świetnej pracy.

Zgadzam się w 98%. A ja własnie się zastanawiam nad ograniczeniem spf, bo moja skóra zaczyna wracać do problemów z zaskórnikami i pryszczami :/ Jak jestem na zewnątrz od domu do przystanku, a potem w autobusie (w cieniu) to chyba nie umrę bez tego? ;P (liczę, że łącznie 10-15 min.)

Ja jestem młodą dziewczyną, od dermatologa dostałam nakaz używają spf, ale muszę się przyznać że robię to zazwyczaj jak jest duże słońce. W pochmurne dni, często chce zapewnić jej dużo nawilżenie, bo Izotek bardzo mi wysuszył skórę i przez podrażnienia nie zawsze jestem w stanie nałożyć na nią nawet aloes.

Super uwielbiam Cie

Te saszetki to dobre rozwiązanie dla osób całkowicie opornych na jakąkolwiek pielęgnację skóry, bo przecież mycie mydłem wystarczy. Chociażby, kiedy makijażystka poprosi o nałożenie maseczki czy peeling przed umówionym makijażem to nie spotka się z oburzeniem, że klient nie kupi całego kremu, albo peelingu na jeden raz, bo ona tak wymaga. A taką saszetkę za grosze już prędzej.

Zgadzam się ze wszystkim :D Z only bio lubię tylko maski do włosów, Spfu raczej nie dokładam w ciągu dnia, bo rzadko wychodzę z domu, a jak wychodzę, to nakładam spf przed samym wyjściem i zakładam kapelusz, zwłaszcza jak jest mocne słońce Jako dziecko niestety zdarzyło mi się spalić na słońcu, i to tak, że później nie mogłam spać, bo to tak strasznie bolało 😐 Z maseczkami peel off nie mam za dobrych wspomnień, bo pare lat temu sobie zrobiłam taką przed ważnym wyjściem :P Zrobiły mi się z niej gluty, które potem przykleiły mi się do włosów i nie dało się w żaden sposób ich wyciągnąć/ wyczesać. Musiałam na szybko myć włosy :P Także też nie jestem fanką takich maseczek, poza tym nie zauważyłam, żeby robiły cokolwiek :P Takich jednorazowych produktów sobie raczej nie kupuję, bo szkoda mi pieniędzy, aaale lubię dorzucać do prezentu jednorazowe maseczki, mojej mamie, bo zawsze sobie przetestuje jakąś markę, na którą w życiu nie zwróciłaby uwagi :D

Niestety ludzie lubią popadać w skrajności. W grupach o różnej tematyce - kosmetycznych, kocich, króliczych. I pewnie w innych jest to samo. Prawda jest taka, że żadna skrajność nie jest dobra. Taka fiksacja nie jest dobra dla naszego zdrowia psychicznego. Sama staram się podchodzić do wszystkiego z rezerwą 😛 Pamiętajmy, że nawet woda w nadmiarze może być szkodliwa. Zdarza mi się wyciskać zaskórniki. Wyciskam też czasem pryszcze, zwłaszcza te bolące. Zawsze robię to w higieniczny sposób, do przekłucia używam sterylnej igły. Unikam słońca i z reguły używam kremu z SPF. Ale nie bawię się w reaplikację, nie wyobrażam sobie dowalania kremu na brudną twarz. Kiedyś słońce było uważane za zdrowe, opalenizna była modna. Teraz jest moda na SPF, ale wcale się nie zdziwię, jak za parę lat okaże się, że SPF w nadmiarze też nie jest taki zdrowy/obojętny dla zdrowia. Zawsze można dodatkowo założyć kapelusz lub czapkę z daszkiem, żeby częściowo osłonić twarz. Uważam, że reaplikacja może być zasadna, gdy przebywamy ciągle na słońcu, np. na plaży. Nie znoszę maseczek peel off, ale jeszcze bardziej nie lubię tych w płachcie. Odczuwam je jako nieprzyjemne w użyciu 😛 Jeśli chodzi o peelingi, to stosuję je tylko wtedy, gdy widzę, że moja skóra tego potrzebuje. Każda skóra jest inna i warto podkreślać, że nadmierne złuszczanie może spowodować więcej problemów niż pożytku. A no i nie jestem też jakąś wielką zwolenniczką naturalnych składów. Nie zawsze tego typu kosmetyki się u mnie sprawdzają, bywa, że mnie podrażniają.

Moja nie popularna opinia kremy do rąk nie są takie złe do używania na twarzy. Sama tak czasem robię gdy podpisuje mi konsystencja albo działanie.

Przy wyciskaniu które polecam najlepiej u kosmetyczki na manualnym oczyszczaniu bo one potrafią przebić igła nr.6 wyprysk a gdy sama próbowałam to tylko krew leciała. A bez przekłuwania rozszarpuje się skóra i od tego są blizny

Co do SPF - nie umiem reaplikować. muszę umyć twarz bo inaczej mam blokadę. więc nie dokładam, chyba że po treningu jak się cała upocę (ale wtedy idę do mycia) albo przed wyjsciem na ostre słońce (i też muszę umyć buzię). Nie widzę sensu dokładania jak siedzę przy biurku tyłem do okna.

O SPF się zgadzam. Ktoś to w końcu głośno powiedział. Prawda, zw teraz nawet w podkładzie czy kremie ma się jakiś spf, a ja pracująca na popołudnia mam może że słońcem na świeżym powietrzu kontakt pol godziny 🤣 więc dla mnie to nie ma sensu. Wgl. Jak jest tak gorąco, to nie ma po co wychodzić. A od czasu do czasu, jak mam dłuższe wyjście z wieczora to też bez przesady, trochę słońca nie zaszkodzi 🙃 Jeśli chodzi o peeling to ja np. Używam codziennie, że względu na zaskórniki używam takiego gruboziarnistego, chyba jakaś pastę z eveline i jestem mega zadowolona. Zawsze mam gładka cerę po takiej pielęgnacji. Oczywiście używam tez płynów do demakijażu, żelu do mycia, toników, ale mimo to peeling z ziarnami musi być. Próbowałam tez peeling kwasowy ale nie ma rewelacji. Reszta się zgadzam! 😄

Nagonka na peelingi kwasowe teraz to przesada… wszędzie o tym słyszę. Zaczęłam używać 2 razy w tygodniu kwasu migdałowego który mieszam z kremem i tylko pogorszyło mi to stan skory oraz zaburzyło barierę hydrolipidową. Wcześniej nawilżałam, używałam peeling enzymatyczny raz na jakiś cza, glinki i było super…

Nie wyciskam czarnych kropek ani podskórnych ale te ropne diody muszę. One i tak pękną 😅 Wole kontrolowane warunki.

Ja osobiście uwielbiam produkty jednorazowe i przykro mi, że jest ich tak mało. Niestety jestem alergikiem i mam AZS, więc kupowanie pełnowartościowych produktów mnie przeraża, bo może się okazać, że zamiast pomóc, tylko szkodzi. Niestety wiele razy się już na tym przejechałam 😞 ale fakt, maseczki mogłyby być w wersji jednorazowej i w tubkach/słoiczkach jednocześnie.

jedna z teorii apropo peelingów, żeby nie robić codziennie, a ja właśnie robię codziennie ale ten do ciała. z tym że kupiłam delikatny Efektimy mango i papaja, on nie szoruje mocno, więc można używać często a bardzo go lubię bo zostawia skórę w extra stanie

Super, że mówisz o maskach peel-off. To dla mnie nieporozumienie :D Już to kiedyś pisałam, ale też się cieszę, że coraz więcej jest masek w słoiczkach/tubkach. Saszetki to strata pieniędzy i mało ekologiczne rozwiązanie.

Poleciłaby Pani jakie kosmetyki do pielęgnacji używać w wieku 11 lat? (np. tonik czy nie itd.) oraz jakieś konkretne marki z jak najlepszym składem? Byłabym bardzo wdzięczna. Pozdrawiam cieplutko

Rozsądek! I za to Cię bardzo lubię!

Totalnie zgadzam się z wyciskaniem, już nie raz próbowałam wedle tego co inni mówią powstrzymywać się i zasuszać wypryski maścią ale nie dawało to ABSOLUTNIE NIC. U mnie jedynym sposobem na pozbycie się takiego pryszcza to wyciśnięcie i naklejenie potem plasterka z isany żeby nie zrobił się strupek

całkowicie zgadzam sie z tym co powiedziałaś! dodatkowo mam pytanie: ostatnio kupiłam acnederm i użyłam go raz na noc, na następny dzień przy porannym myciu twarzy wręcz czułam suche skórki. co zrobić? jak wprowadzic ten kosmetyk? (mam cerę, tłustą i trądzikową) z góry dziękuje za odpowiedź

Apropos SPF - ja to bym chciała wiedzieć, jaki wpływ ma światło niebieskie na naszą skórę, jeśli przy komputerze spędzamy po 8-14+ godzin dziennie 🧐 często nie używam filtra, gdy nie wychodzę z domu, bo zasłaniam rolety - a tu się za kilka lat okaże, że to błąd 😅 szukałam informacji w internecie, ale w zasadzie ciężko trafić na coś konkretnego.

Jednorazówki są fajne np na wyjazdy szczególnie jak pakuje się w plecak, mało zajmują miejsca :) ale zgadzam się że poza podróżami nie mają wiele sensu

Nie mam jakichś szczególnych zmian i pryszczy, ale czasami coś wyskoczy, zawsze wyciskam i nigdy z tego powodu nie nam problemu, q nie używam ani rękawiczek, Ani specjalnych narzędzi. Palce i jazda, potem spirytus i rano nie ma śladu 😅

Ze wszystkim sie zgadzam i duzy plus za maseczki, ktore lubie i ktorych za duzo nie uzywalam ze wzgledu na srodowisko (jednorazowe to za duzo smieci). Czy w ktoryms filmiku moge liczyc na logo Gryffindoru? 😃

Ja ostatnio miałam takiego syfa że dramat i musiałam mu "pomóc" wyjść i nie żałuję a wręcz przeciwnie..zawartość wyszła mogłam oczyścić ranę o szybciej się zagoiła .... też uważam że maski peel off są beznadzijne ostatnio jakaś z isany miala wysoko alkohol i tak szczypało w oczy a miałam ja na nosie że szok

Mam bzika na punkcie spf co ,2h dosłownie nakładam na zewnątrz

Zgadzam się ze wszystim! Co do opakowan jednorazowych to slyszalam ze w Azji sprzedają kilkanascie maseczek w plachcie w opakowaniach przypominajacych opakowania chusteczek nawilzajacych. Szkoda ze w Polsce nie robia takiego czegos, bo chetnie bym kupowala.

Może to się sprowadza głównie to tego żeby poznawać i odpowiadać na swoje potrzeby, a jeśli nie umiemy to się nauczyć... a jeśli nam się nie chce to czasem odpuścić, toż to samo życie :P