Bardzo mądre słowa. Dużo się mówi o byciu z Bogiem kiedy jest źle bo on chce naszego dobra. Ale myślę, że właśnie wiele osób jest z Bogiem ZWŁASZCZA wtedy, a odchodzi od Niego kiedy jest lepiej. Nie sztuką jest się podnieść, ale stale pilnować żeby nie upaść.

nice ! dzięki za to, bo lepiej bym tego chyba nie ujął. Aż sobie zrobie screena, jeśli mogę.

mam pytanie może to wyjaśnisz. Bo cały czas nie mogę tego zrozumieć. O co chodzi z tym, że „wszystko jest łaską”? To nasze zaangażowanie jest potrzebne, ale to Bóg nas zmienia czy jak? Nie rozumiem tego. Wszystko, co robimy aby siebie zmienić to nie my tylko Bóg czy co?

nie wiem nawet jak to lepiej opisać

@@kjb3315 Według mnie nie jest tak, że wszystko jest łaską, to wyświechtany frazes nic nie mówiący. Potrzebne jest nasze zaangażowanie, tak jak to piszesz. Czasem jest większe, czasem mniejsze, czasem w ogóle ustaje, ale tylko ono prowadzi do Boga, ciągłe wybory między dobrem i złem. A łaską w tym wszystkim jest to, że Bóg, widząc nasze starania, stopniowo przemienia nas, tzn. nasze rozumienie spraw Bożych, tak jak Jezus mówi w Ewangelii, że królestwo Boże wzrasta w sposób niewidoczny, czy śpimy czy czuwamy. Zapewne jest czasami tzw. łaska dana przez Boga a służąca czyjemuś nawróceniu ale to już inna sprawa. Z doświadczenia mogę powiedzieć tyle, że jeśli prosimy Boga Ojca w imię Jezusa o Ducha świętego - dokładnie tak, jak wskazał Jezus - to Bóg nam tego Ducha udzieli i może się okazać, że nam się wtedy wszystko w głowie wywróci do góry nogami i staniemy w zupełnie innym świecie niż dotychczas. Nie o to chodzi, że staniemy się nagle świętymi, bo się nie staniemy, tylko że zobaczymy sprawy Boże w tak innym świetle i podejmiemy czasami w związku z tym tak szokujące decyzje, że doprowadzą do zmian, które otoczenie może nazwać naszą katastrofą, a w rzeczywistości będą to zmiany konieczne, czy będzie się to komuś podobało czy nie, i pewnie to będzie właśnie ta łaska ):):