Bardzo solidne wykonanie. Kultura pracy - nic nie trzeszczy, nie lata, maszyna pracuje płynnie, gładko, ma zapas mocy nawet przy szyciu grubego materiału. Chwytacze solidne, elementy prowadzące nici bezproblemowe. Po prostu takie, jak powinny być. W tej maszynie nie ma niczego niezwykłego - ale nie ma też szukania na siłę oszczędności na produkcji. Taką oszczędność najbardziej widać choćby na teleskopowym prowadniku nici, który w Merrylocku wygina się od samego patrzenia. Ten owerlok pojawił się w 2011 roku, łatwo więc zweryfikować opinie jakie przez lata wyrażają o nim użytkownicy. Nie ma nawlekacza ze względu na otwieraną lewą pokrywę, która daje dostęp do przewleczenia nitki do chwytacza. Nie traktowałbym tego jako minus. Z minusów prędzej wskazać trzeba pokrętło regulacji siły nacisku stopki, które nie jest wyskalowane. W Brotherach rozwiązanie jest niemal identyczne, ale pokrętło wychodzi wyżej ponad obudowę i łebek jest oznaczony małą skalą - przez co od razu wiemy co mamy nastawione. W Janome to jest przestarzałe, nieintuicyjne. Do listy minusów możemy też dopisać brak wolnego ramienia, które czasem by się przydało. Podobnie z pojemniczkiem na ścinki (z jednej strony mały i dla wielu osób niepraktyczny, to prawda), który w owerloku w tej cenie można jednak oczekiwać. Umówmy się, marka nie zbankrutowałaby gdyby dodała go do kompletu. Ostatnia myśl - do plusów dopisałbym dostępność i ceny najczęściej zużywających się części: noże, płytka ściegowa.

Flizelina przylepna i wklejenie kurtki na wierzch, bez wpinania. Albo specjalny tamborek magnetyczny ale to dość droga sprawa i nie do każdej maszyny da się takie znaleźć.

Wszystko zależy od tego jaki ma być ten użytek. :) Podstawowe programy za ok. 1500 zł pozwolą tworzyć swobodnie napisy, łączyć je z gotowymi wzorami. Pozwolą na automatyczną konwersję grafik na haft. To programy typu Brother PED PLUS, Artistic Junior. Jeśli oczekujemy więcej niż tylko automat to trzeba patrzyć w kierunku bardziej rozbudowanych programów, to wydatek rzędu 4-5 tys i w górę np. Artistic Digitizer, Brother PED 11.

Tak to właśnie bywa. Niby mowa tu o banałach, a jednak nie raz w pośpiechu nie zwrócimy uwagi i tracimy nerwy. 😄

Nawlec maszynę od nowa ze szczególną uwagą, żeby bębenek z dolną nitką włożyć poprawnie - powinien "kliknąć" po wskoczeniu na swoje miejsce. To jeden z najczęstszych błędów na początku, że nie wkładamy go do końca na miejsce. Dlatego rozpocząłbym od szukania w tym miejscu.

Jeśli siedzą w środku "paprochy" talerzyki mogą nie zamykać się równo na nitce. Raz ją przytrzymają, raz puszczą - naprężenie nitki będzie skokowe, a ścieg będzie co jakiś czas poprzeciągany. Jeśli jednak naprężacz nie działa bo kompletnie się rozsypał to górna nitka będzie ciągle zbyt luźna, dolna nitka będzie ją nieustannie przeciągać na spód i nic nie zaradzimy. Cały element nadaje się do wymiany.

Dlatego zawsze staramy się podkreślać, że wybór maszyny jest kwestią bardzo indywidualną. E1015 dla nowicjuszy sprawi na start sprawdzi się pięknie. Kiedy jednak mamy już jakieś własne oczekiwania i ukierunkowania - warto dać znać i skonsultować wybór. Nie da się polecić jednej maszyny dla każdego, a dodatkowo nie uszczuplającej zbytnio portfela. 😢 Pamiętaj, że po zakupie przez Internet masz zawsze 14 dni na zapoznanie się z produktem i ewentualny zwrot, jeśli nie spełnia Twoich oczekiwań. Z tej krótkiej wiadomości wnioskuję, że znacznie lepiej spisałby się model Janome 1522, który ma już nieco dekoracyjnych programów i ładny ścieg do zszycia i obrzucenia. Dodatkowo z regulacją docisku stopki łatwiej można zaradzić z najdelikatniejszymi materiałami. Inną tańszą alternatywą może być Minerva 363d II, która tych dekoracyjnych programów daje jeszcze więcej.

Jeśli mowa o nitce ułożonej poziomo - zawsze potrzebny jest taki "kapselek" blokujący nitkę na jej miejscu. Najczęściej to takie białe krążki, które nasuwa się na trzpień i przytrzymuje w ten sposób nitkę.

Spróbuj ręcznie powoli kręcić kołem zaobserwować co się dzieje. Może igły ocierają o płytkę albo chwytacz? Jeśli igły poruszają się swobodnie - może to nitka jest gdzieś źle przeprowadzona i zaczyna na tyle mocno się prężyć, że nagina igłę?

Z opisu brzmi to jak jakaś grubsza usterka. W normalnych warunkach nie ma prawa by igła nie pracowała w przewidzianym dla niej zakresie. Problemu szukałbym w igielnicy, jej mocowaniu. Być może coś się poluźniło i igielnica żyje swoim życiem i wędruje poza zakres otworu w stopce?

A jak się ogólnie na niej szyje? Szyła pani na niej jeans bo bym chciał ja kupic i do tego wykorzystywać ale opinie niektóre odstraszają i mam dylemat

Jeśli wykluczamy dobór złej igły (często igła super-stretch przy bardzo elastycznych materiałach rozwiązuje sprawę) może to być oznaką przestawionego chwytacza. Gdy igła jest w skrajnym bocznym położeniu chwytacz nie zbiera z niej nitki. Gdy ustawisz ścieg prosty, zapewne igła ustawia się na środkową pozycję? Te parę milimetrów może powodować, że igła spotka się z chwytaczem w dobrym momencie i nitki są zaplatane, ale gdy igła jest w bocznej pozycji to już rozmija się z chwytaczem. Możliwe, że potrzebna jest lekka regulacja.

Niestety nie podpowiem, nie znam kodów błędów. Proszę skontaktować się z serwisem Singera, najprostsza droga do rozwiązania sprawy: www.arkaagd.pl/serwis/

Stopka do góry - otwarte talerzyki naprężacza, nitka na pewno wejdzie na swoje miejsce.

Dzięki za komentarz i słuszną uwagę. 👌

Obawiam się, że w tej maszynie nie ma czym sobie dopomóc. Materiał jest zapewne na tyle gruby, że maszyna ma dość dużą trudność z jego równomiernym przesuwem i w efekcie krawędzie dziurki są nierówne bo jedna z nich jest nadmiernie zagęszczona. Z reguły w takiej sytuacji radzimy, żeby zmniejszyć przede wszystkim siłę nacisku stopki. Niestety w Twojej maszynie nie da się tego regulować.

@@Szyjpl dziękuję za informację