No hej Gdyby nie to nagrywanie filmów to pewnie bym już prace kończył. Części mam cały karton, ale to nie wszystko co miało być kupione, gdyż inwestycje w sprzęt i oprogramowanie do nagrywania troszkę zaburzyło budżet ;) Prawdę powiedziawszy to nie ma za dużego potencjału do inwestycji w X9 i zastanawiam się nad czymś jeszcze co wymaga większego poświęcenia.

Ja obecnie pracuje nad silnikiem, dolotem i wylotem oraz przekładnia. Zakupiłem cylinder 219cc malossi i jak to się mówi rzeźbie.

Witam cześć. Postaram się po kolei odpowiedzieć więc tak. Co do Dr Pulley to mam zamontowane te rolki od zeszłego roku będę robił przegląd napędu z kilkoma wymianami tj. dzwon, przeciwtalerz i wariator to wyjdzie w jakim stanie są po 3,5 tys km. Z własnych obserwacji co do Dr Pulley mogę powiedzieć tak, jeśli liczysz na jakieś diametralne zmiany w parametrach to chyba za dużo to nie zmieni. Nie pamiętam ile gram mają, dam znać jak zobaczę pudełko od nich. Zredukowana masa chyba około 10% w porównaniu do fabrycznych. Ja cel który chciałem osiągnąłem, chodziło mi o zbicie obrotów przy prędkości przelotowej z racji tego że jak już robię nim jakieś kilometry to do bólu tyłka :) tj np 320 km na raz. Jest też druga strona medalu po zmianie, a mianowicie ciężko mi dobić do odcinki a na fabrycznych było to możliwe. Na fabrycznych mam też takie wrażenie że był troszkę bardziej nerwowy od startu a na Dr Pulley przyśpieszenie jest płynniejsze. Myślałem nad jakimiś jeszcze próbami podbicia parametrów ale doszedłem do wniosku że montuję to co już zakupiłem i potem tylko na bieżąco serwis. Ja doszedłem do wnioski że robię kat. A ale nie wiem kiedy bo czasu brakuje. Nie mam chyba nagranego typowo przyśpieszenia i też tego żałuję, może coś nagram ale na razie stoi w kącie i czeka na to aż jeździec trochę czasu znajdzie. Może przyszły tydzień w tym nie dam rady na 100%. Pozdrawiam. Gdyby co to odpowiem na wszystko o czym wiem.

Co do rolek to właśnie ten temat mnie zainteresował o redukowaniu obrotów co teoretycznie powinno przełozyć się na żywotność silnika, także fajnie jak sie podzielisz właśnie modelem, który posiadasz. Ja zastanawiałem się nad kupnem 21G ale to plan na najbliższe tygodnie. Dzieki za info i czekam na dalsze wieści w temacie Twoich rolek i przyspieszenia. Pozdro

X9 125 standardowo ma rolki o wadze 7,5 gram, wszystko w serii. Dr.Pulley zaleca 6,5 do 7 gram, ja mam 7 gram. Wszystko zależy jeszcze od zastosowanej sprężyny na przekładni wtedy mogą się zmieniać wagi. Ja sam dla siebie nie widzę sensu w serii więcej niż 8 gram. Dr.Pulley w rozmiarze 19x17 największe jakie posiada to 15 gram. 21 gram to do silnika 250. W weekend będę rozbierał napęd to coś nagram. Jeszcze może jedno wyjaśnienie rolki 7 gram Dr.Pulley zachowują się inaczej niż seryjne na zasadzie takiej że w trakcie przyśpieszania prędkość obrotowa jest wyższa natomiast po osiągnięciu pewnej prędkości obroty są niższe czyli jazda po mieście silnik bardziej dostaje w tyłek ale na trasie jest mu łatwiej różnica w prędkości obrotowej przy około 90 km/h to około 800-1000 obr/min.

Jeśli coś nie działa, a tym bardziej hamulec, to wymaga kompleksowego sprawdzenia układu hamulcowego. Przyczyn może być przynajmniej kilka.

@@TheMakosmm powoli wszystko będę sprawdzał... Skuter z Niemiec sprowadzony

@@TheMakosmm a gdzie taki dekielek kupić ze śrubkami , do pompy peugeot vivacity?

+Bufeer78 Zdaję sobie sprawę z tego że nie wszystko może być jasne, ale jest to dosyć mocno skomplikowane w montażu kiedy mam materiał nagrywany z czterech różnych kamer szczególnie jeśli chodzi o synchronizację dźwięku jeśli widać jak mówię. Dochodziłem do wniosku że to proste prace ale dzięki za konstruktywną uwagę. Jeśli coś jest mało jasne to pisz śmiało jak będę w stanie pomóc to napewno to zrobię. Dzięki za komentarz i pozdrawiam

To ja dziękuję serdecznie za tak szybką odpowiedź. Podstawowym pytaniem jest to czy nadal użytkujesz Piaggio i jak się sprawuje? Ja dokładnie w zeszłą niedziele czyli 14 maja zakupiłem kój pierwszy jednoślad od 20-stu lat ;) Miałem kiedyś MZ 150 ;)) Teraz tak postanowiłem wrócić do niespełnionych marzeń i zakupić sobie dwa kółka. Kupiłem Piaggio x9 z 2004r. i nie ukrywam że będzie mnie bardzo interesowała jego obsługa eksploatacyjna ponieważ (mam nadzieję) nie mam dwuch lewych rąk i zamierzam coś tam sobie sam przy nim porobić. Moje zasadnicze pytanie czy będę mógł ewentualnie w komentarz jakieś zapytania do ciebie kierować???

Odnośnie pierwszego pytania to tak nadal jestem w posiadaniu Piaggio X9 125. Teraz co do użytkowania to sytuacja w tym roku się troszkę skomplikowała wytłumaczę może o co chodzi. X9 posiadam od roku w poprzednim sezonie zrobiłem 3500 km dla niektórych mało dla niektórych akurat. Skuter obecnie ma chyba 28 tys km o ile przed tym jak go kupiłem ktoś nie dłubał z przebiegiem. Jest jednak duże prawdopodobieństwo że nie. Skuter ten jak sam wiesz jest dosyć ciężki i postanowiłem wykonać kilka modyfikacji odnośnie jego wagi. Wszystkie zmiany są ujęte w filmach które wstawiłem. Pierwsza modyfikacja to tłumik standardowy troszkę ciężki po wykonaniu pewnych modyfikacji w zakupionym tłumiku który był przeznaczony do tego silnika ale innego skutera a co za tym idzie mocowania uzyskałem coś około 4 kg redukcji masy. Później jeszcze dzwon na sprzęgło i akumulator o mniejszej wadze i tym sposobem jestem już blisko - 10kg. Piszę trochę chaotycznie ale chcę przekazać jak najwięcej informacji ;) Do miasta 125cm to wybór idealny no w x9 trochę gabaryty utrudniają poruszanie się w korkach. Spokojnie też można wyjechać sobie dalej przykładem jest mój wyjazd na zlot skuterów burgmania w miejscowości Przysucha czyli w moim przypadku około 320 km w jedną stronę. Awarii uniemożliwiających jazdy nie było na tym przebiegu 3.5 tys km. W zeszłym roku wymieniłem łożysko które jest w pokrywie napędu bo wykazywało już niewielkie objawy zużycia. W tym roku dwa kolejne łożyska z czego jedno jeszcze by się nadawało do użytku ale jak już miałem kupione to zmieniłem. Od ludzi którzy użytkują X9 nie słyszałem nic niepokojącego odnośnie trwałości i takich sam nie stwierdziłem. No może poza jednym, silnik jest mocowany na takim stalowym czarnym wózku który posiada w sobie 4 łożyska igiełkowe które jak dostaną wody i brudu ulegają uszkodzeniu co objawia się odczuciem uciekania tylnego koła w zakręcie sam u siebie stwierdziłem jakieś pierwsze symptomy tego zjawiska łożyska mam ale nie zmieniłem ich w tym roku. W nowszych konstrukcjach vesp i chyba innych piaggio poprawiono to przez zastosowanie uszczelnienia, niestety X9 nie posiada ich. Myślałem w zeszłym roku nad próbą zaimplementowania tych nowych rozwiązań do X9 ale dopiero teraz jak poruszyłeś temat X9 sobie o tym po roku przypomniałem. I teraz wracam do kwestii użytkowania obecnie. Skuter przygotowany do sezonu ale jeszcze nie jeździłem w tym roku. Powód prozaiczny na tyle mnie to wciągnęło że 17 zgłosiłem się do szkoły nauki jazdy po czym ze względu na posiadane już jakieś uprawnienia mogłem bez kursu teoretycznego przystąpić do egzaminu z teorii 8 maja go zdałem i w ubiegły piątek miałem pierwsze jazdy, ale ze względu że nie miałem raczej styczności z biegami, no może poza krótką jazdą Panonią 250 jakieś 20-25 lat temu nie mam automatyzmu w jeździe z manualną skrzynią biegów. W piątek po konsultacji z wykładowcą doszliśmy do wniosku że aby nie utrudniać sobie zdania egzaminu na kat a. nie będę wsiadał na skuter do momentu jego odbycia i zdania. Wiec muszę stwierdzić że posiadam X9 ale w tym roku jeszcze nie użytkuję. Czas jego jest policzony (dokładnie ten sezon i chyba koniec). Myślałem że może zostawię na takie jazdy gdzieś po mieście ale jeszcze nie wiem co będzie się z nim działo po tym sezonie. Myślę o czymś innym o większej pojemności co w mniej wysilony sposób może pełnić funkcje które mnie wciągnęły w robienie kat. a czyli dłuższe dalsze wypady. Więc tak może zostanie (bo nie lubię sprzedawać pojazdów w które staram się wkładać całe serce, może trafi do mojego brata ale on mimo że starszy postawniejszy to jednak się boi że się zabije ;) no albo przyjdzie się pożegnać. Wiedzę co do obsługi jakąś posiadam i jeśli będę mógł pomóc to z przyjemnością. Więc śmiało możesz pisać pod tym lub innymi komentarzami. Mam nadzieje że z pozytywnym dla Ciebie skutkiem. A X9 to świetny wybór a tym bardziej jeśli jesteś podobnego do mnie wzrostu czyli 1,87 ;)

Dziękuję Ci za obszerną wypowiedź. Zainteresowało mnie co napisałeś o tym że uprawnienia jakieś już tam posiadasz i nie miałeś teorii. Czy masz prawo jazdy B czy A2 i jak dawno temu zdawałeś bo ja 14 lat temu i nie wiem czy zdałbym teraz na A bez przypomnienia wiedzy teoretycznej.

Nie wiem czy dobrze zrozumiałeś odnośnie teorii. Wygląda to tak: Załatwiasz sprawę badań na kierowcę co wiąże się głównie z opłatą (200 zł.) Po uzyskaniu dokumentu od lekarza udajesz się do starostwa po PKK (profil kandydata na kierowcę). Tam nadają Ci indywidualny numer dostajesz wydruk. Do egzaminu z teorii musisz przystąpić ale nie ma wymagań abyś odbył kurs teoretyczny w jakiejś szkole, czyli odchodzi Ci 30 godzin szkolenia.Testy są ogólnodostępne i identyczne jak na egzaminie. Jest 1396 pytań z tego co pamiętam. Jeśli jeździsz to ogólne pojęcie masz jest tylko kwestia przypomnienia. W moim przypadku przypomnienie trwało trzykrotne przelecenie wszystkich pytań po kolei. 17 kwietnia dostałem materiały do nauki 27 zapisałem się na egzamin teoretyczny (30 zł.) Termin ustalono mi na 8 maja (egzamin zaliczony bezbłędnie). Mam wrażenie że pytania na kat a są łatwiejsze niż na kat b. Dziwię się troszkę że zdawalność niby jest niska. Na 1400 pytań do końca miałem problemy z tylko dwoma zawsze robiłem błąd. Nie dodałem że posiadam na chwilę obecną kat B. Po zdaniu egzaminu egzamin teoretyczny jest ważny bezterminowo, czyli nastąpiła zmiana bo wcześniej był ważny przez 6 miesięcy i w przypadku egzaminu praktycznego mogły być problemy z wyrobieniem się w okresie kiedy egzaminy są przeprowadzane. Po zdaniu egzaminu teoretycznego idziesz do jakiejś ze szkół na praktykę 20 godzin. Po pierwszych dwóch godzinach na 125 bo na początek tym jeździłem ( Yamaha YBR 125) dochodzę do wniosku że plac nie jest trudny i prawdę powiedziawszy czegoś uczy. Zobaczymy jak będzie na większych maszynach jutro mam kolejne dwie godziny podobno na 250 ccm. Można powiedzieć że nie miałem styczności z jazdą jednośladem ze skrzynią manualną więc to jest dla mnie największy problem bo radzę sobie z biegami ale muszę o tym myśleć (nie mam automatyzmu). Na moje pytanie do prowadzącego kurs czy mam wsiadać na skuter nie było odpowiedzi że nie jedynie że nie wiele mi to pomoże. Jak zwróciłem uwagę na to że jest hamulec zamiast sprzęgła i że boję się że będę musiał zachowywać się wbrew temu co jest w typowym jednośladzie doszliśmy do wniosku że nie wsiadam do zdanego egzaminu na skuter. Na skuterze bardziej sobie teraz ćwiczę na sucho z założeniem że pod klamką lewą mam sprzęgło. Jeśli ktoś nie jeździł niczym to 20 godzin może się okazać za mało. Takie mam odczucie. Jeśli nie utknę na jakimś z pośrednich motocykli to w moim przypadku będzie to na styk. Nie oglądał bym za dużo filmów w internecie. Mam odczucie takie że sprawa egzaminu przez większość osób jest przesadnie obrazowana jako coś strasznego. Prawda jest taka że nie musisz zdać za pierwszym razem. Podejście powinno polegać raczej na tym że chcesz to zrobić i zrobisz a za którym razem to już szczegół. Nie zabiją cie tam. Co najwyżej sam to możesz zrobić a egzaminatorzy naprawdę boją się pewnie tak samo jak Ty. W przypadku kat A nie mają na Ciebie żadnego wpływu aby ustrzec przed jakimś zagrożeniem. Problemem mogą być koszty. W przypadku egzaminu teoretycznego to jest 30 zł więc tragedii nie ma. I nie czekał bym z podjęciem decyzji kiedy zapisać się na egzamin za długo. Ilość pytań powoduje że w momencie gdy za długo próbujesz się przygotowywać zaczynasz popełniać błędy ze względu na nieuwagę i pośpiech. Co do egzaminu praktycznego to jeszcze za dużo nie powiem bo go nie miałem. Dostałem w piątek jedynie opinie osoby która mnie szkoli że w moim przypadku gdyby się ostro zebrać to za 1.5 tygodnia mogę już iść na egzamin. Ja w tym punkcie nie jestem jednak tak optymistyczny :) Więc jeśli spodoba Ci się jazda jednośladem to moim zdaniem nie ma się co zastanawiać tylko nazbierać kasę i iść i zdać. Jeśli nie za pierwszym razem to nic Ci się nie stanie. Jeśli będziesz się obawiał za dużo to stres dopadnie ze wzmożoną siłą a to on moim zdaniem jest największym przeciwnikiem. Jeszcze dodam może coś takiego. Jak masz 20 lat to zdając egzamin u osoby o 30-40 lat starszej potęguje strach. Nie wiem jak Ty ale ja już jestem bliski czterdziestki i na egzaminie trafiasz raczej na równolatka albo na kogoś kto jest już nie wiele starszy od Ciebie. Więc nie będę się obawiał osoby która jest w podobnym do mnie wieku. Ten człowiek tylko określa czy nie zrobisz sobie krzywdy jak dostaniesz uprawnienia. Jeszcze odniosę się do kwestii teorii. Bardzo sobie na chwilę obecną chwalę decyzję o przystąpieniu do egzaminu. Dzięki niemu odświeżyłem sobie wiadomości a na chwilę obecną wiem że nie miałem pełnej wiedzy co do przepisów które obowiązują. Nawet gdyby ktoś zaproponował że prawo jazdy nie jest bezterminowe a trzeba odbyć po np. 15 latach szkolenie z teorii (pod warunkiem że nie było by to tylko wyciągnięcie pieniędzy) to bym był za tym. Na chwilę obecną to koniec mojego wywodu bo się jak zwykle rozpędzam ;) Może też dla tego nie omawiałem w filmie tego co robię bo film zamiast trwać 15 minut kończył by się po dwóch godzinach. Pozdrawiam