Jak każdy by tak myślał to by tej wody w wodociągach by zabrakło, trzeba pozyskiwać wode jeżeli to możliwe moim zdaniem.

przecież zbieranie deszczówki nie ma na celu oszczędności, głównie chcemy jej jak najwięcej zbierać, żeby nie marnować wody pitnej na głupie zachcianki jak zielona trawa przez dwa miesiące w roku, przecież ogólnie wiadomo że w Polsce mamy problem (małe zasoby wody pitnej) i powinniśmy wszystko robić aby jej nie marnować

Po pierwsze warto się zastanowić, co zrobić, żeby tej wody tyle nie zużywać. Podlewanie trawnika dzień w dzień to słaby pomysł (a nawet, bez urazy, głupota). Trawa płytko się ukorzenia, bo i po co ma iść głębiej skoro codziennie dostaje wodę w najpłytszej warstwie gleby i potem się zaczynają kłopoty w cieplejsze dni z wysychającą trawą. Trawę (jak większość roślin) lepiej podlewa rzadziej ale obficie. Powiedzmy te 15m3 ale raz na tydzień. Ja w swoim ogrodzie wiosną nie podlewam wcale (chyba że naprawdę długo nie pada np. cały miesiąc). Warto pamiętać również o systemtycznym koszeniu ale nie za nisko. W naszych warunkach najbardziej optymalne jest 4-6cm w czasie zwykłej pogody, a w czasie upałów 6-7cm.

Właśnie tak większość myśli: ,,Czy się mi opłaca? Liczymy koszty na teraz i myślimy tylko o własnych kaprysach. Nie ma już wspólnych interesów. Są własne enklawy i egoizm. Stać mnie to mam. Posesje i budynki przewymiarowane do poziomu pałaców, namnożyło się arystokracji A co będzie w zamian za to w przyszłości? Poziom wód gruntowych obniżony o kilka a nawet kilkanaście metrów? 22 lata temu kupiliśmy z żoną zapuszczoną posesję ze studnią. Do poziomu wody było 18,5 m do dna 22,5 m. Od 9 lat poziom wody zaczął z roku na rok opadać. W 2021 studnia wyschła. Na podstawie informacji sąsiadów, którzy mają głębiej wykopane studnie obecny poziom wody na naszej posesji to prawie 24 metry. Skoro poziom tek wody ciągle opada to nie ma gwarancji na nieprzerwane dostawy wody z wodociągów. W końcu zostaną nam wody geotermalne, te cieplutkie. A to czeka dzieci takich egoistów, filozofów, mądralistów z wąskimi horyzontami myślowymi.

A ja nie mieszkam na górce ale na płaskim, trawy podlewać nie muszę, drzewka rosną, mam zbiornik 600l, wykorzystuję go do podlania roślinek wiszących albo jakiegoś nowo wkopanego drzewka. Jednak woda deszczowa ma jeden zajebiście wielki plus - nie ma kamienia... Czy to się opłacało? Licząc w pieniądzach pewnie się nie opłacało, bo na sezon zużywam może ze 2m3 wody doi podlewania. Ale czy to się musi opłacać? Dla mnie nie musi a na dodatek jest jeszcze robota z odmulaniem zbiornika na deszczówkę bo jak pada to zmywa dach z kurzu i pyłów.

Nic dziwnego, że tego nie rozumiesz skoro masz boisko, które nazywasz ogrodem. Trawnik nie trzyma wody. Leśny podszyt na próchnicy tak potrafi i najlepiej pod koronami drzew. Ogród też tak działa. Podstawa retencji to trzymanie wody w gruncie, więc największy uzysk byłby z likwidacji melioracji w całej okolicy, co się oczywiście nie stanie dlatego zbiornik to jest jedyne rozwiązanie. Można trzymać wodę na okres suszy bo wystarczy jedno podlanie, tylko trzeba mieć taką instalację, która nie zakwita, a Ty takiej nie zrobisz, bo jesteś sknerą.

Jakby człowiek się nad wszystkim zastanawiał w kategoriach „opłaca się czy nie” to by autem też nie jeździł bo to żadna inwestycja, no chyba że na firmę to już tak. Dom budować też się przecież nie opłaca. Wodę po prostu trzeba oszczędzać.

Ehhh jak widać w Polsce musi minąć jeszcze trochę lat i minąć moda na trawniki, które są zupełnym marnowaniem wody, pieniędzy i czasu. Niestety taki wpływ z USA, który dotarł do nas z 30 letnim opóźnieniem

Na dzień dzisiejszy nie jest problemem kupić zbiornik nawet 18m3, gabaryty też nie są ogromne. Co do studni też mam, około 5m głębokości, przed deszczami było w niej tyle wody że może po kostki, za to teraz jak pada jest jej tyle że jak by miała jak to wylewałaby się. Jak była mi potrzebna woda to jej nie miałem i trawnik wysechł kompletnie. Ja osobiście właśnie planuje gdzie taki zbiornik zamontować. A tak btw wypompowywanie wody ze studni obniża poziom wód gruntowych.

3,85zł za wodę x 5 metrów na podlewanie = 19,25 zł (za dzień) x (mówisz 5 miesięcy) codziennie podlewania = 2887.5zł za rok podlewania.

Idąc taką logiką to można powiedzieć że na cholerę komu 1500mkw trawy, dość słabej bo widać ile tam blota, pod domem, na której nic nie rośnie innego?

Kolego, u mnie nq budowie czekają na zamontowanie dwa zbiorniki po 10 kubików. W projekcie byly mniejsze, ale uznalem, ze nie ma to sensu. Wiec nie wiem kogo winisz - pretensje do siebie.

5m3 na jeden cykl podlewania trawniczka 1500m2, a czasami x2, jakiś oszołom projektował to nawadnianie. Ja mam 3 linie kropelkowe dość długie po ok 100m z kompensacja bo duża różnica poziomów, z ferdygacja więc też mam wodomierz do precyzyjnego obliczania ilości nawozów, do tego zraszacze na małym trawniczku. Ale mi to wszystko na cykl jak jest bardzo sucho to pobiera ok 500l a nie 5000. Przecież to jakiś żart, główny licznik na cały dom ma najczęściej przepustowość maksymalna 2.5m3 na godzinę ale zazwyczaj wydajność sieci jest mniejsza. Więc ten system aby tyle pobrać musiałby chodzić min 3h, a czasami 2x wieczorem i rano czyli praktycznie bez przerwy cała noc, to jakiś absurd dziwne ze te rosliny jeszcze żyją.

Tak jak pan mówi, wykopmy wszyscy studnię! Przecież wody w ziemi jest opór.....

1:30 - U nas na osiedlu nie ma czy się opłaca czy się nie opłaca tylko jest to wymóg w MPZP, że ma być woda z dachu zbierana do zbiornika, a to co za dużo to ma być rozprowadzone po gruncie. U mnie będzie zbiornik 10 m3 choć na ulewy długie to i tak będzie za mało. Dzięki za informację o zużyciu wody. 5 m3 wydaje się ogromną ilością wody na taką działkę. U mnie będzie podobnie zatem. Też będę miał nawadnianie ogrodu i pomyślałem ostatnio, że do zbiornika doprowadzę rurę z wodą sieciową z odejścia wody ogrodowej podłączonej na osobnym liczniku i jeśli będzie za mało wody do podlewania w zbiorniku to będę dopuszczał wody sieciowej. Z tą studnią pomysł dobry, pytanie ile to będzie kosztowało, bo wtedy rzeczywiście niby darmowa woda. Pozdrawiam!

Średnio na ogród potrzeba 100l wody na m2/rok. Najlepiej sprawdzić jaką ma się glebę i są kalkulatory. A nie 5 m3 codziennie podlewanie masakra

Widać woda jest za tania, na szczęście zaraz się to zmieni:)

Jak ktos ma wylewac z wodociagow to lepiej zeby zbieral deszczówke ,nie musi byc zbiornik za kilka tyś, moze byc mauzer, a jak wody w wodociagach braknie to inaczej zaśpiewa każdy..

Chłopie ale farmazony pleciesz. Mam dwa betonowe zbiorniki na wodę: 5 i 10m3. Przy dobrym deszczu wchodzi 3-4 m3. Jak pada to podlewać nie muszę, a jak nie pada to korzystam ze zgromadzonej wody. Po co mam marnować czystą wodę kranową jak mogę użyć deszczówki. Koszt całej inwestycji, po zwrocie z programu to niecałe 5 tysięcy złotych. A woda będzie zbierana latami. Jedyny mój koszt to prąd do pompy: 20 minut dziennie x 1200W x 30 dni =12kWh czyli około 20zł. I to tylko w sezonie.

Ja mam wodę po 17,60zł (woda + ścieki bo nie mam drugiego licznika ogrodowego na "podlewanie"). Czy jest sens zbierania deszczówki do podlewania ogródka ? Sami sobie odpowiedzcie.

montuje systemy nawadniające. uzywanie widy deszczowej jest bezcelowe. zbiornik 10m3 nie napelni sie jednym deszczem. a jesli juz jest pełny to dwa podlewania i jest pusty. zanieczyszczenia zapychają filtry. w ostatnim roku przez caly lipiec i sierpien nie napadalo nic do zbiorników. jedynie studnia zdaje egzamin zarowno ekologicznie jak i ekonomicznie

Co za farmazony. U mnie woda 16zł za m³. Więc przy twojej kalkulacji miałbym 5 razy drożej czyli 9 tyś za sezon. Pomijając fakt że marnujesz wodę pitną z ujęcia, podczas gdy deszczówka to woda która spływa i odparowuje. Łapie się tą wodę w okresie gdy pada, a korzysta gdy jest sucho. Zmień myślenie człowieku bo to słabe co mówisz...

Brawo,

Oszczędzajmy wodę bo nie będzie co używać do celów spożywczych. Trawnik i tak urośnie

Jak ktoś zużywa 5 metrów wody dziennie na podlewanie ogródka, to wiadomo, że zbieranie deszczówki nie ma żadnego sensu.

Niecałe 4zl za kubik masz w gminie .... Tanioszka. U mnie jest ponad 7zl bez kanalizy, natomiast z kanaliza ponad 15zl za kubik wychodzi

Większej bzdury nie słyszałem żeby stawiać zbiornik wielkości rocznych opadów.

jaki jest koszt utrzymania systemu podlewania ? chodzi mi o serwis oraz prąd.

U mnie działka ma 16ar. Z tego 10arów to trawa a ok 2-3ary drzewka, maliny, truskawki itd podlewane kropelkowo. Woda ze studni głębinowej która to po 3 latach już się spłaciła. Na sezon idzie mi około 1100m3 wody. z wodociągów nie miałbym nawet szans tyle wylać bo jestem na końcu rurociągu i ciśnienie słabe

Mam studnię ale zastanawiałem się nad zbieraniem deszczówki bo to niby darmowa woda oczywiście oprócz kosztów zakupu materiałów. Zastanawiałem się nad dwoma zbiornikami po 600l. Twoim zdaniem to się nie opłaca?

Po obejrzeniu stwierdzam, że kupię jednak 10 m3 zbiornik na deszczówkę. Ktoś wie czy te betonowe to dobry pomysł? Zastanawiam się też jak to wychodzi z higieną wody w takim zbiorniku? Co prawda nie planuje go pić i użyć tylko do mycia samochodu i podlewania ogródka.

Zbieranie deszczówki i posiadanie zbiorników na wodę ma sens jako bufor przed podtopieniami oraz w razie zakazów podlewania z wodociągu. Gorzej z finansową kalkulacją. U mnie woda ogrodowa jest po 6.50zł. Koszt montażu zbiornika, pompy, rur wyszedł mnie ok 6000zł - zwróci się więc po 1000 m3. Skorzystałem z dotacji i większość kosztu mi zwrócą. W sezonie dziennie zużywając 2-3m3 przez max 100dni w roku daje minimum 3lata na zwrot. Tylko skąd mieć tam wodę? Po ostatnich ulewach zapełniłem od zera zbiornik 4m3 w kilka godzin - dach 150m2. U mnie nie ma kanalizacji burzowej i całą wodę muszę zagospodarować na swojej działce (1500m2). Jakbym nie miał bufora na wodę to dość sporo wody by zalegało wokół domu. Mam studnię kopaną w glinie gdzie w czasie suszy lustro opada na ok 1m od dna - mogę więc wypompować ok 500L i muszę czekać kilka godzin aż znowu najdzie. Przepompowuję więc do zbiornika jako buforu i potem wieczorem podlewam całością. Trawa na dobre podlanie potrzebuje 10-15L/m2 co kilka dni. Lepiej dużo, ale rzadziej. Na takie 1000m2 zejdzie więc 15 m3, ale to się załącza kolejno sekcjami w kolejnych dniach. Jutro dojadą 2 mausery więc w razie ulewy powinienem już móc zbuforować większość wody.

Do trawnika nie starcza ale do pomidorów mauzer wystarcza :) i nie odkwaszam tak ziemi

no tak, nie ma to jak przeżyć swojego życia pod hasłem "czy mi się to opłaca, czy mi się to zwróci"....

Czekaj czekaj! Na podlanie poszło nie całe 23litry tak? Czy ja źle widziałem? 1000:22=45(tak umownie) Czyli za jeśli wode masz tam po te 3(coś) to za nie całe 4zł podlewasz 45 sobie trawe tak? Popraw mnie jeśli coś źle zrozumiałem bo w pracy jestem i oglądałem w pośpiechu.

Racja,tylko ze studni👍🙂. Na trawniku robiłeś dosiewke? Już po wertykulacji??

autor zapomniał wspomnieć ze opłaty za odpływ nieczystości są naliczane za pomogą zużycia wody. Używając 5m3 na ogród placi się też za 5m3 ścieków. Czyli cena to nie jest 3zl

Koniecznie muszę to rozważyć.

Wez pod uwage ze biorac wode z sieci pozniej placisz za scieki. A ich ilosc wprost jest wyliczana ze zuzycia wody.

No nie jest dużo ?

Ojciec ma 3 mauzery plus 2 beczki, ciągnie wodę z drenażu plus zbieranie deszczówki, i na ogródek warzywny wystarcza. Krzaki plus trawnik tylko ze studni Ja mam ogródek warzywny około 80m2 w okresie letnim to wylewam na niego około 200l mauzer starcza max na 4 dni jak oczywiście nie pada

I gdzie to oszustwo?

Zbieram deszczówkę, ale dodatkowo wywiercilem studnię. Także wody nie zabraknie :)

Dokładnie tak! Zbieranie deszczówki jest totalnie bez sensu jeśli się nie ma kilkudziesięciu m3 zbiornika. Takim jednym czy dwoma mauserami podlejemy raz czy dwa. Chyba że ktoś z konewką biega ma RODOS.

Kto bogatemu zabroni gadać bzdury 😂

Dzień dobry

Nie wnikam w wydolność systemu wodociągu gminnego - zakładam, że jest wystarczająca. Jednak przy takich cenach wody to jakiś absurd! W takich okolicznościach warto od razu rozważyć porządną głębinówkę (szczególnie gdy woda jest dobrej jakości) tak by w ogóle nie pobierać wody gminnej. Chcę się wymoczyć w wannie to nie patrzę, że metr sześcienny leci tylko się kąpię. Chcę podlewać to podlewam. Własna woda to znacznie, znacznie tańsze źródło. Alternatywnie można "wydłubać patykiem" prostą studnię do czesania wody podskórnej służącej wyłącznie do podlewania - wówczas jakość nieważna. Na YT jest pełno filmów pokazujących jak zrobić taką studnię samemu - ZA GROSZE!! Deszczówka? To jakaś parodia westernu, moim zdaniem kompletne nieporozumienie. Nieopłacalny i niewydajny nonsens. Jakiś eko-świr wymyślił, reszta kopiuje... A paru cwaniaków trzepie kapuchę na badziewnych zbiornikach. Jak tak dalej pójdzie to niedługo będzie: nie pierdnij, bo to metan do atmosfery, nie rób głębszych wdechów bo tlen roślinkom zabierasz... Paranoja.

Ale brednie. Zbieranie wody ma sens chociażby dla samej satysfakcji