►►► FILM U EVERYDAY HERO o zaletach diety wegańskiej: kzfaq.info/get/bejne/bJ1maNB_lZeRlIk.html Koniecznie zobacz! ♡ ♡ P Y T A N I E D N I A: Czy Twoim zdaniem fleksitarianizm ma sens? Jak to jest u Ciebie? :)

Bardzo sensownie mówiecie i aż mi serce rośnie, że powstał taki fajny filmik o weganizmie i fleksitarianizmie! Osobiście strasznie mnie drażni jak bardzo mamy tendencje (jako społeczeństwo) do popadania w skrajności i stawiania ultimatum typu "albo albo" (albo za, albo przeciw; albo biale, albo czarne; albo tak, albo nie-bo przecież absolutnie nie ma nic pomiędzy...). Nie da sie nałożyć jednej zasady na predyspozycje żywieniowe każdego człowieka na świecie. Złoty środek to mit, niestety nie istnieje. Ale też wcale nie jest tak naprawdę niezbędny dla przetrwania świata. Kluczem jest by być świadomym konsumentem, wiedzieć skąd pochodzi nasze jedzenie i ograniczać produkty pochodzenia zwierzęcego ( nie wspierać finansowo marek, które wykorzystują zwierzęta tylko i wyłącznie jako źródło zysku a nie jako istoty żywe), ale również mieć na względzie własne zdrowie fizyczne i psychiczne(!) i wprowadzać wszelkie zmiany stopniowo dzięki czemu mamy większe szanse na to że nasze nawyki żywieniowe staną się zrównoważone i długotrwałe. Plus dokładnie tak jak wspomnieliście: Na świecie marnuje się tak ogromne ilości jedzenie, że w głowie mi sie nie mieści, że ktoś może wyrzucic jedzenie tylko dlatego, że jest pochodzenia zwierzęcego, Jasne, jak ktoś bardzo nie chce danego produktu zjeść to absolutnie nie ma przymusu (sama tak czasem mam), ale wtedy zawsze znajdzie się ktoś kto z chęcią dany produkt zje! zaw-sze. A tak już troche mniej na temat, ale z rozpędu napisze: super by było jakbyście pogadali również o produktach fairtrade, bo zwierzątka zwięrzątkami, wszystko super, ale czasem weganie tak bardzo skupiają się tylko na tym żeby absolutnie-nie-daj-boże nie zjeść przypadkiem czegoś co moze być pochodzenia zwierzęcego, że zapominają, że prawa człowieka (pracowników) łamane są nie tylko w niewegańskich fabrykach. Uff, to tyle ode mnie! Jeszcze raz propsy za filmik!

Bardzo mi się podoba wasze rozsądne i tolerancyjne podejście. Nie „zweganizowałam” nikogo w swoim otoczeniu, ale na pewno „zredukcjonizowałam” i „zfleksitarianizowałam” bardzo wiele bliskich osób. Podobnie rozsądnym i spokojnym podejściem. I to już jest duży sukces, że ludzie w ogóle o tym myślą, i że coraz więcej osób ogranicza mięso i próbuje wegańskiej kuchni

Jestem wegetarianką, ale jak mam możliwość, to wybieram opcje wegańskie. Coraz łatwiej jeść wegańsko, więc zbliżam się do tego. Jeszcze pamiętam, jak pół miasta przechodziłam do Netto po mleko ryżowe. Teraz je mogę kupić w Biedronce, która jest bliżej. Nawet jogurt wegański jest już łatwo dostępny, a na orlenie dostanę wegańskie hotdogi ❤

Och, ileż to razy zostałam nazwana hipokrytką, bo: nie wykluczałam ryb i owoców morza z diety, więc nie mogę nazywać się wegetarianką, bo myślę o zamówieniu czegoś z aliexpress- więc całe moje zero waste nie ma sensu... Ale u mnie mówiły to osoby, które nic nie ograniczają, nie wyobrażają sobie życia bez mięsa i wszystko musi być opakowane... Jestem tak samo przeciwna radykalizmowi.

Proszę zrób filmik o: 1) niedożywieniu w tym też w otyłości; 2) o cholesterolu, jego funkcjach oraz zarówno o jego za wysokim poziomie, ale co ciekawsze o niskim.

Jestem fleksarianką właśnie. I wiecie co? Udało mi się do tego namówić męża, rodziców, dwóch przyjaciół, a nawet przyjaciółkę wegetariankę z paru letnim stażem aby i nabiał zaczęła ograniczać. To naprawdę dużo łatwiejsze. Motywuję ich wszystkich zdecydowanie bardziej pozytywnie niż negatywnie. (wspieram w nauce kuchni roślinnej, opowiadam o mikro dietetyce, bardzo dziękuje im za roślinny posiłek). I to naprawdę działa, myślę, że to nie przypadek. Nawet rok nie minął. Jestem prze szczęśliwa z tego powodu, bo idziemy w dobrą stronę. Ale tak tęczowo nie było zawsze. Sama zaczęłam tę drogę na poważnie dopiero po okropnych filmach z rzeźni. Wstęp do przemiany moich bliskich również zaczął się w momencie mojego dzielenia się wiedzą jak wygląda masowa produkcja produktów odzwierzęcych.

Ja jestem fleksiweganką❤️ Jem w95%wegansko i czasami gdy mam ochotę na ciastko to jem ciastko😊Nie chce by weganizm stał się klatką.Wiec podchodzę do tego ze zdrowym podejsciem❤️

Ale miło się Was słucha! Zgadzam się w 100%! :-)

Jeju to jestem dokładnie ja xd nie jem mięsa zbyt często, bo po prostu nie czuję potrzeby, jednak nie potrafiłabym zrezygnować z nabiału i fast foodów raz na jakiś czas :D super, że macie do tego takie zdrowie podejście

Myślę, że fleksitarianizm jest super, dzięki niemu z pewnością wiele ludzi przeszło na dietę roślinną. Ja jestem wegetarianką od prawie dwóch lat i czuję się świetnie ;)

Ten film mi bardzo pomógł! Bardzo fajny materiał, pozdrawiam ❤️

😃 Widze ze wszystkim Palma sie udzielila :) Wspaniale ❤️

Lepiej się czuje, kiedy ograniczam spożycie mięsa. Dwa razy w tygodniu, w tym raz to rybka. Rodzicom też to służy i wszystkim nam przyszło to naturalnie. Ponad 42 lata Rodzice są małżeństwem i tyle też czasu jemy warzywa z własnej działki, a to uzależnia... Dobrze nam z tym...

Świetny materiał! Super się Was słucha 😊

Fantastyczny film! Dzięki! :)

Super filmik ❤ Ja ograniczam mięso i mam nadzieję że kiedyś zrezygnuje z niego w 100%

Uważam, że każda zmiana swoich nawyków: zakupowych, jedzeniowych, podróżowych itp., które mają jakiś wpływ na zwierzęta/środowisko jest pozytywna. Nawet mała zmiana jakieś konsekwencje za sobą niesie. Choćby to, że znacznie ograniczono rozdawanie reklamówek w sklepach, wybieranie opakowań czy produktów jednorazowych z tektury/papieru zamiast plastiku. Ale "Zero vest" jest nierealnym ideałem. Choćbyśmy kupowali wyłącznie żywność nieprzetworzoną, niepakowaną w folię, to np. jak zapakować i gdzie kupić przyprawy? Albo makaron? Albo wiele innych produktów. No ale pozostawmy żywość: nie natrafiłam na kosmetyki, które można by było nałożyć do swoich pojemniczków w odpowiadającej nam ilości. Co ze starymi ciuchami? Sprzętem AGD? Produktami jednorazowymi? Wszyscy produkujemy śmieci, kwestia ile ich jest. A im więcej kupujemy (ogólnie), tym więcej śmieci produkujemy. Moim zdaniem - zdrowy rozsądek. I nie ma co robić z siebie męczennika, wszystkiego sobie odmawiać, ze wszystkiego rezygnować, żeby być doskonale eko lub doskonale vege. Ale warto coś tam zmienić. To, co powiedział Everyday Hero - lepiej, korzystniej, żeby wszyscy zmienili coś, żeby chociaż trochę zadbali o zwierzęta i środowisko niż żeby 1% społeczeństwa był radykalnie vege i eko.

Baaardzo ciekawy filmik. Dziękuję:*

Kurcze, bardzo się cieszę, że znalazłam ten kanał. Sama ograniczam mięso i nabiał ze względów zdrowotnych (alergia prawie na wszystko) i w sumie nigdy nie lubiłam strączków, więc brakuje mi nabiału i cholernie chudnę. Przygotowywane przez ciebie kanapki i pasty sprawiły, że zaczęła mi cieknąć ślinka na myśl o fasoli czerwonej czy cieciorce :) dzięki bardzo za twoją pozytywną energię!

Fajny filmik, pozdro!

Uwielbiam Was oglądać 🙂 lubie to racjonalne podejscie i otwarty umysł. P.s. Skad bluzka? 😀

Ja tu od tego przystojniaka po prawej. Dzięki za film ;)

Zabieram się za oglądanie!

Świetny film :) uwielbiam takich rozsądnych ludzi :) Przy okazji dopiero na tym filmie poznałam pojęcie Fleksitarizmu, które teoretycznie pasuje do mnie bardziej niż "prawie wegetarianizm" bo niby jestem na diecie wegetariańskiej, ale nie mam zamiaru się katować, i na wczasach chętnie zjem tradycyjne mięsne dania, a jak mnie najdzie ochota na jakieś znane danie w domu, to nic się nie stanie (to zjedzenie mięsa kilka/naście razy w roku daje mi komfort :), przy czym u mnie jest to z założenia droga do wegetarianizmu, ale kiedy sama będę chciała :) No i też, nie uważam, że zjedzenia np. w domu rosołu z makaronem nie będzie mniej etyczne niż jego niezjedzenie, bo jakby to zwierzę już zostało zabite, i jeden talerz mniej nie ożywi 20%kury, a wyrzucenie pizzy z serem jak w Waszym wypadku nie sprawi, że krowa będzie mniej cierpiała. Inna kwestia, że to słowo brzmi tak egzotycznie, że gdybym powiedziała je komuś ze znajomych, czy rodziny uznaliby pewnie, że jestem chora albo w sekcie, a nie zrozumiał, że na co dzień nie jem mięsa. Uważam, że każdy krok w dobrą stronę jest dobry, nieważne czy ktoś zrobi sobie 2 wege dni w tygodniu, czy przejdzie na weganizm w 100%, czy będzie "zero waste" i jeździł tylko rowerem, czy po prostu nie będzie używał foliówek na zakupach :) i wielu wegan, właśnie przez krytykę robi złą robotę zwierząt, sobie i całej wege/wegan społeczności :) uff, trochę się rozpisałam... sorki :)

Uwielbiam was oboje! ♥️ Jestem po ld totalnym wrażeni waszego przekazu, jeden od kuchni, drugi od strony wiedzy ♥️ Ja jestem tym fleksarianinem (?), w temacie vegan - większość vegan, ale zdarza się vege :)

Bardzo fajnie, że o tym opowiedzieliście! Brawo za Waszą otwartość :) Według mnie każdy człowiek ma prawo do układania diety w zgodzie z własnym sumieniem, potrzebami zdrowotnymi i preferencjami, a przy tym każda próba ograniczenia spożycia produktów odzwierzęcych jest dużym plusem i warto to wspierać, a nie piętnować :) Zresztą wiele osób stopniowo ogranicza spożycie mięsa, potem przechodzi na wegetarianizm, a póżniej - weganizm. Także jeśli ktoś potrzebuje stopniowo przejść na ten tryb, to również zasługuje na wsparcie, a nie krytykę.

To jest super podejście. 😊👍

Cześć. Trafiłem na Twój kanał wczoraj i od wczoraj chłonę Twoje filmy począwszy od najstarszych, aż dotarłem. tutaj. Bardzo ciekawa rozmowa. Ja na pewno nie przejdę na dietę wegańską (chociaż nigdy nie mów nigdy). Póki co postanowiłem dla zdrowia (mojego zdrowia, a nie zdrowia planety czy zwierzątek) znacząco zmniejszyć ilość spożywanego mięsa na rzecz warzyw. Na Twoim kanale szukam przede wszystkim pomysłów na obiad. Do tej pory zanotowałem sobie około 20 Twoich przepisów, a jeszcze ze dwa lata do oglądania przede mną :-) Tak więc bardzo dziękuję za pomysły, oglądam dalej.

Wow! Chyba pierwszy filmik o weganizmie, który widziałam, gdzie nikt nie krzyczy "JEŚLI JESZ MIĘSO MORDUJESZ ZWIERZĘTA I GIŃ, MOŻNA JEŚĆ TYLKO ROŚLINY, HURR DURR!". Macie bardzo fajne, rozsądne podejście do sprawy i to się jak najbardziej ceni :D

Właśnie po to Cię obserwuje! Chciałabym ograniczyć mięso, ze względu na środowisko. Nie mogę z niego zrezygnować całkowicie bo źle się czuję po strączkach. Dzięki Irena!

Bardzo dobry film! Wegetarianką jestem od urodzenia, ale co do weganizmu - na razie się nie zdecydowałam. Nabiał ograniczam, piję głównie napoje roślinne, wybieram pasty warzywne do chleba, ale jeszcze nie czuję się gotowa na całkowite odcięcie mleka, jajek czy jogurtów naturalnych - może w przyszłości, gdy znajdę zastępstwo dla ulubionych niewegańskich smaków. Jednak dzięki Tobie mam coraz więcej pomysłów na wegańskie dania i nie dość, że sama wprowadzam je do jadłospisu, to gotuję też chłopakowi (na diecie tradycyjnej) - w tej chwili je mięso już nie kilka razy dziennie, a kilka razy w tygodniu (a to zawsze coś)! Dzięki za dzielenie się swoją wiedzą i pomysłami :)

Świetny materiał!

O....znowu Orestes ❤ Jak miło 😊😊😊😊😊 Dziękuję ogromnie!👍🌷🤗 P.s. fajni jesteście 🤴🌱👸

Przez dwa lata jadłam tylko roślinnie i wiem, że jest to do zrobienia. Nigdy nie lubiłam używać etykietki "weganka" bo widziałam też wielu wegan, których zachowania zniechęcają mnie tej społeczności że względu właśnie na bardzo radykalne podejście. Moim zdaniem, radykalizm w żadnej formie nie niesie za sobą nic dobrego. Mimo to, nadal 90% tego co jem to rośliny bo po prostu mi smakują.

Byłam peskatarianką przez ponad pięć lat, potem odpuściłam i mi ulżyło. Poczułam się o niebo lepiej. Skończyły się głupie żarty (roślinki też czują; a może kurczaczka? itd.itp.), dociekania ( a dlaczego, po co, na co i jak to tak), wtrącanie się w moje nawyki żywieniowie (bo przecież mięso jest zdrowe), zdziwienie podszyte dezaprobatą (jak to, mięsa nie jesz?!), prawienie morałów (jedna osoba świata nie zmieni). Nie wiem, dlaczego tyle osób rości sobie prawo do oceniania cudzych nawyków żywieniowych :/. Moja dieta jest głównie wegetariańsko-wegańska, ale wśród ludzi czuję się dużo swobodniej, kiedy zamawiam warzywne danie, bo na odpowiedź, dlaczego nie mięso -- "nie lubię/ nie mam ochoty" -- reakcja jest teraz "aha, okej" i mam święty spokój... Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że to właśnie weganom/wegetarianom zarzuca się nawracanie innych na niejedzenie mięsa. Z moich doświadczeń wynika, że jest dokładnie odwrotnie :-/ Szkoda, że jest tak mało rozsądnych głosów jak wasze, ale dobrze, że są :-)

swietny film, mega sensowny

Staram się ograniczać mięso że względu na środowisko, ale wiem że nie będę potrafiła zrezygnować z niego całkowicie. Za to w domu czerpiemy z weganskich inspiracji bo są niesamowicie przepyszne :) Uważam że każdy, nawet mały krok ku lepszemu robi duża różnice w większej skali. Jeżeli ktoś zrezygnuje z mięsnego obiadu raz w tygodniu to choć w ciągu miesiąca nie wydaje się do dużo to już w skali roku jest to już odczuwalna różnica. Wspieramy się, a nie krytykujmy!

Może jakiś film o suplementacji? Pierwszy raz natknęłam się na dietetyczkę wegańską, więc nie będziesz miała z tym problemu 😊 najbardziej istotna jest chyba dawka, spotykam się z wieloma opiniami, że ludzie nie wiedzą co wybrać, na przykład omega 3 1200 czy starczy 600mg. Etc

Bardzo dobry przekaz. Chętnie obejrzałabym film na temat zachcianek. Mam kilka razy w miesiącu tak, że chce zjeść dużo i najczęściej to owsianka czekoladowa z jakimś masłem orzechowym, migdałowym czy tahini. Jak reagować w takich sytuacjach, jeść czy nie, może się zbadać, bo może to jakieś niedobory, albo kwestia cyklu? Jestem ciekawa twojej opinii. Bo czasem nie wiem co począć.

Ja jestem tym przypadkiem, który chciałby przejść na weganizm, ale czuję, że nie ogarnęłabym swojej diety ze względu na alergie pokarmowe i krzyżowe. Ze zbóż mogę jeść bezproblemowo jedynie grykę i komosę ryżową, a do tego nie mogę jeść w nadmiarze surowych warzyw i owoców pestkowych w ogóle. I jeszcze źle trawię strączki, które są podstawą białka w diecie wegańskiej. Po kilkudniowej diecie wegańskiej czuję się opuchnięta, mam wzdęty brzuch, wypryski itp. Niestety najlepiej sprawdzają się u mnie posiłki paleo lub samuraj, co nie zmienia faktu, że czerpię masę inspiracji z Twojego kanału :) Pozdrawiam! Mega miło się Was słucha:)

Warto też wspomnieć, że nie wszystkie wegańskie odpowiedniki produktów są rzeczywiście zdrowsze :) (warto patrzeć na skład) i nie wszystkie też wspierają proekologiczną ideologię, tak jest np. w przypadku soi, pod uprawy której wycina się całe połacie lasów (również po to żeby dokarmiać nią zwierzęta hodowlane). A tak ogólnie, świetne filmy! dzięki za sporą dawkę inspiracji :)

Super że poruszacie taki temat, całkiem nie dawno przeszłam na weganizm i zrobiłam to z dnia na dzień jednak moją słabością okazało się pieczywo które kupuje mama i nie przekonam jej do sprawdzania składu, oraz sos czosnkowy i o ile sos jem raz w miesiącu to pieczywo jem na codzień i przez takie komentarze o jakich mówicie miałam wyrzuty sumienia a po takich filmach jakoś tak lżej bo dochodzi że robię i tak dużo dobrego. A no i grzech ciężki u babci na święta zamierzam zjes jajko od kurki która biega całe życie po łące i jest szczęśliwa( mam nadzieję) 😂

Szczera prawda :)

Myślę że każdy powinien jeść co chce. Ja ograniczam produkty zwierzęce ale ze względu na problemy z krwią jedynie wołowina pomaga mi w utrzymaniu dobrych wyników. Myślę że akceptacja i życzliwość przede wszystkim i w każdym aspekcie życia . Pozdrawiam 🥑

Super podejście. Szczególnie, że jak już się kupiło to coś niewegańskiego to, to czy to zjemy ma głównie znaczenie mentalne - chodzi mi o to, że już się "stworzyło popyt" i rynek nie rozróżnia czy kupione jest zjedzone czy nie. Nasze zachowania jako konsumenta kreują to, co widzimy na półkach sklepowych. Była moda na bez-gluten to jest więcej produktów bez glutenu i korzystają na tym osoby uczulane albo z nietolerancją. Analogicznie z wegańskimi produktami - jakaś część społeczeństwa ograniczy jedzenie produktów odzwierzęcych i będzie się ich mniej produkować, bo nie będzie miał kto kupować. Takie zmiany zachodzą bardzo powoli i czasem niezauważalnie, ale może warto się starać. :)

Zgadzam się z Wami w stu procentach i mam nadzieję, że ten film dotrze do jak największej ilości osób, zwłaszcza do tych radykalnych wegan. Sama jestem wegetarianką i planuję w przyszłości przejść na weganizm, ale z powodu moich zaburzeń (lękowo-depresyjne) mam trudne relacje z jedzeniem i tak naprawdę nie jestem w stanie określić, kiedy na ten weganizm przejdę - bo na obecną chwilę, to jedzenie jest dla mnie przykrym obowiązkiem, więc jem tylko po to, żeby zaspokoić głód i mieć to w końcu z głowy. Zwykle o tym nie mówię, bo boję się, że spotkam się z brakiem zrozumienia. Do czego zmierzam - zdążyłam już poznać kilku wegan i już od początku czułam tylko presję, żeby jak najszybciej na ten weganizm przejść. Bo to ten rodzaj wegan, dla których wegetarianizm jest niewystarczający. W dodatku na grupach fejsbukowych dla wegan i wegetarian roi się od umoralniaczy, którzy mówią wegetarianom, co powinni robić. Ostatnio zwróciłam na to uwagę i dwójka z tych moich znajomych zaczęła do mnie pisać prywatne wiadomości, że ich zaskoczyłam, zasmuciłam i czy w stosunku do osób stosujących przemoc domową itp. też jestem taka tolerancyjna. No generalnie starali się zagrać na moich uczuciach, bo jest to zaiste ważny dla mnie temat. Jednak uważam, że nie jest w porządku to, że wypisywali do mnie wiadomości prywatne w celu "nawrócenia" czy jakiegoś podkopania mnie. A przyznam, że bardzo łatwo wpadam w poczucie winy i w tym przypadku również tak się stało. Cóż przynajmniej już wiem, że nie warto tracić na takie znajomości czasu. Szkoda, bo miałam szansę zaangażować się w akcję dla zwierząt Anonymous for the Voiceless (właśnie tu poznałam tych ludzi), ale to toksyczne środowisko skutecznie mnie zniechęciło.

Dzieki za ten film. Od jakiegos czasu ograniczalam mieso, ale od jakiegos tygodnia postanowilam, ze koniec z tym i bede jesc tylko warzywa, ale ... nie moge. Tzn mieso ok, ale nie moge zrezygnowac na razie z nabialu tak zupelnie (maslo i jajka najbardziej). Za kazdym razem czuje wyrzuty sumienia, jak je jem. Teraz po Waszym filmie mi troche latwiej. Malymi krokami do celu.

Jestem wegetarianką od 2 lat... Ale staram się ograniczyć pozostałe produkty odzwierzęce... Jeszcze nie umiem całkiem z nich zrezygnować ale mimo wszystko coraz więcej tych rzeczy wyrzucam z diety i czuję się bardzo dobrze.❤ Super filmik😉

Czy zauważyliście że z Lidla zniknęły jogurty sojowe Joya? byłam już w trzech, w różnych odstępach czasowych i w żadnym nie ma od prawie dwóch miesięcy.

Super ❤️🌈💎 film Dziękuję

bardzo doceniam taki filmik 💛 sama w rodzinie od urodzenia narzucilam ograniczanie nabialu i mięsa przez skaze białkową haha (w wieku podstawówki coś się zepsuło i jadłam niesamowite ilości nabiału a od kilku lat znów mam powrót nietelarancji pokarmowych) a gdy już mieszkam sama to czasem trafi się ryba na talerzu czy kurczak od cioci. A w domu rodzinnym ostatnio usłyszałam, że bardzo im smakują pasty z białej fasoli, często zamiast kotleta widzę boczniaki a także coraz mniej szynki w lodówce. jestem dumna!

Ja bardzo chciałabym zostać wegnką, ale zauważyłam, że jeszcze muszę trochę z tym poczekać. Muszę się dowiedzieć jak dietę rozplanowac, bo jedząc wegańsko, jadłam za mało i ostatnio trochę pogorszyło mi się zdrowie. Nie zrzucam winy na weganizm! To tylko moje nie douczenie. Także póki co jestem wegetarianką, ale tak czy siak w ciągu dnia staram się jeść tylko jeden lub maksymalnie dwa posiłki, których będzie nabiał lub jajko (jeden lub dwa posiłki z pięciu które jadam, więc mniej niż całkowita ilość posiłków). Tak naprawdę przykro mi, że mój organizm jeszcze nie jest gotowy na weganizm, ale wierzę, że z czasem uda mi się przejść oraz tym razem nie zrobić sobie krzywdy i być zdrową :)

Świetny filmik!! Przez pół roku byłam wegetarianka, ale niestety z powodu dość poważnej choroby nie jestem w stanie w 100% kontynuowac tej diety :( poprostu moj organizm nie jest w stanie jesc wiekszosc produktow ktore dostarczalyby mi bialka). Ale teraz jem mieso raz na jakis czas(np 1/2 razy w tygodniu) i ryby oraz owoce morza ;) Za to np uzywam mleka roslinnego zamiast krowiego, a jajka staram sie jesc tylko od babci ze wsi

Ja ograniczyłam produkty odzwierzęce i czuję się z tym bardzo dobrze, kiedyś myślałam że nie zrezygnuję z mięsa no bo jak??! A teraz jem mięso raz, dwa razy w tygodniu i wcale nie czuje się głodna w ciągu dnia, wręcz przeciwnie wkońcu nie mam uczucia kamienia w żołądku, a jeśli chodzi o nabiał to raz na jakiś czas jem biały ser i jogurt, mleko prawie codziennie bo lubię owsiankę, a mleka roślinne mają kijowe składy i są dość drogie, przynajmniej te na które trafiłam. Może dla kogoś to co robię nie ma sensu bo nie jestem 100% weganką, ale mi ta zmiana na dzień dzisiejszy odpowiada i szczerze uważam że każdy z nas powinien pilnować swojego nosa, a nie zaglądać do cudzego talerza... Pozdrawiam 😊

3:40 0,5 razy chyba nie działa tak jak myślisz XD Super odcinek

Myślę że popularność redukcjonizmu naprawdę zwiększy w najbliższym czasie, może część z tych osób też przejdzie na weganizm. Szczególnie że zmniejszenie ilości mięsa chociażby jest naprawdę naprawdę zdrowe. Ja osobiście mogę się kwalifikować jakoś fleksitarianka. Staram się jeść tylko produkty odzwierzęce, aby nie łykać żadnych supli - B12 chociażby, więc jem czasem ryby, jajka, bardzo bardzo rzadko mięso. Po za tym też często nie wydaje mi się że zdrowe jest biczować się bo zjadłam/em coś odzwierzęcego... Dlatego też myślę że dla zdrowia psychicznego dla niektórych osób (szczególnie z tendencjami do anoreksji, ortoreksji) bezpieczniejszy jest fleksitarianizm. Ale chciałbym coś zauważyć, bo rzadko się o tym mówi, że dużo wegan jest ZA aborcja. Czy to trochę nie przeczy całej filozofii? W końcu puenta jest by pomagać i chronić bezbronnych ;(

Jak sprawa wygląda z ludźmi ćwiczącymi siłowo którzy potrzebują dostarczyć dziennie przynajmniej 120g białka?

Ja właśnie dzięki takiemu podejściu teraz jestem na diecie wegetariańskiej z ukierunkowaniem na całkowicie roślinną. Powoli, krok po kroku udało mi się odrzucić z mojej diety poszczególne produkty odzwierzęce. Spory problem miałam z kawą z mlekiem (roślinne mi nie smakują) i serkami śniadaniowymi ale udało mi się całkowicie je wyeliminować i szczerze - nawet za nimi nie tęsknię. Największy problem mam do tej pory ze słodyczami. Wiem, że jest mnóstwo wegańskich słodyczy ale ja niestety jestem strasznie uzależniona od wyrobów pewnej marki z dziwnym dzieckiem na opakowaniu. Ostatnio pozwoliłam sobie na chwile słabości i zjadłam dość sporą ilość tych słodyczy. Wiem, że muszę je wyeliminować z mojej diety ze względów zdrowotnych ale na razie mi nie idzie 😭

Dziękuję za to co mówicie💗 całkowicie zrezygnowałam z mięsa, ale nadal jem np. Twaróg i czasami mam obawy, że jakiś zagorzały weganin zarzuci mi hipokryzję 😑

Ja przestałam kompletnie pić krowie mleko i dąże do ograniczenia mięsa bądź wykluczenia go zupełnie, jednak dalej lubię jajka i sery i to byłoby dla mnie największe wyzwanie by z nich zrezygnować, dlatego cieszę się, że jedynie dla plakietki nie muszę się tak poświęcać.

Ej no zaczełam się zastanawiać czy dobrze robię że jem mięso

W małych kroczkach siła :)

Nie jem w ogóle świnek, z ryb nie jestem w stanie zrezygnować, a inne mięso jem od dzwonu tj. Jak jesrem w restauracji i nie ma nic lepszego 😅 (zazwyczaj jednak jest). Mam gdzieś jak kto nazywa moja dietę, ja po prostu mówię, że nie lubię mięsa jeśli już ktoś bardzo jest zainteresowany co jest u mnie na talerzu.

Totalnie się zgadzam z początkiem filmu że powinniśmy wspierać nawet częściowe działanie. Wystarczyłoby żeby cały świat wziął się za pół środku już by było ładniej ^^ A oglądając takie materiały zaczynam wierzyć że nie jestem bez wartościową osobą bo chce ograniczyć produkty odzwierzece i staram się być Eko mimo że mi słabo wychodzi. 😅

Ja siebie nazywam meatganką oczywiscie dla zartu bo jestem glownie na weganskiej diecie owszem ale raz na tydzien albo dwa opierdziele tatara, carpaccio albo sushi. Nie jestem sobie w stanie tego odmowic, bardz bardzo lubie i tyle. Natomiast produkty odzwierzece musze odrzucic przez skrajne alergie. Jedynie czasami skusze sie na jakies owczy ser bo nie mam wtedy problemow. Ponadto u mnie wykluczenie miesa byloby bardzo nieodpowiedzialne zdrowotnie bo Ireno popraw mnie jesli sie myle - jak ogarnac bialko (roznorodnie, nie jadąc na samych strączkach) majac tez skrajna alergie na soję?!

Super :) Zgadzam się z Wami w 100%. Każde nie zjedzenie mięsa/sera/mleka idzie na plus :D

Uwielbiam tego gościa, często oglądam:) Ja jestem przykładem osoby, która je produkty odzwierzęce, ALE staram się ograniczać je na maxa. To taka moja mała misja w moim małym domu, aby powoli je wyeliminować. Nie wypowiadam się na ten temat w internecie- uwielbiam nasz rodzimy youtubowy wege świat, ale wiem, że weganie są bardzo surowi dla takich jak ja. Boli mnie to, bo przecież dzięki mojemu działaniu i tak wiele istnień zostało ocalonych- gdybym się nie starała wylądowałyby na moim talerzu. Jednak to nie wystarcza Polskiemu Weganinowi i leci z obelgami na maxa, zamiast się cieszyć, że jakiekolwiek zmiany ludzie wprowadzają. Śmieszne i dziwne. Czy naprawdę, tylko ''moja racja jest jedyną i słuszną ze wszystkich racji''? Wiele osób niestety tak sądzi...

❤️❤️❤️❤️

Ja kiedyś przeszłam na wegetarianizm nagle, z dnia na dzień przestałam jeść mięso. Byłam wtedy jeszcze młoda i teraz widzę, że to było głupie. Nie wiedziałam za bardzo co jeść zamiast tego mięsa, poza tym miałam często na nie ochotę ale odmawiałam sobie, żeby trzymać się zasady. Po roku wróciłam do jedzenia mięsa. Minęło znów parę lat i teraz świadomie i powoli rezygnuję z jego jedzenia, znam dużo więcej smacznych zamienników i po prostu coraz mniej mam na mięso ochotę, bo poznałam mnóstwo smaków, przepisów które smakują mi bardziej niż kotlet z ziemniakami. Moim zdaniem: nic na siłę i za wszelką cenę. Jak bym miała ochotę na mięso, rybę - to bym zjadła, ale mając świadomość, że mam wybór i niczego sobie nie zakazuję - paradoksalnie tej ochoty już od dłuższego już czasu nie mam :)

zgadzam się!

ograniczam nabiał i mięso -jem okazjonalnie parę razy w roku. Jednak kupuję skórzane torby i buty, bo w innych ciężko mi chodzić:-(

Kilkukrotnie podchodziłem do diety bez mięsa ale niestety przy białku roślinnym efekty na siłowni stopniowo się pogarszały aż do utraty blisko 5kg na sile! dla mnie życie na białku roślinnym to męczarnia może inni mają lepiej ale nie ja,dochodzi tu też kwestia ekonomiczna gdyż w sklepach tofu wędzone które bardzo lubię jest niestety sporo droższe od tradycyjnego mięsa.

Jeśli jesteście wstanie to róbcie czasami crossover lub przyzwólcie sobie na tagowanie sowich kawałów. W moim przypadku algorytm youtuba posuną mi twój kanał przez to, że oglądam kanał Everyday Hero.

Już sama miniaturka mnie kupiła, bo od jakiegoś czasu określam się mianem weganki na pół etatu xD Sama się sobie dziwię, bo mięso naprawdę uwielbiam (uwielbiałam?) ale po prostu zaczęło mnie bardziej obchodzić środowisko. Co więcej, weganska dieta to świetna zabawa, jestem pewna że w końcu uda mi się zrobić ten ser z nerkowców! Mleka z różnych roślin pasują mi do różnych dań, a cieciezycy na przykład nie jadłam nigdy wcześniej i nie wiedziałam, że jest taka fajna! To serio satysfakcjonujące, nawet jeśli po pracy potrafię spędzić w kuchni dwie godziny :) Bardzo też się staram, żeby ograniczyć plastik i muszę się poskarżyć, że to i bycie wegan jednocześnie jest DIABELNIE trudne i okropnie mnie to frustruje. Kto próbował ten wie... Cieszę się, że wchodzi ustawa przeciw opakowaniom jednorazowym :D A co do diety to tak, czasem zjem mięso, zwłaszcza że niestety moja mama wciąż sprowadza je do lodówki.. (ale gotuję jej weganskie obiady i je je!) lubię też ryby, a ich tłuszcze pomagają mi w chorobie ale nawet jeśli bym chciała, jestem zbyt wybredna, więc je też jem bardzo rzadko. Dążmy ku lepszemu!

Ja i mój chłopak na codzień nie jemy mięsa i mleka ale wyznajemy zasadę, że jeśli zwierzę żyło na wolności i zostanie upolowane, to zjemy je ze smakiem. Nasze wybory żywieniowe są takie a nie inne bo chcemy ograniczyć cierpienie (chów przemysłowy) i marnowanie zasobów (ziemi,wody) na hodowlę zwierząt.

Ja przez pół roku nie jadłam mięsa i czułam się znakomicie, cera mi się poprawiła, przemiana materii także mi się poprawiła i schudłam dużo, ale poznałam nowego faceta który nie wyobraża sobie nie jeść mięsa i jakoś znowu zaczęłam je jeść i jest mi z tego powodu źle (On dobrze gotuje więc nie mogłam się oprzeć). Odkąd jestem w ciąży jem mięso by nie brać kolejnych suplementów z witaminami które i tak biorę ze względu na ciąże ale i tak ograniczam, bo zauważyłam, że znowu mam problemy z cerą (brzydki zapach sebum)i przemianą materii czyli okropne zaparcia, to jak urodzę i przestanę karmić piersią od razu przestanę jeść mięso. Już się nie mogę doczekać aż będę mogła spokojnie nie jeść mięsa :) No się rozpisałam ;p

Bardzo się cieszę, że taki film powstał. Przejście z diety tradycyjnej do wegetariańskiej/wegańskiej jest bardzo trudne. Naprawdę trzeba przeorganizować całą kuchnie, sposób robienia zakupów, podejście do jedzenia. Ja ograniczam mięso, nabiał odrzuciłam I zauważyłam że muszę nauczyć się od nowa gotować. Małymi kroczkami można osiągnąć bardzo dużo, więc warto wspierać fleksitarianizm czy np ograniczanie nabiału. Dobra robota! 😎

Jeju, jakie to jest potrzebne jestem od jakiegoś czasu przechodzę na dietę roślinną w domu jem tylko wegańsko na mieście staram się tak jeść ale nie zawsze się da więc biorę czasem coś wegetariańskie go z mlekiem /serem itp z mięsem wgl nie mam problemu. Tak samo w pracy nie jestem w stanie jeść wegańsko bo pracuje w restauracji i jest ciężko bo menu głównie mięsne więc dogaduje się z kucharzem i robi coś dla mnie ale już bardziej wegetariańsko. I zawsze każda zmiana jest dobra jeśli ktoś ogranicza to super nie hejtujmy zawsze lepiej mieć mnóstwo osób które ograniczają i starają się jeść inaczej niż garstkę która ja w 100% typowo wegańsko, pozdrawiam :)

Lubie przerwy w jedzeniu mięsa. Lepiej się czuje, a kiedy jem mięso to już nieczęsto i wybieram najwyższej jakości. Coś pieknego

Tbh w moim przypadku pomogło to wytknięcie hipokryzji, może nie bezpośrednio przez drugą osobę, a raczej tematyczne obrazki na fejsbuczku (zmusiły do przemyśleń). Na razie jestem na poziomie wegetarianizmu/redukcjonizmu? Bo z mięsa udało mi się całkiem zrezygnować, a inne produkty odzwierzece tylko ograniczam (może kiedyś uda się calkiem 😣)

Ograniczenie jest 1000 razy lepsze od wykluczenia, dla wszystkich. Obecnie mięso w Polsce produkuję się, dosłownie jest to produkcja. Jakość mięsa w Polsce jest dużo gorsza niż np w Skandynawii, mniej otłuszczone, o ładnieszym kolorze itd. Ograniczając nie narażamy swojego zdrowia, dalej minerały, białko dostarczamy z np. mięsa. Sam chciałem zastąpić białko zwierzęce, skończyło się to silną reakcja alergiczną. W takiej sytuacji musiałbym być chyba milionerem żeby dalej utrzymać zbilansowaną dietę bez miesną. Jeśli teraz tylko 10% społeczeństwa przeszła by z dnia na dzień na wegetarianizm spowodowało by to duży problem w branży mięsnej przez nadwyżki produkcyjne. Nikomu nie opłaca się trzymać zwierząt które nie bedą zjedzone no chyba że w zoo lub na własnym podwórku a tu mówimy o setkach tysięcy. Także, ograniczenie jest w 100% lepszym rozwiązaniem niż wykluczenie. Ograniczenie ma same plusy.

To zależy jaka idea towarzyszy ograniczaniu mięsa. Uważam że ograniczanie mięsa szczególnie wysoko przetworzonego ma sens ze względu na zdrowie i możliwość zrożnicowania swojej diety. Ja próbuję ograniczać się do jednego posiłku mięsnego dziennie. Ze względu na swoje zdrowie i wzbogacenie diety.

A ja od lat nie jadłam za dużo mięsa bo nie lubiłam i mnie brzydziło, więc tylko okazjonalnie w gościach, nabiału też nie, bo niby źle na tarczycę i co... marne kruche włosy, depresja i PMS. Stwierdziłam że w ogole nie jem białka (wcześniej mój dzień wglądał mniej więcej tak: koktajl z bananów+szpinak, owsianka z daktylami, obiad pieczone bataty. Czyli same cukry. Więc od tego roku postawiłam jeść mięso 3 razy w tygodniu (drobiowe) i 1* w tygodniu rybę.

Jestem zazdosny 😢

Ta pomylili zamówienie XDD To się nazywa robienie na złość żarty na weganach

👍🏻👍🏻👍🏻👍🏻👍🏻💚

Swoją postawą zachęcacie a nie zniechęcacie☺

Może czas na wady weganizmu

Myślę, że dla niektórych ludzi, którzy jedzą tradycyjnie, przejście na wegetarianizm czy weganizm byłby zbyt dużym wyzwaniem. Fleksitarianizm jest tutaj ułatwieniem, bo nie trzeba się rzucać od razu na głęboką wodę, tylko można wprowadzać zmiany stopniowo. Uważam, że dobrze jest mieć świadomość, że nawet najmniejsza zmiana ma sens, a nie podchodzić do tego zero jedynkowo.

fajnie, że powstają takie filmy, bo sama będąc na diecie roślinnej często spotykam się z tą taką przesadną toksycznością wegan przez wielkie W. fajnie, bo to pomoże na pewno w stopniowym obalaniu mitu tego stereotypowego nazi weganina, o których też wspominacie, że więcej szkodzą swoimi negatywnymi wzmocnieniami niż pomagają. uważam się za wegetariankę a nie wegankę bo mimo wszystko ciężko mi całkowicie zrezygnować z mleka i produktów mlecznych, po prostu od dziecka uwielbiałam smak mleka, co nie znaczy, że nie staram się ograniczać gdzie się da. na przykład gdy gotuję sosy, które w przepisie mają mleko to zamieniam je na roślinne bez cukru pozwalając sobie na mleko tylko czasem do owsianki albo kakao/shake'a. poza tym wciąż mieszkając z mamą też muszę chodzić na pewne kompromisy również z tego względu by nie kupować zbędnych produktów, które by nie zeszły. ale mama dzięki mnie i babci też ogranicza mięso. przekonała się do tofu, ciecierzycy i innych zastępników mięsa i fajnie gdy mówi, że jej smakuje :3

z jednej strony cieszy mnie jak dumni i szczęśliwi znajomi jedząc coś wegańskiego chwalą mi się tym, że nie zjedli mięsa ani sera, staram się doceniać każdy mały krok, rozumiem przypadki osób żyjących na drugim końcu świata, którzy nie mają wpływu na swoją dietę przez np. skrajne ubóstwo i jedzą co mogą, albo przez klimat, geografię itd. musieli jeść przez część roku mięso, sery czy np. chodzić w naturalnej skórze, żeby nie zamarznąć. z drugiej uważam, że w XXI wieku, mając minimalnie więcej niż skrajną biedę, czyli jakikolwiek wybór uważam, że mówienie "NIE MOŻE przestać jeść BO LUBI" to żaden argument. nie może jeśli jest chory, grozi to utratą życia, ręki..inaczej to zwykłe NIE CHCE, a to kwestie, które zaczynają się od tego czy chcemy...i czym innym jest dla mnie odrzucenie rzeczy nie-wagańskich nie-ekologicznych, które MOŻE zrobić 99% ludzi, a co innego odrzucenie produktów, usług, rzeczy, miejsc, których nie da się uniknąć, przez życie w 2019 roku w Europie. trzeba byłoby wyjechać do lasu, do jaskini i jeść borówki...pewnych rzeczy, wytworzonych/osiągniętych przez kultury ludzkie nie da się cofnąć. można odrzucić mięso, ser, żelki, plastikowe reklamówki, codzienne podjeżdżanie autkiem 100 m do sklepu, wycieczki do cyrku itd,. jeśli ktoś tego nie robi - robi to świadomie, jako osoba z możliwością odrzucenia tych rzeczy, a wciąż to robi. więc nie - dla mnie nie ma czegoś takiego jak fleksitarianizm, ani inne "nizmy" i wymysły typu laktowegetarianizm. albo się staram dać z siebie wszystko, albo nie. nie można być trochę w ciąży :) fajnie, że ktoś raz nie zje kotleta, ale skoro jest na tyle świadomy, po co je go wgl? takie "wybielanie siebie", na zasadzie "nie palę papierosów, tzn. nic złego nie robię, kocham powietrze i zdrowie i roślinki, a palę tylko do piwka w piątki i sboty, w środy rano do kawusi i ewentualnie jak najlepsza przyjaciółki bardzo namawia a jesteśmy na wczasach, po co się aż tak ograniczać? każdy krok się liczy!"... w sensie nazywajmy rzeczy po imieniu. jesz rzadko mięso, los zwierząt i ewentualnie problem ekologii nie jest dla Ciebie aż tak ważny, aby nie kupić big maca nad morzem..:/

Każdy ma prawo zmienić zdanie gdy pojawia się nowe, nienazwane wcześniej okoliczności, np. zdrowie.

Dobry materiał!. Jestem tego samgo zdania. Więcej zdziałamy promujac kazdą formę nie jedzenia miesa niż radykalne podejscie i odstraszenie ludzi.... Moja myśl jest taka: "jakiś facet, który ograniczy spozycie miesa też sie przyczynia do zmniejszenia cierpienia zwierząt" P.S. Kiedyś na imprezie widzac ze flexsitarianie jedza mieso poleciałem cytatem z piosenki Kazika cyt" co to za wegetarianin co wpierdala schabowe" ajć później mi było wstyd...

Ja nie zjadłabym sera, bo najprawdopodobniej źle bym się po tym poczuła, ale w pełni rozumiem Orestesa

ja ograniczam mięsko bo po prostu lubię i uważam że jest nam potrzebne ale w małych ilościach kilka razy w tyg, ale nie jem przetworzonego mięsa ani prod z mleka i jakby tak wszyscy ograniczyli do poziomu na ile im potrzeba to i zwierzęta hodowalane bylyby w lepszych warunkach i środowisko no i oczywiście zdrowie... no ALE

Ciekawi mnie Twoja , jako dietetyczki opinia na temat diet typu : jeden posiłek dziennie, okna żywieniowe, głodówki lecznicze, frutarianie, diety sokowe. Czy jest to kwestia indywidualna, którą należy wyczuć, czy w dłuższej perspektywie źle się to skończy?

Ja jestem flektarianimem (pół życia byłem semiwegetarianimem) większość moich kontaktów z weganami kończy się tym że weganie twierdzą że ją jestem barbarzyńcą głównie przez to uważam że mięsożercy mają wyższe IQ. Innym powodem jest to że jak się spojrzy się na ewolucję to drapieżnicy mają widzą intencje.

Mam problem z wieloma filmami, nie tylko Twoimi, ponieważ nie rozumiem części słów. I szczerze to wciąż się zastanawiam czy to moja wina i jakiegoś upośledzenia słuchowo-poznawczego czy nadartuchów, które ciągle biegają dookoła mnie... Post powstał w celu informacji i prośby do autorki o napisy ;)

Zostałam wegetarianką, bo produkcja mięsa wytwarza najwięcej CO2. Szczerze nie mam nic przeciwko zabijaniu zwierząt dla jedzenia. Z nabiału, mleka i jajek nie jestem w stanie zrezygnować, ale jaja kupuję od kobiety, która hoduje kury na wolnym wybiegu. W ostateczności kupuję takie z chowu ściółkowego. Namawiam narzeczonego, aby ograniczył mięso do kurczaka i ryb, choć jak zamieszkamy razem, to będzie mu łatwiej, bo smakują mu moje wegetariańskie potrawy. No i jak zajdę w ciążę, znowu będę jeść mięso dla dobra dziecka.