Sprawy zaginionych dzieci są bardzo bolesne. Tutaj należy wyciągnąć wnioski i pamiętać że przy dzieciach nie wolno tracić czujności popadając w rutynę.

Niewiarygodna dla mnie jest postawa jej dziadków. Znikło dziecko które mieli pod opieką i nic? Po prostu założyli że wróciła to domu? Szkoda słów.

Wiem co czuli rodzice czekając na Anię. Mój były szwagier zaginął w 1994 i do tej pory go nie ma. Widziałam, jak teściowie się męczyli. Niestety teściowa nie doczekała się żadnych info... Teść nadal czeka...

Przykre ale przynajmniej rodzina dowiedziała się co się z Anią stało. Moja babcia ma znajomą, która będąc nastolatką straciła ojca. Po prostu pewnego dnia wyszedł jak co dzień z domu do pracy i słuch po nim zaginął. Kilka lat temu jak z nią na ten temat rozmawiałam to na koniec powiedziała że jak ktoś zaginie to najgorsza jest ta niepewność. Czy zginął a może żyje, czy miał wypadek, trafił do szpitala, ktoś go porwał, czy coś sobie zrobił. Byłoby łatwiej gdyby mogli go chociaż pochować a tak niekończące się spekulacje.

W tamtych czasach pamiętam jak koledzy chodzili do szkoły 2.5 km codziennie do szkoły i to od pierwszej klasy. Nikt przecież nie przywoził dzieci samochodami jak to wygląda dzusisj. Nie obwiniajmy dziadków bo tak się wtedy zylo. Poprostu. Jako ośmiolatek jeździłem do innej wsi małym rowerkiem oczywiście też sam a moi rodzice byli odpowiedzialni. Jeszcze raz podkreślę. Tak się poprostu wtedy zylo.

Nie pamiętam żeby kiedykolwiek 2 luty był dniem wolnym od pracy o ile nie jest to niedziela.

Jak dziadkowie mogli stwierdzić „nie ma jej Ahh to pewnie poszła do domu” skoro przyszła z rzeczami na noc? Zero odpowiedzialności ze strony dziadków. Ja tez za dzieciaka jeździłam do dziadków ale będąc na podwórku co rusz widziałam babcie albo dziadka w oknie a jak raz zniknęłam bo byłam z boku budynku gdzie nie było okien od razu mnie szukali..

Tragiczna śmierć :( A ile jeszcze nieodnalezionych ciał kryją w sobie wody wielu rzek? Jak wiele zaginionych osób spoczywa gdzieś na dnie rzek, stawów i jezior i woda nigdy ich nie oddała? Na pewno jest ich sporo a rodziny nadal żyją w niepewności... :(

Postawa dziadków dla mnie nie do przyjęcia! Żal dziecka 😔 Jestem tu od niedawna, ale zostaję. Masz świetny, przyjemny głos i dykcję, nic mnie nie drażni 😉 a przede wszystkim materiały przygotowane na medal! Pozdrawiam serdecznie 😊

Szkoda ze dziadki nie pofatygowali się pójść do rodziców i zobaczyć czy jest u nich wnuczka.Gdyby odrazu ruszyli na poszukiwania to być może do tragedi by nie doszło 💔 no cóż teraz można tylko gdybać 😰

Nie pojmuję dlaczego dziadkowie uznali tak po prosti że Ania poszla do domu.

Nigdy nie wybaczyłabym dziadkom :( Dziewczynka widać, że była samodzielna, ale są pewne granice Strasznie smutna sprawa

co za pieprzona patologia . Mala dziewczynka wedruje po wioskach sama bez opieki .Biedne dziecko

Mam córké prawie 12 lat, w życiu bym jej nie puściła 2,5 km z jednej wsi do drugiej, przecież ktoś może wciągnąć dziecko do auta, zaczepić, wciągnąć w krzaki. To nie były lata 40te tylko całkiem współczesne, nie rozumiem ani rodziców ani dziadków. Dziadkowie byli jacyś naprawdę mega lightowi, no chyba że kontakty w tej rodzinie między sobą były takie specyficzne, że się nie mówiło gdzie się idzie tylko znikało a inni się domyślali gdzie się jest, bo inaczej nie umiem tego zdarzenia wytłumaczyć. Jakieś zaćmienie mieli czy co? O nie ma jej, to pewnie poszła 2,5 km z powrotem wieczorem do domu? 11-latka? No to idziemy spać. Moi teściowie nad moimi dziećmi sprawowali zawsze podwójną opiekę, nie rozumiem tamtych dziadków kompletnie. Nawet dorosła kobieta musi dbać o własne bezpieczeństwo a co dopiero puścić samo dziecko taki kawał drogi.

Dobrze, że odnaleziono zwłoki bo chyba nie ma nic gorszego niż ta trwająca latami udręka oczekiwania na powrót dziecka, który nigdy nie nastąpi.

Wina dorosłych. Koniec i kropka.

Dziecko wyszło się pobawić, nie wróciło do dziadkow a oni nie mieli w sobie cienia strachu o nią? Ani potrzeby żeby upewnić się czy jest bezpieczne u rodzicow? Nie jestem w stanie tego zrozumieć...

Jestem w szoku, bo to bardzo bliskie mi tereny, a nigdy o tym nie slyszalamb😱

W dzisiejszych czasach teź tak jest rodzice myślą, źe dziecko jest u babci lub cioci, a ciocia myśli, źe u rodziców. Kompletna nieodpowiedzialność.

Ta sprawa przypomniała mi taką, która też wydażyła się w latach 90-tych w mojej miejscowości. Byłam wtedy dzieckiem. Zimą chłopak, mój sąsiad, wszedł na skraj rzeki pokryty lodem. Było to obok jego szkoły, po prostu w czasie przerwy lekcyjnej wyszedł z kumplami przez dziurę w płocie. Podejrzewam, że był to rodzaj zakładu. Lód się zarwał i po chłopaku. Tę sytuację obserwowało kilka osób i próbowało mu pomóc. Bez skutku. Szukano go potem w tej naszej rzece ok 2 tygodni. Ciało wpłynęło ok 2 km dalej, gdy okolicznych mieszkaniec poszedł na ryby. To makabryczna historia, którą i moja miejscowość pamiętamy do dziś. Ponieważ to był chłopak z mojego osiedla, pamiętam go. Jego rodzina mogła go pochować, o ile to może być jakimkolwiek pocieszeniem. Smutna historia.

Smutna historia, wielka tragdia. Ale dziadkowie.... zero odpowiedzialności

Tragedia dla rodziny. Ale zastanówmy się nad przyczyną. 11 lat, to już nie dziecko. Dziecko, to 5-6 lat. 7 lat , to idzie samo do szkoły. Skoro powiedziała babci ,że idzie na podwórko, to powinna tam być. Po prostu nie wymagano od niej posłuszeństwa. To ku przestrodze dla rodziców.

Nie słyszałam o tej sprawie, a mieszkam stosunkowo nie tak daleko. Myślę, że większość zaginięć nie wyjaśnionych to wypadki. Do których doszło przez jedną zła decyzję. Niestety. Ogromne wyrazy współczucia dla rodziny. Dobrze, że się znalazła. Życie w niepewności to katorga.

Dobry wieczór 🥰 już łapka w górę 😊😉o rany ...to strony mojej babci 😔

Mieszkalam kiedys calkiem nie daleko tej miejscowosci....bo w Niemcach. Smutne bardzo to ,co spotkalo te rodzine....

Doskonale znam ta sprawe z opowiadan rodzicow, bo znali matke tej dziewczynki, poniewaz mialem dziadkow w Kijanach, a oczywiscie w Lublinie mieszkam.

Bez względu na czasy to niebywałe, że dziadkowie nie zareagowali na fakt, że dziewczynka nie wróciła do nich na noc. Straszna śmierć, pewnie nigdy nie dowiemy się, czy szła po lodzie sama, czy z kimś.

Wtedy takie były czasy że już 6 /8 letnie dzieci jeździły same daleko i nikt się nie przejmował że może się coś stać.

Boziu....jakie to smutne😭

Nie sądziłam, że doczekam sprawy z okolic mojego zamieszkania i usłyszę nazwę mojego miasta. Jeszcze bardziej jest ona dla mnie wstrząsającą że tragedia miała miejsce miesiąc przed moim urodzeniem 😱 Najgorsze jest to że Wieprz jest strasznie zdradliwy i tworzy się w nim wiele wirów, dlatego w Lubartowie przy plaży kolo Wieprza zawsze ostrzega się przed tym niebezpieczenstwem (i pijaczkami i etc.) Dziękuję, że powiedziałaś o tej sprawie ✨ Przyjemnie się ciebie słucha, dźwięk jest wystarczająco głośny i wyraźny ❤️

W tej sprawie zastanawia mnie postawa babci ,jesli Ania jadla u niej obiad to z pewnoscia powiedziala babci ze spedzi tam noc i jak przedstawiasz w podcascie wyszla tylko na chwile zeby pobawic sie na podworku dlatego nie zbyt logiczne jest aby babcia pomyslala ze dziewczynka postanowila wrocic do domu nie informujac jej o tym i nawet nie sprawdzila czy tak naprawde sie stalo spokojnie idac spac ,dosc dziwne zachowanie dziadkow Ani ,nawet jesli nie mieli telefonu powinni zrobic wszystko zeby sprawdzic gdzie poszla wnuczka i czy faktycznie dotarla do domu ,przepraszam za szczerosc ale to chyba byli jacys bardzo prosci wrecz pozbawieni wyobrazni ludzie .Biedne dziecko lezalo 8 lat w wodzie az sie wierzyc w to nie chce ze nikt jej wczesniej nie zauwazyl ,niech spoczywa teraz w pokoju ,biedny aniolek .Dziekuje za Twoja prace nigdy o tej sprawie nie slyszalam ,bardzo ladnie mowisz i dobrze ze nie zagluszasz mowy jakas muzyczka ,tak jak jest ,jest doskonale .

Boże takie to przykre i niesprawiedliwe😢

Co to za dziadkowie? Nie wyobrażam sobie żeby nie pójść zaraz do domu Ani sprawdzić czy wróciła, ja pier...... przecież to nie było 100 km ..

Jakim cudem ciało nie zostało porwane przez nurt a leżało tyle lat w tym samym miejscu 😮😢

To aż niewiarygodne by przez 8 lat ciało w rzece która przybiera na nurtach stan wody podnosi się i obniża wiatry ulewy podtopienia dzikie zwierzęta a ciało wciąż tkwiło w oddalonym o 3km miejscu gdzieś zaczepione o konar ? Zrozumiała bym że było mocno czymś do konaru przywiązane ale w głowie mi się nie mieści że tyle lat w różnych warunkach atmosferycznych zaledwie trzy km od miejsca w którym była widziana bezwładne cialo nie zostało zauważone wcześniej ani tym bardziej nie podryfowalo gdziekolwiek dalej... Mój umysł chyba nie jest w stanie zaakceptować tego stanu rzeczy... Mniej irracjonalnie podeszlabym do info z lądowaniem ufo na parkingu pod Castorama niż do tych wyjaśnień

Dziecko miało 11 lat i samopas chodziło gdzie tylko chciało? Ja 11 lat miałam pod koniec lat 70 i nie wyobrażam sobie, żeby rodzice czy dziadkowie pozwolili mi na takie "spacery". Kompletna nieodpowiedzialność rodziny.

Wizerunki wspomnianej Andżeliki Rutkowska i Ani G. (a także Ani Sapieli, Darii Młynarczyk oraz Sylwii Iszczyłowicz) wisiały na wielu przystankach i billbordach w większych miastach na początku lat 2000. Obok zdjęć tych dzieci były ich portrety progresywne - chyba wykonane jako pierwsze w naszym kraju. Była swego czasu taka kampania, od tego zaczęło się moje zainteresowanie tematem zaginięć... Mniej więcej pamiętam twarz tej dziewczynki, a także jej starszą wersję - to jedyna szansa dla rodziny, żeby zobaczyć, jaki byłby jej wizerunek gdyby tragedia się nie wydarzyła... Po odsłuchaniu tej historii chyba nie odważę się jeszcze długo puszczać nigdzie córki samodzielnie...

Niestety powiedzenie " kto drogi skraca, ten do domu nie wraca " w tym przypadku koszmarnie się sprawdziło.

Tragiczna śmierć, dziękuję za podcast ❤

Naprawdę ładnie i merytorycznie opowiadasz - na 100% Twój podcast się rozwinie. Na ile subskrybcji będzie Q&A? Powodzenia, potencjał jest 👍👏👏👏

Beztroska dorosłych doprowadziła do tej tragedii..

Uwielbiam Twoje podcasty, merytoryczne i ten głos♥️ miłego wieczoru😇

Pozdrawiam ,dziękuję za kolejny ciekawy film 💚

Fatalna historia.Jak dorośli mogli nie sprawdzić ,gdzie jest dziecko i czy wogole jest🤦🏼‍♀️

Bardzo nie odpowiedziałne zachowanie dorosłych,szczególnie dziadków..,,,

Bardzo smutna historia, ale dobrze, że przynajmniej wyjaśniona. Na pewno utonięcie to straszna śmierć, dziewczynka musiała być przerażona i nie było nikogo, kto mógłby jej pomóc (zakładam, że nie było). Niestety taki lód bywa zdradliwy, mnie od dziecka kładziono do głowy, żeby po takim nie chodzić. Ale w pewnym sensie dobrze przynajmniej, że raczej żadna osoba trzecia nie zrobiła jej krzywdy, taka śmierc byłaby nie mniej straszna. Dobrze, że rodzina poznała prawdę, choć to ten rodzaj gorzkiej i bolesnej prawdy. Widać też, jak czasem przypadek decyduje, czy jakaś sprawa się wyjaśni, czy ciało zostanie odnalezione. Niewiele trzeba by było, żeby Ania nadal była osobą zaginioną, albo aby znaleziono jej szczątki po jeszcze dłuższym czasie. Zaczęła mnie też zastanawiać jedna rzecz, ale już nie kryminalnej natury. Przez całe lata 90. chodziłam do szkoły i naprawdę nie pamiętam, żeby święto Matki Boskiej Gromnicznej było dniem wolnym od nauki i pracy. Aż z ciekawości zajrzałam na Wikipedię i wynika z niej, że to święto przestało być dniem ustawowo wolnym od pracy po II wojnie światowej. Może Ania z jakiegoś innego powodu nie poszła do szkoły? Nie wiem, bo naprawdę nie kojarzę tego dnia jako dnia wolnego. Dziekuję za kolejną poruszającą sprawę, pozdrawiam serdecznie.

W tamtych czasach na terenie gm Spiczyn czyli także Januszówki i Kijan telefon był w co drugim domu centrala była na poczcie w Spiczynie A połączenia w okolicy darmowe. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten kto nie biegał po zamarzniętej rzece problem był raczej w tym że szła sama w tamtych czasach zasada była taka że głupie rzeczy robimy w grupie.

To jest bardzo dziwne ze nie przeszukali zeki ..jak zaginelo dziecko ...chodz by jak zima sie konczyla ..nie do wiary po tylu latach moj boze 🤔🤔...ja mysle ze Ania zostala brutalnie zamordowana ...straszne o tym myslec 🙄🙈🙈🙈

Zmora nocna odwiedziła ojca Ani Mam na co dzień do czynienia z przeróżnymi bytami i niestety zmory jest się trudno pozbyć

Witam.ciekawa i smutna sprawa.

W sumie wspominałam o tym wiele razy, ale chyba jeszcze nie na tym kanale, a rozwiązanie tej historii jak najbardziej pasuje do mojego ogólnego wtrącenia. Rozwiązania zdecydowanej większości niewyjaśnionych zaginięć są niestety bardzo proste. "Internetowi śledczy" lubią prowadzić długie dyskusje o handlu ludźmi/organami, a w 99% przypadków rozwiązania szukać trzeba w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od miejsca zaginięcia. A cztery podstawowe scenariusze to: nieszczęśliwy wypadek, udział osób bliskich, nawiązanie niebezpiecznej znajomości (w dowolnym celu) i wreszcie zbrodnia, w której ofiara wybrana jest w sposób w jakimś stopniu przypadkowy (przynajmniej na wstępnym etapie). Owszem, zdarzają się i przypadki nietypowe, ale tam ofiary są zazwyczaj ściśle selekcjonowane, najczęściej wśród osób z dysfunkcjami społecznymi i/lub takich, których nikt nie będzie przesadnie głośno szukał. Taka w sumie ogólna uwaga żeby nie wpadać w pułapkę szukania mocno fantastycznych scenariuszy. Pozdrawiam wszystkich, którzy doczytali do tego miejsca ☺⚡

Dla sprostowania ... były telefony , ale na wsiach było jeszcze mało

👍👂 Łezkę uroniłem ... A dziadkowie - kiedyś usłyszałem dyplomatyczny tekst iż bywają "niewydolni wychowawczo" ...

Wedługmnie winni byli dżiadkowie nie interesowali się wnuczka

Smutne :(

W wielu rodzinach opieka nad dziećmi jest niedostateczną. Brak wyobraźni, bądź filozofia: Pań Bóg dał, Pan Bóg wziął to źródła tragedii.

Samo dziecko zima poszło do dziadków.... ciekawe

Ja nie uwazam ze sprawa jest rozwiazana, to tylko podejrzenia. Nie ma na to dowodów, moze i tak bylo a moze i nie...

Pozdrawiam serdecznie 😊😊😊

Smutne strasznie.

8 lat ciało leżało w wodzie? I policja odrazu uznaje że to wypadek...no jasne dla nich tak najlepiej...pewne jest tylko tyle że nie żyje a nie do tego jak straciła życie...

Babcia trochę beztroska

Ja sie tylko zastanawiam gdzie byli ci dziadkowie , dlaczego pozwolili zeby ona wychodzila sama , oddalajac sie od domu to mi sie w glowie nie miesci , a tak na marginesie nie cierpie ani sniegu , ani zimy , wrecz nienawidze

Jak ja lubię wracać do starych dobrych odcinków 🌼🌻

Niepotrzebna konluzja o zazdroszczeniu komus zimy Dziwne Niewlasciwe w opowiesci o smierci dziewczynki

Straszna tragedia ...ja tesz jedziam do mojej baci na wakacje bylo tam tak pieknie lasy i lonki do mojej kochanej ciocu i kuzynostwa bylo za ledwie moze 3 km ja lecilam od baci do cioci nic nie pytal czy dotaralam takie to byly czasy dzienki bogu nie bylo tam zadnej besti .. oglondam to i placze bidulka malenka

8:32 ależ w tamtych czasach jak najbardziej były telefony, pamiętam to. Owszem, nie komórkowe, ale stacjonarne jak najbardziej.

Dobry wieczór 🙂🙃🙂

😞

Pozdrawiam wszystkich serdecznie jak zawsze

Za dużo reklam po 3 reklamach w ciągu 4 minut poddałam się.

Świeć Panie nad jej duszyczką.

pozrawiam

🖤💜💚

😣😣😣😣

Co za bajki.8 lat ciało w rzece i nikt z mieszkańców nie odkrył tak widocznego czerwonego ubrania?policja zakwalifikowała to jako utonięcie żeby nie psuć sobie statystyk.rozczarowałas mnie dziewczyno bardzo taką teorią…

Nie chcę nikogo obwiniać ale dziwię sie dziadką ze nie puróbowali , wyjaśnić czy faktycznie ania wróciła do domu , przeciez ten wujek mógł isc do domu Ani i sprawdzic , nie rozumiem tego zachowania .

Witam! .Mateusz Żukowski ,trudny temat .

Niepojęte!!! Dzieciak chodzi gdzie chce, nikomu się nieopowiada, nikt nie kontroluje co robi!!! Co tu się dzieje?! Dorośli na pewno dorośli do posiadania dzieci?! Brak mi słów...😪

👍🏻👍🏻👍🏻🙋‍♀️

👍

Tamte tereny to Ciemnogród do dziś

Tragedia

Jej ojciec miał, po prostu, paraliż senny, ale interesujące, że akurat tej nocy.

BIEDNE DZIECKO :/

A Jacek?

Kurcze ,.jak w 1996 nie było telefonów ???????????? Dziadkowie zbagatelizowali. Bolesna historia.

A co za Andżelika R . Z JAKIEGO MIASTA

W zyciu! Nigdy takich zim!! Dzieki Bogu,ze zlagodnial klimat!!a dwa nie puscilabym dziecka tak daleko samej!!

W piątek pyzy z mięsem 🤔😡? Założenie dziadków było przynajmniej dziwne.

Normalnie o tym zapomniałam że 2.02 był dniem wolnym... a miałam już trochu latek...

Dziadkowie są winni. Nikt inny.

Tesz bacia i rodzina pochodzila zy lybelskiego

Brakuje tu fotografi,jakiejkolwiek.Dla mnie,to nieciekawe.To są opowiadania

Osiem lat rzeka utrzymala odziez w calosci i kolorach ........ mimo nurtu,pogody,pasozytow,procesow rozkladu itd.itd.itd. Palac fake,opowiadfal dziadek bajke .....

Ale rozciaaaagasz ta historia, a wzmianki o zimie.... 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️

U

Pierwsze słyszę, że w 1996 roku 02.02 był dniem wolnym, a telefonów nie było. Coś Ci się chyba pomyliło? Poza tym opowieść niewiarygodna, przegadana chyba po to aby zmieściło się jak najwięcej reklam. Mnie się nie podobała!

Kdz

Myśle że musisz nieco bardziej dopracować fabułę. Ponieważ mówisz że dziewczynka niosła do dziadków reklamówkę z ciuchami , a kolejno że gdy rodzice szli po córkę to wzięli Jej ubranka na przebranie 🤔 no chyba że chciało wziasc inne ciuszki 🤷🏼‍♂️ aczkolwiek traktuj to jako konstruktywną uwagę . Pozdrawiam i powodzenia 🙋🏼‍♂️