Melduję, że słucham przy gorącej kawie... Najlepsze połączenie na dobry początek tygodnia.

Ojciec walczył w Wrześniu 1939 pierw w 1 Pulku Szwolezerow a potem w Grupie Kleeberga. Mówił mi że Polsce nie stać bylo na wojska pancerne ale jak najbardziej broni przeciw lotniczej i przeciw pancernej. A tej broni był o wiele za mało. W rezultacie, walcząc od Garwolina do Białej Podlasku, dalej do Radzynia , Serokomli i Woli Gulowskiej, Niemcy ostrzeliwali i bombardowali jego jednostkę beż skutecznego oporu. Dopiero w październiku pod Wola Gutowską mieli szansę na odwet. Ostatecznie zabrakło amunicji.

Im więcej słucham Waszych podcastów, tym bardziej odnoszę wrażenie, że poszliśmy z nożem na strzelaninę.

Niemcy podczas kampanii wrześniowej tez używali powszechnie koni do transportu wojsk i artylerii. Problemem Wojska Polskiego głównie było rozproszenie wojsk i artylerii oraz brak środków napadu powietrznego a także brak skutecznej obrony przeciwlotniczej. Koń towarzyszył III Rzeszy do końca jej dni.

1. Boforsy nie zawiodły. Mimo dwukrotnie (?) mniejszego wysycenia linii od niemieckiego obroną ppanc, (niemickie) szarże panc... (zwane nie wiedzieć dlaczego przez polityków histerycznych blickrigiem) sprzętu opancerzonego (i nie ma tu na myśli, np., Mokrej, a, np., próbę zajęcia z biegu Wawy) na przygotowane linie obronne ułanów (którzy nie walczyli lancami, a boforsam jako dragoni... "szablablami na czołgi" marnie, bo marnie, zdarzało się) kończyły się epicko (jak wjazd, wjazd, nie zasadzka, Wittmanna do Villers-Bocage, z którego wrócił na piechotę, w 1944). 2. Może i ciąg konny jest b. skomplikowany i żołnierzochłonny od motorowego. Ale konie były. A benzyny nie. A ropy do 7TP wog'le. 3. Dyscyplina dodatkowa. Dlaczego po 4 września nie było polskich czołgów na chodzie? Bo w porównaniu do ropy w Polsce beznyna była. 3. Ury "zawiodły" z powodu szpiegomanii. W Polsce w związku ze szpiegunką nie przeszkolono żołnierzy i dowódców polowych. "Każdy" przeszkolony ogólnie żołnierz mógł od biedy strzelić z ura, nie każdy umiał walczyć urem z niemieckim sprzętem opancerzonym, nie każdy dowódca potrafił dowodzić urami w polu. W zasadzie żaden.

Mój dziadek, żołnierz 20 PP Ziemi Krakowskiej w boju pod Pszczyną ,,palił" (tak mi opowiadał) niemieckie tankietki. Służył w załodze armaty pe-panc 37 mm. Robiła robotę.

Słucham was na Spotify, tam łapki dać nie mogę więc wpadam tylko po to tutaj. Panowie robicie świetną robotę, słucha się waszego podcastu rewelacyjnie, oby tak dalej.

Świetny materiał. W końcu coś wartego moich uszu w całym tym szambie obecnym na KZfaq. Szanuje bardzo postawę prowadzących za wiedzę, chęci i możliwości szerzenia wiedzy na temat historii. Pozdrawiam i śledzę dalej ciekawe materiały :)

Tym razem zgodzić się z autorami nie mogę: rzecz dotyczy UR-a: to nie było tak, że niewykorzystanie potencjału tej broni było efektem przeszkolenia żołnierzy obsługi, spowodowanego jakąś tajnością tej broni: jak słusznie wskazano, zamek tego karabinu i inne rozwiązania były bardzo podobne do Mauserowskich, stąd przeszkolenia na nim żołnierza było kwestią jednego dnia bodajże. Problem polegał na tym, że nie istniała koncepcja i regulaminy wykorzystania tej broni na poziomie taktycznym, zgrupowania ich w osobnych plutonach "niszczycieli czołgów". W efekcie, Ury rozdzielono między żołnierzy piechoty i kawalerii, rozproszono. Więc i efekt ich wykorzystania okazal się słabo dostrzegalny.

Materiał bardzo dobry i ciekawy, mam natomiast jedną uwagę - nie tyle merytoryczna względem technikaliów jako takich, ile pewnego wrażenia ogólnego; przedwojenne WP jest sprowadzane do parteru (lub niżej) i dopiero potem pojawiają się informacje, że jednak nie zawsze było to winą wojskowych... Może jestem przewrażliwiony, ale to już kolejny odcinek o naszym przedwojennym wojsku, w którym odnoszę trakie wrażenie, ze "najpierw bijemy a potem może znajdzie się okoliczność łagodząca". Tu chwalicie sprzęt i decyzję rozwoju obrony ppanc jako taką, ale potem nastepuje dość długi wywód o tym że jednak i tak zrabano sprawę trzeba było inaczej, lepiej, etc. i kiedy już nie ma suchej nitki na naszych przedwojennych decydentach nagle wchodzą informacje wyjasniajace dlaczego te "lepsze" jakoby rozwiązania i tak by nic nie dały / nie zostały wdrożone. To bije w oczy (uszy) we fragmencie dotyczacym nasycenia i sposobu rozdysponowania Boforsów w naszych DP i BK, braku odwodu ppanc szczebla dywizji i wyżej. To nie było tak, że wojskowi nie widzieli potrzeby stworzenia takowego. Samodzielnego pododdziału ppanc szczebla dywizji nie utworzono nie tylko z braku sprzętu, ale z dość szybkiego zorientowania się, że przy aktualych możliwościach trakcyjnych będzie to bez sensu, bo taki odwód nigdy nie zdąży na zagrożony odcinek - wprowadzenie kompanii ppanc na szczebel pułku było decyzją świadomą i opartą o praktykę poligonową. Szczeble wyższe - jak słusznie Panowie zauwazacie nie istniały "na stałe", aczkolwiek nie jestem pewien, czy wynikało to z braków sprzętowo-finansowych czy nie bardziej błednych założeń / wniosków wyciaganych z doświadczeń wojny 1920 roku, gdzie największe sukcesy odnoszono własnie dzieki szybkiej improwizacji a stała i rozbudowana hierarachia sztabowo-dowódzcza nie odgrywała takiej roli. Żeby nie było, ja nie bronię mitów przedwojennego WP czy szerzej samej II RP, jak najbardziej jestem za rzetelnym i realnym pokazaniem co, gdzie, jak i dlaczego - ale czasem brakuje mi u Panów pewnej... pokory (?) wobec faktu, że my już wiemy a oni jeszcze nie. pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki!

no przegapiłem ten odcinek... i bardzo dobrze. Dzis jak znalazł, jak paczka ulubionych czipsów z dna szafki , gdy wydawało się, ze nie ma ;-)

Bardzo interesujący temat, dzięki Panowie 👍.

Wg. mojego skromnego zdania kasy, jak na nasze warunki, było w bród. Zawiodła ORGANIZACJA, zarówno struktury wojska, doktryny użycia, taktycznego przygotowania i odpowiedniego zabezpieczenia materiałowego ( np. wielkie składy w Stawach, które i tak przejęli Niemcy, pobudowane za ogromne pieniądze fabryki, które pracowały potem całą wojnę dla okupanta ). Bardzo trafna analiza naszej słabości, nie tylko obrony ppanc. Podziękowania dla prowadzących.

Czy dziś nie wydaje się Państwu że historia zatoczyła koło, w przypadku naszego dzisiejszego pomysłu na unowocześnienie sił zbrojnych. Dziś my stawiamy w pierwszej kolejności na pancerz( czołgi) tak jak kiedyś na armaty przeciwpancerne tylko tak jak wtedy najważniejsza jest informacja , szybkość jej przekazania oraz możliwość jej przetworzenia i adekwatnej reakcji. To najważniejsze było wtedy , najważniejsze jest dziś i najważniejsze będzie jutro. Powielamy te same błędy jakie wtedy popełnili nasi decydenci.

Kb-Ur nie musiał przebijać pancerza. Stosunkowo lekki pocisk uzyskiwał ogromną prędkość a co za tym idzie energię, którą przekazywał celowi. Przy braku penetracji, powodowało to albo wybicie "korka" z pancerza, albo fragmentację jego wewnętrznej części. Powstałe w ten sposób odłamki ze znaczna siłą raziły załogę wewnątrz pojazdu.

Napoleon powiedział że do prowadzenia wojny potrzebuje pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. (prawdziwych a nie naprędce wydrukowanych) . Mam nadzieję że wiele osób zrozumie że podstawą jest gospodarka, i co oznacza zdanie: "Moja wizja jest warta poświęcania gospodarki".

Dziękuje za materiał . Pozdrawiam 👍

Materiał bardzo dobrze ilustrujący czym są zdolności. Wrzesień 39 obrona przeciw pancerna. Zdolności to sprzęt, miejsce, czas, umiejętności. Czyli taki mix marketingowy w języku cywilnym. Często widzę że zdolnością nazywane są umiejętności lub sprzęt. Tu w tym przypadku nasza armia nie miała zdolności przeciw-pancernych gdyż nie mogła być w miejscu gdzie była potrzebna.

Boforsy (1200sztuk) i Ury wz.35 (ok.3500) nie zawiodły. Bardziej zawiodła jak w przypadku URów za pòźne wprowadzenie i nie zaznajomienie żołnierzy z nową bronią.

Bardzo ciekawe 👍 Dziekuje i pozdrawiam 💪

Jak zwykle ciekawy materiał. Dzięki

Konkluzja ciekawa: 1. bieda i błędy strukturalne 2. System, system, system

Niezwykle celna analiza!!! Smutnym jest że niestety wypisz wymaluj pasuje do stanu w jakim dziś znajduje się nasza armia. Obudzona z letargu po dziesięcioleciach zaniedbań dysponuje głównie przestarzałym sprzętem z wyspami nowoczesności. Podobnie jak wtedy system świadomości sytuacyjnej i łączności nie jest delikatnie mówiąc wysokich lotów. Mamy ambitne plany i zaczynamy je realizować, zakupy są w toku ale od zakupu do uzyskania zdolności bojowej jeszcze daleka droga. Obyśmy tym razem zdążyli...

Podcast o armii IIRP zawsze na plus :).

Dziękuję za kolejny świetny odcinek. Pozdrawiam serdecznie 🙂

Jak zawsze świetny odcinek. Czy to prawda że Boforsty nie mogły być szybciej przemieszczane jak 20 km/h z powodu konstrukcji i czy z powodu kilku zmian jakie wprowadzono w produkowanych w Polsce Boforstach produkcja rozpoczęła się później. Oczywiście że bieda w Polsce była ale dlaczego znów nie jest powiedziane wprost że dzięki sanacji była ta bieda i stan wojska o wiele bardziej gorszy i że to większości sprawka naczelnika numer 1.

W 1993 r. zwiedzałem przez prawie cały dzień British War Museum. W dziale poświęconym II W Św. była nieduża skromna gablota poświęcona armii polskiej z czasów kampanii wrześniowej. Znajdowało się w niej kilkanaście eksponatów typu mapy, części umundurowania itp. Jednak na najbardziej poczesnym miejscu wystawiony był karabin ppanc. UR z krótkim opisem jego parametrów.

Wydaje mi się, że najsłabszym ogniwem naszego systemu obronnego w 1939r. było dowództwo począwszy od dowódcy pułku wzwyż. Dowódcy ci mieli za sobą najczęściej tylko praktykę bojową na stanowiskach niższego szczebla (podporucznik - major), generalnie doświadczenie wojskowe uzyskane w wojnie polsko-bolszewickiej, która bardziej przypominała starcia z powstania listopadowego w 1831r., a nie pierwszą wojnę światową. Polscy pułkownicy i generałowie z reguły nie mieli żadnego rzetelnego wykształcenia wojskowego. Jedynym dobrze wykształconym generałem był chyba jedynie gen. Kutrzeba. Dowódcy ci na dodatek nie potrafili korzystać z pomocy swoich sztabów, no bo gdzie właściwie mieliby się tego nauczyć nie mając rzetelnego wykształcenia wojskowego? Przegraliśmy sromotnie w 1939r., bo mieliśmy słabych dowódców pułków, dywizji, armii i tragicznego naczelnego wodza, który ubzdurał sobie na dodatek, że jesteśmy jednym z mocarstw europejskich tak jak Wielka Brytania, Francja, Rosja, Niemcy i Włochy!

Niestety zawiodła głównie taktyka użycia. Wiedzieliśmy, że i Niemcy i Sowieci mieli duże związki pancerne, to niestety skoro my zdecydowaliśmy się na armaty ppanc zamiast czołgów, to powinniśmy zaczynać od związków typu 10 BK, a przynajmniej od dywizyjnych kompanii ppanc, a dopiero potem robić pułkowe. Lub jeśli nie stać nas było na Brygady motorowe dla każdej armii, to każda armia powinna mieć przynajmniej jakiś miniaturowy związek.

Świetny materiał, Pozdrawiam :]

Panowie, odcinek jak zwykle był rewelacyjny. Ale po jego wysłuchaniu mam pewną uwagę. Nie podano na końcu, żadnej liczby. Ile czołgów przeciwnika udało nam się w tym wrześniu 39 roku zniszczyć, nawet pomimo błędów systemowych w naszej w obronie przeciwpancernej.

Taka luźna propozycja na temat odcinka: "Dlaczego we wrześniu 1939 nasze radiostacje batalionowe zawiodły?" Były wyprodukowane, działały, obsługę przeszkolono, podobno każdy batalion miał swoją, miały zasięg większy niż odległość między batalionami w najbardziej rozciągniętych dywizjach. Tymczasem praktycznie normą było że nie wiedziano co się dzieje z batalionem sąsiadującym. Luki w liniach batalionów czy to w ataku czy to w obronie czy to przy przejściu z jednej pozycji obronnej na drugą, to była norma wynikająca z braku łączności. Dlaczego, skoro sprzęt radiowy bliskiego zasięgu w każdym batalionie był?

Ur nie został należycie wykorzystany ,nie istniała taktyka wykorzystania tej broni podczas bitwy ,dopiero rosjanie to zrobili organizując gniazda rusznic ppanc co było dla Niemców karkołomne w pokonaniu takich umocnień ,szkoda bo Ur w tamtym okresie był bardzo dobrą bronią, zabrakło przeszkolenia i taktyki w jego użyciu .

No i pierwszy!!! Można tydzień zaczynać!

Wspaniała wiedza niestety historia kołem się toczy

Panowie , nie chodzi za wami realizacja materiału . Zwalczanie band UPA na zachodniej Ukrainie w latach 44-56 ? Temat w Polsce bardzo mało znany , acz ciekawy . Pozdrawiam !

Co do kwestii ura, przczepie sie tylko do mowy o kalibrach, osobiscie uwazam, iz autor mogl wspomniec konkretne parametry nabojow poniewaz moze to wprowadzic niektorych sluchaczy w blad. Kbk wz.29 używał - 7.92x57mm Zaś Ur - 7.92x108mm

Extra kanał! Naprawdę, jeden z najlepszych jakie ostatnio słucham! PS Mam jedną prośbę - proszę zerknijcie jak się wymawia "buy coffee" bo mi uszy krwawią .....

Film jak zwykle doskonały - zabrakło mi jednak kilka rzeczy. Nie poruszony został problem jak te środki sprawdziły się w walce z Sowietami? Rosjanie mieli podobno straty rzędu 471 pojazdów. Drugim, mniejszym uchybieniem jest brak omówienia czy w ogóle wymienienia pocisku 7,92 P dla indywidualnego żołnierza.

Dziękuję i pozdrawiam

Zróbcie odcinek o pociągach pancernych

1200 działek p-panc Bofors 37mm, do tego ok.3500 kb Ur wz.35 teoretycznie dawało polskiej armi dużą siłe ognia. Pamiętajmy że w 1939r 80% niemieckich wojsk panc to były lekke Panzer 1 i 2.

Świetny materiał 😊 może szersze omówienie stuktóry i organizacji na szczeblu pułku piechoty

Maksymalna szybkość holowania armaty Boforsa to 25 km na godzinę. Zawieszenie jej było sztywne, bez amortyzacji. Była skazana na napęd owsiany. Żadne kompanie p- panc w odwodzie wyższych szczebli nie wchodziły w grę, ze względu na niską manewrowość.

7 rano, herbatka i jazda z podcastem!

Anty stres poniedziałkowy... Mega sprawa.. 👍👍👍

Ani jedno ani drugie nie zawiodło. Bofors "pancerne żądło" było skuteczne na większość czołgów użytych przez Niemców w kampanii wrześniowej. Nie bez kozery zostały zastosowane na czołgu 7TP. Z Ur-ami był taki problem ze były tak utajnionym projektem(sama nazwa- Urugwaj. Broń na "eksport" do ww kraju) że zostały dostarczone żołnierzom na front prawie na ostatnią chwilę, przez co brakowało odpowiedniego przeszkolenia. Kiedyś czytałem wspomnienia żołnierza z takiego batalionu, który po strzale w czołg, zauważyli że czołg dalej jedzie. Uznali więc iż broń jest nieskuteczna i się wycofali. W rzeczywistości broń była skuteczna. Pocisk przez siłę kinetyczną nagrzewał i wbijał do środka odłamki wnętrza pancerza i raniła bądź zabijała załogę, bądź jej część. Po prostu kierowca który już nie żył ciążył na układ kierowania przez co pojazd jechał dalej. Z tąd mylne przeświadczenie o nieskuteczności.

Chłopaki historia bardzo dobrze naświetlona z najlepszym trafnym uzasadnieniem taktyki pola walki z użyciem różnych broni w II W.Ś. . Zabory i bieda były jednak bardzo skutecznym hamulcem rozwoju naszego przemysłu , również nie tylko zbrojeniowego , jak również nie korzystne położenie między młotem , a kowadłem . Pozdrawiam , Wiechu

.Lineralna obrona granic, rozwadniała nasze siły,ale pózniej nasze wojska miały się rolować do centrum kraju.Ale oczywiście to tylko teoria .Wrzesień był przegrany już w marcu 39,no chyba ,że dogadalibyśmy się z Belzebubem przeciw Szatanowi.Kto wie, może trzeba było tak zrobić,Piłsudski by się zastanowił,Chyba.

Oprócz armat w pułkach planowano zmot. komp. ppanc. dla DP jako odwód przeciwpancerny dowódcy. Wg tego planu w DP miało być 48 armatek.

Nawet gdyby Polacy byli drudzy w kulach...

Jak zwykle super odcinek

We wrześniu WP NIE dysponowało w linii ponad 1300 armatami ppanc. Bofors 37mm. Tyle ich WYPRODUKOWANO, ale do WP trafiło ~950, bo prawie 400 szt zostało wyeksportowane w celu zdobycia środków finansowych na rozwiniecie produkcji.

Armatki 2cm byłyby idealne na czołgi hitlera ale na dłuższą metę lepsze byłyby te boforsy a na jeszcze dłuższą polski odpowiednik 8.8 czyli działo plot wz.36 kalibru 76mm

Z tym eksportem to paradoks.Bofors miał umowy, że polski przemysł musiał produkować działa plot 40 mm i ppanc 37 np. dla Anglii.Tak to jest z licencjami.

Dzięki

''silni, zwarci i gotowi!'' - na tyle na ile sie da.

Fajnie jak byś podjeli temat Polskiego podziemia i nie mówię tylko o AK

Co do zwalczania czołgów z "ciężkich" armat, to kwestia polega na przerobieniu mechanizmu, tak, aby mógł być szybciej naprowadzony na ruchomy cel - Niemcy już coś takiego robili z 7,7 cm FK 16, no i oczywiście później "ciężkie" armaty np. ZiS-3 też posiadały mechanizm do szybkiego naprowadzania. Celowniki to oczywiście inna sprawa. To stwierdzenie, że obrona ppanc musi być "nawet szybsza od czołgów" trochę rozjaśniło mi kwestię, dlaczego Amerykanie wprowadzili Hellcaty. Tylko jedna uwaga krytyczna: używanie określenia "myśmy" odnośnie jakichś polskich generałów sprzed kilkudziesięciu lat jest lekko kontrowersyjne. Może jednak ograniczmy używanie słowa "myśmy" naprawdę do siebie, tj. mówiących tu ludzi ;)

Polacy mieli świetną obronę ppanc ale nic im to nie dało, bo konie mieli leniwe i boforsy zbyt wolno holowały

Materiały doskonałe, prowadzenie fajne, fachowość - co czyni ten kanał niezwykle wartościowy dla miłośników historii. Jednak....reklamy co 5 - 6 minut (wiem - Opera je usuwa) odbierają przyjemność. Nie znam drugiego takiego kanału, gdzie przerwy są tak częste i tak irytujące. Czy to polityka monetyzacji założona przez właściciela kanału, czy działania organiczne YT - jakkolwiek to irytuje....

Myślę że to bardzo nie w porządku , mówić o naszej armi że mogła walczyć jak równy z Niemcami. Liczby nie kłamią szanowni Polacy . Teraz politycy robią to samo , to jest przyczyna ciągłego nieszczęścia . A wystarczy brać przykład z Finów . Poprosić grzecznie o naukę .

Masz rację Kamilu...jest podpis 💪

Było za mało armat przeciwpancernych nie było taktyki wykorzystania maskowania wsparcia był brak łączności

Fajny materiał :) To może coś o amerykańskich TD-kach?

Ciekawy podcast. Ale mam kilka uwag. Pierwsza dotyczy działka Boforsa 37mm, otóż ja laik (sic!) wiem, że jest różnica między działem a armatą, tak jak między armatą a haubicą! Mam wrażenie, że pan Bączyk (będący znawcą) o tym nie wie, co jest bardzo zaskakujące. To że w wikipedii ktoś coś pisze nie jest wcale miarodajne. Sami to panowie komentujecie. Druga dotyczy wymowy obcojęzycznych nazw, np. Rheinmetall czyta się: "rajnmetal" a nie "rejnmetal". W innych odcinkach są podobne błędy. Proponuję konsultację u osób znających niemiecki czy inny język. No i na koniec kwestia wielokrotnego użycia określenia "dedykowany". Polecam jakikolwiek słownik języka polskiego. Błagam dbajcie panowie o należyty język, bo jeśli nie ludzie tacy jak Wy, to kto będzie stanowił o tym jak mówimy?

Wiem że obecnie to niepoprawne politycznie i zaraz mnie tu zlinczują, ale prosiłbym o krótkie podsumowanie obecnego stanu rzeczy w PL. Bo ze swoich spostrzeżeń mogę powiedzieć że jesteśmy w tak samo czarnej xyz jak w 39r. Na podstawie tylko jawnych informacji jest nieciekawie. O szczegołach nie wspomnę. Odcinek jak zwykle rzetelny i przyjemny w sluchaniu

Boforsy i Ury nie zawiodły. Porównajcie Ordre de bataille dywizji piechoty niemieckiej i polskiej, i ile tych działek ppanc było w każdej z nich.

44:42 To sie zapytam gdzie Niemcy mieli altylerie samobiezna w 1939 roku?

Panowie, zróbcie proszę odcinek specjalny, o tym co sie dzieje obecnie w Wojsku Polskim...

POZDRAWIAM

Odkładam na wieczór , szklanka ciepłego mleka ...

Może coś o pierwszej wojnie światowej?

Armaty armatami ale wiadomo,ze najważniejsze w wojsku to dobrze napastowane buty

Zróbcie proszę podobny odcinek o obronie przeciwlotniczej. Gdzieś czytałem artykuł, że Boforsy 40 mm nic nie dały bo nie miały przyrządów pomiarowych, które trzeba było sprowadzić z Francji. W obronie plot Warszawy lepiej sprawdzały się chmury i dym z pożarów niż armaty plot, które strzelały na ślepo

Nie mogę znaleźć źródła cytatu Hiltera "Polacy mieli świetną broń przeciwpancerną, ale nie dało to nic". Ktoś poratuje?

Sytuacja z Boforsem jak dziś z Koreańczykami. Traktują Polskę jako ewentualny start do ekspansji na Europę

Czy byłaby szansa na materiał o naszych "trafionych" inwestycjach w marynarce wojennej i dosłownie utopieniu pieniędzy?

Nie można oczekiwać aby te ponad 20 armat 37mm zatrzymały natarcie ok. 300 czołgów...

Mieliśmy same porażki okręty podwodne, okręty wojenne, pociągi pancerne, bombowce jakie realne sukcesy miały te wielomilionowe inwestycje. Zamiast tych "misiów" powinno być więcej tych armat boforsa (nawet ciągniętych przez te nieszczęsne konie)a poza tym to główną naszą wadą był brak lotnictwa myśliwskiego, straciliśmy panowanie w powietrzu i praktycznie od razu mieliśmy pozamiatane. Tak po za tym to PWH to kapitalnie i rzetelnie przekazana Historia szacun, niestety ale jak porównać to do nauki tego co uczą w szkołach to nie dziwota że Polsce tak ciężko idzie.

Panowie omijają tragiczną nieudolność sanacyjnego obozu władzy ,etatyzm administracji ,słabość systemu dowodzenia .To początek systemu i jego głowa .System zamówień sprzętu , planowania , pisania wymogów to tragedia.

Ciąg konny był wolniejszy niż ciąg motorowy w tamtych czasach? W polskich warunkach terenowych? No tu bym polemizował.

Dobrze słyszę karabin automatyczny kal. 2cm który zaczęliśmy projektować na początku lat 30 nie zdążył na rok 39 na drugą wojnę światową. ಠ_ಠ

Proszę zróbcie odcinek o Marszałku rydzie-Śmigłym

Poniedziałek ja w pracy, siedzę na 🚽 i was słucham

Wierze że blitzkrig też swoje dołożył. Przecież ich natarcie często szło szybciej niż nasze wojska się cofały. Ciężko taszczyć się wszędzie z armatami. Z dzisiejszej perspektywy armaty były by lepiej wykorzystane gdyby skoncentrować je w miejscach gdzie Niemcy na pewno uderzą np. Warszawa. Drogi sobie wermacht mógł wybierać ale cele pozostawały celami.

jadymy z tym koksem😁

Ponad 600 czołgów Niemcy stracili w kampanii wrześniowej, mało? Zrobiły to w większości karabiny przeciwpancerne. Tyle w niecały miesiąc

super 👍

Witam serdecznie 🙂

Fajny materiał ale czy przy omawianiu uzbrojenie możecie dać jego zdjęcie?

Może jakiś odcinek o Polskiej Marynarce Wojennej? Mała flota wielka Duchem.

Witam i pozdrawiam

Jak w 1939 mieliśmy prawie do de, to co wtedy było anty?

Polecam zbiór relacji żołnierzy z sowieckich formacji ppanc-A. Drabkin "Podwójny żołd-potrójna śmierć".

super

Arcyciekawe ... podziekowania

Brakiem wyobrazni bylo rozmieszczenie wachlarzowo wzdluz granicy wojska.Niezgodnie z owczesnym regulaminem zreszta.Dali sie wymanewrowac Polacy.Trzeba bylo bronic linii wisly i bronc sie do upadlego na slasku i Warszawie.Nie mielismy wtedy odpowiednich dowodcow i tyle.

Na czołgi typu panzer I i II z końca lat 30-stych najlepsza była zwykła ciężka artyleria kalibru powyżej 75mm. Trafienie zwykłym pociskiem odłamkowym w taki czołg było zwykle śmiertelne dla załogi. Oczywiście strzelać trzeba było z dużej odległości, na kilka kilometrów, także ogniem pośrednim.

czemu usuwacie komentarze ??, prawda boli ???