Dla mnie to po prostu tchórzostwo, pójście na łatwiznę, brak szacunku dla tej drugiej osoby. Doświadczylam tego jakiś czas temu. W pierwszej chwili pomyślałam że na pewno coś mu się stało. Dopiero po jakimś czasie wrócił mi rozum. Szanujmy się! ;)

Znikaja bo w glowie mieli swoje oczekawinia, ale widza ze dana osoba ich nie bedzie spelniac wiec sie ulatniaja. Nic nie ugraja dla siebie.Dlatego stawianie granic od poczatku jest wybawieniem. Jak znikaja to nawet dobrze. Nie ma co rozkminiac tematu i rozkladac go na czesci pierwsze.

Nie ważne jaki jest powód, każdy powinien się jakoś pożegnać a nie znikać..

Mój przyjaciel tak zrobił ….bolało , ale cóż to była jego decyzja. 😉

Hahaha, przepraszam, że się śmieję, ale to z samej siebie, a właściwie z sytuacji która mnie dotknęła z pewnym Panem ;) Pamiętam jak zaczynała się znajomość i gdy się poznawaliśmy, ja na początku zaznaczyłam bardzo wyraźnie, że nikt nie wie jak to się rozwinie i czy to się rozwinie, ale gdyby coś się zmieniło od strony tego pana w stosunku do mnie to niech mi o tym po prostu powie, może to miłe dla mnie nie będzie, ale nie ma co przedłużać i marnować sobie czas jeśli tego czegoś z jednej strony nie ma. Oczywiście zaprzeczenie, że tak nie będzie bo ten pan już sobie mnie "umiłował" :D Mnóstwo bezpodstawnych deklaracji i takich głupotek płynęło, zalewanie wiadomościmi i rozmowami, aż UWAGA! Rzecz nieprawdopodobna! Gdy zaczęłam się bardziej angażować owy pan wymyślił jakąś głupotkę bo z mojej strony nie było absolutnie żadnej winy (tego jestem pewna na 100% za długo to analizowałam ;)) Ja oczywiście przeszłam od razu do konfrontacji, że zakończmy to w takim razie i już, ja to rozumiem. Oczywiście z drugiej strony żarliwe, że chce spróbować, ja na to się zgodziłam, ale pan już był zupełnie inny w kontakcie "bo nie miał czasu, praca i te sprawy" ;D więc ja ponowiłam, że to naprawdę nie ma sensu i trzeba to skończyć i tutaj znowu zapewnienie, że nie bo nie. Po prostu ja nie chciałam tego kończyć bo to nie ja miałam problem tylko on więc niech sam to skończy. Tak się jakiś miesiąc "bawiliśmy", że on tego chce i takie tam, ale potem odpisanie na wiadomość temu panu zajmowało tydzień, a potem już wcale i jedyne czego chciałam to się uwolnić, ale żeby to ON mi napisał o tym (wiem, teraz to głupie co robiłam, od razu za pierwszym razem powinnam przeciąć tą historię ostrym nożem). Nawet zadzwoniłam, żeby mi powiedział, że to koniec, miałam wrażenie , że potrzebuję z jego strony tego zakończenia (nie jestem typem osoby, która pyta dlaczego, prosi o jeszcze raz, jak ktoś mi oznajmi, że koniec ulatniam się i nie robię problemu bo wiem, że to jest NORMALNE, że ktoś może drugiej osobie nie pasować tylko niech się zachowa z klasą i to oznajmi) chciałam tylko dwóch słów "to koniec" z jego strony, ale on powiedział, że zadzwoni później, oczywiście nie zadzwonił ;) A do mnie dopiero dotarło, że pan którego uważałam za honorowego, z klasą itp po prostu nie istnieje, a cała znajomość to była maskarada w którą się dałam wciągnąć ;D Nie mniej dość szybko to zrozumiałam i wyszłam z tego silniejsza. Pozdrawiam serdecznie ;)

Podoba mi się podejście pani Basi z dwóch powodów. Po pierwsze, to się zgadzam z Basi opinią, a po drugie wiem jak to wygląda w innych krajach i mam porównanie. Oglądam KZfaq po angielsku i wiem jak randkowanie wygląda w USA, Kanadzie, UK, Australii itp.

Fajnie że walisz prosto z mostu 🎉🍾🥳👍

Ale przeciez ghosting i brak powiedzenia czegokolwiek tez wywoluje emocje i np smutek w drugiej osobie. Myslenie, ze jak sie sobie pojdzie i nic nie powie to "nie ma problemu" to jak bycie niemowlakiem, ktory gdy zakryje dlonmi oczy mysli, ze juz go nie widac w całości. XD

Słuchanie trudnej sztuki to czysta przyjemność, niezależnie od tego co ma do powiedzenia ;)

Ja myślę, że ghosthingujacy może sobie zostawiac otwartą furtke do powrotu nawet po roku. Jezeli nie powiedział otwarcie,że mu nie zależy to czuje, ze karty sa nadal w jego ręku.

A jeszcze najlepsze jest, gdy wyczuwasz co sie dzieje i co zaraz bedzie i pytasz wprost "ok czyli juz nie bedziemy rozmawiac? Nie kliknelo i sie rozchodzimy tak?" To druga osoba nawet nie ma odwagi cywilnej tego potwierdzic 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️ typowy brak jaj.

Dziękuję za odcinek. Jestem jednym z tych, którzy przeżyli ghosting po raz pierwszy 2 lata temu na Messengerze. Długo się męczyłem z jego skutkami (np. płacz, napady natrętnych myśli i pytań w stylu: dlaczego około godziny 23 w łóżku). Ostatecznie dałem jej wolność, ponieważ miłość to też wolność i dawanie drugiej osobie wolnego wyboru. PS Dla mnie ten termin oznacza olanie (odrzucenie) drugiej osoby, ale nie wprost. Nawet się to zdarza przed zaproponowaniem spotkania nr 1.

Zawsze lepiej komus wyjasnic, sluchaj no sorry, mozemy byc przejaciolmi, ale ja tego nie widze, nie widze nas jako pary. Mam jednego fajnego kumpla z mojego klubu tanca, lubie z nim tanczyc, ale to nie to, powiedzialam mu, ze moge go adoptowac jako brata, ale jesli chodzi o zwiazek to po prostu nie. Jak sie nie wyjasni, to osoba moze wlasnie jeszcze baaaaarrrdzzzo dluuuuuugo rozkminiac o co poszlo i co sie stalo, wiec warto po prostu jej tego oszczedzic. Powiedzenie sorry, ale to nie dla mnie, pozbawia zludzen, niepewnosci, iluzji, ze moze on jednak chce tylko ma problem ze soba, albo ciezki czas w zyciu itp. Powiedzenie sorry, ale to nie dla mnie, otrzezwia, pozwala zamknac drzwi i isc dalej. Jak ktos nie umie za bardzo rozmawiac o tym w detalach, wyslac krotka wiadomosc z decyzja, to lepsze niz ghostowac kogos;

Wg mnie tytuł bardziej na horror niż na psychologicznom rozkmine!)

Przerabiałam to kilka lat temu, poznaliśmy się na imprezie,kilka spotkań, nawet zaprosił mnie na wesele, okazało sie że mieszkamy na tym samym osiedlu. Olał mnie zwyczajnie bez słowa wyjaśnienia. Spotkałam go na ulicy to nie wiedział gdzue uciekać. Pytam po co?

"Ludzie są oszołomieni bo mają wrażenie nieskończonej możliwości wyboru, za każdym zakrętem kryje się ktoś nowy" hmmm nie wiem w jakiej galaktyce dzieją się takie cuda. Może w świecie pięknych kobiet albo bogatych i wysokich mężczyzn. Życie przeciętnego obywatela tak nie wygląda droga Pani.

Psjuzmoze na koniec zwykły brak smsów i informacji bywa frustrujący itd więc co dopiero to

Czasami jest łatwiej po prostu zniknąć niż wysłuchiwać gróźb, krzyków i szantażu z drugiej strony. Każdy tu pisze że trzeba odpowiedzialnie odpowiedź co się myśli tylko że ludzie są różni.

A co z biurem randkowym? Mam profil a nic nie działa… i też nie ma odpowiedzi na zapytanie mailem.

Relacja friend BF jest piekna

Ps szokiem prawdziwym byłoby gdyby fizycznie ktoś zniknął ghost to duch a buster to pogromca kojarząc że słynnym filmem znaczy wiecie nie wchodząc za bardzo w metafizykę ale gdyby ktoś zniknął fizycznie to raczej jasna informacja że magik o którego w jakimś momencie po prostu piekło się upomniało bo przeskrobał za dużo i nawet nie musiał fizycznie umrzeć ale to tak krótko tylko w sprawie wiary czyli tak wychodząc poza normalności wchodząc w paranormalie ale to też nie racjonalne prędzej schizofrenia powoduje takie wrażenie ale no to już wyższa filozofia żeby takie rzeczy ogarniać natomiast no . pierwsze to pomyślałem o angielskiej nazwie ducha a nie o jakiejś psychologii w kwestii tego ghostingu, ale w sprawie filmu ghostbusters polecam zwłaszcza nowom serie dla wszystkich miłośników filmów o duchach i walce z nimi według mnie jest naprawdę niezła i nawet w przeciwieństwie do różnych o egzorcyzmach całkiem minimalnie brutalna bardziej happy niż creepy i sąd polecam!)